Miło mi, że długie sekwencje zdjęć przyrodniczych WAS nie nudzą,bo przyroda i historia to mój „konik”, a do tego genealogia w której mogę grzebać godzinami.
Chociażby pochodzenie rodu Rakowskich (moich pra-pra dziadów po kądzieli) do których doszedłem dzięki listom z XIX w. i księgom parafialnym z XVII w.
Ktoś kiedyś powiedział -„jak pojedziesz z Markiem to będziecie chodzić tylko po kościołach” -
a za przeproszeniem gdzie znajdziesz tyle świadków historii, jak nie tam, gdzie nie tylko tablice pamiątkowe i epitafia mówią o minionych latach, ale o wydarzeniach, bitwach i potyczkach, o ludziach którzy te pomniki historii fundowali i są w nich pochowani.
A wracając do czerwcowego wypadu, to na Mazurach nie byłem od 1968 roku, gdzie w tymże roku służba wojskowa mnie rzuciła do Giżycka. Komary i zimno które wtedy mi bardzo dokuczyły, zniechęciły mnie do odwiedzania tej z skądinąd pięknej krainy. I chyba mnie nadal nie lubi, bo wchodząc w zarośla nad Wigrami, żeby uchwycić piękny zachód słońca, po raz pierwszy w życiu zaatakował mnie kleszcz, konsekwencją czego był antybiotyk brany przez 3 tygodnie. (bez drinka!!!)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum