Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Pies czy anioł ? Przygoda w Transylwani :)
Autor Wiadomość
STRUSIE 
zaawansowany


Twój sprzęt: Boxer - bus
Nazwa załogi: andrzej
Dołączył: 11 Paź 2007
Piwa: 25/21
Skąd: Marki . mazowieckie
Wysłany: 2011-11-17, 08:33   

Jeszcze raz dziękuję za uznanie .
Zibikruku , napisał bym więcej , ale przygód tego typu nie miewam często :)
Myślę że długie wieczory taj jesieni i zimy , będą dobrym czasem na pisanie wspomnień .
Potrzebna będzie tylko chęć , czego sobie i Wam życzę :spoko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
WHITEandRED
[Usunięty]

Wysłany: 2011-11-19, 11:57   

:spoko
Ostatnio zmieniony przez WHITEandRED 2015-09-06, 14:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
STRUSIE 
zaawansowany


Twój sprzęt: Boxer - bus
Nazwa załogi: andrzej
Dołączył: 11 Paź 2007
Piwa: 25/21
Skąd: Marki . mazowieckie
Wysłany: 2011-11-20, 14:06   

Zdjęcia podczas wyprawy robiłem telefonem Nokia C7 . Dałem się nabrać czarowi tej mojej nowej zabawki . Zdjęcia wysokiej rozdzielczości przegrałem do laptopa .
Niestety są one w programie OVI i nie umiem ich przegrać , przesłać czy zapisać w innym miejscu .
Te trzy umieszczone , zrobione są moim niezawodnym Nikonem o przyjaznej , prostej obsłudze :)
Ale nie wszystko stracone , obserwuję postępy mojego 7-letniego wnuczka Kubusia w temacie komputera i myślę że za rok dwa , pomoże mi umieścić je w mojej relacji .
Morał może być jeszcze taki , zabawki - zwłaszcza elektroniczne najlepiej oddać dzieciom :)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
STRUSIE 
zaawansowany


Twój sprzęt: Boxer - bus
Nazwa załogi: andrzej
Dołączył: 11 Paź 2007
Piwa: 25/21
Skąd: Marki . mazowieckie
Wysłany: 2012-01-20, 11:31   niedziwiedż , Drakula i rumuński winiak

O Rumuni można pisać dobrze i nie koniecznie dobrze , tak jak i o innych krajach . Turysta czy podróżnik z Polski zobaczy tam miejsca piękne , urzekające , ciekawe , ale i zwykłe szare czasem nudne . Ale to tak jak wszędzie .
Najlepiej pojechać tam i zobaczyć , bo warto . Ja kiedy wracam z obcych krajów mam przekonanie że Polska to piękny kraj . Ale jeżdzić trzeba , bo warto , choćby również po to - po to przekonanie :)
Koledzy którzy czytali moje opowiadanie o rumuńskim psie , zasugerowali ciąg dalszy o Rumuni .
Wahałem się czy to będzie się nadawać - to co teraz chcę opisać . Relacja z wyprawy , powinna zawierać przecież również informacje o miejscach , cenach , namiarach GPS i innych ważnych rzeczach dla czytającego .Nie zapisywałem nie fotografowałem zbyt często ze zwykłego lenistwa :(
Mogę tylko obiecać , również sobie że następnym razem dołożę starań .
Ale niech tam . Opowiem o wesołym zdarzeniu podczas naszej włóczęgi , chociaż wtedy tam w górach wcale nie było mi do śmiechu
A było tak .
Zdejmij to straszydło bo ci się w nocy przyśni - powiedziała moja towarzyszka podróży
Nie , trzeba zadbać o ducha tej naszej podróży - odpowiedziałem .
Przyczepiałem właśnie pocztówkę z Drakulą , którą kupiłem w sklepiku z pamiątkami , w jakimś miasteczku na naszej trasie przejazdu przez Transylwanię . Zmierzaliśmy w stronę granicy z Mołdawią jadąc bocznymi drogami .
Na zdjęciu hrabia miał wygląd drapieżny , patrzył na mnie świdrującymi oczami , a na jego kościstej bladej twarzy zastygł szatański uśmieszek . Odziany w czarną pelerynę przytrzymywał ją chudą dłonią z długimi palcami niczym szpony zakończone pazurami krogulca .
Ducha wyprawy można zapewnić sobie również zagłębiając się w różne tematy . Ja duży nacisk kładę na ........jedzenie . Tak , jedzenie , ale to ichnie , to co wyrosło na tych polach i łąkach . Wypasło się wśród skał , kamieni , na ziemi i żyznej i lichej . Oczywiście są w Rumuni Lidle i kebaby , Coca Cole i Mc. Donaldy - no trudno , trzeba uważać i omijać :)
Kolejny dzień zastał nas gdzieś w jakiejś miejscowości - raczej wiosce , gdzie turysta bywa nie często .
W środku tej wsi zatrzymałem samochód bo droga rozwidlała się w literę Y . Oczywiście droga nie utwardzona , obie odnogi podobne . Na mapie jest tylko jedna cienka kreska . Więc w lewo ? , cze w prawo ?
Tak się zastanawiam , aż tu grupa wyrostków podchodzi ochoczo i dawaj żebrać . Te małe cygańskie diabełki oblazły mi samochód i jeszcze chwila a przedostaną się do środka .
Sytuację ratuje duża czekolada z lodówki .Podaję przez okno , a najszybszy diabeł chwyta ją i ucieka , a za nim reszta .
Zostaje mała dziewczynka z brudną buzią i oczkami jak dwa węgielki . Wyciąga dalej rączkę .
Na szczęście mam jeszcze sezamki . Mała pcha je od razu do buzi - i miała rację , bo z za domów pędzi już niczym stado dzikich szakali ta sama banda . Widocznie rozszarpali już czekoladę i teraz wracają .
Nie wiele myśląc odpalam i wciskam gaz do oporu . Teraz już nie ma znaczenia w którą drogę - wybieram tą w prawo - jak to losem człowieka rządzi przypadek , a co by było gdyby ......w lewo ?
Teraz o tym jedzeniu .
Wieś była długa - taka ulicówka Królowej Bony , a ze trzy kilometry .
Jechałem powoli , przyglądając się ogrodom przydomowym . Taaak ja wiedziałem czego szukam :)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Krystian 
weteran

Twój sprzęt: SEA na Peugeot Boxer
Nazwa załogi: Krystian i Helena
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 27 Sty 2008
Piwa: 13/21
Skąd: Lubliniec
Wysłany: 2012-01-20, 12:30   

Chyba chciałeś narwać gruszek! ;)

Andrzejku pisz dalej i nie trzymaj nas w niewiedzy czy znalazłeś czego szukałeś.
_________________
Krystian
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
STRUSIE 
zaawansowany


Twój sprzęt: Boxer - bus
Nazwa załogi: andrzej
Dołączył: 11 Paź 2007
Piwa: 25/21
Skąd: Marki . mazowieckie
Wysłany: 2012-01-20, 12:39   

Napiszę Krystianie , napiszę .
To opowieść na wesoło , kiedy ją pisałem .
Teraz jest mi smutno , a chciałbym żeby Mietek ją przeczytał .........
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Skorpion 
Kombatant
Normalny inaczej wariatek stary wyga


Twój sprzęt: Starocie urzadzenie kampero-podobne
Nazwa załogi: Skorpion
Pomógł: 24 razy
Dołączył: 17 Lip 2008
Piwa: 228/1192
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-01-20, 12:44   

andrzej, napewno ja przeczyta bedac tam na wyjezdzie gdzie wlasnie sie udal :( w droge bez powrotu :(
_________________


Tadeusz
Byle do przodu
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
STRUSIE 
zaawansowany


Twój sprzęt: Boxer - bus
Nazwa załogi: andrzej
Dołączył: 11 Paź 2007
Piwa: 25/21
Skąd: Marki . mazowieckie
Wysłany: 2012-01-27, 10:29   

Pomidory - dojrzałe , czerwone , pełne słońca . Takie pomidory z ogródka przydomowego mają smak wspaniały i są dla mnie celem samym w sobie .
Dostrzegam kobietę - właścicielkę ogródka i domu przy końcu wsi .Zatrzymuję samochód i podchodzę do ogrodzenia . Kiwam przyjażnie głową na znak powitania , a do gęby przyklejam promięnny uśmiech , jaki udaje mi się wygenerować .
Właścicielka otwiera furteczkę i zaprasza do środka . Palcem pokazuję na krzaki pomidorów , a jednocześnie wyjmuję z kieszeni banknoty i drobne .I znowu na pomidory i na pieniądze .
Pani jest za i w niedługim czasie dostaję dużą torbę czerwonych owoców .
Żegnamy się przyjażnie , ale gospodyni coś wymyśliła bo za chwilę przynosi papierową torbę główek czosnku . Jest tego sporo i właściwie co ja zrobię z taką ilością czosnku , ale waham się krótko i kupuję . Razem zapłaciłem 25 lei , czyli ani tanio ani drogo - w sam raz .
Będzie dzisiaj wspaniała kolacja , to będzie bal , a czosnek będzie też miał swoją rolę do odegrania .
Dzisiejszego dnia wcześniej kupiłem w sklepie butelkę rumuńskiego winiaku z wytwórni w Aradzie . To 38 procentowy destylat z miejscowego wina .
Myślę że przyda się dzisiaj do zaakcętowania smaku pomidorowej sałatki .
Lecz nie tylko bałkańskie specjały nam w głowie , bo przed nami nie znana droga .
Mam nadzieję że to w ogóle jest droga , a nie tylko dojazd do pól czy pastwisk dla miejscowych rolników .

Dawno już zniknęły za nami ostatnie budynki , a przed nami droga kamienista wijąca się wśród pagórów , zagłębień i ciernistych krzaczorów .
Na początku jechało się całkiem gładko , ale z każdym kilometrem było gorzej . Prędkość spadła do dwójki , a czasami i trzeba było jechać jedynką omijając doły czy duże kamienie .
Po godzinie takiej jazdy zacząłem zastanawiać się czy dobrze robię i czy nie lepiej było by zawrócić .
Lecz tak nie lubię wracać i przecież ta droga dokądś prowadzi , gdzieś łączy się z inną drogą .
Wyrażnie teren się podnosił , czyli jechaliśmy w góry .
Było już mocno po południu , a my jechaliśmy jakby w tunelu z drzew liściastych rosnących po obu stronach drogi , więc było mroczno jak na tę porę dnia .
Za kolejnym zakrętem .....niespodzianka . Drogę zastawił samochód terenowy , a grupa ludzi z narzędziami pracuje przy usuwaniu kamieni które zatarasowały drogę .
Zatrzymuję samochód , biorę mapę i idę zasięgnąć języka .
I znowu , uśmiech na gębę i podchodzę .
Pięciu rosłych mężczyzn odzianych w peleryny i gumowe buty nawet nie raczyli spojrzeć na mnie . Trochę się stremowałem , ale nic to . Zagaduję najbliższego , pokazuję palcem na mapę i wymawiam trudną nazwę miejscowości . Spojrzał na mnie jakoś tak smutno , a na mapę wcale . Co jest ? - myślę , ale mówię tylko - ok,ok .
Wracam do samochodu bo zaczyna padać .
Czekamy , a robotnicy rozbijają duży głaz elektrycznym młotem - w bagażniku mają duży agregat prądotwórczy .
Po pół godzinie zjeżdzają swoim samochodem na bok i mogę przejechać .
Mijając ich macham przyjażnie rękom , ale oni patrzą tylko , a twarze mają jakieś blade i smutne .
Może na coś są żli , pokłócili się między sobą , albo szef ich ochrzanił ?
Atmosfera udziela się i nam , patrzę na pocztówkę przyczepioną na ścianie łazienki . Drakula wlepia we mnie złe spojrzenie . Dobrze że mam tę torbę z czosnkiem .
C.D.N.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
STRUSIE 
zaawansowany


Twój sprzęt: Boxer - bus
Nazwa załogi: andrzej
Dołączył: 11 Paź 2007
Piwa: 25/21
Skąd: Marki . mazowieckie
Wysłany: 2012-01-28, 08:52   

Droga pięła się w górę , teraz szła po zboczu pasma górskiego . Z lewej strony stromy bok porośnięty lasem świerkowym , po prawej urwisko . Droga wąska , czasami tylko rozszerzenie umożliwiające minięcie dwóch pojazdów
Ale nikt nas nie wyprzedza ani nie mija , jesteśmy sami w tych górach .
Robi się wieczór , zaczyna zapadać zmrok , więc zaczynam rozglądać się za jakimś dogodnym miejscem na nocleg . Dosyć tej jazdy , wytrzęsło nas niemożebnie .
Znajduję wreszcie rozszerzenie , ustawiam się tyłem do zbocza tak aby był przejazd .
Można odpocząć .
Robimy kolację , nasze żołądki nie mogą się doczekać .
Nie będę rozpisywał się nad szczegółami , ale było naprawdę smacznie . Do tego rumuński winiak robił za przyprawę i zaostrzał apetyt .
Czosnek jedliśmy w równych porcjach , tak aby nikt z nas nie cierpiał podczas wypoczynku nocnego . Ale to się chyba nie podobało hrabiemu , bo jakoś tak patrzył zły .
A , zapomniałem napisać że jak zatrzymaliśmy się , to w miejscu tym dostrzegłem odciśnięte na wilgotnym gruncie , łapy niedżwiedzia . Pomyłki być nie mogło - czy to niedzwiedz ponieważ są to ślady charakterystyczne . W dodatku ktoś jakiś nie kulturalny przejezdny zostawił śmieci , jakieś resztki jedzenia , puszki .
Zwierzę wyczuło i było tu .
Wieczorny spacer był krótki , bo robiło się wietrznie a pierwsze grube krople deszczu mogły zapowiadać burzę . Jak to w górach , pogoda może zmienić się bardzo szybko .
Poza tym ewentualna wizyta niedziwiedzia mogła by nas zastać zbyt daleko od naszego blaszanego domku . Chociaż wiem że dzikie zwierzęta unikają ludzi ........ale .
Jest już zupełnie ciemno , wręcz czarno , ale w naszym domku jest jasno , sucho i ciepło . To są takie chwile - pewnie je znacie , to przyjemne uczucie przebywania w kamperze . Bo kto by pomyślał że można mieć swój dom w górach , zupełnie za darmo , nie budując go mozolnie , bez tej całej procedury zezwoleń , pozwoleń . Dom z widokiem za oknem , na leśny park . A za dzień , dwa , trzy ten dom będzie stał w jakimś porcie z widokiem na falującą wodę i mewy tańczące :)
Jest miło , tylko hrabia nie podziela tego nastroju .
Zmęczenie bierze górę , szykujemy spanie . Na dworze robi się niespokojnie , wiatr szarpie samochodem . Krople deszczu , to bębnią w dach , to ustają .
Kładę się i zaczynam odpływać .......
Nagle .....poziom adrenaliny skacze mi do najwyższego poziomu . Skura marszczy się stawiając wszystkie włosy na sztorc . Na krótką chwilę funkcje życiowe moich organów zatrzymują się .
Ktoś lub coś wali w szybę tylnych drzwi . Moja głowa jest właśnie przy tej szybie . Dzieli mnie tylko kilka centymetrów , a z drugiej strony ......?.
Leżę w bezruchu jakiś czas , nie wiem co mam robić , kto puka i co będzie za chwilę - czekam .
Myślę gorączkowo czym się bronić . Zerkam na towarzyszkę wyprawy - śpi , dobrze niech śpi , bo mogła by wpaść w panikę . Mijają minuty , wiatr szarpie samochodem , deszcz znowu zabębnił o dach .
Odchylam ostrożnie zasłonkę i .....w tym momencie księżyc wyjrzał na chwilę zza chmury i .......widzę łapę z długimi pazurami , jak drapie po szybie . Księżyc się chowa , a ja widzę jak ciemny kształt postaci szarpie się jakby w jakiejś konwulsji .
I znowu wali w szybę ........Co jest myślę , właściwie już nie myślę , pozostaje tylko uczucie bezsilności .
Kiedyś podczas moich wypraw rowerowych woziłem ze sobą gaz pieprzowy , na psy . A teraz mam tylko nóż do chleba .
Czekam ataku ..........ale nie nadchodzi . Mijają minuty .......wiatr jakby ucichł , deszcz też drobniejszy
Nawet nie wiem kiedy usnąłem , śniło mi się że walczę a to z niedżwiedziem , a to z Drakulą .
Rano obudziłem się z ciężką głową , czy to od nocnych wydarzeń czy to ten destylat jakiś z niedobrych winogron robiony ?
Towarzyszka wstaje wyspana radosna , ech kobieto myślę sobie , nawet nie wiesz co ja przeżyłem .
Wychodzę podekscytowany , badam grunt wokół samochodu , ślady trochę zatarte przez deszcz . A z tyłu ? ......jednak jest - na szybie są ślady , właściwie to ..........co to ? Jest coś napisane . Po Rumuńsku ? czy ....? Zatarte przez deszcz , pierwsza to B , potem ?
Podchodzi towarzyszka , zobacz - mówię . Ty w nocy spałaś , a tu ja myślałem że był niedżwiedż , ale tu był człowiek .

I to już koniec opowieści , no bo .......było tak .
Coś ty - mówi
Jak żeś wczoraj poszedł do sklepu , to ja napisałam na szybie- brudas , no tak , no wiesz - dla jaj .
Patrzę i .....ogarnia mnie śmiech .
Samochód stał blisko drzew , wichura mocno bujała gałęziami . Biorę najbliższą , przyginam , bujam a ona tłucze o szybę .
Robi się pogoda w górach , jest piękny poranek . Po śniadanku ruszamy , droga prowadzi teraz w dół .
Dojedziemy nią dzisiaj do ładnej wioski , a tam na skrzyżowaniu skręcimy w lewo według słońca na północ .
A co by było gdyby skręcić w prawo ?
Człowieczym losem rządzi przypadek ........Ale czosnek warto ze sobą mieć .....no i jakiś destylat :)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2201
Skąd: Otwock
Wysłany: 2012-01-28, 09:40   

Andrzeju.

Na zimowe wieczory takie opowieści są lepsze od telewizyjnych ramotek.
Naszymi domkami możemy docierać w miejsca odludne, z rzadka odwiedzane a przecież piękne. Jakże wiele może się wydarzyć w naszych podróżach jeśli nie pędzimy przed siebie połykając kilometry. Mamy czas na podziwianie krajobrazu, zauważamy szczegóły, a najważniejsze, że mamy kontakt z ludźmi. Poznawanie polega na wykorzystaniu wielu zmysłów i na konfrontacji wyobrażeń z rzeczywistością. To wymaga czasu i swoistej filozofii charakterystycznej dla podróżników z zamiłowania.

Tak podróżując, mamy potem co opowiadać i są to opowieści ciekawe dla czytającego, pożyteczne, dające pełniejsze wyobrażenie o opisywanej krainie, pobudzające wyobraźnię.
To jest tak jakby porównać połykany w pośpiechu hamburger z frytkami w Mc Donaldzie z wykwintnym, chociaż prostym posiłkiem w małej gospodzie gdzieś w Prowansji, Toskanii, czy szkockiej Kaledonii.

Jedni wracają z kamperowych wypraw z zaliczoną ogromną ilością kilometrów, mając przed oczami wciąż wstęgę szosy, przydrożne parkingi i przypominając sobie co "widzieli" dopiero z napstrykanych po drodze zdjęć, a inni...
No właśnie, ciekawią mnie opowieści tych, którzy wędrując mają czas na patrzenie, dotykanie, wąchanie, słuchanie i na rozmowy z ludźmi.

Masz we mnie czytelnika, Andrzeju. :spoko

Stawiam piwo. Należy się. :)
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
zbychu 
weteran

Twój sprzęt: Arca M699GLT Fiat
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 06 Sty 2010
Piwa: 19/8
Skąd: Małopolska
Wysłany: 2012-01-28, 16:08   

Wspaniale się czytało , dziękujemy za piękną opowieść
_________________
ZBYSZEK I STASIA
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Krystian 
weteran

Twój sprzęt: SEA na Peugeot Boxer
Nazwa załogi: Krystian i Helena
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 27 Sty 2008
Piwa: 13/21
Skąd: Lubliniec
Wysłany: 2012-01-28, 16:40   

Andrzejku masz dar do pisania, fajnie się to czyta.
Stawiam piwo wirtualne (jak się spotkamy to realne)
Pozdrawiam
_________________
Krystian
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wito 
stary wyga

Twój sprzęt: Fiat Ducato 91 Dethleffs
Nazwa załogi: moczykije
Dołączył: 19 Lut 2009
Piwa: 59/28
Skąd: Iława
Wysłany: 2012-01-28, 16:58   

Drogi Andrzeju. Świetnie i dowcipnie napisane gawędy. Przeczytałem z prawdziwą radością. Poruszyło mnie w nich także to, że podróżowałeś przez "dziką prowincję", gdzie można poznać prawdziwe oblicze i "smak' zarówno miejsc jak i ludzi. Osobiście jestem także zwolennikiem takiej formy podróżowania kamperem. Mniej pociągają mnie miasta i okrzyczane zabytki a bardziej wsie ze starą zabudową i pełnymi folkloru, przyjaznymi mieszkańcami. Za wspaniałe relacje stawiam zasłużone piwko.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Kotek 
Kombatant
Mam na imię Danusia!


Twój sprzęt: Fiat Ducato Toskana 1,9 TD
Nazwa załogi: MisioKot
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 07 Paź 2010
Piwa: 403/444
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-01-28, 18:13   

A ja się autentycznie wystraszyłam... uf.
:pifko
_________________
Pozdrawiamy - Danusia-Kotek i Henio-Misio

Denerwować się to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
staszek 
doświadczony pisarz
weteran


Twój sprzęt: Roller Team Granduca XLP
Dołączył: 09 Paź 2007
Piwa: 18/13
Skąd: Bielsko-Biala
Wysłany: 2012-01-28, 22:35   

ANDRZEJU! My stawiamy Ci piwko za Twoją odwagę w podróżach w przecieraniu nieznanych i odludnych szlakach.
_________________
staszek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***