[Jack64]

Czas na relację!!!
3 sierpnia 3,30 rano
No i wystartowali.Kurs na Cieszyn,gdzieś na trasie w okolicach Bełchatowa czeka Boral.
Zjeżdżamy się w Częstochowie,buziaczki i w drogę! W Bielsku-Białej ostatni stop,paliwo,kawka, uzupełnienie zapasów i czas na granicę.
Przez Cieszyn w stronę Żyliny-Bratysławę-Szombathely omijamy Słoweński"język" i przekraczamy granicę chorwacką w Letenye.
Po drodze na Węgrzech obiadek w Karczmie pod Jeleniem (jeleń na załączonym foto)
Fajne żarełko !
Decyzja-tankujemy w Chorwacji,"komornik" zapalił nam się w tej samej minucie!
A w Chorwacji...modły-pierwsza stacja jak się okazało 29 km za przejściem.
Tak więc modły,szkoła ekonomicznej jazdy,na oparach ...wreszcie jest! Uff!!! Ulga,na ile duża okazało się gdy camper Roberta ,po zatankowaniu nie chciał o razu zapali
(pompa ciągnęła już powietrze).Szybka analiza spalania różne silniki 2,2 HDI u mnie, 2,8 JTD Roberta+ wyszło to samo 12l/100 km.
Dla zdziwionych trasą, omijamy Austrię z powodu wagi DMC i złych doświadczeń Roberta w tym kraju.
W Chorwacji ciemna noc, robimy jeszcze 100 km i za Zagrzebiem nocleg.

To moja pierwsza relacja ze zdjeciami-uczymy sie!

---

CT3.gif Węgierskie jadło..jelenia w karcie brak

Plik ściągnięto 5183 raz(y) 166,09 KB

CT1.gif Jeszcze Polska......

Plik ściągnięto 5172 raz(y) 139,64 KB

CT4.gif Jeleń od Karczmy jak żywy..

Plik ściągnięto 5172 raz(y) 189,26 KB

[wałęsa]

Jacek nie przesadzaj ze zdjęciami.
Czekamy na ciąg dalszy.

[Jack64]

Cd,
4 sierpnia,nowy dzień,nowe siły.Autostrada bajka,niestety dopada mnie ból kolana(prawego-oczywiście).Tu z pomocą przychodzi przygotowany wcześniej "sznuromat"- patent własny foto w załączeniu.Koniec jazdy autostradą, skręcamy na Pirovac i tniemy na Murtrer. Malowniczo,wąsko ale na pierwszym wytypowanym campingu "zong"-brak miejsc.Numer 2- "produkt campingopodobny".Trzecie podejście trafione camping JAZINA w Tisno.Kotwiczymy i czekamy na trzecią załogę która płynie do Zadaru z Ancony.
5 sierpnia,trochę szumi po wieczorku powitalnym,docierają "Wlosi".Przestawiamy się do sadu figowego."Zakąska" nad nami!Chorwackie figi puszotka,w Grecji już takich nie było.
Chorwację traktujemy jako czysty relaks, tak więc plaża,długie Polaków wieczorne rozmowy,wizyty w lokalnych karczmach,śliwowiczka i rejsik trimaranem.
I tak przeleniuchowaliśmy 6 i 7 sierpnia.
8 sierpnia - czas w drogę !

Jako że droga,nie pozbawiona przygód, opiszę w kolejnej odsłonie

---

CT19.gif

Plik ściągnięto 5088 raz(y) 134,35 KB

CT20.gif "Sznuromat" w całej okazałości

Plik ściągnięto 5088 raz(y) 168,58 KB

CT21.gif Sterowanie "sznuromatu"

Plik ściągnięto 5088 raz(y) 143,68 KB

CT29.gif "Czas relaksu,relaksu to czas..."

Plik ściągnięto 5088 raz(y) 125,06 KB

CT26.gif I zdrówko całego CT!!!!

Plik ściągnięto 5088 raz(y) 137,38 KB

CT9.gif Wyprawa prawie oceaniczna

Plik ściągnięto 5088 raz(y) 120,64 KB

CT6.gif Kawałek pokładu i już branie ! Robert, Robert!!!

Plik ściągnięto 5088 raz(y) 138,71 KB

CT11.gif Młodzież wybiera wolność.Ciekawe na jak długo?

Plik ściągnięto 5088 raz(y) 142,55 KB

CT23.gif I ponownie "relaks"

Plik ściągnięto 5088 raz(y) 95,95 KB

[futro2606]

Dawajcie dalej fanie się zaczęło i gdzie ciąg dalszy?

[łoś]

[futro2606]

Mam nadzieję,że to nie wina tych wytrawnych trunków?

[Jack64]

Film się nie urwał, ale byly problemy techniczne.Napisałem się nawklejałem zdjęć i klops nic nie chciało wejść ! Tak więc powtórka.Teraz zgodnie z obietnicą o drodze z Chorwacji do Grecji.

8 sierpnia minął nam na podróży.
Początek luzik,autostrada.Niestety nie dokończona , a kończy się trochę w polu (chyba lepiej wyjechać wcześniej-po końcu autostrady wpadamy we wioseczki, kręto,ciasno!)
Do Dubrovnika Via Adritica,malowniczo choć kręto.W drodze ubywa nam jedna załoga, Boral skręca na chwilę i tak już zostaje (sentyment do Chorwacji wziął górę).
Flisacy i Prozaki (kandydaci do CT) jadą dalej. Za Dubrovnikiem czas na decyzję-którędy? Wybrzeżem trochę kręto! Zapada decyzja :Trebinje-Niksic-Podgorica-Shkoder -Albania.
Jak się póżniej okazało niezbyt trafna.
Odcinek Trebinje-Niksic to wspinaczka górska,ciągnie się w nieskończoność.Widoki-już tylko kozice i kosodrzewina.A na mapie tak prosto?
Niksic -Podgorica w miarę przyzwoicie, ale wraz z Podgorica kończy się cywilizacja.
Jeszcze asfalt, ale nazwać to leśnym duktem to byłby komplement.Gdzies pod granicą zator TIR z naprzeciwka nie mieśći się na drodze.Cofamy, przyklejamy się do skał i "na zapałkę"
Uff! Granica Czarnogóra-Albania, odprawa luz,pytanie o drogę po stronie albańskiej?Mina pogranicznika mówi wszystko"40 km i będzie dobra".Ale te 40 !!!!
Szutr i cała w pseudo budowie,ciągła zmiana pasów,dziury.Generalnie jazda intuicyjna w totalnej ciemności.Wzdłuż drogi jakieś miasteczka, bloki i żadnego innego dojazdu, żadnej czynnej stacji benzynowej i podrodze opisywany już chyba przez Cacka mostek 5T (drewniany).Jechałem wieczorem, ale nie bardzo widziałem jakąś drogę alternatywną.Tak więc pewnie i TIRy "5 tonowe"brrrr
Osiągamy Shkoder-sceneria do filmów katastroficznych !!!!
Dalej kierunek Tirana,zaczyna się normalna droga, a nawet autostrada.I tu drobny zaskok,bo autostrada kończy się nagle (info 50 m przed końcem) uskokiem w lewo wysokości ok. 15 cm.Forsujemy to przy prędkości ok.90 km/h, prawie widzę przed sobą położony na boku camper Prozaków, o swoim już nie zdążyłem pomyśleć! Kolejny błąd to odcinek Tirana -Elbasan.Pojechaliśmy po mapie, czerwoną.Tymczasem cały transport TIR,autokary jedzie wybrzeżem do Durres i w dół do drogi"pomarańczowej" nr 7 prowadzącej do Elbasan.No cóż wiedza ?
W Tiranie pomoc Policji w stylu FOLLOW ME i na "bombach" wyjeżdżamy z miasta!
Nocleg na stacji benzynowej!Spokój,bezpiecznie!Skoro świt w drogę.
Na pobudkę po przejechaniu 20 km fuul-kontakt ze zjeżdżającym z góry Transitem.Efekty :lusterko i trójkątna szybka.
Albańczyk robi avanti,wycenia swoje straty na 200 Euro.(oczywiście moja wina!)
Proponuję ugodowo 50 Euro, żeby nie tracić czasu.Dalej avanti.Wzywamy Policję. Po 30 min. przyjeżdżają dwaj dżentelmeni mówiący biegle po ...albańsku.Albańczyk dalej "piana",tymczasem Policja po otrzymaniu kwitu w języku polskim, że nie wnoszę zastrzezeń do pracy Policji,zyczy szerokiej drogi zajmując się Albańczykiem
("miałeś chamie złoty..").
Zjazd z gór pełny hardcore.Elbasan trochę Teheran !!! Skrzyżowania na klaksoni wcisk,żadnych zasad-kto większy! Bazar-żywe kury, prosiaczki na postronkach i to wszystko na chodnikach przy drodze!
Z Elbassan wspinaczka(kilka podjazdów 10%) w stronę Macedonii kierunek na Ohrid,Bitolę i granicę grecką.
Najtańsze paliwo w Macedonii cena państwowa 65,50 din 1,1 Euro.
Wreszcie Grecja:nuda,drogi jakieś proste,równe- już się odzwyczaiłem!
Po drodze tylko jedna bramka za 7 Euro i docieramy do Paralii koło Katerini (Riviera Olimpijska).Tu czeka na nas grupa "stacjonarnych" znajomych.Czas na relaks pod Olimpem. Kończy się 9 sierpnia...

---

CT24.gif Albańskie "blizny"

Plik ściągnięto 4880 raz(y) 123,6 KB

CT14.gif Śniadanko gdzieś w Macedoni

Plik ściągnięto 4880 raz(y) 124,55 KB

CT30.gif Wreszcie relaks z widokiem na Olimp

Plik ściągnięto 4880 raz(y) 133,27 KB

[Bim]

Jacku zliczyliście Albanie od strony ogonka świni bylo na Duress ,ale to tylko kraj tranzytowy dla Was.

Poznałem ten klimacik w drodze powrotnej znudziło mi się wybrzerze od Dubrownika i chciałem zobaczyć albańskie górki wycieczka jednak warta trasy przynajmniej mam porównanie z górkami i drogami na Ukrainie tam już cywylizacja dotarła

Szkoda że nie zaliczyłeś serpentynek nadmorskich przy granicy z Macedonią robią wrażenie.po tej malutkiej ekstremie widok z góry i plaże są warte .Może Pabloarmando wrzuci fotki nam nie udało się wcisnąć naszym kamperkiem

[Dembomen]

Hej!
Jacku fajna wyprawa, przygód masa, ciągnij dalej relację
Hej!

[Jack64]

Czas na ciąg dalszy.
9 sierpnia dotarliśmy pod Olimp.Grupa przyjaciół mieszkała w małym hoteliku u Greczynki ze Zgorzelca i Roma z Przemyśla.Tak że klimat jak w domu, język urzędowy polski.My przytuliliśmy się do hoteliku i tak przestaliśmy do 15.Nie tracąc przy tym czasu tylko na plażę.
Paralia sama w sobie jak Łeba:hotele,hotele plaża-swatch...sunglases co 3 min.Jedna różnica- ciepełko!!!
Nasz przyjaciel Polski-Grek zafundował na nie lada frajdę wizytą na leczniczych błotach
ok. 10 km od Paralii,wraz z super degustacją kuchni greckiej-prawdziwej z dala od
zgiełku i chmary turystów.
Błota ilustruję poniżej.Dodatkową atrakcją była degustacja muli,własnoręcznie złowionych.A teraz ciekawostka:pokażna ilość tsipuro,piwa, napoje wyżerka dla 5 rodzin,przygotowanie muli - rachunek 50 Euro !!!! Jak świeże były mule...foto!!
Oczywiście trochę plaży nie zaszkodzi,tym bardziej że trzeba poczekać na środki opatrunkowe po "albańskich" bliznach.Dojeżdża kolejna grupa z Polski,rzut oka do internetu i za 50 Euro przyjechał z Polski komplet naprawczy.Wymiana 15 minut i po przygodzie pozostały wspomnienia.
Udało też nam się ruszyć z miejsca plażowiczów.Wykonaliśmy wypad na, a właściwie pod Olimp na 1100m (wyżej już tylko porządna piesza wycieczka) i oczywiście na odległe o 180 km Meteory.Camperek miał wolne, ruszyliśmy osobówkami których było pod dostatkiem.A w międzyczasie cóż relaks !!!!

---

CT31.gif

Plik ściągnięto 4684 raz(y) 110,99 KB

CT34.gif

Plik ściągnięto 4684 raz(y) 146,23 KB

CT46.gif "Kongo" party

Plik ściągnięto 4684 raz(y) 147,1 KB

CT37.gif Metody połowu różne!!! Ale świeżutkie !!!

Plik ściągnięto 4684 raz(y) 130,96 KB

CT48.gif "Smażalnia",ilość ciemnoskórych sprzedawców i czestotliwość ich "wizyt" przebija moje dotychczasowe doświadczenia

Plik ściągnięto 4684 raz(y) 133,57 KB

CT38.gif Bywało i tak...

Plik ściągnięto 4684 raz(y) 106,68 KB

CT39.gif relaks...

Plik ściągnięto 4684 raz(y) 148,45 KB

CT49.gif Najbardziej udany zakup! Elton wzbudzał emocje....

Plik ściągnięto 4684 raz(y) 137,64 KB