Twój sprzęt: Elnagh Baron 73G
Nazwa załogi: Qcyki Pomógł: 2 razy Dołączył: 18 Maj 2012 Piwa: 8/10 Skąd: Szydłowiec
Wysłany: 2013-02-22, 17:10
9.02 2013 Sobota/ Krynica Górska- Szydłowiec/
Wczesna pobudka 6.00- śniadanie i żwawy marsz przez krynicki deptak. Chcemy być pierwsi w Pijalni i …. praktycznie się udaje. Jest cudownie –cisza ,spokój, zieleń. W tym miejscu jakby czas się zatrzymał i płynie powoli. Tu nikt się nie spieszy ,nam też udziela się atmosfera tego miejsca. Napełniamy nasze organizmy „hektolitrami” wody do granic możliwości. Jeszcze zaopatrujemy się na drogę. Dzieciakom smakuje Słotwinka , ja gustuje w Zdroju Jana , a Marcin odważnie” pociąga” aromatycznego Zuber ’a.
Następnie zaliczamy Górę Parkową, wjazd kolejką i zjazd na sankach i nogach… wprost do pijalni. Jakoś dziwnym trafem znów droga nas tutaj zaprowadziła. Więc pijemy i pijemy wodę zdrojową ,ile wlezie, ale teraz już przeważnie Słotwinkę…. to na nerwy, bo zaraz przygoda się kończy i trzeba będzie wracać do rzeczywistości . Wyszukujemy jeszcze restaurację” Węgierska Korona „mieszczącą się w ponad 100-letniej willi. Pyszny obiad przy płonącym kominku i wyjazd.
Szkoda ,że ferie 2013 już za nami ! .
Docieramy na miejsce o 21 i wszyscy chwytamy za łopaty ,ale mamy już wprawę. Po dwóch godzinach odśnieżania jesteśmy w domu.
To już koniec opowieści dziwnej treści…. Wybaczcie osobisty ton i towarzyszące temu emocje, a to dlatego, że w dużej mierze powstawały na gorąco. Być może ta relacja okaże się uboga w techniczne wskazówki ,staraliśmy się jednak oddać to co było w niej dla nas najcenniejsze- przeżycia , rozterki, radości.
Tak zakończyliśmy etap zimowego wędrowania- kamperowania.
Zachęcamy wszystkich , bo warto. !
Tym ,którzy doczytali do końca dziękujemy za anielską cierpliwość .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum