Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Chorwacja - Czarnogóra /Durmitor/
Autor Wiadomość
sterciu 
zaawansowany


Twój sprzęt: Karmann Colorado 650
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Gru 2008
Piwa: 68/15
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2025-02-04, 09:08   Chorwacja - Czarnogóra /Durmitor/

Od długiego czasu planowaliśmy wyjazd na Durmitor , niestety nigdy nie był po drodze. Kotor Serpentine czyli trasa P1 już była bliższa nam bo często w okolicy bywaliśmy , więc dawno była objechana , a Durmitor nie... Choć przez Žabljak przejeżdzaliśmy już kiedyś wracając z Grecji i jadąc do Serbii na kolejkę wąskotorową w Mokrej Górzej, a Žabljak to praktycznie początek widokowej trasy P14 przez Durmitor. Mieliśmy okazję być na moście nad Tarą jadąc wtedy do Mokrej Góry i tylko tyle. Planowaliśmy przez dobre 5 lat jakiś wyjazd tam , czy to majówka , czy to inne jakies krótsze lub dłuższe weekendy, nigdy jednak nie doszło to do skutku bo obieraliśmy inne kierunki, zawsze było tylko "następnym razem". W zeszłym roku w święta wielkanocne wyjechaliśmy gdzieś ze znajomymi , pewnego wieczoru zadałem pytanie im , czy jadą z nami na Durmitor do Czarnogóry na majówkę... Żona popatrzyła na mnie jak na ufo , bo wcześniej w sumie nie rozmawialiśmy na ten temat wcześniej i nie planowaliśmy żadnego takiego wyjazdu, tylko takie lużne przemyślenia były ale rok wcześniej, że może na następną majówkę Durmitor. Odpowiedz była na "tak" więc tym sposobem może w końcu uda się durmitor objechać... i tak też się stało , dwa tygodnie pózniej wyruszyliśmy w kierunku Czarnogóry. W między czasie oczywiście wyszło , że nasza żeńska część ekipy stwierdziła , że chcą też posiedzieć nad morzem , więc co... Chorwacja. Tradycyjnie w piątek wyruszyliśmy w kierunku Czech , Słowacji , Węgier i Chorwacji. Jeszcze przed samym opuszczeniem pl musiałem kupić w Media Expert kartę sd do kamery i można było jechać. Pod Bratyslawą nocleg i rano dalej w trasę. W Chorwacji na wysokości Zagrzebia typowo letni korek , 10 kilometrów do bramek opłat za autostradę w kierunku Rijeki. W porę zjechaliśmy z autostrady i bocznymi drogami , ale to juz takimi mocno bocznymi , wręcz jakimiś lokalnymi , nawigacja przeciągła nas do Karlovacka, 50 km chyba z 2,5 godziny jechaliśmy. Stamtąd już przez jeziora Plitvickie dalej w kierunku wybrzeża. Zwykle za miejscowością Gradac przebijaliśmy się przez górę na Zadar, tym razem stwierdziliśmy , że pojedziemy nieznaną nam częscią Chorwacji , przez miejscowości Knin , Sinj , Trilj aż do Cista Provo i stamtąd się przebiliśmy na wybrzeże już na Makarską. Nieznana nam droga była nawet całkiem niezła, aczkolwiek kręta , jechało się nie najgorzej ale strasznie się dłużyła, do Makarskiej dotarliśmy już po zmroku i trzeba było gdzieś przenocować. Znajomi zjeżdzili chorwację już nie raz i pojechaliśmy na ich ulubiony kemping Male Ciste koło miejscowości Drvenik. Tam też spędziliśmy jeden dzień, dopadł nas leń , słońce swieciło , końcówka kwietnia , pogoda dopisywała więc ruszać się nie chciało... tak też spędziliśmy na tym kempingu jeszcze jeden dzień. Finalnie trzy dni nam leń nie pozwolił się ruszyć :mrgreen:

DSC_7974.JPG
Male Ciste
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,6 MB

DSC_7976.JPG
Male Ciste
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,56 MB

DSC_7989.JPG
Male Ciste
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,62 MB

DSC_8008.JPG
Male Ciste
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,45 MB

DSC_8021.JPG
Male Ciste
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,62 MB

_________________
Pozdr. Marcin
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Wyświetl szczegóły
rakro1 
weteran

Twój sprzęt: Dethleffs Trend I 7057
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 22 Sty 2012
Piwa: 212/170
Skąd: Dębica
Wysłany: 2025-02-04, 09:28   

" J23 znowu nadaje " :band: :piwo:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
sterciu 
zaawansowany


Twój sprzęt: Karmann Colorado 650
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Gru 2008
Piwa: 68/15
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2025-02-04, 15:38   

Z kempingu ruszyliśmy kolejnego dnia z samego rana, odległośc jeszcze do samego Dubrovnika to było ponad 100km , a nie chcieliśmy za dużo granic przekraczać , więc kierowaliśmy się na granicę Chorwacja-Czarnogóra. Można było sobie skrócić drogę , przez BiH , ale nie wiedzieliśmy ile czasu spędzimy na każdej z granic , więc dla bezpieczeństwa czasowego stwierdziliśmy , ze jedziemy od razu z Chorwacji do Czarnogóry. Przejechaliśmy przez most na półwysep Peljesac , znajomi mimo , że stali bywalcy w tym państwie , jeszcze nie mieli okazji się nim przejechać , dla nas to już nie była nowość, więc okazja nastała akurat, aby mogli go zobaczyć i poczuć pod sobą ;) . Dotarliśmy do granicy.... i tu faktycznie wybór był dobry , bo granicę przekroczyliśmy bez stania nawet w kolejce , może z dwa auta były przed nami. Ruszyliśmy więc w kierunku zatoki Kotorskiej , tak mniej więcej w połowie , a może i nawet nie w połowie , ale w miejscowości Lipci zjeżdza się na trasę P11. Następnie spokojnym tempem dotarliśmy do Niksic, tam remonty dróg to jakiś koszmar... brak asfaltu , kurzy się i zero oznakowań objazdów , nawigacja też się sama przez te remonty pogubiła i jakimiś lokalnymi wąskimi uliczkami wyprowadziła nas gdzieś za Niksic , ale nie na główną drogę... dopiero pózniej musiałem sam się na zwykłej składanej papierowej mapie odnaleśc i dojechać do głównej drogi na Plužine.

Plužine, to już jest można powiedzieć prawie początek drogi P14 , kawałek za tą miejscowością zjeżdza się własnie na P14 czyli trasę widokową Durmitoru. Niestety wydawać by się mogło , że wyjeżdzając z rana z kempingu w chorwacji , mając do przejechania może z 200km to w miare szybko to pójdzie... a gdzie tam... jak dotarliśmy do Plužine to juz się zrobił pózny wieczór... no to co... trzeba gdzieś nocleg znaleść... znależliśmy kemping... a właściwie to kemping znalazł nas... jadąc jakąś uliczką wybiegł do nas gośc i pytał czy na kemping... my , że tak , no to zaciągnął nas do siebie. Okazało się później , że kawałek dalej był inny kemping , a ten gość to był taki łapacz, co wyłapywał kampery jadące na ten drugi. W sumie nie był zły , chociaz według nas nie był to taki prawdziwy kemping , ale skoro nie ma co się lubi to.... jedyne co nas zaskoczyło , to w toalecie brak deski sedesowej , chyba trzeba było ze swoją przychodzić na dłuższe co nie co ;) . Ciemny wieczór szybko nadszedł , chciałem się przygotować na drugi dzień , rozpakowałem nową kartę sd marki Phillips 128gb którą zakupiłem w dniu wyjazdu , włożyłem do kamery , a kamera karty nie wykrywa... i klops... no to do aparatu... aparat wykrył ale kazał ją sformatować i niby było wszystko ok. Karta z aparatu , mniejsza pojemnościowo poszła do kamery. Posiedzieliśmy trochę , w górach zimno wieczorem bo to sam początek Maja, zimno nas wygoniło szybko spać więc nie dyskutowaliśmy nawet za wiele z pogodą ;) . W końcu na drugi dzień mieliśmy dotrzeć tam, gdzie wogóle cała wycieczka miała swój cel.

DSC_8031bbb.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 622,33 KB

DSC_8032.JPG
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,48 MB

DSC_8033.JPG
Zatoka Kotorska
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,56 MB

DSC_8034.JPG
Zatoka Kotorska
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,61 MB

DSC_8042.JPG
Widok z kempingu w Plužine
Plik ściągnięto 3 raz(y) 1,6 MB

DSC_8043.JPG
Widok z kempingu w Plužine
Plik ściągnięto 2 raz(y) 1,62 MB

DSC_8044.JPG
Widok z kempingu w Plužine
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,54 MB

DSC_8045.JPG
Widok na kemping w Plužine
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,61 MB

DSC_8046.JPG
Widok na kemping w Plužine
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,76 MB

_________________
Pozdr. Marcin
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Wyświetl szczegóły
Więcej szczegółów
Wystawiono 1 piw(a):
Ignacy
sterciu 
zaawansowany


Twój sprzęt: Karmann Colorado 650
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Gru 2008
Piwa: 68/15
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2025-02-05, 09:28   

Dzięki za :pifko :)

Rano skoro świt ruszyliśmy w kierunku P14, dosłownie kilka kilometrów za Plužine jest wjazd na tą trasę , przejeżdza się most nad jeziorem Pivsko i za nim wjeżdza na trasę. Pierwsze kilometry super , wyrytymi w skałach tunelami się jedzie , punkt widokowy na most , gdy się wjedzie na płaskowyż droga jak droga , jakiegoś szału nie ma. W pewnym momencie jest droga odchodząca w prawo w bok, oznaczona tez jako trasa widokowa , my pojechaliśmy prosto... czy dużo straciliśmy nie skręcając... sami się zastanawialiśmy. Dojechaliśmy do jakiegoś ośrodka z wyciągiem , później dalej wąskimi drogami do już dużo bardziej widokowych terenów. Ładne zielone pagórki , fajnie to wyglądało. Dotarliśmy do miejsca nazwanego na google maps KAFANA , jest tam jakiś budynek okrągły i na P4N oznaczony punkt jako dziki kemping. Zatrzymaliśmy się tam na śniadanie i kawę, trochę fotek. Przejechaliśmy juz trochę kilometrów tą trasą i stwierdziliśmy zgodnie z kolegą , że "szału nie ma" , jak to tak wygląda to jeżdziliśmy lepszymi drogami widokowymi. Miejscówka gdzie staliśmy to skrzyżowanie drogi którą przyjechaliśmy z drogą która kilka kilometrów wcześniej skręcała w prawo, a my pojechaliśmy prosto. Po krótkim odpoczynku stwierdziliśmy , że co... jedziemy tą drogą zobaczyć co straciliśmy. Ten odcinek który wcześniej omineliśmy był zdecydowanie bardziej widokowy , więc nie żałujemy powrotu nim do wcześniejszej krzyżówki. Na końcu zawróciliśmy i spowrotem wróciliśmy do skrzyżowania z miejscem gdzie robiliśmy śniadanie, później ruszyliśmy dalej . Wjeżdzaliśmy wyżej i wyżej na płaskowyżu który był zielony , widoki z wyższych partii drogi na dół bardzo ładne. W pewnym momencie zaczęliśmy wjeżdzać w bardziej skaliste rejony z urwiskami na skraju jezdni , coraz piękniej... Dopiero tam stwierdziliśmy, jak bardzo byliśmy w błędzie podczas naszego śniadania , tam zaczął się taki surowy Durmitor , coś pięknego... My byliśmy w okresie kiedy jeszcze śnieg leżał w górach , czasem śnieg był przy samej drodze dośc grube warstwy. Śnieg ten , też tworzył niesamowity krajobraz szczytów okolicznych. Trasę przejechaliśmy z zapartym tchem. Zdjęc sporo robionych po drodze , filmik nagrywany. Po drodze widzieliśmy fajne miejscówki na dziki nocleg i w sumie trochę żałowaliśmy , że nockę wcześniejszą spędziliśmy na kempingu , a nie tam w górach. Ale nie może być idealny taki przejazd , pod koniec trasy mieliśmy starcie małe z pasażerami samochodu na Serbskich tablicach, już praktycznie dojeżdzaliśmy wąskim odcinkiem drogi do skrzyżowania z drogą główną Niksic-Žabljak. Jedziemy dośc wąskim odcinkiem i w pewnym momencie wyjeżdzając za łuk widzę jak z przeciwka jedzie osobówka... gość miał szerszy odcinek jezdni za skrzyżowaniem i zamiast się zatrzymać, przynajmniej ja bym tak zrobił i puścić auta jadące z na przeciwka , wszyscy by przejechali i było by ok , to on mi podjechał pod sam przód i stoi... Za mną kilka aut jechało więc zablokował nie tylko mnie. Wyszła jakaś kobieta która próbowała po niemiecku coś tam gadać , my po angielsku , ogólnie chodziło , że my mamy się cofnąc do góry po łuku w krzaki gdzieś , żeby oni mogli przejechać. Ja takiego zamiaru nie miałem bo z tyłu by musieli wszyscy za mną wycofać , ale oni uparcie się wykłócali. Wystaczyłoby , żeby cofnął 10 metrów i odblokował drogę, miał możliwość. Za nim kolejny samochód zatrzymał się na poszerzonym miejscu, a ten swoje. Nie wiem ile to trwało , ale z dobre 15 minut zanim stwierdzili , ze jednak przejadą z boku po utwardzonym, nie dziurawym poboczu i ominą wszystkich. Jednak jak się chce to się da, może cofać gośc nie umiał , nie wiem. Po tym incydencie pojechaliśmy dalej , na most nad rzeką Tara. Tam myśleliśmy nad kolejnym noclegiem juz , w okolicy mostu był nawet kemping , ale godzina była jeszcze dośc wczesna , więc szkoda było dnia. Ruszyliśmy spowrotem w kierunku Chorwacji tą samą droga którą przyjechaliśmy. Granica Czarnogóry szybko poszła , później Chorwacka też i byliśmy już w Chorwacji ponownie po dwóch dniach poza UE. Telefony włączone ponownie, więc można szukać czegoś do spania. Znajomi zaprowadzili nas do miejscowości Molunat na kemping , tam się okazało , że na kempingach miejsca prawie nie ma, sami niemcy okupowali kempingi, tam też się rozdzieliliśmy z ekipą na jedną noc. Oni zostali, a my pojechaliśmy do Kupari, na auto kemp Matkovica.

I tu okazało się jeszcze tego samego wieczoru, jak chciałem przeglądnąć zdjęcia z Durmitoru... że zdjęc nie ma , tzn są tylko każdy plik uszkodzony... kilka zdjęc udało mi się ściągnąć jakims programem do odzyskiwania plików i koniec... Okazało się , ze nowa karta kupiona przed wyjazdem nadawała sie tylko na śmietnik... Jedyny plus był taki , że kamera nagrywała przejazd, z czego udało mi się złożyć jakiś film aby mieć cokolwiek z tego Durmitoru... Doszliśmy też do wniosku , że tam na pewno wrócimy , z noclegiem gdzieś w górach.

Filmy z całej trasy P14 Plužine-Žabljak, może ktoś będzie miał ochotę obejrzeć.
To są filmy "z drogi" więc są dośc długie.

Pierwsza część:
https://www.youtube.com/watch?v=PRh5e8PWSlE

Druga część:
https://www.youtube.com/w...NzwXBBOoc&t=26s

DSC_8056.JPG
Taras widokowy
Plik ściągnięto 2 raz(y) 1,63 MB

DSC_8057.JPG
Widok na most z tarasu widokowego
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,56 MB

DSC_8059.JPG
Widok na Plužine z tarasu widokowego
Plik ściągnięto 2 raz(y) 1,49 MB

DSC_8068.JPG
Durmitor
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,76 MB

DSC_8154.JPG
Durmitor
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,31 MB

DSC_8156.JPG
Durmitor
Plik ściągnięto 2 raz(y) 1,65 MB

DSC_8157.JPG
Durmitor
Plik ściągnięto 2 raz(y) 1,59 MB

DSC_8171.JPG
Most nad Tarą
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,59 MB

DSC_8170vvv.jpg
Most nad Tarą
Plik ściągnięto 2 raz(y) 1,2 MB

DSC_8173.JPG
Most nad Tarą
Plik ściągnięto 2 raz(y) 1,58 MB

_________________
Pozdr. Marcin
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Wyświetl szczegóły
SlawekEwa 
Kombatant
Slawek Dehler


Twój sprzęt: Blaszka Ducato L4H2 3.0 JTD
Nazwa załogi: Fendziaszki
Pomógł: 28 razy
Dołączył: 10 Lut 2007
Piwa: 229/545
Skąd: Biłgoraj
Wysłany: 2025-02-05, 14:23   

Zdjęcia i opis są super, ale jednak filmy najbardziej mnie cieszą :kufel :kciukgora
_________________
Życie jest dane wszystkim, ale starość tylko wybranym.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
rakro1 
weteran

Twój sprzęt: Dethleffs Trend I 7057
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 22 Sty 2012
Piwa: 212/170
Skąd: Dębica
Wysłany: 2025-02-05, 16:16   

Niepokojąca ta droga. I nie do uwierzenia ten pomysł aby autem tam jechać. Na osiołku, motorze to oczywiste i zapewne do tych celów zostały stworzone. Ale autkiem, kochanym??
Widoki przepiękne i kolejny kierunek zapisany w głowie :spoko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Barbara i Zbigniew Muzyk 
Kombatant


Twój sprzęt: fiat ducato2001-Bassa748
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 23 Lip 2010
Piwa: 357/408
Skąd: krakow
Wysłany: 2025-02-05, 19:49   

Dawno temu tak droga prowadziła do Grecji przez Durmitor ,potem Albania i plaża Drepano w Grecji.Teraz na raz Serbia,Macedonia i juz Grecja od innej strony.Tak planujemy jechac wiosną,po zakończeniu wizyt lakarskich bo przecież mamy juz pod 80tke. :haha:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
sterciu 
zaawansowany


Twój sprzęt: Karmann Colorado 650
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Gru 2008
Piwa: 68/15
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2025-02-06, 09:37   

W styczniu 2002 roku pierwszy raz pojechałem do Grecji samochodem, wyjazd służbowy, wtedy aby uniknąć niespokojnych regionów i stania na granicach jedyną opcją był prom z Wenecji do Igumenitsa , pózniej przez Joaninę , Kalambakę do Larisy czyli miasta docelowego. Póżniej wyszło tak , że przez 15 lat raz w miesiącu miałem trasę Poznań-Larisa. Przez kilka lat pływało się promem , później gdy zaczeły przeprawy drastycznie drożeć to zaczeło się jeżdzić przez Serbię , Czarnogórę , Albanię , pózniej przez Serbię i Macedonię. Z Macedonii najlepsza granica z Grecją to była Bitola , nigdy kolejek do odpraw nie było praktycznie, pózniej Kozani , Kalambaka , Trikala i cel Larisa. Tak mniej więcej gdzieś od 2006 roku do 2010. Niby niedługo , ale jak się taką trase miało co miesiąc to szmat czasu. W 2010 roku wróciło się na trasę promową bo... cięcie kosztów było, znów przeprawy promem wychodziły niewiele drożej jak przejazd lądem , a i czasowo na granicach się nie stało bo cały czas w Unii się było... a kursy miałem towarowe, a nie osobowe więc odprawy celne zwykle wydłużały przejazd. Teraz do Grecji już tylko czysto rekreacyjnie jeżdzę , ale przez 15 lat stałej trasy , jechałem chyba wszystkimi możliwymi trasami do Grecji :mrgreen: . Zwykle Serbia , przez Nowy Sad, Požega, Prijepolje do Czarnogóry przez Bijelo Polje, Dosuđe do Albanii. W Albanii drogi to był dramat , zresztą jeszcze stosunkowo niedawno to był dramat , droga na Gjirokastra to przeprawa przez mękę , teraz to jest luksus trasa :) . Kiedyś nie było autostrady przez Serbię, później była ale tylko kawałek. Teraz jadąc przez Serbię to jak w Czechach się wjedzie na autostradę to zjechać z niej można dopiero koło Salonik, wtedy to było marzenie tylko. Dlatego w Grecji ja się czuje jak u siebie, zawsze wjeżdzając do Grecji pada tekst "wreszcie u siebie" ;) . Natomiast Serbii nie lubię bo kiedyś tam zawsze jakies problemy musiały być , czy to na granicy czy z ichniejszą policją, mam uraz do nich, zresztą kierowcy też pozostawiali tam wiele do zyczenia, teraz jak mogę i mam możliwośc to ich omijam szerokim łukiem.

Wracając do tematu , wylądowaliśmy w Kupari na kempingu , zawsze Kupari mijaliśmy przejazdem , raz wjechaliśmy nad "Zatokę umarłych hoteli" to szybko nas policja przegoniła stamtąd, więc już kolejne razy nie ryzykowaliśmy wjazdu tam. Dotarliśmy do Kupari bo w końcu miałem plan wybrac się nad zatokę a nie tylko mijać miejscowośc tranzytem. Tak też rano zaraz uczyniliśmy, poszliśmy na "zwiedzanie". Godzina 8 rano a my juz gdzieś po jakiś ruinach się włóczyliśmy. Około 10-tej już byliśmy pod kempingiem , patrzymy a nasza druga załoga akurat mija skrzyżowanie koło naszego kempingu ,więc szybko rozliczyć się za postój i w drogę w pogoń za nimi. Kawalek dalej się spotkaliśmy i co... no trzeba już w kierunku domu jechać , czas się kończy , przedlużony weekend też , ale jeszcze z dwie noce gdzieś zatrzymac się można. Jardanską Magistralą dotłukliśmy się do okolic Zadaru i tam na jeszcze dwie noce wylądowaliśmy na auto kemp Antonio w miejscowości Sveti Filip i Jakov. Stamtąd już później wyruszyliśmy prosto do domu.

DSC_8194.JPG
Kupari
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,69 MB

DSC_8196.JPG
Kupari
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,62 MB

DSC_8208.JPG
Kupari
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,43 MB

DSC_8227.JPG
Kupari
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,61 MB

DSC_8229.JPG
Kupari
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,57 MB

DSC_8231.JPG
Kupari
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,58 MB

DSC_8248.JPG
Kupari
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,26 MB

DSC_8278.JPG
Kupari
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,63 MB

DSC_8312.JPG
Srebreno
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,7 MB

DSC_8330.JPG
Sveti Filip i Jakov
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,6 MB

_________________
Pozdr. Marcin
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
sterciu 
zaawansowany


Twój sprzęt: Karmann Colorado 650
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Gru 2008
Piwa: 68/15
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2025-02-06, 09:43   

c.d.

DSC_8331.JPG
Sveti Filip i Jakov
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,61 MB

DSC_8335.JPG
Sveti Filip i Jakov
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,5 MB

DSC_8346.JPG
Sveti Filip i Jakov
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,52 MB

DSC_8355.JPG
Sveti Filip i Jakov
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,57 MB

DSC_8379.JPG
Sveti Filip i Jakov
Plik ściągnięto 1 raz(y) 1,51 MB

_________________
Pozdr. Marcin
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Wyświetl szczegóły
SZEJK 
weteran


Twój sprzęt: Fiat Dukato 2,8 JTD BAVARIA
Nazwa załogi: Grab Klan
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 14 Lut 2016
Piwa: 211/300
Skąd: Dębica
Wysłany: 2025-02-06, 11:43   

Marcin !!!
Odkryłeś karty dlaczego tak dobrze czujesz się na Bałkanach, pieknie opisujesz przygody i ta pamięć do szczegółów.

Może jeszcze przypomnisz sobie inną przygodę.

Kolejne leci jak nic. :pifko
_________________
Pozdrawiam SZEJK

Ten co zna swoją wartość, nigdy nie będzie niszczył innych, by budować siebie.
Dr. Mateusz Grzesiak

Moje poprzednie i aktualna karawana:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
sterciu 
zaawansowany


Twój sprzęt: Karmann Colorado 650
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Gru 2008
Piwa: 68/15
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2025-02-06, 15:35   

SZEJK napisał/a:


Kolejne leci jak nic. :pifko


Dzięki :)

Grecję dobrze wspominam bo mi się tam najlepiej jezdziło , a miałem stałe trasy Larisa , Bergen , Voiron koło Grenoble. Także trzy różne kierunki , Grecja , Norwegia , Francja i każdy raz w miesiącu :) . Na szczęście jeżdziłem busami z ogonem, a nie dużymi zestawami więc to też trochę inna jazda była.

A co ciekawego powiem , jeżdziłem w Grecji przez Kalambakę , czyli Meteory , widziałem klasztory z dołu z trasy i nigdy tam wyżej nie zajechałem , dopiero kilka lat później już jako wyjazd wakacyjny , czysto turystyczny udało mi się je odwiedzić... nigdy nie było wcześniej czasu, bo zawsze albo na prom się goniło, albo na załadunek.

A z pamięcią mam tak , że jak gdzieś raz pojadę to pózniej już mogę tam bez nawigacji/ mapy itp jeżdzić , czasem gdzieś jadę i nagle wyskakuję z tekstem "o ja tu już byłem", poznaje to skrzyżowanie , ten parking czy cos tam innego :haha: Grecję i całe bałkany to zwykle bez użycia nawigacji , czasem mam jakiś zwis , że muszę dwa razy jakieś rondo okrążyć , ale szybko zwykle łapie kierunek później :mrgreen:
_________________
Pozdr. Marcin
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***