Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Greckie Wakacje.
Autor Wiadomość
Jan Olejnik 
zaawansowany


Twój sprzęt: Fiat Ducato 2.5D
Nazwa załogi: Jano
Dołączył: 13 Gru 2010
Piwa: 76/61
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-01-28, 21:48   Greckie Wakacje.

Pomysł na wakacyjny wyjazd do Grecji w 2012 roku, zrodził się na zlocie Beskidników w Krościenku, podczas wieczornych rozmów przy ognisku. Zauroczyły nas opowieści Winniczków o tym pięknym i ciekawym kraju. Przez całą zimę był czas na czytanie relacji kolegów, wyszukiwanie miejsc postojowych, oraz przygotowanie się do tej dalekiej podróży. Wreszcie nadszedł ten długo oczekiwany dzień wyjazdu, od rana szykujemy potrzebne rzeczy, układając je w przedpokoju, gdyż nasz starszy syn Karol pojechał kamperem, w sobotę, 7 lipca do Wrocławia. Jego koleżanka poprosiła go, aby zawiózł ją do ślubu. Udekorowany balonikami i wstążkami budził ponoć ogólne zainteresowanie i podziw.


W niedzielę, 8 lipca o godzinie 17, wraca nasz pojazd z weselnych wojaży. Szybkie sprzątanie, następnie pakujemy prowiant, lekkie ubrania i sprzęt kampingowy. Poziom przedwyjazdowego zdenerwowania sięga zenitu, co chwila wybucha jakaś drobna sprzeczka między uczestnikami podróży. Jest już koło dwudziestej, kiedy wyjeżdżamy z Wielunia w kierunku Zwardonia, gdzie chcemy przekroczyć granicę ze Słowacją. Tankowanie do pełna naszego tańszego paliwa, zakup winiety na słowackie autostrady za 14E i mkniemy dalej na południe do miejscowości Szeged na Węgrzech, gdzie chcemy spędzić całą dobę, ale o tym opiszę w następnym odcinku.
_________________

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jan Olejnik 
zaawansowany


Twój sprzęt: Fiat Ducato 2.5D
Nazwa załogi: Jano
Dołączył: 13 Gru 2010
Piwa: 76/61
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-01-29, 22:14   

W Żylinie trochę błądzimy słuchając podpowiedzi Hołka, który uparcie kieruje nas na drogę lokalną. Po przejechaniu kilkunastu kilometrów, trafiamy wreszcie na autostradę i mkniemy w kierunku Bratysławy, to znaczy mknie Jakub pilotowany przez Martę a ja z żoną idziemy spać.

Budzimy się na parkingu gdzieś przed Budapesztem, szybka zamiana miejsc i teraz my kierujemy, więc młodzi idą odpocząć. Jest wcześnie rano, szeroka, trzypasmowa autostrada prawie pusta o tej porze dnia, a my jedziemy z prędkością 75km/h. Przy takiej szybkości nasz 24 letni kamperek ma najmniejsze spalanie i najcichszą pracę. W lusterku wstecznym widzę, jak jakiś tir trzyma się zbyt blisko nas. Po kilku minutach, kierowca zaczyna się denerwować na moją, zbyt wolną, jego zdaniem jazdę, miga światłami i po jakimś czasie trąbi. Nie robi to na mnie żadnego wrażenia, jadę swoim tempem, kiedy ta sytuacja zaczyna się przedłużać, naciskam lekko na hamulec, by zmusić natręta do zwiększenia odległości lub wyprzedzenia mnie. Wybrał wreszcie to drugie rozwiązanie, ale jego wściekłość chyba sięgała zenitu, kiedy jego naczepa zrównała się ze mną, nagle skręcił w prawo, zajeżdżając mi drogę. Moje nagłe hamowanie i skręt na pobocze, uratowało nas od nieuniknionego wypadku. Zdążyłem jeszcze zauważyć, że był to węgierski samochód i zacząłem rozmyślać o tym przysłowiu „Polak Węgier dwa bratanki i do szabli i do szklanki”. Z pewnością ten gość nie był moim bratankiem, był natomiast pierwszym, tak niemiłym Węgrem, jakiego w życiu spotkałem.

Jest kolo południa, kiedy wjeżdżamy na przedmieścia Szeged i pierwszej napotkanej, starszej pani pytamy o kamping termalny. Pokazany przez nas adres nic jej nie mówi, więc Marta po angielsku pyta młodej, ładnej kobiety, która zna ten kemping. Zaczyna nam pokazywać drogę, lecz po chwili dochodzi do wniosku, że sami tam nie trafimy, wsiada do swojego samochodu i eskortuje nas na samo miejsce. Dziękujemy jej bardzo za pomoc, sami utknęlibyśmy w wąskich uliczkach starego miasta. W recepcji kempingu spotkało nas spore rozczarowanie, ale o tym napiszę w następnym odcinku.

P7090112.JPG
Autostrada koło Budapesztu.
Plik ściągnięto 7463 raz(y) 54,04 KB

P7090114.JPG
Kemping termalny w Szeged.
Plik ściągnięto 7463 raz(y) 89,9 KB

P7090121.JPG
Baseny nocą.
Plik ściągnięto 7463 raz(y) 81,93 KB

P7090130.JPG
Rzeka Maros.
Plik ściągnięto 7463 raz(y) 66,59 KB

P7090136.JPG
Nasze drzewo.
Plik ściągnięto 7463 raz(y) 79,52 KB

P7110497.JPG
Rajska jabłoń.
Plik ściągnięto 7463 raz(y) 115,09 KB

_________________

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jan Olejnik 
zaawansowany


Twój sprzęt: Fiat Ducato 2.5D
Nazwa załogi: Jano
Dołączył: 13 Gru 2010
Piwa: 76/61
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-01-31, 21:35   

Pani w recepcji mówi nam, że kemping jest czynny, baseny jednak od roku zamknięto z powodu obniżenia się temperatury w ujęciu wody wykonanym w latach pięćdziesiątych. Nowy odwiert jest planowany w przyszłym roku. Na stronie internetowej kempingu, dzięki której tutaj trafiliśmy, są zdjęcia przedstawiające tętniące życiem baseny. W rzeczywistości jest cuchnąca woda, pełna kumkających żab i jakiegoś zielska. Nasze zdenerwowanie sięgnęło zenitu. W pierwszej chwili chcieliśmy jechać dalej, lecz niemiłosierny upał i nasze zmęczenie całonocną jazdą, skłaniają nas do pozostania.
Chcemy rano wcześnie wyjechać i żeby nie składać markizy, parkujemy w cieniu potężnego drzewa, nad samym brzegiem rzeki Maros. Młodzi idą do pobliskiego Aquaparku, my przy popołudniowej kawie obserwujemy rzekę. Starsze małżeństwo na przeciwległym brzegu próbuje zacumować do kei, lecz ich jacht motorowy płynie z nurtem rzeki zbyt szybko. Sternik zakręca dużą pętlę i drugie podejście robi pod prąd, teraz kobieta ma więcej czasu, aby wskoczyć na pomost i zaknagować cumę.
Wieczorem idziemy pozwiedzać Szeged, budynki i mosty są podświetlone, co powoduje, że miasteczko jest jeszcze ładniejsze niż w dzień. Pełni wrażeń wracamy do naszego domku na kółkach i idziemy spać, jutro czeka nas ciężki dzień. W nocy budzi mnie straszna burza z piorunami, trzask łamanych przez wiatr gałęzi, które sypały się na nasz dach i dręczące pytanie czy jakiś grubszy konar nie spadnie nam na głowę. Już nigdy nie stanę na noc pod dużym drzewem. Cdn.

P7090144.JPG
Szeged nocą.
Plik ściągnięto 7344 raz(y) 67,16 KB

P7090145.JPG
Plik ściągnięto 7344 raz(y) 62,92 KB

P7090147.JPG
Plik ściągnięto 7344 raz(y) 69,41 KB

P7090153.JPG
Plik ściągnięto 7344 raz(y) 74,76 KB

P7090154.JPG
Plik ściągnięto 7344 raz(y) 77,69 KB

P7090156.JPG
Most na rzece Maros w Szeged.
Plik ściągnięto 7344 raz(y) 56,37 KB

_________________

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jan Olejnik 
zaawansowany


Twój sprzęt: Fiat Ducato 2.5D
Nazwa załogi: Jano
Dołączył: 13 Gru 2010
Piwa: 76/61
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-02-01, 22:02   

Zbudzony ze snu odgłosami burzy siadam za kierownicą i szybko opuszczam niebezpieczne miejsce. Reszta załogi jeszcze śpi, więc ostrożnie, aby ich nie obudzić jadę w kierunku bramy wyjazdowej, którą otwiera zaspany stróż. Droga do granicy węgiersko- serbskiej w Roszke zajmuje mi około pół godziny, jeszcze kilkadziesiąt minut oczekiwania w kolejce i pomykam szeroką autostradą na południe, w kierunku Macedonii. Przeczytałem na forum CT o grasujących na autostradach w Serbii bandach, okradających podróżnych, dlatego też jedziemy bez zbędnych postojów. Na poboczu, co jakiś czas widać płyty marmurowe ze zdjęciami ofiar wypadków, jest ich dość dużo, niektóre zamocowane są wyżej na rurkach, by ich nie uszkodzono przy koszeniu trawy. Zastanawiam się jak mogło dojść do tylu tragicznych wypadków, na tak szerokiej i prostej autostradzie, chyba tylko poprzez zaśnięcie za kierownicą.


Odprawa na granicy serbsko- macedońskiej przebiega szybko i bezproblemowo, tylko przy wyjeździe, siedzący na stołku starszy urzędnik, pyta nas czy jedziemy tranzytem przez Macedonię. Kiedy odpowiadam, że jedziemy zwiedzać Kanion Matka, wyraźnie się ucieszył, wstał ze swojego stołeczka i mówi „Dobra Matka”. Macedończycy są bardzo dumni ze swego małego kraju, jedziemy autostradą imienia Aleksandra Macedońskiego, obok lotniska o tej samej nazwie a w Skopie jest plac z pomnikiem tego słynnego przywódcy.

Ruch jest bardzo duży, temperatura 41 stopni w cieniu, mamy jeszcze kilkanaście kilometrów do przejechania, gdy coś zaczęło głośno dudnić. W pierwszej chwili myślimy, że to piętrowy autobus stojący na światłach obok nas tak hałasuje, ale kiedy ten na pojechał w prawo, a dziwny odgłos nie ustaje, jesteśmy pewni, że to nasz pechowy tłumik znów się urwał.

Do Kanionu Matka skręca się w lewo, niedaleko za Skopie jadąc drogą na Ohrid, potem przez stalowy most, krętą drogą do wsi Gulbowo, gdzie przed tamą, po lewej stronie jest parking doskonale nadający się na nocleg. Namiary GPS N41st. 57’ 41,54”, E21st. 17’ 47,91’’. CDN.

P7100186.JPG
Wysyp maluchów.
Plik ściągnięto 7241 raz(y) 92,5 KB

P7100183.JPG
Droga do Gulbowa.
Plik ściągnięto 7241 raz(y) 80,71 KB

P7100166.JPG
Plik ściągnięto 7241 raz(y) 66,08 KB

P7100192.JPG
Parking przed tamą.
Plik ściągnięto 7241 raz(y) 94,04 KB

P7100193.JPG
Rzeka Traska.
Plik ściągnięto 7241 raz(y) 90,51 KB

P7100215.JPG
Niespodziewana wizyta.
Plik ściągnięto 7241 raz(y) 77,02 KB

P7100226.JPG
Plik ściągnięto 7241 raz(y) 92,93 KB

P7110238.JPG
Most Solidarności.
Plik ściągnięto 7241 raz(y) 88,57 KB

P7110240.JPG
Most Solidarności.
Plik ściągnięto 7241 raz(y) 98,84 KB

P7110243.JPG
Tor kajakarstwa górskiego.
Plik ściągnięto 7241 raz(y) 91,66 KB

_________________

Ostatnio zmieniony przez Jan Olejnik 2013-02-04, 21:49, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Barbara i Zbigniew Muzyk 
Kombatant


Twój sprzęt: fiat ducato2001-Bassa748
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 23 Lip 2010
Piwa: 357/408
Skąd: krakow
Wysłany: 2013-02-02, 10:22   

wydaje mi sie ze wy tez lubicie balkanskie klimaty? :kwiatki: :kawka:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1595/2326
Skąd: Otwock
Wysłany: 2013-02-02, 10:32   

Jasiu, czekałem na Twą następną opowieść i nie zawiodłem się.

Stawiam piwko za ładny początek i już nastrajam się na dalszy ciąg opowiadanka. Nie żałuj nam fotek. :ok

:pifko :spoko
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jan Olejnik 
zaawansowany


Twój sprzęt: Fiat Ducato 2.5D
Nazwa załogi: Jano
Dołączył: 13 Gru 2010
Piwa: 76/61
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-02-03, 13:33   

Zbigniew Muzyk napisał/a:
wydaje mi sie ze wy tez lubicie balkanskie klimaty? :kwiatki: :kawka:

Lubimy bardzo, oj bardzo, gdyby nie brak czasu, bylibyśmy tam częściej. Pozdrawiam.
_________________

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Ania i Zdzich 
zaawansowany
AiZ


Twój sprzęt: Fiat Ducato Dethleffs Globetrotter
Nazwa załogi: Ania i Zdzich
Dołączyła: 28 Maj 2010
Piwa: 16/12
Skąd: Katowice
Wysłany: 2013-02-03, 14:22   

I co dalej było? Czekam z niecierpliwością :kawka: Tak fajnie się czyta gdy na dworze to co widać :gwm
Na szybsze pisanie stawiam :pifko
_________________
Carpe diem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jan Olejnik 
zaawansowany


Twój sprzęt: Fiat Ducato 2.5D
Nazwa załogi: Jano
Dołączył: 13 Gru 2010
Piwa: 76/61
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-02-03, 19:06   

Dziękuję Tadeuszowi oraz Ani i Zdzichowi za piwka, bardzo mnie motywują do pisania. W te szare i zimne dni lutego miło jest powspominać wakacyjne przygody, pooglądać zdjęcia, zaraz cieplej robi się na sercu.

Woda w górskiej rzece Treska jest bardzo zimna i rwąca, nie przeszkadza to wcale dzieciom, nawet małym, taplać się przy brzegu, trzymając się korzeni drzew. Rodzice tych dzieci zajęci swoimi sprawami, nie zwracają uwagi na niebezpieczny nurt. Niektóre kobiety, chyba muzułmanki, ubrane są w płaszcze zapięte pod szyją, a na głowach chustki szczelnie skrywają im włosy. Nasze panie ubrane w kostiumy kąpielowe idą zobaczyć jak daleko jest do tamy, za którą zaczyna się kanion Matka. Wracają jakieś zmieszane mówiąc, że mężczyźni patrzeli na nie dziwnym wzrokiem. Do tamy jest kawałek drogi, więc wycieczkę odkładamy na jutro.

Podczas obiadu jedzonego przez nas w cieniu kampera, przechodzący obok mężczyzna mówi do nas po polsku „Dzień dobry, jak się macie”. Miło jest nam usłyszeć polską mowę, toteż wdajemy się z nim w dłuższą rozmowę, podczas której dowiadujemy się, że pracował on z Polakami w Niemczech i dlatego tak dobrze mówi po polsku. Opowiada nam o kanionie, jeziorze Matka, jaskini i klasztorach ukrytych wysoko w górach, do których prowadzą oznakowane szlaki turystyczne, ale o tym napiszę w następnym odcinku.

P7110242.JPG
Moja Lonia.
Plik ściągnięto 7011 raz(y) 94,94 KB

P7110248.JPG
Widok z tamy.
Plik ściągnięto 7011 raz(y) 77,02 KB

P7110249.JPG
Tama.
Plik ściągnięto 7011 raz(y) 104,95 KB

P7110245.JPG
Tama i elektrownia.
Plik ściągnięto 7011 raz(y) 98 KB

P7110250.JPG
Kuba iMarta.
Plik ściągnięto 7011 raz(y) 77,4 KB

P7110251.JPG
Kuba.
Plik ściągnięto 7011 raz(y) 94,68 KB

P7110252.JPG
Plik ściągnięto 7011 raz(y) 101,34 KB

P7110253.JPG
Chwila wytchnienia.
Plik ściągnięto 7011 raz(y) 106,28 KB

P7110256.JPG
Plik ściągnięto 7011 raz(y) 98,41 KB

P7110254.JPG
Plik ściągnięto 7011 raz(y) 98,4 KB

_________________

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Agostini 
weteran


Twój sprzęt: Hymer ML-T 580
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 19 Sty 2011
Piwa: 245/114
Skąd: Łódź
Wysłany: 2013-02-03, 22:50   

Następne greckie wakacje. Super. ;)
Przyłączam się do grona śledzących Waszą podróż.
_________________
Basia i Andrzej
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jan Olejnik 
zaawansowany


Twój sprzęt: Fiat Ducato 2.5D
Nazwa załogi: Jano
Dołączył: 13 Gru 2010
Piwa: 76/61
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-02-04, 21:25   

Kanion Matka można zwiedzać idąc ścieżką wzdłuż jeziora lub popłynąć łódką. Wybieramy drugą opcję, gdyż tylko w taki sposób można dotrzeć do jaskini. W restauracji ustalamy z właścicielem łódki cenę 5 E za osobę i po krótkim oczekiwaniu ruszamy, podziwiając po drodze widoki i słuchając przewoźnika. Jezioro Matka ma długość 9 km i powstało po wybudowaniu tamy na rzece Treska. Woda ma odcień turkusowy, gdyż jest nasycona wapieniami wypłukanymi ze skał. Na chwilę zatrzymaliśmy się przy źródłach rzeki, woda wiruje wypływając z podziemi. CDN.

P7110261.JPG
Monastyr.
Plik ściągnięto 6885 raz(y) 126,68 KB

P7110263.JPG
Tutaj czekaliśmy na naszego sternika.
Plik ściągnięto 6885 raz(y) 105,59 KB

P7110275.JPG
Ścieżka widokowa dla odważnych.
Plik ściągnięto 6885 raz(y) 100,45 KB

P7110290.JPG
Jezioro wymaga ciągłego czyszczenia.
Plik ściągnięto 6885 raz(y) 77,61 KB

P7110327.JPG
Wreszcie płyniemy.
Plik ściągnięto 6885 raz(y) 87,25 KB

P7110328.JPG
Plik ściągnięto 6885 raz(y) 90,13 KB

P7110354.JPG
Źródła rzeki Treska.
Plik ściągnięto 6885 raz(y) 97,89 KB

P7110356.JPG
Plik ściągnięto 6885 raz(y) 95,6 KB

P7110330.JPG
Plik ściągnięto 6885 raz(y) 96,29 KB

P7110335.JPG
Plik ściągnięto 6885 raz(y) 92,82 KB

_________________

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Barbara i Zbigniew Muzyk 
Kombatant


Twój sprzęt: fiat ducato2001-Bassa748
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 23 Lip 2010
Piwa: 357/408
Skąd: krakow
Wysłany: 2013-02-04, 22:15   

Pisz i dawaj zdjecia z kanionu.My podamy za to namiary na super parking w Skopje.Napewno jesienia tam bedziemy :pifko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jan Olejnik 
zaawansowany


Twój sprzęt: Fiat Ducato 2.5D
Nazwa załogi: Jano
Dołączył: 13 Gru 2010
Piwa: 76/61
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-02-04, 22:41   

Zbigniew Muzyk napisał/a:
Pisz i dawaj zdjecia z kanionu. :pifko

Basiu, nie wiem czy wszystkich nie zanudzę.

Po kilkunastu minutach docieramy do stalowego pomostu u podnóża jaskini. Nasz przewodnik odpala agregat prądotwórczy oświetlający wnętrze jaskini. Idziemy powoli delektując się cudami, jakie natura stworzyła przez tysiące lat. Stalaktyty i stalagmity tworzą bajkowe obrazy, niestety mój aparat nie jest w stanie ich zarejestrować. W pewnym momencie światło zamigotało i zgasło, nastąpiły egipskie ciemności, słychać tylko cichy pisk nietoperzy. Przewodnik miał lampkę, dzięki której mogliśmy wrócić do wyjścia, nie obyło się jednak bez kilku niegroźnych potknięć. Przewodnik wysadza mnie na drugim brzegu, gdzie zaczyna się ścieżka wykuta w skale, gdyby nie lęk wysokości, było by fajnie. CDN.

P7110331.JPG
Plik ściągnięto 6836 raz(y) 94,86 KB

P7110338.JPG
Jaskinia Matka.
Plik ściągnięto 6836 raz(y) 77,49 KB

P7110339.JPG
Plik ściągnięto 6836 raz(y) 84,73 KB

P7110340.JPG
Tapeta.
Plik ściągnięto 6836 raz(y) 76,64 KB

P7110343.JPG
Plik ściągnięto 6836 raz(y) 46,02 KB

P7110344.JPG
Plik ściągnięto 6836 raz(y) 95,68 KB

P7110369.JPG
Plik ściągnięto 6836 raz(y) 102,62 KB

P7110370.JPG
Nasza łódka odpływa a ja wracam pieszo.
Plik ściągnięto 6836 raz(y) 115,03 KB

_________________

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Barbara i Zbigniew Muzyk 
Kombatant


Twój sprzęt: fiat ducato2001-Bassa748
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 23 Lip 2010
Piwa: 357/408
Skąd: krakow
Wysłany: 2013-02-04, 23:50   

No super tylko nas jest dwoje to za 10 euro nie pojada.Ciekawa jestem czy byliscie w Skopje :?:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jan Olejnik 
zaawansowany


Twój sprzęt: Fiat Ducato 2.5D
Nazwa załogi: Jano
Dołączył: 13 Gru 2010
Piwa: 76/61
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-02-05, 19:35   

Zbigniew Muzyk napisał/a:
No super tylko nas jest dwoje to za 10 euro nie pojada.Ciekawa jestem czy byliscie w Skopje :?:


Pojadą, tylko trochę trzeba się potargować i poczekać aż zbierze się więcej chętnych. Łódka może zabrać co najmniej 10 osób. W Skopje byliśmy tylko przejazdem, było zbyt gorąco no i nasze panie chciały jak najszybciej popluskać się w ciepłym morzu.
_________________

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***