|
Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
|
|
Skandynawia - Wyprawa Nordkapp 2018
xbartman - 2018-08-24, 18:39 Temat postu: Wyprawa Nordkapp 2018 Wyprawa Nordkapp 2018 to symboliczna nazwa naszej cztero tygodniowej podróży po Skandynawii. Nordkapp jest najdalej położonym punktem naszej trasy, ciekawym miejscem i symbolicznym punktem na mapie Europy. Nasza trasa przebiegała przez Litwę, Łotwę, Estonię, Finlandię, Norwegię, Szwecję, Danie i powrót przez Niemcy. Głównym celem była jednak Norwegia. Pozostałe kraje zwiedzaliśmy bardziej przy okazji.
Przewidywaliśmy, że będzie to jeden z najdroższych naszych wojaży. Ceny w Skandynawii a szczególnie w Norwegii nie należą do najniższych. Największe obciążenie dla budżetu to oczywiście paliwo gdyż trasa była długa a ceny paliwa do 50% wyższe niż w Polsce. Koszty zakupu produktów żywnościowych, w wielu przypadkach kilkukrotnie przekraczają ceny produktów w naszym kraju (bochenek chleba - 20 zł), nie wspominając o posiłkach w restauracjach. Kolejny spory wydatek w budżecie to bilety wstępu i atrakcje turystyczne na naszej trasie. Faktycznie okazało się, że wydaliśmy sporo mniej niż wstępnie zakładaliśmy. Największa różnica to koszt paliwa. Zakładaliśmy przejechanie 8000-10000 km, przejechaliśmy 9000. Często udawało nam się jednak zatankować taniej niż w założeniach czyli poniżej ceny jaką przed wyjazdem znaleźliśmy w internecie. Dodatkowa oszczędność to różnica w spalaniu samochodu. W porównaniu do naszego ubiegłorocznego wyjazdu samochód spalił około 30% mniej, a to sporo. Powód tego to po pierwsze wykonany po ubiegłorocznym wyjeździe eko tuning czyli podniesienie mocy silnika. I powód drugi to prędkości przejazdów. Wynikało to z ograniczeń prędkości w Skandynawii oraz dróg i terenu w jakim się poruszaliśmy. 90% to drogi inne niż autostrady, na których obowiązywała prędkość do 80 km/h. Dotychczas nie zdawałem sobie sprawy, że mój samochód potrafi być tak oszczędny. A przecież używaliśmy diesla (webasto) również do grzania wody na prysznic. W kwestii wydatków żywnościowych to sporo produktów zabraliśmy z Polski co pozwoliło na kolejne oszczędności. Tylko cen wejściówek i atrakcji turystycznych nie byliśmy w stanie "przeskoczyć".
Wszystkie noclegi podczas naszej trasy były "na dziko". Czasem korzystaliśmy z aplikacji park4night lub po prostu zatrzymywaliśmy się w miejscu, które nam się spodobało. Kilka miejsc, które wyjątkowo przypadły nam do gustu wyróżnię w dalszej relacji podając koordynaty GPS - myślę, że warto i może ktoś w przyszłości skorzysta.
Przed wyjazdem obawiałem się trochę o prąd i ładowanie z solara na północy. Było jednak całkiem nieźle. Trafiliśmy w niezłą pogodę, do tego na Nordkapp i północy solar ładował nawet w godzinach nocnych. Poza tym praktycznie każdego dnia się przemieszczaliśmy, więc prądu z alternatora też było dużo.
Ogółem podróż niesamowita, chyba jedna z najciekawszych jaką odbyliśmy. Norwegia jest przepięknym krajem, wymarzonym dla każdego podróżnika. Morze, góry, przepiękne widoki, rajskie plaże i kolorowe, klimatyczne miasteczka. W pozostałych krajach również wiele ciekawych miejsc. Gdyby Skandynawia nie była na północy i panowałby tam klimat śródziemnomorski, z pewnością swoją atrakcyjnością przebiłaby Grecję czy Chorwację.
Nam tak bardzo się spodobało, że myślimy o zimowej wyprawie na Nordkapp. Na razie to jednak tylko pomysł bez większych planów. Ale fajnie byłoby zobaczyć zorzę.
Nasza podróż trwała 28 dni podczas których pokonaliśmy 9000 km. Poniżej zapis GPS z naszej trasy.
W kolejnych postach postaram się streścić pokrótce naszą wędrówkę dołączając fotorelację z odwiedzonych miejsc. Może to trochę potrwać, gdyż przebrać 3000 zdjęć to kupa roboty Zapraszam do wspólnej podróży. Ewentualne pytania i komentarze mile widziane.
Kuba L. - 2018-08-24, 19:00
Po pierwsze gratuluję Ci udanych wakacji, zrobiliście kawał ciekawej trasy , po drugie wyprawa marzenie/wyzwanie które stoi przede mną w najbliższym czasie, może w następne wakacje? Jestem bardzo ciekawy twojej relacji przede wszystkim z dalekiej północy, osobiście chciałbym odwiedzić ten najdalszy zakątek po prawej stronie Norwegii - Grense Jakobselv.. Na zachętę leci browarek
xbartman - 2018-08-24, 20:02
Litwę, Łotwę i Estonię potraktowaliśmy w naszej tegorocznej podróży tranzytowo. Niemniej, chcieliśmy coś w tych krajach zobaczyć. I tak, wybraliśmy sobie po jednym mieście w każdym z państw. Wybraliśmy miasta leżące najbliżej naszej trasy. W przypadku Łotwy i Estonii były to stolice. Na Litwie wybór padł na Kowno.
Ruszamy w sobotę rano, humory dopisują
Po drodze było sporo korków. Późnym popołudniem docieramy w okolicę Kowna
Znajdujemy miejsce na nocleg koło Kowna ...
... w pobliżu jeziora
Rano ruszamy zwiedzać miasto
Kowno nie zrobiło na nas wrażenia
Miasto mało ciekawe, bez większych atrakcji
Pospacerowaliśmy po centrum i ruszyliśmy dalej
xbartman - 2018-08-24, 20:24
Po południu dojechaliśmy do Rygi. Zwiedzanie zostawiliśmy na dzień
następny. Pojechaliśmy nad morze, gdzie znaleźliśmy miejsce na nocleg
Ryga. Najbardziej rzucał się w oczy budynek przypominający
kształtem nasz PKiN, taka jego mniejsza wersja.
A co tu się mieści - Litewska Akademia Nauk
Zaparkowaliśmy auto i poszliśmy prosto na starówkę
Kościół Świętego Piotra
Stare miasto jest bardzo ładne
Wiele ciekawych budynków
Tutaj zamek w Rydze
Zabudowania zamkowe
Druga strona kompleksu zamkowego
Katedra w Rydze przed którą była bardzo ciekawa praca artystyczna ...
... figury miśków pomalowanych w różne kolory, symbolizujące wszystkie (chyba)
państwa świata. "The United Buddy Bears" to międzynarodowe, wspólne dzieło
sztuki, stworzone przez artystów z ponad 140 krajów.
Promuje pokój tolerancję i porozumienie pomiędzy narodami, kulturami i religiami.
Wystawa jest ruchoma, prezentowana co roku w innym mieście.
W 2008 roku wystawa była w Warszawie
Miś reprezentujący Polskę
Pomnik Wolności w Rydze
Zegar Laima z 1924 roku
Ryga jest miastem, które bardzo przypomina inne metropolie z państw,
byłych republik radzieckich
Hale targowe Rynku Centralnego w Rydze. Wybudowane w 1930 roku
z hangarów niemieckich sterowców przeniesionych spod Lipawy
Spacer po centrum kończymy w kawiarence i ruszamy w dalszą drogę do Estonii
xbartman - 2018-08-24, 20:41
Do Tallina docieramy późnym popołudniem. Pierwsze kroki
kierujemy do portu, gdzie bookujemy prom do Helsinek. Zostawiamy sobie
jeden dzień na zwiedzanie i spotkanie ze znajomą Estonką
W Tallinie znajdujemy parking przy plaży na którym spędzimy dwie kolejne noce
To pierwsze miejsce, które chciałbym wyróżnić koordynatami. W dzień na parkingu
jest sporo samochodów, na wieczór jednak pustoszeje. Jest to idealne miejsca aby
przenocować w Tallinie. Zaleta - 7 kilometrów od centrum i nad samym morzem.
GPS: N 59° 26' 6,93" E 24° 41' 1,91"
Następnego dnia ruszamy na zwiedzanie ...
... Starego Miasta
Stare Miasto dzieli się na Górne i Dolne. Całość otoczona jest świetnie
zachowanymi średniowiecznymi murami
Sobór pod wezwaniem Aleksandra Newskiego
Wieża kościoła św. Olafa
Widok z murów Górnego Miasta
Uliczki Górnego Miasta
Kościół św. Olafa
Plac Ratuszowy
Ratusz Miejski
Stare Miasto bardzo nam się podobało. Mając więcej czasu z pewnością
warto zostać tu trochę dłużej i bardziej zagłębić się w historię, architekturę
i kulturę miasta
Ulice starówki udostępnione są tylko dla ruchu pieszego
Ciekawa architektura
Brama Morska
Polski akcent w Tallinie - tablica upamiętniająca brawurową
ucieczkę z internowania w Tallinie ORP Orzeł, we wrześniu 1939 roku
Ambasada Finlandii
Odpoczynek w parku nad morzem
Wieczorem pijemy piwko w nadmorskim barze, gdzie spotykamy się z
koleżanką z Estonii
Następnego dnia rano ruszamy do portu ...
... gdzie okrętujemy się na prom
Na promie do Helsinek
Po trzech godzinach spokojnego rejsu dotarliśmy do Finlandii.
@ndrzej - 2018-08-24, 21:03
Gratulujemy udanej wyprawy! Równo 10 lat temu pokonaliśmy jednym kamperem niemal identyczną trasę w cztery osoby. Entuzjastyczny opis wycieczki także zamieściliśmy na forum.
Dziękujemy Wam za piękne zdjęcia i ciekawe komentarze. Czekamy na ciąg dalszy.
Na zachętę leci
xbartman - 2018-08-25, 11:09
Dzięki za zachętę, jedziemy dalej.
Finlandia to kolejny kraj na naszej skandynawskiej trasie. Tutaj mieliśmy w planie rozejrzeć się trochę po Helsinkach, zajrzeć do pobliskiego Porvoo i następnie do Turku. Dalej jazda, drogą wzdłuż zatoki botnickiej, w kierunku północnym do samego Rovaniemi. W Rovaniemi przekroczyliśmy szerokość 66°33'39"N czyli wjechaliśmy na koło podbiegunowe. Tutaj też odwiedziliśmy siedzibę Świętego Mikołaja a następnie ruszyliśmy dalej na północ, zatrzymując się na krótko w okolicy świętego jeziora Lapończyków - Inari. Stąd ruszyliśmy już do Norwegii.
Helsinki - ruszamy na spacer po mieście
Dworzec kolejowy Helsinki Centralne
Centrum - deptak
Park Esplanadi - bulwar prowadzący na Plac Targowy
Widok na Plac Targowy - tradycyjne miejsce sprzedaży upominków
oraz lokalnych potraw.
My zafundowaliśmy sobie burgera z mięsa renifera - całkiem dobry
Performer w Parku Esplanadi
Sambo chłodzi się przy fontannie
W tle zabytkowa Hala Targowa w Helsinkach
Katedra na Placu Senackim
Plac Senacki - widok na siedzibę premiera Finlandii
Kościół Temppeliaukio czyli Kościół w Skale
Podziemny kościół zbudowany wewnątrz masywnych, granitowych skał
Plac przed kościołem
Ściany i część dachu kościoła stanowią naturalne skały, na których
spotkałem kilka opalających się osób
Wieczór i noc spędzamy na parkingu przy plaży
To kolejne miejsce warte wyróżnienia koordynatami.
Parking jest darmowy, w bezpośrednim sąsiedztwie morza.
Najważniejsze, że do centrum miasta jest około 20 minut piechotą
GPS: N 60° 10' 19,91" E 24° 54' 11,52"
Pod wieczór nad zatokę przyjeżdża kilku Finów z przyczepką samochodową
w postaci domku saunowego. Przez kilka godzin kilkanaście osób korzysta
z sauny, po sesjach chłodząc się w morzu. Późnym wieczorem odjeżdżają.
Następnego rana ruszamy w kierunku Porvoo.
xbartman - 2018-08-25, 12:59
Porvoo, słynie z malowniczego, zabytkowego Starego Miasta ...
... z charakterystyczną drewnianą architekturą.
Na zdjęciu zabytkowy Ratusz, obecnie muzeum
Porvoo położone około 50 km od Helsinek ...
... i jest jednym z najstarszych miast w Finlandii
Charakterystyczna drewniana zabudowa miejska nad rzeką
Stare magazyny, obecnie bar i kawiarnia
Port w Porvoo
Porvoo - Stare Miasto.
Dalej ruszamy w kierunku Turku, jednak nie wracając przez Helsinki,
a drogą trochę dłuższą przez Hameenlinna
W Hameenlinna mieści się XIII-to wieczna twierdza Hame
Zwiedzamy tereny zamkowe nie wchodząc jednak do komnat zamku
gdyż wybraliśmy się na zwiedzanie z psem
W średniowieczu zamek został ufortyfikowany i przebudowany z użyciem cegieł
Twierdza położona jest nad jeziorem Vanajavesi
Obok zamku coś dla miłośników militariów ...
... Muzeum Artylerii
Ruszamy w dalszą drogę i dojeżdżamy do Turku
Spacerujemy bulwarem wzdłuż rzeki Aura
Turku to najstarsze miasto Finlandii. Do 1812 roku pełniło rolę stolicy kraju
Z uwagi na późną porę nie udaje nam się zwiedzić Katedry
(zamykana o godz. 18.00)
Zamek też oglądamy tylko z zewnątrz ...
... Jesteśmy jednak przyzwyczajeni, że większość zabytków oglądamy z zewnątrz
z uwagi na podróżowanie z psem
Zamek - druga strona kompleksu
Tereny około zamkowe
Z turku ruszamy dalej na północ, poruszając się wzdłuż
Zatoki Botnickiej
xbartman - 2018-08-26, 09:35
Ruszamy w kierunku północnym. Będzie mniej miast, więcej plenerów i krajobrazów czyli to co lubię najbardziej
Postój i nocleg nad zatoką
Godzina 23.00 i nadal widno
Tu trochę ciemniej ale to spowodowały tylko ustawienia aparatu
Rano ruszamy dalej. Kiedy w drodze jest więcej zakrętów Sambo
najchętniej zajmuje miejsca pomiędzy przednimi fotelami. Jest wtedy stabilniejszy.
W drodze odwiedzamy sklep, w którym można kupić mięso z renifera
Rovaniemi - koło podbiegunowe
Tu zaczyna się Arktyka. Mamy wieczór a temperatura +32°C. Nie do wiary !!!
Biuro Świętego Mikołaja już zamknięte. Przyjdziemy rano
Noc spędzamy na parkingu obok farmy psów Husky
Rano ruszamy na spotkanie z Mikołajem
Wejście przez sklep z pamiątkami ...
... jest darmowe
Niestety trzeba słono zapłacić za zdjęcie z Mikołajem. Cała wizyta jest
fotografowana i filmowana przez elfy. Fotografowanie własnym aparatem
jest zabronione. Muszę jednak przyznać, że bardzo mi się tam podobało.
Wystrój i atmosfera sprawia wrażenie, jakby człowiek wchodził do baśni.
To takie cofnięcie się do dzieciństwa. A skoro mnie się podobało, pewnie
jeszcze większe wrażenie robi na dzieciach. Będąc w pobliżu warto zajrzeć.
Przy wyjściu można nabyć zdjęcie w postaci tradycyjnej za całe 20€ bądź
kod do serwera na którym umieszczone są zdjęcia i film z naszego pobytu.
Wybieramy opcję z filmem za jedyne 40€. Cóż, Mikołaj musi zarobić na te
wszystkie prezenty
Poczta Świętego Mikołaja
W środku jest poczta i sklep z pamiątkami
Można wysłać kartkę od Mikołaja i nawet zaplanować aby doszła na święta
Opuszczamy Santa's office i udajemy się w dalszą drogę
Wkrótce mijamy pierwszy znak informujący o reniferach na drodze ...
... zaraz potem napotykamy renifera ...
... i kolejne
Jedziemy do Inari
Inari to trzecie co do wielkości jezioro Finlandii, uznawane
za święte jezioro Lapończyków.
Sambo postanowił się ochłodzić
Spacerujemy po okolicy
Coraz więcej reniferów. Pomimo temperatury zaczynamy czuć że jesteśmy w Laponii
Z biegiem kilometrów krajobraz robi się coraz bardziej surowy
Wkrótce dotrzemy do Norwegii.
xbartman - 2018-08-28, 18:53
Norwegia to główny cel naszej Wyprawy Nordkapp 2018 i to jej poświęciliśmy gros naszego czasu. Staraliśmy się zobaczyć jak najwięcej, skupiając się głównie na widokach, krajobrazach i "okolicznościach przyrody". Odwiedziliśmy też Oslo i Trondheim, choć duże miasta nie były naszym głównym celem. Całość naszej podróży przez Norwegię podzieliliśmy na sześć części. Podział bardziej symboliczny, z potrzeby usystematyzowania wycieczki oraz dla ułatwienia dalszej relacji.
Część pierwsza - najdalej na północ wysunięty punkt naszej podróży - Nordkapp.
Przylądek Północny N 71°10′21″, E 25°47′40″ błędnie uznawany jest za najdalej na północ wysuniętym przylądek Europy. W rzeczywistości inny przylądek, znajdujący się na tej samej wyspie, leżący 4 kilometry dalej na północny-zachód - Knivskjellodden, jest wysunięty o 1457 m bardziej na północ. Niestety na Knivskjellodden nie prowadzi żadna droga i dlatego to Nordkapp jest celem większości wycieczek i symbolicznym "końcem Europy".
Dla nas Nordkapp również został symbolicznym celem tegorocznej trasy, choć tak naprawdę zaczyna on dopiero główną część naszej wyprawy czyli podróż przez Norwegię.
Surowe krajobrazy północy
Biały renifer w okolicy Olderfjord
Krótki postój przy fiordzie
Kolejny renifer przy drodze
Olderfjord - sklep z pamiątkami
Okolice Olderfjord
Przydrożny parking i wieżyczki z kamieni. Układanie kamieni to "sport
narodowy" Norwegów. Wiele osób zastanawia się co one znaczą. Teorii
jest wiele ...
... od odwołań do historii gdzie ponoć znakowały miejsca pochówków,
przez teorie o nawigacji i ustawianiu stosów na szczęście do
najciekawszych teorii o budowaniu domków dla trolli
Na Mageroya, wyspę na której znajduje się Nordkapp wjeżdżamy
podmorskim tunelem o długości blisko 7 kilometrów
Most, już na Mageroya
Typowy norweski domek ze strzechę na której rośnie trawa
Dojeżdżamy do Honningsvag
Port w Honningsvag
Honningsvag to jedyne na wyspie miasteczko
Mała wystawa rybackich połowów
Po krótkim spacerze ruszamy do oddalonego o 35 km Przylądka Północnego
Pogoda jest coraz bardziej mglista co nie wróży atrakcji widokowych
Bramka na przylądek. Wjazd jest płatny, a w jego cenie można pozostać
na przylądku 24 godziny. Za każdy kolejny dzień należy dokonać dopłaty.
Trochę zaskoczył nas pracownik bramki, który okazał się być Polakiem
Spacerujemy po przylądku. Wszystko wokół pokrywa gęsta mgła
Możemy obejrzeć tylko to do czego możemy podejść
Globus - symbol Przylądka
Ponieważ pogoda nie dopisuje zmieniamy plany. Po sprawdzeniu prognoz
postanawiamy zostać do dnia następnego
Popołudnie i wieczór spędzamy w znajdującym się na
Przylądku centrum turystycznym
Jest tutaj restauracja, ...
... w której można się posilić, ...
... są wystawy, sklepy, kino, poczta i informacja turystyczna.
Jest też grota relaksacyjna gdzie wyświetlane są pokazy świetlne nawiązujące
do Przylądka, opatrzone odpowiednio dobraną oprawa dźwiękową
Następnego dnia rano, Sambo spotyka na parkingu kuzynów ze Szwajcarii
Pogoda się poprawia ...
... i ujawniają się widoki
W tle Knivskjellodden - prawdziwy przylądek północny (chociaż na to
jest również wiele teorii)
Widok na parking
Nordkapp
Jeszcze raz zdjęcie z globusem - tym razem przy lepszej pogodzie
Knivskjellodden i Morze Barentsa
Spacerujemy po okolicy
Po spacerze wracamy do samochodu na kawkę ...
... i coś słodkiego
Dochodzi 13.00, mija nasze 24 godziny. Wprawdzie nikt tego nie sprawdza
ale to najwyższy czas aby ruszać dalej
W drodze powrotnej widzimy więcej niż tylko mgłę
Krajobrazy północy
Za chwilę opuścimy Mageroya
Jeszcze pamiątkowe zdjęcie ...
... i czas w dalszą drogę
W okolicy Olderfjord żegna nas biały renifer.
Przed nami droga na Lofoty.
Wojciechu - 2018-08-28, 19:35
Super zdjęcia - szczególnie gdy się je powiększy. Stawiam wirtualne piwo.
rafalcho - 2018-08-29, 14:35
Super wycieczka
Też "piwko" leci
xbartman - 2018-09-01, 16:27
Dziękuje za piwka. Miło słyszeć, że się komuś podoba.
Startujemy dalej - Norwegii część druga. Przed nami do pokonania blisko 800 km, obfitującej w piękne widoki, drogi na Lofoty. Po drodze zaplanowaliśmy wizytę w Alta, gdzie odnaleziono rysunki naskalne pochodzące sprzed ok. 6,2 tysiąca lat oraz w Narwiku. Wprawdzie Narwik znajduje się jakby poniżej Lofotów i wizyta tam wydaje się być sensowniejsza po opuszczeniu archipelagu, to już na tym etapie rozważaliśmy opuszczenie wysp promem. Dlatego też zdecydowaliśmy się nadrobić trochę kilometrów teraz, aby nie stracić szansy na Narwik. W przypadku powrotu promem, powrót do Narwiku wymagałby cofnięcia się o ponad 200 km.
Rzeka ...
... i most w drodze do Alta
Docieramy do Alty ...
... gdzie odwiedzamy muzeum, na którego terenie znajdują się ...
... naskalne rysunki, wykonane ponad 5 tysięcy lat p.n.e.
Rysunki wykonywane są metodą rytu na płaskich, poziomych blokach kamiennych
Przedstawiają motywy zwierząt, takich jak łosie, renifery, niedźwiedzie czy wieloryby.
Znalezisko określane sztuką arktyczną wpisane jest na listę światowego
dziedzictwa UNESCO
Po wizycie w muzeum znajdujemy miejsce na nocleg na niewielkim
parkingu z widokiem na fiord
Rano ruszamy dalej ...
... zatrzymując się po drodze w ciekawych widokowo miejscach
Farma łososia norweskiego - typowy widok w norweskich fiordach
Pomimo naprawdę ciepłego lata, w wielu miejscach mijamy połacie śniegu
Widok, jaki w trakcie podróży przez Norwegię będzie się powtarzał
wielokrotnie. Większość naszej trasy będzie zbliżać się i przecinać fiordy
Jedziemy powoli, delektując się widokami i zatrzymując w ciekawych punktach
Spacerujemy ...
... fotografujemy ...
... i odwiedzamy interesujące miejsca
Tutaj bar oraz sklep z pamiątkami, zorganizowany w
tradycyjnym saamskim namiocie lavvu
Palenisko na którym przygotowywane są, serwowane w barze posiłki
Sklep z pamiątkami
Kolejne, atrakcyjne widokowo, miejsce na naszej trasie ...
... Spacer obowiązkowy
To prawda, że paliwo w Norwegii jest drogie. Ale taki zaprzęg
Dojeżdżamy do Narwiku. W budowie jest nowa przeprawa przez fiord.
Pozwoli zaoszczędzić około 30 km. My jednak musimy pojechać jeszcze starą drogą.
Narwik
Wieczorkiem zwiedzamy miasto ...
... spacerując po centrum
Miasteczko całkiem zwyczajne ...
... kilka pomników ...
... drogowskaz ...
... kościół ...
... osiedle domów
Nas jednak interesuje co innego ...
... Rano idziemy do Muzeum Wojny. Poświęcone jest ono tragicznym
wydarzeniom czasu hitlerowskiej okupacji oraz walkom o Narwik.
Ekspozycje są bardzo ciekawe i nowoczesne. Jest tu zgromadzonych
wiele przedmiotów należących do żołnierzy jak broń, ekwipunek, przedmioty osobiste.
Dominuje prezentacja w interaktywnej formie audiowizualnej.
Jest również wiele makiet, zdjęć i grafik.
Sporo miejsca zostało poświęcone polskiemu udziałowi w bitwach.
W walkach o Narwik brała udział Samodzielna Brygada Strzelców
Podhalańskich oraz polskie okręty - GROM (zatopiony), BURZA i BŁYSKAWICA.
Mieliśmy szczęście trafić na okres, w którym w Muzeum
prezentowana była czasowa wystawa poświęcona ORP GROM,
przygotowana we współpracy z Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni
Zwiedzanie Muzeum zajęło nam dobre dwie godziny
Wracamy do samochodu i jedziemy odwiedzić jedno z trzech "polskich"
miejsc w Narwiku ...
... pomnik marynarza znajdujący się na Placu Groma.
Monument zwany "Pomnikiem Groma" przedstawia
marynarza niosącego pocisk artyleryjski i poświęcony jest ...
... pamięci marynarzy z niszczyciela ORP GROM, który został zatopiony
podczas walk o Narwik
Za plecami marynarza znajduje się fiord Rombaken, w którego wodach
spoczywa ORP GROM
W okolicach miasta znajdują się jeszcze dwa "polskie miejsca". Są to cmentarz
komunalny, gdzie pochowanych jest 9 polskich żołnierzy poległych w czasie walk
oraz kwatera polska na cmentarzu wojskowym w Hakvik
My jednak ruszamy dalej w stronę Lofotów
Pogodę mamy pochmurną i deszczową ...
... jednak nie zrażamy się i pomimo opadów eksplorujemy interesujące
miejsca
Cieszy nas również fakt, że na najbliższe dni, prognozy są bardzo obiecujące
Pomimo zachmurzenia widoki mamy piękne
Z czasem zaczyna się coraz bardziej przejaśniać a my dojeżdżamy już do Lofotów.
xbartman - 2018-09-03, 17:31
Część trzecia Norwegii - najbardziej malownicza i najprzyjemniejsza część naszej podróży - Lofoty, archipelag wysp na Morzu Norweskim. Piękno Lofotów dosłownie nas powaliło. Ostre wypiętrzone szczyty górskie, głębokie fiordy, przepiękne plaże niczym z filmowych plenerów i maleńkie kolorowe miasteczka czynią z Lofotów jedną z najpiękniejszych krain jakie kiedykolwiek odwiedziliśmy. Cały archipelag jest tak zachwycający, że trudno byłoby mi odpowiedzieć na pytanie o najładniejsze miejsce na Lofotach. Zarówno rajskie plaże jak i kolorowe miasteczka oraz porty, wraz z ostrymi górskimi szczytami stanowią nierozerwalną, zintegrowaną kompozycje namalowaną na falach Morza Norweskiego.
Ale dość tych zachwytów, oto co tam zobaczyliśmy:
Po wyruszeniu z Narwiku skierowaliśmy się na Lofoty. Tam niestety
zastał nas deszcz, który postanowiliśmy przeczekać na parkingu
Niesprzyjającą początkowo pogodę rekompensowały malownicze widoki
W miarę upływu dnia pogoda zaczęła się poprawiać
Pod wieczór chmury odsłoniły najciekawsze krajobrazy ...
... i zaczęło przebijać się słońce
Poruszając się wzdłuż wysp dotarliśmy do urokliwego portowego miasteczka ...
... Henningsvaer
Port w Henningsvaer
Wieczór spędziliśmy na przypadkowej plaży ...
... zapewniając atrakcje psu, który tego dnia miał mało ruchu
Sambo, pomimo pogodnego usposobienia lubi też powalczyć
Piątka na zgodę
Zachód słońca na Lofotach ...
... trwa godzinami
Rano, kłębiące się chmury ...
... zaczęły szybko ustępować
Ostatnie zdjęcia i ruszamy do ...
... Muzeum Wikingów "Lofotr" w Borg
Za progiem witają nas postaci władcy Wikingów i jego żony
W muzeum przenosimy się w mityczny świat nordyckich wojowników
Można tu obejrzeć i przymierzyć ich oręże (widział ktoś wikinga z aparatem) ...
... poczuć zapach ostatnich połowów ...
... czy spróbować świeżo przyrządzonych, tradycyjnych potraw
O tych walecznych żeglarzach i zdolnych rzemieślnikach
opowiadają ich potomkowie. Opowieści przygotowane są
w wielu językach, również po polsku
Zwiedzamy nie tylko dom Wikingów ale również obejście ...
... gdzie nadal hodowane są zwierzęta
Teren muzeum jest ogromny. Ścieżką, wzdłuż ruin dawnej osady ...
... poprzez łąki i pastwiska ...
... oraz las dochodzimy do zatoki wikingów
Tutaj, w ramach biletu wstępu można wybrać się na rejs ...
... zrekonstruowaną łodzią
Długi, wąski kształt łodzi pozwalał wojownikom pływać zarówno w przód
jak i do tyłu bez konieczności zawracania. Bardzo ułatwiało to manewrowanie,
szczególnie podczas morskich potyczek
Z posiadłości Wikingów ruszamy dalej ...
... cały czas raczeni pięknymi widokami
Kolejny punkt naszej wycieczki po Lofotach to piękna plaża w Unstad.
Plaża słynie nie tylko z białego piasku ale także z kilkumetrowych fal,
będąc idealnym miejscem do uprawiania surfingu.
Pies zajmuje się swoimi sprawami ...
... a my pijemy kawkę i konsumujemy bułeczki cynamonowe zakupione
w kawiarence, w miasteczku w pobliżu plaży
To były najlepsze bułeczki kupione w Norwegii, jeśli więc będziecie
w pobliżu to polecam z pełna odpowiedzialnością
To w tych zabudowaniach kupuje się bułeczki
Z Unstad przemieszczamy się na kolejną plażę, położona na
wyspie Vasvagoy
Plaża Utakleiv ...
... to jedna z największych i najpopularniejszych plaż Lofotów
Otoczona ze wszystkich stron górami plaża ...
... zachęca aby zanurzyć się w błękitnych wodach zatoki
Jednak wystarczy po brodzić w lodowatej wodzie aby szybko się zniechęcić
Przy plaży jest sporo miejsca do biwakowania
Widoki na długo zapadają w pamięć
Jednak najlepsze dopiero prze nami
Poruszając się dalej wzdłuż archipelagu ...
... wjeżdżamy na kolejną wyspę - Flakstad
Tutaj znajdujemy najciekawszą, naszym zdaniem, plażę Lofotów - Storsandnes
My odpoczywamy, pies szaleje ...
... kąpie się ...
... i tarza w piachu. To jego żywioł
My w tym czasie obserwujemy ostrygojady
Ogromną zaletą tej plaży jest jej dzikość i stosunkowo mała popularność
Ruszamy dalej. Ale tak nam się spodobało, że jeszcze tu wrócimy.
A na razie koordynaty, bo jest to jedno z tych miejsc, które szczerze polecam
GPS: N 68° 9' 18, 511" E 13° 25' 5,984"
Magda P - 2018-09-04, 08:07
Świetna wyprawa, fantastyczne zdjęcia, super relacja! Poczułam "klimacik "Lofotów , na których jeszcze nie byłam - stawiam piwko
esgaj - 2018-09-04, 10:25
Czytam z zapartym tchem !
yans1 - 2018-09-04, 11:05
Super relacja i fajne fotki Stawiam piwko
Skorpion - 2018-09-04, 12:30
NORDKAPP 2008 rok Warszawa - Nordkapp 3375 km 39 godzin
xbartman - 2018-09-04, 19:41
Bardzo Wam dziękuję za miłe słowa.
Skorpionie - też początkowo planowaliśmy jechać przez Rosję ale zrezygnowaliśmy głównie z uwagi na odbywające się wówczas mistrzostwa. Poza tym chcieliśmy zajrzeć do Mikołaja, czego nie żałuję, bardzo nam się podobało. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się do Murmańska wybierzemy.
xbartman - 2018-09-04, 20:11
Ruszamy dalej.
Zbaczamy z głównej drogi i docieramy do położonej na tej samej wyspie ...
... rybackiej wioski Nusfjord
Nusfjord, nazywana perełką Lofotów ...
... to wioska - żywe muzeum
Działa tu nadal, m.in. ponad stuletnia piekarnia ...
... słynąca z pysznych wypieków
Nusfjord jest jedną z najstarszych i najlepiej zachowanych norweskich osad rybackich ...
... o długiej tradycji sezonowego połowu dorszy
Miasteczko, pomimo upływu lat, zachowało swój unikalny charakter
Kolorytu dodają wszędobylskie, krzykliwe mewy ...
... oraz suszące się wokół ryby
Obecnie do portu zaglądają nowoczesne jachty (ten z polską banderą) ...
... których załoganci chętnie zwiedzają udostępnione, historyczne zabudowania
Port w Nusfjord
W poszukiwaniu miejsca na kolejny nocleg,
dojeżdżamy na kolejną piękną plażę - Ramberg
Jedziemy jednak dalej i nocujemy w pobliżu naszego kolejnego celu podróży, którym będzie ...
... piesza wycieczka na szczyt Ryten i plażę Kvalvika
Ryten to wzgórze, którego szczyt osiąga wysokość 543 metry.
Droga z parkingu na szczyt to około 3,5 km
Nie byliśmy pewni, czy nasz pies poradzi sobie z taką wędrówką. Dwugodzinny
spacer po mieście, to dla naszego alergika z objawami astmatycznymi,
nie lada wyzwanie, szczególnie w taką pogodę. A dzień był piękny i słońce
przygrzewało
Postanowiliśmy spróbować - najwyżej zawrócimy
Widok z trasy na plażę Kvalvika
Okazało się, że Sambo radził sobie świetnie
Nawet bardziej strome podejścia pokonywał bez trudu
Teraz można powiedzieć, że jest psem górskim już nie tylko z nazwy
Po drodze nawiązał nawet nowe znajomości
Prawie na szczycie
Czas na podziwianie widoków ...
... i efekciarskie fotki
Widok na prowadzące na wyspę mosty
chemik - 2018-09-04, 21:06
fantastyczna wyprawa i opis ! piwko zasłużone!
xbartman - 2018-09-05, 17:15
Po krótkim odpoczynku postanawiamy zejść na plażę
Do pokonania kolejne 3,3 km tym razem 540 metrów w dół
Plaża coraz bliżej
Kvalvika to jedna z najpiękniejszych plaż Lofotów. Dodatkowo wyróżnia
ją fakt, że nie ma możliwości dojechania do niej samochodem. Są tylko dwa
sposoby dotarcia - drogą morską lub marszem przez przełęcz
Plaża otoczona jest pięknymi szczytami, nie ma tam żadnej infrastruktury,
toalet czy kempingu. Jest za to sporo miejsca na biwak, z czego oczywiście
wiele osób korzysta
Powrót to około 2,5 km przez przełęcz na wysokości 200 metrów
Na bardzie grząskiej części trasy, ustawiono specjalnie wykonane pomosty
Na koniec, powrót około 500 metrów asfaltem na parking, na któym
pozostawiliśmy auto. Cała pętla, około 11 km zajęła nam jakieś 5 godzin.
Sama trasa jest raczej łatwa, najtrudniejsze jest znalezienie miejsca
do zaparkowania. Trzeba przyjechać wcześnie rano, bo czym później tym
szanse maleją
Ruszyliśmy dalej na południe czyli w kierunku końca archipelagu.
Na zdjęciu miejscowość Hamnoy
Krótki spacer po Hamnoy
Typowy obrazek Lofotów - suszące się ryby
Pomiędzy Hamnoy a Reine
Jeszcze więcej ryb
I kolejne
Dojeżdżamy do Reine ...
... i najbardziej obfotografowanego punktu widokowego Lofotów
Zdjęcia Reine można znaleźć na wielu widokówkach
Dojeżdżamy do Moskenes gdzie w porcie promowym
posilamy się wrapami z mięsem wieloryba
Przed nami już ostatni punk Lofotów czyli miejscowość A. Tutaj kończy
się trasa europejska E10 długości 880 km z Lulea w Szwecji, właśnie do A.
Dalej już tylko morzem
Ponieważ nie chcemy jeszcze opuszczać wysp, rezygnujemy z transportu
promowego i wracam wzdłuż archipelagu w kierunku północnym, z zamiarem
spędzenia kolejnego dnia na znalezionej wcześniej plaży Storsandnes
Do późnych godzin wieczornych polujemy z aparatem na zachód słońca.
Ten nadchodzi dopiero koło północy
Rano polskie śniadanko z pięknym widokiem na plażę
Zostajemy tu cały dzień. Opalamy się ...
... i chłodzimy w lodowatych wodach Morza Norweskiego
Mała wspinaczka na okoliczne wzniesienia
Też jest pięknie
Jest weekend, więc samochodów przybywa. Tego dnia jest tak gorąco,
że pierwszy raz na tym wyjeździe rozkładamy markizę
Ostatni wieczór na Lofotach
Rano ruszamy dalej na północ do Lodingen skąd promem przedostajemy się na stały ląd, do Bognes. Przed nami droga do Trondheim.
xbartman - 2018-09-08, 19:02
Norwegia - część czwarta.
W Lodingen na Lofotach wjeżdżamy na prom do Bognes, który pozwala nam skrócić podróż o około 200 km. Przeprawa promowa długości 24 km trwa poniżej godziny. Dalsza droga to około 800 km jazdy. Pod wieczór opuszczamy koło podbiegunowe odwiedzając Arctic Circle Center. Noc spędzamy na parkingu przy trasie. Do Tronheim docieramy następnego dnia późnym popołudniem.
Prom z Lodingen do Bognes
Lofoty zostawiamy za sobą
Promowy bar serwuje pyszne kanapki z łososiem
Przecinamy Vestfjorden ...
... podziwiając piękne widoki
Promy na tej trasie kursują co 30 minut
W czasie rejsu mijamy się z dwoma kolejnymi
Przed nami Bognes
Przez większą część trasy do Trondheim możemy podziwiać kolejne fiordy
Przecinamy równoleżnik 66° 33' czyli opuszczamy koło podbiegunowe
Przy okazji zaglądamy do znajdującego się tu Centrum Arktycznego
Obok Centrum tradycyjne wieżyczki kamienne
Nasi tu byli
Na parkingu spotykamy kolejne berneńczyki
Następnego dnia wjeżdżamy do Trondheim
Po zaparkowaniu ruszamy na spacer po mieście
Katedra Nidaros
Rzeka Nidelva
Charakterystyczne kolorowe zabudowania nad rzeką Nidelvą
Brama Szczęścia
Uliczki w Trondheim
Port
Z Trondheim ruszamy w kierunku kolejnych atrakcji Norwegii. Tym razem będziemy sprawdzać gdzie mieszkają Trolle.
xbartman - 2018-09-15, 15:29
Norwegii część piąta.
Z Trondheim udajemy się na południowy zachód, do oddalonego o około 220 km Vevang. Tam zaczyna się kolejne ciekawe miejsce Droga Atlantycka. Po drodze mamy dwie przeprawy promowe po około 20 minut każda. Po przejechaniu Drogi Atlantyckiej naszym kolejnym punktem jest Droga Trolli. Docieramy do niej po przejechaniu około 100 km, w tym jedna, krótka przeprawa promowa. To bardzo malownicze miejsce, do którego ściąga wielu turystów. Z krainy Trolli kierujemy się na południe, gdzie 150 km dalej, na wschodnim krańcu fiordu Nordfjord znajduje się miasteczko Loen. W 2017 roku została tu otwarta gondolowa kolejka linowa Skylift, która znad brzegu fiordu zabiera pasażerów na górę Hoven (1011 m n.p.m.). Z Hoven rozpościera się wspaniały widok na fiord. Kolejną atrakcją w okolicy Loen, którą odwiedzamy jest położony około 20 km dalej lodowiec Briksdal. Stąd kierujemy się jeszcze bardziej na południe do miejscowości Laerdal. W tej okolicy chcemy zobaczyć najdłuższy tunel świata 24,5 km, Drogę Śnieżną, Drogę Wiatrów oraz Borgund stavkirke - kościół klepkowy w Borgund.
Po nocy spędzonej na parkingu w pobliżu przeprawy promowej, ruszmy na ...
... Drogę Atlantycką
Drogę Atlantycką tworzy system mostów i grobli łączących archipelag
kilku małych wysp nad zatoką Hustadvika
Droga łączy miejscowości Karvag i Vevang
Na trasie znajdują się groble, wiadukty oraz osiem mostów
Długość drogi to 8,3 km. Na trasie jest kilka punktów postojowych,
z których można ruszyć na pieszy spacer
Pomost dla pieszych wokół jednej z wysepek
Drogę Atlantycką została uznana przez Brytyjski The Guardian za
najpiękniejszą trasę samochodową świata
Z pewnością jest to ciekawe dzieło konstrukcyjne oraz atrakcja widokowa
ale ja nie do końca podzielam ocenę Guardian'a ...
... Widziałem kilka dróg, które zrobiły na mnie większe wrażenie ...
... Chociażby miejsce do którego skierowaliśmy się w następnej kolejności
Po około 100 km docieramy w okolice miejscowości Andalsnes ...
... na południe od którego znajduje się ...
... Droga Trolli.
Zdjęcie przed sklepem z pamiątkami
Przerwa na kawkę przed kolejnym punktem trasy
Za naszymi plecami znajduje się słynna droga
Ruszamy z parkingu ...
... zaraz za którym znak ostrzega nas przed trollami
Takie krajobrazy naprawdę lubimy
I wjeżdżamy na Drogę Trolli
Pniemy się w górę
Widoki coraz ciekawsze
Dopiero z góry zaczynamy widzieć jak ta droga wygląda w całości
Wodospad przy trasie
Widok na dolinę
Dojeżdżamy na górę ...
... gdzie znajduje się centrum turystyczne i punkt widokowy
Widok na całą dolinę
Droga Trolli w pełnej okazałości
Droga Trolli znana jest również pod nazwą Drabina Trolli
Nam to miejsce od razu przypomniało Trasę Transfogarską w Rumunii
Pozostałości po zimie
xbartman - 2018-09-22, 20:15
Kierujemy się w stronę Loen ...
... podziwiając widoki
W pobliżu Loen ...
... znajdujemy miejsce na nocleg nad jeziorem Oldevatent ...
... w dolinie Oldedalen
Rzeka Oldeelva
Rano jedziemy do Loen ...
... skąd kolejką Skylift ...
... wjeżdżamy na Hoven
Wjazd na Hoven, z którego rozpościera się widok na cały Nordfjord ...
... trwa zaledwie 5 minut. Niestety za tą przyjemność trzeba zapłacić
blisko 230 zł od osoby za bilet w dwie strony
Jadnak dla tych wspaniałych widoków ...
... NAPRAWDĘ WARTO
Wschodni kraniec fiordu Nordfjord
Nordfjord
Widok na Loen
Górna stacja kolejki
Widok z restauracji, na górnej stacji Skylift
Po zjechaniu ze szczytu jedziemy wzdłuż doliny Oldedalen, w kierunku ...
... Jostedalsbreen - największego lodowca kontynentalnej Europy
Po drodze mijamy widowiskowe kaskady
Dolina Oldedalen ma około 20 km długości
Docieramy do końca doliny, gdzie zlokalizowany jest parking ...
... z którego ruszamy pieszo na spotkanie lodowca Jostedalsbreen ...
... a dokładniej jednego z jego ramion - Briksdal
Droga jest bardzo widowiskowa, ...
... wiedzie wzdłuż wartkiej, spływającej z gór rzeki ...
... której bryzgające kaskady moczą przechodzących wędrowców
Rozbryzgi tworzą w słońcu piękne tęcze
Przed nami Briksdal
Język Briksdal
U podnóża znajduje się jeziorko utworzone przez wody topiącego się lodowca
Jeszcze w 2006 roku język lodowca sięgał niemal do miejsca,
w którym stoimy. Obecnie dalej podejść nie można z uwagi
na niebezpieczeństwo osunięcia się lodowca. Trochę szkoda,
ale mieliśmy już okazję podejść do lodowca w Gruzji
Wracamy do samochodu ...
... i ruszamy w kierunku Loerdal
Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów, kątem oka dostrzegam
kolejny jęzor lodowca, zlokalizowany całkiem blisko drogi
Zjeżdżamy więc aby obejrzeć miejsce z bliska
To inna odnoga lodowca Jostedalsbreen
W jeziorku u podnóża pływa mnóstwo kawałków lodu ...
... oderwanych od lodowca
Wieczorem trafiamy do Laerdal ....
... gdzie zostajemy na noc
xbartman - 2018-09-28, 21:14
Rano jedziemy zobaczyć, wybudowany w latach 1995-2000 najdłuższy tunel świata
Tunel Laerdal ma długość 24,5 km. Został wybudowany
aby połączyć miejscowości Laerdal i Aurland, które do
tego czasy łączyła, nieprzejezdna zimą droga, wspinająca
się na wysokość 1300 m n.p.m.
W tunelu, co 6 km znajdują się szerokie, oświetlone kolorowo
komnaty umożliwiające postój i odpoczynek. Na całej długości
zainstalowane są anteny pozwalające korzystać z GSM.
Zadbano o wydajną wentylację, doprowadzoną dodatkowo
wydrążonym kanałem długości 2,5 km. Cały tunel jest monitorowany,
wyposażony w telefony SOS zlokalizowane co 250 m oraz
co 125 m gaśnice. Jest to jeden z najbezpieczniejszych tuneli świata.
Po dotarciu do Aurland kierujemy się z powrotem do Laerdal ...
... korzystając tym razem ze starej drogi, zwanej Drogą Śnieżną
Ta malowniczo położona trasa ...
... z punktami widokowymi na pobliski fiord ...
... wspina się na wysokość 1300 m n.p.m.
Jej nazwa, Droga Śnieżna, wywodzi się z faktu iż niemal cały rok
leży tutaj śnieg. Nawet w środku lata, w lipcu, wzdłuż drogi można
spotkać zaspy wysokie na 5 metrów
Niestety my dotarliśmy tu na początku sierpnia, podczas wyjątkowo
ciepłego, jak na te okolice, lata
Dlatego też, nie było nam dane zobaczyć słynnych, pięciometrowych zasp
Mimo wszystko warto było się tu wdrapać ...
... aby zobaczyć te surowe ...
... niemal księżycowe krajobrazy
W kilku miejscach jednak nadal zalegały połacie śniegu
Zjeżdżamy w dół i udajemy się do ...
... Borgund
Tu możemy zobaczyć najstarszy w Norwegii kościół klepkowy, który
przetrwał w nienaruszonym stanie
Wzniesiona w 1150 roku świątynia, zbudowana jest w całości z drewna
Za kościołem zaczyna się szlak zwany Ścieżką Króla Sverre
Ścieżki pilnuje nordycki woj
Bardzo przyjemny górski szlak prowadzi przez prywatne
tereny, na których pasą się zwierzęta hodowlane
Szlak ma około 3 km, a różnica pokonywanych
wysokości to około 200 metrów
Ścieżką dochodzimy do Husum
W Husum rozpoczyna się ...
... Droga Wiatrów ...
... bardzo malowniczy ...
... górski szlak długości około 1,5 km
Droga wspina się dość stromo około 180 metrów w górę
Wchodzimy na górę kamiennym duktem ...
... pokonując kilka ostrych zakrętów
Po dotarciu na szczyt popełniamy jednak błąd spowodowany
niewiedzą i nieznajomością terenu ...
... i zawracamy
Wystarczyło jednak pójść dalej aby po przejściu około jednego kilometra,
zatoczywszy koło i powrócić do kościoła w Borgund
My jednak schodzimy w dół ...
... i wracamy wzdłuż drogi asfaltowej, nadrabiając co najmniej 3 km.
Mieliśmy za to niezły spacer
Z Burgund kierujemy się na południe ...
... podziwiając górskie krajobrazy
Mamy przed sobą 260 km aby dotrzeć do ostatniego punktu naszej
podróży przez Norwegię. Przed nami już tylko Oslo.
xbartman - 2018-10-13, 19:09
Norwegia - część szósta.
W każdym odwiedzonym kraju staramy się zajrzeć do jakiegoś miasta. Zazwyczaj jest to stolica, czasem inne ciekawe miasto. W Norwegii odwiedziliśmy już Trondheim, wybrane jako jedno z bardziej znanych miast norweskich, które było na naszej trasie. Na koniec zostawiliśmy sobie stolicę.
Zaczynamy w okolicach dworca. Największym problemem okazało się
znalezienie miejsca parkingowego. Staramy się znaleźć coś jak najbliżej
centrum. Ograniczeniem jest wysokość samochodu, większość parkingów
w centrum ma barierę wysokości na 195cm
Automat parkingu, który znaleźliśmy w okolicach portu, nie akceptował
naszej karty. Zaparkowaliśmy przy dworcu. Niestety w takim miejscu
cena postoju to 35 zł za godzinę
Opłaciliśmy na dwie godziny i poszliśmy na spacer
Oslo sprawia wrażenie całkiem zwyczajnego ale ładnego miasta. Mieliśmy
tylko dwie godziny na spacer po centrum i staraliśmy się wykorzystać ten
czas maksymalnie
Do wielu ciekawych miejsc nie dotarliśmy. Jednym z nich jest na pewno Park
Vigelanda, o którym dowiedzieliśmy się po czasie. Cóż, słabo się przygotowaliśmy
Opera w Oslo
Budynek Opery jest bardzo ciekawy ...
... szczególnie z uwagi na możliwość spacerowania po dachu
Widok z Opery
Idziemy do centrum
Deptak w centrum miasta
W oddali Pałac Królewski
Ulica Karola Jana
Budynek Parlamentu
Teatr Narodowy w stolicy Norwegii
Uniwersytet w Oslo
Budynek Uniwersytetu
Oficjalna siedziba norweskich monarchów ...
... Pałac Królewski w Oslo
Strażniczka Króla Haralda V
Pomnik Karola III Jana przed pałacem
Spacerując po ...
... kolorowym centrum ...
... mijamy kolejne piękne budynki i docieramy do ...
... Ratusza Miejskiego
Plac przed Ratuszem
Nowoczesna część centrum Oslo - Projekt Barcode
Barcode czyli "kod kreskowy" to taki norweski Manhattan
Budynki i dzielące je przestrzenie zostały zaprojektowane w taki sposób ...
... że faktycznie przypominają kod kreskowy
Z tyłu Barcode znajduje się węzeł kolejowy dworca
Opuszczając Oslo przejeżdżamy przez podmiejską dzielnicę mieszkaniową
Przedmieścia wyglądają bardzo przyjemnie ...
... jest sporo przestrzeni i ładne domy
Wyjeżdżamy z Oslo ...
... i kierujemy się w stronę Szwecji
jarek73 - 2018-10-13, 19:32
świetna relacja , dzięki ze Wam się chciało , pozdrawiam
piwo leci
xbartman - 2018-10-13, 21:59
Dzięki za piwko. Idzie coraz trudniej bo już jestem myślami przy kolejnym wyjeździe.
Ale to oczywiście nie koniec relacji, będzie ciąg dalszy. Przed nami jeszcze Szwecja i Dania, tylko potrzebny jest czas .
Pawcio - 2018-10-14, 12:42
xbartman, za tak obszerną relację. Skandynawia to jeden z regionów, do których nasz wyjazd wspominamy bardzo ciepło
xbartman - 2018-11-01, 13:19
Nasz tranzyt przez Szwecję to przede wszystkim zwiedzanie Goteborgu oraz krótki pobyt nad Bałtykiem. Nad morzem, odwiedziliśmy Ales Stenar, taki szwedzki Stonehenge oraz spędziliśmy trochę czasu na pięknej, nadbałtyckiej plaży.
Wieczór i noc po przekroczeniu granicy spędziliśmy na parkingu nad zatoką
Rano, w mijanym miasteczku pomachał nam młody mężczyzna przebrany
za Marylin Monroe. Chyba jakiś przegrany zakład
Ruszamy zwiedzać Goteborg. To co dało się odczuć najbardziej po przejechaniu
granicy Norwesko-Szwedzkiej to ceny. W porównaniu z Norwegią,
można zaryzykować stwierdzenie, że Szwecja jest tania. Jest to oczywiście
spore nadużycie porównując do Polski czy innych państw naszego regionu.
Jednak w tym momencie nasz budżet zdecydowanie odżył
Miasto jest duże, bardzo ładne i czyste
Drugie co do wielkości miasto Szwecji położone jest na cieśniną Kattegat
Po zaparkowaniu samochodu skierowaliśmy się do portu ...
... gdzie planowaliśmy wsiąść do tramwaju wodnego, którego przystanki
znajdują się przy wielu ciekawych miejscach w mieście. Jest to bardzo
polecany sposób zwiedzania miasta
Niestety mieliśmy pecha. Znajdujący się na stateczku biletomat nie obsługiwał
mojej karty. Nie mieliśmy też koron szwedzkich co uniemożliwiło nam zakup biletu
Pozostało nam wysiąść po przepłynięciu jadnego przystanku na gapę ...
... i ruszyć na dalsze zwiedzanie pieszo
Kierujemy się do centrum
Spacerując wąskimi uliczkami dochodzimy do ...
... Kronhuste - dawnego arsenału. Jest to najstarszy świecki budynek w mieście
Plac przed arsenałem
Idziemy dalej i trafiamy na Plac Gustawa Adolfa gdzie znajduje się Ratusz Miejski
Pomnik Gustawa Adolfa, który zapisał się w naszej historii wojną
polsko-szwedzką 1626-1929, która miała na celu zmuszenie
Zygmunta III Wazy do zrzeczenia się praw do korony szwedzkiej
Katedra w Goteborgu
Katedra od frontu
Ciekawa rzeźba postaci na której członki składają
się różne stworzenia morskie
Galeria handlowa w centrum
Kolejna ciekawa rzeźba
Hala targowa w Goteborgu
Wracamy powoli do samochodu ...
... mijając po drodze założony w 1842 roku Trädgårdsföreningen -
– park z elementami ogrodu botanicznego. Niestety nie wchodzimy -
- zakaz wejścia dla piesków
Teatr Wielki
Z parkingu ruszamy samochodem przez miasto, w kierunku południowym
Po drodze mijamy jeszcze park rozrywki
Nasz następny postój będzie już nad Bałtykiem
xbartman - 2018-11-04, 16:48
Ales Stenar ...
... to taki szwedzki Stonehenge
Kamienny kręg znajdujący w miejscowości Kåseberga, niedaleko Ystad ...
... składa się z 59 głazów i ma 67 metrów długości oraz 19 szerokości
Ales Stenar nie jest faktycznie kręgiem. W sensie geometrycznym,
widziany z lotu ptaka, przypomina kształtem łódź
Jak to w większości przypadków takich "budowli",
nie wiadomo kto i w jakim celu go zbudował
Szacowany na VI-VII wiek naszej ery kompleks wzbudza wiele kontrowersji
i teorii. Niektóre wskazują, iż jest to grobowiec z czasów Wikingów,
inne że to miejsce obrzędów religijnych. Są też teorie o obserwatorium
astronomicznym czy wielkim zegarze słonecznym
Kamiennych kręgów widziałem już kilka. Dwa w Armenii
Armenii (krąg 1 , krąg 2 )
oraz oryginalny, niepowtarzalny
Stonehenge , 140 km od Londynu
Mały port przy Ales Stenar
Obok znajduje się kilka barów i restauracji
Ceny w restauracjach niestety dość wysokie
Z Ales Stenar pojechaliśmy w kierunku południowym, wzdłuż wybrzeża
Uwaga jeże
Około 15 kilometrów dalej, znaleźliśmy rewelacyjne miejsce na biwak
To następne miejsce warte wyróżnienia koordynatami. Parking jest darmowy,
w bezpośrednim sąsiedztwie morza. Wprawdzie znajduje się tu znak informujący
o zakazie biwakowania, jednak parkuje to wiele załóg kamperowych i
kempingów pozostając w tym miejscu na noc, nawet na kilka dni.
GPS: N 55° 23' 09,5" E 14° 11' 46,3" - Sandhammaren
Okolice Sandhammaren to rezerwat przyrody na którym znajdują się
duże, piaszczyste wydmy
Jest tutaj piękna, piaszczysta plaża, ...
... podobno jedna z najładniejszych w Szwecji
Przed znajdującym się tu sosnowym lasem góruje latarnia morska
"Sandhammarens fyr" została wybudowana w 1862 roku
1862
Znajdowała się tutaj również stacja ratownicza. Jak widać dobrze strzeżona
Miejsce wraz z latarnią udostępnione jest do zwiedzania
Pozostaliśmy w tym miejscu na dwie noce. Korzystając z pięknej pogody
odpoczywaliśmy opalając się i ...
... kąpiąc w morzu
Z Sandhammaren udaliśmy się w kierunku Danii
Wjeżdżając na Most nad Sundem długości blisko ośmiu kilometrów, prowadzący
ze Szwecji do Danii, ponad cieśniną Sund, z prawej strony mieliśmy widok na Malmo
Jest to najdłuższy na świecie most łączący dwa państwa. Na przeprawę, tak
naprawdę, składa się most o długości 7845 m, sztuczna wyspa o długości 4055 m
oraz tunel o długości 3510 m
Niestety, przeprawa nie należy do najtańszych. Za przejazd mostem trzeba
zapłacić 235 DKK czyli około 33 euro za samochód długości do 6 metrów
Przed nami ostatni etap podróży - Dania.
xbartman - 2018-11-12, 17:11
Dania to ostatnie państwo, które zwiedzaliśmy podczas naszej Wyprawy Nordkapp 2018. Zwiedzanie Danii możemy podzielić na trzy etapy. Zaczęliśmy od Kopenhagi, która okazała się najciekawszym miastem podczas tegorocznej podróży. Drugi etap to trasa z Kopenhagi do Givskud, podczas której odwiedziliśmy kilka interesujących miejsc, w tym bardzo efektowne i nowoczesne muzeum wikingów. Cześć trzecia, ostatni punkt naszej wycieczki, to Zoo-Safari Givskud. Całość zajęła nam zaledwie kilka dni, a podział trasy i tym razem jest symboliczny, dla usystematyzowania i ułatwienia relacji.
Część pierwsza - Kopenhaga okazała się miastem, które podczas tegorocznej wyprawy, najbardziej nas urzekło. Klimat miasta, jego architektura, zabytki i niezwykły urok sprawiają, że kilkugodzinny spacer jego ulicami to czysta przyjemność i rozkosz dla oka. Kopenhagę zwiedza się dość łatwo. Miasto nie jest bardzo obszerne, a wszystkie najciekawsze miejsca skupione są blisko centrum.
Zjechaliśmy z Mostu nad Sundem, znanego zapewne miłośnikom seriali
kryminalnych, ze Szwedzko-Duńskiej produkcji o takim właśnie tytule i ...
... wjechaliśmy do miasta w poszukiwaniu miejsca do zaparkowania
W samym centrum jest to niestety bardzo trudne, żeby nie powiedzieć niewykonalne
Kilka razy przejechaliśmy obok Ogrodów Tivoli ...
... czyli jednym z najczęściej odwiedzanych i najstarszych (1843) ...
... parków rozrywki w Europie
Większą szansę znaleźć miejsce do parkowania, mają samochody
o wysokości poniżej 190 cm. Zmęczeniu kręceniem się po centrum ...
... minęliśmy Plac Ratuszowy ...
... i odjechaliśmy trochę dalej od centrum
Dzięki aplikacji park4night znaleźliśmy świetne miejsce postojowe
w sąsiedztwie kompleksu sportowego. Co istotne całkiem za darmo.
GPS: N 55° 40' 18.5" E 12° 36' 23.9" - polecam
Najlepsze jednak było to, że parking znajduje się kilka minut marszu
od słynnej dzielnicy Christiania, znana także jako Wolne Miasto Christiania
Osiedle to znane jest jako prężny ośrodek ruchu hippisowskiego oraz
szeroko rozumianej kultury alternatywnej
Dzielnica został założona w 1971 roku, kiedy grupa hippisów – squatersów
zajęła opuszczone koszary po byłej jednostce wojskowej Christianshavn
Założyciele ogłosili nieoficjalną deklarację Wolnego Miasta Christiania ...
... oraz opracowali własny, niezależny, obowiązujący do dziś kodeks praw
Zabronione jest m.in. używanie samochodów, kradzieże, korzystanie z broni,
kamizelek kuloodpornych i używanie ciężkich narkotyków
Narkotyki miękkie to już inna historia. Zapach trawki towarzyszył nam
podczas całego pobytu w miasteczku
"Tylko wolność jest święta"
O Christianii pierwszy raz usłyszałem wiele lat temu, myślę że tak około
2000-2005 roku. Był to program telewizyjny przedstawiający patologię tego
miejsca oraz wysiłki lokalnych władz zmierzające do znormalizowania dzielnicy
Pamiętam, że pomyślałem iż fajnie byłoby to miejsce zobaczyć
Później na wiele lat o tym zapomniałem. I tu nagle przed przyjazdem
do Kopenhagi, odkryłem Christianię na nowo
Obecnie status osiedla jest unormowany. Mieszkańcy maja prawo do
własności i do korzystania z tego obszaru. Otrzymali ofertę zakupu
powierzchni wolnego miasta, która została przez nich przyjęta
Obecnie, zaraz po Tivoli, Christiania jest druga najczęściej odwiedzaną atrakcją
turystyczną Kopenhagi. A może to zasługa powszechnego dostępu do cannabis?
Wychodzimy z Christianii i kierujemy się do Centrum
To również dystans kilkunastu minut spacerem przez
dzielnicę Christianshavn. Na zdjęciu najbardziej znana
budowla dzielnicy - Kościół Zbawiciela
Jednym ze sposobów zwiedzania Kopenhagi ...
... jest rejs łódką po kanałach
nnym, równie popularnym są rowery. Co ciekawe w Kopenhadze można
je wypożyczyć za "free" wrzucając do automatu monetę 20 DKK, jako zastaw
Opuszczamy dzielnicę Christianshavn ...
...
... i mostem Knippels ...
... przechodzimy do dzielnicy Indre By.
Na zdjęciu budynek Duńskiej Izby Handlowej
xbartman - 2018-11-15, 17:45
Borsen - Kopenhaska Giełda Papierów Wartościowych
Christiansborg - dawny zamek królewski i do 1794 r. siedziba królów Danii
Christiansborg
Pomnik Frederika VII
Budynek Ministerstwa Finansów
Pomnik założyciela Kopenhagi, arcybiskupa Absalona
Plac Amagertorv i ...
... Fontanna Bocianów
Budynek przy placu Amagertorv
Deptak Stroget
XVII wieczne obserwatorium astronomiczne - Rundetarn - Okrągła Wieża
Plac Kultorvet
Stary kiosk na Kultorvet
Spacerując dalej po centrum docierany do ...
... Rosenborg - letniego pałacu królewskiego
Renesansowy pałac Rosenborg Slot powstał w latach 1606 – 1617
Obecnie mieści się tu muzeum poświęcone duńskim monarchom
Pałac otoczony jest przez piękny park Kongens Have
Państwowe Muzeum Sztuki w Kopenhadze
BaseCamp Solvgade
Kierujemy się do Cytadeli
Kastellet czyli Kopenhaska Cytadela otoczona jest fosą
i parkiem w formie pięciokąta
Wejście do Cytadeli
Wnętrze twierdzy
Na terenie znajduje się wiele budynków
Teren Cytadeli należy do wojska ...
... ale służy głównie jako park publiczny i miejsce historyczne
Wiatrak, również na terenie Cytadeli
moskit - 2018-11-15, 19:57
Piwo za piękną relację i "wspomnienia chwil których już nie ma"
Aran-70 - 2018-11-15, 22:01
Super relacja z wyprawy poleciało,
ale bardzo ciekawi mnie jak bardzo Wasz pies był uciążliwy w trakcie wyjazdu?
xbartman - 2018-11-15, 22:56
Dzięki za piwka.
Aran-70 napisał/a: | ale bardzo ciekawi mnie jak bardzo Wasz pies był uciążliwy w trakcie wyjazdu? |
Nasz pies nie jest uciążliwy. To raczej my albo wyjazd jest w pewnym stopniu uciążliwy dla niego. W sensie długich odcinków jazdy i przebywania w małej przestrzeni samochodu. Jego możemy spokojnie zostawić w samochodzie na kilka godzin. Staramy się jednak tego zbyt często nie robić. Oczywiście jest ograniczeniem w przypadku zwiedzania miast i chęci wejścia do muzeów itp. Ale szczerze mówiąc nie jesteśmy zwolennikami zaliczania wszystkich muzeów po kolei. Zdecydowanie wolimy naturę.
Mamy możliwość wyjazdu bez niego i zostawienia go w bezpiecznym miejscu pod dobrą opieką. Wiemy (również z doświadczenia) że byłby to wyjazd mało udany. Zdecydowaliśmy się na psa aby był z nami. Co tu dużo pisać, on jest częścią rodziny i tak organizujemy wyjazd aby również dla niego był komfortowy. Poza tym on lubi samochód, uwielbia być z nami i też jest podróżnikiem.
Ostatnio moja koleżanka z pracy stwierdziła, że mój pies zwiedził więcej państw niż ona.
Magda P - 2018-11-15, 23:18
Świetna wyprawa - gratuluję Za wycieczkę po Kopenhadze dziękuję szczególnie
Oczywiście stawiam zasłużone piwko
Aran-70 - 2018-11-16, 08:57
xbartman napisał/a: |
Aran-70 napisał/a: | ale bardzo ciekawi mnie jak bardzo Wasz pies był uciążliwy w trakcie wyjazdu? |
Nasz pies nie jest uciążliwy. To raczej my albo wyjazd jest w pewnym stopniu uciążliwy dla niego. W sensie długich odcinków jazdy i przebywania w małej przestrzeni samochodu. Jego możemy spokojnie zostawić w samochodzie na kilka godzin. Staramy się jednak tego zbyt często nie robić. Oczywiście jest ograniczeniem w przypadku zwiedzania miast i chęci wejścia do muzeów itp. Ale szczerze mówiąc nie jesteśmy zwolennikami zaliczania wszystkich muzeów po kolei. Zdecydowanie wolimy naturę.
Mamy możliwość wyjazdu bez niego i zostawienia go w bezpiecznym miejscu pod dobrą opieką. Wiemy (również z doświadczenia) że byłby to wyjazd mało udany. Zdecydowaliśmy się na psa aby był z nami. Co tu dużo pisać, on jest częścią rodziny i tak organizujemy wyjazd aby również dla niego był komfortowy. Poza tym on lubi samochód, uwielbia być z nami i też jest podróżnikiem.
Ostatnio moja koleżanka z pracy stwierdziła, że mój pies zwiedził więcej państw niż ona. |
No tak, teź myślałem. Dokładnie tak samo my robimy. Moze slowo "uciążliwy" nie było zbyt trafne, ale w naszym przypadku jest trochę gorzej bo często nie możemy go zostawić z nikim i musi jechać z nami, a wtedy musimy dostosować się do jego obecnosci co czasami koliduje ze zwiedzaniem, ale cóż. ...
KrzySówka - 2018-11-16, 09:18
Super wyprawa i świetna relacja .Też mamy sunie podróżnika- spanielkę która uwielbia podróże i nie sprawia żadnych kłopotów.Pozdrawiamy
Wojciechu - 2018-11-16, 09:40
xbartman - patrzę na Wasze wojaże w blogu i na forum - muszę z przyjemnością powiedzieć- macie duszę podróżnika - super.
A moja psica ma problem z jazdą wszystkimi samochodami. Podczas jazdy kamperem albo na rękach, albo w kącie między łazienką a łóżkiem. Dziczka z traumą - może się przyzwyczai. Natomiast, po wygaszeniu silnika i wyjściu z kampera, to najlepsza towarzyszka podróżnika.
xbartman - 2018-11-16, 18:06
Dziękuję wszystkim za miłe słowa.
Jeszcze troszkę do końca relacji zostało, postaram się wkrótce dodać kolejne wpisy.
prof-os napisał/a: | A moja psica ma problem z jazdą wszystkimi samochodami. Podczas jazdy kamperem albo na rękach, albo w kącie między łazienką a łóżkiem. Dziczka z traumą - może się przyzwyczai. Natomiast, po wygaszeniu silnika i wyjściu z kampera, to najlepsza towarzyszka podróżnika. |
Wojtek, być może już próbowałeś, ale świetnym sposobem jest skojarzenie pieskowi kampera z pozytywnymi wzorcami. Możesz np. dawać mu jeść w kamperze. Na początek w zaparkowanym, ze zgaszonym silnikiem. Można włączyć jakieś zabawy, które pies bardzo lubi. Po jakimś czasie spróbować przy uruchomionym silniku a potem w ruchu. Jeśli ma opory przed wejściem do auta to trzeba zrobić to w formie zabawy. Bawisz się z psem i znienacka wskakujecie do auta. I od razu wychodzicie, wiele razy. On musi poczuć że to taka zabawa. To wymaga dużo czasu i cierpliwości ale powinno zadziałać. Ważne żeby powtarzać wiele razy zanim przejdzie się do kolejnego etapu. Trzeba obserwować psiaka, musi być rozluźniony i zrelaksowany. Dopiero wtedy kolejny krok. I ważne żebyś Ty też nie był w tym czasie spięty. Wszystko na luzie bo piesek odbija emocje człowieka jak lustro.
Warto popracować, zyskacie na tym i Wy i zwierzak.
Wojciechu - 2018-11-16, 19:10
xbartman napisał/a: | sposobem jest skojarzenie pieskowi kampera z pozytywnymi wzorcami. Możesz np. dawać mu jeść w kamperze |
moja Sisi w ramach wzmocnień pozytywnych - nawet śpi z nami - ale rozumiem przesłanie - będziemy wszystkiego próbować - musi się udać.
goliat135 - 2018-11-17, 00:00
Super relacja ! Poslalbym wirtualne piwo , ale nie wiem jak Piwko juz polecialo Tez mamy poczatkujacego podroznika (owczarka niemieckiego z ADHD ) mam nadzieje, ze do przyszlorocznej wyprawy na Nordkkap zdaze go okielznac
xbartman - 2018-11-17, 20:52
Wychodzimy z twierdzy i po kilku minutach docieramy do słynnej ...
... kopenhaskiej Małej Syrenki (Den Lille Havfrue)
Dalej idziemy wzdłuż Inderhavnen
Duńska Opera Królewska w Kopenhadze
XVIII wieczny dźwig portowy - żuraw masztowy
Budynek należący do Państwowego Muzeum Sztuki w Kopenhadze
Rzeźba "I am Queen Mary" ustawiona w marcu 2018 roku aby
upamiętnić kolonialne wpływy Danii na Karaibach
Dochodzimy do Amalienborg'u. To oficjalna siedziba duńskich monarchów
Centralny plac zespołu pałacowego i widok na kościół Fryderyka
Jeden z czterech identycznych pałaców Amalienborg'u
Kościół Fryderyka zwany również Kościołem Marmurowym
Konny pomnik Fryderyka V
Warta przed pałacem
Wracamy nad Inderhavnen. Na zdjęciu Skuespilhuset - budynek będący
częścią Teatru Królewskiego, otwarty w 2008 roku jako scena teatru dramatycznego
Nabrzeże przy Ofelia Plads. Jest to przestrzeń publiczna będąca częścią
Teatru Królewskiego
Nyhavn czyli dosłownie Nowy Port ...
... to kanał oraz bardzo popularna ulica w centrum Kopenhagi.
Nyhavn łączy przystań przy Inderhavnen z ...
Kongens Nytorv czyli Królewskim Nowym Targiem.
Na zdjęciu Teatr Królewski po lewej oraz dom towarowy Magazin du Nord,
w oddali po stronie prawej
Kongens Nytorv to największy plac w mieście. W tle zdjęcia budynek powstały
w 1893 jako siedziba Great Northern Telegraph Company
Podczas naszego pobytu na placu trwały prace remontowe.
Na zdjęciu możemy dostrzec pomnik Chrystiana V, w centralnym punkcie placu.
Magazin du Nord po lewej natomiast na wprost, przed pomnikiem mieści się
Hvids Vinstue - najstarszy bar winny stolicy Danii
Hotel d’Angleterre z 1795 roku również przy Kongens Nytorv
Wracamy na Nyhavn przy której znajduje się również przystań turystyczna
To bardzo charakterystyczne miejsce w stolicy znane ze zdjęć pocztówkowych
Ulicę wyróżniają fasady budynków pomalowane charakterystycznymi
jaskrawymi barwami
Ponownie wracamy nad Inderhavnen, skąd mostem Inderhavnsbroen
przechodzimy do Christianshavn
Stąd musimy już tylko przejść ponownie przez Christianie
aby wrócić do samochodu
Na nocleg, a w zasadzie na dwa, zatrzymujemy się około 20 kilometrów
od centrum stolicy, nad morzem. Jest to taka strefa rekreacyjna. Znajdują się
tu parki, tereny częściowo zalesione, kawałek dalej przystań. Co ciekawe,
jest tu również Muzeum Sztuki Nowoczesnej "Arken". Jest w okolicy sporo
parkingów. Niektóre oznaczone zakazem pozostawania na noc. My wybraliśmy
taki przy którym zakazu nie było. Parkowało natomiast kilka kamperów.
GSM: N 55° 36' 21.9" E 12° 23' 28.5"
To dobre miejsce aby przenocować przy okazji zwiedzania Kopenhagi.
Można również odpocząć na całkiem przyjemnej plaży.
Po dniu spędzonym na leniuchowaniu ruszamy na dalsze zwiedzanie. Przed nami droga do Givskud.
xbartman - 2018-11-24, 15:38
Nasza trasa z Kopenhagi do Givskud wiodła przez trzy interesujące miejsca. Pierwsze to Zamek Frederiksborg, dalej odwiedziliśmy Odense - miasteczko w którym urodził się Hans Christian Andersen, aby ostatecznie dotrzeć do Jelling, znanego głównie z kościoła, kurhanów i kamieni runicznych. Nas jednak bardziej zaciekawiło znajdujące się w Jelling muzeum.
Opuściliśmy nasz punkt noclegowy pod Kopenhagą i udaliśmy się do
położonego około 50 km na północ, Zamku Frederiksborg
Frederiksborg to historyczna rezydencja królewska położona w miejscowości Hillerod
Widok na naturalną fosę - część jeziora Slotso
Wieża bramna
Od 1878 roku zamek jest siedzibą Narodowego Muzeum Historycznego
Fontanna Neptuna
Zamek od strony dziedzińca
Dziedziniec zamkowy
Wieża kościoła
Zamek był budowany od 1560 roku z inicjatywy Fryderyka II ...
... a następnie budowę kontynuował jego syn król Chrystian IV, w latach 1600-1620
Brama prowadząca na teren parku i ogrodów zamkowych
Wyjście na park
Kompleks zamkowy składa się z czterech części położonych na trzech
wysepkach na środku jeziora Slotso
Ogrody zamkowe
Z Hillerod kierujemy się do Odense
Przed nami blisko 200 km, podczas których przeprawiamy się z wyspy Zelandia,
na której położona jest Kopenhaga na wyspę Fionia
Odense to jedno z najstarszych duńskich miast
Nas interesowało zabytkowe centrum miasta ...
... a dokładnie jeden ze znajdujących się tu budynków ...
... dom w którym urodził się jeden z najbardziej znanych bajkopisarzy ...
... Hans Christian Andersen
Niestety, zwiedzanie domu, w którym obecnie znajduje się muzeum poświęcone
Andersenowi nie jest proste. Nie ma możliwości kupienia pojedynczego biletu.
Należy kupić bilet łączony umożliwiający zwiedzanie pięciu muzeów znajdujących
się w Odense. Wprawdzie wszystkie te muzea poświęcone są w pewnym stopniu
Andersenowi, jednak aż takimi fanami jego bajek nie jesteśmy.
W samochodzie czekał na nas Sambo, a zwiedzania pięciu muzeów
zabrałoby nam sporo czasu. Zrezygnowaliśmy i zadowoliliśmy się spacerem
po centrum.
Zabytkowe kamienice w centrum Odense
zbiegusek - 2018-11-24, 19:13
xbartman napisał/a: | [...]Opuściliśmy nasz punkt noclegowy pod Kopenhagą i udaliśmy się do położonego około 50 km na północ, Zamku Frederiksborg[...]
Obrazek
Wieża bramowa[...] |
Bramowa to jest suwnica. W zamkach występuje wieża _bramna_. :)
I nie - nie czepiam się. Błysnąć tylko chciałem, bo z zazdrością czytam (i oglądam) twoją fotorelację. :)
Odense w dechę! Jest tam "klimat" odpowiadający fotkom?
xbartman - 2018-11-25, 13:46
zbiegusek napisał/a: | Bramowa to jest suwnica. W zamkach występuje wieża _bramna_.
I nie - nie czepiam się. Błysnąć tylko chciałem, bo z zazdrością czytam (i oglądam) twoją fotorelację. |
Dzięki, poprawione
zbiegusek napisał/a: | Odense w dechę! Jest tam "klimat" odpowiadający fotkom? |
Klimat jest ale tylko w ścisłym centrum. Poza nim to już całkiem zwyczajne miasto.
xbartman - 2018-11-26, 18:25
Opuszczamy Odense i udajemy się w kierunku Jelling, gdzie zamierzamy
zobaczyć, wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO ...
... kamienie runiczne
Kamienie runiczne z Jelling to dwa głazy z wyrytym w
X wieku tekstem w alfabecie runicznym
Kamienie postawione zostały przez króla duńskiego Gorma Starego
oraz przez jego syna Haralda Sinozębego
Gorm Stary ustawił mniejszy z kamieni około roku 955 ku pamięci swojej żony
Tyry. Większy kamień postawiony został koło roku 965 przez Haralda Sinozębego
na cześć jego rodziców
Harald Sinozęby zasłynął w historii Danii jako ten, który wprowadził chrześcijaństwo.
Można porównać go do naszego Mieszka I. Żyli w tym samym czasie i co ciekawe
Harald przyjął chrzest w roku 965 czyli tylko rok przed Mieszkiem.
Kamienie znajdują się na terenie kościoła będącego również miejscem pochówku
Kościół w Jelling
Tuż obok kościoła znajduje się miejsce, które bardzo pozytywnie nas zaskoczyło
Jest to Muzeum w Jelling
W stworzonym z wielkim rozmachem, niezwykle widowiskowym muzeum
znajdują się interaktywne ekspozycje prezentujące fascynującą historię Wikingów
Interaktywne, ruchome ryciny zmieniały się po dotknięciu kolejnych przycisków
Bryzgającej spod toporów krwi towarzyszyła odpowiednia oprawa dźwiękowa
Interaktywna podróż w krainę Walhalli
Tak, ten tam to ja
Kolejne ekspozycje
Co niezwykle nas zaskoczyło, wstęp do muzeum jest bezpłatny
W muzeum dowiedzieliśmy się co wspólnego miał historyczny duński władca
Wikingów Harald Sinozęby z nowoczesną technologią bluetooth
(ciekawych tematu odsyłam do Wikipedii lub innych źródeł)
Muzealna kopia Kamienia Runicznego
Po fascynującej wycieczce w krainę Wikingów, przemieściliśmy się ...
... nad położone około 3 kilometry od miasteczka, jeziorko Farup
Tu znaleźliśmy polankę, na której spędziliśmy noc przed wyprawą na Safari
Wieczór spędziliśmy z miejscowym trunkiem
Następnego dnia rano wyruszyliśmy do Givskud Zoo.
xbartman - 2018-12-02, 13:56
Czas przyspieszyć i zakończyć relację bo moje plany na najbliższy rok nabrały rozpędu. Trochę się pozmieniało i szykuje się wyjazd z kraju na co najmniej rok.
A więc "the last but not the least" punkt naszej wycieczki. Mogę śmiało stwierdzić, że było to jedno z ciekawszych miejsc na naszej trasie. Gdyby Sambo potrafił mówić podpisałby się pod tym wszystkimi czterema łapami. Nam podobało się bardzo, ale nasz pies był wniebowzięty. Nigdy wcześniej nie widział takiej ilości zwierząt i nie czuł tylu zapachów. Nawiązał też wiele ciekawych znajomości.
Givskud to zoo-safari, wjeżdżamy więc samochodem i parkujemy koło
wielbłądów. Idziemy rozejrzeć się po pobliskich wybiegach
Na początek słonie ...
... dalej małpki ...
... i moje ulubione "water buffalo". Te bawoły miałem okazję wielokrotnie
widywać w Gruzji. Żyją tam sobie bardzo swobodnie
Azjatycka antylopa - Nilgau indyjski
Tu Sambo próbuje nawiązać kontakt z kawią domową czyli dawną świnką morską
Epoletówka - gatunek aropodobny
Docieramy do wybiegu wilków. Są białe ...
... czarne ...
... i oczywiście szare
Kiedy wydałem Sambo komendę "głos" ...
... szybko zbiegła się cała wataha. Widać było duże podekscytowanie wilków
Wracamy do samochodu i wjeżdżamy na kolejne wybiegi
Bizon amerykański
Antylopy Bongo
Było wcześnie rano więc koniki jeszcze w piżamkach
I majestatyczne żyrafy
Zwierzęta nic sobie nie robiły z obecności samochodów ...
... czy zwiedzających
Żyrafy posilały się w towarzystwie antylop Eland
Czasami tylko przerywały i ...
... pozowały do zdjęć
Parkujemy i idziemy odwiedzić kuzynów
Goryl nizinny. Tu śpiący samiec
A tu maluchy
Makaki berberyjskie. Te z kolei spotkaliśmy żyjące wolno na Gibraltarze
Hipopotam karłowaty
Mungo pręgowany
I emigranci z Madagaskaru - Lemury katta
Nosorożec
Antylopy Gnu i Oryx południowy
I znów nosorożce
Gnu i Oryxy
Antylopa szabloroga
I nosorożce
Wojciechu - 2018-12-02, 17:57
Bartek - nie wiem czy mogę - ale co tam - między lemurami a nosorożcem - piękny Okaz
xbartman - 2018-12-02, 19:39
Tak Wojtku, wiem. Sam upolowałem (w sidła)
xbartman - 2018-12-05, 18:28
Jaki zwyczajne
Lamy andyjskie
Koza
Kozy domowe
Zbliżamy się do najciekawszego miejsca zoo
Jeszcze tylko raz nosorożce i ...
... wjeżdżamy do lwów
Przed wjazdem na wybieg lwów musieliśmy "zdeponować" Samba w specjalnej
przechowalni. To jedyne miejsce gdzie pieskom wstęp jest wzbroniony
Lwy sobie odpoczywają ...
... i spacerują ...
... a my przejeżdżamy pomiędzy nimi
To robi wrażenie
Odbieramy Sambo i idziemy dalej
Struś północnoafrykański
Flamingi chilijskie
Żako - papuga szara
I przybysze z Australii - Emu
Sambo bardzo się podobały
Ara zielona
Wydra wielka - amazońska
Kózkami Sambo też był zainteresowany
Ale to osiołki zrobiły na nim wrażenie największe ...
... i postanowili się zakolegować
I na koniec jeszcze krówki
Po dniu spędzonym w zoo wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu
Kiedy przejeżdżaliśmy przez Vejle spotkała nas jeszcze jedna atrakcja
Myśleliśmy, że zakończyliśmy już spotkania ze zwierzętami, kiedy
spotkaliśmy przy drodze ...
... stado Danieli
Zwierzęta były oswojone i bardzo przyjazne
Zupełnie nie obawiały się naszej obecności i ...
... chętnie pozowały do zdjęć
Pozwalały się również głaskać
Był to w zasadzie ostatni przystanek na naszej trasie, nie licząc postoju
na nocleg
Z Danii udaliśmy się drogą lądową przez Niemcy w kierunku granicy z Polską. W Niemczech zatrzymaliśmy się tylko na nocleg, na parkingu przy autostradzie. Po dokładnie 28 dniach, przejechaniu 9000 kilometrów i zrobieniu kilku tysięcy zdjęć, wróciliśmy do domu.
Podsumowując:
Wspaniała podróż, przepiękne kraje, mnóstwo atrakcji. Najciekawsze i najpiękniejsze miejsce, którego nigdy nie zapomnimy to archipelag Lofoty. Fajnie byłoby jeszcze kiedyś tam wrócić ale jest tyle miejsc na świecie, które chcemy jeszcze odwiedzić że chyba pozostaną nam tylko wspomnienia. Ciekawie było też na Nordkapp. Mimo, że miejsce jest mocno skomercjalizowane to surowy klimat północy również robi wrażenie. Bardzo chcielibyśmy wybrać się tam zimą. Ten pomysł cały czas krąży po mojej głowie. Już wiem, że na pewno nie w tym roku i nie w następnym. Są już inne plany. Zobaczymy co przyszłość przyniesie. Koniecznie w podsumowaniu muszę wymienić również Kopenhagę. Bardzo nam się podobała. Wpisuję ją na listę moich ulubionych miast europejskich pod numerem 2, zaraz po Londynie. Szczerze polecam zwiedzanie Kopenhagi, myślę że świetnym pomysłem byłoby wybrać się tam np. samolotem na weekend.
Skandynawia okazała się bardzo przyjazna, zdecydowanie mniej straszna niż się wydawało. Mam tu na myśli głownie koszty podróżowania. Można to ogarnąć w całkiem rozsądnych pieniążkach, szczególnie nie korzystając z płatnych noclegów. Klimat także okazał się mniej surowy niż się spodziewaliśmy. Fakt, trafiliśmy na niesamowite lato. Szczególnie cieszymy się z pogody jaka zastała nas na Lofotach. Gdybyśmy trafili na chmury i deszcze to z pewnością nie byłoby tak pięknie.
Co mogę jeszcze dodać - POLECAM WSZYSTKIM, naprawdę warto!!!
|
|