|
|
Podróż przez 3 morza, 3 kraje w 3 tygodnie. |
Autor |
Wiadomość |
frape
weteran
Twój sprzęt: Fiat 2.8idTD MultiCamp EVO II Possl
Nazwa załogi: osiołek
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 20 Gru 2009 Piwa: 115/53 Skąd: Gliwice
|
|
|
|
|
Socale
Kombatant
Twój sprzęt: W szwagrowej stoi stodole.
Nazwa załogi: Sokale
Pomógł: 72 razy Dołączył: 07 Sty 2012 Piwa: 524/637 Skąd: Gubin
|
Wysłany: 2015-08-18, 23:33
|
|
|
rado napisał/a: | ...
Obróbka w pełni zamierzona i przemyślana i rozumiem, że nie wszystkim musi się podobać
|
Ja bym wszystkie swoje fotki tak poprawił ale nie umiem, nie wiem jak
.
Relacja już mnie wessała |
_________________ Staram się pisać poprawnie i zrozumiale.
Do zobaczenia Wojtek i Ewa / Sokale
|
|
|
|
|
|
ZEUS
Kombatant
Twój sprzęt: Weinsberg CC600 MG 120 kW 2019
Pomógł: 5 razy Dołączył: 08 Paź 2014 Piwa: 62/63 Skąd: Olimp ?
|
Wysłany: 2015-08-18, 23:45
|
|
|
hawwa napisał/a: | Witam nowych czytelników, to bardzo motywuje do pisania... |
co by dodatkowo zmotywować do pisania ja również dołączam (z ogromną przyjemnością ) do czytelników... |
|
|
|
|
jarek49
doświadczony pisarz
Twój sprzęt: Hymer Eriba 2005 r.
Nazwa załogi: jarkowie
Pomógł: 3 razy Dołączył: 06 Sie 2012 Piwa: 9/1 Skąd: Puszcza Kampinowska
|
Wysłany: 2015-08-19, 00:11 Albania
|
|
|
Witam ,
wielkie dzieki za wszystkie namiary---juz prostuje swoja trase ---omijam Ohrid // juz znam //
i wjezdzam na Wasze plaze // tych nie znam // , dalej Meteory // tez nie bylem //
Al---ta cala trase przejechalem w 2011 r---ale dzieki Wam mam motywacje, aby ponownie
zobaczyc rowniez nowe miejsca. Borsh znam ---ale Wy pojechaliscie w prawo , a ja w lewo
ot takie drobne roznice , ale widze ,ze zasadnicze. Piekne zdjecia.
Czekam na cd.
Pozdrawiam. |
|
|
|
|
BaWa
weteran
Nazwa załogi: JaroW
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 31 Paź 2008 Piwa: 36/62 Skąd: z kamperlandii
|
Wysłany: 2015-08-19, 08:28
|
|
|
hawwa napisał/a: | Witam nowych czytelników, to bardzo motywuje do pisania, chociaż Radek już się mnie dzisiaj pytał, czy ja przypadkiem nowego "Pana Tadeusza" nie piszę...
|
Pisz pisz........dobry Tadek nie jest zły |
_________________ Nie zawsze chce mi się gadać. A jak już mi się nie chce,to zwykle nie odzywam się,dopóki czegoś nie powiem.- P.Coelho
|
|
|
|
|
Sznurek
zaawansowany
Twój sprzęt: McLouis 49 Tandy Plus
Pomógł: 1 raz Dołączył: 06 Paź 2011 Piwa: 42/9 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: 2015-08-19, 09:20
|
|
|
hawwa napisał/a: | Witam nowych czytelników, to bardzo motywuje do pisania, chociaż Radek już się mnie dzisiaj pytał, czy ja przypadkiem nowego "Pana Tadeusza" nie piszę...
|
Dawaj dalej z tym Tadeuszem Radek jakoś wytrzyma, mam nadzieję
Fajna relacja i super fotki. Czekam na ciąg dalszy.... |
|
|
|
|
Edzia
początkujący forumowicz
Twój sprzęt: 1988, Peugeot J5, LAIKA Ecovip 2, 98r.
Nazwa załogi: JASAX TEAM
Dołączyła: 03 Wrz 2013 Otrzymał 5 piw(a) Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: 2015-08-19, 10:46
|
|
|
Już teraz chciałam podziękować Ewie za trud jaki włożyła w opracowanie trasy bo to Ona siedziała ,czytała, obmyślała, zaznaczała, pilotowała i co najważniejsze spisywała wszystko żeby teraz mogła powstać taka fajna relacja.
Najważniejsze przed wspólnym wyjazdem było przedstawienie swoich oczekiwań, każdy miał się wypowiedzieć na ten temat i z tych wypowiedzi powstał zarys trasy, oczywiście plan trasy swoje a życie swoje - plan zawsze idzie zmodyfikować jak przeczytaliście do tej pory relację tak się działo.
Teraz dołożę parę słów od siebie oczywiście do momentu który opisała Ewa bo MY JASAX TEAM byliśmy już po dwóch awariach kamperka , po niestrawności naszych córek po zjedzeniu arbuzów i jednym zasłabnięciu naszej najstarszej córki IGI (także działo się).
Pierwszą awarię mieliśmy na trasie z Meteorów do Albanii strzelił nam bezpiecznik wentylatorów takie małe cuś a nerwów nam przysporzył co nie miara o dziwo kontrolka ostrzegająca o małej ilości płynu i wysokiej temperaturze oleju zaświeciła jak ja z dziećmi chciałam już wyskakiwać z kampera bo pojawiła się para wodna w kabinie. A mój mąż na spokojnie stwierdził jedziemy dalej nie zatrzymujemy się bo wybuchnie a musimy go jak najszybciej grawitacyjnie schłodzić - a cały czas droga wiodła pod górę. W kabinie nerwowo tak że z moich nozdrzy już paruje ciśnienie mam ze 200 na blacie a Jędrek tylko wyłączył klimę , włączył ogrzewanie na maxa pootwieraliśmy okna i gnamy pod tą górę czekając na jakikolwiek zjazd. Daliśmy znać przez CB Radkom że mamy problem i gnamy dalej dotarliśmy do końca podjazdu UFFF zjeżdżamy do momenty takiego w którym Jędrek mówi teraz się można zatrzymać (jednak wiedział co robi nic nie wybuchło ) w tamtym miejscu dolaliśmy tylko płynu i przejechaliśmy ze 4 km do stacji benzynowej i tam już Andrzej szukał przyczyny i znalazł włąśnie walnięty 50 A bezpiecznik wentylatorów. Oczywiście mamy jakieś małe bezpieczniki ale takiego nie więc Jędrek bierze drut miedziany i nawija na bezpiecznik i mówi może wystarczy (oczywiście na żadnej stacji nikt nie miał takiej mocy bezpiecznika) po kilku kilometrach stwierdza że jednak za mało i dowiązuje jeszcze drucika oczywiście uważając żeby nie przewatować czy jakoś tak. Z tak zawatowanym bezpiecznikiem przejeżdżamy resztę trasy aż do domu. I nigdy więcej na trasie nam się nie gotował nawet jak jechaliśmy przełęczą Llogara czy innymi ciężkimi podjazdami ale wiedział dlaczego strzelił na tamten bezpiecznik- jak Jędrek wymienił silnik z Peugeota na VW i założył większe wentylatory bo doszła klima zapomniał zmienić bezpiecznika na większy ot i przyczyna.
Druga awaria w Albanii na trasie do Himare - jadąc przez jakąś wąską wioskę nagle zgasło nam auto. Andrzej odpala a auto po odpaleniu gaśnie i tak parę razy więc wychodzi otwiera klapę i szuka ( już zdążył podbiec Radek co się dzieje ) Nagle woła podajcie mi trititkę więc ja wspaniała żona szybko podaję, Andrzej coś tam złapał i krzyczy ODPALAJ i odpaliłam i chodziło a ja już miała wizję wzywania ADAC. i z tą trititką przejechaliśmy cała trasę aż do domu
Także Wspólnie doszliśmy do wniosku że w trasie przy awariach kamperów są potrzebne trzy rzeczy drut miedziany, trititki różnej długości wysokotemperaturowe najlepiej i niezastąpiona srebrna taśma. |
|
|
|
|
hawwa
trochę już popisał
Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączyła: 01 Cze 2013 Piwa: 22/2 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: 2015-08-19, 11:01
|
|
|
Edzia napisał/a: | a ja już miała wizję wzywania ADAC[/b] |
Jakby przyjechało ADAC to pan niechybnie zemdlałby zaraz po otwarciu maski
Ale dojechaliśmy? Dojechaliśmy!!! To najważniejsze ;-) |
|
|
|
|
Wyświetl szczegóły Więcej szczegółów |
Wystawiono 1 piw(a): Tadeusz |
|
rado
zaawansowany
Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączył: 11 Maj 2013 Piwa: 24/31 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
|
|
|
|
MILUŚ
Kombatant CT"Silesia"NIEPOPRAWNY KAMPERZYSTA
Twój sprzęt: Fiat Ducato Burstner T607 2,8JTD
Nazwa załogi: Milusie
Pomógł: 24 razy Dołączył: 02 Gru 2007 Piwa: 179/131 Skąd: Gliwice w przelocie
|
Wysłany: 2015-08-19, 16:31
|
|
|
Edzia napisał/a: | ........... Wspólnie doszliśmy do wniosku że w trasie przy awariach kamperów są potrzebne trzy rzeczy drut miedziany, trititki różnej długości wysokotemperaturowe najlepiej i niezastąpiona srebrna taśma. | ...........i żona szybko podająca trytytki |
_________________ Norwegofil z wielbłąda tylnogarbnego
Remember to explore . I don't know the way ,but I'll be there soon !!!!
|
|
|
|
|
Tadeusz
Administrator CamperPapa
Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy Dołączył: 06 Lis 2007 Piwa: 1568/2198 Skąd: Otwock
|
Wysłany: 2015-08-19, 16:47
|
|
|
Ewo, Tobie i całej ekipie gratuluję przesympatycznej podróży, a za piękną relację składam dzięki serdeczne i stawiam piwko.
Mam nadzieję na rychłe spotkanie i wtedy do piwka przyniosę serniczek własnego wypieku.
|
_________________ W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
|
|
|
|
|
hawwa
trochę już popisał
Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączyła: 01 Cze 2013 Piwa: 22/2 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: 2015-08-19, 21:12
|
|
|
Tadeusz napisał/a: | Mam nadzieję na rychłe spotkanie i wtedy do piwka przyniosę serniczek własnego wypieku. |
Tadziu, to ja się w takim razie nie mogę doczekać i spotkania, i serniczka
Jedziemy dalej z opowieścią... część trzecia i ostatnia |
|
|
|
|
hawwa
trochę już popisał
Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączyła: 01 Cze 2013 Piwa: 22/2 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: 2015-08-19, 21:17
|
|
|
30-31 lipca (czwartek, piątek)
Rano opuszczamy podnóża Kruji i opuszczamy również Albanię. Kierujemy się na przejście graniczne Dodaj – Sukobin. I tutaj pierwsze przejście, gdzie czekają nas kolejki i długie czekanie na odprawę. Do tego pukający w okna Cyganie, żebrzące dzieci i mężczyźni na wózkach inwalidzkich. W końcu coś się ruszyło i dojeżdżamy do granicy. Całe to czekanie trwało 2,5 godziny, pokazanie paszportów i zielonej karty zaledwie 30 sek. Po stronie czarnogórskiej widzimy, że z tej strony stoi równie długa kolejka do granicy.
Zajeżdżamy na camping Safari Beach w Ulcinj. I zderzamy się z rzeczywistością czarnogórskich plaż – tłok i jeszcze raz tłok, pełno ludzi, samochodów, a morze zupełnie niezachwycające. Być może rozpasaliśmy już tak nasze wymagania co do plaży i morza, że niełatwo nas zaspokoić, a może już nam wystarczy morza.... W każdym razie Safari Beach nie zostawia w nas najlepszych wspomnień.
Zdjęcia z telefonu Edzi. Radek nawet nie wyciągał aparatu, twierdząc że nie warto ;-)
Zdjęcie zrobione wczesnym rankiem, potem już były tłumy
Jedynym plusem była obecność WIFI, a my nie mamy dalszych planów podróży, bo przecież na Czarnogórę miało nam już nie wystarczyć czasu. Zaczynamy planować naszą dalszą drogę, szukać kolejnych miejsc wartych zobaczenia.
Musimy dokonać wyboru pomiędzy dwoma trasami:
południowa – Boka Kotorska, Mostar, Medjugorie albo
północna – góry Durmitor.
Zmęczeni upałem na wybrzeżu postanawiamy ruszyć w góry, do Durmitoru. I to był strzał w dziesiątkę. |
|
|
|
|
hawwa
trochę już popisał
Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączyła: 01 Cze 2013 Piwa: 22/2 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: 2015-08-19, 21:22
|
|
|
1 sierpnia (sobota)
Rozliczamy się za camping. Po zniżce ADAC zapłaciliśmy za 2 dni 46,80 EUR, a Edzia około 60 EUR (big family, wiadomo).Ruszamy z samego rana na północ Czarnogóry. Kierunek Mojkovac, potem Djurdevica Tara i słynny most na Tarze.
Po drodze takie reklamy – idealny supermarket dla każdej pani domu:
Najpierw przejeżdżamy tunelem za Sutomore, co kosztuje nas 5 EUR za kampera. Krętymi, ale dobrymi drogami dojeżdżamy do Mojkovaca, tam robimy krótki postój na obiadek. Od strony Żabljaka nadjeżdżają dwa kamperki, parkują przy nas, wymieniamy się doświadczeniami, oni opowiadają nam o Durmitorze, my im o Albanii. Straszą nas, żeby nie jechać drogą z Żabljaka przez Trsę, bo kampery się tam nie mieszczą. Oni okrążyli Durmitor od południa, żeby dojechać do Żabljaka. Trochę nas to martwi, bo właśnie tamtędy mieliśmy dalej jechać. Zostawiamy tę decyzję na później. Popytamy lokalnych, a póki co dojeżdżamy do mostu na Tarze. Kierowcy idą zobaczyć drogę do campingu pod mostem, ale Jędruś jest przekonany, że nie wyjedzie stamtąd, więc zostajemy na górze, przy moście, na placu dla kamperów. 43°08'58.8"N 19°17'29.1"E
Idziemy oglądać most i kanion. Most jest piękny, o ażurowej konstrukcji, sprawia wrażenie niezwykle lekkiego. Przed mostem stoi skromny pomnik inżyniera Lazara Jankovica, który wysadził jedno przęsło mostu, aby zagrodzić drogę zbliżającym się oddziałom czetników i Włochów w czasie 2 wojny światowej. Został za to schwytany i zamordowany przez czetników. Według legendy Lazar Jankovic nie tylko zburzył most, ale go także wcześniej zaprojektował. Po wojnie konstrukcję odbudowano, ale już nie tak subtelnie, dokładnie widać, które przęsło jest dobudowane.
Po obydwu stronach mostu, nad kanionem rozciągnięte są liny do zjazdów. Przyjemność ta kosztuje 10 EUR. Dzieci bardzo chcą zjechać, dorośli niekoniecznie. Decydują się Bartek, Igor i Kalina. Chłopcy zjeżdżają z instruktorami, bo są jeszcze mali, Kalina zjeżdża sama.
Po obejrzeniu mostu, kanionu i okolicy, udajemy się do kamperów. Jutro przed nami Żabljak.
|
|
|
|
|
|
hawwa
trochę już popisał
Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączyła: 01 Cze 2013 Piwa: 22/2 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: 2015-08-19, 21:28
|
|
|
2 sierpnia (niedziela)
Wczesnym rankiem Radek schodzi w dół kanionu, żeby z dołu sfotografować most i rzekę.
Rozliczamy się za camping (12 EUR) i ruszamy dalej.
W czasie drogi liczę sobie tunele. Od wybrzeża do Żabljaka naliczyłam ich około 40, większość wykutych w skale. Wszystkie na tyle wysokie, że nie boimy się wcale o nasze alkowy.
Droga do Żabljaka zajmuje nam około godziny. Campingów jest tam sporo, my wybieramy ten najbliżej Czarnego Jeziora. Camping nazywa się Ivan Do. Dojazd jest trochę wąski i miejscami dosyć stromy, ale asfaltowy, więc bez większych trudów dostajemy się na górę.
Parkujemy na najwyższym miejscu na campingu, bo jest tam w miarę równo. Widoki na szczyty Durmitoru mamy obłędne. Nasz Garmin pokazuje, że stoimy na wysokości 1481 m n.p.m. 43°09'10.4"N 19°05'50.9"E
Pierwszego dnia robimy spacer do jeziorka (około 10 minut lasem). Dzieci się rozbierają i wskakują do wody. Jak na górskie jezioro, to jest zaskakująco ciepłe – 18 stopni.
Postanawiamy, że jutro z rana zrobimy trasę dookoła jeziora, plany pokazywały czas przejścia na 2,5h.
Wieczorem niemieccy studenci spod namiotów robią ognisko, dołączamy się i zacieśniamy więzi polsko-niemieckie różnego rodzaju trunkami. Pod koniec ogniska Niemcy są prawie pewni, że w następnym roku wakacje spędzą w Polsce ;-)
Chłodna i deszczowa noc przynosi nam oczekiwane wytchnienie od upałów.
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|