Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
NASZA PIERWSZA WYPRAWA KAMPERKIEM do NORWEGII
Autor Wiadomość
Witold Cherubin 
weteran


Twój sprzęt: SEA/ELNAGH - Fiat Ducato 2,3 TD
Nazwa załogi: włóczykije
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 14 Mar 2007
Piwa: 81/48
Skąd: Warszawa-Międzylesie
Wysłany: 2011-11-29, 12:33   NASZA PIERWSZA WYPRAWA KAMPERKIEM do NORWEGII

W Norwegii byłem już dwa razy osobówką i doszedłem do wniosku, że jeśli zwiedzać ten piękny kraj, to tylko kamperem. Plany wyjazdu w kilka kamperów snuliśmy wspólnie przez kilka miesięcy, ale jak to bywa, plany sobie, a życie sobie. Okazało się, że współtowarzysze nie mogą pojechać i zdecydowaliśmy się jechać sami.

Kilka dni przed wyjazdem dostałem maila od poznanego w Pajęczynie kolegi, że chętnie dołączy do nas. Ucieszyliśmy się, bo w dwa kampery będzie raźniej. Jednak terminy ich urlopu i naszych planów wyjazdowych nie pozwoliły wyjechać razem. Umówiliśmy się na spotkanie w połowie lipca w okolicy Bergen.

Ponieważ nasza wyprawa trwała ponad miesiąc podzieliłem jej opis, starając się podać informacje, które mogą być przydatne przy planowaniu wyjazdu do Norwegii. Nie siliłem się na opisywanie piękna przyrody, bo tego się nie da opisać, trzeba to zobaczyć. Dlatego załączam dużo zdjęć.

DOJAZD DO NORWEGII NA KOŁACH (PRZEZ NIEMCY, DANIĘ I SZWECJĘ)

Przed wyjazdem przygotowałem kamperka do drogi, a pierwszego dnia eskapady od rana ładowaliśmy wszystko, co uważaliśmy za potrzebne, a było tego sporo. Bardzo przydatne okazały się weki i pasztety, no i oczywiście wino i whisky. Tak na marginesie nikt nas nie kontrolował podczas jazdy przez kilka krajów, co jak wiem przydarzało się korzystającym z promów.
Wyruszyliśmy z Warszawy o 15.30 naiwnie myśląc, że dojazd do autostrady nową trasą „poznańską” będzie szybszy niż rozkopaną „gierkówką”. Początek był bardzo obiecujący, trasa wylotowa na Poznań była pusta. Pełni nadziei, że wieczorem dojedziemy do granicy, gnaliśmy dziewięćdziesiątką po gładkim (jeszcze) kawałku autostrady, ale w Broniszach zderzyliśmy się z brutalną rzeczywistością. Trasa była zapchana chyba jeszcze gorzej niż wylotówka do Janek. Jazda tą trasą to masakra, do Łowicza jechaliśmy ponad dwie godziny. Do Strykowa też było „pod górkę” i dopiero na autostradzie (jeszcze za „frico”) można było normalnie jechać. Ale szczęście nie trwało długo, przed Wrześnią wjechaliśmy w potworną ulewę. Niektóre samochody nawet stawały. Gdyby nie alkowa, która chroni przed laniem strug wody na szybę, to niewykluczone, że my też musielibyśmy przeczekać burzę.
Dojeżdżając do Wrześni zdecydowaliśmy się na nocleg, bo ulewa nie ustawała i zrobiło się ciemno. Kamping we Wrześni (2 osoby i prąd 45 zł) ma ładnie utrzymane stanowiska i sanitariaty z czasów PRL, (ale czysto, ciepła woda, kąpiel w cenie). Pierwszy dzień nie był zbyt udany, ale z nadzieją, że jutro będzie lepiej zalegliśmy, słuchając bębnienia deszczu o poszycie alkowy.
Pierwszy dzień lipca zaczęliśmy pożywnym śniadankiem na ciepło (polecam!!). Jest to patent Bożenki – płatki jęczmienne i żytnie z suszoną żurawiną, śliwką i świeżym jabłkiem zalane wrzątkiem i gotowane ok. 5 min. Po porannej kawce ruszyliśmy w dalszą drogę nadal smagani deszczem. Po wyjeździe na już niestety płatną autostradę, po kilkunastu kilometrach jedna wycieraczka odmówiła chęci dalszej współpracy (gumowe pióro oderwało się od reszty ustrojstwa). Trzeba było zjechać na jedną z dość rzadkich stacji Orlen, na której można było kupić tylko „uniwersalny komplet piór wycieraczek” (10 zł). Zamontowanie tego cudu techniki nie było łatwe i tylko pomoc serwisanta, który naprawiał dystrybutor i miał specjalistyczne narzędzia, umożliwiła nam dalszą jazdę w deszczu. Ponieważ jazda z tak naprawioną wycieraczką była ryzykowna, na zjeździe do Poznania podjechałem do Norrauto i na „wsiaki pożarny słuczaj” nabyłem dwie kompletne wycieraczki. Oczywiście po założeniu dobrej wycieraczki deszcz natychmiast przestał padać i do Niemiec droga była znośna.
Po przekroczeniu granicy zatrzymaliśmy się na parkingu przy stacji paliwowej na obiadek. Stał tam już duży kamper, a po chwili jego właściciel witał się z nami najczystszą polszczyzną. Był to Polak mieszkający w Niemczech, który od wielu lat razem z żoną przez większą część roku prowadzą kamperowe wycieczki (nie tylko po Europie). Teraz czekał na kilka kamperów, które będzie pilotował do Łotwy i Estonii, a z pozostałymi kamperami spotka się na przystani promowej w Kłajpedzie.
Po tym miłym spotkaniu i pożywnym papu żwawo poturlaliśmy się (nareszcie po dobrych drogach) w kierunku Danii. Planowaliśmy zatrzymać się na kampingu Liepnitzee, ale mieliśmy trudności z jego znalezieniem, bo na niemieckiej stronie internetowej z wykazem kampingów był podany zły adres (Panketal). Błąkaliśmy się wokół tej miejscowości, wierząc w niemiecką solidność. Co gorsza spotkani Niemcy nie umieli nam pomóc, dopiero starszy pan wyjaśnił, że kamping jest w Wandlitz i wytłumaczył jak tam dojechać. Wściekli, że straciliśmy dużo czasu, dojechaliśmy wreszcie na trawiaste pole z dość nowymi sanitariatami (18,5 € za wszystko). Żeby odreagować poszliśmy nad jezioro, ale było pochmurno i niewiele zobaczyliśmy, a wieczorem znów zaczęło padać i lało przez całą noc.
Następnego dnia rano zaczepił nas sąsiad Norweg, prosząc o wskazanie najlepszej drogi do Wrocławia. Z kolei on poradził nam, co zwiedzać w południowej Norwegii, gdzie chcieliśmy „wytracać” czas do umówionego spotkania koło Bergen.
Pogoda nadal nas nie rozpieszczała, bo gdy ruszaliśmy, znów zaczęło padać i przez cały dzień ostro polewało nam drogę. Na dodatek trafiło się kilka długich korków i objazdów (przebudowy i remonty dróg), więc trasa nie była zbyt ciekawa. Na szczęście GPS doprowadził nas bezbłędnie na kamping koło Busdorf (19 €; kąpiel i mycie garów po 0,5 €). Wyposażenie kampingu kiepskie, ale ładny widok na zatokę i miasto Szlezwik. Niestety silny wiatr i deszcz nie zachęcały do dłuższego spaceru i czas upłynął nam na biesiadowaniu. Obok nas stał kamper i zabytkowy samochód, który okazał się być amfibią – własność młodego sympatycznego małżeństwa, narzekającego na pogodę i zmarnowany urlop.
Kolejny dzień to droga przez Danię i długie mosty do Malmo. Ranek pochmurny, ale bez deszczu, w Danii nawet zaświeciło słońce, ale radość trwała krótko, bo już na pierwszym długim moście (50 €) zaczęło padać, a w Kopenhadze po kilkugodzinnej ulewie zalało tunele, a objazdy były źle oznakowane. GPS zgłupiał i dopiero zagadnięty pod światłami szwedzki kamper wyprowadził nas na drugi długi most (80 €) i dojechaliśmy do Malmo. Ogromny kamping na brzegu cieśniny był prawie pełny i piekielnie drogi (300 SEK + 180 SEK karta SKANCAMP), a wyposażenie raczej porównywalne z kampingiem we Wrześni. Nie znając miasta zostaliśmy tam na nocleg, ale podczas krótkiego spaceru (przestało padać) zobaczyliśmy, że można było stanąć „za frico” kilkaset metrów dalej na parkingu koło terenów rekreacyjnych (stało tam kilka kamperów), ale trudno, gapowe zapłaciliśmy.

P1020101.JPG
Miłe spotkanie przy granicy niemieckiej
Plik ściągnięto 12681 raz(y) 55,71 KB

P1020100.JPG
Bogata oferta kamperowych wycieczek
Plik ściągnięto 12681 raz(y) 58,27 KB

P1020105.JPG
Długo poszukiwany kamping Liepnitzee
Plik ściągnięto 12681 raz(y) 44,1 KB

P1020106.JPG
Widok na zatokę i Szlezwik
Plik ściągnięto 12681 raz(y) 39 KB

P1020107.JPG
Obok nas stał zabytkowy samochód
Plik ściągnięto 12681 raz(y) 56,36 KB

P1020108.JPG
Po dokładniejszych oględzinach okazało się, że to amfibia
Plik ściągnięto 12681 raz(y) 55,16 KB

P1020123.JPG
Jedziemy nad morzem
Plik ściągnięto 12681 raz(y) 35,49 KB

P1020131.JPG
Długi most widziany z kampingu Malmo
Plik ściągnięto 12681 raz(y) 55,9 KB

_________________
Witek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Witold Cherubin 
weteran


Twój sprzęt: SEA/ELNAGH - Fiat Ducato 2,3 TD
Nazwa załogi: włóczykije
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 14 Mar 2007
Piwa: 81/48
Skąd: Warszawa-Międzylesie
Wysłany: 2011-11-29, 12:52   NASZA PIERWSZA WYPRAWA KAMPERKIEM do NORWEGII

C.d.
Następnego dnia powitało nas słoneczko i szybko toczyliśmy się do Goeteborga. Droga bardzo dobra, ale mało miejsc parkingowych, dopiero za Helsingborg (przed Halmstad) jest stacja Statoil z dużym parkingiem (hotel, centrum handlowe i Mc Donald). Zakupiliśmy tam przepyszne żurawiny (lingon sylt) i mało u nas znany citron peper (pieprz cytrynowy). Ceny warzyw i mięsa trochę wyższe, sery drogie, a pieczywo bardzo drogie.
W Goeteborgu zaniemógł GPS (w tunelu) i zamiast skręcić w prawo na Lilleby pojechałem prosto. Poczciwy TomTom prowadził nas koło ogromnego kompleksu VOLVO przez wąskie osiedlowe uliczki, ale do celu doprowadził. Kamping Goeteborg jest ładnie położony, sanitariaty przyzwoite, ale drogo (690 SEK za 2 doby), za to okolica przepiękna, las, skaliste wybrzeże i urokliwe zachody słońca.

Kolejny dzień spędziliśmy na zwiedzaniu miasta. Dojazd autobusami 23 i 25 (21 SEK) do Central Station trwał ok. godzinę (bilety kupiliśmy w recepcji wraz z rozkładem jazdy). Wędrówka po starówce (Haga) nie zrobiła na nas wrażenia, właściwie poza katedrą nie ma tam nic ciekawego. Natomiast fajne są „publiczne” rowery, które można wypożyczyć za niewielką kaucją i jeździć po całym mieście. Wędrówka po mieście też nie zachwyciła, a okropny budynek opery, przypominający jakąś fabrykę (nawet nie zrobiłem zdjęcia – taki brzydki) zniechęcił nas do dalszego zwiedzania Goeteborga. Wróciliśmy na kamping i podziwialiśmy piękne widoki podczas wieczornego spaceru.

P1020150.JPG
Okolice kampingu pod Goeteborgiem
Plik ściągnięto 12667 raz(y) 64,03 KB

P1020157.JPG
Kąpielisko w pobliżu kampingu
Plik ściągnięto 12667 raz(y) 55,77 KB

P1020166.JPG
bez komentarza
Plik ściągnięto 12667 raz(y) 50,36 KB

P7050002.JPG
bezpłatne "publiczne" rowery
Plik ściągnięto 12667 raz(y) 54,55 KB

P1020184.JPG
Katedra w Goeteborgu
Plik ściągnięto 12667 raz(y) 45,93 KB

P1020191.JPG
Zwiedzamy Goeteborg
Plik ściągnięto 12667 raz(y) 53,56 KB

P1020198.JPG
Wróciliśmy na kamping, tu są ciekawsze widoki
Plik ściągnięto 12667 raz(y) 37,96 KB

_________________
Witek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Witold Cherubin 
weteran


Twój sprzęt: SEA/ELNAGH - Fiat Ducato 2,3 TD
Nazwa załogi: włóczykije
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 14 Mar 2007
Piwa: 81/48
Skąd: Warszawa-Międzylesie
Wysłany: 2011-11-29, 13:02   NASZA PIERWSZA WYPRAWA KAMPERKIEM do NORWEGII

c.d.
Nazajutrz pojechaliśmy zwiedzić muzeum VOLVO. Napatrzyliśmy się tam nie tylko na znane modele samochodów osobowych i ciężarowych, ale także na stare samochody, jak też na silniki lotnicze i napędy do łodzi. Żeby nie zanudzać zamieściłem kilka zdjęć, które wydają mi się ciekawe.

P1020201.JPG
Luksusowa limuzyna z dawnych lat
Plik ściągnięto 12658 raz(y) 59,9 KB

P1020204.JPG
Ładny koncepcyjny prototyp
Plik ściągnięto 12658 raz(y) 47,72 KB

P1020206.JPG
Starutki kabriolecik
Plik ściągnięto 12658 raz(y) 67,96 KB

P1020207.JPG
Nowszy kabriolecik
Plik ściągnięto 12658 raz(y) 57,07 KB

P1020210.JPG
znany model
Plik ściągnięto 12658 raz(y) 50,85 KB

P1020212.JPG
rajdowe Volvo
Plik ściągnięto 12658 raz(y) 71,75 KB

P1020215.JPG
jedyny kamper na parkingu
Plik ściągnięto 12658 raz(y) 53,8 KB

_________________
Witek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1595/2326
Skąd: Otwock
Wysłany: 2011-11-29, 13:05   

Witku.
Czekałem, czekałem... i wreszcie jest! :ok

Teraz będę chłonął tę relację, bo na Norwegię już od dawna choruję. :wyszczerzony:
To ciężka i nieuleczalna choroba.

Zapadłem na nią dzięki Wam, kolegom którzy dzielą się swoimi wrażeniami, doświadczeniami i znajdują na to czas.

Dziękuję i funduję skromniutkie piwko. :ok :spoko
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Skorpion 
Kombatant
Normalny inaczej wariatek stary wyga


Twój sprzęt: Starocie urzadzenie kampero-podobne
Nazwa załogi: Skorpion
Pomógł: 24 razy
Dołączył: 17 Lip 2008
Piwa: 273/1281
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-11-29, 13:05   

Witku nie daj sie namawiac do jak najwiekszej ilosci opisow i zdjec zamieszczania.Ja tylko moge tak podrozowac czytajac wspaniale relacje kolegow i ogladajac zdjecia z wyjazdow w piekne rejony naszej ziemi :spoko :hello :hello piwko wirtualne juz polecialo czekam na reszte relacji
_________________


Tadeusz
Byle do przodu
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Witold Cherubin 
weteran


Twój sprzęt: SEA/ELNAGH - Fiat Ducato 2,3 TD
Nazwa załogi: włóczykije
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 14 Mar 2007
Piwa: 81/48
Skąd: Warszawa-Międzylesie
Wysłany: 2011-11-29, 13:09   NASZA PIERWSZA WYPRAWA KAMPERKIEM do NORWEGII

c.d.
W dalszej drodze zboczyliśmy, żeby zwiedzić twierdzę BOHUS z XVI wieku, która nigdy się nie poddała. Obecnie są to udostępnione do zwiedzania ruiny (25 SEK dla emerytów). Dalej powędrowaliśmy do Stromstad, gdzie przy ul. Kebalvagen 2/24 jest bezpłatny parking dla kamperów. Niedaleko jest duży port jachtowy. Ciekawostką jest prom osobowy łączący port jachtowy z centrum miasta, uruchamiany podobnie jak winda (napęd elektryczny).

Dojazd do Norwegii zajął nam tydzień (w tym 6 dni jazdy). Przejechaliśmy ok. 1900 km, co daje średnio ok. 320 km dziennie.

P1020225.JPG
Twierdza Bohus
Plik ściągnięto 12657 raz(y) 64,01 KB

P1020232.JPG
Bezpłatny parking w Stromstad
Plik ściągnięto 12657 raz(y) 49,01 KB

P1020234.JPG
Prom osobowy z portu jachtowego do miasta
Plik ściągnięto 12657 raz(y) 56,94 KB

P1020237.JPG
wielki port jachtowy
Plik ściągnięto 12657 raz(y) 50,44 KB

P1020243.JPG
dojeżdżamy do Norwegii
Plik ściągnięto 12657 raz(y) 35,63 KB

dojazd do Stromstad.jpg
Trasa dojazdu do granicy norweskiej
Plik ściągnięto 12657 raz(y) 40,64 KB

_________________
Witek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
darboch 
Kombatant
KMW_SILESIA


Twój sprzęt: Rimor Super Brig 648
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 17 Lip 2009
Piwa: 68/48
Skąd: Górny Śląsk
Wysłany: 2011-11-29, 13:20   

Bliskie memu sercu klimaty, tym ciekawsze, że o południu Norwegii wiem tyle, że jest.
Twoją relację Witek [ mogę tak się zwracać do Ciebie? ] dodaję jak się to mówi do "ulubionych" i będę bacznie śledził :bigok


Witold Cherubin napisał/a:
Zakupiliśmy tam przepyszne żurawiny (lingon sylt)


lingon to borówka a tranbär to żurawina :-P

Jak to faktycznie jest z tymi mostami? Ile trzeba zapłacić żeby dostać się na drugą stronę ?
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Witold Cherubin 
weteran


Twój sprzęt: SEA/ELNAGH - Fiat Ducato 2,3 TD
Nazwa załogi: włóczykije
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 14 Mar 2007
Piwa: 81/48
Skąd: Warszawa-Międzylesie
Wysłany: 2011-11-29, 13:39   NASZA PIERWSZA WYPRAWA KAMPERKIEM do NORWEGII

c.d.
Do Oslo pojechaliśmy bardzo dobrą drogą (23 SEK i 20 NOK za tunele), gdzie stanęliśmy na kampingu Ekeberg z pięknym widokiem na miasto (320 NOK za dobę). Niestety przyszła kolejna burza, ale na szczęście szybko przeszła. Kupiliśmy bilety 24 godzinne (70 NOK i 35 NOK ulgowy). Autobusem 34 dojechaliśmy do Central Station (przystanek przy imponującym gmachu opery, przypominającym statek). Po zwiedzeniu opery szybka decyzja, żeby zobaczyć słynną skocznię Holmenkollen (nie pada). Niestety okazało się, że metro do Holmenkollen jest remontowane (są autobusy zastępcze). Po przejechaniu trzech stacji metrem i krótkich poszukiwaniach udało się zlokalizować właściwy przystanek i autobusem dotarliśmy na skocznię. Ktoś życzliwy poradził, żeby wysiąść przy kościółku, a nie na przystanku Holmenkollen. Rzeczywiście wysiedliśmy przy samej skoczni. Jej zwiedzanie (90 NOK) było interesujące (mini muzeum), na górę pojechaliśmy windą dla zawodników, potem wędrówka na dół po niekończących się schodach.
W drodze powrotnej postanowiliśmy wysiąść przy Teatrze Narodowym i znaleźliśmy się na deptaku prowadzącym do pałacu królewskiego, obok jest ładny park, a spacer zatłoczoną ulicą Karola był interesujący (Uniwersytet i inne ciekawe budynki). Wędrując do Central Station zrobiliśmy trochę zdjęć i pojechaliśmy z powrotem na kamping. Wieczorem znów pochmurno i pokapuje, ale dla nas ŻYCIE JEST PIĘKNE – wieczór przy lampce wina z widokiem na rozświetlone Oslo.

P1020246.JPG
Imponujący gmach opery w Oslo
Plik ściągnięto 12633 raz(y) 47,14 KB

P1020251.JPG
Skocznia też jest imponująca
Plik ściągnięto 12633 raz(y) 44,43 KB

P1020255.JPG
Tak to widzą skoczkowie, tylko w innych kolorach
Plik ściągnięto 12633 raz(y) 65,55 KB

P1020269.JPG
Uff... udało się ustać ... wylądowałem
Plik ściągnięto 12633 raz(y) 62,22 KB

P1020272.JPG
Teatr Narodowy i ulica Karola w Oslo
Plik ściągnięto 12633 raz(y) 61,77 KB

P1020276.JPG
Pałac Królewski w Oslo
Plik ściągnięto 12633 raz(y) 41,99 KB

P1020277.JPG
Gmach Uniwersytetu w Oslo
Plik ściągnięto 12633 raz(y) 48,22 KB

_________________
Witek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Witold Cherubin 
weteran


Twój sprzęt: SEA/ELNAGH - Fiat Ducato 2,3 TD
Nazwa załogi: włóczykije
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 14 Mar 2007
Piwa: 81/48
Skąd: Warszawa-Międzylesie
Wysłany: 2011-11-29, 13:55   NASZA PIERWSZA WYPRAWA KAMPERKIEM do NORWEGII

c.d.
Drugi dzień pobytu w Oslo przeznaczyliśmy na przejażdżkę statkiem do Bygdoy, gdzie zwiedziliśmy muzeum Wikingów (50 NOK), zgromadzono tam piękne łodzie, sanie i inne przedmioty. Na Bygdoy są inne muzea (statek Fram, tratwa Kon-Tiki), ale o tych wyprawach trochę wiedzieliśmy i najbardziej nas interesowała historia Wikingów, którzy swoimi łodziami pływali po ówczesnym świecie. Z Bygdoy wróciliśmy autobusem 30 do centrum i długo włóczyliśmy się po mieście (bilet 24h ważny na metro, statek i autobusy). Wstępowaliśmy do sklepów, ale odstraszały nas ceny. Po powrocie na kamping znów zaczęło padać i lało przez całą noc.
Rano przykra niespodzianka - nie działały natryski, więc z kąpieli nici. Po obsłudze kamperka jedziemy do Vigeland park, gdzie zgromadzone są rzeźby tego słynnego artysty. Niesamowite wrażenie robią kamienne rzeźby wspaniale oddające nastrój i ruch.

P1020287.JPG
Jedna z wielu łodzi w muzeum Vikingów
Plik ściągnięto 12621 raz(y) 45,96 KB

P1020291.JPG
Vikingowie pływali po całym ówczesnym świecie
Plik ściągnięto 12621 raz(y) 57,69 KB

P1020292.JPG
Vikingowie budowali nie tylko piękne łodzie, ale także pojazdy kołowe
Plik ściągnięto 12621 raz(y) 51,8 KB

P1020295.JPG
.. no i oczywiście piękne sanie
Plik ściągnięto 12621 raz(y) 60,56 KB

P1020304.JPG
spacerek po centrum Oslo
Plik ściągnięto 12621 raz(y) 67,21 KB

P1020306.JPG
Widok z kampingu Ekeberg
Plik ściągnięto 12621 raz(y) 50,06 KB

P1020308.JPG
Vigeland park
Plik ściągnięto 12621 raz(y) 41,21 KB

P1020311.JPG
Centralna część Vigeland park
Plik ściągnięto 12621 raz(y) 51,59 KB

P1020317.JPG
Ciekawość dzieci nie zna granic
Plik ściągnięto 12621 raz(y) 48,59 KB

_________________
Witek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Witold Cherubin 
weteran


Twój sprzęt: SEA/ELNAGH - Fiat Ducato 2,3 TD
Nazwa załogi: włóczykije
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 14 Mar 2007
Piwa: 81/48
Skąd: Warszawa-Międzylesie
Wysłany: 2011-11-29, 14:44   NASZA PIERWSZA WYPRAWA KAMPERKIEM do NORWEGII

c.d.
Żegnamy Oslo i jedziemy zwiedzić drewniany kościół klepkowy w Heddal z 1242 r.. Jest to największy spośród 29 tego typu kościołów w Norwegii, nazywany "drewnianą katedrą" (3 nawy i 3 wieże). Jest tam też skocznia narciarska (100 m), na której odbywają się zawody kobiece.
Spotkany w Niemczech Norweg bardzo polecał nam zwiedzenie okręgu Telemark, który jest uważany za kolebkę narciarstwa zjazdowego (okolice Morgedal), a zwłaszcza kanał Telemark (długość 105 km, różnica poziomów 72 m), jako ciekawy zabytek hydrotechniczny. W 1861 r. oddano jego pierwszą część (Norsjo - Skielkanal) z dwoma śluzami w Skien (1 komora, różnica poziomów 5 m) i Loveid (3 komory i różnica 10 m). Po 31 latach oddano drugą część (Bandakanal) z sześcioma śluzami w Ullefoss (3 komory, różnica 11 m), Eidsfoss (2 komory, różnica 10 m), Vrangfoss (5 komór, różnica 23 m), Lunde i Kieldal (1 komora, różnica 3 m) i Hogga (2 komory, różnica 7 m). Dawniej kanał był ważną drogą transportową, ale obecnie stanowi atrakcję jako ciekawy szlak turystyki wodnej. Kursują po nim również zabytkowe statki wycieczkowe. Kanał zaczyna się w Dalen, więc wpisałem do GPS tą miejscowość i okazało się, że jest ich kilka, wybrałem na chybił trafił i pojechaliśmy górską drogą przez lasy. Niestety cały czas padało, więc mimo pięknych widoków zrobiliśmy niewiele zdjęć. W pewnym momencie GPS chciał nas wpuścić w wąską drogę z ostrymi serpentynami (było ostrzeżenie, że droga jest nieprzejezdna dla długich pojazdów). Wtedy zorientowałem się, że jedziemy złą drogą i zawróciliśmy na drogę E 134 i pojechaliśmy już właściwą trasą do Dalen. Deszcz nie odpuszczał i robiło się ciemno, więc ok. 20 km przed Dalen zanocowaliśmy na parkingu przy stacji Shell. Przez całą noc padało i było chłodno (ok. 10 stopni), ale nie było potrzeby włączania ogrzewania (przydała się ciepła kołdra).
Po noclegu "na dziko" pojechaliśmy do Dalen wąską krętą górską drogą z licznymi serpentynami i "agrafkami", ale z pięknymi widokami. Dalej jadąc lokalnymi drogami obok kanału Telemark dojechaliśmy do najciekawszej pięciokomorowej śluzy Vrangfoss (23 m!!) a potem przez Ulefoss do Skien i Porsgrun (duże miasto portowe).

P1020325.jpg
Górzysty rejon Telemarku powitał nas takim widokiem
Plik ściągnięto 12590 raz(y) 55,42 KB

P1020332.JPG
Drawniana katedra w Heddal
Plik ściągnięto 12590 raz(y) 59,05 KB

P1020338.JPG
zbierają się groźne chmury - droga do Dalen
Plik ściągnięto 12590 raz(y) 41,65 KB

P1020345.jpg
chmury na szczęście ustępują
Plik ściągnięto 12590 raz(y) 43,32 KB

P1020353.JPG
pogoda się poprawia
Plik ściągnięto 12590 raz(y) 46,19 KB

P1020361.JPG
lustrzana toń jeziora
Plik ściągnięto 12590 raz(y) 43,7 KB

P1020374.JPG
jedziemy wzdłuż kanału Telemark
Plik ściągnięto 12590 raz(y) 60,12 KB

P1020407.JPG
wreszcie się rozpogodziło
Plik ściągnięto 12590 raz(y) 57,4 KB

P1020413.JPG
Śluza Vrangfoss - 5 komór, różnica poziomów 23 m
Plik ściągnięto 12590 raz(y) 79,69 KB

P1020414.JPG
Najtrudniejszy fragment kanału Telemark
Plik ściągnięto 12590 raz(y) 77,44 KB

_________________
Witek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Witold Cherubin 
weteran


Twój sprzęt: SEA/ELNAGH - Fiat Ducato 2,3 TD
Nazwa załogi: włóczykije
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 14 Mar 2007
Piwa: 81/48
Skąd: Warszawa-Międzylesie
Wysłany: 2011-11-29, 15:03   NASZA PIERWSZA WYPRAWA KAMPERKIEM do NORWEGII

c.d.
Po dotarciu do drogi E 18 kierowaliśmy się do Kristiansand. Niestety nasz GPS zgłupiał i poprowadził nas lokalnymi drogami i wręcz bezdrożami nad morze, musieliśmy korzystać z mapy i drogowskazów. Wąskimi, krętymi drogami dojechaliśmy do Stabbestad i jadąc wokół zatoki dotarliśmy do portu jachtowego, gdzie przenocowaliśmy na dziko. W porcie stało dużo motorówek, ich załogi mieszkają w hotelu na górze i dojeżdżają "meleks do portu i na pobliskie pole golfowe. W porcie są sanitariaty (bez natrysków), z których mogliśmy korzystać. Pogoda się poprawiła, ciepły wieczór spędziliśmy przy lampce wina z ładnym widokiem.
Rankiem obudziła nas piękna pogoda. Pojechaliśmy krętą drogą do Tvedestrand i dalej w kierunku Arendal, po drodze zboczyliśmy, żeby zobaczyć kościółek w miejscowości Flosta (ciekawy cmentarz wojenny) i dalej do Grimstad i Kristiansand. Ten rejon nazywany jest norweską riwierą (piękne plaże, Golfsztrom wpływa na temperaturę wody).
W Kristiansand szukaliśmy noclegu i GPS doprowadził nas na parking nad wodą, ale nie dla kamperów. Obok restauracji stało kilka kamperów i z jednego z nich wyszła do nas "na pogadacza" Polka, której mąż (Niemiec) podał nam adres parkingu dla kamperów w Kristiansand, na którym można stać "za frico" od 18 do 8 rano. Ponieważ była 17 pojechaliśmy na parking koło stadionu i do sklepu SPARR po pyszne lody. Potem według GPS na parking przy ul. Tangen, ale okazało się, że to parking przy porcie jachtowym, na którym nie wolno nocować. Popytaliśmy i wskazano nam parking na końcu tej ulicy, gdzie stało już kilka kamperów. Podczas spaceru po plaży spotkaliśmy dwie młode Polki, które dorabiały w wakacje pracując w wesołym miasteczku. My też zaplanowaliśmy plażę na następny dzień.
Niestety od rana wiało i było chłodno, więc z plaży nici. Około 9 zauważyłem, że wszystkie kampery się ewakuowały (parking płatny od 8 rano), więc i my szybko uciekliśmy i śniadanie było na parkingu koło stadionu, a potem jazda do Lindesness i zwiedzanie latarni morskiej na najbardziej południowym krańcu Norwegii. Obecnie, w dobie radarów i nawigacji satelitarnej latarnia stanowi atrakcję turystyczną, ale w czasie mgły i sztormów nadaje przeraźliwe sygnały dźwiękowe (słyszeliśmy). Są tam pozostałości fortyfikacji zbudowanych przez Niemców w czasie wojny. Latarnia położona jest na skalistym wzniesieniu - przy słonecznej pogodzie mogliśmy podziwiać piękne widoki.

P7110009.JPG
Piękna pogoda i piękne widoki
Plik ściągnięto 12582 raz(y) 44,5 KB

P1020422.JPG
Kościółek we Flosta
Plik ściągnięto 12582 raz(y) 69,74 KB

P1020423.JPG
Unikalny pomnik poległych w obronie Ojczyzny
Plik ściągnięto 12582 raz(y) 84,51 KB

P1020426.JPG
Parking w Kristiansand
Plik ściągnięto 12582 raz(y) 56,15 KB

P1020429.JPG
Miejska plaża w Kristiansand, tu można skorzystać z sanitariatów
Plik ściągnięto 12582 raz(y) 62,7 KB

P1020431.JPG
Tu też można odpoczywać pod palmami
Plik ściągnięto 12582 raz(y) 59,27 KB

P1020443.JPG
Droga do najdalej wysuniętego na południe Lindesness
Plik ściągnięto 12582 raz(y) 59,7 KB

P1020451.JPG
Latarnia morska Lindesness
Plik ściągnięto 12582 raz(y) 59,59 KB

P1020465.jpg
widok z latarni na port
Plik ściągnięto 12582 raz(y) 72,14 KB

_________________
Witek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Witold Cherubin 
weteran


Twój sprzęt: SEA/ELNAGH - Fiat Ducato 2,3 TD
Nazwa załogi: włóczykije
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 14 Mar 2007
Piwa: 81/48
Skąd: Warszawa-Międzylesie
Wysłany: 2011-11-29, 15:18   NASZA PIERWSZA WYPRAWA KAMPERKIEM do NORWEGII

c.d.
Po obiadku poturlaliśmy się do Flekkefjord lokalnym pustymi drogami, ale z pięknymi widokami. GPS bezbłędnie doprowadził nas na parking nad morzem obok portu jachtowego przy ul. Jernbaneveien (obok sklepu REMA), ale nie podobało się nam (błoto i budowa obok) i wg GPS pojechaliśmy na inny, czysty asfaltowy parking na końcu ul. Elvegaten (płatny od 8 do 17) gdzie stało kilka kamperów. Obok jest port jachtowy i woda dla jachtów i kamperów.
Rano pobudka o 7 (od 8 parking płatny). Nabrałem świeżej wody i kilka km za miastem znaleźliśmy urokliwe miejsce na śniadanie. Krętą drogą 44 wędrowaliśmy do Egersund. Jadący przed nami TIR zrezygnował z dalszej jazdy, bo było dla niego za ciasno. Droga prowadziła wysoko przez skalne tunele, a w dole widać port i statek, do którego ładowano rudę tytanu. Zakład wydobywczy jest na górze, a ruda jest transportowana do portu taśmociągami i rurociągami.
W tym miejscu w czasie II wojny światowej Anglicy przejęli statek, na którym byli więzieni brytyjscy marynarze. Norwegowie potraktowali statek z jeńcami jako towarowy, co wywołało protest Anglii i Churchill osobiście wydał rozkaz zaatakowania statku przez niszczyciel z piechotą morską. W czasie ataku zginęło tylko 8 Niemców.
Po krótkim postoju powędrowaliśmy w poszukiwaniu stacji paliw (GPS poprowadził do Solendal, ale tam nie ma stacji paliw) dopiero w Egersund mogłem zatankować. Sprawdziłem średnie zużycie na dotychczasowej trasie i wyszło 9,95 l/100 km, co biorąc pod uwagę górzyste tereny jest chyba niezłym wynikiem.

P1020486.JPG
Widok z drogi do Flekkefjord
Plik ściągnięto 12564 raz(y) 49,68 KB

P1020492.JPG
Mijamy ładnie położony kamping
Plik ściągnięto 12564 raz(y) 63,65 KB

P1020493.JPG
Urokliwe miejsce na postój za Flekkefjord
Plik ściągnięto 12564 raz(y) 60,4 KB

P1020495.JPG
Wąziutka droga do Egersund
Plik ściągnięto 12564 raz(y) 51,82 KB

P1020502.JPG
jedna z wielu "agrafek"
Plik ściągnięto 12564 raz(y) 64,25 KB

P1020510.JPG
a droga coraz węższa...
Plik ściągnięto 12564 raz(y) 54,43 KB

P1020520.JPG
urokliwe jeziorko w górach
Plik ściągnięto 12564 raz(y) 48,96 KB

P1020533.JPG
parking obok kopalni rud tytanu na drodze do Egersund
Plik ściągnięto 12564 raz(y) 50,19 KB

P1020535.JPG
pniemy się w górę
Plik ściągnięto 12564 raz(y) 46,37 KB

P1020536.JPG
z góry widać załadunek rud tytanu na statek
Plik ściągnięto 12564 raz(y) 58,55 KB

_________________
Witek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Witold Cherubin 
weteran


Twój sprzęt: SEA/ELNAGH - Fiat Ducato 2,3 TD
Nazwa załogi: włóczykije
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 14 Mar 2007
Piwa: 81/48
Skąd: Warszawa-Międzylesie
Wysłany: 2011-11-29, 15:28   NASZA PIERWSZA WYPRAWA KAMPERKIEM do NORWEGII

c.d.
Wyjeżdżając z Egersund szukaliśmy miejsca na postój, ale nie mogliśmy znaleźć nic ciekawego. Ładne miejsca zajęte przez prywatne domy, a potem droga prowadziła nad morzem, wzdłuż pól i pastwisk.
Dopiero przy latarni morskiej Obrestad był parking, na którym stanęliśmy na obiad. Po obiadku drogą z pięknymi widokami dotarliśmy do promu z Lauvvik do Oanes (68 NOK) i dalej do Jorpeland, gdzie GPS doprowadził nas na malutki parking przy głównej drodze (beznadziejny na nocleg). Pojechaliśmy dalej i znaleźliśmy świetny, cichy parking obok kościoła. Na pobliskiej stacji ESSO kupiliśmy pyszne lody, a przemiła panienka zgodziła się doładować baterię do aparatu fotograficznego (w podzięce dostała czekoladę Wedla). Potem spacer po miasteczku (sporo sklepów, ceny odstraszające).

P1020551.JPG
Latarnia morska Obrestad
Plik ściągnięto 12552 raz(y) 41,32 KB

P1020552.JPG
zielone pastwiska nad cieśniną
Plik ściągnięto 12552 raz(y) 37,71 KB

P1020554.JPG
coś płynie, ale za daleko, żeby sobie pomachać
Plik ściągnięto 12552 raz(y) 28,11 KB

P1020574.JPG
piękne widoki z drogi 44
Plik ściągnięto 12552 raz(y) 52,11 KB

P1020580.JPG
prom z Lauvvik do Oanes
Plik ściągnięto 12552 raz(y) 47,46 KB

P1020589.JPG
widać już Lisefjord
Plik ściągnięto 12552 raz(y) 46,07 KB

_________________
Witek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Witold Cherubin 
weteran


Twój sprzęt: SEA/ELNAGH - Fiat Ducato 2,3 TD
Nazwa załogi: włóczykije
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 14 Mar 2007
Piwa: 81/48
Skąd: Warszawa-Międzylesie
Wysłany: 2011-11-29, 15:43   NASZA PIERWSZA WYPRAWA KAMPERKIEM do NORWEGII

c.d.
Pospaliśmy do 9 i po śniadanku wyprawa do Preikestolen. Na parkingu dużo kamperów z różnych krajów, przyczailiśmy się z boku i na szlak, który okazał się kamienistą ścieżką. Musieliśmy pokonać liczne stromizny i niemal alpinistyczne podejścia, ale daliśmy radę. Po drodze spotykaliśmy podobnych do nas "wspinaczy", którzy odpoczywali na specjalnie przygotowanych ławeczkach. Nie brakowało też rodzin z małymi dziećmi, ale dzieci dotarły na szczyt głównie niesione przez rodziców. Po drodze spotkaliśmy niewielkie jeziorka, nad którymi biwakowali mniej wytrwali turyści. Droga powrotna wcale nie była łatwiejsza i po dość częstych odpoczynkach dotarliśmy ok. 18 na parking (80 NOK).
Wracając planowaliśmy powtórzyć nocleg koło kościółka w Jorpeland, ale stały tam inne samochody i poszukując noclegu dojechaliśmy do miejscowości Solbakk, gdzie na małym parkingu stał kamper z Niemiec. Poszliśmy na spacer nad morze i niespodziewanie okazało się, że jest to bardzo ciekawe miejsce. Na skałach są prehistoryczne rysunki naskalne z epoki brązu (rysunki łodzi i pierścieni). Po obejrzeniu tych "cudów", wykończeni wyprawą na Preikestolen, zalegliśmy na zasłużony odpoczynek. Miejsce na nocleg było świetne (cisza i spokój).

P1020593.JPG
Tablica informacyjna na parkingu u podnóża Preikestolen
Plik ściągnięto 12540 raz(y) 67,12 KB

P1020612.JPG
Lisefjord widziany z "ambony" Preikestolen
Plik ściągnięto 12540 raz(y) 74,61 KB

P1020622.JPG
Słynna "ambona" Preikestolen
Plik ściągnięto 12540 raz(y) 56,2 KB

P1020638.JPG
zasłużony odpoczynek
Plik ściągnięto 12540 raz(y) 53,85 KB

P1020642.JPG
tak tu pięknie - nie ma pośpiechu
Plik ściągnięto 12540 raz(y) 55,99 KB

P1020650.JPG
a miała być wygodna ścieżka
Plik ściągnięto 12540 raz(y) 77,77 KB

P1020652.JPG
przy okazji można wyćwiczyć zmysł równowagi
Plik ściągnięto 12540 raz(y) 87,38 KB

P1020659.JPG
prehistoryczne rysunki naskalne w Solbakk
Plik ściągnięto 12540 raz(y) 72,45 KB

_________________
Witek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Witold Cherubin 
weteran


Twój sprzęt: SEA/ELNAGH - Fiat Ducato 2,3 TD
Nazwa załogi: włóczykije
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 14 Mar 2007
Piwa: 81/48
Skąd: Warszawa-Międzylesie
Wysłany: 2011-11-29, 16:01   NASZA PIERWSZA WYPRAWA KAMPERKIEM do NORWEGII

c.d.
Następnego dnia pojechaliśmy drogą 13. Widoki piękne, raz fiord, raz jezioro, to znów rzeka i ośnieżone góry. Po drugim śniadaniu z pięknymi widokami wjechaliśmy w przebudowywaną drogę, fatalna jazda, ale później piękne miejsce za Suldal (postój przy wodospadzie).
Po wyjeździe na E134, przed tunelem wspaniałe miejsce na nocleg z widokiem na ośnieżone góry i wodospady. Niestety znów leje. Dostaliśmy SMS, że kolega dojeżdża już do Oslo. Jutro spotkanie koło Bergen.
Poranek był chłodny (10 stopni o 9 rano), ale bez deszczu. Nabrałem wody na herbatę ze źródełka i po śniadanku ruszyliśmy na spotkanie w okolicy Bergen. Trasa była bardzo urozmaicona, piękne wodospady i wysoko w górach lodowiec.

P1020669.JPG
Piękne widoki z drogi nr 13
Plik ściągnięto 12520 raz(y) 67,91 KB

P1020674.JPG
Często spotykane tablice informacyjne (droga nr 13)
Plik ściągnięto 12520 raz(y) 68,28 KB

P1020685.JPG
skąd my to znamy ?
Plik ściągnięto 12520 raz(y) 50,1 KB

P1020688.JPG
koniec drogi, jazda po wertepach
Plik ściągnięto 12520 raz(y) 70,19 KB

P1020706.JPG
postój koło wodospadu niedaleko Suldal
Plik ściągnięto 12520 raz(y) 68,66 KB

P1020713.JPG
Czy to śnieg, czy lodowiec ?
Plik ściągnięto 12520 raz(y) 34,69 KB

P1020718.JPG
na parking przed tunelem na E 134 dojechaliśmy w deszczu
Plik ściągnięto 12520 raz(y) 42,58 KB

P1020727.JPG
ale następnego dnia było słonecznie
Plik ściągnięto 12520 raz(y) 47,31 KB

P1020726.JPG
zaraz wjedziemy do tego tunelu
Plik ściągnięto 12520 raz(y) 57,66 KB

_________________
Witek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***