[Marzenka]

co tutaj sie znow dzieje

[BiG Team]

już nic

[gryz3k]

Zgadzam się Januszu, że warunki można stworzyć i przy masowości kamperingu w Europie nawet trzeba. Problem polega jednak na tym, że większość kempingów np. we Włoszech to prywatne firmy, a opłaty za wywóz nieczystości we Włoszech są bardzo wysokie. Pozostaje też pytanie dlaczego te firmy mają na własne życzenie pozbawiać się zysków popierając i ułatwiając niekorzystanie z ich usług?
Korzystny dla nas jest na pewno model francuski. Tam każde miasto powyżej określonej liczby mieszkańców musi mieć kemping municypalny. Korzystałem z takich miejsc wielokrotnie. Standard jest tam zwykle dobry, choć znajdują się one raczej w mniej atrakcyjnych lokalizacjach. Ceny są dosyć niskie, często wręcz kilka euro.
Musimy zdać sobie jednak sprawę, że turysta niekorzystający z kempingów tzn czytaj nie zostawiający kasy, jest dla danego rejonu, jak i jego mieszkańców niezbyt atrakcyjny.
Dla uściślenia dodam, że z kempingów korzystam prawie wyłącznie z konieczności. Np 5 tygodni wakacji = 7 nocy na kempingu. Rozumiem jednak motywację tych, którzy na chlebek chcą zarobić i nie dziwię się, że życia ułatwiać nam nie chcą
Do mojego ogrodu ktoś regularnie wrzuca śmiecie, ale nie sądzę żebym z tego powodu otworzył bezpłatne wysypisko

[kimtop]

Cytat:

Do mojego ogrodu ktoś regularnie wrzuca śmiecie, ale nie sądzę żebym z tego powodu otworzył bezpłatne wysypisko

Tylko że Janusz napisał cyt." a na kemping nie możesz wjechać aby za 2 czy 5 E spuścić ścieki i nabrać wody."

Zdarzyło mi się w Norwegi dwa lub trzy razy wjeżdżać na kempingi na obsługę kampera.Na pytanie ile płacę przeważnie robili zdziwioną minę

[darboch]

[janusz]

[gryz3k]

Mam nadzieję, że tak się stanie, ale znając włoską mentalność mam obawy czy stanie się szybko. Turystyka w Europie zmienia się. Ci Niemcy nie są już tak bogaci jak kiedyś. Wielu obcokrajowców wybiera odległe, nieeuropejskie kraje. Może będzie to miało jakiś pozytywny afekt dla kamperingu

[brams]

Nasze ubiegłoroczne fatalne wspomnienie z jednego z norweskich kempingów ("Fuck off" skierowane do mojej żony przez szefa kempingu jako odpowiedź na jej grzeczne zapytanie, czy ODPŁATNIE możemy napełnić zbiornik na wodę), zadaje kłam Waszym zachwytom nad "ichnim" super podejściem do podróżników.
Mało mnie interesuje, czy to był wybryk jednorazowy, nienawiść do Polaków czy jakakolwiek inna przyczyna - jeśli miałbym tylko na podstawie tego zdarzenia osądzać Norwegów, opinia byłaby wyjątkowo negatywna. To samo dotyczy czystości przydrożnych, parkingowych toalet - do kilku z nich wejście było możliwe tylko w przypadku umiejętności bardzo długiego wstrzymania oddechu.
A przecież w wątkach o Norwegii przewijają się same SUPERLATYWY.
I co - mieliśmy pecha?
Zawsze znajdą się przykłady zdarzeń zadających kłam stereotypom - i to w obie strony.

[@ndrzej]

[darboch]

brams, musiałeś jednak mieć pecha,jezdzimy tam już prawie od dekady i nigdy nie było sytuacji jakie opisujesz choć wiadomo,że są ludzie i ludziska i wszystko się może zdarzyć...

[kimtop]

Istotnie norweskie toalety nie przypominają tych z niemieckich autostrad(tutaj trzeba również zatykać nosy).Przypominają raczej tzw."sławojki" .Ja kibelek wożę ze sobą i służyły mi tylko do spacerku z kotem.Ale muszę przyznać że zawsze było w nich czysto.
Co do Twojej przygody z panem z kempingu ,to ciekawe czy był to Norweg ,czy może nasz rodak.
Nigdy nie mieliśmy z Papamilą problemów ze zrzutem i pobraniem wody(tylko trzeba mieć kwadratowy klucz do kranu).Może dlatego że w Skandynawii woda i ścieki są bezpłatne.

[Barbara i Zbigniew Muzyk]

dyskusja byla na temat niebezpieczenstwa wakacji we Wloszech a konczy sie na pozbywaniu fekalii,to jest inny temat.....,barbara

[brams]

No cóż, drodzy koledzy.
Pecha - moim zdaniem - ma rogacz, który chcąc z rozpaczy popełnić samobójstwo wdepnął w gówno, poślizgnął się strzelając sobie w łeb..... i chybił o 15 cm.
Chciałem Wam uświadomić, że stereotypy nie zawsze odzwierciedlają prawdę - nie każdy Polak to złodziej auta, Włoch - kampera, a Norweg - przyjaciel podróżnika.
Ot, i wszystko.

[artanek]

Słynni podróżnicy z Norwegii Marianne Lovlie i Werner Fahrenholz zostali okradzeni w Nisku, kilkanaście dni temu Werner został pobity w Stalowej Woli - donosi sztafeta.pl.

Marianne Lovlie i Werner Fahrenholz od blisko 30 lat podróżują po świecie. Zawsze, gdzie się pojawią spotykają się z życzliwym przyjęciem, do Polski nie mają szczęścia.

W poniedziałek para została okradziona w Nisku przez miejscowych pijaczków. Podróżnikom ukradziono wózek, na którym mieli rzeczy potrzebne do przetrwania, m.in. namiot namiot podarowany przez prezydenta Stalowej Woli. Zniknęły także ich rzeczy osobiste - informuje sztafeta.pl.

To nie jedyny przykry incydent, jaki spotkał podróżników w Polsce. Kilkanaście dni temu w Stalowej Woli Werner został pobity.

Polska nie będzie się kojarzyła parze z miłymi wspomnieniami, przypomnijmy, że podczas ich ostatniej podróży po naszym kraju w 2009, w okolicach Golubia-Dobrzynia ktoś zastrzelił Rosalitę - jednego z osiołków, z którymi para podróżowała.

(Kle)

Pozwoliłem sobie na wklejenie tej relacji podrózy obcokrajowców po naszym kraju .
Ciekawe jaką oni maja opinie o naszym kraju .Ja zresztą nasz kraj typuje jako jeden z najniebezpieczniejszych w Europie dla turystów i własnych obywateli.

[łoś]

Cytat:

Słynni podróżnicy z Norwegii Marianne Lovlie i Werner Fahrenholz zostali okradzeni w Nisku, kilkanaście dni temu Werner został pobity w Stalowej Woli - donosi sztafeta.pl.

"Jarosław Frąckiewicz i Celina Mróz, trójmiejscy kajakarze zabici nad Ukajali w Peru, nie stracili życia z powodu naruszenia lokalnego zwyczaju. Oni po prostu trafili na złych ludzi."

Jak widać wszędzie można trafić na złych ludzi.
http://m.wyborcza.pl/wybo...o_zabilem_.html