Moja druga ale taka pierwsza podroz kampiorem |
Autor |
Wiadomość |
tolo61
Kombatant DUDI

Twój sprzęt: Blaszak Ducato Jeszcze blaszak...kiedy???
Nazwa załogi: DUDI
Pomógł: 7 razy Dołączył: 01 Maj 2009 Piwa: 102/26 Skąd: Poznan
|
Wysłany: 2010-03-24, 00:36 Moja druga ale taka pierwsza podroz kampiorem
|
|
|
Cholera gdzie on jedzie.....
Deszcz lal niemiłosiernie a Helmut ciągnął nas nie wiadomo dokąd.
Juz mnie powoli szlag trafiał na to wszystko. Miałem wszystkiego dosyć.
Jazdy po nocy, korków na autostradzie upierdliwości kolegi który chcąc nie chcąc pojechał ze mną przyciągnąć złoma.
Byliśmy mocno wk…..i nie wyspani , głodni ,poskrecani i zziębnięci .
Nigdzie nic w rozsądnych cenach do jedzenia. Drzemka na siedząco za kierownicą .
Kupiłem kampera , kampera, kampera.
Żona stwierdziła złom . Koniec kropka złom.
Bo toto cos co kupiłem na ebayu nie ukrywam przedstawiane było jako złom .
Auto dla majsterkowicza lub do pocięcia na żyletki.
Licytowałem bez przekonania . Jednak przed wyjazdem / a wyjeżdżałem na trzy dni bez możliwości łączności z internetem / wiedząc o tym ze nie będę miał możliwości klepnąłem cene 600 euro.
I tak wiedziałem ze Guten Tagi będą się pukały o tego złoma. Nie miałem szansy wygrania z moim kapitałem wejściowym w kwocie jak powyżej.
Jakież było moje zdziwienie kiedy po powrocie okazało się że jestem szczęśliwym nabywcą VW LT28 z jakimś tam nadwoziem .Cena zakupu to 550 euro.
Krótko mówiąc dach wysoki coś tam w środku , do końca i tak nie rozumiałem co tam jest .
Silnik 2,0 l benzyna.
Koleżanka przetłumaczyła mi tylko ze stan FUR BASTLER i coś tam z hamulcami .
Tak że nie jezdzi a raczej może jezdzi ale nie hamuje.
Super…..
Oczywiście nie nam mówić,jezdzi nie jezdzi ,z hamulcami czy też bez, jedziemy po auteczko.
Zabraliśmy ze sobą mały warsztat samochodowy coby nam niczego w razie Niemca nie zabrakło jak to się mówi.
Mieliśmy również ze sobą tablice polskie i dowód rejestracyjny z Lteka kolegi.
Wiadomo budżet cieniutki i oszczędzać trzeba . Po cholerę wydawać twardą walutę jak można inaczej ….. ekonomicznie.
I tak jakoś dojechaliśmy pod Monachium do jakiejś wioski pod wskazany adres .
Deszcz lał jak cholera . Niestety miły Helmut językiem dla nas lekko niezrozumiałym połączonym z metodą obrazkową wyjaśnił nam że mamy jechać za nim.
Tak w strugach wody lejącej się z nieba podążaliśmy do miejsca postoju mojego wymarzonego szczęścia.
Ostatni zakręt i………wyłania się dom na wzgórzu ….położony przepięknie .
I ogród wspaniały duży ogród . ……a w ogrodzie pod murem budynku gospodarczego …..
STOI ON ……..dostojny LT 28 z wysokim dachem w zabudowie jakiejś tam.
Możecie nie wierzyć deszcz nagle przestał padać i niebo zaczyna być jakby bardziej błękitne .
Chmury bardziej postrzępione i jaśniej jak by tak jakoś.
Auto w stanie zewnętrznym o wiele lepszym niż na zdjęciach …tylko ten wiśniowy kolor….
Ohyda …… dobrze że dach biały.
Środek w super stanie wszystko sprawne kuchenka , lodówka , zlew , webasto .
Radio JVC zmieniarka na 12 CD i stolik rozkładany.
Łóżko na którym po rozłożeniu mogą spac 4 osoby, no 3 w ekstra warunkach .
Wyszła ładna Niemka / naprawdę ładna ----słowo /
Oczywiście zaprosiła nas na śniadanie kawę i coś tam jeszcze mówiła …..
Jak w tym momencie żałowaliśmy tego że my nie Abla po niemiecku .
Nigdy wcześniej i nigdy póżniej nie byłem tak na siebie wku…. Że się tego języka nie uczyłem.
A raczej ze miałem jego naukę głęboko w ……..
Sięgnąłem po pieniądze aby sfinalizować transakcję.
Jakież było moje zdziwienie kiedy z kwoty 550 euro Piękna Pani wydała mi 200 ….
Ręce bolały mnie od tłumaczenia że tyle się jej należy.
Jednak ona tak zrozumieliśmy dała upust cenowy ze względu na TUV który się skończył parę dni przed naszym przyjazdem a w opisie było ze jest.
Mąż miłej pani takie wydał jej dyspozycję.
Po miłym i obfitym śniadanku poszliśmy do zakupionego sprzętu sprawdzić co z tymi hamulcami i resztą .
Okazało się ze w prawym przednim kole tłoczek jest zblokowany i nie można ruszyć .
Ściąg stolarski i młoteczek 5 kg zrobiły swoje i……..po rozruszaniu okazało się że wszystko jest SI .
Można jechać do domku.
Z uwagą Piękna Pani przyglądała się jak zakładamy tablice polskie i coś tam pod nosem mruczała . Jednak nie sądzę żeby miała nam za złe .
Myślę że bała się o nas.
Napisała nam numer telefonu do siebie tak na wszelki wypadek . Jak by co to dzwonić .
Jak dojedziemy do domu to obowiązkowo bo będzie się denerwowała.
Nie wiem jak byśmy jej przez telefon pokazali o co nam chodzi ale numer wzięliśmy .
Pożegnanie było dosyć powolne i jakieś takie niemrawe .Jednak czas już na nas przyszedł i wyjechaliśmy.
Droga wiła się przez wioski położone w malowniczej okolicy. Góry prawie z każdej strony i my .
Dwa auta na polskich numerach kierujące się do przejścia granicznego z Czechami.
Wybraliśmy taką opcje aby jak najmniej na lewych tablicach jechać przez Niemcy.
Myśleliśmy ze z Czechami lepiej damy sobie rade niż z Helmutami.
W jednej z mijających wiosek zauważyliśmy dużo fajnych rzeczy stojących przy drodze.
WYSTAWKA
Jasiu tzn kolega który jechał ze mną stanął i krzyczy …. Tego dobra tutaj nie zostawimy…
Cóż On powozi kamperem jedzie ze mną ma prawo chociaż w czymś zadecydować.
Zgoda mówię ale bez przesady .
To co się działo póżniej to była Sodomiiiiiijjjjjjaaaaaaa i Gomoriiiiijjjjjjjaaaaaaaa .
Nie będę opisywał szczegółów nadmienię tylko ze auteczko było zawalone po sam dach i siedzenie pasażera również .
W czasie jazdy nawaliło ogrzewanie . 100 km w chłodzie zaparowane szyby i ten specyficzny zapach tego całego DOBRA które wieżliśmy.
Nie powiem byłem trochę wkuty i przerażony tym wszystkim .
Najbardziej obawiałem się granicy i ewentualnej kontroli niemieckiej.
Na którymś z parkingów sprawdziliśmy ogrzewanie i okazało się ze wypięła się linka od zaworu ciepłej wody .
Tak ze po założeniu ogrzewanie zaczęło działać . Od razu humory nam się poprawiły.
Jednak nie na długo.
Zaczyna śmierdzieć spalony olej…..zapala się kontrolka od ciśnienia oleju .
Stajemy …
Cale szczęście ze jest drugie auto .
Otwieramy maske a tu wszystko w oleju .
Jade na stacje po olej . Wracam dolewamy odpalamy a tu wali olej wszystkimi możliwymi dziurami .
Z miejsca po bagnecie / taka rurka / to jak gejzer.
Korkiem wlewu fontanna. Co jest do cholery ,co się dzieje ,dlaczego????
Szukamy przyczyny. Nie wiem …wiadomości się skończyły.
Stoimy na poboczu pod nami plama …decyzja… spadamy gdzieś na ubocze,bo jak nas namierzą policmajstry ,to mamy przechlapane gorzej niż w ruskim czołgu.
Jestem przerażony .Mam ochotę zostawić toto coś na poboczu.
CHCĘ DO DOMUUUUUUU
Przypadkowo po jakimś czasie spoglądam na rurkę która idzie przez tzw tłumik plomieni do miski olejowej. Nie wiem dlaczego ją zdjąłem .
Bingo rewelacja po przedmuchaniu / był zapchany / wszystko wraca do normy.
Brudni jak świnie ale szczęśliwi jedziemy dalej .
Wiemy ze to nie koniec ……
Przed nami granica niemiecko-czeska.
Wjeżdżamy powolutku , noc około 2 a tu ruch jak w Paryżu .
Oczywiście ja przejeżdżam a Jaśka zatrzymują celnicy i policjant niemiecki.
Wychodzę z osobówki którą jechałem. Osobówkę prowadziłem ja , auto mieliśmy pożyczone i Jasiek powiedział, ze się takim autem boi jechać i może,ale tylko LTkiem.
Tak ze wychodzę do Helmutów z pełnymi spodniami myśląc i zastanawiając się czy już czują to czym pachnę .
A mam tego pełne spodnie.
Nim doszedłem słyszę ich rechot i widzę jak wołają Czeskiego celnika.
Mam przesrane ale to już totalnie myśle .
Kiedy doszedłem do LTka, widzę jak pokazują Czechowi materace ,które gdzieś tam po drodze zabraliśmy.
Smiejąc się mowią ze taki kamping z takimi materacami to może obsłużyć nie tylko te Czeszki które pracują na przejściu .
Zaczęli dopytywać się za ile mogli byśmy wynająć to pomieszczenie na godziny.
Oczywiście wszystko w żartach i z docinkami, ze już ludziom dostawcze auta nie wystarczają ,do przewozu różnych rzeczy .
Chcą być jak cyganie ciągnąc domy a w nich całe to badziewo.
Nie powiem mieli racje w 100% .
Jednak ja miałem głęboko ich rację . Ważne dla mnie było to że nikt z nich nie pomyślał nawet widząc to cale badziewo w środku, o tym aby nam sprawdzić dokumenty.
Tak że wjazd do Czech przebiegł bez najmniejszego problemu.
Dojeżdżając do Pragi byliśmy już bardzo zmęczeni przeżyciami dnia .
Postanowiliśmy przespać się na parkingu przy autostradzie.
Niestety z fizycznego braku miejsca spalismy w LT ku na przednich siedzeniach.
Dlaczego nie w osobówce?????
Kto by z Was spal w osobówce mając kampera obok???? Z towarem co prawda ale kampera i to z webastem ……działającym .
Nie wiem ile minęło czasu , obudził mnie snop światła bijący w oczy.
Kiedy próbowałem je otworzyć usłyszałem …Policja otwierac….
Mało zwieracz mi nie puścił.
Panowie wylegitymowali nas sprawdzając drobiazgowo / nie do końca / nasze dokumenty .
Później oznajmili ze mamy do zapłacenia 1500 koron pokuty za spanie na parkingu.
Myślałem że zle słyszę . Jednak jak byłem pewien o co biega dostałem tzw szału .
Chcieli od nas z głupia frant jakieś lewe mandaty .
Nie powiem miły nie byłem . Zażądałem tłumacza bo ja po czesku nie Abla …..
Oni że mam jechać za nimi na posterunek . To ja do nich niech posterunek przyjedzie do mnie
Trwało to ok. godziny .Porobili zdjęcia , samochodów nas i wszystkiego dookoła.
Coś tam pobrzęczeli pod nosem i wku… jak cholera odjechali .
My od razu do aut i chodu do granicy . A wiesz to co komu do łba strzeli.
Do granicy spoko , granica spoko tylko celnik co wieziemy….to my ze wystawkę i auto .
Nawet nie spojrzał .
Wjechaliśmy do POLSKI …..jesteśmy w domu teraz to już nam może , mogą i co tam jeszcze…
Nagle jebummmm ……..tylne prawe koło rozwalone …..zjezdzamy na pobocze i jebummmmm przednie prawe rozwalone……..
Zapas jeden …..z tylu na drzwiach ale lewarek w skrzyni w środku……
Wywalamy wszystko na ulice….szkoda ze nie mamy aparatu
Nie uwierzycie ile można zmieścić do takiego małego kampera .
Góra dobra na asfalcie i my…..cyganie Polscy wracający z obczyzny na ojcowiznę .
Jak to się mówi jaja jak berety .
Nagle zza zakrętu wyjeżdża ……LT 28 blaszak na poznańskich numerach .
Jesteśmy uratowani .
Mamy koło jedziemy do domu już razem .
Do Poznania dojechaliśmy po południu bez większych przygód ….normalnie tak jak wszyscy ludzie….fakt nawaleni jak meserszmity ale szczęśliwi .
Z bagażem doświadczeń i z wiarą w ludzi .
Nadmienię tylko kończąc to opowiadanie ze w/w kampiorek z podwyższonym dachem wersja jakaś tam , przejeździł z nami Europę . / Wstawiłem gaz i zbiornik 2x60litrów /
Przyciągnął na lawecie dziesiątki aut, i zawsze mimo naprawdę paru poważnych awarii, zawsze dojechał z nami do domu.
Nigdy nie był holowany lub zholowywany .
Gdyby nie fakt ze nie posiadał WC i prysznica to myślę ze jeszcze był by w naszym posiadaniu.
Sprzedałem z bólem serca w 2008 pasjonatowi motocyklowemu.
Mam nadzieje ze nie zanudziłem…….
Pozdrawiam
|
_________________ Przed nim było parę ale ten ..Był zaje...
https://www.camperteam.pl...pic.php?t=20376
Teraz próbuję
https://www.camperteam.pl...pic.php?t=31540
 |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
KOCZORKA
Kombatant

Twój sprzęt: Adria
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 24 Wrz 2008 Piwa: 21/22
|
Wysłany: 2010-03-24, 01:05
|
|
|
tolo61 , przeczytałam jednym tchem. SUPER!!!
Może wtedy nie było Ci do śmiechu, ale dzisiaj z perspektywy czasu fajnie jest powspominać, a nam fajnie poczytać.
Opisujesz bardzo obrazowo i ciekawie. Gdyby jeszcze przypomniała Ci się jakaś historyjka z wojaży, to ja jeszcze bardzo proszę o więcej.
Pozdrówka dla całej załogi. |
_________________ "Żyj tak, abyś po latach mogła powiedzieć-przynajmniej się nie nudziłam". |
|
|
|
 |
jacekiagatka
weteran

Twój sprzęt: HYMER 2.8 jtd
Pomógł: 3 razy Dołączył: 24 Mar 2008 Piwa: 9/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 2010-03-24, 01:24
|
|
|
dobre, na pewno nie zanudziłeś |
|
|
|
 |
Wito
stary wyga
Twój sprzęt: Fiat Ducato 91 Dethleffs
Nazwa załogi: moczykije
Dołączył: 19 Lut 2009 Piwa: 59/28 Skąd: Iława
|
Wysłany: 2010-03-24, 07:56 wiadomość
|
|
|
Dobre. Naprawdę dobre i z humorem. Bardzo mi się podobało. Pozdrawiam. Witold. |
|
|
|
 |
schulek
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Fiat Ducato I
Nazwa załogi: Szulki
Dołączył: 23 Wrz 2008 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 2010-03-24, 08:00
|
|
|
Dobre. Przeczytałem jednym tchem. |
_________________ Violetta i Andrzej |
|
|
|
 |
Dorota i Robert
doświadczony pisarz
Twój sprzęt: 9lat James Cook teraz HYMER
Pomógł: 4 razy Dołączył: 01 Wrz 2007 Piwa: 5/2 Skąd: Niemcy
|
Wysłany: 2010-03-24, 16:07
|
|
|
b. dobre, wytnij kawalek o tablicach i daj do gazety
dzieki za fajna lekture
Dorota |
|
|
|
 |
ekosmak.dabrowska
weteran

Twój sprzęt: Ford Transit 94' Rimor
Nazwa załogi: Dziubki
Pomógł: 2 razy Dołączył: 18 Sty 2009 Piwa: 26/111 Skąd: toruń
|
Wysłany: 2010-03-24, 16:27
|
|
|
Masz talent. "Wciągła" mnie ta historia bardzo |
_________________ Jak chcesz rozśmieszyć Pana Boga to opowiedz Mu
o swoich planach |
|
|
|
 |
prezesuu
weteran 102 dni to nie zbyt wiele

Twój sprzęt: chwilowo bezdomny
Pomógł: 4 razy Dołączył: 01 Lut 2008 Piwa: 22/13 Skąd: Tomaszów Mazowiecki
|
Wysłany: 2010-03-24, 17:03
|
|
|
Ta historia nadaje się do opowiadania na :"Krupówkach", ale musi być jeszcze mała wizualizacja i zrywanie boków cały wieczór pewne.
SUPER opowiedziane należy się. : |
|
|
|
 |
Tadeusz
Administrator CamperPapa

Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy Dołączył: 06 Lis 2007 Piwa: 1595/2326 Skąd: Otwock
|
Wysłany: 2010-03-24, 18:03
|
|
|
prezesuu napisał/a: | Ta historia nadaje się do opowiadania na :"Krupówkach", ale musi być jeszcze mała wizualizacja i zrywanie boków cały wieczór pewne. |
Solidna porcja "dżindobry" i opowiadać można do rana.
Tolku, to jest świetne. |
_________________ W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
 |
|
|
|
 |
tolo61
Kombatant DUDI

Twój sprzęt: Blaszak Ducato Jeszcze blaszak...kiedy???
Nazwa załogi: DUDI
Pomógł: 7 razy Dołączył: 01 Maj 2009 Piwa: 102/26 Skąd: Poznan
|
Wysłany: 2010-03-24, 20:08
|
|
|
Dzieki Wam wszystkim za dobre slowo....
Kogut .....tak jak pisalem mielismy pietra przed niemiaszkami...
Czech to tez ............Polak
tylko gada troche inaczej......
I korona troche wtedy slabiej stala od twardej waluty...
I przemowic w razie coooooo do lapki mozna......
oczywiscie w ostatecznosci .....nie jestem rozrzutny ...jestem z POZNANIA...
Ale jak mowi pewne powiedzenie...chyba francuskie
Dotyczy sie nas wszystkich...tak mysle ....
"""..........Niewiele wie ten, kto duzo przezyl . Wiele wie ten, kto duzo podrozowal........"""
Tak ze pozniej juz jezdzilem tak jak trzeba ......
A co do opowiesci dziwnej tresci to mam pare w zanadrzu ...jednak to nie na stronach a przy spotkaniu , bo jak napisal Prezesuu potrzebna jest mala wizualizacja .
A tego tutaj niestety nie dam rady zrobic.
Za piwko dzieki mysle ze odwzajemnie sie w Koszelowce jakas naleweczka .....
Oczywiscie i tym wszystkim dla ktorych starczy tez....
|
_________________ Przed nim było parę ale ten ..Był zaje...
https://www.camperteam.pl...pic.php?t=20376
Teraz próbuję
https://www.camperteam.pl...pic.php?t=31540
 |
|
|
|
 |
tolo61
Kombatant DUDI

Twój sprzęt: Blaszak Ducato Jeszcze blaszak...kiedy???
Nazwa załogi: DUDI
Pomógł: 7 razy Dołączył: 01 Maj 2009 Piwa: 102/26 Skąd: Poznan
|
|
|
|
 |
Pawcio
Kombatant

Twój sprzęt: Pojazd obozowy Wacek McLouis I
Nazwa załogi: PabemanaTeam
Pomógł: 12 razy Dołączył: 29 Wrz 2008 Piwa: 141/471 Skąd: z Nienacka
|
Wysłany: 2010-03-24, 20:18
|
|
|
KOGUT napisał/a: | Ja to bym do nich za piernika nie wjechał bo mam z nimi same złe wspomnienia |
No widzisz.. a ja znam takiego gościa, który dzięki temu, że pojechał przez Czechy nie musiał na piechotę z Niemiec przez tydzień autostradą wracać.
Wg mnie tolo obrał prawidłowy tok myślenia... |
|
|
|
 |
rysiol
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs RT6844 Renault
Pomógł: 2 razy Dołączył: 30 Wrz 2008 Piwa: 80/26 Skąd: Lubartów
|
Wysłany: 2010-03-24, 20:41
|
|
|
Chłopie ty się marnujesz!!!! Ty rzuć wszystkie dotychczasowe zajęcia i pisz opowiadania!! Ty normalnie, po prostu, masz talent!!! Piękne bo prawdziwe. Podobnie jak Ty kupiłem u Helmuta samochód i modliłem się aby dojechać do domu i myślę, że , jakbym kupił najpiękniejszego , najbardziej wypasionego kampera w salonie to nie lubiłbym go nawet w popłowie tak bardzo jak mojego staruszka. Już sprawdzam na jakie zloty się zapisałeś, aby posłuchać Twoich dalszych opowieści.
PS
Jak na tym forum można postawić komuś wirtualne piwo. Aż wstyd powiedzieć że nie potrafię, a mam już wielkie zobowiązania w tym zakresie. [/center] |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
Skorpion
Kombatant Normalny inaczej wariatek stary wyga

Twój sprzęt: Starocie urzadzenie kampero-podobne
Nazwa załogi: Skorpion
Pomógł: 24 razy Dołączył: 17 Lip 2008 Piwa: 273/1281 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2010-03-24, 20:44
|
|
|
prawie u kazdego pod postem danego uczestnika na forum masz mozliwosc postawienia wirtualnego browarka patrz uwaznie a znajdziesz odnosnik do piwa |
_________________
Tadeusz
Byle do przodu
 |
|
|
|
 |
Fux
Kombatant
Pomógł: 2 razy Dołączył: 12 Sie 2007 Piwa: 29/96 Skąd: ze wsi
|
Wysłany: 2010-03-24, 20:53
|
|
|
No padłem...
Prawie, jak import samochodów z 15-18 lat temu... |
|
|
|
 |
|