Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Tadeusz
2012-02-08, 21:31
Brytyjska przygoda. Z Calais do Dover i dalej...
Autor Wiadomość
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2196
Skąd: Otwock
Wysłany: 2012-02-08, 21:16   Brytyjska przygoda. Z Calais do Dover i dalej...

Brytyjska przygoda.

Z Calais do Dover.


Wpatruję się w monitor przewijając tysiące zdjęć, ręce spoczywają obok klawiatury, notatki na stole, w głowie burza ale zupełnie nic z tego nie wynika. Jak mam opisać nasze podróże po Wielkiej Brytanii? Opisać wyprawę od punktu A do punktu B, pogawędzić o wrażeniach, ludziach, zabytkach, ukazać ten inny świat na fotografii? Właśnie tak ?
Nie, to nie tak.
Nie zamierzam bowiem napisać sprawozdania z urlopowej wyprawy kamperem. Nasze podróże mają inny charakter. Nie wyznaczamy zawczasu trasy, obiektów do zwiedzenia, kempingów do odpoczynku i nie dostosowujemy czasu i drogi do skąpych urlopowych możliwości.
To nasza sytuacja rodzinna i wynikający zeń stosunek do tego kraju, jego historii, kultury i ludzi sprawiają, że podróże mają charakter wycieczek tematycznych. Czasem są to rzeczywiście krótkie wycieczki, innym razem dłuższe wyprawy, bywa, że kampera zamieniamy na rowery lub korzystamy z autobusu rejsowego.
Około dwustu kilometrów na zachód od Londynu, w pobliżu Gloucester, w krainie nazywanej Sercem Anglii – Herefordshire, leży małe, urokliwe miasteczko , Ross-on-Wye.
Traktujemy je jak nasz drugi dom i bazę, tu bowiem mieszkają nasze dzieci, Joanna i Matthews.
W pobliskim Goodrich, u stóp średniowiecznego zamczyska, w domu Rodziców Matta, leżącym nad tą samą rzeką Wye, rozmawiamy o historii tej ziemi, legendach, o problemach ludzi, o pięknie wzgórz Cotswold, o walijskich górach, o dzikich Grampianach i jeszcze dzikszej Kaledonii na północy Szkocji. Tak rodzą się plany wycieczek bliskich i dalekich oraz dłuższych wypraw.
Nie bez powodu nazwałem je wyprawami tematycznymi, bowiem, gdy rozmowa dotyczyła wysokich pływów w Kanale Bristolskim, najbliższa trasa wiodła właśnie tam. Gdy rozmowa zeszła na górnicze tradycje południowej Walii i ciężki znój pracujących w dziewiętnastowiecznych kopalniach rudy żelaza i węgla, dzieci, nawet 12-letnich, pojechaliśmy i tam. Zjechaliśmy na dół, dotykaliśmy tych skał, widzieliśmy chodniki wysokie zaledwie na 70 cm. Teraz ta kopalnia jest nieczynna, pracujący tu ostatni górnicy zostali przewodnikami.
Nieśmiertelna legenda Albionu, o królu Arturze i rycerzach okrągłego stołu, nie budzi już sporów co do prawdziwości wydarzeń, król Artur został bowiem zidentyfikowany jako postać autentyczna, spory trwały od wieków i trwają nadal co do usytuowania siedziby króla – Camelotu. Powiedzcie sami, jak można być obojętnym i nie sprawdzić osobiście śladów i poszlak? My sprawdziliśmy.
Pokłosiem rozmów o rybackiej tradycji wiosek leżących nad Kanałem Bristolskim i Morzem Irlandzkim, po drodze z Bristolu, przez Devon do Kornwalii, była wyprawa do głęboko wciętych dolin nadmorskich z wioskami usytuowanymi nad rwącymi strumieniami i jedną z wiosek leżących na stromym zboczu, co znacząco wpływa na życie mieszkańców, a dla turystów jest niebywałą atrakcją.
Rozmowy o historii, jakże różnych narodów, zamieszkujących te ziemie, powiodły nas do wielu zamków, pałaców, na Wał Hadriana i ruiny rzymskich fortów, a nawet do świetnie zachowanych rzymskich term w Bath, niedaleko Bristolu.
Cóż byłoby warte nasze wędrowanie, gdyby umknęło naszej uwadze piękno tej ziemi? Wiele z naszych podróży zmierzało w zakątki ciche, mało znane, ale piękne, jak choćby wioski położone nad strumieniami w dolinach wzgórz Cotswold, najbardziej angielskie w charakterze, wyglądające jak by czas zatrzymał się w czasach Karola Dickensa.
Nie opiszę wielkich brytyjskich metropolii, Londynu, Birmingham, Manchesteru, Liverpoolu, bo w naszych kamperowych wyprawach nie ma dla nich miejsca. Takie miejsca odwiedza się przy innej okazji i inaczej.

Od czego zatem zacząć tę brytyjską przygodę?

Oczywiście od widoku, który dla przybywającego na Wyspy jest jak misterium, panorama Kanału La Manche, według Francuzów, a English Channel, według Brytyjczyków, z majaczącymi w oddali, a przy dobrej pogodzie doskonale widocznymi kredowymi klifami Dover.





Do Calais warto przyjechać wcześniej o jeden lub dwa dni od zaplanowanej przeprawy promowej. Zatrzymać się na odpoczynek po podróży można na placu postojowym dla kamperów przy plaży, koło portu. Jest tam również serwis obsługi z automatami do poboru wody, można spuścić wodę szarą i opróżnić kasetę WC, oczywiście to wszystko za opłatą.





Można jednak wjechać na teren Car Ferry, gdzie na ogromnym parkingu zawsze jest wiele kamperów i przyczep. Wprawdzie czekają one na prom, ale niektóre z nich czekają nawet dwa lub trzy dni, gdyż jest to miejsce bardzo przyjazne na nocleg, z luksusowymi łazienkami i toaletami.
W drodze z Polski do Dover wpisać należy koordynaty tego właśnie parkingu:

N 50,967741944 E 1,86895833



Wcześniejszy przyjazd pozwoli na zwiedzenie wiosek położonych na południe od Calais, aż do Boulogne sur Mer, miasta z malowniczą starówką, silnie obwarowaną grubymi murami, położoną na szczycie wysokiego wzgórza.

Na tym odcinku wybrzeża spotykamy piękne plaże i mnóstwo umocnień Wału Atlantyckiego. Droga D 940 wije się wzdłuż wybrzeża, a mijane wioski są urokliwe i zapraszają do pieszych spacerów.







Za Sangate znależliśmy mały placyk szutrowy z widokiem na klify Dover. Nocują na nim kampery. Widać stąd wysoki przylądek Cap Blanc Nez z ogromnym obeliskiem. Jest tam miejsce na wiele kamperów, a widok z przylądka aż dech zapiera.
Wybrać się na taki spacer wzdłuż klifów wybrzeża francuskiego warto bo cała trasa do Boulogne sur Mer obfituje w piękne widoki, a z przylądków podziwiać możemy kredowe klify Dover. Odnosi się wrażenie, że po obu stronach Kanału krajobraz jest bardzo podobny i nawet klify jakby bliźniacze, a na pewno te francuskie są równie piękne.



Jest jeszcze jeden powód wcześniejszego przyjazdu do Calais. Jeśli wieziemy z sobą zwierzątko – psa, kota lub tchórzofretkę, przejść ono musi ostrą kontrolę na bramce wjazdowej do Car Ferry. Wiadomo, że zwierzę musi posiadać paszport, książeczkę zdrowia, certyfikat zdrowia wydany przez odpowiedni instytut, chip wszczepiony między łopatkami, ale musi mieć również udokumentowane w paszporcie ( koniecznie w paszporcie !) wykonanie odrobaczania i zabezpieczenia przeciw kleszczom i pchłom. To odrobaczanie winno być wykonane minimum 24 godziny, a maksimum 48 godzin przed wjazdem na prom. Jeśli wykonaliśmy je w przychodni weterynaryjnej w Polsce i zdążyliśmy zmieścić się w tym limicie to dobrze. Jeśli jednak nasza podróż trwała dłużej, musimy udać się do miejscowego weterynarza. Skierowani przez służbę portową do lekarza w Calais zapłacimy bardzo słono.
Znacznie taniej wykonają ten zabieg i wpis do paszportu weterynarze w napotykanych w czasie spaceru wybrzeżem, wioskach.

Przeprawę promową obsługują dwie firmy, francuska - Seefrance i brytyjska – P&O. W kasie tej pierwszej należy wydruk komputerowy potwierdzenia rezerwacji wymienić na bilety w obie strony, a w P&O tylko okazać wydruk.

Teraz można ruszać ku przygodzie po drugiej stronie wody.













Tam wyjeżdżamy z promu długą, krętą rampą prosto na ulicę, od razu pierwsze rondo, a za chwilę drugie. Dobre ćwiczenie jazdy w ruchu lewostronnym na początek.
Nie opuszczajcie od razu miasta. Na początek proponuję wjazd na wysoki klif, skąd widok na miasto i port jest bajeczny. Nawet kawa z mleczkiem smakuje tam jakoś inaczej, a spacer po klifach sprawia ogromną przyjemność i dostarcza troszkę emocji.









Widok na zamczysko z XII w jest stąd równie imponujące. Warto je zwiedzić, bo forteca to ogromna, postawiona na szczycie klifu przez Henryka II, pierwszego z rodu Plantagenetów, bocznej linii francuskich Andegawenów.



Długa i ciekawa jest historia tego miasta, bowiem pierwsze odkryte ślady pobytu ludzi pochodzą sprzed 6000 lat, a w Dover Museum znajduje się łódź z epoki brązu, licząca ok. 3500 lat, znaleziona przy okazji wykopalisk towarzyszących budowie nowej drogi.

Gdy 26 sierpnia 55 roku n.e. kohorty Juliusza Cezara zajęły dolinę Dour, przystąpiono do budowy portu, dwu morskich latarni i trzech fortów. Jeden z nich istnieje do dziś, pochodzi z lat 130 – 208.
Od V wieku wkraczają na te ziemie plemiona germańskie i miasto, zwane Dofras, kwitnie przez kilka wieków, aż do inwazji Wilhelma Zdobywcy w r. 1066. Jednak zniszczone miasto odbudowano i w w.XII postawiono zamek. W wieku XIII Francuzi napadali miasto uporczywie, a w 1295 spalili je niemal doszczętnie.

Trudny los tego miasta wynikał z jego położenia. Odległość od Calais wynosi ledwie 34 km.
Nic dziwnego zatem, że w XIX wieku Dover zostało silnie ufortyfikowane przeciw inwazji francuskiej. To był okres wielkich przemian tego miasta, doprowadzono kolej, wybudowano molo, hotele, infrastrukturę turystyczną. Przeżyło również rozkwit demograficzny – wzrost liczby mieszkańców ponad 600 %.
Mimo sporych zniszczeń w II wojnie światowej, Dover odbudowane jest teraz pięknym, nowoczesnym miastem z uroczą renesansową starówką i eleganckim bulwarem nadmorskim, zamieniającym się wieczorami na długi plac postojowy dla kamperów i przyczep campingowych oczekujących na prom. Jeśli zechcecie przed dalszą podróżą odpocząć nocując w Dover, to polecam to miejsce, urokliwe i gratis.

















Wieczorny spacer po mieście dobrze nam zrobi, poznamy miasto ładnie oświetlone, wstąpimy do pubu i, co najważniejsze, poćwiczymy chodzenie po angielskich ulicach. Piesi z tej strony Kanału mają trudności z przestawieniem się na ruch lewostronny. Patrzą najpierw w lewo, a powinni w prawo. Kierowcy łatwiej się dostosowują.

Przed nami Wielka Brytania.
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Ostatnio zmieniony przez Tadeusz 2012-02-10, 17:37, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
WHITEandRED
[Usunięty]

Wysłany: 2012-02-08, 22:03   

...
Ostatnio zmieniony przez WHITEandRED 2015-09-12, 22:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
RadekNet 
weteran


Twój sprzęt: Opel Vivaro
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 06 Sty 2009
Piwa: 25/72
Skąd: Sligo IE
Wysłany: 2012-02-08, 22:19   

Czy ja Was czasem w grudniu nie widzialem na promie do Anglii? ;)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Bim 
Kombatant
Jacek


Twój sprzęt: Peugeot Adriatik 2,5D 1991 rok
Pomógł: 10 razy
Dołączył: 21 Lip 2007
Piwa: 123/89
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 2012-02-08, 23:34   

No dzisiaj to przyśni mi się pewnie dalsza cześć opowiadania :spoko
_________________
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
wbobowski 
Kombatant
moder


Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter I-645 DB Ducato 2,5TDI
Nazwa załogi: Bobosie
Pomógł: 15 razy
Dołączył: 18 Lut 2008
Piwa: 353/133
Skąd: Lublin - Dąbrowica
Wysłany: 2012-02-08, 23:54   

Miło powspominać, jakby to było wczoraj. Dobrze wiesz Tadziu, że niektóre nasze ścieżki pokrywały się. Tylko w jedno nie bardzo chce mi się wierzyć, że od dwukrotnych naszych podróży na Wyspy minie w tym roku już 4 lata.
_________________
Włodek i Ela

Nasze kamperki
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
AGAiPIOTR 
stary wyga


Twój sprzęt: ford transit 2,5D 1994r zabudowa elnagh
Nazwa załogi: aga i piotr
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 19 Cze 2009
Piwa: 32/109
Skąd: Granica
Wysłany: 2012-02-09, 08:55   

Tadeusz, coś mi się wydaje, że po tej wyprawie, to nawet moja choroba morska nie powstrzyma nas aby pojechać do Wielkiej Brytanii.

:pifko

czekamy na opowieść.

Agnieszka
_________________
pozdrowienia
Agnieszka i Piotrek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2196
Skąd: Otwock
Wysłany: 2012-02-09, 10:17   

Darek1968 napisał/a:
nie jest to wał Hadriana raczej mur, jak pokażesz zdjęcia to będzie lepiej widać..., chociaż dwie nazwy są używane, ale częściej mur chyba,


Darku, że to jest mur to widać gołym okiem. Teraz są to resztki bo rozbierany był przez wieki.Miał kiedyś 8 metrów wysokości, co i tak Rzymian przed Szkotami nie obroniło.
Hadrian's Wall to oczywiście w dosłownym tłumaczeniu mur Hadriana, ale w polskim nazewnictwie w kręgach historyków zawsze używało się i nadal używa nazwy historycznej, oryginalnej z czasów rzymskich, czyli Wał Hadriana. Tej będę używał.

Darek1968 napisał/a:
mur chyba, jak jedziesz do Szkocji to miły przerywnik, czas na odpoczynek, ale żeby tam jechać specjalnie to raczej nie warto, był drogi parking z automatem, zapłaciłem, ale Angol jak zobaczył cenę to oburzył się bardzo nie zapłacił, muzeum było za to w cenie parkingu, chociaż naciągają tam na zakupy, jak wszędzie.


No cóż, Darku, dla mnie warto obejrzeć ten szczególny obiekt sprzed prawie 20 wieków z jego resztkami rzymskich fortów i ciekawą historią. Nawet droga która w poprzek całej wyspy prowadzi wzdłuż Wału, zbudowana jest z jego rozbiórkowych kamieni.

Co do zakupów, to dla nas nie problem, robimy je nie tam gdzie zdzierają. Na Wał Hadriana nie jadę po zakupy.
Parkować również nie muszę na tych drogich parkingach przy fortach, bo są w pobliżu miejsca, gdzie nocuję za free.

Darek1968 napisał/a:
w okolicach promu niekoniecznie jest dobrze zostawać na noc,


Oczywiście na parkingu przy promie również nie nocowałbym, ale ten bulwar, który widzisz na zdjęciach jest po godzinie 20.oo miejscem przeznaczonym na bezpłatne oczekiwanie kamperów.
Na zdjęciach widać zresztą jak wiele ich tam stoi.
Do godziny 20.oo jest bardzo drogi postój, a potem to i parkingowi idą do domu. :wyszczerzony:
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jerzyk 
zaawansowany


Twój sprzęt: Hymermobil z gwiazdą
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Paź 2010
Piwa: 130/5
Skąd: Józefów
Wysłany: 2012-02-09, 10:32   

świetnie się czyta i miło ogląda. Analizując Twój opis wnioskuję, że jeszcze kilka tysięcy zdjęć Ci zostało.... zapodaj troszeczkę, bo chęć do wyjazdu wzbiera...
gorąco pozdrawiam J.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2196
Skąd: Otwock
Wysłany: 2012-02-09, 11:47   

Darek1968 napisał/a:
góry Szkocji są przecudne


Tak Darku, wciąż za nimi tęsknię. Bardzo lubimy włóczyć się właśnie tam Mamy sporo zdjęć.

Darek1968 napisał/a:
ich góry i Szkocja to coś przecudnego, ale nie ta Szkocja w Glasgow i innych komercyjnych miastach (chociaż Edynburg jest piękny, szczególnie w czasie festiwali teatralnych).


Mamy podobne odczucia. Omijamy wielkie miasta ale Edynburg to najpiękniejsze miasto całej UK. Bardzo je lubimy.

Darek1968 napisał/a:
taki rejs Kanałem Kaledońskim to coś do czego będę dążył w nieokreślonej przyszłości. Mam takie wrażenie, że jak byłem np na Ringu of Kerry w Irlandii myślałem, że tam już nic piękniejszego nie będzie, ale jak zobaczyłem góry Szkocji (Highlands) to mnie tak urzekły i muszę tam jeszcze kiedyś zajechać. Także ja zachęcam do gór szkockich, jezior...


Oj Darku, znamy cały Kanał Kaledoński od Fort Wiliams do Invernes i okoliczne góry, ale naszym marzeniem jest przebyć go jachtem żaglowym. Jak wiesz, żeglowanie to nasza pasja. Troszkę tylko denerwująca jest ilość śluz na tej trasie, a właściwie ich wielostopniowość. :diabelski_usmiech
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2196
Skąd: Otwock
Wysłany: 2012-02-09, 12:14   

Darek1968 napisał/a:
góry Szkocji są przecudne, tylko te meszki... nawet żeby zrobić grilla trzeba dużo samozaparcia, są niesamowite cały byłem pogryziony,


Darku, jeszcze wracam na chwilę do tych meszek. Nie wiem kiedy tam byłeś. My podróżujemy po UK nie tylko kamperem, również osobówką, rowerami, autobusami i o różnych porach roku, zimą też.
Kamperem na północ wypuszczaliśmy się wiosną a wtedy nie ma meszek. :ok :spoko

Co do planów, to my teraz mamy przymusową przerwę w podróżach, ale i nadzieję, że to się zmieni.
Nadzieja...jest jak Hirudoid na zbitą pupę... :szeroki_usmiech
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Ostatnio zmieniony przez Tadeusz 2012-02-09, 12:19, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
waldi 
stary wyga


Twój sprzęt: Fiat Dukato FFB 560 EUROPA
Nazwa załogi: grawalki
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Mar 2009
Piwa: 5/1
Skąd: Poznan
Wysłany: 2012-02-09, 12:24   

Sory Darek ale dopusc Tadzia do glosu to jest jego przygoda i chcialbym sie z nia zapoznac :spoko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
wbobowski 
Kombatant
moder


Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter I-645 DB Ducato 2,5TDI
Nazwa załogi: Bobosie
Pomógł: 15 razy
Dołączył: 18 Lut 2008
Piwa: 353/133
Skąd: Lublin - Dąbrowica
Wysłany: 2012-02-09, 12:27   

Darek1968 napisał/a:
jak byłem np na Ringu of Kerry w Irlandii myślałem, że tam już nic piękniejszego nie będzie

My musieliśmy Ring of Kerry przejechać 2 razy, bo pierwszym razem ledwo widziałem parę metrów drogi przed samochodem (deszcz i mgła). Ale ciekawsze w Irlandii są Cliffs of Moher.
Natomiast Szkocja to zupełnie inna bajka... i żadne meszki nas nie jadły a była to 2-ga połowa lipca.
Ale, ale... dajmy Tadziowi opowiadać, bo za bardzo mu zaśmiecamy wątek.
_________________
Włodek i Ela

Nasze kamperki
Ostatnio zmieniony przez wbobowski 2012-02-09, 12:31, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2196
Skąd: Otwock
Wysłany: 2012-02-09, 12:31   

waldi napisał/a:
Sory Darek ale dopusc Tadzia do glosu to jest jego przygoda i chcialbym sie z nia zapoznac


Waldziu, gawędzenie z Kolegami sprawia mi przyjemność, a gawędzenie o cudnych krainach, śniących się po nocach jest jak miód na moje serducho.
Rozmowa z Darkiem sprawia mi frajdę, bo on wie o czym mówi.

Muszę Ci, Waldziu, powiedzieć, że północna Szkocja potrafi zamącić w głowie. Jej piękno jest niepowtarzalne. Aby to zrozumieć, trzeba to zobaczyć i dotknąć. :-P

:ok :kwiatki:
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
waldi 
stary wyga


Twój sprzęt: Fiat Dukato FFB 560 EUROPA
Nazwa załogi: grawalki
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Mar 2009
Piwa: 5/1
Skąd: Poznan
Wysłany: 2012-02-09, 12:41   

I dlatego chce to poznac z twojej strony bo z mojej to ja to wszystko zjechalem ale niestety cierzarowka (od 300km do 600km dziennie) i nie widzialem tego co ty prosze nie przeszkadzaj sobie i pisz,pisz
Ostatnio zmieniony przez waldi 2012-02-09, 12:44, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2196
Skąd: Otwock
Wysłany: 2012-02-09, 12:42   

wbobowski napisał/a:
Ale, ale... dajmy Tadziowi opowiadać, bo za bardzo mu zaśmiecamy wątek.


Nie, Włodziu, nie zaśmiecacie. :ok

Nawet proszę, aby ci spośród Kolegów, którzy opisywane krainy również znają, włączali się do rozmowy i dodawali swoje informacje.
Suma doświadceń służy nam wszystkim, a ci którzy mają w planach pojechanie naszym śladem, tylko na tym skorzystają.

Nikt nie jest alfą i omegą ( poza OMEGĄ :szeroki_usmiech ) i każde uzupełnienie się przyda.

Ps: Marianku!!! :bukiet: :bukiet: :bukiet:
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***