Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Pierwsza wyprawa kamperem w Polskę
Autor Wiadomość
louis_cypher 
stary wyga


Twój sprzęt: a co dadzą
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 08 Mar 2007
Otrzymał 10 piw(a)
Skąd: skąd chce
Wysłany: 2009-06-15, 19:30   

KOCZORKA napisał/a:
Mała prośba: dajcie troszkę foteczek z tych pięknych miejsc. :bigok


a ku ku a gdzie Wasze foteczki , karrrrrammmbbbaaaa :spoko :spoko :spoko
_________________
Siema , Heyka , Narka , ITD ITP
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
KOCZORKA 
Kombatant


Twój sprzęt: Adria
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 24 Wrz 2008
Piwa: 21/22
Wysłany: 2009-06-15, 20:16   

louis_cypher napisał/a:
a ku ku a gdzie Wasze foteczki , karrrrrammmbbbaaaa :spoko :spoko :spoko

Louisku :bigok , nasze foteczki będą, ale to musi zrobić Koczor. :szeroki_usmiech
Będzie to możliwe, jak wróci ze swojej kanciapki: szlifiereczki, młoteczki i te inne ważne dla mężczyzn przyrządziki. :szeroki_usmiech

Pozdróweczka dla Mambuni. :bukiet:
_________________
"Żyj tak, abyś po latach mogła powiedzieć-przynajmniej się nie nudziłam".
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
louis_cypher 
stary wyga


Twój sprzęt: a co dadzą
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 08 Mar 2007
Otrzymał 10 piw(a)
Skąd: skąd chce
Wysłany: 2009-06-15, 20:19   

KOCZORKA napisał/a:
Louisku :bigok , nasze foteczki będą,


Oczekujemy z niecierpliwością :bajer

KOCZORKA napisał/a:
Pozdróweczka dla Mambuni. :bukiet:


Mambolinka też ściska Koczoreczkę :hello
_________________
Siema , Heyka , Narka , ITD ITP
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krynia i stan 
weteran


Twój sprzęt: w budowie
Nazwa załogi: G-Team
Dołączył: 06 Kwi 2008
Piwa: 3/6
Skąd: okolice Szczecina
Wysłany: 2009-06-15, 20:29   

Fotki będą później, brak mi czasu na jednoczesne odbywanie podróży, pisanie o niej i jeszcze selekcja i obrobienie fotek, za kilka dni jak wrócimy zabiorę się za nie.

Dzięki za wszystkie słowa uznania, pozdrawiam i życzę co najmniej tak samo udanych wakacji jak nasze.
_________________
jak coś wymyślę to tu napiszę .....
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
pirat666 
weteran


Twój sprzęt: Ducato 1.9D Dethleffs
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 15 Kwi 2009
Piwa: 9/17
Skąd: Warszawa-Wesoła
Wysłany: 2009-06-16, 07:59   

Brawo - super decyzja !!!
Z Ustrzyk już bliziutko nad Solinę a to urokliwe miejsce :) polecam
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krynia i stan 
weteran


Twój sprzęt: w budowie
Nazwa załogi: G-Team
Dołączył: 06 Kwi 2008
Piwa: 3/6
Skąd: okolice Szczecina
Wysłany: 2009-06-16, 13:54   

Co do Kazimierza, to zdecydowanie jechać, najlepiej poza terminami maksymalnych obciążeń turystami, wtedy miasto i okolica zdecydowanie zyskują.
Tama nad Soliną jest naprawdę bardzo ciekawym miejscem ale równie zatłoczonym co Kazimierz, kto wie czy nie bardziej :) .

Pozdrowienia z trasy
_________________
jak coś wymyślę to tu napiszę .....
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
pirat666 
weteran


Twój sprzęt: Ducato 1.9D Dethleffs
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 15 Kwi 2009
Piwa: 9/17
Skąd: Warszawa-Wesoła
Wysłany: 2009-06-16, 14:14   

Polecam wjechać na werlas i tam jest taki fajny punkt widokowy z drogi gdzie widać i tamę i obie odnogi zalewu :) i na pewno pusto bez ludków
sama tama jak tama kto ma ochotę to ogląda tak jak sam Kazimierz he he
Ale jak już by ktoś był nad zalewem Solińskim to polecam do miejsce bo to jedyny taki punkt gdzie można zobaczyć z ziemi cały zalew (no prawie cały)

Trzymamy kciuki cobyście cało do domku wrócili :spoko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krynia i stan 
weteran


Twój sprzęt: w budowie
Nazwa załogi: G-Team
Dołączył: 06 Kwi 2008
Piwa: 3/6
Skąd: okolice Szczecina
Wysłany: 2009-06-17, 09:01   

Jestem mocno do tyłu z opisem tak więc tamte strony dawno temu już opuściliśmy, aktualnie w drodze do domu, w sposób typowo plażowo-wypoczynkowy.

pozdrawiam z drogi :spoko
_________________
jak coś wymyślę to tu napiszę .....
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krynia i stan 
weteran


Twój sprzęt: w budowie
Nazwa załogi: G-Team
Dołączył: 06 Kwi 2008
Piwa: 3/6
Skąd: okolice Szczecina
Wysłany: 2009-06-18, 21:41   

Przemyśl – czyli przemyśl to zanim zdecydujesz się tam na kemping

Opuściliśmy pięknie ukształtowany teren Kazimierza i jedziemy stopniowo prostującymi się drogami w kierunku Lublina. Dojeżdżamy tam stosunkowo wcześnie, bo około dziewiątej rano, naszym celem jest stare miasto. Słyszeliśmy o nim i chcemy sami je obejrzeć, czasu mamy mało bo chcemy jeszcze dzisiaj dojechać do Przemyśla, a z naszą szybkością przemieszczania się nie zostawia to wiele „luzu” na zwiedzanie. Parkujemy przed muzeum i ruszamy na spacer po starym mieście. Przekraczamy bramę i…jakbyśmy znaleźli się w innym świecie, świecie artystów, malarzy, pisarzy, poetów. Nawet jeżeli nie czytasz tablic wmurowanych w budynki, ta atmosfera zewsząd emanuje, przysiadając na ławeczce mimo woli zastanawiam się czy gdzieś tutaj na zasiadał Kraszewski pisząc „Starą baśń”.
Właśnie zaczynają otwierać sklepy, galerie, wracając do auta odwiedzamy niektóre z nich.

Następny cel to Zamość i jego stare miasto, dojeżdżamy tam tuż po południu, znajdujemy miejsce na darmowym parkingu niedaleko Nadszańca, zabieramy pieski i ruszamy na spacer po uliczkach, jakże inne wrażenie, gwar, ruch, życie kipi, z estrady na rynku dobiega nas dźwięk techno przeróbki melodii koziołka matołka w rytm której jakieś przedszkolaki wykonują układ choreograficzny. To stare miasto nie zastygło w swoim najlepszym czasie ono żyje dalej, może jego najlepsze czasy jeszcze nie nadeszły ?

(Ja wiem że to porównanie nie jest miarodajne, choćby z tego powody iż trafiłem tam o różnych, bardzo różnych porach dnia, ale tak to czułem.)

Jedziemy dalej, drogi znowu zaczynają robić się „ciekawe”, senna atmosfera mija, zbliżamy się do Przemyśla. Mamy tam namiar na kemping „Zamek” znaleziony na stronach PFCC, po dojechaniu na miejsce okazuje się iż kemping nie działa (teren wykupiony z innym przeznaczeniem), skierowano nas do kempingu przy karczmie u Marty 10 km za Przemyślem.
Ponieważ było nam po drodze pojechaliśmy, tam okazało się iż kemping to tylko domki do wynajęcia i żadnej możliwości zatrzymanie się kamperem.
Trudno, ruszyliśmy dalej, niebo zaczęło szarzeć więc wypróbowanym sposobem zaczęliśmy rozglądać się po mijanych gospodarstwach wiejskich (szukaliśmy takich z kawałkiem płaskiego w miarę poziomego terenu). W pierwszym które wybraliśmy dostaliśmy zgodę, Krysia nawet wynegocjowała zakup mleka prosto od krowy z wieczornego udoju, okazało się iż prąd też da się podłączyć, gościnność polaków jest niezmierzona.

Kładziemy się spać z myślą iż jutro zameldujemy się w Ustrzykach Górnych, dobranoc…
_________________
jak coś wymyślę to tu napiszę .....
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
oliko 
zaawansowany


Twój sprzęt: Fiat Dukato IV 2,3 Multijet
Nazwa załogi: DANUSIA OLEK
Dołączył: 07 Mar 2009
Piwa: 33/19
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2009-07-09, 16:28   

Dziękujemy za mile spędzone chwile przy czytaniu relacji z wyprawy. Szkoda ze bez fotek ale to nic wyobraźnia przy tak dokładnym opisie pracuje.Pozdrawiamy :spoko
_________________
"Carpe Diem " - a może Camper Diem ???

https://www.youtube.com/watch?v=gULy9Ix2pnY to były wakacje!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1610/2343
Skąd: Otwock
Wysłany: 2009-07-09, 17:10   

TIMOT napisał/a:
Co do kazimierza, to jesteście kolejnymi ludkami, którzy nie do końca go polecają. Już nieraz słyszeliśmy, że Kazimierz jest przereklamowany. No i nie wiemy: jechać czy nie jechać


Wojtku, ja nie odniosłem wrażenia, że krynia i stan nie polecają Kazimierza. Wręcz przeciwnie. Zachwyceni są atmosferą kempingu państwa Pielaków, których wszyscy znamy i bardzo lubimy, podoba im się również piękno krajobrazu. Skrytykowali jedynie kiczowate pamiątki, ale to jest bolączka wszystkich atrakcyjnych turystycznie miejsc na całym świecie.
Kazimierz jest perełką wśród polskich miast, objętym opieką UNESCO. Niezliczoną ilość razy jeździliśmy do Kazimierza aby po nim po prostu spacerować i podziwiać jego piękno, zarówno perełek architektury renesansowej, jak i pozostałości zabudowy żydowskiej, łącznie z piękną synagogą i zaułkami mieszkalnymi. Jest przecież wspaniały kościół farny, jest zamek z czasów Kazimierza Wielkiego, klasztor o nietuzinkowej architekturze, a wszystko to nad piękną w tym miejscu Wisłą i z widokiem na ruiny ogromnego zamczyska w Janowcu. Jeśli dodamy ukształtowanie terenu, niezwykle urokliwe jary i strome wzgórza to... tylko się w tym mieście zakochać!
Pamiętamy nasz zlot u państwa Pielaków. Atmosfera tam panująca, wspaniała spontaniczna zabawa, kapitalne wycieczki ( nawet statkiem ), oprawa muzyczna Mirka Kalinina i jego przyjaciół i wreszcie błotna przygoda na zakończenie zlotu, wszystko to sprawiło, że zlot ten pamiętać będziemy jako przełomowy.

No cóż Wojtusiu, nadal będziesz twierdził, że Kazimierz jest przereklamowany?
Jeśli tak, to na najbliższym zlocie, ze względu na swoje bezpieczeństwo, ustaw swego kampera jak najdalej ode mnie. Chyba, że na wstępie zjawisz się z jakimiś konkretami pozwalającymi na kontynuowanie dyskusji. :szeroki_usmiech :haha:
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
aw
trochę już popisał


Twój sprzęt: TOYOTA DYNA 100
Nazwa załogi: AW
Dołączył: 22 Mar 2009
Skąd: KRAKÓW
Wysłany: 2009-09-02, 21:14   

Polecamy na weekendowy wyjazd w okolice Przemyśla.
Wyjechaliśmy w sobotę wczesnym rankiem i na miejscu w Krasiczynie byliśmy w południe. Zaparkowaliśmy na zamkowym parkingu i zakupiliśmy bilety wstępu 10 zł za dorosłego, 6 zł za młodzież. Zamek zwiedza się z przewodnikiem. Obiekt jest po renowacji, dlatego wygląda cudownie. Z wielką pieczołowitością odnowiono zewnętrze zamku oraz kaplicę, w której udzielane są śluby. W obrębie zamku znajduje się też restauracja i hotel. Jest to jeden z najładniejszych (zewnętrznie) zamków jaki widzieliśmy. Środek wymaga jeszcze dużo pracy i oczywiście nakładów finansowych. Polecamy spacer po ogrodach, który umożliwia podziwianie zamku z każdej strony oraz dawnego mostu na Sanie (obecnie jest to starorzecze). W parku znajdują się lipy i dęby sadzone przez rodzinę Sapiehów. Każdy ma swoje imię.
Po udanej wizycie w Krasiczynie, udaliśmy się do Przemyśla. Zwiedziliśmy tu starówkę - w tym bardzo urokliwy rynek, a następnie udaliśmy się na zamek. Za bilety wstępu zapłaciliśmy 6 zł za dorosłego i 1,50 zł za młodzież. Zwiedzania nie ma zbyt wiele, ale można wyjść na wieżę zamkową skąd rozciąga się widok na cały Przemyśl. Po zejściu ze wzgórza zamkowego obejżeliśmy jeszcze dwie cerkwie, w których odbywały się właśnie uroczystości wielkanocne.
Po zwiedzeniu Przemyśla o godzinie 19 odjechaliśmy do Sanoka, gdzie przewidziane było na następny dzień zwiedzanie największego w Polsce skansenu. Na noc zatrzymaliśmy się na dość rozległym i ładnie (na brzegu Sanu) położonym parkingu przed skansenem. Było cicho i spokojnie. Rano kupiliśmy bilety wstępu do skansenu - niestety drogo wyszło, bo byliśmy jedynymi chętnymi o godzinie 10 rano, a chcieliśmy zwiedzać z przewodnikiem. Usługa przewodnicka wyniosła 35 zł, bilety wstępu 10 zł dorosły, 6 zł dziecko. Skansen rzeczywiście bardzo duży i ładny. Obiekty rozrzucone są na dużej powierzchni, tak że przy ładnej pogodzie (a taka była) zalicza się też niemały spacerek. Na terenie obiektu znajduje się także część poświęcona górnictwu naftowemu - mini odpowiednik skansenu w Bóbrce. Zwiedzanie w sumie należy zaliczyć do udanych.
Po zwiedzeniu skansenu, udaliśmy się do rynku w Sanoku. Budynki w okół są ładnie odnowione i bardzo kolorowe (urząd miasta jest różowy). Z tarasu przy rynku rozpościera się ładny widok na Sanok i okolice. Niedaleko znajduje się zamek w Sanoku. Jest w nim największa w Polsce wystawa ikon. Można się tam wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć i nauczyć. Rodzinny bilet wstępu kosztował 25 zł. Wewnątrz obowiązuje zakaz fotografowania. Na piętrze można obejżeć wystawę prac Beksińskiego.
Wracając do domu postanowiliśmy wykorzystać jeszcze ładną pogodę i zwiedzić ruiny zamku Monastyrzec, a także rezerwat Góra Sobień. Ruiny położone są malowniczo na wysokim brzegu Sanu, skąd rozlega się widok na okoliczne wzgórza. Około godziny 15 wyruszyliśmy na wycieczkę szlakiem przyrodniczym po rezerwacie Góra Sobień. Spacer zajął nam godzinę szybkim krokiem. Na trasie znajdują się bardzo pomysłowe mostki, drabinki i schodki. W miejscach edukacyjnych znajdują się ławeczki i stoliki. Spacer w sumie bardzo atrakcyjny, jedynie należy mu poświecić trochę więcej czasu.
Polecamy tę wycieczkę łączącą historię z przyrodą.

Fotki z wyprawy można obejżeć na naszym bloogu - polecamy i pozdrawiamy wszystkich forumowiczów. AW
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
aw
trochę już popisał


Twój sprzęt: TOYOTA DYNA 100
Nazwa załogi: AW
Dołączył: 22 Mar 2009
Skąd: KRAKÓW
Wysłany: 2009-09-03, 15:18   

Polecamy również inną wycieczkę weekendową - tym razem po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, gdzie byliśmy w dniach 16-17.05.2009 r.
Wyjechaliśmy w sobotę 16.05.2009 r. oczywiście z rana. Pierwszym, wyznaczonym przez nas do oglądnięcia, zamkiem na trasie były ruiny w Rabsztynie. Zaparkowaliśmy na nieiwelkim placyku u podnóża wzgórza zamkowego i częściowo uliczką przez wieś, a później ścieżką przez lasek sosnowy, dotarliśmy do ruin zamku. Są one w niewielkim stopniu zrekonstruowane, wejście jest bezpłatne. Na zewnątrz są miesca gdzie wycieczki palą ogniska. Z najwyższego punktu "zamku" roztacza się piękny widok na okolicę. O samych ruinach można powiedzieć, że są typowe dla zamków na Szkaku, ale my takie właśnie lubimy.
Następnie udaliśmy się do ruin fortyfikacji w Bydlinie. Zaparkowaliśmy przy ładnie utrzymanym cmentarzy i przez lasek sosnowy udaliśmy się w poszukiwaniu tego co zostało..., a zostało niewiele. Zarośnięte kamienne mury, przypominające krztałtem stary kościół. Obiekt jest niewielki, a wstęp darmowy. Nie ma za bardzo co oglądać...Nie było też żywego ducha.
Z Bydlina udaliśmy się do Smolenia, gdzie znajdują się nieco okazalsze ruiny z basztą. Tu niestety popsuła nam się pogoda, ale nas tak łatwo zrazić się nie da. Zaparkowaliśmy na podzamkowym parkingu, obok którego znajduje się duża polana przeznaczona na pikniki i ogniska. Ładną ścieżką przez las dotarliśmy do murów zamkowych. Całość powoli zarasta okoliczny drzewostan, ale póki co widać jeszcze wyraźnie mury oraz pozostałości zamku. Nad wszystkim góruje baszta. Bardzo trudno znaleźć ścieżkę prowadzącą do wnętrza baszty. Idzie ona po wewnętrznym murze i chodzenie nią w trakcie deszczu graniczyło z samobójstwem...Jak się okazało do baszty można wejść przez niewielki otwór i to by było na tyle - wewnątrz jest pustka. Ruiny można uznać za "tajemnicze", a zwiedzanie byłoby napewno ciekawsze przy sprzyjającej pogodzie.
Na noc postanowiliśmy zacumować na przyjemnie wyglądającym kempingu w Podlesicach. Miejsce ładne i ciche. Zapłaciliśmy 50 zł za auto + 3 osoby. Ponieważ późnym, popołudniem przestało padać, więc udaliśmy się jeszcze na przyjemny spacer po okolicznych lasach sosnowych. Okazało się, że w rejonie kempingu jest wiele ścieżek rowerowych, pieszych i konnych.
Rano wybraliśmy się na pieszą wędrówkę po skałkach do rezerwatu Góra Zborów - wejście 4 zł/osobę płatne u strażnika na Górze. Jest to bardzo fajna wycieczka z pięknymi widokami i oglądaniem przyrody ożywionej i nieożywionej.
Kolejnym punktem wyprawy był zamek w Bobolicach. Jest tam bardzo duży parking oraz restauracja i pamiątki. Sam zamek to ruiny ogrodzone płotem, tak że nie ma do nich bezpośredniego dostępu. Został on wykupiony przez prywatnego właściciela i trwają tam prace zachowawcze. Szeroką drogą przemaszerowaliśmy około 1,5 km dochodząc do sąsiadującego zamku w Mirowie. Jakież było nasze zdziwienie gdy zamiast ruin zobaczyliśmy całkiem odnowiony zamek. Wokół jeszcze znajdowały sie rusztowania, ale wiekszość była już jak nowa. Wnętrze można zwiedzać za darmo w soboty i w niedziele, ale niestety od 1 czerwca, a my byliśmy w maju...Wracając do Bobolic drogą między skałkami, podziwialiśmy widok na zamek w Mirowie i na okoliczne lasy i wystajace z nich białe, wapienne skałki. Wszyskim polecamy ten niewymagający wysiłku, a uroczy spacer.
Planujemy dalsze zwiedzanie Orlich Gniaz może jesienią...

Fotki z tej wycieczki także można zobaczyć na naszym bloogu. Pozdrawiamy Forumowiczów AW
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
aw
trochę już popisał


Twój sprzęt: TOYOTA DYNA 100
Nazwa załogi: AW
Dołączył: 22 Mar 2009
Skąd: KRAKÓW
Wysłany: 2009-09-15, 22:19   

A na Długi weekend ( 4 dni) polecamy wyprawę do Kotliny Kłodzkiej, którą postanowiliśmy zacząć zwiedzać nietypowo, bo wjeżdżając od strony Słowacji i Czech. Drogę taką obraliśmy wyjeżdżając z kraju przez granicę w Chyżnem rankiem 11.06.2009 r. tj. w Boże Ciało.
Pierwszy postój zaplanowaliśmy w Żlilinie, w celu zwiedzenia zamku Budatin. Była godzina przed jedenastą. Wstęp na zamek i do muzeum kosztował 2,50 euro za bilet rodzinny. W części odnowionej znajduje się małe muzeum proponujące różne wystawy. My trafiliśmy na wystawę poświęconą życiu kobiet w okolicy na przełomie XIX i XX wieku. Wystawa znajduje się na jednej dużej sali i wygląda jakby ściągnięto na nią eksponaty z okolicznych skansenów. Sam zamek jest jeszcze w stanie głębokiego zaniedbania i robi przygnębiające wrażenie. Trawa, chaszcze i dziury w ścianach. Pani przewodnik starała się nas zainteresować, ale trudno obiektu nie krytykować... Wnętrz w ogóle się nie zwiedza. Jedyne miejsce, do którego zostaliśmy wpuszczeni, to piwnice, gdzie znajdowała się wystawa....z Polski nt. miejsca styku trzech zaborów. Wokół zamku znajduje się park - niestety też w nienajlepszym stanie. Ogólnie na razie nie polecamy.
Z Żiliny, przy trudnej pogodzie, udaliśmy się przez Czechy do Kłodzka drogą nr 381. Po drodze mieliśmy zamiar zwiedzić jeszcze kopalnię uranu w Kletnie i Jaskinię Niedźwiedzią, ale zła pogoda opóźniła nam podróż. Do Kłodzka na kemping przyjechaliśmy około 18.00. Za nocleg autem + 4 osoby + prąd zapłaciliśmy 80 zł. Wieczorkiem poszliśmy rozpoznawczo w kierunku Twierdzy Kłodzko, ale wszystkie wejścia były już pozamykane. Nie pozostało nam nic innego jak tylko wstać z rana i iść na pełne zwiedzanie. Weszliśmy wraz z grupą o godz. 10 (pierwsze wejście) - opłata 14 zł dorosły, 10 zł dziecko. Obiekt bardzo nam się podobał. Ciekawe zwiedzanie twierdzy wewnątrz, a także bardzo udane widoki na Kłodzko i okolicę z korony Twierdzy. Wszystkim polecamy zwiedzanie, chyba, że ktoś cierpi na ostrą klaustrofobię. Niektóre zwiedzane tunele mają 50 cm wysokości i chodzi się po nich jak po grobowcu. Ale za to frajda jest ogromna. Jedynym mankamentem zwiedzania była zbyt liczna grupa turystów...
Z Kłodzka pojechaliśmy do Kudowej Zdroju - Czermna, do Kaplicy Czaszek. Jak ktoś nie słyszał, to jest to obiekt sakralny wyłożony od podłogi do sufitu czaszkami i piszczelami. Bilet wstępu kosztuje 4 zł dorosły, 2 zł dziecko. W środku nie wolno robić zdjęć. Obiekt oryginalny - na pewno warty zobaczenia. Obok (ok 300 m) znajduje się Muzeum Ginących Zawodów. Wstęp 5 zł od głowy. Dla dzieci może i dobre, ale dla dorosłych po prostu kicz. Można zjeść świeży chleb z pieca ze smalcem (1,50 zł kromka) i zobaczyć pokaz lepienia garczków z gliny. Nawet wiatrak, który stoi na środku łąki, nie ma skrzydeł...
Następnie, późnym popołudniem, dotaliśmy na parking przy drodze stu zakrętów, skąd idzie się (lub jedzie) do Błędnych Skałek. Okazało się, że wjazdy są o określonych godzinach, a spacerek był kuszący, więc na piechotkę (ok 30-45 min.) doszliśmy do kasy przed Błędnymi Skałkami, która już była zamknięta. Wstęp 5 zł od głowy. Tak więc za darmo zwiedziliśmy skałki, które nas zachwyciły. Widzieliśmy ich odpowiednik w Czechach, ale nasze też są piękne, bo jednak trochę inne - niższe i ciaśniejsze - bardziej tajemnicze...
Kolejnym punktem wycieczki była zabytkowa kopalnia w Nowej Rudzie. Tu na parkingu spokojnie przenocowaliśmy, a nastepnie zaraz pierwszym wejściem rozpoczęliśmy zwiedzanie. Niestety nie znamy ceny wstępu, bo nam oddarli z biletu. Obiekt zwiedza się ok 1 godziny nie zjeżdżając windą tylko schodząc po schodkach (niewiele). Wyjeżdża się kolejką wagonikową. Zwiedzanie jest na wesoło - interesujące szczególnie dla dzieci starszych. W nadszybiu zorganizowano dosyć bogate muzeum minerałów i sklepiki z pamiątkami.
Następnym etapem naszej podróży była Twierdza Srebrnogórska. Obiekt bardzo duży - jedyny w swoim rodzaju. Dla nas było to coś innego niż widzieliśmy dotychczas (podobnie jak Twierdza Kłodzko). Bilety były nietanie, ale nie wiem ile, bo cena nie jest nabita na bilecie :) Oprowadzał nas młody człowiek w stroju z epoki. Był świetny w tym co robił. Opowiadał bardzo ciekawie i z humorem. Można było się wielu rzeczy dowiedzieć. Sam obiekt bardzo interesujący, a widok z korony twierdzy - super. Bardzo wszystkim polecamy zwiedzanie.
Z Twierdzy Srebrnogórskiej udaliśmy się do Zamku Grodno w Zagórzu Śląskim. Aby dotrzeć do zamku (częściowo ruin) trzeba ok 15 min. podejść z przydrożnego parkingu. Wejścia na zamek "pilnuje" przepiękny budynek bramny, gdzie znajduje się m.in. kasa. Bilet wstępu kosztuje 9 zł od dorosłego i 6 zł od młodzieży. Obiekt warty zobaczenia - z wieży roztacza sie zapierający dech w piersiach widok na okolicę.
Kolejnym etapem naszej wędrówki były Góry Sowie. Późnym popołudniem dotarliśmy na parking na przełeczy (?) skąd udaliśmy się omalże biegiem na Wielką Sowę. Trzeba było się spieszyć, bo z każdą chwilą robiło się coraz ciemniej... Na górze wieża widokowa była już niestety zamknięta. Po odpoczynku udaliśmy się więc z powrotem. Spacer był przyjemny, aczkolwiek nie polecamy biegiem :) Noc spędziliśmy na przełęczy na spokojnym parkingu wśród drzew i śpiewu ptaków.
Na następny dzień dopołudnia dotarliśmy do głónego punktu programu - tj. do Zamku w Książu. No cóż - nic dodać, nic ujać - wspaniały... trzeci zamek co do wielkości po Malborku i Wawelu w Polsce. Jest wielki i piękny. Cudownie odnowiony. Ma piękne wnętrza i zewnętrza. Zwiedza się także bunkry poniemieckie znajdujące się pod zamkiem oraz wspaniałe ogrody. W tym zamku można (i trzeba) się zakochać. Należy go zobaczyć. Dojeżdża się oczywiście od strony Wałbrzycha (gdzie dobrze pobłądziliśmy) na bardzo duże parkingi. Do zamku idzie się alejkami przez park. Wstęp - 18 zł dorosły, 12 zł za dziecko. W środku można robić fotki (i warto).
Z Książa, tym razem już przez ojczyznę, dotarliśmy popołudniem do Krakowa. Wrócimy w Sudety na pewno w kolejny długi weekend w 2010 roku i pewnie jeszcze nie raz, bo niewątpliwie jest po co...
Fotki ze zwiedzania na http://www.camperteam.pl
Pozdrawiamy AW
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***