|
|
Tydzień na Litwie - pierwsza wyprawa :) |
Autor |
Wiadomość |
Marcin_75
trochę już popisał
Twój sprzęt: VW T3
Nazwa załogi: Agnieszka i Marcin
Dołączył: 11 Maj 2010 Piwa: 3/2 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2010-09-01, 21:33
|
|
|
Odcinek siódmy - niestety ostatni, ale za to zawierający podsumowanie.
Rano budzi nas deszcz. Do tej pory mieliśmy z nim taką umowę, że w nocy może sobie padać, ale rano przestaje. Dziś się wyłamał. Gotujemy herbatę i jemy śniadanie w samochodzie.
Z nadzieją, że przestanie padać jedziemy do Trok. Nie przestaje. W związku z tym robimy busem rundę honorową po miasteczku, oglądając przez okna karaimskie domy. No i zamek...
Agnieszka mówi - jedziemy do Druskiennik, tam będzie upał. Co prawda nic na to nie wskazuje, ale posłusznie steruję w tamtym kierunku. Oczywiście w połowie drogi wypogadza się i robi się gorąco
Oglądamy połamane drzewa przy drodze, niedawno musiał tu wiać huragan.
Przy połamanych drzewach uwijają się robotnicy, widać, że chcą je jak najszybciej uprzątnąć. Po śladach trocin widać, że niektóre drzewa jeszcze niedawno leżały na szosie...
Zajeżdżamy na chwilę do Gruto Parkas - ale, jako że niedawno oglądaliśmy całą sesję zdjęciową z tamtąd, a czasu mamy nie dużo nie wchodzimy do środka, tylko kręcimy się chwilę po parkingu
Zajeżdżamy do Druskiennik, gdzie nawigacja najpierw uparcie chce nas poprowadzić ścieżką przez las, a potem namietnie ładuje w najgorsze roboty drogowe. Na czuja znajdujemy miejsce pod jakimś centrum handlowym i idziemy "w miasto".
Typowe miasteczko kuracyjne - niby ładnie, ale za wiele atrakcji nie ma Spacerkiem nad Niemnem wracamy do samochodu, na wyjeździe robimy ostatnie zakupy a na stacji benzynowej wydajemy ostatnie Lity. Kierujemy się na Kapciamiestis, skąd szutrówką chcemy dojechać do granicy. W pewnym momencie mamy dylemat...
... a może by tak na Białoruś....? No tak, przecież nie mamy wizy...
Leśną szutrówką z fajnym, górskim odcinkiem (nie polecam dla delikatniejszych samochodów) dojeżdżamy do przejścia granicznego.
Nucąc "Keine Grenzen" robimy kilka zdjęć...
... i bez przygód przez Suwałki, Olecko i Ełk wracamy do domu...
Szczerze polecam Litwę jako cel wakacyjnej wędrówki. Blisko, tanio. Fasada europejska - miejsca, gdzie pojawia się dużo turystów są odnowione, czyste, porządne. Z boku można jeszcze spotkać resztki sovietu - ohydne budynki, obdrapane rudery, bałagan.
Wsie urocze. Przetrwało bardzo dużo drewnianej zabudowy, wokół domów porządek, kwiatki, trawka przystrzyżona. Nasi gospodarze, dla których głównymi elementami dekoracyjnym są zardzewiałe beczki, wanna w roli poidła, wrośnięty w ziemię trabant i zepsuty traktor mogliby się wstydzić - na Litwie takich obrazków nie widać.
Jest bezpiecznie - przynajmniej my nie spotkalismy się z żadną "niewyraźną" sytuacją, samochód zostawialiśmy w przypadkowych miejscach bez poczucia zagrożenia. Praktycznie nie widać typowych dla naszego krajobrazu meneli - pod sklepami nie siedzi pijane towarzystwo, na drogach nie ma pjanych pieszych ani rowerzystów...
Na pewno tam wrócimy, w końcu z Mazur to rzut beretem. Kuszą nas szczególnie plaże - i to bardziej te łotewskie, bez tłumu turystów |
|
|
|
|
Grzegorz G.
trochę już popisał
Twój sprzęt: Bürstner Levanto A647
Dołączył: 16 Sty 2010 Piwa: 3/1 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 2010-09-07, 23:24
|
|
|
Jako, że w tym roku mieliśmy okazję zaczepić o Litwę przez 4 dni, z uwagą przeczytałem twoją relację.
Gratuluję udanej wycieczki, jak również super fotorelacji z wyjątkowo zwięzłymi i trafnymi opisami |
|
|
|
|
KOCZORKA
Kombatant
Twój sprzęt: Adria
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 24 Wrz 2008 Piwa: 21/22
|
Wysłany: 2010-09-10, 00:04
|
|
|
Bardzo ładna relacja i z miłą chęcią ją przeczytałam i obejrzałam cudne fotki.
Również i my spędziliśmy te wakacje na Litwie i bardzo, bardzo nam się podobało.
Spotkaliśmy tam wielu cudownych Litwinów, którzy za wszelką cenę starali się nam pomóc.
Porozumiewaliśmy się z nimi głównie w języku polskim i rosyjskim.
Rozczuliła mnie bardzo pewna Litwinka, która nie dość, że oprowadzała nas po meczecie, to nie chciała za to ani grosza.
Starała się mówić po polsku i przepraszała nas, że tak słabo jej to wychodzi.
Marcin_75 napisał/a: | Na pewno tam wrócimy, |
Marcinie_75 - My również!!!
Pozdróweczka dla całej załogi. |
_________________ "Żyj tak, abyś po latach mogła powiedzieć-przynajmniej się nie nudziłam". |
|
|
|
|
Marcin_75
trochę już popisał
Twój sprzęt: VW T3
Nazwa załogi: Agnieszka i Marcin
Dołączył: 11 Maj 2010 Piwa: 3/2 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2010-09-13, 16:29
|
|
|
Właśnie wyczytałem w gazecie, że muzeum morskie w Kłajpedzie idzie do gruntownego remontu. Będzie odnowione m.in. delfinarium. Tak więc do maja - zamknięte, od maja jest kolejny powód, żeby tam się skierować |
|
|
|
|
stachwody
zaawansowany
Twój sprzęt: VW t2 1,7D camper 1991r
Nazwa załogi: państwo W
Dołączył: 20 Kwi 2008 Otrzymał 18 piw(a) Skąd: Ciechocinek
|
Wysłany: 2010-09-13, 20:35 a jeszcze coś bliżej o tych technicznych problemach
|
|
|
napisz proszę...to ciekawe |
|
|
|
|
Marcin_75
trochę już popisał
Twój sprzęt: VW T3
Nazwa załogi: Agnieszka i Marcin
Dołączył: 11 Maj 2010 Piwa: 3/2 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2010-09-13, 20:43
|
|
|
Sprawa w sumie banalna, tylko trzeba było do niej dojść... Zauważyłem, że pompa ma trudności z zasysaniem paliwa, układ zapowietrza się, etc. Podociągałem wszystkie opaski, dalej to samo. Dopiero gdy próbowałem "ustnie" zaciągnąć paliwo i okazało się, że "nie idzie" zacząłem sprawdzać poszczególne elementy - których w końcu tak dużo nie ma... No i okazało się że winna jest złączka przed filtrem paliwa - tam, gdzie wchodzi przewód ze zbiornika. Po prostu między złączką a śrubą zbierał się brud ze zbiornika i nie docierał do filtra. Trochę pomogło ustawienie króćca złączki i otworu śruby w osi, brud miał mnniejszą tendencję do blokowania przepływu. A radykalnie pomogło założenie małego filterka paliwa na przewód przed fabrycznym filtrem - brud ma więcej miejsca, żeby się zbierać
W sumie to nie byłem nawet zły, że to się stało - bo mogłem to w sumie przewidzieć, że w zbiorniku jest syf - tylko że stało się na wyjeździe, a nie jak jeździłem samochodem na co dzień, sprawdzając go. No, ale złośliwość rzeczy martwych, jak to mówią. Po męskiej rozmowie mu wybaczyłem.
Ale bez ściągnięcia zbiornika się chyba i tak nie obejdzie :/ |
|
|
|
|
TURTL
doświadczony pisarz
Twój sprzęt: Fiat Ducato 1,9 TD Burstner
Nazwa załogi: TURTL
Dołączył: 18 Paź 2010 Postawił 1 piw(a) Skąd: Przeżdziedza / Wleń
|
Wysłany: 2011-02-20, 13:04
|
|
|
Czytałem tą relację pod kierunkiem tegorocznych wakacji. Na Litwie bylem w zeszłym roku z namiotem - było świetnie i oglądając Wasze fotki aż ciepło się robiło na duszy. Nie zgadzam się z wypowiedziami, że Litwini czekają na euro od Niemców, zauważyłem , że w licznych knajpeczkach od rana stołuje się bardzo wielu Litwinów i to nie kawka lub piwko ale obfite śniadania, obiady i kolacje. W Polsce zauważymy tylu polaków jedzących posiłki w knajpach i to od rana, nawet w dużych miastach ? Raczej na kawie a i tak będzie sporo wolnych miejsc. To chyba w odrobinie świadczy o statusie finansowym tego narodu. Co mnie uderzyło to bark małych aut tj. typu Tico, CinkoCienko, czy nawet Clio, są stare auta ale duże np: R-19, stare Mietki czy Laguny, czyżby paliwo w stosunku do zarobków było aż tak dostępne? Niekiedy nie podoba się nam betonowy kamping ale pamiętajmy że te kampingi mają w nazwie city camp, jest to wyrwany kawałek terenu od miasta i dostosowany do potrzeb zwłaszcza Kamperów. W tym roku kombinujemy pojechać przez okręg Kaliningradzki na Mierzeję Kurońską i tam się zakotwiczyć na tydzień. Na samej Mierzei są 2 kempingi a Bałtyk za mierzeją jest o 4-5 klas czystrzy od tego , w którym Wy kompaliście się codziennie. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|