Twój sprzęt: Fiat Ducato Rimor Pomógł: 6 razy Dołączył: 03 Paź 2009 Piwa: 327/21 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2021-08-26, 20:23
Pieredyszka napisał/a:
...a za to w Niemczech tylko od co czwartego pijanego Niemca możesz dostać bęcki dwa razy...
nie bardzo rozumiem,
bywałem w Niemczech dość często.
bywałem tam na imprezach, gdzie oprócz nas (czasem tylko mnie) byli sami Niemcy, wszyscy byli po alkoholu, niektórzy mocno i jakoś nikt do bęcek się nie brał.
w Austrii, Francji, we Włoszech to samo.
A Ty ciągle musisz się podpierać głupawymi filmikami?
słowo pisane za trudne?
a możeś (acz nie sądzę) wypust z roczników gimnazjalnych.
Generalnie cham chamem na wieki wieków amen. Chamów nie brak nigdzie, ale swój krajowy cham boli człowiek przyzwoitego znacznie bardziej. Bardziej niż cham zagraniczny. A już cham krajowy spotkany zagranicą to boli specjalnie.
To normalne, wszak po to się podróżuje by zmienić otoczenie, wytchnąć od codzienności, poznać zobaczyć coś kogoś nowego innego. A tu bach, cham rodzimy z całą paletą swojego chamskiego jesteśtwa się trafia z dala od najjaśniejszej.
_________________ Norbert J. Zbróg
świat w odsłonach różnych
https://jasawa.flog.pl/
Maraton wszystkich odcinków "Sąsiadów" nie jest tak wyniszczający dla mózgu jak to co się od...erdala w tym kraju. Karol Zbróg
Twój sprzęt: Fiat Ducato Burstner T607 2,8JTD
Nazwa załogi: Milusie Pomógł: 25 razy Dołączył: 02 Gru 2007 Piwa: 208/165 Skąd: Gliwice w przelocie
Wysłany: 2021-08-26, 21:18
Gewehr napisał/a:
Miluś, jak mi jest Ciebie szkoda. Tak z całego serca. Piszę to szczerze i bez drobiny uszczypliwości. Jak musisz być zdesperowany, że pracujesz za granicą, tak samo jak te hordy pospulstwa z Polski......
Spoko ; z własnej woli tak wybrałem
Nie muszę być zdesperowany ; bo w odróżnieniu , jak piszesz od tego pospulstwa to ja kieruję zagranicznymi pracownikami a nie pracuje pod obcym , zagranicznym nadzorem
Po za tym spotykam takich ludzi tylko i wyłacznie na lotniskach całego świata i samolotach linii gdzie inne droższe nie latają .
_________________ Norwegofil z wielbłąda tylnogarbnego
Remember to explore . I don't know the way ,but I'll be there soon !!!!
Ja też Finowie tak twierdzą, może nie lubią Niemców...ale przypomniał mi się historia kolegi w DDR, dostał taki wpie...l od pijanego DDR-owskiego pięściarza, że miał trepanacje czaszki. Ale to się nie liczy bo oni, ci z DDR i On już nie istnieją.
bert napisał/a:
A Ty ciągle musisz się podpierać głupawymi filmikami?
Nie kolega forumowicz prosił, z Polski nie znalazłem to umieściłem, lepszy, zagraniczny. Jesteś jakiś filmofob? Czy też pani psycholog drażni? Boli że tak trafne są tam oceny prezentowanych tu postaw przez niektórych? Czy też rzeczywisty śmietnik , a nie jakiś wymyślony, albo fantazje na temat wyimaginowanych, teoretycznych złodziei Polaków, kradnących bezcenne żetony... Obraz uwieczniony na "taśmie" Ci przeszkadza?
Z resztą się zgadzam, cham to cham, czy biedny, czy bogaty, czy wykształcony, czy też nie...Też bym chciał spotkać takiego chama Polaka, ale to jak widzę powszechne szczęście wśród części kampertimowców, mnie omija jakimś trafem. Jak spotkam to przyrzekam że opisze. Miluś to można by powiedzieć w czepku urodzony
Panie i Panowie "psycholog" to najczęściej ludzie nie dający sobie rady ze swoim własnym życiem...
chętnie natomiast tłumaczą innym (zresztą nic dziwnego, tak na chleb zarabiają) jak ci inni mają robić to czego sami w praktyce nie potrafią
powiadasz nie spotykasz, bo może za mało gdzieś bywasz
_________________ Norbert J. Zbróg
świat w odsłonach różnych
https://jasawa.flog.pl/
Maraton wszystkich odcinków "Sąsiadów" nie jest tak wyniszczający dla mózgu jak to co się od...erdala w tym kraju. Karol Zbróg
Samym zdeprecjonowaniem zawodu psychologa, problemu nie rozwiążesz
bert napisał/a:
powiadasz nie spotykasz, bo może za mało gdzieś bywasz
Stanowczo za mało w planie były kraje skandynawskie, ale teraz, gdy dowiedziałem się, co się tam dzieje! Finlandia chyba odpada, Sodoma i Gomora, najazd Hunów... nie chciałbym się naciąć na jakąś grupę pracowników
Twój sprzęt: Fiat Ducato Rimor Pomógł: 6 razy Dołączył: 03 Paź 2009 Piwa: 327/21 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2021-08-27, 06:03
Byłem w DDR na paru imprezach sportowych, byli Polacy, Czechosłowacy, Jugosławianie i DDR-owcy.
Co prawda nie było przedstawicieli boksu, ale byli siatkarze, piłkarze nożna i parę innych dyscyplin.
Na bankietach alkohol lał się strumieniami, ale jakoś nie było większych incydentów.
Co prawda raz policja zwinęła całą drużynę piłkarską Czechosłowacji bo za głośno śpiewali, oprócz bramkarza, który zasnął w trawie i go nie zauważyli.
Również jeden Polak, który wpadł na pomysł wymiany dachu w domku kempingowym i zaczął od zrywania zdążył się skryć przed policją.
Więc było bardzo wesoło, ale jakoś do butki nikt się nie brał.
Jakoś widzę że wątek faktycznie depresyjny... Ja mam inne, bardziej pozytywne spojrzenie na obecność naszych za granica. Czesto dziwię sie że się tak katujemy - bo polacy chodzą w skarpetkach i sandałach - obciach, bo polacy osłaniają się parawanami - obciach (a tak naprawdę kiedy jestem w Łebie i wiatr piżdzi po plaży że łeb chce urwać, wyciągam parawan i się jakoś tego nie wstydze.., Za to kiedy jestem w Hiszpani lub na innym południu - nie przejdzie mi pzrez głowe by sie osłonić od wiatru - wprost przeciwnie, chciwie łapię każdy powiew w tym skwarze... i teraz będziemy porównywac tych Hiszpanów i polaków? Bo polacy to się grodzą... obciach),
Nigdy - powtórzę nigdy nie wstydziłem sie swojej polskości - wprost przeciwnie - kiedy wyjeżdzam starannie dobieram swoje koszulki i polary zabierając te na których mam wszystką lub nadrukowaną flagę... dla mnie polskość nie jest obciachem. Widywałem już obcokrajowców zachowujących sie karygodnie. Niemców kłócących się o wysokośc opłaty za camping - było tego 70 zł za dobę - nie wiem co oni sobie myśleli - że są w trzecim kraju? że tu camping powinien kosztować 10 E? Panowie - nie katować się - może podajcie parę przykładów pomocy polaków za granicą, lub życzliwości obcych w stosunku do polaków. Kto był w Gruzji ten wie jak życzliwie patrzy sie na Polaków w tym kraju. Nigdy - powtórzę nigdy nie spotkałem się z niechęcią za to że jestem Polakiem.
Twój sprzęt: Fiat Ducato Rimor Pomógł: 6 razy Dołączył: 03 Paź 2009 Piwa: 327/21 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2021-08-27, 09:20
dlaczego depresyjny, ja to wspominam z łezką w oku.
bywałem na wielu turniejach siatkarskich w Austrii, gdzie były kategorie: profesjonał, pół profesjonał i hobby klasa, czyli od zawodników ligowych i reprezentacyjnych po przypadkowych graczy i na bankiecie nie było żadnych scysji, mimo że byli ludzie z różnych krajów.
co roku bywałem na WorldTourach w Starych Jabłonkach, całym urokiem tego miejsca było to, że nie było stref zawodników i publiczności.
największe gwiazdy światowego beachvolleyballa chodziły między ludźmi.
można było zrobić sobie zdjęcie, dostać autograf, krótko porozmawiać, ale nikt nie nadużywał tego.
w piątek i sobotę byłą dyskoteka pod namiotem, gdzie publiczność bawiła się z zawodnikami.
zawodnicy byli z wszystkich krajów, publiczność głównie z Polski, ale nie było się czego wstydzić, raczej można było być dumnym z naszych.
w meczu o brązowy medal jedna z par wycofała się z powodu kontuzji zawodnika, więc dla publiczności zagrała za nich para z Polski słabsza sportowo, ale po szybkim przegranym meczu postanowili jakoś zrekompensować to publiczności.
na dyskotece pod namiotem było równie wesoło.
tutaj przed meczem finałowym MŚ w 2013
zawodnicy z całego świata byli zachwyceni organizacją i atmosferą na turnieju z Polsce.
może podajcie parę przykładów pomocy polaków za granicą, lub życzliwości obcych w stosunku do polaków.
Jak byłem pierwszy raz na kempingu w Chorwacji i próbowałem wbić śledzie od pasa sztormowego w kamienistą parcelę , za pomocą gumowego młotka , to jeden Niemiec chwilę się przyglądał i w końcu przyniósł mi taki porządny 5 kilogramowy
Przy ustawianiu się na parceli standardem jest to, że sąsiedzi natychmiast przybiegają , aby pomóc , pokierować, poradzić ......... obcokrajowcy oczywiście , bo rodak siedzi i się przygląda, "przywali w gałąź czy nie przywali ".
Niemiec jak Cię raz zobaczy, to potem cały pobyt jest "morgen, morgen", a rodak udaje wariata .
Nie powiem, bo trafiają sie ludzie fajni ,życzliwi i tacy z którymi od razu łapie się dobry kontakt, ale są to praktycznie w 100% ludzie starsi i doświadczeni karawaningowcy.
Samym zdeprecjonowaniem zawodu psychologa, problemu nie rozwiążesz
bert napisał/a:
powiadasz nie spotykasz, bo może za mało gdzieś bywasz
Stanowczo za mało w planie były kraje skandynawskie, ale teraz, gdy dowiedziałem się, co się tam dzieje! Finlandia chyba odpada, Sodoma i Gomora, najazd Hunów... nie chciałbym się naciąć na jakąś grupę pracowników
jest mowa o deprecjonowaniu? a gdzie? Zwyczajnie stwierdziłem, że większość z nich nie ogarnia własnego postrzegania codziennej rzeczywistości. Nie dają rady z dziećmi, rozwodzą się, żrą się z kolegami po fachu etc etc
Stwierdzenie faktu nie odpowiada tak górnolotnemu słowo jak to użyte przez Ciebie, że zaraz deprecjacja, to tylko życie
Tak łatwo rezygnujesz ze swoich planów? Weź się w garść. Przecież nie jedziesz tam autobusem ni lecisz samolotem. Kampera zawsze możesz odpalić i pojechać gdzieś gdzie ludzi mniej (oczywiście jeżeli nie masz lęków przed samotnością względną bo bez tłumów).
Są tacy co mają i muszą w tłumie innych a, że to oczywiście uciążliwości wiele daje, to im źle
_________________ Norbert J. Zbróg
świat w odsłonach różnych
https://jasawa.flog.pl/
Maraton wszystkich odcinków "Sąsiadów" nie jest tak wyniszczający dla mózgu jak to co się od...erdala w tym kraju. Karol Zbróg
Byłem w DDR na paru imprezach sportowych, byli Polacy, Czechosłowacy, Jugosławianie i DDR-owcy.
Co prawda nie było przedstawicieli boksu, ale byli siatkarze, piłkarze nożna i parę innych dyscyplin.
Na bankietach alkohol lał się strumieniami, ale jakoś nie było większych incydentów.
Co prawda raz policja zwinęła całą drużynę piłkarską Czechosłowacji bo za głośno śpiewali, oprócz bramkarza, który zasnął w trawie i go nie zauważyli.
Również jeden Polak, który wpadł na pomysł wymiany dachu w domku kempingowym i zaczął od zrywania zdążył się skryć przed policją.
Więc było bardzo wesoło, ale jakoś do butki nikt się nie brał.
cóż, jeżeli zrywanie dachu z domku kempingowego w pijackim widzie to nie chamstwo, to gratuluje. Masz dużą odporność i nawet obsrany biwak nad jeziorem z pijackimi wrzaskami etc nie straszny być Ci powinien.
_________________ Norbert J. Zbróg
świat w odsłonach różnych
https://jasawa.flog.pl/
Maraton wszystkich odcinków "Sąsiadów" nie jest tak wyniszczający dla mózgu jak to co się od...erdala w tym kraju. Karol Zbróg
Więc było bardzo wesoło, ale jakoś do butki nikt się nie brał.
No właśnie o tym pisałem, to że mój kolega dostał w trąbę, to nie znaczy że coś z Niemcami jest nie tak, co innego gdyby dostawał od wszystkich, można by wtedy generalizować.
Z opowiastki o DDR uśmiałem się ,Bert dostrzegł tylko bezinteresowną działalność, nadgorliwego, polskiego dekarza znamienne, a co z resztą międzynarodówki?
joko napisał/a:
Nie powiem, bo trafiają sie ludzie fajni ,życzliwi i tacy z którymi od razu łapie się dobry kontakt, ale są to praktycznie w 100% ludzie starsi i doświadczeni karawaningowcy.
Doświadczeni bo kamperowali gdy inni stali po ocet? dobrze wiesz że Polacy przesiedli się niedawno na kampery i być może nie wszystkich zasad savoir-vivre'u kamperowego poznali. Możliwe też, że spojrzenia rodaków skrzętnie urywających swoja polskość, nie za bardzo zachęcają do bliższego kontaktu. Może warto zacerować tą pogryzioną przez mole flagę, wyciągnąć i z uśmiechem zachęcić do kontaktu? Idę o zakład, że ten przysłowiowy, porządny Fin, również nie rzuci Ci się na szyję, czyli jedni mogą, a inni nie?
Poza tym, ludzie w kamperach, przyczepach, nie koniecznie szukają " kontaktu", a zwyczajnie chcą się rozłączyć od wszelkich kontaktów, cenią sobie samotność, to da się wyczuć i nie trzeba zaraz na nich wieszać psy.
Oczywiscie nie kieruje tego do Ciebie, tylko ogólnie
Więc było bardzo wesoło, ale jakoś do butki nikt się nie brał.
No właśnie o tym pisałem, to że mój kolega dostał w trąbę, to nie znaczy że coś z Niemcami jest nie tak, co innego gdyby dostawał od wszystkich, można by wtedy generalizować.
Z opowiastki o DDR uśmiałem się ,Bert dostrzegł tylko bezinteresowną działalność, nadgorliwego, polskiego dekarza znamienne, a co z resztą międzynarodówki?
joko napisał/a:
Nie powiem, bo trafiają sie ludzie fajni ,życzliwi i tacy z którymi od razu łapie się dobry kontakt, ale są to praktycznie w 100% ludzie starsi i doświadczeni karawaningowcy.
Doświadczeni bo kamperowali gdy inni stali po ocet? dobrze wiesz że Polacy przesiedli się niedawno na kampery i być może nie wszystkich zasad savoir-vivre'u kamperowego poznali. Możliwe też, że spojrzenia rodaków skrzętnie urywających swoja polskość, nie za bardzo zachęcają do bliższego kontaktu. Może warto zacerować tą pogryzioną przez mole flagę, wyciągnąć i z uśmiechem zachęcić do kontaktu? Idę o zakład, że ten przysłowiowy, porządny Fin, również nie rzuci Ci się na szyję, czyli jedni mogą, a inni nie?
Poza tym, ludzie w kamperach, przyczepach, nie koniecznie szukają " kontaktu", a zwyczajnie chcą się rozłączyć od wszelkich kontaktów, cenią sobie samotność, to da się wyczuć i nie trzeba zaraz na nich wieszać psy.
Oczywiscie nie kieruje tego do Ciebie, tylko ogólnie
ceruj do woli, ja mieszkam na odludziu zatem gdy jadę się powłóczyć muszę znaleźć jeszcze większe odludzie. Było by pięknie gdybym w drodze nie musiał mijać białych serpentyn papieru toaletowego i wszelkiej maści (fuj) chusteczek którymi "przyozdobione" są licznie i liczne miejsca najjaśniejszej.
I to robi naród który ma pretensje o psie łajno w mieście, ruszając poza miasto obsrywają wszystko i jeszcze robią z tego wystawkę jakby bodaj obcasem nie można najpierw wygrzebać dziurki w glebie. Wiem wiem, adidasek się pobrudzi albo nie daj "borze" nadpsuje, a taki ładny kolorowy, drogi.
_________________ Norbert J. Zbróg
świat w odsłonach różnych
https://jasawa.flog.pl/
Maraton wszystkich odcinków "Sąsiadów" nie jest tak wyniszczający dla mózgu jak to co się od...erdala w tym kraju. Karol Zbróg
Twój sprzęt: Fiat Ducato Rimor Pomógł: 6 razy Dołączył: 03 Paź 2009 Piwa: 327/21 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2021-08-27, 13:58
widzisz, ja dzisiaj zachowując się zupełnie inaczej, co prawda ja nie zrywałem tego dachu, ale wtedy wydawało mi się to zabawne, dzisiaj mam więcej wyrozumiałości, bo pamiętam może nie jak ja się zachowywałem, ale co mnie kiedyś nie raziło.
ale widzę ludzi, których dzisiaj denerwuje się na głośniejsza rozmowa, gdy jeszcze kilkadziesiąt lat temu sami siali zgorszenie na kempingach bardziej doniosłymi wyczynami.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum