Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
[IRL] Krótkie weekendowe wypady
Autor Wiadomość
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2020-09-02, 13:04   

Znaleźliśmy trasę znowu w Galtee Mountains, czyli tam, gdzie byliśmy wczoraj rano, ale bliżej nas. Trasy są dwie i się krzyżują. Idziemy dłuższą 9 km. Parkujemy tu, na parkingu Galty Castle:

52.321117,-8.177897

Niestety na noc niezbyt się nadaje, bo jest pochyły. No chyba, żeby najazdy podłożyć. Parkujemy, szykujemy się do drogi, rzut okiem na mapę i dreptamy. Dziś pogoda bardziej słoneczna





Ruszamy. Idąc wzdłuż pastwiska już mamy ładne widoki. Jakby nie było, gdyby w Irlandii było więcej słońca, to ten kraj by naprawdę wyglądał bajkowo



Na trasie jest kilka punktów widokowych. Mnie ciekawi, jak się mieszka tak samemu na górze, gdzie najbliższego sąsiada można przez lornetkę obserwować :)






Strumyk w tej części gór nie jest tak rudy, jak bliżej wschodniej części. Ale jest zimny :) Dzieci chciały bardzo pomoczyć nogi. Mówimy im, żeby uważali na śliskie kamienie. Ale kto by słuchał :lol: Kończy się to małą wywrotką córki i mokrymi spodniami, majtkami i kurtką na dole :lol: Jej mina była bezcenna, gdy leciała do tyłu i usiadła na kamieniach :lol: Szybko wyszła z wody, założyła suchą bluzę mamy, a kurtkę musiała suszyć. Na szczęście ubrania szybko wyschły, a my zaczynaliśmy podejście pod górę, gdzie nie ma drzew, więc była szansa na złapanie więcej słońca (pierwsze kilkaset metrów to był znów ciemny i zimny las, co wcale nie pomagało suszyć ubrań).


Chwila przed “tragedią”

Wyszliśmy z lasu :wyszczerzony:


Słoneczko na chwilę się schowało, ale zaraz wyszło znowu









Parking, na którym stoimy, nazywa się Galty Castle. Castle, czyli zamek. Owszem, kiedyś był tu zameczek właściciela ziemskiego Earla z Kingstonów. Zameczek ten to było miejsce, gdzie przyjeżdżał na polowania. Został zbudowany pod koniec XIX wieku, przebudowany przez Earla III w 1820. Jednak budowla ta w 1940 roku została rozebrana, a materiały z rozbiórki posłużyły do budowy kościoła nieopodal. W Glanworth. Ruiny to na prawdę ruiny. Raptem kilka kamieni. Nawet na zdjęciu ich nie widać :)

A my tymczasem zbliżamy się do końca szlaku i wszyscy czujemy, że nasze nogi się zmęczyły... Jeszcze tylko ok 2 km i kamper!



Przeparkowałem go na druga stronę parking, gdzie pochyłość jest mniejsza I jedzenie nie uciekało z patelni.
Po obiedzie ruszamy do domu i zastanawiamy się, kiedy znów pojedziemy na krótki weekendowy wypad.
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-06-12, 09:03   

Ostatnio wpisów brak, bo mniej podróżujemy, a częściej się spotykamy ze znajomymi. Grupa zakręconych kamperowiczów w Irlandii nam sie rozrosła i w zasadzie co weekend można się z kimś spotkać w każdym zakątku wyspy :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-10-22, 14:11   

Wakacje 2021, już nie MadMobila

Dawno nie pisałem. Zwiedzilismy sobie w tym roku co nie co. Mieliśmy plan na północne hrabstwo Donegal z pięknym wybrzeżem i najdłuższą linią brzegową. Do tej pory byliśmy jedynie w południowej części Donegal zwiedzając klify Slieve League.

Zaczęliśmy od spotkania się ze znajomymi z Galway. Jak tylko dowiedzieli się, że będziemy niedaleko, to od razu nam powiedzieli, że lecą zaklepać miejsce :) Tak więc zaraz po pracy wuryszyli i czekali na nas :) Oni jednak rano musieli wracać nazajutrza raniutko do pracy, my zostalismy ciut dłuzej. Miejsce fajne, ciche i spokojne. Po drugiej stronie zatoki widac Galway. Jak widać, pogoda na niezbyt dopisała, choc poprzedniego dnia nawet było słonce :)



Jesteśmy tu:
53.168607, -9.003891

Podczas odpływu można sobie zrobic spacerek na te wysepkę, która widać z prawej strony :) Po sniadanku jednak udalismy się dalej na wschód. Kierunek jezioro Ree. Miejscowość Portrunny. Bardzo cicha i spokojna przystań. Ale co ciekawe - przy ławkach stały donice z ziołami. Można było sobie zerwać i uzyć. Były tam różne gatunki mięty, szałwia czy szczypiorek. Napiliśmy się herbatki miętowej :) A przystań wygląda tak:




Rzeczone donice :)





Miejscóweczka Portrunny:
53.590358, -8.059666

Po obiedzie ruszylimy dalej wokół jeziora Ree. Jedziemy na znaną już nam miejscówkę. Tam mamy zamiar przenocować. Przy okazji zobaczymy, czy się coś zmieniło od czasu, gdy byliśmy tu ostatni raz. Czy z boku drogi nadal stoi łódź :)
Po dojechaniu na miejsce okazuje się, że łódka nadal tam stoi. Ktoś pewnie kupił i może będzie remontował. A póki co, aż szkoda patrzeć...



No i współrzędne:
53.503797, -7.911414

W pobliskich krzakach aż roiło się od owadów. Gdy spacerowałem, to usłyszałem, jak te krzaki żyją. Zatrzymałem się i nasłuchiwałem i obserwowałem, czy coś nie próbuje mnie zjeść :wyszczerzony: Na szczęście dla mnie owady były chyba najedzone 8-)

Tą miejscówkę traktujemy tylko jako miejsce noclegowe. Niestety nawet nie ma mozliwości porzucania wędki. Rano lecimy dalej na spotkanie ze znajomymi. Kierunek kolejne jezioro, Dring Lake.
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-10-22, 14:24   

Kolejnego dnia, zanim dołączymy do znajomych, podjeżdżamy najpierw do pobliskiego lasku na spacer. Miejsce nazywa się Derrycassin Woods. Zatrzymujemy się na niewielkim parkingu i ruszamy w drogę.



Jak widać lasek nie jest duży, a my wybieramy tę krótszą trasę.
Gdy dochodzimy do brzegu, to widzimy jedną przyczepę na parkingu, na który finalnie zmierzamy. Dzwonimy do kolegi, żeby mu pomachać :spoko Był zdzwiwiony :)



Ostatecznie dołączamy do nich. Miejsce okazało się być na tyle fajne, że spasowało ono sporej ilości znajomych i małe spotkanie przemieniło się w mały zlot :) Atmosfera była tak niesamowita, że zostaliśmy tan na cały weekend :)




Zaczęło się niewinnie od trzech załóg :)


A skończyło się świetnym zlotem :)

No i współrzędne:
53.818621, -7.550258
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-10-23, 14:41   

Po zlocie jedziemy dalej na północ. Zatrzymujemy się gdzieś po drodze na obiad. Na szczęście skończyło padać i można było wyjść na krótki spacer. Niby nic w okolicy nie ma, ot zatoczka przy trasie. Ale i plac zabaw nawet był. Wyszedłem rozejrzeć się po okolicy i zrobić kilka zdjęć.







Ruszamy dalej. Okazuje się, że kierowniczka zgadała się z żoną naszego forumowego Radka. Jesteśmy blisko, to wpadamy na wizytę :)
Radek zabrał nas na małą wyprawę po jeziorze. Żeglarze z nas żadni, ale na szczęście i Radek i jego syn znają się na rzeczy :)





Po krótkiej i świetnej przejażdżce po jeziorze, Radek z rodziną wraca do domy, a my zostajemy. Cisza, spokój, góry, jezioro, strumyk. No czego tu jeszcze można chcieć?







Lokalizacja:
54.159606, -8.844094

Ruszamy dalej. Zatrzymujemy się po drodze w ciekawych miejscach. jedno z nich odwiedzamy ponownie. Jak byliśmy tu kilka lat wcześniej, to padało. Teraz była piękna pogoda i można było spokojnie podejść do wodospadu idąc po suchej ziemi a nie śliskiej glinie :)





I rzeczony wodospad:

Aasleagh Falls, 53.617733, -9.672914. Strona 8 moich wędrówek po Irlandii :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-10-23, 15:18   

Pogoda się znacząco poprawiła, to skoczyliśmy znów nad jezioro Ree. Jest tam ponoć największy w Irlandii wodny tor przeszkód. Jedziemy sprawdzić.

Parking pełny, ledwie udaje sią nam znaleźć miejsce. Są auta, kampery. Niestety jeden idiota w kamperze dał przykład, czemu tak sporo w Irlandii ostatnio powstało znaków przeganiających kampery... Przy pełnym parkingu, jegomość w integrze rozłożył sobie markizę, wyjął stolik i krzesła. Zajął dwa miejsca parkingowe... Po takich zachowaniach ludzie się skarżą u lokalnych władz, które zamiast wyznaczać jakieś miejsca dla kamperowiczów, to idą po najprostszej linii oporu stawiając zakazy. Rzeczony jegomość za kamperem miał mnóstwo miejsca na stolik i krzesła. Ale postanowił zająć drugie miejsce parkingowe...
Wyżaliłem się ;)

Idziemy z dziećmi - niech sobie popływają, a co!




Byli megazadowoleni!

Na tym parkingu nie wolno zostawać na noc; w związku ze szczytem sezonu nie chcemy kusić losu i jedziemy na inną miejscówkę nad tym jeziorem (mamy ich kilka ;) ) Trzeba by w końcu zacząć jechać w stronę Donegal!

I tak po jakimś czasie trafiamy już do Północnej Irlandii do miejscowości Ennisklillen. Zatrzymujemy się na obiad na parkingu przy rzece.
54.344696, -7.648690





Na obiad pyszna makrela z grilla :) Na noc tu nie można zostać, poza tym nocleg w mieście??? Nieeeeee. Ruszamy dalej. W sumie nocujemy przy tym samym jeziorze co rzeka i miasteczko Enniskillen, czyli Lough Erne.





Troszkę sobie porzucałem wędkę wieczorkiem, ale efektów zero... Innym razem ;)

Nazajutrz docieramy do hrabstwa Donegal, Letterkenny. Zaczynamy zwiedzanie tego hrabstwa od parku Culmore Country Park. Na parkingu najpierw sobie zjedliśmy a potem spacerek :)









Z tego miejsca ruszamy już na trasę Wild Atlantic Way, do miejscowości Shrove.
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-10-23, 15:32   

Wreszcie! Zaczynamy zwiedzanie trasy WAW od jej końca (początek na południu - byliśmy już tam :) ) Półwysep Inishowen. Zatrzymujemy się na parkingu przy plaży. Dla nas ciut za chłodno na kąpiel, ale i tak idziemy pomoczyć nogi. Widok, jaki zastajemy jest niesamowity. Mgła idąca po wodzie i wspinająca się na pagórki wygląda jak z horroru :) Czuć sól na ustach i wilgoć tej mgły.






Kraby i meduzy - tych stworzeń spotkaliśmy bardzo dużo.

W nocy również mgła się utrzymywała. Światło latarni morskiej wydawało się być zielono białe. Na zdjęciu tego tak nie widać.



Rankiem, po śniadaniu, idziemy na spacer trasą ok 8km.



Widać mgłę, ale może podczas spaceru ona sobie pójdzie? Ruszamy.




Na pewno wyjdą piękne zdjęcia mgły!


Jednak mgła nie odpuszcza...

W końcu udaje nam się wejść wyżej. Widoki.... wspaniałe!





Podczas schodzenia na dół widzieliśmy nasz parking. Rano z parkingu nie widzieliśmy górki, na której właśnie byliśmy! :lol:

Ruszamy dalej w trasę. Odwiedzamy niemal każdy punkt widokowy na trasie. Niemal, bo czasem droga jest za wąska dla naszego 8-mio metrowego Mietka (4 rowery z tyłu dają spory nawis za tylną osią). Cel - najdalej na północ wysunięty kawałem Zielonej Wyspy, czyli Malin Head.
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-10-23, 20:54   

Zanim dojedziemy na miejsce, to widzimy, że mgła dziś również nam będzie towarzyszyć. Wiemy, że widoki z Malin Head są imponujące, ale co nas czeka na górze? To się okaże.



Zawróciłem na parkingu, bo był pełny i stanąłem wzdłuż drogi, jak inni. No to dreptamy do góry zobaczyć najdalej na północ wysunięty wierzchołek Irlandii :)


Cóż, zapewne Atlantyk dziś ma wspaniały błękitny kolor

Niezrażeni wiszącą chmurą idziemy na spacerek. A co!









No dobra... Nie udało nam się zobaczyć oceanu, ale byliśmy na Malin Head. Rok temu byliśmy też na Mizen Head, czyli na najbardziej na południe wysunięty kawałem Irlandii :)

Nieopodal jest też nasze miejsce noclegowe, znalezione rzecz jasna a park4night. Malutki parking na wzgórzu z panoramicznym widokiem.





Ale że to ocean, wiaterek, to i pogoda się zmienia. Czasem nawet bardzo szybko. Zdjęcia zrobione w odstępie dwóch godzin. Ale widać było, jak chmury płyną po lądzie :shock:





Lokalizacja:
55.369755, -7.381043

Wieczorny zachód słońca zapowiada się ślicznie :)



I jest! Udaje się złapać nasze słońce idące spać!

_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-10-23, 21:23   

Na następny dzień chcemy zobaczyć wioskę upamiętniającą Wielki Głód, który zdziesiątkował populację wyspy. Miejsce to nazywa się Doagh Famine Village. Warto odwiedzić. Do tej pory widzieliśmy kilka pomników, tablic itp upamiętniających tę tragedię. Są one wszędzie w kraju. Dzieci o tym się też w szkole uczyły. Póki co, to właśnie w tym miejscu dowiedzieliśmy się najwięcej i najbardziej możne było sobie wyobrazić, co ci ludzie wtedy przechodzili. Pełno jest wzmianek np o umarłych, w których ustach była trawa. Jedzono wszystko, byle by głód oszukać. Niestety niedożywione organizmy były też zabijany przez choroby. Straszna rzecz. Naprawdę warto odwiedzić to muzeum.











Sporo było tablic do czytania.

Po muzeum chcieliśmy jeszcze jedną atrakcję zobaczyć - alpaki. Akurat są nieopodal. Jako iż wszystko teraz wymaga rezerwacji, to dzwonię się umówić. Niestety dopiero na jutro można... Czyli musimy zostać w okolicy. To idziemy na plażę (a tu są piękne plaże, a ta obok nas, Five Finger Strand, jest duża i piękna. Ale też i niebezpieczna. Na drugą stronę zatoki jest bardzo blisko, można łatwo przepłynąć, jednak są wszędzie ostrzeżenia o bardzo silnych prądach i zakaz pływania dalej. No nic, będziemy wracać na sprawdzony punkt widokowy na parkingu na wzgórzu :)


Tym razem nasz kot chciał powyglądać. Trochę go irytowały bezczelnie fruwające ptaki! :haha:
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-10-23, 21:55   

Przyjeżdżamy do alpak. Okazuje się jednak, że z powodu gorąca (akurat trafiliśmy na falę upałów), właściciel alpak postanowił zredukować o połowę liczbę odwiedzin i spacerów z alpakami, żeby zbytnio zwierzaków nie męczyć. Nasze szczęście polegało na tym, że nie zapisali sobie do nas telefonu i nie mogli zadzwonić i odwołać naszej wizyty ;) Ugadaliśmy się na połowiczny spacer po łące z alpakami i ich karmienie. Oprócz tego mogliśmy sobie do woli po całej jego łące pospacerować. Skorzystaliśmy.


Widok z parkingu na Five Finger Strand

Znak czasów - zakaz latania dronami nad klifami, gdzie jest zwierzyna. Zwierzaki po prostu się boją i mogą spaść z klifu.



W końcu idziemy do alpak. Dzieci są bardzo zadowolone!



I spacerek po okolicy:






Po alpakach jedziemy dalej. Trafiamy do polecanej restauracji, gdzie można zjeść dobre owoce morza. Przy okazji zamawiamy lokalne piwo. Było tak smaczne, że wzięliśmy po butelce, żeby po sklepach nie szukać :)



Ruszamy dalej, podziwiając widoki na WAW oraz piękne plaże hrabstwa Donegal!









Zajeżdżamy na miejscówkę na nocleg. Jest to przełęcz Mamore (Gap of Mamore). Wdrapać się trzeba było na parking, natomiast sama przełęcz jest przed nami. Widok z parkingu jest wspaniały:

Te proste pola wyglądają bardzo nietypowo jak na irlandzkie standardy. Zazwyczaj nie ma tu regularnych figur.

Parking jest tu:
55.243506, -7.501112


Do samej przełęczy nie mamy daleko, idziemy na spacer i przy okazji na zwiad, bo zona ma wątpliwości, czy damy radę wjechać.

Po drodze idziemy kawałkiem oznaczonym jako Magic Road. Ponoć auta same pod górkę tam wjeżdżają niczym na Górze Żar.




Widok z przełęczy na dół


Pan Mieczysław i nasi sąsiedzi

Nazajutrz jedziemy dalej, przez przełęcz. Dajemy radę :) Tylny napęd dzielnie się odpycha :)
Trafiamy na zrekonstruowany starożytny fort Grianan of Aileach. Nic takiego, ale takich fortów nie ma zbyt wiele w Irlandii. Postanowiliśmy sami sprawdzić.



Fort sam w sobie to kamienna fortyfikacja, gdzie oprócz murów obronnych nie ma nic. Ale widok na okolicę jest ciekawy. Można było zobaczyć nadciagającego wroga z daleka.







Pora wracać nad ocean :) Jedziemy na kolejne punkty trasy WAW.
Póki mamy słońce, to trzeba korzystać :)










Zagadka - co to jest?

Na naszej trasie była kolejna latarnia morska, ale droga do niej robiła się coraz węższa i kręta. Nie dojechaliśmy tam.






Fanad Head Lighthouse

Jedziemy dalej.




Ograniczenie prędkości do 100 na takich drogach to norma :chytry

_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-10-23, 22:08   

Kolejny punkt na naszej trasie to zamek i ogrody Glenveagh National Park.



Jest parking, można też na noc zostać, ale my chcemy nocować przy plaży. Tu zwiedzamy ogrody, zamek pomijamy.


Córka szczęśliwa, że znów na rowerach będziemy jeździć :)


Jabłuszka







Ogrody ładne, widoki ciekawe. Pora szukać miejsca na nocleg. Kierunek plaża Dunfanaghy.
Parking zabity. Kamper obok kampera, przyczepy i samochody. Jedyne miejsce przy toitojach... Postanawiamy poczekać, bo wieczorem osobówki będą odjeżdżać. I tak też się stało :) Po jakimś kwadransie zrobiło się miejsce między cepką a kamperkiem VW. Parkujemy. jest ciasno, ale nam wystarczy.


Kolacja przy zachodzącym słońcu :)

Jeszcze sobie zrobiliśmy spacerek wieczorem po plaży. Kolejna duża piękna plaża. Na wydmach nawet namioty były rozbite!

Pora spać, bo rano ciąg dalszy trasy. Aha, śpimy tu:
55.186030, -7.956402
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
ZbigStan 
Kombatant


Twój sprzęt: Frankia I 65 SD
Nazwa załogi: Taborygenii, fani Frani.
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Gru 2013
Piwa: 793/247
Skąd: Opole
Wysłany: 2021-10-24, 07:05   

Mavv, Irlandia w słońcu bajkowa,. Fajnie, że przybliżasz nam swoją wyspę. :pifko . Pozdrawiam.
_________________
Grecja 2019
Normandia 2019
Czechy 2019
Narty, Włochy 2020
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/29
Skąd: Katowice
Wysłany: 2021-10-24, 07:43   

Mavv, dzięki Tobie teraz słysząc Irlandia widzę obrazy wyjęte z Twoich klimatycznych zdjęć.
A Twoje pozytywne nastawienie do życia ładuje akumulatory na cały dzień. Dzięki! I oczywiście: :pifko takie dobre jak te, które dokupiliście
_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-10-24, 11:08   

Dziękuję Wam :) Będę miał przerwę w opisywaniu naszych wakacji, bo korzystając z przerwy jedziemy na kilka dni znowu coś pozwiedzać :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-11-01, 04:30   

Rano znowu spacerek po plaży oraz cieszenie oczu widokami oceanu i jego krystalicznie czystej wody. Na piasku jest bardzo duzo meduz, nauczylismy się juz rozpoznawać niektóre :) Angielska nazwa meduzy oddaje sporo z jej wyglądu - jelly fish, czyli galaretowata ryba. I tak jest w rzeczywistości :)


Meduza kompasowa


Meduza księżycowa


Ruszamy dalej w trasę WAW. Jest tyle pieknych plaż w Donegal, niby plaża, niby ten sam piasek, ale każda zachwyca inaczej!

Pogoda nam dopisuje, jest ciepło, słonecznie, jak na urlop przystało :)






Widać, ile aut stoi na parkingu. Nie dziwię się - super pogoda i piekna plaża - co chcieć więcej?







Donegal to również hrabstwo z najdłuższą linią brzegową. Takich zakamarków, cypli i cypelków jest tu całe mnóstwo.



Na tą plażę patrzelismy z góry przez jakis czas. Zatrzymaliśmy się powyżej przy kościółku, z przepięknym widokiem. Przy drodze był stolik piknikowy - tu zjedliśmy obiad i poczekaliśmy, az nieco zwolni się parking, gdyż zaplanowaliśmy tu nocleg.

Wieczorem zjechaliśmy na dół i oczywiście poszliśmy na spacer. Kilka kamperów i przyczep już stało na parkingu, raczej z zamiarem zostania na noc. Obok jest kemping, ale właściciel nie pozwolił nam uzupełnic wody ani opróżnic toalety. Nawet za opłatą. Trudno, poradzimy sobie.



Około północy zaczęły zjeżdżać się auta i znikąd zebrał się dośc spory tłum młodzieży. Myślałem, że będzie głośno, umca-umca z głośników. Fakt - cicho nie było, ale młodzież była grzeczna. Śpiewali, ktos nawet miał gitarę :) Młodzi poimprezowali do 1:30, jak tylko poszli, to my też czmychnęlismy spać. Bo jutro kolejne warte zobaczenia miejsca :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***