 |
|
Jesień w Prowansji |
Autor |
Wiadomość |
James
zaawansowany

Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy Dołączył: 06 Lut 2009 Piwa: 73/30 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 2021-09-20, 07:34 Jesień w Prowansji
|
|
|
Prowansję kochałam od zawsze. To zabrzmiało prawie jak "Miałam farmę w Afryce.." Nie, spokojnie, znam swoje miejsce. Zresztą w przypadku tej powieści wyżej oceniam film niż książkę (to tylko moje subiektywne odczucie). Ale do rzeczy. Moje zauroczenie tym regionem zaczęło się od książki Petera Mayle'a "Rok w Prowansji" i całej serii pozostałych. Od tej pory pola lawendy, szczególna roślinność której olejki eteryczne wspaniale uwalnia wszechobecne słońce , kolory i smaki czekały cierpliwie w mojej wyobraźni. Podróżując po Francji Jamesem już kilka razy otarliśmy się o nią ale lista miejsc które chciałabym zobaczyć systematycznie się wydłużała. I nadszedł ten dzień.
Z Prowansją jest pewien problem, przynajmniej dla nas. Otóż w momencie kiedy jest tam najpiękniej czyli latem kiedy kwitnie lawenda, temperatury są nie do zniesienia. Więc pozostaje nam wiosna lub jesień. Tym razem postawiliśmy na jesień. Do ostatniej chwili obawialiśmy się że jakieś chore przepisy pokrzyżują nam plany. Dlatego nie wspominałam przemiłym członkom tego forum którzy pytali kto się wybiera do Francji że mamy takie plany.
W sobotę 18-go września wyruszyliśmy. Dwa dni standardowo na przeskok - noclegi w Bautzen i Betschdorf ( zgodnie z zasadą "zabij mnie ale mnie nie nudź" nie będę się powtarzała bo te miejsca już opisywałam). Polska pożegnała nas trzynastoma stopniami. Hmmm...Naprawdę? Jedziemy na wakacje? Lało jak z cebra. Mieliśmy nadzieję, że jak przejedziemy przez pierwszy dłuuugi tunel w Niemczech to może za górą będzie słoneczko? Akurat. Ale cóż, nie jesteśmy z cukru. Wieczorem w Bautzen włączyliśmy bojler a on pyk! i się wyłączył. I tak wiele razy. Diagnoza mojego nadwornego fachowca : zalał go ten wielogodzinny zacinający deszcz ( wywietrznik bojlera Trumy który zbliża się do 40-ki (37 lat))co prawda ma klapkę osłonową ale nigdy tego nie zakładaliśmy). No cóż...trzeba mu dać trochę czasu. Jest też możliwe że to nie deszcz tylko że po prostu go trafiło. Bez ciepłej wody nie jedziemy. I snując takie smętne rozważania czy jutro zawracamy próbujemy jeszcze raz. Wstrzymujemy oddech. Wiem że to nic nie da ale mówię "James, proszę cię". Nie zgasł! Ta genialna konstrukcja ludzi którzy już dawno nie żyją potrzebowała godziny żeby dojść do siebie. Uff...
Plan jest bogaty. Przestawiłam swoje propozycje mężowi, on dodał swoje. Ale podstawowy cel to chłonięcie czegoś co Francuzi nazywają "ambiance" (atmosfera) i to będę się starała Wam przekazać. Dacie się zaprosić na tę wyprawę? Są chętni? |
_________________ J.C. |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
grzegorz_wol
weteran
Twój sprzęt: Knaus 595 '98
Nazwa załogi: powolniaki
Pomógł: 7 razy Dołączył: 20 Kwi 2015 Piwa: 80/64 Skąd: Piła
|
Wysłany: 2021-09-20, 08:12
|
|
|
Zapowiada się ciekawie ja się "rozsiadam" w wątku i czekam na c.d.
Ładnie piszesz to w dzisiejszych czasach dodatkowa atrakcja
Choć " James..." skojarzyło się mi natychmiast z agentem 007...
|
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
drwoy
zaawansowany Woytek
Nazwa załogi: Kamperik
Dołączył: 15 Gru 2015 Piwa: 6/41 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: 2021-09-20, 09:10
|
|
|
Będziemy tam za dwa trzy dni. Właśnie zakończyliśmy objeżdżanie doliny Loary. Do zobaczenia być może - byłoby fajnie. Przyjemności. |
_________________ Pozdrawiam Woytek
------------------------------------------------
Wyższe wykształcenie może mieć każdy, podstawowe niekoniecznie. |
|
|
|
 |
orkaaa
weteran

Twój sprzęt: Chausson 627 GA
Pomógł: 10 razy Dołączył: 04 Cze 2017 Piwa: 60/2 Skąd: kielce
|
Wysłany: 2021-09-20, 19:32
|
|
|
Ostatnie i przedostatnie wakacje spędziłem w Prowansji. Gdyby trzeba jakieś podpowiedzi miejsca postojowe, plaże czy coś to pytajcie. Chociaż jeśli ktoś jedzie kolejny raz to już wiele wie. Ja mogę tylko w wakacje co ma zalety długi dzień ale tez wady dużo osób. W sierpniu to już była masakra aby w bardziej popularnych miejscach wjechać na płatny plac. Albo się było około 15.00 albo trzeba było szukać czegoś całkiem na dziko. Niestety Prowansja biorąc pod uwagę liczbę przyjeżdżających tam kamperów ma proporcjonalnie mało miejsc postojowych. Kempingów nie biorę pod uwagę bo bez rezerwacji szansa na miejsce w sezonie bardzo niewielka. |
|
|
|
 |
James
zaawansowany

Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy Dołączył: 06 Lut 2009 Piwa: 73/30 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 2021-09-20, 21:11
|
|
|
Grzegorz_wol, bardzo dziękuję. A 007? Trafiłeś! Zawsze się śmiejemy że kiedy kupiliśmy Jamesa to on cichutko szepnął " My name is James, James Cook" |
_________________ J.C. |
|
|
|
 |
James
zaawansowany

Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy Dołączył: 06 Lut 2009 Piwa: 73/30 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 2021-09-20, 21:12
|
|
|
SławekEwa, dzięki za piwko! |
_________________ J.C. |
|
|
|
 |
James
zaawansowany

Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy Dołączył: 06 Lut 2009 Piwa: 73/30 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 2021-09-20, 21:15
|
|
|
Drwoy, dzięki. Bardzo nam miło, jak tylko nasze drogi się przetną to chętnie |
_________________ J.C. |
|
|
|
 |
James
zaawansowany

Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy Dołączył: 06 Lut 2009 Piwa: 73/30 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 2021-09-20, 21:18
|
|
|
Orkaaa, mamy cichą nadzieję że teraz będzie luźniej. Pamiętamy lato kiedy nie było żadnej możliwości żeby zaparkować i przejść się po Nicei. Zresztą chyba będziemy się trzymali z dala od Lazurowego Wybrzeża. Dziękujemy za ofertę pomocy, jak nas przyciśnie to chętnie skorzystamy.
Pozdrawiamy |
_________________ J.C. |
|
|
|
 |
James
zaawansowany

Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy Dołączył: 06 Lut 2009 Piwa: 73/30 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 2021-09-20, 21:20
|
|
|
Jeszcze jeden dzień na przejazd. No dlaczego, dlaczego ta Prowansja nie jest bliżej? Nasza Agatka (GPS) świetnie nas rozumie i nie prowadzi znienawidzonymi autostradami, tylko przyjemnymi, bocznymi drogami. Ale jak zawsze w życiu - coś za coś. Dzisiaj raptem połknęliśmy 400 km.
Teraz powoli zwalniamy. Nie pisałam, że na wszystko mamy 3 tygodnie więc za bardzo nie możemy marudzić. Jak nam się uda spędzić 2 tygodnie w samej Prowansji to będzie super.
Wczoraj jeszcze wieczorem przyjemny wielokilometrowy spacer przed snem. Nie tylko my wpadliśmy na ten pomysł. Spotykaliśmy wielu Francuzów, zdarzyło się nawet że z tymi samymi ludźmi witaliśmy się dwa razy - najpierw dzień dobry a potem dobry wieczór ze szczerym śmiechem. Wyobraźcie sobie, że spotkaliśmy nawet jeszcze bociana, jednego, ale zawsze. Wcinał (nie widzieliśmy co) aż mu się uszy ( skrzydła? ) trzęsły. Wyraźnie nie odleciał ale problemu nie ma - w końcu w pobliżu jest ośrodek reintrodukcji tego gatunku więc w razie czego wałówka zapewniona.
A dzisiaj snuliśmy się z przerwą na papu w malowniczym miejscu, robiliśmy zakupy, polowaliśmy na paliwo w dobrej cenie. Jak była dobra cena to nie było ( w naszej nomenklaturze) "chłopka" czyli obsługi. Oczywiście był automat i kombinacje (bo przyjmuje tylko jeden banknot) ile się zmieści w Jamesie...I żeby nie było za wesoło to akurat nasz dystrybutor nie chciał wczytać kodu...
A potem market. Trzymamy w rękach tylko dwie rzeczy i nagle życzliwi Francuzi usiłują nam wytłumaczyć że nie musimy stać w kolejce, mówią to w maseczkach, szybko, przekrzykując się nawzajem. I nie przyjmują do wiadomości że nie wiemy o co im dokładnie chodzi i że chcemy postać. W końcu się poddajemy i idziemy kawałek dalej bo jest ryzyko że wezmą nas za grzbiet i zaprowadzą gdzie trzeba. W tym momencie przypomniały mi się moje ulubione komedie z Luisem de Funesem i wyobraziłam go sobie jak tupie, potem się przyczaja, udaje że odchodzi, a następnie wraca na swoje miejsce. Oczywiście z całą jego genialną mimiką.
Jedziemy dalej. Oglądamy miasta i wioseczki. Chyba cała Francja postawiła w tym roku na kukurydzę.
Ciągle mamy różowe okulary. Wszystko nam się podoba. Czym bardziej w głąb Francji tym lepiej się czujemy. Osiedla Besancon niczym nie różnią się od Polski.
A teraz kurczak po królewsku (filet z groszkiem, kukurydzą, czerwoną świeżą papryką, ryż z plasterkiem goudy) z genialnej Jamesowej kuchni, kieliszek wytrawnego czerwonego wina i nyny. |
_________________ J.C. |
Ostatnio zmieniony przez James 2021-09-20, 21:41, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
ZEUS
Kombatant

Twój sprzęt: Weinsberg CC600 MG 120 kW 2019
Pomógł: 6 razy Dołączył: 08 Paź 2014 Piwa: 65/66 Skąd: Olimp ?
|
Wysłany: 2021-09-20, 21:22
|
|
|
James napisał/a: | Dacie się zaprosić na tę wyprawę? Są chętni? |
nawet nie pytaj już nie mogę się doczekać ciągu dalszego... 3mam kciuki za Was i Jamesa... |
_________________ --------------------------------------------------
Uśmiech to magia-powstaje z niczego a cuda zdziała
---
moje kampery:
- campervan Peugeot Boxer - 2011 r.
- Chausson Flash 02 - 2011 r.
- CI Elliot 84 XT - 2017 r.
- Weinsberg 600MG - 2019 r.
 |
|
|
|
 |
James
zaawansowany

Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy Dołączył: 06 Lut 2009 Piwa: 73/30 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 2021-09-20, 21:37
|
|
|
Jeszcze troszkę zdjęć. Obiecuję, że będzie więcej
IMG_1008_1.JPG Bautzen. Gorąco nie jest. |
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 559,55 KB |
IMG_1010_1.JPG Niemcy. Zawsze urzeka nas to wspaniałe konserwatorskie połączenie zabytkowego wiaduktu z autostradą. |
 |
Plik ściągnięto 9 raz(y) 348,69 KB |
IMG_1013_1.JPG Cóż...niedziela. |
 |
Plik ściągnięto 9 raz(y) 411,28 KB |
IMG_1015_1.JPG Betschdorf |
 |
Plik ściągnięto 6 raz(y) 341,8 KB |
IMG_1016_1.JPG Czekają na przyszły sezon. |
 |
Plik ściągnięto 6 raz(y) 418,11 KB |
IMG_1017_1.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 8 raz(y) 483,79 KB |
IMG_1022_1.JPG W takich warunkach można jeść. |
 |
Plik ściągnięto 8 raz(y) 290,27 KB |
IMG_1023_1.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 277,83 KB |
IMG_1024_1.JPG Besancon |
 |
Plik ściągnięto 7 raz(y) 387,61 KB |
IMG_1026_1.JPG Besancon |
 |
Plik ściągnięto 6 raz(y) 341,86 KB |
|
_________________ J.C. |
|
|
|
 |
James
zaawansowany

Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy Dołączył: 06 Lut 2009 Piwa: 73/30 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 2021-09-20, 21:43
|
|
|
Zeus, jeszcze przed snem porcyjka. Pozdrawiamy! |
_________________ J.C. |
|
|
|
 |
James
zaawansowany

Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy Dołączył: 06 Lut 2009 Piwa: 73/30 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 2021-09-22, 07:40
|
|
|
Comsio, dzięki za piwko! |
_________________ J.C. |
|
|
|
 |
James
zaawansowany

Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy Dołączył: 06 Lut 2009 Piwa: 73/30 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 2021-09-22, 07:43
|
|
|
Opowiem Wam dzisiaj o szczególnym miejscu. To Park ornitologiczny w Villars-les-Dombes. Jesteśmy tu trzeci raz i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że to najlepszy ptasi park jaki kiedykolwiek widzieliśmy. Ostatni raz odwiedziliśmy go chyba 10 lat temu (zresztą w 2020 roku skończył 50 lat) i od tej pory bardzo się rozwinął. Dość powiedzieć, że spędziliśmy tam tym razem 5 godzin, zapomnieliśmy o jedzeniu, a nogi wchodziły nam tam skąd wyrosły. Wspaniałe miejsce również dla zupełnych amatorów. Zresztą my do pewnego znamy się na ptakach Europy, a tutaj są reprezentanci z całego świata więc też nie będę się wymądrzać tylko przekażę Wam klimacik. Czego tu nie ma! Ibisy wszelkiej maści, żurawie nie tylko nasze, ale i królewskie, warzęchy, szablodzioby, puchacze, setki kaczek różnej maści, pelikany, sporo przepięknych flamingów, papugi, a nawet motyle, pingwiny i...kolibry! Pierwszy raz w życiu widzieliśmy kolibra. Jest większy niż myśleliśmy, zawsze słyszeliśmy że jest wielkości owada, jest większy, ok.6 cm, śliczny.
Mieliśmy szczęście- trafiliśmy na moment karmienia pelikanów. Ale to było fajne! Duża grupa tych wielkich ptaków z dziobami jak olbrzymie czerpaki przepychała się chcąc zdobyć jak najlepsze rybki. A pani przy okazji ciekawie o nich opowiadała. Ale najlepsza była czapla siwa - chudziutka, drobniutka jak to zawsze one- która wśród tego tumultu ptasich Schwarceneggerów próbowała im podebrać rybki. I jej się udawało! Pomagała sobie dziobiąc towarzystwo.
Jest australijski busz z kangurami, mnóstwo wolier do których się wchodzi a ptaki latają wokół. Jest wieża widokowa (26,4m). Można wjechać windą. Ja poszłam na piechotę, mąż wjechał. Największe wrażenie robi na samej górze podłoga wykonana z ażurowej metalowej kratki - spojrzenie w dół to dopiero coś! i koszmar ludzi z lękiem przestrzeni. Wyobrażaliśmy sobie jakie to musi byś niesamowite doświadczenie będąc ptakiem kiedy się leci z takiej wysokości i na przykład decyduje "tu wyląduję". Ten świat widziany z powietrza jest zupełnie inny!
A jeszcze w kwestii samego parku to olbrzymi teren pełen zieleni, rewelacyjny spacer, ławeczki w cieniu i słońcu na każdym kroku, po prostu raj.
Wyjątkowy jest jeden z gatunków krasek o tak niebieskich skrzydłach że odbiera mowę, papugi żako cały czas się odzywające i amory ar ustawiających się i prawie mówiących "tu mnie jeszcze podrap, o tu...trochę wyżej pod skrzydłem". Wszyscy którzy czytali naszą poprzednią relację wiedzą jak kocham zimorodki a tu...nad głową, ba! nad głową! musnął mnie prawie w ucho przelatując - można obejrzeć duży gatunek zimorodków- rybaczka. O rany! nie mogłam się oderwać!
Powiem szczerze że takiej osobie jak ja strasznie trudno oddać uczucia które mną targają w takim miejscu. Mogłabym tu zostać na zawsze, zatrudnić się i biegać po wolierach w gumowych butach jak pracownicy których spotykaliśmy. I byłabym szczęśliwa. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu z Was to co napisałam to czysta abstrakcja - ja np. nie znam się na roślinach i po podobnym tekście na ten temat nie wiedziałabym nic. Ale wybrałam dla Was sporo zdjęć oddających feerię barw ptaków tak niesamowitą że prawie sztuczną. W końcu czy to ważne jak dany osobnik się nazywa? To tylko nazwy nadane przez człowieka- często zresztą nasuwają mi się takie refleksje. Ważna jest możliwość kontaktu z tymi delikatnymi, pięknymi stworzeniami, które wielokrotnie wyczuwając nasze zainteresowanie podchodziły i przekrzywiając łebki słuchały jak mówiliśmy " ależ ty jesteś śliczny, no tak, ty!" I to niezależnie od tego czy naprawdę był śliczny, czy jak np. sęp nie może być zbyt piękny bo żeby coś zjeść musi zanurzyć głowę w padlinie, więc jest łysy, a spróbujcie to zrobić mając długie włosy lub pióra, a potem wyczyśćcie całość nie mając rąk tylko łapy i dziób... |
_________________ J.C. |
|
|
|
 |
James
zaawansowany

Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy Dołączył: 06 Lut 2009 Piwa: 73/30 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 2021-09-22, 07:52
|
|
|
I obiecane zdjęcia:
IMG_1032_1.JPG Flaming |
 |
Plik ściągnięto 6 raz(y) 585,17 KB |
IMG_1033_1.JPG Przyjemne ścieżki w parku |
 |
Plik ściągnięto 8 raz(y) 485,69 KB |
IMG_1035_1.JPG Największy gołąb na świecie. |
 |
Plik ściągnięto 9 raz(y) 465,63 KB |
IMG_1055_1.JPG Walka o rybkę - pelikany i czapla siwa |
 |
Plik ściągnięto 11 raz(y) 426,12 KB |
IMG_1065_1.JPG Widać jak blisko mogłam podejść do ptaków |
 |
Plik ściągnięto 14 raz(y) 764,23 KB |
IMG_1070_1.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 8 raz(y) 532,28 KB |
IMG_1072_1.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 7 raz(y) 863,74 KB |
|
_________________ J.C. |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|