Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Kamperowców podróże nie kamperowe - Nasza Albania 2014

Donat - 2014-08-19, 21:20
Temat postu: Nasza Albania 2014
No to zaczynamy. 31 lipca o 5 rano startujemy. Trzy autka i w sumie 14 osób. Podczas pierwszych dwóch etapów nie przewidujemy żadnego zwiedzania. Cel pierwszego etapu to Kiskunmajsa na Węgrzech. Docieramy na duży kemping przy termach po ok 12 godzinach jazdy (jechaliśmy przez Kraków, Chyżne i Budapeszt). Dorośli wzięli się za rozbijanie obozowiska natomiast młodsi czym prędzej pośpieszyli na pobliskie termy w wiadomym celu :-). Część dorosłych dołączyła do młodzieży później. Pozostali padli jak kawki - ja również. Musiałem zregenerować siły po dwunastogodzinnej jeździe i być sprawnym i gotowym na etap drugi. Więc małe piwko i spać..
Donat - 2014-08-19, 21:35

Jeśli chodzi o warunki na kempingu w Kiskunmajsa to można je określić jako mocno poprawne. Kemping duży, zacieniony - wiele drzew, sanitariaty duże i średnio czyste ale nie było tragedii. Problemem była bardzo kiepska woda do picia, trzeba było ratować się butelkowaną.
Drugi etap z Kiskunmajsa do Belgradu i dalej do Vranje. Ruszamy niespiesznie około południa i już po dłuższej chwili jesteśmy na małym przejściu granicznym z Serbią na zachód od Szeget w miejscowości Tompa. Przekroczenie granicy dość sprawne - jakieś 30 minut i w drogę. Z Suboticy która oglądamy tylko z okien autek kierujemy się autostradą prosto na Belgrad. Sama stolica jest ogromna i lekko rozkopana. Na przejazd przez Belgrad tracimy jakieś 2 godziny. I dalej na południe autostradą do Vranje. Na kemping Enigma docieramy już po zmierzchu więc dopiero rano zaskakuje nas urok tego miejsca. Kemping mały ale czyściutki z dwoma basenami, pięknie położony z super widokiem na góry i samo Vranje. Z czystym sumieniem polecam wszystkim to miejsce. Właściciele bardzo mili i uprzejmi. Przy wyjeździe każda z Pań (duża czy mała) otrzymała w prezencie piękną różyczkę. (darmowa przepyszna kawa również nam się przytrafiła)


CDN...

cirrustravel - 2014-08-19, 21:40

Fajnie się zaczyna :) czekam na ciąg dalszy :)
Donat - 2014-08-19, 21:58

Z Vranje starujemy do etapu trzeciego, obieramy kierunek na Ohryd w Macedonii, a po drodze stajemy na zwiedzanie Skopje. Miasto robi niesamowite wrażenie, mocne zderzenie nowoczesnej architektury z położoną obok dzielnicą muzułmańską jako żywo przypominającą stare uliczki Istambułu. (teraz rozumiem dlaczego Skopje nazywają małym Stambułem)
Donat - 2014-08-19, 22:10

A tu macie żywcem przeniesiony Istambuł


CDN...

Beta - 2014-08-19, 22:23

Niesamowite klimaty :ok
Czekamy na c.d :spoko

Donat - 2014-08-19, 23:05

Nad dzielnicą muzułmańską na wzgórzu stoi największy i najstarszy meczet w Skopje - meczet Mustafy Paszy. W niemiłosiernym upale wspinamy się wąskimi uliczkami na wzgórze żeby bliżej przyjrzeć się temu zabytkowi (stoi w niezmienionej formie od XV wieku) Weszliśmy na dziedziniec i dokładnie studiowaliśmy jego budowę. Moja żona (ubrana jak każda europejka w takim upale - spódnica i koszulka z odkrytymi ramionami) zajrzała przez otwarte drzwi do wnętrza meczetu i wtedy wyszedł z niego starszy mężczyzna i ku naszemu ogromnemu zdziwieniu zaprosił moja żonę do wnętrza świątyni (nawet nie kazał jej okryć odsłoniętych części ciała mimo że przed wejściem leżały na półce chusty służące do tego celu)). Po chwili, widząc że nie jest sama, zaprosił nas wszystkich. Tak więc udało mi się wykonać kilka zdjęć wnętrza. Mężczyzna okazał się mułłą opiekującym się tym meczetem i ucieszył się gdy dowiedział się że ma gości z Polski.


CDN ....

Donat - 2014-08-21, 19:19

Po pobieżnym zwiedzaniu Skopje kierujemy nasze samochodziki prosto nad jezioro Ohrydzkie. Ze względu na późną porę staramy jak najszybciej znaleźć jakiś kemping. Po obejrzeniu dwóch małych prywatnych, w końcu lądujemy na ogromnym kempingu AS, położonym nad samym brzegiem jeziora. Mimo, że nie robi na nas zbyt dobrego, pierwszego wrażenia postanawiamy na nim zostać ze względu na dużą ilość drzew. Znajdujemy miejsce jak najdalej oddalone od ogromnej ilości przyczep, które stoją tam stacjonarnie. Już w nocy okazało się, że to był dobry wybór - daleko od zgiełku Ohrydu i daleko od pozostałych użytkowników kempingu. Okazało się, że tego dnia właśnie obchodzą w Macedonii, Święto Niepodległości. Sam kemping okazał się bardzo fajnym miejscem, z bardzo miłą obsługą. Na naszą prośbę dostarczyli nam nawet traktorem dwa stoły z obrusami :-) Jeśli chodzi o warunki sanitarne to można jakoś przeboleć :-) Duża ilość i pryszniców i toalet, ale utrzymywanych w czystości dość dziwnym sposobem - wszystko myte dość często za pomocą węży ogrodowych wodą pod ciśnieniem, ale bez użycia środków czystości. Było więc w miarę czysto ale wszędzie mokro :-)
Donat - 2014-08-21, 19:38

Od rana rozpoczynamy zwiedzanie.....
Donat - 2014-08-25, 21:48

Ohrid jest tak piękny, że muszę poświęcić mu jeszcze kilka zdjęć
Donat - 2014-08-25, 21:54

Jeszcze Was troszkę pomęczę :
:-)

Donat - 2014-08-25, 22:19

Wreszcie nastaje kolejny dzień. Wstajemy rano i ruszamy w kierunku przejścia granicznego z Albanią. Na granicy stoimy jakieś dwie godziny. W oczy rzucają się nam plakaty, na których w kilku językach jest napisane ostrzeżenie, że na terenie Albanii dziecięca prostytucja jest karalna. W końcu bardzo miły pogranicznik, po dość dokładnym zweryfikowaniu naszych paszportów, pozwala nam jechać dalej. Wreszcie, po kilku dniach jazdy docieramy do kraju, który według wielu dowcipów, nie istnieje (bo kto zna jakąś drużynę piłkarską z Albanii, albo albańską piosenkę itd...:-) Tuż za granicą witają nas widoki kilku bunkrów rozmieszonych na zboczu góry, jak się później okazało są to jedyne bunkry, które widzieliśmy w Albanii, resztę dość sprawnie zdemontowali mieszkańcy, w celu pozyskania złomu :-) Później na plażach widzieliśmy wiele miejsc po bunkrach, ale samych budowli już nie uświadczyliśmy. Druga rzecz, która mocno utkwiła mi w pamięci, to niezliczona ilość "myjni samochodowych". Myjnia taka składa się z kawałka placu i węża ogrodowego, z którego leje się w kierunku nieba kaskada wody tworząc ładną mgiełkę, a czasami nawet tęczę. Niektóre myjnie są dość nowoczesne bo posiadają myjki wysokociśnieniowe :-) Właściciele takich myjni chwalą się, kierując sztyce myjki w górę i zataczając nią półokręgi, co przy panującej pogodzie i ostrym słońcu tworzy bardzo klimatyczny widok :-)
Donat - 2014-08-25, 22:43

Kierujemy się początkowo na Tiranę, po drodze odbijamy na Paper i Rogozhine. Dalej na Lushnje, Fier, Gijrokaster, Sarande i docelowo Ksamil. Tu muszę wspomnieć o dość specyficznym ruchu drogowym w Albanii :-) Po kilku godzinach jazdy, lekko osiwiałem, ale w końcu załapałem o co w tym wszystkim chodzi. Samochód czy motocykl jadący pod prąd na autostradzie to standard. Krowa, osioł czy inna koza na dwupasmówce to też norma. Na wszechobecnych rondach panuje wolna amerykanka. Niby stoją znaki, ale większy lub szybszy ma pierwszeństwo :-) Wielokrotnie na rondach widziałem manewr "oskrzydlający" w wykonaniu albańczyków polegający na jeździe na skróty na rondzie (pod prąd) w momencie, gdy mieli skręcić w lewo na rondzie (trzeci zjazd). Ale gdy rozszyfrowałem ich sposób jazdy okazało się, że to działa (tak samo jak rok wcześniej w Istambule). Wrażenia niezapomniane....
Donat - 2014-08-25, 23:21

W końcu docieramy do Ksamil. Podobno, jeszcze dwa lata temu była to mała wioska, obecnie dość prężnie rozwijająca się, spora miejscowość turystyczna. Zdecydowanie mniejsza od Sarande, można ją porównać do polskiego Władysławowa



CDN....

Donat - 2014-08-27, 19:58

Temperatura mocno daje się nam we znaki. Wszystkie pobliskie plaże znajdują się w głębokich zatokach, co powoduje że nie ma żadnego przewiewu i powietrze stoi w miejscu. Postanawiam poszukać miejsca zdecydowanie przyjemniejszego do plażowania. W końcu mamy XXI wiek więc odpalam tablet i za pomocą zdjęć satelitarnych z Googla szukam jakiegoś ustronnego miejsca. I to był strzał w dziesiątkę, plaża kamienista, w ustronnym miejscu, do samego morza dochodzi gaj oliwny, więc można korzystać z cienia, miejsce prawie u szczytu małego półwyspu więc wiaterek od morza chłodzi nasze rozgrzane głowy. Jedyny minus to śmieci walające się dookoła (no cóż u nas nad Wisłą nie jest lepiej). Pierwszego dnia posprzątaliśmy sobie miejsce i korzystaliśmy z niego do końca naszego pobytu w Ksamil. Tak wyglądały plaże w Ksamil ( z wszechobecną głośną muzyką) :
Donat - 2014-08-27, 20:05

a tak wyglądała "nasza" plaża :-) :
Donat - 2014-08-27, 20:17

Woda przecudna, w przeciwieństwie do plaż z leżakami - idealnie czysta. Tam gdzie plaże były przygotowane i wywiezione drobnymi kamyczkami fale powodowały wypłukiwanie drobnego pyłu z tych plaż co owocowało mętną, mleczną wodą. Na "naszej" plaży widoczność w wodzie sięgała kilkunastu metrów. Nasi sąsiedzi z plaży, Włosi, dość skutecznie polowali pod wodą z kuszą i codziennie mieli świeżuteńki obiad smażony wprost na plaży. Ja godzinami mogłem nurkować i obserwować podwodny świat. Nagrałem sporo filmów pod wodą, ale na razie nie zdążyłem ich obrobić, ale jak to zrobię na pewno coś pokażę.
Donat - 2014-08-27, 20:37

Na zdjęciu powyżej widać ruiny żelbetowej konstrukcji domu. Jak wytłumaczył nam nasz albański opiekun - to zniszczona samowola budowlana. Takich obiektów w Albanii jest mnóstwo. Urzędnicy przyjeżdżają i wysadzają całe domy, a że są to konstrukcje żelbetonowe (Albania to rejon sejsmiczny) to trudno je zniszczyć i takie konstrukcje straszą wszędzie od plaż po centra miast. Niżej macie jeszcze kilka zdjęć "naszej" plaży. Widokami jestem zauroczony, nie omieszkam tam jeszcze wrócić (ale to już kamperem).
Donat - 2014-08-27, 21:17

Po kilku dniach wylegiwania się na plaży i nurkowania w cudownych wodach morza jońskiego postanawiamy coś zwiedzić. Najbliżej nas są ruiny starożytnego miasta Butrint. Bierzemy namiary GPS z Googla i ruszamy. Na naszej drodze staje przeprawa promowa przez cieśninę. Nie jest to zwykła przeprawa, to przeprawa dla ludzi o mocnych nerwach. Prom to kilka desek zbitych byle jak i postawionych na beczkach. Jest w stanie pomieścić cztery osobowe auta. Przepływamy na drugą stronę i zwiedzamy ruiny starożytnego grodziska
Donat - 2014-08-27, 21:34

Troszkę zawiedzeni wielkością tego starożytnego grodziska, postanawiamy wracać. Podczas przeprawy dowiadujemy się, że Butrint leży po "naszej" stronie cieśniny i zupełnie niepotrzebnie przeprawialiśmy się promem na drugą stronę :-) (jaki z tego wniosek: - nie zawsze należy się słuchać wujka Google :-) Odnajdujemy wejście do kompleksu Butrint i po uiszczeniu 500 leków od łebka (normalnie 700, ale że jesteśmy "zorganizowana grupą" więc płacimy tak jak wycieczki :-) Zwiedzamy - było warto:
Donat - 2014-08-27, 21:39

i jeszcze kilka zdjęć z Butrint



CDN...

Bim - 2014-08-27, 22:35

Byliście mobilnymi autkami czy normalnym kamperkiem dojedzie do tej plaży

Mam na myśli kont pochylenia drogi jeżeli tak wrzuć współrzędne :lol: :spoko

Donat - 2014-08-27, 22:47

Spokojnie, dojedzie się kamperkiem do tej plaży, nawet łatwiej bo kamperki są wyżej zawieszone. Z naszych trzech autek tylko Skoda Oktawia miała problem z wjechaniem do tego gaju oliwnego. Pozostałe, powolutku bez problemu wjechały. Miejsce spokojnie można wykorzystać na nocleg.
Donat - 2014-08-27, 22:50

Tu masz współrzędne"naszej "plaży" : 39.768799, 19.993430
Donat - 2014-09-08, 19:05

W końcu nadchodzi koniec naszych wakacji w Ksamil. Ruszamy w "górę" Albanii w kierunku jeziora Shkoder. Po drodze mamy obowiązkowe do zobaczeni Blue Eye- jaskinia z której wypływa całkiem wartki strumień. Patrząc z góry rzeczywiście sprawia wrażenie, że patrzymy w wielkie błękitne oko (niestety ciężko to ująć aparatem). Woda idealnie czysta i można się w niej kąpać. Jeszcze parę lat temu widok ten zarezerwowany był tylko dla "wierchuszki" ludzi władzy Albanii.
Donat - 2014-09-08, 19:13

Kilka zdjęć z drogi do Shkoder ...
Donat - 2014-09-08, 19:27

Niestety ze względu na ogromne upały ( pierwszy raz w życiu widziałem temp. na termometrze 52 stopnie Celsjusza) postanawiamy ominąć drogę wzdłuż wybrzeża i kierujemy się na "autostradę" tę sama którą dojechaliśmy do Ksamil. Teraz mocno tego żałujemy - trzeba było jednak jechać wzdłuż wybrzeża. Kierujemy się Durres i dalej w górę na Shkoder. Dzięki zapisanym namiarom GPS odnajdujemy kemping "Shkodra Resort". Miejsce jest wyjątkowo urokliwe.
Donat - 2014-09-08, 19:50

Woda w jeziorze niewiele chłodniejsza od temperatury powietrza. Można wejść w głąb jeziora na 250 m i dalej mamy wodę do pasa. Widoki zapierają dech w piersiach. Kampery na kempingu troszkę nas rozśmieszają, ogromne terenowe ciężarówki z potężnymi terenowymi oponami, a Albanię można spokojnie zwiedzić w cinquecento :-) Sam kemping wyjątkowo czysty i zadbany, na miejscu sklepik z miejscowymi specjałami. Miejsce godne polecenia
Donat - 2014-09-08, 20:03

Takie tam.... myślę że się BAJM nie obrazi ;-)
Donat - 2014-09-08, 20:19

W końcu wjeżdżamy do Czarnogóry... Po drodze zahaczamy o monastyr OSTROG. Na dojeździe mamy małą przygodę - musimy minąć się na górskiej serpentynie z rejsowym, turystycznym autokarem. Przeżycie dość traumatyczne :-) Kierowca autokaru chyba widząc moja minę pokazuje mi żebym minął go od strony skały sam zaś zjeżdża na stronę przepaści (tak na oko jakieś 300 m) Mijamy się prawie na "styk". Przybyło mi troszkę siwych włosów, ale jestem bogatszy o to doświadczenie :-) Mam to nagrane na wideo rejestratorze - nie omieszkam wkleić filmiku gdy mi się uda go obrobić.
Donat - 2014-09-11, 18:05

Z monastyru kierujemy się prosto do Parku Narodowego Durmitor, do miejscowości Żabljak. Szukamy kempingu i na drugim z kolei postanawiamy się rozbić. Cóż..... sam kemping wobec aktualnych standardów - to tragedia...., za to właściciele nadrabiają braki swoją serdecznością i otwartością. Na polu bardzo dużo ludzi (praktycznie Zakopane w szczycie) nie ma gdzie rozstawić namiotów. Znajdujemy kawałeczek trawy o niezbyt dużym nachyleniu i rozstawiamy nasze obozowisko. Łazienki - zimna woda i za mała ilość pryszniców, toalety hmmm, drzwi do kabin przynoszą na myśl drzwi do saloonów na dzikim zachodzie. Można spokojnie pogadać z oczekującymi w kolejce - nie tracąc ich z oczu :-) Za to widoki na góry zapierające dech w piersiach. Rano następnego dnia startujemy na spacer po tych przepięknych górach
Donat - 2014-09-11, 18:21

Na wstępie naszego szlaku spotykamy przyjaźnie nam nastawionego psiaka, który przez praktycznie cały dzień towarzyszy nam w spacerku po górach Durmitoru. Skwar niemiłosierny, ale nie poddajemy się skuszeni obietnicą kąpieli w górskim jeziorze. (według zapewnień właściciela kempingu można się kąpać w tym jeziorze w przeciwieństwie do jezior w naszych górach). Obieramy kierunek na Jezero Jablan.
Donat - 2014-09-11, 18:28

W końcu po dwu i pół godzinnym spacerze docieramy do jeziorka Jablan.
Donat - 2014-09-11, 18:30

Co poniektórzy z naszej grupy padli na "pysk" z powodu zbyt wysokiej temperatury :-)
Donat - 2014-09-11, 18:35

Z powodu panujących upałów jeziorko jest dość mocno wysuszone, poziom wody jest bardzo niski, a temperatura wody i jej zapach zdecydowanie odstraszają od kąpieli. Co prawda jest kilku śmiałków którzy postanawiają zażyć kąpieli, ale ja do nich nie należę :-)
Donat - 2014-09-11, 18:43

I jeszcze trzy fotki z jeziorka Jablan
Donat - 2014-09-11, 18:54

Wracając w kierunku kempingu na szlaku spotykamy taką oto niespodziankę. W temperaturach panujących tego dnia jawi się nam ten widok jako cud....
Donat - 2014-09-11, 18:56

Sielskie widoczki
Donat - 2014-09-11, 19:15

Z Żabljak obieramy kierunek na Serbię. Po drodze mamy jeszcze słynny kanion rzeki Tary, z mostem który chyba wszyscy pamiętają z "Komandosów z Navarony". Most robi spore wrażenie, szkoda tylko że nie możemy zostać tu na jeszcze jeden dzień aby zasmakować słynnego raftingu po rzece Tarze. (koszt to 40 Euro z wyżywieniem za jeden dzień za osobę) Niestety czas zaczyna nas gonić. (Ciekawostka - most ten podczas wojny został wysadzony przez człowieka, który był jego konstruktorem. Podczas wybuchu nie została uszkodzona główna struktura mostu. Dzięki temu uszkodzenia po wojnie zostały bardzo szybko usunięte i sam most służy wszystkim do dnia dzisiejszego.)
Donat - 2014-09-11, 19:28

Zmierzając w kierunku Serbii z konsternacją stwierdzamy, że w Czarnogórze ciężko znaleźć jest coś do jedzenia. Większość przydrożnych lokali i restauracji w karcie ma tylko napoje i alkohole natomiast jedzenia jak na lekarstwo. Przykładowa karta:
Donat - 2014-09-11, 19:51

I w tu mogę opowiedzieć kolejną historię, która nas spotkała podczas tej wyprawy. Zajeżdżamy do któregoś z rzędu zajazdu przy trasie, moja żona wysiada z auta na przeszpiegi i znowu nie ma nic do zjedzenia, tylko napoje i alkohole. Na jej pytanie, gość siedzący przed karczmą odpowiada, że niestety nie ma nic do jedzenia, ale po krótkim namyśle woła ją na zaplecze karczmy, gdzie starsza Pani (chyba matka tego Pana) zerwana z popołudniowej sjesty, szybko się ubiera i ciągnie moją żonę do kuchni. Tam otwiera lodówkę i pokazuje jej zawartość. Tłumacząc mocno na migi, że może coś z "tego" nam podać. Żona moja zgadza się na wszystkie propozycje starszej Pani. Skutkiem czego nasze 14 osób dostaje najlepszy obiad jaki jedliśmy podczas naszej podróży. Na posiłek ten składa się kozi ser własnoręcznie robiony, "kebab" czyli grillowane kiełbaski z mielonego, jagnięcego mięsa, "varjena paprika", chleb domowego wypieku oraz gwóźdź programu - suszona na słońcu szynka. Wszystko - niebo w gębie. Koszt tego obiadu był taki, że nasze Panie postanowiły wspomóc jakoś starszą Pania - wykupując od niej duże ilości koziego sera i innych specjałów.
Donat - 2014-09-11, 20:18

W końcu docieramy do Serbii, mając namiary GPS szukamy znanego w internecie kempingu Viljamovka. W końcu do niego docieramy. Kemping prowadzi bardzo miły starszy Pan. Kemping - dużo powiedziane - to po prostu sad gruszkowy z ponumerowanymi parcelami. Łazienka na jedną osobę toaleta również, ale wszystko bardzo czyste. Właściciel bardzo miły, zamawiamy na dzień następny typowe śniadanie serbskie: domowej roboty chleb z zapieczoną wewnątrz jajecznicą do tego jogurt naturalny. Proste i mocno pożywne.
Donat - 2014-09-11, 20:42

Główną atrakcją tego kempingu jest ten oto sprzęt:
Przytoczę tylko kilka liczb: pojemniki na zacier 2000 litrów. Destylator jest w stanie pomieścić 250 litrów zacieru na raz :-) I to wszystko legalne. U nas można za to "dostać" kilka lat. Oprócz tego rożen na całą świnię (spokojnie zmieści się ćwierć tonowy świniak) Rożen napędzany kołem młyńskim

Donat - 2014-09-29, 21:58

Po "upojnym" wieczorze na kempingu, następnego dnia postanawiamy zobaczyć, za namową właściciela machiny produkującej Viljamovke, położone nieopodal miasteczko Drvengrad, które powstało na potrzeby filmu Kosturicy - "Życie jest cudem". Po zakończeniu zdjęć miasteczko pozostało i do dziś cieszy zwiedzających swoim urokiem.
Donat - 2014-09-29, 22:06

Po zwiedzaniu Drvengradu postanawiamy przejechać się urokliwą kolejką wąskotorową, która swój początek ma w Mokrej Górze.
Donat - 2014-09-29, 22:14

Mimo, że podróż kolejką trwała dość długo, nie nudzimy się. Widoki są bardzo ładne, kolejka wspina się coraz wyżej pokonując po drodze niezliczoną ilość tuneli - jedne króciutkie, inne baaaaardzo długie. Te długie tunele dają nam troszkę odsapnąć od temperatury panującej tego dnia. Wewnątrz nich temperatura spada do tego stopnia, że jest nam zimno :-)
Donat - 2014-09-29, 22:19

.....
Donat - 2014-09-29, 22:39

W końcu trzeba pożegnać przyjazną Serbię. Z Viljamovki zmierzamy wprost ku granicy węgierskiej. Niestety trafiamy dokładnie w powroty Turków ze święta zakończenia Ramadanu. Korki na autostradzie przed każdym poborem opłat. Na granicy spędzamy dwie godziny i w końcu po morderczym dniu trafiamy ponownie na węgierski kemping w Kiskunmajsa. Dzieciaki obierają kierunek na baseny, a dorośli po raz kolejny rozbijają nasz obóz. Padam jak "kafka" i idę spać. Następnego dnia pojawia się diabelski plan - nie jedziemy bezpośrednio do domu, przecież po drodze mamy jeszcze Budapeszt. Dzieciaki wszystkie krzyczą "my chcemy do Budapesztu". Zapada decyzja. Wpadamy na autostradę, żeby jak najszybciej dostać się na kemping na wyspie na Dunaju w Szentendre. Niestety 40 km przed Budapesztem zaczyna się ogromny korek spowodowany wędrówką Turków. Przytomnie, dość szybko udaje nam się zjechać z autostrady i dzięki pomocy mojej żywej nawigacji w osobie mojej małżonki, błyskawicznie omijamy korek i bezpiecznie lądujemy w Szentendre. Po wyjątkowo szybkim rozstawieniu całego, naszego "bałaganu" wsiadamy w podmiejski autobus i kierujemy się do centrum Budapesztu, a tu macie to co zdążyliśmy przed nocą zobaczyć :
Donat - 2014-09-29, 22:40

...
Donat - 2014-09-29, 22:52

Poranek na kempingu w Szentendre:
Donat - 2014-09-29, 23:04

Podsumowując. Osiemnaście dni. Prawie 5000 km nakręcone na kółeczka naszych pojazdów. Sześć krajów odwiedzonych. Krótko - warto było. Na pewno zostało wiele do zobaczenia, jeszcze tam wrócimy. Tylko troszkę w późniejszym terminie, temperatury panujące w sierpniu niestety są mordercze. Albania - przepiękna, jeszcze troszkę dzika, ale to już się zmienia. Myślę że za 3 lata będzie to druga Chorwacja - obym się mylił. Największy zawód tego wyjazdu: buuuuu nie ma już bunkrów w Albanii. Macedonia - tam na pewno musimy się pojawić na troszkę dłużej. Szkoda że nie odwiedziliśmy Kosowa, ale to da się jeszcze naprawić :-) Czarnogóra - jak wydobrzeje mi kolano po ostatnim wypadku motocyklowym - na pewno tam wrócę aby połazić po górach. Serbia - najbardziej ubogi kraj na całej trasie, ale warty szczegółowego zwiedzania, przez sankcje nałożone po wojnie zatrzymali się mocno. Węgry z przecudnym Budapesztem - tam wrócimy jeszcze nie raz. Polecam wszystkim wyprawę do Albanii - nie taki straszny diabeł jak go malują. Trzeba się tylko przyzwyczaić do "ruchu" drogowego tam panującego :-)
rysiol - 2014-09-30, 08:10

Piękna ta Wasza Albania. Relacja również.
Kotek - 2014-09-30, 08:40

Przeczytałam i obejrzałam jednym tchem, dzięki. :roza:
Donat - 2014-09-30, 20:56

Dzięki, nic tak nie motywuje do pisania, jak świadomość że ktoś czyta te wypociny. Już miałem wrażenie, że nikt tu nie zagląda.
WODNIK - 2014-09-30, 21:40

Zaglądają, czytają. Relacja fajna, zdjęcia super, dla Ciebie :pifko
artanek - 2014-09-30, 23:03

:spoko Zwiedzałem Albanie przed wami / 2012 / przez cały mieśiąć od początku twierdziłem że to kraj który po Chorwacji stanie sie miejscem pielgrzymek turystycznych . :spoko
Fux - 2014-10-01, 07:18

Spokojnie; na licznik odwiedzających patrz.
:mrgreen:

Gośka - 2014-11-12, 17:45

Nic dodać, nic ująć - super, super i jeszcze raz super. Ja tej zimy nie wytrzymam w tym domu oglądając takie zdjęcia. Obym zdążyła tam dotrzeć zanim z Albanii będzie druga Chorwacja. My do Chorwacji jeździliśmy krótko po wojnie i wtedy to była prawdziwa Chorwacja. Pustki na Kempingach, dobra regionalna kuchnia. Kilka lat temu byliśmy również w Czarnogórze i bardzo nam się podobało, no może poza śmieciami, na które zwróciłeś również uwagę w Albanii, ale to jest ich folklor :) , do którego idzie się przyzwyczaić po paru dniach.

Pozdrawiam

koko - 2014-11-12, 18:08

:pifko poleciało
rado - 2014-11-14, 22:14

Zerkamy w tamtym kierunku, pewnie skorzystamy z relacji. Piwko poleciało.
Giant - 2015-01-03, 19:34

Dzieki Donat, Bardzo fajna relacja i super fotki. Milo sie czytalo w sobotnie popoludnie.
Piwko leci :pifko

Tadeusz - 2015-01-03, 19:40

Donat, dziękujemy za kawał dobrej roboty.

Za fajną relację i zdjęcia stawiam piwko. :pifko

:spoko

Frowyz - 2015-01-05, 10:19

Super relacja. Piwko poleciało. Byliśmy niecały tydzień po Was :)

Kilka uwag mi się nasunęło. Napisałeś, że mułła zaprosił Twoją żonę do meczetu w Skopje. Aż mi dech zaparło jak to czytałem. Nas raczej spotykała niechęć ze strony muzułmanów (możesz zerknąć do mojej relacji jak było w Tetovie).

Uwaga druga. Nie wiem jaki Ci się udało zrobić zdjęcia we wnętrzu muzeum w Butrinti. Ja nawet nie zdążyłem wyciągnąć aparatu i już Pan z ochrony trzymał mnie za ramię i pokazywał znak zakazu fotografowania...

Uwaga trzecia. Aż nie mogę uwierzyć, że nie widzieliście bunkrów w Albanii :mrgreen: Jechaliśmy trochę inną trasą, ale bunkrów to ci był dostatek. Swoją drogą żałujcie, że nie pojechaliście wybrzeżem Albanii...

I na koniec - fajnie, że chciało Ci się napisać tą relację :spoko

ZEUS - 2015-01-05, 15:46

Frowyz napisał/a:
Aż nie mogę uwierzyć, że nie widzieliście bunkrów w Albanii :mrgreen: Jechaliśmy trochę inną trasą, ale bunkrów to ci był dostatek.

też się zdziwiłem czytają relację (bardzo fajną :wyszczerzony: )

wg różnych źródeł było ich wybudowanych ok. 500 - 600 tysięcy i są nieodłącznym krajobrazem Albanii, nawet na plaży Płw. Kepi i Rodonit, na samym końcowym cypelku, kilkanaście metrów od linii brzegowej są ... no a jakże 3 bunkry :szeroki_usmiech ...

- mam jednak pytanie: czy jesteś pewien, że to co opisałeś w poście:
Donat napisał/a:
W końcu nadchodzi koniec naszych wakacji w Ksamil. Ruszamy w "górę" Albanii w kierunku jeziora Shkoder. Po drodze mamy obowiązkowe do zobaczeni Blue Eye- jaskinia z której wypływa całkiem wartki strumień. Patrząc z góry rzeczywiście sprawia wrażenie, że patrzymy w wielkie błękitne oko (niestety ciężko to ująć aparatem). Woda idealnie czysta i można się w niej kąpać. Jeszcze parę lat temu widok ten zarezerwowany był tylko dla "wierchuszki" ludzi władzy Albanii.

to na pewno Niebieskie Oko? może dysponujesz współrzędnymi GPS tego miejsca?

Donat - 2015-01-05, 19:14

Frowyz napisał/a:
Super relacja. Piwko poleciało. Byliśmy niecały tydzień po Was :)

Kilka uwag mi się nasunęło. Napisałeś, że mułła zaprosił Twoją żonę do meczetu w Skopje. Aż mi dech zaparło jak to czytałem. Nas raczej spotykała niechęć ze strony muzułmanów (możesz zerknąć do mojej relacji jak było w Tetovie).

Uwaga druga. Nie wiem jaki Ci się udało zrobić zdjęcia we wnętrzu muzeum w Butrinti. Ja nawet nie zdążyłem wyciągnąć aparatu i już Pan z ochrony trzymał mnie za ramię i pokazywał znak zakazu fotografowania...

Uwaga trzecia. Aż nie mogę uwierzyć, że nie widzieliście bunkrów w Albanii :mrgreen: Jechaliśmy trochę inną trasą, ale bunkrów to ci był dostatek. Swoją drogą żałujcie, że nie pojechaliście wybrzeżem Albanii...



Więc po kolei:
Uwaga nr 1.
Podczas całej naszej podróży nie spotkała nas nawet najmniejsza nieprzyjemność ze strony ludzi napotkanych podczas naszej wyprawy, wręcz przeciwnie, mieliśmy wiele przykładów bezinteresownej pomocy ze strony "autochtonów". Wszędzie gdzie się zatrzymywaliśmy spotykaliśmy się z bardzo miłym przyjęciem nawet ze strony policji i to zarówno w Albanii jak i krajach które mijaliśmy po drodze. (raz, jeden z naszych samochodzików, został zatrzymany w Macedonii za przejechanie na późnym żółtym lub jak kto woli na wczesnym czerwonym :-) Został zatrzymany przez policjanta na motorze i dzięki krótkotrwałej dyskusji mandat został zmniejszony względem tego z taryfikatora do 1/4 wartości i nie była to łapówka tylko wypisany bloczek) Może dlatego, że jako dość duża grupa śmiesznych i pozytywnie nastawionych do świata ludzi, wyzwalaliśmy w naszym otoczeniu takie miłe zachowania - kto wie? Historii takich mieliśmy całkiem sporo i można by na ten temat książkę napisać.

Odpowiedź na uwagę nr 2 :-) Nie mam pojęcia jak mi się udało zrobić zdjęcia w Butrincie :-) Może dlatego, że nie wiedzieliśmy, iż nie można robić tam zdjęć :-) Mamy nagrany nawet film jak mój kolega śpiewa w amfiteatrze "o sole mijo" (czy jak tam to się piszę)
Miał całkiem spora widownię i dostał nawet gromkie brawa od innych zwiedzających. :-)

Uwaga nr 3. Poważnie, poza wzgórzem zaraz po przekroczeniu granicy (przejście pomiędzy Strugą w Macedonii a Perrenjas w Albanii) nie widzieliśmy nigdzie z bliska bunkrów, gdzieś w oddali tak, ale żeby sobie pstryknąć sweet focie to nigdzie nie mieliśmy okazji. Natomiast miejsc po bunkrach (charakterystyczne szare gruzowiska w formie okręgu) to nawet na "naszej plaży" były trzy.

Jeśli chodzi o trasę powrotną wzdłuż wybrzeża Albanii to szczerze bardzo żałujemy że pojechaliśmy autostradą, ale cóż nie byliśmy sami, czas już zaczynał nas powoli poganiać, a i temperatury mocno zniechęcały nas do zwiedzania. Żałujemy również że przejechaliśmy jak przecinaki przez miasto Envera Hodży - Gjirokastër. I jeszcze co najmniej tysiąc innych miejsc nie zobaczyliśmy. Ale to wszystko da się jeszcze naprawić - w tym roku planujemy Albanię i Grecję kamperkiem więc może jeszcze coś zobaczymy.

Donat - 2015-01-05, 19:32

ZEUS napisał/a:
Frowyz napisał/a:
Aż nie mogę uwierzyć, że nie widzieliście bunkrów w Albanii :mrgreen: Jechaliśmy trochę inną trasą, ale bunkrów to ci był dostatek.



- mam jednak pytanie: czy jesteś pewien, że to co opisałeś w poście:

to na pewno Niebieskie Oko? może dysponujesz współrzędnymi GPS tego miejsca?


Tak to na pewno było Niebieskie Oko czyli Blue EYE. My z Ksamil do Szkoder jechaliśmy autostradą, a nie wzdłuż wybrzeża (czego strasznie żałujemy) Więc Blue Eye jest po drodze jadąc z Sarande do Gjirokastër . Nie mam koordynatów, ale jak zapytasz kogokolwiek, będąc w okolicy, gdzie jest Syri Kalter lub Blue Eye to z pewnością zostaniesz skierowany we właściwe miejsce. Warto zabrać kąpielówki :-)

Donat - 2015-01-05, 20:41

poszukałem na google map i znalazłem koordynaty źródła Blue Eye.
Leży przy drodze SH99 pomiedzy Bistrice a Jorgucat
39.924112, 20.196846

andi at - 2015-01-05, 21:37

Namiary dokładnie nad okiem
39*55min25,4s Pln --20*11min 33,1s Wsch
Jest tam bardzo ładnie
Relacja bardzo fajna

Mavv - 2015-01-13, 23:25

Fajna relacja! Piwko się należy za te upały! :pifko

Oglądając zdjęcia z wycieczki sam bym odwiedził kilka miejsc, które uwieczniłeś :) No i nie mogę doczekać się na filmy, które czekają na obrobienie :)

Mirekl61 - 2015-01-18, 13:46

Jadąc w stronę Sarandy do oka trzeba skręcić w prawo tutaj.
KrzySówka - 2015-01-19, 09:11

Bardzo fajna relacja i zdjęcia. Pozdrawiamy :spoko
alekug - 2015-04-26, 09:55

Bardzo fajna relacja bardzo dziękujemy że tak fajnie ją przygotowałeś . Wybieramy się tam wiosną 2016 . Pozdrawiam Aleksander z Rzeszowa :lol:
Donat - 2015-04-26, 21:13

alekug napisał/a:
Bardzo fajna relacja bardzo dziękujemy że tak fajnie ją przygotowałeś . Wybieramy się tam wiosną 2016 . Pozdrawiam Aleksander z Rzeszowa :lol:

Bardzo się cieszę że komuś ta moja pisanina może się przydać, sam korzystałem z opisów innych z tego forum podczas planowania tego wyjazdu, więc tym bardziej mi miło że ktoś z mojego pisania korzysta.Albania spodobała mi się bardzo, więc w tym roku również wybieramy się w tym kierunku.

Wojciechu - 2015-04-26, 22:01

Donat - gratulacje. Nie tylko budowa kampera OK. Relacja z wojaży super - zdjęcia jeszcze bardziej super ( szczególnie te wieczorową porą) Leci piwo :pifko :spoko
koder - 2015-04-27, 09:17

Nadszedł czas planowania wyjazdu na wakacje i Albania mnie ciągnie - właśnie dzięki takim pozytywnym relacjom. Świetna robota. Stawiam zasłużone :pifko
Karas - 2015-04-27, 11:24

Nasz opis też mocno już się przydał w planowaniu, a planujemy Albanię :diabelski_usmiech
Donat - 2015-04-27, 14:48

koder napisał/a:
Nadszedł czas planowania wyjazdu na wakacje i Albania mnie ciągnie - właśnie dzięki takim pozytywnym relacjom. Świetna robota. Stawiam zasłużone :pifko


Koder na prawdę szczerzę polecam Albanię. Jak przymkniesz oko na wszechobecny bajzel i dość dziwny ruch samochodowy to gwarantuję, że Ci się spodoba. Jest jedno ale, jeśli masz możliwość jedź we wrześniu lub październiku. Niestety my takiej możliwości nie mamy ze względu na wakacje dzieciaków.

Barbara i Zbigniew Muzyk - 2015-04-29, 19:16

Donat ja stawiam piwo za fotki Blu EYE.Może to fakt lata a może jakości oka i aparatu.Moje na końcówce Krata 2014 nie takie blu :?: :?: Dla chętnych bunkrów,jest dostatek w relacji jak zmienila się Albania,ale na innym forum wyczytałam że nawet na plazy BUNEC przed Dermi jadac od Sarandy,nie ma wielkich bunkrow które sa na naszych fotach,w jednym była maciora z małymi. :pifko Barbara
andrzejbozena - 2017-03-01, 19:15

Super relacja :pifko
Donat - 2017-03-01, 21:15

Dziękuje bardzo, miło ze ktoś to czyta. Tu masz kolejna nasza wyprawę: http://www.camperteam.pl/...highlight=donat
aleks123 - 2018-07-06, 08:58
Temat postu: Fajna relacja w sierpniu sprawdzimy
:lol:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group