[rakro1]

Piekielnie trudny zjazd wybrałeś - to było przy ujściu rzeczki z Loutra Eleftheres. Ominęliście źródła chyba a to było bliziutko. Po przejechaniu mostu, przed którym zjechałeś na plażę jest zaraz za mostem skręt w lewo i pod mostem na plażę. Dużo dużo łagodniejszy i bezpieczniejszy. Pozdrawiam.

[spanian]

Przejechałem się rowerem pod most. To był jedyny zjazd. Może to inne miejsce.

[rakro1]

Nie inny. Tamte tereny znam jak swój ogródek. teraz jestem w pracy ale później w domu znajdę zdjęcia i wkleję. rzeka wpływająca w sezonie ginie. okoliczne plantacje wypompowują z niej wodę. Najbliższe miasteczko w stronę Salonik, bo tam pojechaliście to Ofrynio.
szacunek i gratulacje, że się udało. Ja bym narobił w portki, gdyby ktoś mnie zmusił do zjazdu tam

[rakro1]

Nawet na Twoim filmiku w ok.7.46 minucie jest nagrany początek Twojego zjazdu a w tle widać dobrze drogę dojazdową do plaży, do której dojeżdża się z pod mostu. Przy zjeździe jest domek z dwójką staruszków. Pani nie chodzi prawie; jej mąż przywozi ją na brzeg czerwonym Suzuki Jimmy i doprowadza do wod, w której ona pluska godzinami a on zbiera muszle i z kuszą łowi ryby. Wielokrotnie otrzymywaliśmy muszle w prezencie rewanżując się jakimiś drobiazgami.

[andrzej627]

[Spax]

[spanian]

Zgoda, ale to jest po drugiej stronie mostu i wyschniętego koryta rzeki. Wychodzi na to, że od lewej strony nie mogłem znaleźć tego zjazdu. Byłem pod mostem ale mocno zarośnięty teren nie pozwolił mi tego zobaczyć. Żona była spacerkiem wzdłuż plaży, ale ona ma swój świat. Jakkolwiek dobrze wiedzieć.

---

Screenshot_2021-07-27-18-13-17-840_com.google.earth.jpg

Plik ściągnięto 11 raz(y) 1,67 MB

[spanian]

Zatoka pagasyjska. Lepiej jechać przez przełęcz niż pchać się od strony zachodniej przez miasteczka. Ja musiałem zawrócić. Dobrze, że była taka wątpliwa możliwość. Jedna osobówka stanie w miasteczku i nie przejedziesz. Spotkaliśmy również parkę z Francji, która sprzedała dom i od 1,5 roku jest w podróży z ambitnymi planami okrążenia Afryki.
https://youtu.be/2iqFyOCX3r4

[spanian]

Monemvasia o wschodzie słońca i spotkanie z super ekipą UFOLZ. Serdeczni i bardzo uczynni ludzie. Dlatego zostaliśmy razem z nimi kilka dni.
https://youtu.be/s0Kd6y4EUMI

[andrzej627]

Dzięki za reportaż filmowy. Mam nadzieję też tam być we wrześniu.

[spanian]

Miło z twojej strony Andrzeju. Dzisiaj będzie wyspa Elafonisos i plaża Simos. Z racji wielkiego wysiłku psychofizycznego i niemożności poświęcenia dzieciom wystarczającej ilości czasu podczas podróży, ta relacja filmowa jest ostatnią. Kolejne, jeśli będą, dopiero kiedy dzieci dorosną i nie będą nas już potrzebować. Pozdrawiam serdecznie.

[spanian]

Z tego miejsca jest przeprawa promowa na wyspę. My wjechaliśmy na prom z marszu bo akurat kończył załadunek. Dlatego nie cofaliśmy na pokład tyłem, jak zwykle.

Κεντρο Εκπομπης Ελαφονησος
https://maps.app.goo.gl/iHUMBj6auozUCVSv7

Koszt dla nas 20/23 eur. W jedną stronę policzyli 23, a powrotnie 20 eur. Istotna jest długość zestawu i ilość osób. Promy kursują co pół godziny. Na wyspie jest kemping (drogi i dalej do plaży niż przy barze w którym spaliśmy dwie noce. Jak wspominałem, bez opłat w zamian za bycie klientem. Jakkolwiek układ uczciwy bo za cenę kempingu można dobrze zjeść i jeszcze zostanie. Plaża widoczna z pubu. Około 80/100 metrów. Ciężko będzie tam wjechać długim zestawem z przyczepą, ale nie jest to niemożliwe.

W drodze powrotnej zupełnie nieświadomie wpakowałem się w piekielnie trudną trasę w górach Parnonas. W miasteczku Kosmas doznałem szoku bo uliczki tam potrafią sprawić problem osobówkom, a co dopiero kamperom czy zestawom z przyczepą. Mijanie na żyletki, można stracić alkowę etc. Był moment, że chciałem zawracać. Na mapie jest też łatwiejsza trasa. Ta od strony wschodniej. My w ostatniej chwili zdecydowaliśmy, że jedziemy na wschodnie wybrzeże. Dlatego niespodziewanie trudna trasa. Za późno się odbiliśmy. Droga prowadzi do nadmorskiej miejscowości Leonidio. Tam są kempingi ale my pojechaliśmy dalej.

Kosmas
https://maps.app.goo.gl/jbw2z6hK7gaqexui9

Trasa przepiękna widokowo, ale drugi raz już bym tamtędy nie pojechał. Potem już tylko pięknie i karuzela wzdłuż wybrzeża aż do Nafplio, ale o tym w następnej części. Wyspę Elafonisos objechaliśmy dookoła bo jest na tyle mała, że zajęło to około 20 minut. Z każdej strony jest piękna. Film niech będzie dopełnieniem opisu.

Zaraz dodam film.

---

Screenshot_2021-07-30-15-24-27-666_com.google.android.apps.maps.jpg

Plik ściągnięto 11 raz(y) 1,35 MB

[spanian]

Elafonisos, pub i plaża Simos oraz góry Parnonas.
https://youtu.be/0wzuHiZqL8Y

[rjas]

Cholera, miałem odpuścić Elafonisos, ale jak zobaczyłem Wasz filmik to wspomnienia odżyły i chyba też tam dotrzemy za jakąś chwilkę.
Piwko poszło jako podziękowanie za odświeżenie mojej krótkiej pamięci

[spanian]

To już ostatnia część podróży. Mam nadzieję, że udało mi się kolejny raz pokazać piękno greckiego krajobrazu i przybliżyć nieco inną alternatywę podróżowania. Zdaję sobie sprawę z różnego odbioru tej formy przekazu, ale albo być sobą, albo nie być wcale.

Kilka słów o końcowym etapie, bo wiem, że czytają mnie ci, którzy byli, są i będą w Grecji. Ostatnie miasteczko na Peloponezie to Turza. Piękne, ale przypadkiem jedynie (los nam sprzyjał) udało nam się stanąć na noc w porcie, tuż przy deptaku, bo zajechaliśmy kilka minut przed 21:00, a wtedy do 6:00 rano zamykają promenadę dla ruchu pojazdów. Po południu byliśmy już w zatoce korynckiej. Nocowaliśmy na plaży w Akrata, a rankiem ruszyliśmy do Diakopto. Proszę zachować czujność, ponieważ dochodzi tam do śmiałych kradzieży z udziałem obcych kulturowo osobników (z całą pewnością to nie byli Grecy). My intuicyjnie po chwili postoju odjechaliśmy na kolejną, pobliską plażę. W zasobach sieciowych doszukałem się opisów kilku ekip, które zostały okradzione właśnie w tym miejscu. Potem promem w Patras (11 eur) na stały ląd i ostatni postój nad Morzem Jońskim i w kierunku Salonik, skąd wiedzie autostrada w kierunku ojczyzny. Trzy razy przymierzałem się do Meteorów i wreszcie mimo zmęczenia... Jakkolwiek dziękuję wszystkim, którzy dotarli do końca. Tym, którzy czekali na dalsze części podróży i tym, którzy musieli skrolować mało interesujący materiał na FB-kowych stronach. Serdeczne podziękowania dla wszystkich, dzięki którym ta podróż dobiegła do szczęśliwego końca. Maciejowi Przybł za kilka wspólnie spędzonych chwil, wsparciu członków grupy Camper Team, gdzie wymienialiśmy się informacjami praktycznymi i wielu innym osobom, a było takich wiele. No i ta najważniejsza, moja najwierniejsza towarzyszka podróży. Dziękuję za poświęconą uwagę. Zaraz udostępnię film