 |
|
2024 maj do Francji |
Autor |
Wiadomość |
Sławek B
stary wyga

Twój sprzęt: Peugeot Hobby 650
Pomógł: 1 raz Dołączył: 15 Sty 2007 Piwa: 83/15 Skąd: Sulejówek
|
Wysłany: 2024-11-22, 17:54
|
|
|
3 lipca 2024 roku
58 dzień podróży
Na dzisiejszy dzień zapowiadano pogodę w przysłowiową "kratkę". Pomimo tego postanowiliśmy wybrać się na przejażdżkę rowerami po okolicznych wzgórzach. Chcieliśmy przejechać przez malutkie miejscowości tak odległe od cywilizacji, że już nawet wrony nie chcą tam zawracać.
Zapakowaliśmy do toreb nasze kurtki przeciwdeszczowe i ruszyliśmy w drogę.
Sprawia mi ogromną frajdę takie przemieszczanie się rowerem bez sztywno ustalonej trasy. Jedziemy sobie do jakiegoś pierwszego wyznaczonego punktu, który wzbudził w nas zaciekawienie i kiedy tam się już znajdziemy, Sławek wybiera drogę, którą jedziemy do kolejnego punktu.
I tak sobie jedziemy rowerkami przed siebie, od czasu do czasu zatrzymując się, żeby można było pozachwycać się dłużej otaczającymi nas widokami, zrobić zdjęcia, albo nakręcić film i fajnie jest.
Po tym terenie jeździ się z wielką przyjemnością. Drogi przeważnie prowadzą od jednego malutkiego skupiska domków, bądź farmy - do drugiego, rzadko przejeżdża się przez jakąś wieś.
Dodatkową atrakcją jest to, że albo te dróżki pną się stromo pod górę, albo spadają na łeb na szyję w dół. Kiedy na liczniku objawia mi się prędkość 42 km/h, zaczynam ze strachu hamować.
Można wybrać wyasfaltowane drogi o tak "skromnej" szerokości, że zadowolą w pełni tylko jeden przemieszczający się po nich samochód. Atrakcją byłoby tu przejechać się kamperem i spróbować wyminąć z innym uczestnikiem drogi np. traktorem z przyczepą.
Można jechać też drogami, po których radę da przedrzeć się tylko traktor przemieszczający się z pola na pole. Są wyżłobione dwie koleiny po oponach i dalej radź sobie rowerku sam.
Można też próbować przejechać wąskimi dróżkami wyznaczonymi jako szlaki dla pieszych. No i tutaj czasami pojawia się problem, bo nie zawsze da się taką drogą dotrzeć tam, gdzie by się chciało. Zdarza się, że musimy zawrócić, bo dalej rower nie przejdzie, albo z niego zejść i kawałek przejść się z nim "ręka w rączkę rowerową".
Czasami jest i tak, że droga pnie się bardzo ostro w górę na bardzo długim odcinku i wtedy wspomaganie daje nam szansę pokonać takie wzniesienie.
Jakże ja lubię takie podjazdy. Wtedy moje stópki pędzą jak szalone na zmianę - raz jedna do góry, a druga na dół, a potem odwrotnie. Czuję się wtedy jak chomik w urządzeniu do biegania.
A zjazdy wąskimi dróżkami pomiędzy polami, albo w lesie...to jest naprawdę zupełny odlot widokowy i często spore wyzwanie techniczne.
I tak sobie jeździliśmy po górkach i dołkach, aż zawędrowaliśmy po raz już trzeci do miejscowości Châteauneuf. Jakoś w tej okolicy wszystkie drogi, dróżki czy ścieżki prowadzą do tego miasteczka.
Dzisiejsza ścieżka przebiegała wzdłuż szczytu wzniesienia porośniętego lasem.
Taka cisza, że jak coś zaszeleściło czy zahukało, to strach, bo wokół same drzewa i głęboki cień.
No i to błotko, kałuże i leżące kamienie na ścieżce - jako dodatkowa atrakcja do pokonania.
Sceneria i nastrój jak z horroru wzięte.
Wyszło słoneczko, zrobiło się miło i po raz kolejny zachciało mi się przejść brukowanymi uliczkami miasteczka i przyjrzeć się jeszcze raz detalom niektórych domków.
Sławka zostawiłam w kawiarence, która przylega do jednego z boków placu obok merostwa - tak, tak, merostwo się tutaj znajduje - żeby mi nie narzekał, szepcząc do ucha - że przecież już to widziałam.
I tak spędziłam chwile sama ze sobą i z przeszłością, która zaklęta była w każdym budynku, który mijałam.
Po powrocie do kamperka, chwili wypoczynku przy talerzu napełnionym smakołykami, postanowiliśmy skorzystać jeszcze ze słonecznej pogody i wybrać się po raz drugi tego dnia na wyprawę rowerkami.
Jakby nie patrzeć, kanał biegnący wzdłuż rzeki ma dwa kierunki. Możemy określić je jako w prawo i w lewo. Do tej pory nasze trasy rowerowe biegły w kierunku "na lewo". Czas był najwyższy, żeby zobaczyć, jak wygląda to "na prawo".
I przyznam, że miło zaskoczyła nas ta droga.
Pierwsza śluza to był całkowity odjazd. Mieszkańcy pokusili się o niesamowitą aranżację domu, obejścia, ogrodu i całego swojego otoczenia - to mistrzostwo wyobraźni i talentu.
Po kilku kolejnych kilometrach, kanał jakby zapadł się w ziemię. Okazało się, że zbudowano na nim tunel o długości 3333 m.
GPS: 47.24172, 4.58432
https://maps.app.goo.gl/MCMjqrnmFpauB9bT8
W tym miejscu postanowiliśmy porzucić drogę, którą jechaliśmy i odjechać w bok, by wspiąć się rowerami na punkt widokowy, który znajdował się na szczycie wzniesienia. Zaskoczeniem była dla nas wieża-pomnik, która się tutaj znajdowała.
Wróciliśmy do kamperka, kiedy słoneczko kończyło już dzisiaj swoją pracę.
Następnego dnia chcieliśmy przenieść się nieco dalej, żeby zwiedzić kolejne, wybrane przeze mnie miasteczko.
Było nim mieszczące się na wzniesieniu Falvigny sur Ozerain.
Niesamowicie zaskoczyło nas ono i przyznam, że mam ochotę wrócić tam jeszcze raz.
Opisy do zdjęć:
01 Jeżdżąc rowerami po cienistych lasach, zaroślach, polach uprawnych, wzdłuż kanałów i rzek, często spotykałam tę przepiękną roślinę, która jest...chwastem.
To bez hebd (Sambucus ebulus L.) - w Polsce dość pospolity na południu kraju.
Ta wieloletnia roślina o pokroju krzewu może osiągnąć do 2 m wysokości.
Ale uwaga: cała roślina jest trująca. Co doprawdy owoce zjadane są przez niektóre ptaki, ale u ludzi jej konsumpcja może skończyć się bólem głowy, wymiotami, biegunką, a nawet utratą przytomności.
Roślina ta stosowana jest w medycynie ludowej - surowcem zielarskim są owoce i kora, które wykazują działanie napotne i przeczyszczające.
02 Drobne, białe, lub różowawe kwiaty zebrane są w baldachogrona na szczycie pędów. Pylniki, w odróżnieniu od pozostałych gatunków bzu, są czerwone. Niestety, kwiaty te wydzielają niezbyt przyjemny zapach.
Owoce są czarne, lśniące. Może być mylony z bzem czarnym, który jest jadalny.
03 Ostatnia jazda wzdłuż kanału.
04 Okoliczne wzgórza usiane są zamkami. Ten jest akurat niedostępny do zwiedzania. Znajduje się w prywatnych rękach. Ale brama jest obłędna.
05 Dzisiaj krowy pasące się na łąkach były w czekoladowym kolorze.
06 Z prawej strony widać skupisko domków, przez które przejeżdżaliśmy. Słabo widać na zdjęciu, ale leżą one na sporym wzniesieniu.
07 Kiedy skończyłam zachwycać się starymi budynkami w miasteczku i okalającym ich roślinom, przysiadłam się do stolika do Sławka i chętnie wypiłam z nim kawę. Była przepyszna.
08 Ta cześć kanału wyraźnie zmieniła swój charakter. Droga nie prowadzi już bezpośrednio obok niego, tylko nieco w górze. Tutaj jej nie widać.
09 Schody prowadzą do wlotu do tunelu.
GPS: 47.24172, 4.58432
https://maps.app.goo.gl/MCMjqrnmFpauB9bT8
10 Mijane przez nas zabudowania, które towarzyszą każdej śluzie - a przeważnie są to małe domki, wyglądają uroczo i są w większości zadbane. Ale ten przebił wszystkie. Na ścianach widać zawieszoną kolekcję przeróżnych narzędzi. Z ich ilości mogę się tylko domyśleć, że zbieranych przez dłuższy okres czasu przez pasjonata.
fot_01.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 478,06 KB |
fot_02.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 356,66 KB |
fot_03.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 613,41 KB |
fot_04.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 6 raz(y) 692,33 KB |
fot_05.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 456,53 KB |
fot_06.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 3 raz(y) 565,62 KB |
fot_07.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 6 raz(y) 500,57 KB |
fot_08.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 765,19 KB |
fot_09.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 6 raz(y) 701,8 KB |
fot_10.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 12 raz(y) 563,27 KB |
|
_________________ Sławek B
https://kamper-serwis.blogspot.com/ |
|
|
|
 |
Sławek B
stary wyga

Twój sprzęt: Peugeot Hobby 650
Pomógł: 1 raz Dołączył: 15 Sty 2007 Piwa: 83/15 Skąd: Sulejówek
|
Wysłany: 2024-11-22, 17:56
|
|
|
Pozostałe zdjęcia:
11 Wzdłuż domu są poustawiane takie stylowe aranżacje starych kuchni.
12 W ogrodzie stoją takie niesamowite przedstawienia różnych zwierząt wykonanych z bardzo ciekawych materiałów pochodzących z odzysku. Podziwiam wyobraźnię twórcy.
13 Wieża Saint-Etienne wzniesiona jest na skalnej ostrodze z widokiem na wioskę Créancey.
Wcześniej znajdowała się tutaj kwadratowa budowla, która miała 3 piętra. Prawdopodobnie rozpalano w tym miejscu ogniska, które przekazywały wieści pomiędzy miejscowościami Alises i Autun.
Zniszczoną wieżę rozebrano w 1815 r.
W 1872 r. Alice de Montille, chcąc uczcić pamięć swojego brata - Etienne'a de Montille, kapitana adiutanta-majora, który zginął w czasie wojny francusko-pruskiej niedaleko Metz w sierpniu 1870 r., wzniosła teren pomnik.
Został odrestaurowany w 1997 roku przez gminę Créancey.
fot_11.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 581,92 KB |
fot_12.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 6 raz(y) 704,71 KB |
fot_13.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 467,7 KB |
|
_________________ Sławek B
https://kamper-serwis.blogspot.com/ |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
ZbigStan
Kombatant

Twój sprzęt: Frankia I 65 SD
Nazwa załogi: Taborygenii, fani Frani.
Pomógł: 4 razy Dołączył: 03 Gru 2013 Piwa: 1015/307 Skąd: Opole
|
|
|
|
 |
zbyszekwoj
Kombatant

Twój sprzęt: Rapido 707F
Pomógł: 5 razy Dołączył: 24 Kwi 2013 Piwa: 330/226 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 2024-11-26, 10:45
|
|
|
Kiedys duzo relacji pisałem , teraz łatwiej mi na fb. Znosiłem krytyki,ze za duzo zdjęć, że same katedry i kościoły. Doszedłem do wniosku ,że najciekawsze relacje to te które zawierają nie więcej jak 5 linijek tekstu i 10 zdjęc jednego miejsca. ZbigStan jest tu mistrzem i dobrym przykładem . Za trud włożony przez pisarkę |
|
|
|
 |
Sławek B
stary wyga

Twój sprzęt: Peugeot Hobby 650
Pomógł: 1 raz Dołączył: 15 Sty 2007 Piwa: 83/15 Skąd: Sulejówek
|
Wysłany: 2024-11-27, 08:45
|
|
|
zbyszekwoj napisał/a: | Znosiłem krytyki,ze za duzo zdjęć, że same katedry i kościoły. Doszedłem do wniosku ,że najciekawsze relacje to te które zawierają nie więcej jak 5 linijek tekstu i 10 zdjęc jednego miejsca. |
Masz rację, Żyjemy w czasach, gdzie na tekst, czy zdjęcie poświęcamy sekundę lub mniej. Wynika z natłoku informacji, które w zasadzie nie są czytane, lecz "skanowane".
Jeżeli chodzi o nasze zdjęcia to każde z nich jest opisane, tak aby czytelnik nie widział kolejnej ruiny, posągu czy fresku, lecz by mógł się dowiedzieć dlaczego właśnie takie zdjęcie jest dołączone. Opisy wskazują szczegóły wyróżniające dany obiekt.
Zdajemy sobie sprawę , że tak obszerna relacja jest czytana przez bardzo wąskie grono odbiorców; zapewne na CT i FB (bo tam jest pierwotna publikacja) jest to kilkanaście, może w porywach kilkadziesiąt osób. Dla nich właśnie (i dla siebie zresztą też) ta relacja jest robiona.
Reszta czytelników, jak pisałem na początku "skanuje" tekst i zdjęcia, bo jak napisałeś tekstu i zdjęć jest za dużo.
Chciałbym podkreślić, że relacja ta nie jest robiona dla "zwiększenia zasięgu" czy budowaniu listy obserwujących lecz dla siebie i zainteresowanej grupy odbiorców. |
_________________ Sławek B
https://kamper-serwis.blogspot.com/ |
|
|
|
 |
Sławek B
stary wyga

Twój sprzęt: Peugeot Hobby 650
Pomógł: 1 raz Dołączył: 15 Sty 2007 Piwa: 83/15 Skąd: Sulejówek
|
Wysłany: 2024-11-27, 09:13
|
|
|
4 lipca 2024 roku
59 dzień podróży
Kolejnym celem naszej podróży było miasteczko Flavigny-sur-Ozerain.
Pogoda była taka sobie, byłam więc pełna obaw, czy kiedy dotrzemy na miejsce, to akurat znajdziemy się w fazie słońca na niebie, czy też opadów deszczu. Ale czym dalej przemieszczaliśmy się, tym słoneczko częściej przebijało się przez chmurki.
Troszkę (oszukuję - potwornie wręcz) bałam się podjeżdżać kamperem pod bramy tego miasteczka. Droga oznaczona była na mapie jako podrzędna i ze znaczkiem sporego nachylenia.
Sławek wściekły, że wydziwiam (czy ten facet wreszcie zrozumie, że jeżeli mam stracha, to go mam i mało mogę w tym temacie zmienić) zaproponował mi, żebym na czas dojazdu do parkingu zawiązała sobie na oczach chustkę myśląc zapewnie, że to rozwiąże mój problem.
Przez chwilę zastanawiałam się, co ta propozycja ma oznaczać - czy to żart z jego strony, czy złośliwość?
Po tylu latach wspólnego bycia ze sobą człowiek odkrywa, że druga połówka może go jeszcze swoimi propozycjami nieźle zaskoczyć. Szkoda, że to zaskoczenie nie należało do tych miłych. No ale cóż - kto zrozumie czyjeś strachy?
I tak sobie kombinowałam w głowie, gdzie by tu stanąć, żeby można było podjechać na miejsce rowerami i tym samym oszczędzić sobie stresu związanego chociażby z parkowaniem kampera. Zdjęcia parkingów, na których można by pozostawić samochód pod murami miasta, nie wyglądały zbyt zachęcająco i takimi też się na miejscu okazały. Kamper to jednak kamper i potrzeba mu nieco więcej przestrzeni do przeprowadzenia tego typu manewru niż osobówce.
Kiedy spotyka mnie taka sytuacja jak ta, zaczynam fantazjować o tym, jak to jedziemy sobie samochodem i bez problemu wjeżdżamy do każdego mniejszego, czy większego miasta i parkujemy.
A potem przenosimy się na kolejny parking i bez problemu mogę pooglądać sobie wszystko to, co mi się tylko zamarzy.
A tak, niestety, bardzo często muszę rezygnować ze zwiedzania, bo albo nie ma parkingu w pobliżu, albo nie da się na nim zostawić kampera, albo jest zbyt daleko, żeby dojść piechotą.
Jak dla mnie to jedna z nielicznych wad podróżowania kamperem, jeśli jest się pasjonatem zwiedzania.
Sławek myśli inaczej i czasami wjeżdżamy do większego miasta i po próbach zatrzymania się, żebym mogła zobaczyć np. jakąś katedrę, musimy się wycofać. O malutkich miejscowościach i ich wąskich uliczkach nawet nie chcę wspominać, bo to dopiero bywa problem, jeśli wjedzie się nie w tą ulicę, co trzeba było.
Moja stresowa sytuacja rozwiązała się rewelacyjnie, bo dosłownie po drugiej stronie głównej drogi, z której było już tylko 5 km do miasteczka, biegł kanał i był parking, gdzie bez problemu można było nie tylko zatrzymać się kamperem, ale i przenocować, co oczywiście uczyniliśmy.
Droga okazała się nawet nie taka zła, ale kto to mógł wiedzieć? Za to z parkowaniem nie byłoby tak prosto.
Wjechaliśmy rowerami do miasteczka przez jedną ze średniowiecznych bram i po kilku zakrętach natrafiliśmy na kościół. Niestety, był w remoncie. Troszkę mnie to zmartwiło, ale okazało się, że pomimo prowadzonych prac można było zajrzeć do środka.
Główny portal nie wzbudził we mnie jakiegoś zainteresowania, może dlatego, że pokryty był rusztowaniami, za to środek kościoła już tak.
Jejku, ależ tam było fajnie.
Widać, że wnętrze jest mocno nadgryzione zębem czasu, co dodaje mu uroku "starości". Smutna to starość, bo na każdym miejscu widać było upływający czas i to jak przyroda - w tym przypadku przeróżne grzyby, porosty i glony - bierze w posiadanie stare mury. Może nie był to zabytek, w którym jest sporo elementów, które wywołują u mnie ochy i achy, ale kilka zwróciło moją uwagę.
Ale nie kościół był tą budowlą, która ściągnęła mnie do tego miasteczka. Była nim krypta Karolingów.
Troszkę pojeździliśmy się po uliczkach w górę i w dół, zanim znaleźliśmy ten zabytek. Nie wiem dlaczego tak się stało, bo do miejsc wartych obejrzenia są super przygotowane drogowskazy i jest też tablica z planem miasta. Myślę, że gdyby piechotą poruszać się po tym terenie, orientacja byłaby lepsza.
Kiedy dotarliśmy do krypty przyznam, że zrobiła na mnie spore wrażenie. Wchodziłam do niej ze trzy razy, za każdym zauważając kolejne detale. Nie jest to jakiś wielki powierzchniowo zabytek, ale jak dla mnie, warto go obejrzeć chociażby dla tych kilkudziesięciu wieków, które już ma.
Odrestaurowana, ciutkę zrekonstruowana krypta jest dobrze przygotowana do oglądania.
Jak się spodziewałam, tłumów tutaj nie było.
Właściwie to nikogo nie było, więc było tak, jak ja lubię. I może dlatego chłonęłam całą sobą te widoki i nikt mi nie przeszkadzał w tym, żeby na spokojnie wczuwać się w atmosferę tak zamierzchłych czasów. Starałam się wyobrazić sobie te elementy, których brakowało i uzupełnić wizualnie tę przestrzeń.
No i dalej to już spotkały mnie same miłe niespodzianki.
Zostawiłam Sławka siedzącego na ławeczce i poszłam z zamiarem przespacerowania się uliczkami miasta, bo tak jakoś jadąc rowerem mało co widziałam. Skupiona byłam na tym, żeby nie wpaść na przechodniów, albo żeby udało mi się zjechać bądź podjechać pod bardzo strome i niesamowicie wąskie uliczki.
Okazało się, czego byłam uprzejma nie doczytać, że miasteczko to słynie z fabryki produkującej cukierki anyżowe.
A gdzie produkuje? - W starym opactwie.
No a gdzie jest to opactwo? - A właśnie pod nim stoję.
Ale ze mnie gapa.
Odeszłam zaledwie 50 metrów od Sławka, kiedy moją uwagę zwróciła urocza witryna sklepiku. Kusiła, żeby otworzyć drzwi i wejść do środka i ...kurcze, jaki odjazd. Kolorowo, pachnąco i dodatkowo - smacznie.
I czym dalej wchodziłam, tym moje oczy robiły się z zachwytu coraz większe, aż przybrały taki cielęcy wyraz, że wróciłam do Sławka i za uszy przyprowadziłam go tutaj.
Oprócz sklepu, przechodząc z jednego pomieszczenia do kolejnego, można było zapoznać się z produkcją cukierków na przestrzeni wieków. Tak zajmująco i ciekawie przygotowano ekspozycje, że byłam zachwycona.
Teraz żałuję, że nie spędziłam tam więcej czasu i dokładniej nie zapoznałam się ze wszystkim tym, co można było tam zobaczyć. Myślę, że upał przyczynił się do tego i moc wrażeń związanych z tym, co już widziałam. Przegrzały mi się styki w mózgu i mało co już przyswajałam. Czas było wracać do kamperka i odpocząć.
I tak sobie jechaliśmy rowerkami, a właściwie to głównie zjeżdżaliśmy z góry, aż Sławek zarządził, że pojedziemy inną drogą, niż wcześniej wyznaczył i przejedziemy koło Alesia Museum.
Bardzo podobał nam się ten obiekt z zewnątrz, ale jakoś tak nie poczuliśmy miętki do tego, żeby chcieć tu przyjechać jutro (dzisiaj było już zamknięte) i go zwiedzić.
Czy to była dobra decyzja? Na tamtą chwilę myślę, że tak. Podejrzewam, że podświadomie przeraziły nas te potencjalne kolejki ludzi do wejścia na teren obiektu, które widać było na zdjęciach. No i ten upał dołożył swoją cegiełkę.
Uff, zmęczeni fizycznie, pełni wrażeń, po powrocie do kamperka dosłownie padliśmy.
Opisy do zdjęć:
01 Jedna ze średniowiecznych bram wjazdowych do miasteczka Flavigny-sur-Ozerain.
47.513204, 4.529210
https://maps.app.goo.gl/93BAiaHMLQn1FoU7A
02 Kościół Saint-Genest zbudowany został w XIII wieku na miejscu starego, romańskiego kościoła. Po pożarze w XV został powiększony i całkowicie odrestaurowany w stylu gotyckim.
W XVI w. do wąskiej nawy głównej dobudowano boczne kaplice zwieńczone obszernymi trybunami przeznaczonymi dla wiernych. W ten sposób starano się powiększyć niewielką przestrzeń dostępną w kościele, który mieścił się w obrębie murów miejskich i nie było możliwości, żeby rozwinąć go poza pierwotny obrys.
GPS: 47.51197, 4.53156
https://maps.app.goo.gl/zgyLVrwxTfrj3Tp58
03 Dzięki rzadko spotykanemu w budowlach gotyckich rozwiązaniu, w nawach bocznych i dwóch pierwszych przęsłach znajdują się empory do których można dostać się przez klatki schodowe, umieszczone najpierw w wieżach fasady (obecnie zniszczone), później na wschodnim krańcu naw bocznych.
04 Kapitel filaru został wyrzeźbiony przez kamieniarzy i przedstawia symbole ich cechu.
„Króliki” - to nazwa, której cech rzemieślników we Francji do dziś używa w odniesieniu do uczniów, którzy muszą karmić się wiedzą (stąd też liście kapusty) z cierpliwością ślimaka.
Wszystkie te trzy elementy widać na zdjęciu.
05 W kościele zachowały się drewniane stalle chóru z XV wieku ze wspaniale ozdobionymi siedziskami. Ich twórcą był miejscowy artysta.
06 Jedna z figurek ozdabiająca stalle.
07 Wejście do krypty Karolingów.
Kryptę tę na nowo odkrył w 1956-60 roku Fred Guggenheim, młody amerykański archeolog.
GPS: 47.5114, 4.53014
https://maps.app.goo.gl/mKw286pDK8wPQ2Ui7
08 Nawa boczna dawnego kościoła opackiego. W oddali widać dwa sarkofagi.
09 Kopia filaru karolińskiego wykonana z tego samego kamienia i obrabiana przy pomocy takich narzędzi, jak w średniowieczu.
10 Kaplica Notre-Dame de Piliers.
fot_01.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 10 raz(y) 686,3 KB |
fot_02.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 11 raz(y) 373,3 KB |
fot_03.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 11 raz(y) 332,92 KB |
fot_04.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 3 raz(y) 385,48 KB |
fot_05.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 11 raz(y) 455,98 KB |
fot_06.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 12 raz(y) 300,91 KB |
fot_07.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 13 raz(y) 618,72 KB |
fot_08.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 12 raz(y) 443,83 KB |
fot_09.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 11 raz(y) 512,05 KB |
fot_10.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 10 raz(y) 436,13 KB |
|
_________________ Sławek B
https://kamper-serwis.blogspot.com/ |
|
|
|
 |
Sławek B
stary wyga

Twój sprzęt: Peugeot Hobby 650
Pomógł: 1 raz Dołączył: 15 Sty 2007 Piwa: 83/15 Skąd: Sulejówek
|
Wysłany: 2024-11-27, 09:17
|
|
|
Pozostałe zdjęcia do poprzedniego wpisu:
11 Kaplica Saine-Reine została zbudowana w 866 roku, by umieścić w niej relikwie.
12 To ta witryna przykuła moją uwagę.
GPS: 47.51158, 4.5297
https://maps.app.goo.gl/99GNFig4xhXqve4M7
13 W sklepie otaczają nas regały z cukierkami.
14 Cukierki zostały po raz pierwszy wykonane przez benedyktynów z opactwa we Flavigny, które zostało założone w 719 roku.
W 812 roku Karol Wielki nakazał klasztorowi, żeby na jego ziemiach uprawiano anyż.
Czy to podsunęło mnichom pomysł, aby zanurzyć nasiona w syropie cukrowym?
Po Rewolucji Francuskiej na przestrzeni lat kilku właścicieli fabryki zaczęło produkować ten przysmak stosując ten sam przepis.
Każda słodka kuleczka w ciągu 15 dni jest pokrywana kolejnymi warstwami aromatyzowanego syropu cukrowego.
Gotowe cukierki - zawsze nazywane są "Anis", nawet gdy smak jest fiołkowy, różowy, mięty, jaśminowy, pomarańczowy, kawowy....
15 Jedna z sal prezentujących proces produkcji cukierków.
16 W pobliżu miejscowości Alises-Sainte-Reine odbyła się jedna z najważniejszych bitew w historii Francji. Była to też największa operacja oblężnicza, w której w sumie po obu stronach mogło brać 140 tys. żołnierzy.
A działo się to w 52 r. p.n.e., kiedy przywódca powstania Galów przeciwko władzy rzymskiej - Wercyngetoryks, został pokonany przez Juliusza Cezara. Wzięty do niewoli, po kilku latach został uduszony.
17 Mały parking nad kanałem, z którego wyruszyliśmy do miasteczka i na którym pozostaliśmy na noc.
GPS: 47.50654, 4.45854
https://maps.app.goo.gl/XckXzz4zKUxoyc4V7
fot_11.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 13 raz(y) 384,49 KB |
fot_12.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 12 raz(y) 575,98 KB |
fot_13.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 13 raz(y) 525,58 KB |
fot_14.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 14 raz(y) 500,2 KB |
fot_15.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 409,17 KB |
fot_16.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 12 raz(y) 399,3 KB |
fot_17.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 13 raz(y) 432,71 KB |
|
_________________ Sławek B
https://kamper-serwis.blogspot.com/ |
|
|
|
|
 |
Sławek B
stary wyga

Twój sprzęt: Peugeot Hobby 650
Pomógł: 1 raz Dołączył: 15 Sty 2007 Piwa: 83/15 Skąd: Sulejówek
|
Wysłany: 2024-12-01, 08:49
|
|
|
5 lipca 2024 roku
60 dzień podróży
Kolejny już raz pochylam się nad klawiaturą, żeby uporządkować wiadomości na temat cysterskiego opactwa w Fontenay, które zwiedzałam na początku tego dnia, ale jakoś nie idzie mi to porządkowanie.
Podjęłam się bardzo trudnej i złożonej pracy (taką sobie sama koncepcję wymyśliłam) i chciałabym wykonać ją najlepiej jak potrafię. A tu... brak weny twórczej.
Widocznie jednak wakacyjny czas, kiedy słoneczko woła nas, żeby posiedzieć na dworze, posłuchać śpiewających ptaszków i bzyczących owadów oraz powąchać kwiatki - to może nie jest jednak najlepszy moment na tworzenie tak wymagających opisów, a samych zdjęć nie będę zamieszczała, bo kłóci się to z moją koncepcją dziennika z podróży.
Po tygodniu prób, chwil załamań, dochodzenia do wniosku, że nie dam rady - a przecież wiem, że radę dam, odkładam to zadanie do wykonania "na potem". Bez oznaczania sobie terminu, bez wywierania na siebie presji czasu.
Znam już dobrze ten ból niemocy twórczej i wiem, że któregoś dnia tak sama z siebie wypłynie ze mnie gotowość do podjęcia tego wyzwania i słowa stworzą się z liter, które wystukam na klawiaturze.
Opisu opactwa w Fontenay nie mogę pominąć, bo jest to bardzo, bardzo ważny zabytek, którym tak właściwie to pożegnaliśmy się w tym roku z Burgundią.
Jestem przekonana, że jeszcze tu wrócimy, zresztą po raz już nie wiem który, bo nie dość, że jest to przepiękny rejon geograficzny, to jeszcze kolebka pierwszych klasztorów i kościołów benedyktyńskich oraz cysterskich, których jest tu tyle, że zdaję sobie sprawę z tego, że nie mam szans, żeby je wszystkie zobaczyć.
Teraz biorę się do pracy i jedziemy dalej kamperkiem.
Powoli kierowaliśmy się teraz w region Wogezów.
Trzeba było znaleźć jakieś miejsce na nocleg. Na jutro zapowiadana była zmiana pogody - spore opady deszczu, więc czekało nas przymusowe siedzenie w kamperze co przyznam, tak od czasu do czasu przydawało się. Biorąc pod uwagę, że nosi mnie każdego dnia i uważam za stracony czas, jeśli czegoś nowego nie zobaczę, to taki dzień odpoczynku nam się pewnie przyda.
Wjechaliśmy do departamentu Haute-Marne i dokąd dotarliśmy? Do źródła rzeki Marny, prawego dopływu Sekwany o długości 525 km - to sporo. Marna wydostaje się na powierzchnię na Wyżynie Langres, a uchodzi do Sekwany w pobliżu Paryża.
GPS: 47.81798, 5.35056
https://maps.app.goo.gl/93DuhWimRbESQ5Lh8
Wytypowany parking okazał się super miejscem z widokiem na bezkres pól uprawnych.
Wyasfaltowane podłoże, którego tak nie lubimy, tym razem dawało mi poczucie bezpieczeństwa, że w przypadku jutrzejszych opadów deszczu nie będziemy mieli kłopotów z wyjazdem.
GPS: 47.81987, 5.3502
https://maps.app.goo.gl/LoJPuoQ2UKAnRXtT6
Czasami różnie to bywa z tą nawierzchnią, na której staje się kamperem.
Pamiętam trzy takie sytuacje, gdzie było mało przyjemnie i najadłam się masę strachu, zanim sobie poradziliśmy z opuszczeniem miejsca.
Nie chciałabym przeżywać takich chwil jeszcze raz, więc stałam się - może i do przesady, ale bardzo ostrożna.
A w tamtych sytuacjach wystarczyło zachować więcej roztropności, a nie przeżywalibyśmy obydwoje takich skoków adrenaliny. Całe szczęście - to działo się kiedyś, kiedyś...kiedy byliśmy młodsi.
Z parkingu, na którym się zatrzymaliśmy, prowadzi króciutki szlak do źródła rzeki Marny. Sporo nowych wiadomości przekazały mi ustawione wzdłuż niego tablice informacyjne, które wyjaśniały wiele zjawisk geologicznych, nie leżących tak na co dzień w sferze moich głębszych zainteresowań.
Przeszliśmy się po ścieżce dydaktycznej, wróciliśmy do kamperka i będąc już sami na tym niedużym parkingu (reszta samochodów odjechała) napawaliśmy się ciszą.
Kolejny dzień, jeśli sprawdzi się prognoza pogody, miał oczyścić upalne powietrze i przytrzymać nas na miejscu w stanie nicnierobienia.
Tak miało być, a okazało się, że i Sławek, a nie tylko ja, ma problemy z tym, żeby usiedzieć w zamkniętym kamperze i w tym czasie nic nie robić.
Opisy do zdjęć:
01 Za chwilę wjedziemy do departamentu Haute-Marne.
2 Na tym parkingu zatrzymaliśmy się z zamiarem pozostania tu nie tylko na noc, ale i na kolejny dzień, a może i na kolejną noc?
GPS: 47.81987, 5.3502
https://maps.app.goo.gl/LoJPuoQ2UKAnRXtT6
03 Odpoczywałam sobie po dniu pełnym wrażeń, mając taki widok z kuchennego okna.
04 Po drodze do źródła, schodząc z klifu, mija się takie osuwiska olbrzymich głazów.
05 Tutaj wypływa Marna. Woda pochodzi z sieci aktywnych chodników krasowych, częściowo zbadanych przez speleologów. Ujście podziemnej rzeki jest obecnie ukryte pod gruzami pokrywającymi podnóże klifu.
GPS: 47.81798, 5.35056
https://maps.app.goo.gl/93DuhWimRbESQ5Lh8
06 Podchodząc ścieżką do góry, trafiliśmy na jaskinię.
07 Ta jaskinia, głęboka na zaledwie kilka metrów, powstała prawdopodobnie w późnych okresach lodowcowych, kiedy podłoże płaskowyżu mogło zamarznąć na głębokość kilkudziesięciu metrów.
To zamarznięte podłoże, zwane wieczną zmarzliną, zapobiegało przedostawaniu się wody w głąb gruntu.
Jednak latem górna warstwa wiecznej zmarzliny mogła ulec rozmrożeniu, tym samym umożliwiając przepływ wody.
Z powodu rozpadu klifu ta skalna jaskinia jest obecnie zawalona i częściowo wypełniona osadami.
08 Tak wyglądał parking wieczorem. Ani jednego samochodu, tylko my. Z przodu ta wąska droga zaraz zakręca w lewo, więc wjeżdżają na nią tylko te samochody, których pasażerowie idą na szlaki.
GPS: 47.81987, 5.3502
https://maps.app.goo.gl/LoJPuoQ2UKAnRXtT6
09 Cisza, spokój i taki widok. W tym momencie niczego nie brakowało mi do szczęścia.
fot_01.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 9 raz(y) 403,12 KB |
fot_02.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 10 raz(y) 471,72 KB |
fot_03.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 9 raz(y) 423,99 KB |
fot_04.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 9 raz(y) 748,96 KB |
fot_05.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 8 raz(y) 783,1 KB |
fot_06.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 12 raz(y) 551,55 KB |
fot_07.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 10 raz(y) 428,38 KB |
fot_08.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 11 raz(y) 495,79 KB |
fot_09.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 10 raz(y) 323,7 KB |
|
_________________ Sławek B
https://kamper-serwis.blogspot.com/ |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|