Twój sprzęt: Fiat Ducato Rimor Pomógł: 4 razy Dołączył: 03 Paź 2009 Piwa: 300/13 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-12-08, 15:53 A może ciężarówką?
dzisiaj wróciłem z trasy testowej zespołem pojazdów ciągnik siodłowy/naczepa niskopodwoziowa.
jechałem na trasie Stargadr Szczecińki - Oława.
ładunkiem była maszyna budowlana o masie ponad 32t (zespół pojazdów 48t), czyli ładunek ponadnormatywny.
mimo, że ciągnikiem siodłowym był Mercedes Actros 3-osiowy o mocy 480KM, każda górka (podjazd niezauważalny dla pojazów osobowych) była udręką, wymagała zejścia o 4-5 przełożeń w dół.
trasa 418km i zużycie 46,65l/100km więc całkiem przyzwoite, przy tej masie.
jezeli komus brakuje mocy w kamperze, zapraszam na taką jazdę.
Twój sprzęt: Pojazd obozowy Wacek McLouis I
Nazwa załogi: PabemanaTeam Pomógł: 12 razy Dołączył: 29 Wrz 2008 Piwa: 141/471 Skąd: z Nienacka
Wysłany: 2011-12-08, 19:42 Re: A może ciężarówką?
Cyryl napisał/a:
dzisiaj wróciłem z trasy testowej zespołem pojazdów ciągnik siodłowy/naczepa niskopodwoziowa.
jechałem na trasie Stargadr Szczecińki - Oława.
ładunkiem była maszyna budowlana o masie ponad 32t (zespół pojazdów 48t), czyli ładunek ponadnormatywny.
mimo, że ciągnikiem siodłowym był Mercedes Actros 3-osiowy o mocy 480KM, każda górka (podjazd niezauważalny dla pojazów osobowych) była udręką, wymagała zejścia o 4-5 przełożeń w dół.
trasa 418km i zużycie 46,65l/100km więc całkiem przyzwoite, przy tej masie.
jezeli komus brakuje mocy w kamperze, zapraszam na taką jazdę.
+
Fajny wózek. 480 kucy pod tyłkiem zawsze robi dobrze.
Ale ciężar zestawu niezbyt szokujący. 3/4 poruszających się wywrotek przekracza tą wielkość.
Ostatnio zmieniony przez Pawcio 2011-12-09, 20:23, w całości zmieniany 1 raz
W końcu lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia stałem się szczęśliwym posiadaczem stara 28, którego miejscowy PKS pozbywał się uznając go za całkowicie wyeksploatowanego. Auto przeszło (na ulicy) remont silnika, układu jezdnego i pozostałych podzespołów. Wszystko sprawdzone, wyczyszczone, naprawione i odmalowane ( jak u Świstaka) w większości samodzielnie. Stary star wyglądał jak nowy. Dla młodszych kolegów muszę zaznaczyć, że była to trochę (to naprawdę mało powiedziane) inna technika. Popularny w tamtych czasach „gruźlik” z zasady psuł się kiedy nie powinien, a kiedy indziej jeździł i jeździł choć dawno powinien stać na kanale. Był to czas jeszcze PRL-u, więc w ten oto sposób stałem się po raz pierwszy „prywaciarzem”.
Już sobie ochoczo i dumnie w najlepsze jeździłem i raczej były to kursy po płaskiej drodze. Pewnego dnia znajomy z branży budowlanej zapytał mnie, czy mógłbym mu przywieźć piach ze żwirowni na jego budowę. Nie ma sprawy – odpowiedziałem. W końcu to był mój nowy zawód. Kiedy stanąłem w krótkiej kolejce na skraju żwirowni, w śród wielkich ciężarówek, widząc wyjazd z niej, ogarną mnie już pewien niepokój. Zjeżdżając ostro w dół po wąskich płytach betonowych wiedziałem, że nawet bez ładunku, byłoby przy powrocie mocne piłowanie na dwójce. Zatrzymałem się tak jak każdy przy koparce oczekując na załadunek. Wylądowała na mojej pace pierwsza czterotonowa łyżka piachu. Widzą jak mocno moim autem zabujało, wyskoczyłem jak poparzony z kabiny i wszelkimi sposobami zacząłem pokazywać operatorowi koparki, że następnej ma być tylko połowa. Kiedy zobaczyłem otwierającą się olbrzymią łychę wysypującą następne 4 tony wiedziałem, że jest za późno. Mój kochany poczciwy star stał się nagle jakby dużo niższy. Na zastanawianie się nie było czasu gdyż następni czekali. Trzeba było jechać. I tu zaczął się mój koszmar. Przede mną był pionowy, długi podjazd po płytach , z których w żadnym wypadku nie można było spaść i moje 105 KM. Jak to zrobić ? W trakcie jazdy nie uda mi się zredukować biegu, choć wtedy mógłbym się trochę rozpędzić. Czy starczy jedynki ? Wyjazd jest jednokierunkowy, więc na dłuższe planowanie następny z kolejki nie daje szans. Jak teraz o tym myślę i piszę to już jestem spocony. Tamtej chwili, mojego stresu, nie zapomnę nigdy. Z dużym gazem, z sercem, które myślałem, że mi wyskoczy z piersi ruszyłem na powolnej jedynce pod górę. Ta droga to kilkaset metrów, ale dla mojego auta i mnie to było być albo nie być. Widziałem ten skręcający się jak gumka od słoików wał napędowy, samochód, który zrobił się o kilka metrów dłuższy, ten czarny za mną zasłaniający wszystko dym.
Wyjechałem. Następnie zjechałem na bok i bardzo potrzebowałem sobie chwilkę postać. Nie muszę Wam dodawać, że wożenie piachu nie było już moją specjalnością.
Twój sprzęt: przyczepka n-126d
Nazwa załogi: Ania i Tomasz Pomógł: 7 razy Dołączył: 30 Paź 2007 Piwa: 76/84 Skąd: Krakow
Wysłany: 2011-12-09, 01:08
Gruźlik wbrew pozorom miał krótką ,ale bardzo mocną jedynkę. Podobna sytuacja tylko w górach. Rusztowania na pace i podjazd pod górę stosunkowo krótki ale mocno spadzisty.Po raz pierwszy widziałem Stara drapiącego się pod górę prawie tylko na tylnych kołach,przód dotykał płyt betonowych od czasu do czasu na łączeniach.Nie ja byłem kierowcą ale mój instruktor (to była wydłużona jazda na kursie prawa jazdy kat C)
_________________ Sympatyk. Nie musisz mieć w życiu wszystkiego. Wystarczy , że masz osobę , która jest dla Ciebie wszystkim.
Twój sprzęt: Fiat Ducato Rimor Pomógł: 4 razy Dołączył: 03 Paź 2009 Piwa: 300/13 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-12-09, 03:45 Re: A może ciężarówką?
Pawcio napisał/a:
...Ale ciężar zestawu niezbyt szokujący. 3/4 poruszających się wywrotek przekracza tą wielkość.
prawda, ale te wywrotki jeżdża na stosunkowo krótkich odcinkach: kopalnia - budowa, załadowane w jedną stronę.
natomiast maszyną tą jest frezarka o szerokości roboczej 2m, załogę tworzy dwóch ludzi, jeden na górze - kierowanie, drugi na dole przy komputerach. również stanowią oni załogę pojazdu. zrobią robotę - jedą na inną budowę, więc ten zespół pojazdów nigdy nie jeździ na pusto.
Twój sprzęt: Pojazd obozowy Wacek McLouis I
Nazwa załogi: PabemanaTeam Pomógł: 12 razy Dołączył: 29 Wrz 2008 Piwa: 141/471 Skąd: z Nienacka
Wysłany: 2011-12-09, 18:58 Re: A może ciężarówką?
Cyryl napisał/a:
Pawcio napisał/a:
...Ale ciężar zestawu niezbyt szokujący. 3/4 poruszających się wywrotek przekracza tą wielkość.
prawda, ale te wywrotki jeżdża na stosunkowo krótkich odcinkach: kopalnia - budowa, załadowane w jedną stronę.
natomiast maszyną tą jest frezarka o szerokości roboczej 2m, załogę tworzy dwóch ludzi, jeden na górze - kierowanie, drugi na dole przy komputerach. również stanowią oni załogę pojazdu. zrobią robotę - jedą na inną budowę, więc ten zespół pojazdów nigdy nie jeździ na pusto.
Jeśli piszesz, że szerokość robocza przewożonej frezarki wynosi 2m..to jej silnik posiada zapewne moc ok 700 KM więc jest o wiele ciekawszy, niż silnik w Actrosie.
Nie wspomnę o zużyciu paliwa, które w takim urządzeniu wacha się od 60 do 140 litrów ON na godzinę.
Widzę, że koledzy mile wspominają czasy, kiedy niegdyś eksploatowali dzisiejsze ikony szos. Może i ja znajdę któregoś dnia chwilę, aby coś powspominać?
Twój sprzęt: Fiat Ducato Rimor Pomógł: 4 razy Dołączył: 03 Paź 2009 Piwa: 300/13 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-12-09, 20:07
ten silnik Actrosa to zabawka, ale jest taka maszyna recykler, który zdziera z powierzchni, czy to kruszywo czy to asfalt mieli, można dodać różne materiały w rodzaju asfalt i kładzie to za sobą. szerokość na której może operować to 4,2m. posiada dwa silniki i na 10h pracy zużywa 2000l ON. waży 80t.
ma na tyle mocy, że jak kiedyś zostawiono w nasypie części balustrad stalowych, to przemielił je.
zużycie paliwa frezarki nie można przeliczać na motogodziny, zależy ono od frezowanej warstwy. można frezować na głębokość 10cm i 50cm. wtedy mimo identycznych motogodzin zużycie będzie inne.
również zależy od frezowanej warstwy.
Twój sprzęt: Pojazd obozowy Wacek McLouis I
Nazwa załogi: PabemanaTeam Pomógł: 12 razy Dołączył: 29 Wrz 2008 Piwa: 141/471 Skąd: z Nienacka
Wysłany: 2011-12-09, 20:19
Cyryl napisał/a:
zużycie paliwa frezarki nie można przeliczać na motogodziny, zależy ono od frezowanej warstwy. można frezować na głębokość 10cm i 50cm. wtedy mimo identycznych motogodzin zużycie będzie inne.
również zależy od frezowanej warstwy.
Te olbrzymie maszyny są imponujące. Mistrzostwem świata dla mnie są też wielkie dźwigi samochodowe.
Dziś zajmuję się zupełnie czymś innym, ale chyba do tej pory wolę ciężarówki od osobówek.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum