Twój sprzęt: HYMER ML-t 580
Nazwa załogi: Krysia i Marek
Dołączył: 11 Paź 2010 Piwa: 1/1 Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: 2014-01-06, 15:18
Witam wszystkich podróżujących razem z nami. Andrzej opisuje tą wakacyjną przygodę z takim wyczuciem i dokładnością zdarzeń, że jestem pod olbrzymim wrażeniem. Dołączyłem do Was nieco późno, ponieważ nie jestem na forum zbyt często ale dotychczasowe posty przeczytałem jednym tchem i nic dodać nic ująć.
Muszę przyznać, że oprócz talentu Andrzeja jaki tu wszyscy mają okazję poznać ma on ich wiele więcej i tu Andrzejku wielki szacun - jestem z Wami do końca i jeszcze dłużej
Twój sprzęt: fiat ducato2001-Bassa748 Pomogła: 7 razy Dołączyła: 23 Lip 2010 Piwa: 353/400 Skąd: krakow
Wysłany: 2014-01-06, 20:53
My spaliśmy 29,pazdziernika 2012 roku w Massafrze,pobladzilismy wieczorem wśród uliczek.Nie pamiętam czemu nie mamy zdjęć/,pewnie wieczorne były niewyraźne/.Za to rano wjechalisny na targ.Ale co z MATREA,ktora jest pod Unesco?Nie gniewaj się wklejam 4 zdjecia
100_1983.jpg W tych rejonach dużo jest takich dachow
Plik ściągnięto 83 raz(y) 144,68 KB
100_1984.jpg Widok z kampera/zaraz przy przecięciu/na katedrę w Massafra
Plik ściągnięto 72 raz(y) 65,69 KB
100_1991.jpg wybor ogromny ,a cenu ok.nawet taniej jak u nas
Mareczku, Ty to wiesz, ale chcę to powiedzieć głośno także tu, że ta wakacyjna przygoda mogła być taka,
również dzięki Wam i Waszemu wspaniałemu towarzystwu.
Wierzę, że to nie ostatnia nasza wspólna podróż.
Tadeusz
Cytat:
No cóż. Powiem prawdę.
Kocham Was Basiu i Andrzeju.
Tadziu my Ciebie też. Dzięki
Zbigniew Muzyk
Wszystkiego nie da się obejrzeć podczas jednego wyjazdu. Mam świadomość, że ominęliśmy wiele ciekawych miejsc, ale na coś trzeba było się zdecydować.
Tak też było i na Sycylii. Trudno, w razie czego jest po co wrócić.
Cytat:
100_1983.jpg
W tych rejonach dużo jest takich dachow
Są nawet całe osiedla wiejskie złożone z takich domków.
Tempo dalszej relacji może być trochę wolniejsze, bo zasoby się pokończyły, a od jutra... wiadomo... żeby w przyszłości podróżować trzeba też pracować.
Nie mniej nadal będę robił co w mojej mocy, żeby czytelnicy mi się nie rozpierzchli.
Nie taki diabeł straszny, jak go wieczorem malowali.
Ranek ukazuje nam starszą część miasta w nieco przyjaźniejszych barwach, a tuż obok zaczyna się ciąg restauracji i barów usytuowanych przy piaszczystej, wydaje się, że niekończącej się plaży. Widok ten sprawia, iż uzmysławiamy sobie, że wakacje to przecież nie wyścig, jesteśmy już kilka dni w podróży i należy nam się mała przerwa. W takim razie idziemy sprawdzić co oznacza ten intensywnie niebieski kolor morza i trochę poplażować.
Błogiemu lenistwu bez końca, całkiem nie możemy się poddać i wczesnym popołudniem ruszamy dalej.
Kalabria to czubek „buta”, niemal dotykający Sycylii, obmywany wodami, z jednej strony morza tyrreńskiego, a z drugiej jońskiego. My do samego końca będziemy podróżować wzdłuż tego drugiego, choć na wysokości Catanzaro (stolicy prowincji) moglibyśmy przedostać się na zachodnią stronę półwyspu i wjeżdżając na autostradę, wyraźnie skrócić drogę. Tylko czy moglibyśmy wtedy być świadkami tej ciszy i spokoju jaki po tej stronie Kalabrii panuje? Gdzie kończy się już długie pasmo Apeninów, gdzie nie ma modnych i hałaśliwych kurortów, a szerokie i piaszczyste plaże stykają się z wyjątkowo krystalicznie czystą wodą. Region ten ciągle takim pozostaje, gdyż nie ma dobrej opinii nie tylko wśród samych Włochów. Uważają go za strefę biedy, nieurodzaju i opanowaną przez bandytów.
Choć na trasie nie widzimy innych kamperów a samochody mają wyłącznie włoskie rejestracje, to nie czujemy tu jakiegoś zagrożenia. Bo i niby od kogo, kiedy postanawiamy zatrzymać się przy pustej, złocistej plaży, by chwilę odpocząć... i znowu dać nura do błękitnej wody.
Kalabria to kontrasty i dla wielu wielbicieli Italii, kraina ciągle nie odkryta. My też jej nie odkryjemy, bo czas szybko mija, a kilometrów na liczniku nie przybywa. Musimy ruszać, bo przecież jeszcze dziś chcemy postawić nasze stopy na sycylijskiej ziemi.
W czasie drogi, zwracamy uwagę na wiele osiedli i opuszczonych domów, ziejących pustymi otworami okiennymi.
Do Villa San Giovanii, miejsca przeprawy, pozostało około 30 km a wraz z ubywającym dystansem, światła Sycylii towarzyszą nam coraz bardziej wyraźne. W końcu to tylko niecałe 4 km w najwęższym miejscu.
Bilety na prom kupujemy z marszu, zatrzymując się jedynie na chwile, przy „biglietterii” na samym nabrzeżu [ N 38*13’20.6” E 15*37’59.6”]. Po kwadransie szlaban się podnosi i przy huku, podskakujących pod kołami ciężkich blach, wjeżdżamy na prom. Wychodzę na zewnątrz, ale jest ciemno i na widoki raczej nie ma co liczyć. Ciemno jest nawet na pokładzie. Pokonanie cieśniny to okamgnienie i po 30-40 minutach wjeżdżamy na upragnioną wyspę.
Pierwsze próby znalezienia miejsca na nocleg w Mesynie kończą się niepowodzeniem, a na następne „zbiorowość” nie daje szans, przypominając mi, iż właśnie wjechaliśmy na Sycylię i nie wolno nam tu ryzykować. Zwołujemy naradę i po krótkiej, burzliwej dyskusji, kolegium decyduje (żeńskie głosy muszą liczyć się podwójnie), że dla bezpieczeństwa należy wjechać na autostradę i tam poszukać parkingu do przenocowania.
Dla mnie osobiście, to trochę przesada, ale cóż... szerszej dyskusji w tym temacie nie przewidziano i... jak postanowiono, tak zrobiono.
Kiedy wtulałem głowę w poduszkę, nadal jeszcze rozmyślałem i ciągle powątpiewałem... Czy to było konieczne?
A któż mógłby zrobić nam tu krzywdę?
- Cosa Nostra..? N’drangheta..? Sacra Corona Unita..? Camorra..? Stowarzyszenie Św. Trójcy z północy ?
Twój sprzęt: Hymer Eriba B514 Sl
Nazwa załogi: gryz3k Pomógł: 7 razy Dołączył: 06 Wrz 2010 Piwa: 559/296 Skąd: Warszawa Miedzeszyn
Wysłany: 2014-01-06, 23:57
Nocowaliśmy na Sycylii na dziko, zarówno przy plaży jak i nieopodal portu w Palermo. Mój znajomy Sycylijczyk o wdzięcznym imieniu Alfio twierdzi, że mafia zapewnia turystom bezpieczeństwo. Jest ona bowiem największym beneficjentem przychodów z turystyki.
Nocowania gdziekolwiek na dziko ja się mniej obawiam, bardziej pozostawiania na dłużej kampera bez opieki.
Ale robimy to, opuszczamy go, nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej.
Im dłużej przebywaliśmy na wyspie i poznawaliśmy ludzi, a mieliśmy do nich wiele szczęścia,
to z opinią Twojego kolegi coraz bardziej się zgadzaliśmy.
Wczoraj był późny wieczór, było ciemno a my byliśmy zmęczeni. Dopiero dzisiaj możemy rozejrzeć się w około i zawołać - Ciao SICILIO!!! - trójnożna Trinakrio!!!
Wprawdzie Endi już użył tego utworu, ale ja zrobię to jeszcze raz, by uzupełniając o słowa przybliżyć Wam trochę samych Sycylijczyków.
Nie ma nawet jednego miejsca na tej ziemi, Gdzie nie napotkasz Sycylijczyka, Stany Zjednoczone, Francja czy Anglia, robisz dwa kroki i spotykasz ziomala, Noś w sercu nadzieję, Że pewnego dnia powrócisz do domu, Mercedesem obok mamy.
Cześć, cześć, cześć Sycylijczyku! Cześć, cześć, cześć! Jeździsz po świecie i szukasz szczęścia Cześć, Gdziekolwiek pojedziesz cześć, cześć Sycylijczyku! Wiem, że je znajdziesz.
Tylko patrząc na mapę, Widzisz, że włoski but wygania Cię, Sinatra, Martin i towarzystwo, Są tam, żeby pokazać Ci drogę, Noś w sercu nadzieję, Że pewnego dnia powrócisz do domu, Mercedesem obok mamy.
Cześć, cześć, cześć Sycylijczyku! Cześć, cześć, cześć! Jeździsz po świecie i szukasz szczęścia Cześć, cześć, cześć Sycylijczyku! Gdziekolwiek pojedziesz Wiem, że je znajdziesz.
Pewna skaza, która nazywa się Mafia, Czarny cień, który podąża za Tobą, I jeśli ludzie robią Ci fochy, Ta piosenka je usunie.
Cześć, cześć, cześć Sycylijczyku! Cześć, cześć, cześć ! Cześć, cześć, cześć Sycylijczyku! Gdziekolwiek pojedziesz Wiem, że je znajdziesz
Cześć, cześć, cześć Sycylijczyku! Cześć, cześć, cześć! Jeździsz po świecie i szukasz szczęścia Cześć, cześć, cześć Sycylijczyku! Gdziekolwiek pojedziesz Wiem, że je znajdziesz
Przywitanie z wyspą mamy za sobą a teraz nieoczekiwanie, witani jesteśmy przez młodego polskiego kierowcę ciężarówki, który także zatrzymał się tu na noc. Opowiada o swojej żonie i dziecku mieszkających w Polsce, o ciężkiej pracy u szwedzkiego pracodawcy, o tym jak nam zazdrości możliwości wypoczynku i sposobu podróżowania.
Już gdzieś o podobnej historii czytałem... prawda Santo? A może to ten sam kierowca?
Niemniej, spotkanie to, uświadamia nam, że nie inaczej... -naprawdę mamy dobrze, choć często o tym zapominamy.
Nasze „giro Sicilia” zaczynamy od północnego wybrzeża. Wyjeżdżamy z autostrady, i nie tylko dlatego, że jest płatna, ale głównie dlatego, że liczymy na możliwość podpatrywania tej prawdziwej i autentycznej Sycylii.
Zamierzenie było uzasadnione, ale koszt tej decyzji okazał się trochę uciążliwy. Jedziemy teraz bardzo, ale to bardzo wolno (więc pisał, też, będę p o w o l i ) , drogą, a to przybliżającą się, a to oddalającą od wybrzeża, pod górkę i w dół, z niezliczonymi zakrętami, raz w prawo, raz w lewo, zaliczając po kolei małe osady, i takie większe, prawie zawsze zatłoczone miejscowości. Uff... a nie mówiłem?
Aż tacy mało bystrzy to my nie jesteśmy i wystarczyłaby godzina tego podpatrywania, ale cóż... jak powiedziało się „a”, to trzeba powiedzieć też „b”. Nagrodą za tą cierpliwość, są ukazujące się od czasu do czasu piękne widoki Morza Tyrreńskiego. I Wysp Liparyjskich, którym jeszcze w domu długo przyglądałem się szukając możliwości samodzielnego popłynięcia do nich. Widokom tym trudno się oprzeć i gdy tylko nadarza się okazja to korzystamy z niej zatrzymując się w przydrożnych punktach widokowych.
A tak w ogóle, to zapomniałem powiedzieć, że jedziemy do Cefalu. A to już stało się, bo właśnie miasteczko wyłania się przed nami.
Jadę pierwszy a towarzyszy temu, prawie zawsze, mały stresik. Niby z google’owskim ludzikiem, miesiąc temu już tu byłem, coś tam widziałem, coś tam sobie zaznaczyłem, ale rzeczywistość często wygląda zupełnie inaczej. Poza tym trzeba uważać na znaki, na to żeby nie wjechać w jakiś stragan, albo ciasną, nieprzejezdną uliczkę. Na szczęście, zawsze dzielnie pomaga mi wtedy Basia, a i od Marka nierzadko otrzymuję skuteczne wsparcie.
Cefalu to miasteczko o niezwykłym położeniu, dawny port rybacki wciśnięty między ogromną skałę a morze. Znane jest także z pięknych plaż z drobnym piaskiem i wspaniałej katedry górującej nad miastem. W czasie naszej wędrówki nie mogło ono zostać przez nas niezauważone. Niestety okazuje się, że podobnego zdania są liczni turyści, którzy przybyli już tu przed nami w nadziei, by miło spędzać swój czas.
Zaraz po zaparkowaniu przy ulicy wzdłuż sierpowatej zatoki pierwsze kroki kierujemy na Piazza Duomo. Otoczona palmami wspaniała katedra, została zbudowana z woli normańskiego króla Rogera II. Wnętrze to najstarsze na Sycylii mozaiki kościelne z dominującym wizerunkiem Chrystusa Pantokratora (błogosławiącego cały świat), który stał się pierwowzorem dla jego wizerunków w katedrze w Monreale i Cappella Palatina w Palermo. Już wkrótce będziemy mieli szczęście być także w tych obu niezwykłych miejscach.
Troszkę kręcimy się po okolicy pełnej turystów, sklepów i kawiarni, przysiadamy gdzieś na kawkę, a później przyglądamy się orszakowi ślubnemu na schodach katedry. Jako, że jesteśmy fanami nie tylko pięknych budowli, ale także aktywnego wypoczynku, to teraz mamy zamiar wspiąć się... ałał! ...a teraz to za co!? ...acha, nie wszędzie używać liczby mnogiej? ...na La Rocca, górę, pierwotne miejsce założenia miasta.
Gdyby nie najgorętsza pora dnia, to podejście nawet nie byłoby takie uciążliwe. Zaczyna się szeroką ścieżką i zygzakowatymi schodkami prowadzi aż do przedhellenistycznej budowli, świątyni Diany. Lecz to nie jest najwyższy punkt. Teraz, wzdłuż resztek obronnych murów i fortyfikacji, przedzieramy się z Markiem przez sosnowy las, aby przejść przez grań i znaleźć się w punkcie, z którego rozpościera się widok na Cefalu, zatokę i całą okolicę. Panorama jest zachwycająca i pomimo dość forsownej wyprawy, zachęcam do jej odbycia.
Trud i wysiłek czas nagrodzić, udajemy się więc na obiad.
Do obiadu piwo, obowiązkowo „grande” , a później... a później siuup do wody.
To odpowiedni czas i miejsce, by zrelaksować się, odpocząć i nabrać sił.
Może okazać się to konieczne przed nową fazą naszej podróży -pełną wrażeń i emocji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum