|
|
Mont Blank by Neno ;) |
Autor |
Wiadomość |
Neno
zaawansowany
Dołączył: 14 Lip 2011 Piwa: 73/24 Skąd: Zambrów
|
Wysłany: 2011-09-21, 15:17 Mont Blank by Neno ;)
|
|
|
Oto krótki zapis zdjęciowo-słowny z wyprawy na najwyższą górę Europy – Mont Blank – 4810m n.p.m. Co prawda motocykl został w garażu, campera ciagle nie ma ( ale będzie !! ) ze względu na niskobudżetowy charakter wyjazdu i strach o motocykle pozostawione z kaskami i kombinezonami gdzieś na parkingu...
Ja byłem już tu i tam , Kamil wspina się od kilku lat na ścianach Jury Krakowsko-Częstochowskiej więc też doświadczenie jakieś ma, Daniel – kompletny laik w tym temacie najwyżej był na ...Śnieżce :D WIELKI SZACUN dla kolegi - tu dopiero widać znaczenie słów "podążajcie za swoimi marzeniami" - KOCHAM TAKICH LUDZI ! Między innymi dlatego piszą tą relację by pokazać co poniektórym, że chcieć to móc. Utnę od razu wszelkie spekulację, że taki wyjazd to majątek. Z extra spontaniczna i na maxa szalona wycieczką po wszystkim wyjazd kosztował nas po 499,- , gdyby nie ona koszt spadł by pewnie o ok.100,-
Za komercyjną wyprawę trzeba zapłacić 8-10x tyle. I nie uświadczysz tam takiego "klimatu" - ale o tym później
Wracając do tematu ... Pojechaliśmy VW Multivanem ( ekipa z podkarpacia i Śląska) i MB Vito ( ekipa z podlasia/Gadańska/Warszawy i Górnego Śląska )
A było to mniej więcej tak :
W piątek po pracy pożyczonym z firmy autem ruszam, zbierając po drodze ludzi. Ok 1AM jesteśmy w komplecie - cały "dolot" z Zambrowa do Le Fayet trwał tyle, że pędząc na ostatni tego dnia tramwaj , który nas wiózł na .... , nie zdążyłem nawet zawiązać butów :D
Góry witają nas deszczem i mgłą ... a pogoda miała być piękna :
Po 4h nudnego podejścia docieramy do miejsca noclegu. Rano budzi nas piękna pogoda i takie widoki:
Plan na dzisiejsze przedpołudnie ... a potem drugie tyle w trudnej technicznie i bardzo niebezpiecznej "ścianie" . O jej trudności niech świadczy fakt, że nie mam z niej zdjęć :D i ...na niej właśnie najczęściej giną ludzie. Oczywiście jej tu nie widać, widać ją dopiero jak się wejdzie na szczyt , który wskazuję palcem.
No więc 25kg plecaki na plecy i ruszamy. Zostawiamy jeszcze tylko prowiant na powrotną drogę ukryty w skałach i mozolnie , krok za krokiem pnąc się ku przygodzie zostawiamy w tle troski dnia codziennego i takie oto widoki:
Dochodzi 12. W tym miejscu, co bogatsi lądują helikopterem.... my za to zakładamy raki i wchodzimy dalej
Ekipę puściłem przodem by uwiecznić ich w tle podejścia.
Po drodze widzimy wszyscy jak odpada człowiek, jego plecak leci pierwszy...jego ciało bezwładnie rozbija się o kamienie. Rozlegają się krzyki przerażonych osób, po kilku minutach krąży już śmigłowiec w poszukiwaniu ciała... Ja przerażony bo człowiek który spadł miał bluzę tego samego koloru co danek ale mieliśmy łączność radiową dzięki której ustalamy , że Daniel idzie gdzieś z tyłu i zapewniają mnie , że z nim wszystko ok. Ja jednak wiem ,że będę spokojny dopiero na górze jak go zobaczę na własne oczy ...
Jeden z nas po chwili zastanowienia stwierdza ,że dla niego w tym momencie przestało się podobać i odpuszcza. Nie dziwię mu się, widok był okropny. Daniel , już na górze, przyznaje mi się, że też chciał zejść ale ...pod górę było już bliżej i łatwiej niż w dół !
Idziemy więc dalej. Po raz drugi dostaję kamieniem , wcześniej rozerwało mi policzek, teraz dostałem w szyję i bark. Dobrze, że się dobrze trzymałem i nie ...aj już nic lepiej nie będę pisał ... najlepiej pominąć to podejście i skupić się na tym co było już wyżej, na 3800m npm. Tak w skrócie, bo co bym nie napisał - będzie po prostu głupie... :
Dumnie prezentuję rany - podobno te zdobią wojownika
Danek
Kamil
c.d.n. |
|
|
|
|
Wyświetl szczegóły |
|
cichy
doświadczony pisarz
Twój sprzęt: HymerCamp 64 (Fiat)
Pomógł: 1 raz Dołączył: 21 Paź 2009 Piwa: 2/11 Skąd: Lubin, DLU
|
Wysłany: 2011-09-23, 09:43
|
|
|
Bardzo ciekawa wyprawa, czekamy na ciąg dalszy |
|
|
|
|
KrzysF
zaawansowany
Twój sprzęt: "Hyniek" - Hymermobil 540 1978r
Dołączył: 22 Wrz 2009 Piwa: 6/5 Skąd: Tychy
|
Wysłany: 2011-09-23, 22:27
|
|
|
Śliczne zdjęcia.
Brakuje mi informacji którędy szliście. Przez Gouter? |
_________________ Pozdrawiam, Krzysiek
...milczenie jest głupie, jeśli jesteśmy mądrzy, ale mądre, jeśli jesteśmy głupi...(Charles Caleb Colton)
|
|
|
|
|
Tadeusz
Administrator CamperPapa
Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy Dołączył: 06 Lis 2007 Piwa: 1568/2200 Skąd: Otwock
|
Wysłany: 2011-09-23, 23:06
|
|
|
Neno, dziękuję za piękne zdjęcia i prosty opis, taki bez emfazy i zadęć.
Ma Mont Blanc albo się wchodzi albo wlatuje śmigłowcem.
Wspomnienia z takiej wyprawy miewa się zatem bardzo różne. Twoje wspomnienia, poparte zdjęciami są dla nas skarbem.
Dziękujemy. |
_________________ W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
|
|
|
|
|
MAZUREK
stary wyga gitarzysta-chałturnik, wędkarz
Twój sprzęt: CARTHAGO T 40 CHIC 2,8 JTD
Nazwa załogi: LECH i GRAŻYNA
Pomógł: 2 razy Dołączył: 02 Lip 2007 Piwa: 19/146 Skąd: Radom
|
Wysłany: 2011-09-26, 11:57
|
|
|
Mam pytanie do kol. Neno - czy zdjęcie następne po Kamil to szczyt Aquille Du Midi widziany z Mont Blanc? |
_________________ Staram się pisać poprawnie po polsku. |
|
|
|
|
Neno
zaawansowany
Dołączył: 14 Lip 2011 Piwa: 73/24 Skąd: Zambrów
|
Wysłany: 2011-09-28, 10:39
|
|
|
Mazurek , masz rację, to ten szczyt. Wjeżdża tam najwyższa kolejka linowa na świecie!
Kolega , który się wycofał właśnie tam się udał .
Cd zamieszczę jak tylko znajdę chwilę
Turystów wlatujących helikopterem też widzieliśmy.
Wchodziliśmy od strony Goutera tzw. normalną drogą. |
|
|
|
|
Pawcio
Kombatant
Twój sprzęt: Pojazd obozowy Wacek McLouis I
Nazwa załogi: PabemanaTeam
Pomógł: 12 razy Dołączył: 29 Wrz 2008 Piwa: 141/471 Skąd: z Nienacka
|
Wysłany: 2011-09-28, 11:26
|
|
|
Ehhhh... Szkoda, że tam nie ma drogi dla kamperów. |
|
|
|
|
KrzysF
zaawansowany
Twój sprzęt: "Hyniek" - Hymermobil 540 1978r
Dołączył: 22 Wrz 2009 Piwa: 6/5 Skąd: Tychy
|
Wysłany: 2011-09-28, 21:30
|
|
|
Neno napisał/a: |
Wchodziliśmy od strony Goutera tzw. normalną drogą. |
Zastanawiam się gdzie ten nieszczęśnik spadał. Gdzieś na drodze podejścia do schroniska? Ja pamiętam to podejście jako męczące ale niezbyt trudne technicznie. Jedynie niebezpieczny (16 lat temu) był tam jeden żleb, który się pokonywało biegiem, przypiąwszy się karabinkiem do stalowej liny i popatrzywszy wcześniej czy nic z góry nie leci.
Z Twoich jednak zdjęć widać, że mieliście sporo śniegu. Podejście do Goutera zazwyczaj nie jest tak zaśnieżone, i w większości idzie się po suchej skale. Może to ten śnieg spowodował takie trudności, że aż ludzie spadali?
Co roku ginie na Mont Blanc sporo ludzi ale raczej w wyniku załamania pogody w partii szczytowej gdy się idzie już na lekko na szczyt bez sprzętu biwakowego.
Czekamy na kolejne zdjęcia ! |
_________________ Pozdrawiam, Krzysiek
...milczenie jest głupie, jeśli jesteśmy mądrzy, ale mądre, jeśli jesteśmy głupi...(Charles Caleb Colton)
|
|
|
|
|
Neno
zaawansowany
Dołączył: 14 Lip 2011 Piwa: 73/24 Skąd: Zambrów
|
Wysłany: 2011-09-29, 03:52
|
|
|
Już spieszę z wyjaśnieniami.
Ten żleb o którym wspominasz - nie dało się biec bo był tam śnieg. Liny były tak wysoko, że nie dało się w nie wpiąć. Tam właśnie dostałem kamieniami - w policzek i bark+szyję.
TU widać to miejsce- znajduję się między jedną a drugą ekipą (Ci co są wyżej właśnie schodzą z tego niebezpiecznego miejsca).
Tydzień po nas zginął tam bardzo znany polski alpinista, himalaista, taternik, przewodnik wysokogórski, sympatyczny młody człowiek Także, jak ja, dostał kamieniem , tyle , że większym, odpadł i w wyniku upadku zmarł
Co do wypadku śmiertelnego: miał miejsce między dwoma ostatnimi, w zasadzie to jedynymi na tej trasie schroniskami. Ok. 50 metrów w pionie przed tym ostatnim.
Ten nieszczęśnik był prowadzony przez przewodnika razem z jeszcze dwoma innymi klientami. Podobno źle się poczuł i został odłączony od ekipy, przypięty do zabezpieczeń z poleceniem czekania aż wróci po niego przewodnik i go sprowadzi na dół. Przewodnik prowadził resztę ekipy na górę. Ów człowiek podobno ( to tylko zasłyszane na górze w schronisku) poczuł się lepiej i chciał iśc, a że szedł sam ( ja zresztą też nie szedłem w zespole) zahaczył rakiem o spodnie, stracił równowagę i spadł ... Świeć Panie nad jego duszą ...
W drodze powrotnej było podobnie, jakiś delikwent wpadł na mojego kolegę o mało co go nie strącając. On był w zespole więc miał asekurację. Ale naprawdę - niektórzy tam chodzą chyba na wyścigi, nie bacząc na życie swoje i innych. Ciarki na plecach...
100m niżej już spadł. Akcję ratowniczą obserwowaliśmy z tak bliska, że podmuch powietrza z helikoptera zwiewał nam czapki. Masakra jakaś !
Na górze, helikopter pojawiał się dość często zabierając ludzi, którzy źle się czuli min. polaka, który już krwawił z nosa. PO naszego kolegę nie chcieli jednak przysłać śmigłowca a też źle się czuł, miał zawroty głowy i bał się zejść ( ja bez zawrotów głowy się bałem :D) ale jakoś pomaleńku szczęśliwie dał radę. |
Ostatnio zmieniony przez Neno 2011-09-29, 04:01, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Neno
zaawansowany
Dołączył: 14 Lip 2011 Piwa: 73/24 Skąd: Zambrów
|
|
|
|
|
KrzysF
zaawansowany
Twój sprzęt: "Hyniek" - Hymermobil 540 1978r
Dołączył: 22 Wrz 2009 Piwa: 6/5 Skąd: Tychy
|
Wysłany: 2011-09-29, 12:10
|
|
|
Neno napisał/a: | A takie jeszcze pytanko - jak tu wstawić zdjęcia by otwierały się od razu duże |
Tu odpowiedź:
http://www.camperteam.pl/...ianie+zdj%EA%E6
szerokość max 650pix |
_________________ Pozdrawiam, Krzysiek
...milczenie jest głupie, jeśli jesteśmy mądrzy, ale mądre, jeśli jesteśmy głupi...(Charles Caleb Colton)
|
|
|
|
|
cichy
doświadczony pisarz
Twój sprzęt: HymerCamp 64 (Fiat)
Pomógł: 1 raz Dołączył: 21 Paź 2009 Piwa: 2/11 Skąd: Lubin, DLU
|
Wysłany: 2011-10-12, 06:13
|
|
|
Neno, zlituj sie ile każesz jeszcze czekać? |
|
|
|
|
Banan
Administrator LIVE TO RIDE - RIDE TO LIVE
Twój sprzęt: Rapido 972M MB 2.9 TD
Nazwa załogi: Bananki
Pomógł: 30 razy Dołączył: 09 Lis 2010 Piwa: 329/457 Skąd: Bolesławiec
|
Wysłany: 2011-10-12, 09:55
|
|
|
Widoki zapierające dech w piersi - dzięki
Też bywam na Śnieżce, więc się piszę na następną wyprawę |
_________________ Pozdrawiam - Darek
|
|
|
|
|
WHITEandRED [Usunięty]
|
Wysłany: 2011-10-12, 16:00
|
|
|
|
Ostatnio zmieniony przez WHITEandRED 2015-09-06, 14:27, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Neno
zaawansowany
Dołączył: 14 Lip 2011 Piwa: 73/24 Skąd: Zambrów
|
Wysłany: 2011-10-24, 12:38
|
|
|
cichy napisał/a: | Neno, zlituj sie ile każesz jeszcze czekać? |
Już zapodaję Jestem zabiegany, pracuję teraz na 2 etaty bo zbieram fundusze na maroko - wyjazd już za 3 tyg więc sami rozumiecie ...
Noc była mroźna, dla jednych mniej, dla tych co wiatr porwał im namiot bardziej... spali pod chmurką ale dali radę ! A pośród nich , drobna niewiasta, drobna ciałem ale wielka duchem, to był jej wyjazd aklimatyzacyjny przed Pikiem Lenina, raptem 7134 m n.p.m. Beata, bo tak jej na imię, po powrocie z siedmiotysięcznika wyznała mi potajemnie, że takiego wyjazdu jak z nami, motocyklistami nie było i chyba już nie będzie jej życiu... aż się zaczerwieniłem :D
Kto wybiera się na "Wakacje z duchami" być może będzie miał okazję wysłuchać opowieści i obejrzeć fotki z Piku Lenina. Ale ja nie o tym ...
Wstajemy. Pogoda paskudna, zimno, wietrznie...
...eeee jeszcze poleżymy jednak chyba
Wstajemy ok 10.00, pogoda już się poprawia - kosmetyka:
i czas na śniadanie - nasze palniki, mimo, że nie byle jakie ale niestety gazowe potrzebują blisko 30minut by zamienić śnieg w pół litra wody ... Koszmar !
Kuchnia:
Mój apetyt został 2000m niżej. Plan na dziś - wejść na 4300m n.p.m. i ponowna aklimatyzacja. Połowa jest za, połowa chce zostać.
Dwóch niezdecydowanych Danek i Grzegorz.
Kilka słów i tylko Witek schodzi na dół. On już był na szczycie więc nie chce ryzykować, zwłaszcza, że wszyscy schodzący na dół opowiadają o szalejącym wietrze - nikt nie wszedł na Blanka. Ale co tam, przynajmniej wejdziemy wyżej, przenocujemy a rano się zobaczy. Zostawiamy namioty by nie tracić sił, zabieramy prowiant na 3 dni (awaryjnie), maty do spania i śpiwory i z nadzieją, że znajdzie się miejsce w schronie dla naszej już tylko 9 osobowej ekipy.
Ruszamy.
W darmowym schronie:
Forumowicze z motocyklowego Forum Transalpa trzymali się razem, od lewej Danek ( XL600), śpiący już Kamil ( XL700) i moje miejsce - Neno (XL650) :D
Budziki ustawiamy na 2AM i zależnie od pogody podejmiemy decyzję : idziemy, czekamy czy schodzimy w dół.
Sen ... |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|