Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: janusz
2009-11-29, 10:01
Może pogadalibyśmy o znaczeniu słów caravaning i campering.
Autor Wiadomość
janusz 
Kombatant
Szeryf


Twój sprzęt: Motochata Rimor
Nazwa załogi: TiTi
Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Sty 2007
Piwa: 411/147
Skąd: Pajęczno, łódzkie
Wysłany: 2009-03-26, 11:08   Może pogadalibyśmy o znaczeniu słów caravaning i campering.

Pewnie wiecie, jeżeli czytaliście ostatni 2/2009 numer Polskiego Caravaningu, że Automobilklub Polski reprezentowany tam przez Pana Bogumiła Mierkowskiego, zaskoczony jest powstaniem PTTCC. Gdyby może autor listu zamieszczonego w PC zakończył na tym zdziwieniu swoje wywody nie poruszałbym tego tematu. Niech PTTCC samo tłumaczy się ze swojego "grzechu pierworodnego". Ma zarząd i rzecznika, niech walczy o swoje miejsce na ziemi. Tu chciałbym byśmy podyskutowali o znaczeniu słów opisujących turystykę zmotoryzowaną. Pan Bogumił potwierdził swoim autorytetem, że campering to część caravaningu. Cytuję "Przecież campering to składnik caravaningu". Przy okazji tego zdania oberwał też CamperTeam :haha:
Sprawa jest dosyć ważna, z kilku powodów. Co jakiś czas odgrzewane są dyskusje o "wyższości kampera nad przyczepą lub odwrotnie" Należałoby to jakoś wyeliminować z naszego życia. Druga sprawa specyfika turystyki kamperem i przyczepą. Ważne jest też normalne rozumienie o czym się mówi. Jesteśmy w Europie i dobrze byłoby mówić tak jak europejczycy. Dla średnio rozgarniętego europejczyka caravan w pojęciu turystycznym to przyczepa. Samochód kempingowy w żadnym wypadku nie będący przyczepą to mobilhome lub wohnwagen. Nie wiem jak to jest w innych językach. Przez kilkadziesiąt lat używano słowa karawaning na określenie całej turystyki samochodowej, dlatego, że w momencie narodzenia, może bardziej rozkwitu jej w PRL, którego piewcą jest Pan Miernikowski kamperów nie było.
Ja uważam, że powinniśmy dążyć do ugruntowania w języku polskim pojęcia caravaning/karawaning jako turystyka z przyczepą kempingową a campering samochodem kempingowym. Używać tych słów jako równorzędnych określeń na oba rodzaje równorzędnych sposobów podróżowania.
_________________
Nie dyskutuj z głupcem – ludzie mogą nie zauważyć różnicy!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
gino 
Kombatant


Twój sprzęt: VW LT SVEN HEDIN 1978r
Nazwa załogi: Gino
Pomógł: 36 razy
Dołączył: 29 Mar 2008
Piwa: 639/978
Skąd: ta Radość
Wysłany: 2009-03-26, 11:22   

dla mnie od zawsze samochod przystowany do podrozowania to KAMPER/CAMPER stad..slowo CAMPERING jest idealnie pasujace..


przyczepka..to przyczepka..

ktorego z wlascicieli przyczepki bys nie zapytal..powie ze ma PRZYCZEPE KAMPINGOWA...a nie karawan czy campera..

a jak zapytasz..wlasciciela samochodu kampingowego...czym jezdzi na wakacje..TEZ 99% odpowie ze KAMPEREM/kamperkiem..

ja..nie widze tu jakiejs ''zagwozdki''
_________________
często , wroga z drugiego człowieka tworzy Twój umysł..
a to potrafi zabić wieloletnią przyjaźń ...
#CamperMajstry
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
tomo 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: bawarska szafa dwudrzwiowa
Dołączył: 26 Sty 2009
Piwa: 3/2
Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: 2009-03-26, 11:34   

Nie chciałbym być złośliwy, ale wygląda mi na to, że p. Miernikowski w dalszym ciągu myśli kategoriami PRL-u i chce całą turystykę zmotoryzowaną umieścić w jednym worku. Ale my, jak śpiewa W. Młynarski : "róbmy swoje". :bigok :bigok :bigok
T.
_________________
Żyć - można
Kamperować - musi się
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Aulos 
weteran


Twój sprzęt: Bürstner Solano na Ducato
Nazwa załogi: SOKOŁY
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 14 Lut 2007
Piwa: 62/37
Skąd: Kołobrzeg
Wysłany: 2009-03-26, 11:57   

Janusz, my myśleliśmy w ogóle o stworzeniu w ramach naszego forum takiego praktycznego słowniczka dla potrzeb uprawianej przez nas formy turystyki. W tym celu m.in. naciągnęliśmy Amerykanina, który uczy nas angielskiego, aby przygotował nam podstawowe słowa i zwroty przydatne w podóży kamperem. Rozmawialiśmy także o różnicach w nazewnictwie. Strasznie dziwił się, że o kamperach mówi się w Polsce "samochód kempingowy", bo przecież "camp" to obóz, biwak, obozowisko, a istotą turystyki kamperowej jest podróżowanie, nie obozowanie. "Caravan" to faktycznie przyczepa kempingowa, ale także (wg słownika) wóz cyrkowy lub karawana - to wskazuje na rodzaj pojazdów które mieszczą się pod tym hasłem. Są to pojazdy ciągnięte dawniej przez zaprzęgi, dziś przez samochody. Pojazdy, którymi my się poruszamy noszą w Ameryce nazwę "Camper" lub "Recreational Vehicle" i to chyba najtrafniejsza nazwa: pojazd rekreacyjny. Każdy uprawia rekreację za pomocą swego pojazdu wg własnego uznania - jeden bardziej stacjonarną, drugi bardziej mobilną. W "Caravaningu" pojazd służy tylko do przemieszczania się, a do rekreacji to, co za nim ciągniemy. Zwykle tutystyka caravaningowa jest bardziej stacjonarna, stąd może bardziej uprawniona jest nazwa "przyczepa kempingowa". Ja oczywiście nie narzucam nikomu stylu turystyki z przyczepą, bo wiele osób także z przyczepą nie może usiedzieć na jednym miejscu.
Reasumując: nie chodzi o wartościowanie tych dwóch form turystyki, ani o sztuczne dzielenie środowiska na grupy tylko o precyzyjne nazewnictwo. Jeżeli ktoś podróżuje z przyczepą nie jest gorszy, ani lepszy tylko jest karawaningowcem, ponieważ jego pojazd to "Caravan". Podróżując kamperem uprawiamy kampering (campering).

P.S.
Co sądzicie o pomyśle utworzenia słowniczka kamperingu w ramach forum? W podróżach zagranicznych potrzebujemy wielu określeń specyficznych dla kamperów. Często ludzie w Polsce nie wiedzą jak to nazwać po polsku. Jak mówię komuś, że mam kampera, to na wszelki wypadek odsuwa się podejrzewając jakąś chorobę tropikalną (wirus filipiński :wyszczerzony: ). Wielu forumowiczów posługuje się językami obcymi, niektórzy mieszkali lub nadal mieszkają w innych krajach. Gdybyśmy zebrali wyrazy, określenia, czy całe zwroty potrzebne w turystyce kamperowej i tłumaczenia do nich w kilku najpopularniejszych językach europejskich np. angielski, niemiecki, włoski
_________________
"Nosiciel nieuleczalnej kamperomanii"
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
janusz 
Kombatant
Szeryf


Twój sprzęt: Motochata Rimor
Nazwa załogi: TiTi
Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Sty 2007
Piwa: 411/147
Skąd: Pajęczno, łódzkie
Wysłany: 2009-03-26, 12:05   

tomo napisał/a:
Nie chciałbym być złośliwy, ale wygląda mi na to, że p. Miernikowski w dalszym ciągu myśli kategoriami PRL-u i chce całą turystykę zmotoryzowaną umieścić w jednym worku. Ale my, jak śpiewa W. Młynarski : "róbmy swoje". :bigok :bigok :bigok
T.

Masz rację róbmy swoje. Nie chciałbym byśmy w tej dyskusji skupili się na poglądach A.P. i Pana B.M. tylko chciałem wykorzystać list zamieszczony w PC jako pretekst do szerszej dyskusji na temat znaczenia słów.
Przecież język tak jak turystyka rozwija się. Powstają nowe dyscypliny wiedzy, nowe sposoby... Wszystko nowe lub wkraczające do naszego życia codziennego powinno być nazywane. Mieć swoje miejsce w języku polskim. Może to i "wzniosły" temat - język polski, zasługujący jednak na pewne refleksje. Kto jak nie my ma zabiegać o uznanie camperingu jako równoprawny dział turystyki. Caravaning nie upomni się o inne miejsca postojowe niż campingi. Większości karawaningowców podróżujących z przyczepami to nie interesuje.
Nawet taka różnica, caravaning to turystyka z pojazdem turystycznym. Campering to turystyka pojazdem turystycznym. To "z" robi wielką różnicę. To inne sposoby, inne potrzeby inne możliwości. Wcale niie znaczy lepsze lub gorsze. Po prostu inne. Inne słowa powinny je określać.
_________________
Nie dyskutuj z głupcem – ludzie mogą nie zauważyć różnicy!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
kimtop 
Kombatant

Twój sprzęt: Dethleffs Esprit RT na auto s pici na kapotou
Pomógł: 14 razy
Dołączył: 18 Wrz 2007
Piwa: 139/44
Skąd: Opoczno
Wysłany: 2009-03-26, 12:15   

A może wystąpmy do jakiegoś znanego językoznawcy (prof.Miodek,Bralczyk) z prośbą o opinię na ten temat
_________________
Pozdrawiam.
Polak gorszego sortu

Wódka z lodem szkodzi na nerki.Rum z lodem niszczy wątrobę.Whisky z lodem atakuje serce.Gin z lodem rozwala mózg.Cola z lodem demoluje zęby.
Oznacza to,że lód szkodzi w zasadzie na wszystko.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
janusz 
Kombatant
Szeryf


Twój sprzęt: Motochata Rimor
Nazwa załogi: TiTi
Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Sty 2007
Piwa: 411/147
Skąd: Pajęczno, łódzkie
Wysłany: 2009-03-26, 12:33   

Co do opinii to mamy już przetartą drogę do Rady Języka Polskiego dostaliśmy odpowiedź o kamperowaniu. Przypomnę tekst w załączniku.
Znalazłem taką stronkę, blog http://mirnal.neostrada.pl/kamping.html
jest tam ocena, trochę prowokacyjna, słowników między innymi na podstawie słowa kemping. Można zgodzić się lub nie ale warto poczytać.

318-2008 kamperyzm _WP_.pdf
Pobierz Plik ściągnięto 278 raz(y) 76,37 KB

_________________
Nie dyskutuj z głupcem – ludzie mogą nie zauważyć różnicy!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2198
Skąd: Otwock
Wysłany: 2009-03-26, 12:38   

Problemem dla całej karawaningowo-kamperowej rodziny zmotoryzowanych turystów nie jest wyższośc kampera nad przyczepą lub przyczepy nad kamperem, ale interes, jaki mają niektórzy działacze z poprzednich epok w tym, by nas dzielić i skłócać.
Przez głowę nawet nie przeszło mi nigdy, że mogą istnieć takie problemy. Miałem już trzy przyczepy (jedną jeszcze mam i to fajną, 6 metrowy Burstner Lux), teraz mam kampera. Żyjemy sobie w cudownej symbiozie na Mazurach, cycepowcy i kamperowcy, i śmiejemy się z tych nadętych bojowników i kombatantów wojenki o wyższość jednych nad drugimi.
Jest to tak żałosne, że aż wstyd brać udział w takich dyskusjach, dlatego w swoim czasie, po kilku próbach przekonywania adwersarzy o bezcelowości takich rozważań, po prostu dałem sobie z tym spokój.
Ktoś jednak nadal miesza i nawet rozumiem dlaczego.
Mamy za sobą kilkadziesiąt lat, gdy nasze życie przebiegało pod dyktando możnych naszego PRL-owskiego światka. O wszystkim decydowali "działacze", także o tym, gdzie możemy jechać, jak wypoczywać, a nawet czym jechać i jak to ma się nazywać.
Wielu z nich działa nadal i czyni to w swoim starym stylu. Powstawanie samorządu turystów w formie forów i klubów karawaningowych i kamperowych jest dla nich śmiertelnym zagrożeniem. Nie dziwmy się, że podejmują z nami polemikę. To jest w istocie wojenka o przetrwanie. Z naszym umiłowaniem wolności, spontanicznymi akcjami, dynamiką w organizowaniu naszego turystycznego życia, radosnymi zlotami i zlocikami stanowimy realne zagrożenie dla ludzi wymyślających bzdurne przepisy ograniczające wolność podróżników i usiłujące skanalizować i podporządkować turystykę "Jedynie Słusznym Organizacjom".
To o czym mówię jest szerszym problemem przed którym nie uciekniemy, ale kwestia wyższości przyczep nad kamperami, lub odwrotnie, jest tego pochodną.
Przez kilkadziesiąt lat w Polsce nie było kamperów. Nie zawracaliśmy sobie głowy tym, że na zachodzie są i nazywają się inaczej niż przyczepy turystyczne. Mało tego, są inaczej traktowane, bo są samochodami, a to pociąga za sobą cały szereg uwarunkowań.
Znamy wszyscy te uwarunkowania, więc darujmy sobie ich omawianie. Najważniejsze, że nazywano je wohnmobile lub camper, traktowano je jako mieszkalne samochody. Podkreślam: samochody. Nikt tam nie robił i nie robi rabanu o to czy jesteśmy jedną rodziną, bo dla wszystkich jest jasne, że jesteśmy. Jedni w tej rodzinie mają przyczepę, a inni kampera. Jest tak dlatego, że jedni wolą przyczepę a inni kampera, bo każde z tych urządzeń ma swoje zalety i wady. Jaki sens jest w udawaniu, że caravaning jest jeden?
Jest caravaning i campering. Tak jak na wodzie są jachty żaglowe i motorowe. Jedni i drudzy są wodniakami, ale ich sposób wędrówki jest zasadniczo inny.
Na zachodzie od wielu lat ten podział istnieje, ale nie jest on pożywką do idiotycznych dyskusji o wyższości jednych nad drugimi. Gdy na kempingu w walijskim Mountmoth opowiedziałem o naszych sporach, wywołało to taki napad śmiechu, że mało się biedacy nie podusili. Tak, tak, my już nawet przestaliśmy zauważać jak potrafimy być żałośni w tych ciągłych wojenkach i potyczkach o nazwy, wyższośc jednych nad drugimi, idee i ideały, sprawy ważne i bardzo ważne, my potrafimy się prawie zabijać o to, że dla kogoś opłata za dobowy pobyt w kwocie 20 zł to za dużo, a dla innych nie.
Ot i mamy prawdziwą przyczynę odgrzewania tego nudnego tematu. Jest to po prostu pożywka dla działaczy w starym PRL-owskim stylu. Im się wymyka z rąk rządzenie nami, turystami.
Powstanie naszego stowarzyszenia jest dla nich groźne, bo to autentyczny, prawdziwy, oddolny samorząd. Jako taki jest groźny dla poperelowskich jedynie słusznych organizacji i ich działaczy, stąd ich nerwowa reakcja.
Przy okazji znów próbują poróżnić właścicieli przyczep i kamperów. Żałosne to, ale nie skuteczne. My wiemy, że caravaning i campering (po polsku: karawaning i kampering ?) istnieją jako różne odmiany tej samej frajdy i nie damy się dzielić.
Nawet nie macie pojęcia, jak mnie korci, żeby na Warkot zabrać i kampera i przyczepę. Szkoda, że mój kamperek ma silniczek o zbyt małej mocy, by ciągnąć Burstnera 6-metrowego. I haka też nie ma.
Taka jest prawda o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy.
I to by było na tyle. :bukiet:
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
gino 
Kombatant


Twój sprzęt: VW LT SVEN HEDIN 1978r
Nazwa załogi: Gino
Pomógł: 36 razy
Dołączył: 29 Mar 2008
Piwa: 639/978
Skąd: ta Radość
Wysłany: 2009-03-26, 12:50   

dokladnie tak..Tadziu..

dlatego zapytam jeszcze raz...gdzie tu ''zagwostka'' ??

moim skormnym zdaniem...nie ma podzialu
jesli jest..to nakrecany przez osoby ktore cos z tego maja..

bo, na polach kampingowych..nie raz i nie dwa...zarowna ja komus z przyczepka, jak i ktos z przyczepki..pomagalismy sobie nawzajem..
a to w przepychaniu czy ustawieniu w ''dobrym'' miejscu...

podzialy sa tylko w interencie i..gazetach..

na zywo..na polach campingowych czy na drogach, mijajac sie z carawaną... NIGDY NIE WIDZE PODZIALOW miedzy nami...i chetnie sie ''pozdrawiamy'' :bigok
_________________
często , wroga z drugiego człowieka tworzy Twój umysł..
a to potrafi zabić wieloletnią przyjaźń ...
#CamperMajstry
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Pawcio 
Kombatant


Twój sprzęt: Pojazd obozowy Wacek McLouis I
Nazwa załogi: PabemanaTeam
Pomógł: 12 razy
Dołączył: 29 Wrz 2008
Piwa: 141/471
Skąd: z Nienacka
Wysłany: 2009-03-26, 14:16   

A już myślałem w pewnym momencie ( po wypowiedzi Janusza, cieszącego się zainteresowaniem Pana Miernikowskiego stowarzyszeniem PTTCC), że będziemy nadstawiać drugi policzek.
Jednak faktem jest, że lepiej poczynać przemyślane ruchy niż nerwowo reagować.
Dużo zastanawiałem się, nad sposobem, kierunkiem i przesłankami, którymi kierował się autor artykułu i doszedłem do podobnych wniosków co Tadeusz.
Cieszę się, że tok Waszego rozumowania niemalże identycznie pokrywa się z moim :jump:

Tadeusz napisał/a:
Nawet nie macie pojęcia, jak mnie korci, żeby na Warkot zabrać i kampera i przyczepę. Szkoda, że mój kamperek ma silniczek o zbyt małej mocy, by ciągnąć Burstnera 6-metrowego. I haka też nie ma.

Januszku! Nasz Recreational Vehicle ma hak i jego rącze koniki są bardzo chętne na WARKOT! Nawet z twoim LUXiskiem :ok :diabelski_usmiech


PS
Sorki, że post nie dokońca jest zgodny z wytycznymi autora tematu.
Więcej nie będę! :pad:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
MILUŚ 
Kombatant
CT"Silesia"NIEPOPRAWNY KAMPERZYSTA


Twój sprzęt: Fiat Ducato Burstner T607 2,8JTD
Nazwa załogi: Milusie
Pomógł: 24 razy
Dołączył: 02 Gru 2007
Piwa: 179/131
Skąd: Gliwice w przelocie
Wysłany: 2009-03-26, 17:51   

Nie chcę się czepiać ale gryzie mnie w uszy słowo campering :hide:
Nie można znależć innej nazwy tego co kochamy :?:
Żeby nie było- co do reszty co piszecie to ja się zgadzam tylko ta nazwa ...:ble :ble
PZDR > MILUŚ :spoko
_________________
Norwegofil z wielbłąda tylnogarbnego

Remember to explore . I don't know the way ,but I'll be there soon !!!!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
zibi 
zaawansowany

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 12 Mar 2009
Piwa: 3/20
Skąd: Rybnik
Wysłany: 2009-03-26, 18:04   

Miluś, nie zgadzam się z tobą :-/ Jeśli może być skiing, skating to dlaczego nie campering ?
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
janusz 
Kombatant
Szeryf


Twój sprzęt: Motochata Rimor
Nazwa załogi: TiTi
Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Sty 2007
Piwa: 411/147
Skąd: Pajęczno, łódzkie
Wysłany: 2009-03-26, 18:49   

Jeszcze jest yachting, clubbing, drifting. karawaning, i ostatni karawaning :haha:
Twoje wnuki nie będą miały takich dylematów. Kwestia czasu i przyzwyczajenia.
Popracujemy nad tym zwrotem kilkadziesiąt lat i osłucha się :bajer
Wpisując w google campering wyświetla się kilka tysięcy odwołań, znaczy wyraz jest używany. Co innego gdy wpiszemy kampering w języku polskim tylko CamperTeam go używa. Musimy nad tym popracować.
_________________
Nie dyskutuj z głupcem – ludzie mogą nie zauważyć różnicy!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2198
Skąd: Otwock
Wysłany: 2009-03-26, 18:55   

MILUŚ napisał/a:
gryzie mnie w uszy słowo campering


Mnie też gryzło słowo kampering, ale jak porównałem je ze słowem karawaning, to nawet polubiłem. Fajniejsze skojarzenia. :wyszczerzony:
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Pawcio 
Kombatant


Twój sprzęt: Pojazd obozowy Wacek McLouis I
Nazwa załogi: PabemanaTeam
Pomógł: 12 razy
Dołączył: 29 Wrz 2008
Piwa: 141/471
Skąd: z Nienacka
Wysłany: 2009-03-26, 19:26   

A jak może troszkę z innej beczki.
Jest takie słowo, na dźwięk którego coś mnie trafia: W Y A L I E N O W A N I E.
:gwm :gwm :gwm
Co za baran wymyślił to słowo. Szczególnie telewizyjne redaktorki sobie je upodobały.
"Nasze elity władzy są całkowicie wyalienowane"... Przecież część ludzi może wogóle nie zkapować o co chodzi. Jak wyalienowani, to może na Marsa?
A mamy takie piękne polskie słowo: WYOBCOWANIE.

Można zrozumieć twory, które powstały z powodu braku krajowego odpowiednika. Ale toto?

Zresztą jest tak, jak piszesz Januszu- nas kartofel już tak nie razi. Ale nasi dziadowie pewno się dziwili jak to się ziemniak przeobraża. :spoko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***