Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Sprzęt turystyczny i akcesoria - składany rower elektryczny - hit czy kit?

kukurydza_65 - 2024-04-08, 10:29
Temat postu: składany rower elektryczny - hit czy kit?
Cześć,
od parunastu lat wszystkie wakacje spędzam na wyjazdach kamperem. Do tej pory zabierałam ze sobą składany rowerek - nano 360 pro. Nie jest to może szał do przemieszczania, ale jego dużą zaletą jest możliwość złożenia niemal w kosteczkę. Nie ukrywam, że coraz częściej zapuszczam się w bardziej górzyste tereny i myślę o zakupie elektryka. I tutaj pojawił się dylemat...

1. Przerobić własny rower na elektryka - kolega mnie namawia, on tak zrobił sobie i jest bardzo zadowolony, ale ja się trochę boję, że później wyjdą jakieś problemy, a wiadomo - znajomemu głupio zawracać głowę, zwłaszcza, że on chce pomóc za free, musiałabym tylko te komponenty zakupić.

2. Kupić nowy, składany rower elektryczny - mam na oku taki model: https://www.centrumrowero...-wigry-pd40768/

Czy ktoś może stał przed podobnym dylematem i może się podzielić swoją opinią? A może ktoś tutaj ma dokładnie ten model?

Ładowaniem się nie martwię - zazwyczaj staje na polach z dostępem, a swoich solarów mam tyle, że spokojnie podładuje. Rower ma mi służyć do takich krótkich podjazdów do sklepu itd. jak nie chce ruszać całej budy :)

Pozdrawiam wszystkich!

SlawekEwa - 2024-04-08, 13:02

kukurydza_65 napisał/a:
A może ktoś tutaj ma dokładnie ten model?

Akurat taki nie mam, ale mam taki już dwa lata i sobie chwalę :bigok
https://tiny.pl/d7z88

Cyryl - 2024-04-08, 14:12

ja miałem zwykłego składaka na kołach 20 cali i zraziłem się do tego typu rowerów.

więc do kampera kupiłem składaka na kołach 24 całe, Blaupunkt Frida.
nie jest to jakaś rewelacja, do większych tripów sie nie nadaje, ale nam jako środek transportu do sklepu, szczególnie w Estonii, gdzie było w jedną stronę 16km, sprawdził się znakomicie.

https://www.compass24.pl/...ry-406520/szary

majsterus - 2024-04-08, 14:41

5000zł :shock: :shock:
1000zł :shock: :shock:
za rower??? :shock: :shock:

to mam skutera za to, używkę ale 125....a nie rower w którym i tak trzeba pedałować...

Zbynek - 2024-04-08, 15:57
Temat postu: Re: składany rower elektryczny - hit czy kit?
Miałem rower składany na kołach 20 cali, ale geometria tego typu rowerów mi totalnie nie odpowiada (dziwna pozycja, brak wyczucia skrętu...). W końcu kupiłem rower składany na kołach 26 cali i jest jak zwykły "góral", a po złożeniu mieści się pod łóżkiem razem ze stolikiem, krzesłami itp. w Jumperze blaszaku. Po konstrukcji widzę że da się go przerobić na elektryczny, nawet widziałem na Youtube filmik z taką przeróbką.
https://eu.dahon.com/bikes/matrix/

kukurydza_65 - 2024-04-12, 06:18

majsterus napisał/a:
5000zł :shock: :shock:
1000zł :shock: :shock:
za rower??? :shock: :shock:

to mam skutera za to, używkę ale 125....a nie rower w którym i tak trzeba pedałować...


Miałam skuter przez 10 lat :D na pewno dla wielu osób będzie to najbardziej optymalne rozwiązanie, ale ja lubię pośmigać sobie rowerkiem. Poza tym, rowerem mogę wjechać do miejsc, do których nie mogłabym skuterem. Teraz zastanawiam się nad takim półśrodkiem, stąd pomysł na rower elektryczny :D

kukurydza_65 - 2024-04-12, 06:23

SlawekEwa napisał/a:
kukurydza_65 napisał/a:
A może ktoś tutaj ma dokładnie ten model?

Akurat taki nie mam, ale mam taki już dwa lata i sobie chwalę :bigok
https://tiny.pl/d7z88


Masz może doświadczenie w stromych podjazdach? Elektryk daje na nich radę? :wyszczerzony:

Komplecik - 2024-04-12, 07:51

kukurydza_65 napisał/a:


Masz może doświadczenie w stromych podjazdach? Elektryk daje na nich radę? :wyszczerzony:

Mam doświadczenie jakieś tam, do jazdy na długich a jeszcze stromych podjazdach nie nadaje się rower napędzany silnikiem w tylnym lub przednim kole silnik się grzeje podczas podjeżdżania wyłącza a w dłuższej perspektywie pali, do jazdy w górach tylko silniki umieszczone centralnie w korbowodzie nie ważne czy to składak czy inna damka bo to tylko kwestia wygody, no chyba że ten silnik w paście będzie miał kilka kilowatow najlepiej powyżej 10KW to wtedy tak, tak że w góry mniej więcej podobny silnik jak poniżej :ok

Cyryl - 2024-04-12, 08:18

większość rowerów elektrycznych ma taką funkcję wspomagania pchania, gdy nie można podjechać i trzeba pchać.

i tutaj jest problem z rowerem elektrycznym z tylnym napędem, bo tylne koło pcha, a korba się nie obraca, więc taki napęd ma tendencje do spadania łańcucha.
w rowerze z przednim napędem takiego zjawiska nie ma, ale też gdy sami jedziemy pod górkę przedni napęd nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem.
także Komplecik ma rację, jeżeli myślisz o jeździe w trudniejszych warunkach to najlepszy jest napę centralny.

wczoraj oddałem rodzinie mój zwykły rower i następny będzie elektryczny z centralnym napędem, ale nie składak, bo taki już mam.

joko - 2024-04-12, 09:19

Komplecik napisał/a:
kukurydza_65 napisał/a:


Masz może doświadczenie w stromych podjazdach? Elektryk daje na nich radę? :wyszczerzony:

Mam doświadczenie jakieś tam, do jazdy na długich a jeszcze stromych podjazdach nie nadaje się rower napędzany silnikiem w tylnym lub przednim kole silnik się grzeje podczas podjeżdżania wyłącza a w dłuższej perspektywie pali, do jazdy w górach tylko silniki umieszczone centralnie w korbowodzie nie ważne czy to składak czy inna damka bo to tylko kwestia wygody, no chyba że ten silnik w paście będzie miał kilka kilowatow najlepiej powyżej 10KW to wtedy tak, tak że w góry mniej więcej podobny silnik jak poniżej :ok


Z tym centralnym napędem to poniekąd racja , bo przełożenia mamy za silnikiem i jest większy zakres regulacji momentu, ale to rozwiązanie poza zaletami (poza wspomnianą , to również lepsze wyważenie roweru, mniejsza masa kół, itp), ma jednak sporo wad.
Największa wada jest taka, że cały maksymalny moment (suma silnika i naszych nóg) jest przekazywany na koła poprzez łańcuch i przekładnię , więc te elementy są mocno wysilone.
Druga istotna wada jest taka, że sam silnik jest bardziej skomplikowany (silnik + przekładnia z "wolnym biegiem" + sterownik) a przez to bardziej wadliwy i na pewno droższy.
Rowerem z silnikiem centralnym jeździ się bardziej jak tradycyjnym rowerem , a z silnikiem typu HUB (w przednim, tylnym, bądź obu kołach) odczucia jazdy są bardziej skuterowe .
Jeżeli rower ma być używany do jazdy po terenie górzystym , a jednocześnie ma to być rower spełniający wymogi przepisów (tych debilnych o mocy maks.250W i prędkości 25km/h) to w zasadzie nie ma innego wyjścia jak silnik centralny, bo HUB w kole o mocy 250W roweru nie pociągnie i musi to iść przez przerzutki.
Osobiście do jazdy terenowej , oraz sprawnego i szybkiego poruszania się na średnich dystansach wolę rower z mocnym silnikiem HUB, a najlepiej jak jest to rower z dwoma silnikami, zarówno w tylnym jak i przednim.
Niedawno wymieniłem FATbike'a z centralnym silnikiem 1000W na podobnego "Grubaska", ale z dwoma HUB'ami (2x 1000W) i o ile tamten radził sobie już wyśmienicie, to ten podniósł poprzeczkę jeszcze dużo wyżej.
Mocy i momentu jest tu już aż za dużo , napęd 2x2 to zupełnie inna bajka w jeździe terenowej, zwłaszcza po piasku, błocie czy śniegu.

Podsumowująć, jeśli ma być 250W to tylko centralny , natomiast jeśli mocniejszy to tylko HUB i to najlepiej ten bezprzekładniowy , bo to jest sprzęt który poradzi sobie w każdych warunkach terenowych, jest wiele szybszy od wersji z centralnym , przyjemniej się na tym jeździ , a co najważneijsze to jest sprzęt nie do zajechania , bo tam nie ma się co zużyć i zepsuć.

joko - 2024-04-12, 09:22

Cyryl napisał/a:
większość rowerów elektrycznych ma taką funkcję wspomagania pchania, gdy nie można podjechać i trzeba pchać.

i tutaj jest problem z rowerem elektrycznym z tylnym napędem, bo tylne koło pcha, a korba się nie obraca, więc taki napęd ma tendencje do spadania łańcucha.


Jeśli łańcuch miałby spadać przy wspomaganiu pchania to tym bardziej spadał by przy normalnej jeździe .
Jak jest dobrze ustawiony przekos łańcucha to nie ma prawa spaść.

joko - 2024-04-12, 09:26

kukurydza_65 napisał/a:
ja lubię pośmigać sobie rowerkiem. Poza tym, rowerem mogę wjechać do miejsc, do których nie mogłabym skuterem. Teraz zastanawiam się nad takim półśrodkiem, stąd pomysł na rower elektryczny :D


Dobre spostrzeżenie i dobry kierunek.
Mocny i szybki rower elektryczny w wykorzystaniu kamperowym bije na głowę każdy skuter.
Porusza sie równie sprawnie o ile nie sprawniej, jest sporo lżejszy i przede wszystkim jedziesz nim gdzie chcesz i po czym chcesz , a nie tylko po drogach publicznych .

Komplecik - 2024-04-13, 07:42

joko napisał/a:

Niedawno wymieniłem FATbike'a z centralnym silnikiem 1000W na podobnego "Grubaska", ale z dwoma HUB'ami (2x 1000W) .

Czekaj bo mi się Waty z Kilowatami pomyliły raczej :szeroki_usmiech
1kilowatowym silniczkiem na bardzo grubych oponach podjezdzasz długie strome podjazdy i silnik się nie przegrzał a w efekcie spalił? :shock:
Koledzy w Falconach palili 6KW motory 12KW, dopiero 24KW się nie kończyły, jechałem tym 24 ufff

SlawekEwa - 2024-04-13, 08:27

Komplecik napisał/a:
Czekaj bo mi się Waty z Kilowatami pomyliły raczej

1000 W=1kW :bajer

joko - 2024-04-13, 11:41

Komplecik napisał/a:

Czekaj bo mi się Waty z Kilowatami pomyliły raczej


No raczej 😁

Dlaczego silnik 1 czy 2 kW miałby się spalić, skoro 250W się nie pali a podjeżdżając pod górę zylowany jest na maxa?
Każdy silnik projektowany jest pod swoją moc i prądy jakie musi przyjąć,więc skoro się komuś spalił to znaczy, że go przesilili ponad jego parametry nominalne.
Żeby sprawnie i bez wysiłłku wyjechać pod stromą gorę nie potrzeba 6,12 ani 24kW.
Moc nie decyduje o tym pod jaką gorę wyjedziesz tylko z jaką max prędkością. O ym decyduje moment obrotowy, dlatego jak masz legalny rower z silniczkiem 250W to nie pojedziesz nim po prostej więcej niż te 25km/h,a pod górę potrzebujesz centralny silnik, żeby podnieść słaby moment przez przekładnię..
Na dużym przełożeniu z kolei pojedziesz bardzo wolno, bo brak momentu nadrabiasz zwiększoną liczbą obrotowna korbie..
Taki silnik w kole o mocy 1 czy 2kW ma więcej momentu niż ten centralny 250W nawet przy największym przełożeniu a jednocześnie na tyle dużo mocy aby rozpędzić rower do jakichś 60km/h nawet pod stromą górę.
Jego moc maksymalna będzie używana tylko wtedy będziesz chciał jechać z max prędkością a to zdarza się rzadko i krótko, tak więc taki silnik jest wysilony dużo słabiej niż tska centralna 250ka.
Jeśli do tego dodać,że jego konstrukcja jest prostsza z mniejszą ilością ruchomych części a w napedzie nie bierze udziału ani korba, ani łańcuch, ani przerzutki to mamy układ kilka razy bardziej niezawodny.

Komplecik - 2024-04-13, 16:07

joko napisał/a:
Komplecik napisał/a:

Czekaj bo mi się Waty z Kilowatami pomyliły raczej


No raczej 😁

Dlaczego silnik 1 czy 2 kW miałby się spalić, skoro 250W się nie pali a podjeżdżając pod górę zylowany jest na maxa?
Każdy silnik projektowany jest

joko wiesz że raczej nie chce się z tobą przezbywać bo mądre logiczne rzeczy opisujesz, jeśli możesz opisz proszę jakie podjeżdżasz przewyższenia na jakim dystansie, ciężko mi uwierzyć że na dystansie 40kilometrow i przewyzszeniu 2000m. npm 1kilowatowy FATbike'a się nie zapali, całkiem serio mówię, Malinowską np. Od Zimnika tam jest ponad 1000m npm podjeżdżałeś? Lub coś w podobnym stylu, ja nigdy nie widziałem czołgów na takich trasach, bardziej jazda grzbietem gór można zauważyć tego typu rowerki.
:szeroki_usmiech
:spoko

robba - 2024-04-13, 17:46

Komplecik napisał/a:
.....ciężko mi uwierzyć że na dystansie 40kilometrow i przewyzszeniu 2000m. npm 1kilowatowy FATbike'a się nie zapali, ....


wow.... a Tobie starczy baterii na 40 km z takimi przewyższeniami?
chyba zę dużo swojej mocy dodajesz....

joko - 2024-04-13, 17:47

Ten mój stary Fat, którego sam robiłem na elektryka ma centralny silnik BAFANG 1000W (wersja pod FAT'a na support 100mm) i nim przez kilka ładnych lat narobiłem naprawdę sporo kilometrów, głównie w wysokich temperaturach (głównie Chorwacja, Włochy ) i nigdy z przegrzewaniem problemów nie było .
Trudno mi powiedzieć w tej chwili jakie największe przewyższenie nim pokonałem jednorazowo i na jakim to było dystansie , ale zdarzały się spore górki, więc te 1000m to pewnie nie raz i to w wysokich temp.
Lokalnie , znaczy po Beskidach wokół chałupy to jeżdżę mało , ale jeśli to Ci da jakiś obraz to taki np. Kocierz od Andrychowa do Żywca i z powrotem to wiele razy, ze dwa razy duża pętla beskidzka (tam przez te Węgierskie ,Koniakowe , Ustronie i Wisły ) , na Leskowiec pieszym szlakiem po kamulach , i takie tam.
Największy wycisk ten rower dostał w Chorwacji bo tam zdarzało mi się naprawdę wysoko wspinać i to przy naprawdę wysokich temperaturach . Jedyną awarię jaką miałem to zaraz na początku użytkowania , w Grebasticy poszedł mi jeden z Halotronów, ale nie z powodu przegrzania tylko po prostu fabrycznie jakiś felerny był. Wymieniłem i do dzisiaj bangla.

Tego chińczyka z dwoma HUB'ami z przodu i z tyłu po 1000W mam krócej i na nim mam dużo mniej kilometrów najechane , ale za to tak bardziej ekstremalnie .
W nim tym bardziej problemów z temperaturą nie ma bo silniki są dwa i nie mają za bardzo co robić :wyszczerzony:

Dlaczego uważasz że w grubasku miały by być problemy z silnikiem ?
On wbrew pozorom nie toczy się specjalnie ciężej od jakiegoś MTB, bo opona jest tak skonstruowana , że po utwardzonym styk z drogą ma tylko środkowa część bieżnika i dopiero w piasku, błocie czy śniegu pracuje reszta.
Koła są cięższe (zwłaszcza te z silnikami) i trudniej taki rower rozpędzić , ale jak już jedzie to duża bezwładność powoduje, że silnik ma chwile odpoczynku .

Owszem , takie rowery rzadko widać na drogach i jeszcze rzadziej w terenie górzystym , bo one generalnie nie są tak popularne. Jeśli ktoś potrzebuje typowo rower w górki to klasyczne MTB na pewno lepsze bo lżejsze i poręczniejsze , ale ja potrzebuję pojazd wszechstronny który dobrze radzi sobie zarówno na asfalcie jak i po kamieniach, piasku , błocie czy śniegu i nie boi się górek jeśli akurat trzeba takie pokonać.

Różnica pomiędzy centralnym silnikiem a HUB'em w kole (lub kołach) dla mnie jest taka, że z centralnym odczucia z jazdy są bardziej rowerowe , a HUB to skuter/motocykl.
Mnie bardziej pasuje HUB, bo jest cichszy i jako pojazd rezerwowy do kampera lepiej zastępuje skuter.

joko - 2024-04-13, 18:19

robba napisał/a:
Komplecik napisał/a:
.....ciężko mi uwierzyć że na dystansie 40kilometrow i przewyzszeniu 2000m. npm 1kilowatowy FATbike'a się nie zapali, ....


wow.... a Tobie starczy baterii na 40 km z takimi przewyższeniami?
chyba zę dużo swojej mocy dodajesz....


A i właśnie tu przy okazji tego pytania wychodzi jeszcze jedna zaleta HUB'a w stosunku do Centralnego silnika ...... możliwość skorzystania z rekuperacji i hamowania silnikiem .
Nie wszystkie rowery z HUB to mają , ale powoli staje się to standardem.
Silnik typu HUB to zwykłe BLDC, więc temat prosty do zrobienia, a wszystko sprowadza się do sterownika (który jest elementem zewnetrznym, który można wymienic na inny lub zmodyfikować)

Zrobienie 40km elektrykiem nawet po górkach to żaden wyczyn, zwłaszcza jak jedzie się jak rowerem a nie skuterem .
Wszystko zależy oczywiście od pojemności baterii , ale rowery z mocnymi silnikami maja zazwyczaj wieksze baterie, a w podobnej trasie zużywają podobną ilość energii jak te słabe .

Ten mój FAT z dwoma silnikami (2x1000W) ma baterie 48V/21,5Ah więc jest to na okrągło 1kWh. Gdybym jechał nim bez pedałowania pod stromą górę na pełnym gazie, używając obu silników na full (czyli jakieś 60km/h) to baterii starczyło by na ok. pół godziny, co oznacza że pokonał bym ok. 30km
Znajdź mi taką trasę rowerową , która ma 30km pod ostrą górkę i można nią jechać cały czas 60km/h :spoko
Poza tym to zazwyczaj jak jeździ się rowerem to tam i z powrotem , czyli jak po drodze jest górka to w drugą stronę jest z górki .
W powyższym przykładzie gdybym nawet trafił na taka trasę to finalnie bez pedałowania zrobił bym nie 30 a 60km :spoko

Te 60km to jest właśnie taki bezpieczny zasięg na samym prądzie dla tego rowerka (bez względu czy po płaskim czy po górkach), a jak używa się dodatkowo nóżek to 100-120km nie stanowi problemu.

Fat z centralnym silnikiem ma połowe tej mocy , ale baterię dużo mniejszą (48V/14Ah).
Zasięgi są oczywiście trochę mniejsze , ale zdarzało mi się robić 100km i więcej (oczywiście przy odpowiednim zaangażowaniu własnych nóżek )

Komplecik - 2024-04-13, 19:34

robba napisał/a:
Komplecik napisał/a:
.....ciężko mi uwierzyć że na dystansie 40kilometrow i przewyzszeniu 2000m. npm 1kilowatowy FATbike'a się nie zapali, ....


wow.... a Tobie starczy baterii na 40 km z takimi przewyższeniami?
chyba zę dużo swojej mocy dodajesz....

Tak tak nie brakło mi prawie nigdy, chyba że jadę z Żoną w nieznane :szeroki_usmiech i źle obliczymy lub teren nas zaskoczy, zdażyło się pchać pod św. Jure w chorwacji :haha: kluczyk został w kamperze, w Kalamenach błoto było po korbowody też brakło prądu ,
Lubię takie klasyki np. Na Turbacz, Malinowską Skałę, itp.
:szeroki_usmiech

Tak wogóle to powinienem zrobić męską wycieczkę tą trasą, ciekawe czy byliby chętni?

:ok


Trasa z Poręba Wielka do Poręba Wielka
Trasa 48,6 km • 4:21 godz.
https://mapy.cz/s/lazopelunu

LukF - 2024-04-15, 09:09

Komplecik,

Robert, daj termin konkretny bo czekam i stygnę :bigok

Komplecik - 2024-04-15, 19:44

joko napisał/a:
Komplecik napisał/a:
.....ciężko mi uwierzyć że na dystansie 40kilometrow i przewyzszeniu 2000m. npm 1kilowatowy FATbike'a się nie zapali, ....



Znajdź mi taką trasę rowerową , która ma 30km pod ostrą górkę i można nią jechać cały czas 60km/h :spoko


joko zdaje się skopcisz te silniki na Turbacz np. Łukasz już się pali do jazdy

Komplecik - 2024-04-15, 19:46

LukF napisał/a:
Komplecik,

Robert, daj termin konkretny bo czekam i stygnę :bigok

Niech ino joko szczęśliwie opalony wróci to ogłaszam termin z nienacka i jedziemy :ok
:spoko

zbyszekwoj - 2024-04-16, 12:05

Komplecik napisał/a:
poj 400ah


To na takiej baterii z 1000km mozna przejechac ? :shock:

joko - 2024-04-16, 16:45

Komplecik napisał/a:

Niech ino joko szczęśliwie opalony wróci


No właśnie .... niech wróci :bajer

Chciałbym tylko delikatnie zaznaczyć , że normalna trasa przelotu z południowego Omanu do Polski przebiega m.in. przez Arabię Saudyjską , Irak i Syrię , czyli przecina w poprzek trasy wędrówek irańskich dronów :-/
Na dokładkę do granicy z Jemenem mam teraz niecałe 100km , a jak się spojrzy w morze to widać na horyzoncie sznurek kontenerowców poprzeplatanych okrętami patrolowymi , które je eskortują :mrgreen:

Na szczęście można tu od niedawna kupować domy i apartamenty , a po zakupie z miejsca dostaje się rezydenturę i nie potrzeba wizy .
Miejsca piekne a domy tanie jak barszcz :bigok - https://amazi.hawanasalalah.com/pl/

Komplecik - 2024-04-16, 18:23

zbyszekwoj napisał/a:
Komplecik napisał/a:
poj 400ah


To na takiej baterii z 1000km mozna przejechac ? :shock:


Na każdej którą będziesz ładował jak się wyczerpie :haha:
Pomyliłeś lub źle zrozumiałeś chodziło mi o przewyższenia 1000mnpm :spoko

robba - 2024-04-16, 21:43

Komplecik napisał/a:
zbyszekwoj napisał/a:
Komplecik napisał/a:
poj 400ah


To na takiej baterii z 1000km mozna przejechac ? :shock:


Na każdej którą będziesz ładował jak się wyczerpie :haha:
Pomyliłeś lub źle zrozumiałeś chodziło mi o przewyższenia 1000mnpm :spoko


nie pomylił się tylko źle między wierszami czytał.... :szeroki_usmiech

LukF - 2024-04-17, 08:51

Temat jest: składany rower: hit czy kit?
Dla mnie kit. Po bułki na kempingu może być. Jedzie się w dziwnej pozycji, małe koła źle wybierają nierówności, rozmiar ramy nie dopasowany do wielkości użytkownika, składanie zepsuło rower i pozostało tylko toczydło.
Jeśli ktoś lubi jazdę na rowerze to każdy typ normalnego roweru będzie lepszy. Jak ktoś nie lubi to dzięki składanemu na pewno nie polubi.

Skoczek - 2024-04-17, 09:10

Dla mnie dla odmiany hit. Jadę w wyprostowanej pozycji i podziwiam widoki. Nie bolą mnie nadgarstki a komfort zapewnia mi amortyzowane siodełko.
Komplecik - 2024-04-17, 18:48

Skoczek napisał/a:
Dla mnie dla odmiany hit. Jadę w wyprostowanej pozycji i podziwiam widoki. Nie bolą mnie nadgarstki a komfort zapewnia mi amortyzowane siodełko.

Wyprostowana pozycja jest dobra na równych nawierzchniach w górach i tak trzeba pracować na nogach, trzeba by mieć kilka rowerów do różnych zastosowań, amortyzację taką gdzie czuć to zawieszenie centralne, komfort w amortyzowanym siodełku to tylko namiastka dobrego dampera podobnie jak opony fatbajkowe też troszkę amortyzują
:spoko


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group