|
|
W KRAINIE ZEUSA... |
Autor |
Wiadomość |
Agostini
weteran
Twój sprzęt: Hymer ML-T 580
Pomógł: 4 razy Dołączył: 19 Sty 2011 Piwa: 245/114 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 2012-11-09, 09:50 W KRAINIE ZEUSA...
|
|
|
Pourlopowy kac dawno minął, opalenizna z resztą też, za oknem chłodno, chmury i mżawa, dlatego to czas najwyższy aby coś naskrobać o ostatnich wakacjach. Złota jesień, a właściwie pewnie już jej brak, też nie powinna w tym przeszkadzać, więc w najbliższe, ciepłe, domowe wieczory wiem czym będę chciał się zajmował. W takim razie do rzeczy…
Miała być Apulia, piaszczyste plaże Kalabrii i wreszcie Sycylia. Jednak termin tegorocznego urlopu klarował się na miesiąc lipiec lub sierpień, ze wskazaniem na ten drugi, a to podobno nie najlepszy czas na włoskie wakacje. W tej sytuacji już od marca jeździłem palcem po mapie szukając miejsc, do których moglibyśmy się udać. Może Norwegia, Grecja, a może bardzo lubiana przez nas Chorwacja? Mając w gotowości do użycia własnego kampera każdy pomysł i propozycja jest osiągalna. Dlatego tak trudno się zdecydować. Ostatecznie na kilka tygodni przed wyjazdem jest termin i kierunek. To lipiec i Grecja. Klamka zapadła, koniec z niezdecydowaniem i z debatami na ten temat. Teraz pospieszne przygotowania, określenie miejsc, które chcielibyśmy odwiedzić, zmodernizowanie ekwipunku, zainstalowanie usprawnień i jesteśmy gotowi do drogi.
Skład załogi, już przez najbliższe lata chyba niezmienny, czyli dwa plus... No właśnie - bez plusa. Potomstwo przedłożyło nasze towarzystwo nad towarzystwo swoich rówieśników i przyjaciół. W ubiegłym roku było nam z tego powodu trochę przykro. Narzekaliśmy: a to że się starzejemy , a to że zaczyna się nowy rozdział w naszym życiu, i że to już. Dziś, pogodzeni z tym faktem, zauważamy również zalety nowej sytuacji. Mamy więcej miejsca w kamperze, taniej płacimy za wejściówki i w restauracji, mniej osób, których oczekiwania trzeba by spełniać. Zalet jest więcej. Ba, są nawet takie, o których Basia zabroniła mi rozmawiać z kimkolwiek.
Tak więc mamy 3,5 tygodnia wolnego i czas ten poświęcimy na leczenie się z choroby XXI wieku jaką jest pośpiech.
Godzina startu wyznaczona na piątkowe popołudnie, jak to zwykle bywa przesuwa się na wieczór. Mimo to ruszamy, zawsze to już będziemy w drodze, a nowy dzień mamy szansę zacząć na znanym nam parkingu stacji benzynowej w Cieszynie [N 49*45’983 E 18*39’200]. Aby wydostać się na trasę musimy przejechać przez całe nasze miasto, lecz po 15 minutach już się zatrzymujemy. Kierowcy z przeciwnego kierunku informują o wypadku na estakadzie i sporym korku. W takim razie terapię zaczynamy wdrażać od tego momentu. Nie dojedziemy do Cieszyna, to staniemy koło Katowic. Korek? Nie ma problemu, poczekamy.
Jeszcze nie wiedzieliśmy, że słowo korek, będziemy podczas tej podróży odmieniać chyba przez wszystkie przypadki.
c.d.n.
P1050833___Silnik już pracuje, licznik się zeruje.___.JPG
|
|
Plik ściągnięto 137 raz(y) 101,9 KB |
P1050838 ___Pierwszy poranek. Podnoszę żaluzje i ...___.JPG
|
|
Plik ściągnięto 138 raz(y) 174,9 KB |
P1050840 ___ Uff. To nic takiego. Nikt nie przeniósł nas w nocy. To tylko kierowca wożący drzewo bardzo blisko zaparkował.___.JPG
|
|
Plik ściągnięto 139 raz(y) 205,37 KB |
|
_________________ Basia i Andrzej
|
|
|
|
|
Wyświetl szczegóły |
|
cirrustravel
weteran CB RADIO - 26
Twój sprzęt: Chausson S697 GA
Nazwa załogi: NICKT
Pomógł: 3 razy Dołączył: 13 Gru 2010 Piwa: 82/76 Skąd: świętokrzyskie
|
Wysłany: 2012-11-09, 09:53
|
|
|
Początek ciekawy... zwłaszcza poranny widok za oknem czekam na ciąg dalszy |
_________________ Mariusz
www.cirrus-travel.pl
|
|
|
|
|
Bim
Kombatant Jacek
Twój sprzęt: Peugeot Adriatik 2,5D 1991 rok
Pomógł: 10 razy Dołączył: 21 Lip 2007 Piwa: 125/90 Skąd: Sandomierz
|
Wysłany: 2012-11-09, 10:41
|
|
|
No zapowiaa sie jak zwykle ciekawa relacja
Andrzej czekam na ciąg dalszy |
_________________
|
|
|
|
|
frape
weteran
Twój sprzęt: Fiat 2.8idTD MultiCamp EVO II Possl
Nazwa załogi: osiołek
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 20 Gru 2009 Piwa: 115/53 Skąd: Gliwice
|
|
|
|
|
Skorpion
Kombatant Normalny inaczej wariatek stary wyga
Twój sprzęt: Starocie urzadzenie kampero-podobne
Nazwa załogi: Skorpion
Pomógł: 24 razy Dołączył: 17 Lip 2008 Piwa: 228/1198 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2012-11-09, 11:28
|
|
|
Andrzeju dawaj szybciej calosciowo niekaz nam czekac.Glodni jestesmy czytania relacji |
_________________
Tadeusz
Byle do przodu
|
|
|
|
|
Nomad
weteran
Twój sprzęt: sprzedany;;E-mail 25020roman@w
Nazwa załogi: Nomad
Pomógł: 2 razy Dołączył: 04 Lut 2011 Piwa: 51/22 Skąd: Elbląg
|
|
|
|
|
OldPiernik
stary wyga
Pomógł: 4 razy Dołączył: 16 Gru 2008 Piwa: 50/19 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2012-11-09, 20:44
|
|
|
No! Ileż można jeść?! Szybciej tam |
_________________ Życie jest za krótkie na siedzenie w domu i zazdroszczenie innym. |
|
|
|
|
Nomad
weteran
Twój sprzęt: sprzedany;;E-mail 25020roman@w
Nazwa załogi: Nomad
Pomógł: 2 razy Dołączył: 04 Lut 2011 Piwa: 51/22 Skąd: Elbląg
|
|
|
|
|
ANDROCH. [Usunięty]
|
Wysłany: 2012-11-09, 21:20
|
|
|
Witamy i pozdrawiamy . Chyba nie zaraziłeś się od Andrzeja 1 z prętkością przekazywania relacji |
|
|
|
|
Endi
Kombatant
Twój sprzęt: LaLunia II / Mobilvetta K-yacht MH 85
Nazwa załogi: PaPi Team
Pomógł: 18 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Piwa: 315/484 Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: 2012-11-09, 21:23
|
|
|
Agostini napisał/a: | ...Zalet jest więcej. Ba, są nawet takie, o których Basia zabroniła mi rozmawiać z kimkolwiek. ... |
No i cooo ??? nie dotrzymałeś słowa ?
|
_________________ Najpiękniejsze hobby świata ! |
|
|
|
|
Santa
weteran
Twój sprzęt: dreamliner
Nazwa załogi: ROMULUSI
Dołączyła: 05 Paź 2007 Piwa: 236/171 Skąd: Podkarpacie
|
Wysłany: 2012-11-09, 23:03
|
|
|
Endi napisał/a: | Agostini napisał/a: | ...Zalet jest więcej. Ba, są nawet takie, o których Basia zabroniła mi rozmawiać z kimkolwiek. ... |
No i cooo ??? nie dotrzymałeś słowa ?
|
Zawsze chciałam zrozumieć fenomen męskiej dyskrecji
Agostini - bardzo się cieszę, że zacząłeś pisać. Mam nadzieję, że Basia nie będzie zbytnio "krępować" Twojej wolności słowa bo o tym, że Grecja piękna jest, to my tu w większości wiemy, ale Grecja w Waszym odbiorze i przeżyciu, może być zupełnie wyjątkowa i niepowtarzalna. A po Twojej ubiegłorocznej Italii, jestem spokojna o to, że taka będzie |
|
|
|
|
GregSad
doświadczony pisarz
Twój sprzęt: Buerstner a625 na Ducato 2,8 jtd
Nazwa załogi: Pasjonaci
Pomógł: 1 raz Dołączył: 10 Kwi 2012 Piwa: 3/1 Skąd: Brwinów
|
Wysłany: 2012-11-09, 23:16
|
|
|
Witaj Andrzej,
Ja i moja familia z niecierpliwością czekamy na Twoją relację. Grecja to kierunek, który planujemy na przyszłoroczne wakacje.
Tak że do dzieła
Pozdrawiam
Grzegorz |
_________________ Pozdrawiam
Grzegorz |
|
|
|
|
Agostini
weteran
Twój sprzęt: Hymer ML-T 580
Pomógł: 4 razy Dołączył: 19 Sty 2011 Piwa: 245/114 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 2012-11-10, 10:10
|
|
|
cirrustravel napisał/a: | Początek ciekawy... zwłaszcza poranny widok za oknem czekam na ciąg dalszy |
Dzisiaj widok za oknem mam dużo ciekawszy,
ale ciąg dalszy i tak będzie.
Bim napisał/a: | No zapowiaa sie jak zwykle ciekawa relacja
Andrzej czekam na ciąg dalszy |
Cieszy mnie Jacku Twoja wiara we mnie.
frape napisał/a: | czekamy czekamy |
Witaj frape!
Skorpion napisał/a: | Andrzeju dawaj szybciej calosciowo niekaz nam czekac.Glodni
jestesmy czytania relacji |
Całościowo Tadziu, to się nie da,
ale będę starał się systematycznie dawać coś do pożarcia.
Nomad napisał/a: | Zlituj się nad moim żołądkiem...ile kaw mam jeszcze wypić |
Nie pij tyle kaw wieczorem, bo będziesz na bezsenność cierpiał.
Już coś idzie na Twój cierpiący żołądek.
OldPiernik napisał/a: | Szybciej tam |
Przecież wspomniałem wyżej o walce z pośpiechem.
Tylko nie mów mi, że do tej pory jestem konsekwentny.
ANDROCH napisał/a: | Witamy i pozdrawiamy . Chyba nie zaraziłeś się od Andrzeja 1 z prętkością przekazywania relacji |
Niestety u Andrzeja 1 utknęło chyba na dobre.
U Ciebie widzę zmiany Andrzeju. Ale Ciebie i Elę rozpoznaję.
Endi napisał/a: | No i cooo ??? nie dotrzymałeś słowa ? |
Oj Andrzejku, Andrzejku… Witaj!
Powiem Ci w zaufaniu, tak na ucho… no niee, nie podsłuchiwać …że tą zaletę uznaję za największą i z trudem dotrzymuję słowa.
Santa napisał/a: | Agostini - bardzo się cieszę, że zacząłeś pisać. Mam nadzieję, że Basia nie będzie zbytnio "krępować" Twojej wolności słowa bo o tym, że Grecja piękna jest, to my tu w większości wiemy, ale Grecja w Waszym odbiorze i przeżyciu, może być zupełnie wyjątkowa i niepowtarzalna. A po Twojej ubiegłorocznej Italii, jestem spokojna o to, że taka będzie |
Santa, witaj!
Pochwały z Twojej strony Lucynko są dla mnie olbrzymią satysfakcją. Nie mam jedynie pewności czy uprawnioną.
Może to i dobrze, bo czuje, że mogłoby mi to przewrócić w głowie.
Niezmiernie cieszę się mogąc widzieć Ciebie „u mnie”. Dziękuję Ci bardzo.
GregSad napisał/a: | Ja i moja familia z niecierpliwością czekamy na Twoją relację. Grecja to kierunek, który planujemy na przyszłoroczne wakacje.
Tak że do dzieła |
Grecja, to dobry wybór na wakacje.
Już biorę się do roboty. |
_________________ Basia i Andrzej
|
|
|
|
|
Agostini
weteran
Twój sprzęt: Hymer ML-T 580
Pomógł: 4 razy Dołączył: 19 Sty 2011 Piwa: 245/114 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 2012-11-10, 10:33
|
|
|
Słowacki odcinek pokonujemy bez zakłóceń. Wjeżdżamy na Węgry, zaopatruję się w winietkę i kieruję w stronę Budapesztu. Nie planujemy dłuższych postojów, tylko prostą drogą zmierzamy ku Grecji. Tam chcemy być jak najdłużej.
Za Budapesztem atmosfera jakby się zagęszcza. Przybywa samochodów jadących w tym samym kierunku co my. Z tablic rejestracyjnych wynika, że to Austriacy, Belgowie i przede wszystkim Niemcy, ale pasażerowie tych aut wydają się nam jacyś tacy mało niemieccy. Z przepisami też trochę mają na bakier. Wyprzedzają niebezpiecznie, zatrzymują się na pasie awaryjnym. Wnętrza samochodów wypchane po sufit różnymi szpargałami, a co drugie auto zamontowany ma kuferek na dachu zabezpieczony przed otwarciem niekiedy sznurkiem. Uświadamiamy sobie, że jest właśnie pierwszy wakacyjny weekend, a ci podróżni to Turko-Niemcy masowo zmierzający do swojej starej ojczyzny. Tak masowo, że całkowicie zablokowali granicę z Serbią. Policja węgierska zaczęła kierować wszystkie samochody na odległe jakieś 50 km sąsiednie przejście graniczne w Tompie. Przeczucie nie podpowiadało nic dobrego, bo teraz jechaliśmy w kolumnie samochodów, wolno i jakimiś lokalnymi drogami. W końcu dojechaliśmy, ale do ostatniego w kolejce, a później już przez dwie godziny tylko metr po metrze mogliśmy przybliżać się do naszej Grecji.
Wreszcie granica. Pani oficer na słowo wierzy nam, że w kamperze jesteśmy tylko my (pewnie dziwi się - tacy młodzi i bez dzieci?), przytrzymuje na chwilę na nas badawczy wzrok, obdarza sympatycznym uśmiechem i wręcza paszporty.
Tak opuszczamy kraj bratanków w przekonaniu, że przed nami 800 km autostrady, a ja rano pedał gazu ustawię w pozycji „dzida” i opóźnienia nawet nie zauważymy. Jest już ciemno, więc rozglądamy się za miejscem noclegowym. Pierwsze dwie stacje benzynowe wydają się jakieś przepełnione, ale już na następnej postanawiamy, że nie wybrzydzamy tylko stajemy. Sąsiedztwa nie wybieramy, bo wyboru nie mamy. Na parkingu ciasno, nawet trawniki wokół są zajęte przez przebywających na nich ludzi. Jedni siedzą zwyczajnie na ziemi, rozmawiają ze sobą, coś jedzą, inni na niej już śpią. Ja biorę tabletkę na tę chorobę, o której wspominałem – wypijam zimne piwo na dobranoc i też idziemy spać.
Rannymi ptaszkami to my nie jesteśmy dlatego kiedy otwierałem okienka i drzwi kampera, po naszych towarzyszach podróży już śladu nie było. O przepraszam, to nie jest dobre określenie. Owszem był. To przemieszczające przez wiatr papiery i turlające się puste plastikowe butelki, kubeczki itp. Chwilę o tym rozmawiamy i znajdujemy tylko jedno wytłumaczenie tej sytuacji – sprzątanie po sobie śmieci musi tym ludziom jakoś szkodzić.
Jedziemy autostradą i wspominamy jak 23 lata temu również ją pokonywaliśmy razem, tylko nie kamperem, a osobówką.
Docieramy do Belgradu, a tu znowu korek, tak na około 1,5 godziny. Już się tym nie emocjonujemy. Co ma być, to będzie. Później jest dużo lepiej, ale daje się we znaki monotonność drogi. Urozmaicając sobie podróż zaczynamy przepytywać się z: kalimera, kalispera, parakalo i efharisto. Ja dodatkowo próbuję z greckich słówek ułożyć: „ to się więcej nie powtórzy, proszę mnie nie karać”, ale autor słowniczka niestety nie pomyślał o tak przydatnych wyrażeniach w moim kamperowaniu.
Po południu decydujemy się na dłuższą przerwę obiadową. Jest dobrze, jest bardzo dobrze. Wszystko działa, drobne modernizacje się sprawdzają, ulepszenia też, jedynie termometr w stacji pogody sfiksował.
W niewielkiej od nas odległości stoi duży kosz na śmieci. Wysłany z misją, idę do niego i widzę jak w podobnym celu podjeżdża jakiś samochód. Pytam kierowcę jaka jest temperatura na zewnątrz, potwierdzam u kolejnego, następnie wracam do kampera i oznajmiam, iż widoczne 40*C na naszym termometrze, to nie błąd.
Przed nami jeszcze jakieś 900 km drogi w dół, na południe. Zaczynamy mieć pewność, że kości to my na pewno tam sobie wygrzejemy. Ale co z tkanką?
Drogę przez Serbię wybraliśmy ze względu na czas przejazdu, a tu jeszcze przed Niśiem znowu stoimy. Wygląda to na kolejny korek. Po pewnym czasie okazuje się, że nie jest to zwyczajny korek. To korek gigant. Za pośrednictwem CB radia dowiadujemy się, że tkwimy w ponad 15-sto km kolejce do bramek, a za nami już stoi podobnej długości sznur samochodów. To początek sezonu wakacyjnego, więc spodziewaliśmy się większego ruchu, ale nigdy czegoś takiego. Nie było rady, musieliśmy i tę przeszkodę pokonać. Powoli przesuwając się do przodu obserwujemy otaczających nas podróżnych. Do cierpliwych to oni raczej nie należą. Przy prawie każdym zatrzymaniu wysiadają z samochodu, wypatrując czegoś do przodu, inni zamieniają się miejscami za kierownicą. Pasażerowie idą wzdłuż wolno przesuwających się samochodów, a kiedy kolejka przyspiesza, biegiem doganiają auta. Ta sytuacja co chwilę się powtarza.
Za Niśiem definitywnie wszystko ulega zmianie. Autostrada pustoszeje. Prawie wszyscy „Niemcy”, ze swoimi małżonkami w długich spódnicach i chustach na głowach skręcają w kierunku Sofii i Istambułu. To koniec kłopotów na drodze.
Na punktach poboru opłat w Macedonii (szczególnie tym pierwszym) jeśli nie płacimy ich walutą obsługa zawyża należności. Nie jest to znacząca strata, za to z nadwyżką rekompensujemy ją tańszym niż w Polsce paliwem po 1,20 E.
O tej porze powinniśmy popijać chłodne winko gdzieś na Półwyspie Chalcydyckim, a my zbliżamy się i po chwili przekraczamy kolejną granicę. Mimo to szczęśliwy sięgam po telefon i wysyłam do domu SMS-a o treści: „KOCHANI, GRECJA ZDOBYTA !”
c.d.n.
P1050854___Na granicy w Tompie.___.JPG
|
|
Plik ściągnięto 137 raz(y) 174,28 KB |
P1050859___Na parkingu serbskiej autostrady.___.JPG
|
|
Plik ściągnięto 180 raz(y) 250,1 KB |
P1050863___Podpatrzone.___.JPG
|
|
Plik ściągnięto 138 raz(y) 162,52 KB |
P1050876___I z takim widokiem ponad 4 godziny.___.JPG
|
|
Plik ściągnięto 141 raz(y) 155,2 KB |
P1050878___Dorosłym się nudzi...___.JPG
|
|
Plik ściągnięto 124 raz(y) 154,96 KB |
P1050880___... to co się dziwić dzieciom. Oczywiście jedziemy.___.JPG
|
|
Plik ściągnięto 134 raz(y) 220,16 KB |
P1050881___Przecież chcieli jechać w ciepłe miejsce.___.JPG
|
|
Plik ściągnięto 154 raz(y) 143,56 KB |
P1050882___Pracuje nawet stanowisko, które kierowca czeskiego TIRa trochę przestawił. Przed ciężarówką jest mocno rozbity samochód osobowy, który został przez nią staranowany.___.JPG
|
|
Plik ściągnięto 150 raz(y) 153,26 KB |
P1050884___Propozycja na obiżenie DMC.___.JPG
|
|
Plik ściągnięto 127 raz(y) 170,6 KB |
P1050895___Macedonia. Kraj niewielki, to taksówka jaka ma być.___.JPG
|
|
Plik ściągnięto 132 raz(y) 163,92 KB |
|
_________________ Basia i Andrzej
|
|
|
|
|
Wyświetl szczegóły |
|
Endi
Kombatant
Twój sprzęt: LaLunia II / Mobilvetta K-yacht MH 85
Nazwa załogi: PaPi Team
Pomógł: 18 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Piwa: 315/484 Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: 2012-11-10, 15:32
|
|
|
Agostini napisał/a: | ...Powiem Ci w zaufaniu, tak na ucho… no niee, nie podsłuchiwać …że tą zaletę uznaję za największą i z trudem dotrzymuję słowa... |
Oj Andrzejku, Andrzejku no popatrz jacy my podobni do siebie . Ja również ostatnio przed każdym kamperowym wyjazdem obiecuję sobie , że tym razem to w pełni wykorzystamy nasze „zalety” .
Zgadzam się z Tobą całkowicie, w takiej sytuacji w takich korkach w tak ekstremalnych warunkach…to chyba oczywiste , że trudno dotrzymać słowa
A piwko dla ochłody już teraz się Tobie należy |
_________________ Najpiękniejsze hobby świata ! |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|