Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
ISLANDIA ZAPIERAJĄCA DECH W PIERSIACH
Autor Wiadomość
SalutElla 
stary wyga

Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Cze 2014
Piwa: 424/62
Skąd: Warszawa

Wysłany: 2025-11-30, 15:44   ISLANDIA ZAPIERAJĄCA DECH W PIERSIACH

ISLANDIA ZAPIERAJĄCA DECH W PIERSIACH
(zawarte poniżej opinie i spostrzeżenia wynikają wyłącznie z naszych osobistych wrażeń i nie należy ich traktować jako jedynie słusznych)

„Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.” Ta sentencja autorstwa pisarki Mai Angelou najlepiej oddaje wrażenia jakich doświadczyliśmy w czasie podróży po Islandii. Ilość chwil, w których brakowało nam tchu w tej krainie ognia i lodu była doprawdy niezliczona. Z tego też powodu mimo, że nie odbyliśmy tej wyprawy kamperem, a samolotem i wynajętą osobówką, nocując w hotelach, postanowiłam podzielić się wrażeniami i widokami z tej niezwykłej wyspy.

Podróż odbyliśmy w dniach 8-18 maja 2025, a jej przebieg był następujący:

8/9.05 czwartek/piątek
- wylot z Warszawy o 21:35, przylot do Keflaviku o 23:55 lokalnego czasu

09.05. piątek
- przetrwanie na lotnisku w Keflaviku do godziny 5:00 rano czyli do pojawienia się osoby z agencji wynajmu aut; odbiór auta;
- objazd Złotego Kręgu od krateru wulkanicznego Kerið, przez Park Narodowy Thingvellir, dolinę geotermalną Haukadalur, wodospad Gullfoss, farmę pomidorów Fridheimar w Reykholt i przyjazd do hotelu Miðgarður by Center Hotels w Reykjaviku; cała trasa około 350 km;

10.05. sobota
- zwiedzanie pieszo Reykjaviku: muzeum Perlan, port i punkt widokowy Thufa, degustacja hot dogów, spacer ulicą Laugavegur, happy hours w pubie;

11.05. niedziela
- przejazd do Błękitnej Laguny, relaks w jej wodach; przejazd na most międzykontynentalny; powrót do hotelu w Reykjaviku; smakowanie islandzkich potraw

12.05. poniedziałek
- przejazd z Reykjaviku do wodospadu Seljalandsfoss i Gljufrabui, potem do wodospadu Skógafoss, zakwaterowanie w hotelu Katla; cała trasa około 200 km;
- wycieczka autem z hotelu Katla na Dyrhólaey, a potem na czarną plażę Reynisfjara

13.05. wtorek
- przejazd z hotelu Katla do Parku Narodowego Vatnajökull (parking przy Centrum Turystycznym); trasa 135 km;
- piesza wycieczka najpierw do jęzora lodowca Skaftafell, a potem do wodospadu Svartifoss;
- przejazd do hotelu Lilja Guesthouse; trasa około 110 km;

14.05. środa
- przejazd z hotelu do laguny lodowcowej Jökulsárlón (52 km)
- rejs amfibią po lagunie
- spacer na diamentową plażę
- przejazd wzdłuż wschodnich fiordów do hotelu Hallormsstadur ; trasa około 260 km

15.05. czwartek
- przejazd z hotelu na wodospad Dettifoss (190 km)
- przejazd z wodospadu nad jezioro Myvatn i obszar geotermalny Hverir (45 km)
- wejście na szczyt wygasłego wulkanu Hverfjall
- przejazd do hotelu Kea w Akureyri; trasa około 70 km

16.05. piątek
- spacer po Akureyri
- przejazd przez półwysep Tröllaskagi, w tym kilka tuneli, krótki postój w miasteczku Siglufjörður, dojazd do Salthus Guesthouse na półwyspie Skagi; trasa około 230 km

17.05. sobota
- przejazd nad zatokę Hindisvík (120 km); podziwianie skały smoka oraz fok
- przejazd do hotelu hotelu Miðgarður by Center Hotels w Reykjaviku; trasa około 240 km

18.08. niedziela
- zwiedzanie Reykjaviku (kościół Hallgrímskirkja, dom Hofdi, muzeum penisów, nadmorska promenada)
- przejazd do Keflaviku, zwrot auta, wylot z Keflaviku o 1:00, przylot do Warszawy w poniedziałek rano

Przygotowania do nie kamperowego wyjazdu

Decyzja o odwiedzeniu Islandii nie kamperami, a samolotem była podyktowana oszczędnością czasu, co dla pracujących etatowo z limitem urlopu jest ważne oraz kosztami przewiezienia ponad siedmiometrowego kampera promem. Jednak wybierając taką opcję trzeba rozwiązać problem dojazdu, noclegów, wyżywienia oraz spakowania się w ograniczoną wymaganymi wymiarami walizkę. Nie jest to proste po kilkunastu latach kamperowania, gdzie robisz to albo prawie spontanicznie albo ustalasz mniej lub bardziej szczegółowo trasę, a do rzeczy, które masz zawsze w kamperze dopakowujesz sezonowe ciuchy oraz zapełniasz lodówkę.

Najłatwiej poszło z noclegami i transportem, gdyż namierzyliśmy w Internecie islandzkie biuro podróży, które oferuje różne wycieczki załatwiając nocleg ze śniadaniem, wynajem auta oraz dostarczając opis trasy i miejsc. Realizacja trasy jest samodzielna i można wybrać miejsca do obejrzenia, ważne tylko aby dojechać do zarezerwowanego w danym dniu hotelu. Można też dokupić dodatkowe atrakcje, np. tak jak my pobyt w Błękitnej Lagunie i rejs po lagunie lodowcowej. Bilety lotnicze kupiliśmy w styczniu w PLL LOT po niezłej cenie. Największym wyzwaniem okazało się ustalenie co i ile zabrać do ubrania i do jedzenia, aby wystarczyło, zmieściło się do walizki i nie przekroczyło limitu kilogramów. Wspólnie z naszymi towarzyszami podroży Asią i Piotrusiem odbyliśmy niezliczoną ilość rozmów w tym temacie, aby wreszcie w czwartek 8 maja spotkać się na Okęciu, dokonać niezbędnych formalności i wystartować w kierunku Islandii. Targała nami obawa jak przetrwamy kilka nocnych godzin na lotnisku w Keflaviku, czy zmieścimy nasze bagaże do wypożyczonego auta i czy w ogóle damy radę.

Daliśmy… A jak to się udało i ile razy zaparło nam dech w piersiach dowiecie się z dalszej opowieści.

cdn.
:usta:

1 Islandzka ekipa.jpg
Plik ściągnięto 6 raz(y) 549,75 KB

_________________
Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
SalutElla 
stary wyga

Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Cze 2014
Piwa: 424/62
Skąd: Warszawa

Wysłany: 2025-11-30, 15:48   

Nocka na lotnisku w Keflaviku

Zgodnie z planem 5 minut przed północą czasu islandzkiego lądujemy na lotnisku w Keflaviku. W hali z odbiorem bagaży są wolne miejsca do siedzenia i udaje nam się przetrwać tu 2 godziny. Potem na uprzejmą prośbę pana z obsługi przechodzimy do hali skąd jest wyjście na zewnątrz, ale są też foteliki oraz kafejka, w której kupujemy kawę – nie tanią, niezbyt dobrą, ale ciepłą. Tak dobijamy do godziny 5 rano i zaczynamy wypatrywać osoby z nazwą „naszej” wypożyczalni aut, a przy okazji zauważamy w jaśniejącym dniu padający poziomo deszcz – poziomo bo tak wieje! Ogarnia nas chęć poszukania powrotnego lotu, ale wtedy pojawia się dziewczyna z tabliczką wypożyczalni i zanim zacznę „produkować” się po angielsku mówi do nas po polsku „dzień dobry”. Jaki dobry przy tej pogodzie myślę sobie, ale wyjścia już nie ma.

Jedziemy kilka minut do biura wypożyczalni dowiadując się, że to oczywiście Polka przebywająca na Islandii już od kilku lat. Polskich emigrantów spotkamy jeszcze w wielu miejscach. W biurze załatwiamy formalności, w deszczu upychamy bagaże do srebrnej Toyoty Ravki i wyruszamy zatoczyć Złoty Krąg.

cdn.
:usta:

2 Toyota Ravka przed wypożyczalnią.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 524,78 KB

_________________
Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
SalutElla 
stary wyga

Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Cze 2014
Piwa: 424/62
Skąd: Warszawa

Wysłany: 2025-11-30, 15:53   

Kalejdoskop islandzkiej pogody

Złoty Krąg to około 250-kilometrowa pętla położona na wschód od Reykjaviku prowadząca przez Park Narodowy Thingvellir, obszar geotermalny Haukadalur, a także do krateru wulkanu Kerid i wodospadu Gullfoss. W opisie Złotego Kręgu znajduje się takie zdanie: „Nawet zimą jest to trasa bez problemu przejezdna i dostępna”, ale czy w maju może tu padać śnieg?

W towarzystwie ciemnych chmur i padającego deszczu wyruszamy z Keflaviku spoglądając na islandzki krajobraz za oknem, równie ciemny jak chmury i bez roślinności. Deszcz przechodzi w deszcz ze śniegiem, a gdy mijamy Reykjavik robi się biało. Zatrzymujemy się na chwilę na przydrożnej zatoczce aby zrobić zdjęcia i szybko uciekamy do auta bo zimno. Na drodze spotykamy pług śnieżny! Jednak w miarę upływu kilometrów przestaje padać, co więcej wjeżdżamy w obszary gdzie nie padało, a nawet dostrzegamy zielone pastwisko z krówkami. Dojeżdżamy do pierwszego punktu naszej wycieczki czyli krateru wulkanu Kerid. Jest 8 rano i na parkingu nie ma żywej duszy. Po paru krokach wchodzimy na odgrodzony teren krateru i spoglądamy w dół na podobno nigdy nie wysychające owalne jezioro wypełniające jego dno. Połączenie kolorów skał z lazurową wodą tworzy przepiękny widok i powoduje pierwsze niewielkie wstrzymanie oddechu. Przejmujący chłód zagania nas do auta i ruszamy dalej na parking przy wejściu do Parku Narodowego Thingvellir. Planujemy choć krótki spacer, ale znowu zaczyna padać śnieg, przechodząc w śnieżycę i zamieć, więc robimy objazd parkingu i ruszamy do krainy gejzerów licząc na odmianę pogody.

cdn.
:usta:

2 Zima w maju.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 411,01 KB

3 Niedowierzamy.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 267,87 KB

4 Jechać dalej czy wracać.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 652,25 KB

5 Pług śnieżny.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 909,25 KB

6 Godzina 6.30 zima.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 560,03 KB

7 Godzina 6.57 nie ma zimy.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 503,68 KB

8 A tu nawet niebo błękitne.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 469,07 KB

9 Parking przy kraterze.jpg
Plik ściągnięto 6 raz(y) 321,27 KB

10 Krater z jeziorkiem.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 704,53 KB

11 Na dole krateru.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 1,07 MB

_________________
Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
ZbigStan 
Kombatant


Twój sprzęt: Frankia I 65 SD
Nazwa załogi: Taborygenii, fani Frani.
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 03 Gru 2013
Piwa: 1164/333
Skąd: Opole
Wysłany: 2025-11-30, 16:38   

Nie kamperowa, ale ciekawie się zapowiadająca wycieczka. :pifko . Pozdrawiam.
_________________
Grecja 2019
Normandia 2019
Czechy 2019
Narty, Włochy 2020
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Cyryl 
Kombatant


Twój sprzęt: Fiat Ducato Rimor
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 03 Paź 2009
Piwa: 326/21
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2025-11-30, 16:49   

kolega fotografujący ptaki i przyrodę wybrał się na Islandię w 2023 roku.
posiada on małego kampera.

przywiózł przepiękne zdjęcia.

493944186_29351751574469249_897149377389652022_n.jpg
jego kaper
Plik ściągnięto 6 raz(y) 1,12 MB

491345006_29192251440419264_400872138061897858_n.jpg
czarna plaża w Islandii
Plik ściągnięto 5 raz(y) 39,71 KB

_________________

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Piotruś 
zaawansowany

Twój sprzęt: ducato L4H2
Nazwa załogi: PiotrAsie
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 29 Gru 2012
Piwa: 25/51
Skąd: Konstancin-Jeziorna
Wysłany: 2025-11-30, 17:07   

Ale to zdjęcie nr.1 to nie z dnia nr.1 bo miny mieliśmy inne :) :spoko
_________________
Pozdrawiamy Asia i Piotruś
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
SalutElla 
stary wyga

Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Cze 2014
Piwa: 424/62
Skąd: Warszawa

Wysłany: 2025-11-30, 17:13   

Piotruś napisał/a:
Ale to zdjęcie nr.1 to nie z dnia nr.1 bo miny mieliśmy inne :) :spoko


Masz rację, ale pasowało mi na wstęp. :wyszczerzony:
_________________
Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
SalutElla 
stary wyga

Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Cze 2014
Piwa: 424/62
Skąd: Warszawa

Wysłany: 2025-11-30, 22:42   

Islandzki Geysir ojcem wszystkich gejzerów

Określenie gejzer pochodzi od nazwy własnej Geysir oznaczającej po islandzku „tryskać”, a tenże Geysir znajduje się na terenie obszaru geotermalnego Haukadalur i niestety jego ostatnia erupcja miała miejsce prawie 10 lat temu. Jednak warto tu przybyć, gdyż oprócz bulgoczących błotek i dymiących wód można obejrzeć wybuch gejzeru Strokkur odbywający się z częstotliwością co kilka minut.

Pełni nadziei, że pogoda pozwoli nam obejrzeć ten spektakl dojeżdżamy na spory parking przy Geysir Center. Niestety w trakcie opłacania parkingu zaczyna padać deszcz, więc wchodzimy do centrum, w którym jest sklep z islandzkimi wyrobami i pamiątkami, toalety oraz bar. W barze akurat mają happy hours - 1.300 isk (39 PLN) za zestaw kawa z rogalem lub mufinką do wyboru. Bierzemy i czekamy na lepszą pogodę. Faktycznie, dopijamy kawę w przebijających się przez szyby promieniach słońca. Ruszamy przechodząc na drugą stronę jezdni, potem idziemy ścieżką wytyczoną w tej geotermalnej krainie i dołączamy do gromadzących się gapiów, aby razem z nimi zobaczyć wybuch Strokkura. Trwa może z 4-5 sekund, ale po raz pierwszy na Islandii zapiera nam dech w piersiach. Jeszcze fotka z dymem w tle, a potem następuje armagedon - znika słońce, zaczyna padać deszcz ze śniegiem, a za chwilę grad, który uderza w nas przy pomocy strasznego wiatru. Droga do centrum chyba nigdy się nie skończy! Wpadamy do budynku aby się ogrzać i trochę wyschnąć, by po kilku chwilach zobaczyć z niedowierzaniem, że świeci słonce. W jego blasku, wsiadamy do auta i odjeżdżamy w kierunki ostatniej zaplanowanej na Złotym Kręgu atrakcji czyli wodospadu Gullfoss.

cdn.
:usta:

1 Po drodze do gejzerów.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 458,7 KB

2 Taki kościółek.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 428,39 KB

3 Zbieramy siły przed pokazem gejzerów.jpg
Plik ściągnięto 8 raz(y) 623,7 KB

4 Ścieżka na obszar geotermalny.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 670,49 KB

5 Różowy spokojny.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 1,25 MB

6 Niebieski dymiący.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 913,15 KB

7 Jakby jeziorko.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 642,59 KB

8 W oczekiwanu na wybuch Strokkura.jpg
Plik ściągnięto 6 raz(y) 939,05 KB

9 My na tle dymiącego Strokkura.jpg
Plik ściągnięto 6 raz(y) 575,92 KB

_________________
Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
SalutElla 
stary wyga

Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Cze 2014
Piwa: 424/62
Skąd: Warszawa

Wysłany: 2025-11-30, 22:48   

I wybuch Stokkura.


https://youtube.com/shorts/FVHWWiN5ZbE?feature=share
_________________
Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
krzlac 
Kombatant


Twój sprzęt: EBAC Traveler na Boxerze L3H2 2,2 120KM
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 13 Paź 2011
Piwa: 144/6
Skąd: Gowarzewo k/Poznania
Wysłany: 2025-12-01, 11:13   

Gratuluję wycieczki. Wspomnienia wróciły. Byłem w maju 2024 kamperem. A swoją drogą ciekawe byłoby porównanie kosztów Waszej wycieczki z kamperową. Mój trzytygodniowy (razem z rejsem), dwuosobowy wyjazd zmieścił się w 3 tysiącach EUR.
_________________
WYPRAWY NIE TYLKO WĘDKARSKIE
http://www.wilex.com.pl
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
SalutElla 
stary wyga

Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Cze 2014
Piwa: 424/62
Skąd: Warszawa

Wysłany: 2025-12-01, 20:23   

Złoty Wodospad w opadach śniegu

Wyjazd z gejzerów w słońcu nie gwarantuje niczego, bowiem 10 kilometrów dalej niebo nad wodospadem Gullfoss jest mocno zachmurzone. Auto zostawiamy na górnym parkingu i ruszamy schodami w dół w kierunku potężnej wodnej kaskady umiejscowionej w dolinie. W połowie drogi zaczyna sypać śnieg, który w komitywie z dość silnym wiatrem uniemożliwia nam dłuższe napawanie się widokiem i szumem Gullfossa. Gulfoss po islandzku oznacza „złoty wodospad” – może w słońcu tak wygląda, ale dla nas jest tak biały jak sypiący śnieg. Uciekamy do auta, aby jak najszybciej znaleźć się w miejscu, w którym na pewno nie będzie padać i wiać, a do tego jeszcze liczymy na doznania smakowe.

cdn.
:usta:

1 Złoty wodospad.jpg
Plik ściągnięto 6 raz(y) 973,43 KB

2 Mapka przy tej pogodzie nie jest przydatna.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 836,92 KB

3 Gullfoss w zimowej aurze.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 1,64 MB

4 Dajemy radę.jpg
Plik ściągnięto 6 raz(y) 1,17 MB

_________________
Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
SalutElla 
stary wyga

Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Cze 2014
Piwa: 424/62
Skąd: Warszawa

Wysłany: 2025-12-01, 20:30   

Bardzo dziękuję za postawione piwka!
_________________
Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
SalutElla 
stary wyga

Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Cze 2014
Piwa: 424/62
Skąd: Warszawa

Wysłany: 2025-12-01, 20:37   

Pomidor w roli głównej

Niecałe 30 kilometrów od wodospadu Gullfoss w miejscowości Reykholt znajduje się Friðheimar. To farma pomidorów i ogórków uprawianych przez cały rok w kompleksie szklarni z wykorzystaniem technologii geotermalnej. W jednej ze szklarni funkcjonuje restauracja, a główną rolę w menu grają oczywiście pomidory w różnych odsłonach. Cieszy się ona popularnością, więc żeby nie obejść się smakiem lub narazić na długie czekanie zaglądając innym w talerz, zarezerwowaliśmy sobie przed wyjazdem stolik.

I to było dobre posunięcie, gdyż po wejściu do środka zauważamy sporo ludzi. Potwierdzamy naszą rezerwację i zasiadamy przy wskazanym stoliku w bezpośrednim sąsiedztwie pomidorowego gąszczu. Po chwili podchodzi do nas kelner i wita nas po polsku przedstawiając się polskim imieniem! Pokrótce opowiada nam o historii farmy i warunkach uprawy pomidorów, a potem przyjmuje zamówienie. I tak na pierwsze danie zupa pomidorowa gęsta i pachnąca w towarzystwie pajd chleba. Zupę i chleb bierze się samemu z bufetu w dowolnej ilości, a że jest kilka rodzajów chleba - z ziarnami, z oliwkami, z serem, to trudno poprzestać na jednej kromce. Tak więc na drugie danie chleb z masełkiem i ogórkami w śmietanie i dolewka zupy. Na stoliku stoi doniczka z bazylią i nożyczkami, którymi można sobie uciąć ziółko i zjeść. Na deser lody z zielonych pomidorów podane w doniczce i ozdobione jadalnym kwiatkiem. A do picia pomidorowe piwo!

Jeszcze tylko spacer między szpalerami pomidorowych krzaków, rzut oka na produkty w sklepiku i opuszczamy to miejsce pełni doznań smakowych, zapachowych, wzrokowych i poznawczych. „Addio pomidory” jak śpiewał niezapomniany Wiesław Michnikowski.

Po tym długim i pełnym nieoczekiwanych zwrotów akcji pogodowych dniu udaliśmy się w drogę powrotną do stolicy Islandii. Tym razem śniegu już nie było, a w Reykjaviku czekały na nas pokoje w hotelu Miðgarður by Center Hotels. Nastał czas odpoczynku i nabierania sił na kolejny dzień przygody islandzkiej.

cdn.
:usta:

1 Farma pomidorów.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 1 MB

2 Szklarnia i restauracja w jednym.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 707,28 KB

3 Pomidorów gąszcz.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 893,43 KB

4 Tak rosną.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 804,45 KB

5 Pomidorówka.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 747,52 KB

6 Różne rodzaje chleba do zupy.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 977,82 KB

7 Można sobie uciąć zioła.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 617,24 KB

8 Na deser pomidorowe lody.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 355,41 KB

9 Do picia pomidorowe piwo.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 478,12 KB

10 Addio pomidory.jpg
Plik ściągnięto 6 raz(y) 1,04 MB

_________________
Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
SalutElla 
stary wyga

Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Cze 2014
Piwa: 424/62
Skąd: Warszawa

Wysłany: 2025-12-01, 20:39   

I nasz hotel w Reykjaviku

11 Nasz hotel w Reykjaviku.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 730,21 KB

12 A w nim nasz pokój.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 267,23 KB

_________________
Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
SalutElla 
stary wyga

Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Cze 2014
Piwa: 424/62
Skąd: Warszawa

Wysłany: 2025-12-02, 20:13   

Perlan czyli cuda Islandii w jednym miejscu

Rankiem spotykamy się w hotelowej jadalni na śniadaniu, a o numery pokoi pyta nas pracująca tu Polka. Przez okna nieśmiało przedziera się słońce, jednak jest chłodno więc na szwendanie się po mieście ubieramy tak jak wczoraj zimowe kurtki, czapki i rękawiczki. Najważniejsze, że nie pada i tak będzie – nie do wiary, do końca dnia.

Naszym pierwszym celem jest Perlan czyli interaktywne muzeum przyrodnicze mieszczące się w budynku zwieńczonym dużą szklaną kopułą, która opiera się na zbiornikach wody ogrzewającej miasto. Takie dwa w jednym. Zanim wejdziemy do środku przystajemy na chwilę przy rzeźbach czterech muzykantów.

Perlan to przede wszystkim możliwość zobaczenia przyrodniczych cudów Islandii, których w rzeczywistości nie zobaczymy z różnych względów. Zaczynamy od pokazu filmu z wybuchu wulkanu – ognista lawa wije się na czarnym podłożu. Następnie przechodzimy do swoistego planetarium, w którym zamiast gwiazd i planet oglądamy tańczącą zorzę polarną i słuchamy o tym jak powstaje. Potem przemierzamy kolejne sale zapoznając się z geologią, fauną i florą wyspy, by wreszcie znaleźć się w prawdziwej jaskini lodowej.

Wizytę w Perlanie kończymy na samym szczycie czyli tarasie widokowym okrążającym szklaną kopułę. Reykjavik oznacza Zatokę Dymów, ale obecnie nie jest to zjawisko powszechne o czym możemy się przekonać podziwiając panoramę miasta. Miejska zabudowa na tle gór i morza zachwyca, a wszystko lśni w słońcu – w słońcu na Islandii!

cdn.
:usta:

1 Po drodze z hotelu do Perlanu.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 798,67 KB

2 Perlan.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 309,2 KB

3 Muzykanci z Reykjaviku.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 1,06 MB

4 Pokaz wulkanu.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 549,94 KB

5 Ogień z wnętrza ziemi.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 402,3 KB

6 Zorza w Perlan.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 449,09 KB

7 Jak pachnie wulkan.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 905,4 KB

8 Dużo tu ciekawych informacji.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 441,74 KB

_________________
Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***