 |
|
Majówka w Pieninach |
Autor |
Wiadomość |
makdrajwer
weteran Artur,Ola,Zosia,Zuzia

Twój sprzęt: Bezdomny
Pomógł: 9 razy Dołączył: 29 Maj 2011 Piwa: 50/75 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: 2012-05-06, 14:34 Majówka w Pieninach
|
|
|
Po wielu miesiącach przygotowań , po cieżkim tygodniu walki w pracy z pracą udało się. Mamy tydzień wolnego !!! W sobote jeszcze obskoczyliśmy zlocik weteranów w Mikołowie a od niedzieli ... No właśnie . Gdzie jechać? Aby nie było za daleko ani za blisko. No i żeby wytrzymac z dziećmi w wieku 5,6,7 lat. Wybór padł na Pieniny. Po drodze chcieliśmy jeszcze zaliczyć skansen w Zubrzycy Górnej. Jak postanowiliśmy - tak i zrobiliśmy , i w niedziele rano wszyscy siedzieli w kamperze. Jako że to nasz pierwszy wyjazd koneFką od początku zaczęliśmy porównywać jazde z poprzednią Kaczką. I okazało sie że te 4 dodatkowe konie w stosunku do kaczki nie robia różnicy ( teraz mamy 72 KM ) ale 5 biegów ( nadbieg ) to już duża różnica. W kaczce 80 km/h to była maksymalna prędkość a teraz 80 to jedziemy lekkim gazem i jeszcze pod pedałem jest miejsce. Kolejna różnica to kabina : w mercedesie szyby są duże , schodzą nisko a w ducato ( szczególnie stary typ ) jest troche klaustrofobicznie.
Tak więc z uśmiechami na twarzach udaliśmy sie w kierunku Zubrzycy Górnej . Jako że mam jeszcze miękki pedał - hamulca oczywiscie więc postanowiliśmy nie jechać przez Krowiarki tylko drogami głównymi. Tak więc kierunek Jordanów i ... przejechaliśmy skręt. Trudno , dalej jest nastepny. Niestety - objazd przez Jordanów. Trudno... Zgodnie z założeniami "Krzysiu z pudełka" lezy w szafce a Ola z atlasem nawiguje. Więc jedziemy tym objazdem. Najpierw skończyły sie linie na drodze, potem przy mijaniu trzeba była zjechać kołem na trawe a następnie zaczęły sie podjazdy na 1 biegu i zjazdy na 2. Gdzie my k... jesteśmy ? Ani widoku Babiej ani Tatr ... Żeby tylko na końcu nie było zakazu i napisu : " Nie dotyczy ALP". Wetylator chłodnicy idzie non stop ( dobrze że go przeglądnąłem ) , czas leci a my jesteśmy gdzies w czarnej d... . Ale na szczęście po paru kilometrach wróciliśmy do cywilizacji i podjechaliśmy pod parking pod Muzeum - Orawskim Parku Etnograficznym w Zubrzycy Górnej. Wtedy okazało sie że to nadłożenie drogi i czasu miało sens ponieważ była taka " ogromna " frekwencja że gdybyśmy przyjechali wcześniej to musielibyśmy czekać na inne osoby aby przewodnik z nami wyszedł. Sam skanse jest zbiorem chałup z Orawy , niektóre tam stały od zawsze , niektóre przeniesione. Są to kurne chaty w których mieszkali dezerterzy z róznych rejonów Polski. Mogli mieszkać w tych chałupach ale musieli karczować lasy i rodzić dużo dzieci. Nie mogli mieć komina bo wtedy musieli by płacić podatek dymny. Czyli była to specjalna sterfa ekonomiczna z polityką prorodzinną. ( kliknij w zdjęcie - będzie większe ):
By makdrajwer at 2012-05-05
Mimo że było to bardzo prymitywne chaty cechuje je bardzo duza starannosć wykonania, dbałość o szczegóły oraz ciekawa akchitektura.
By makdrajwer at 2012-05-05
W jednej chacie zwanej dworkiem miał swoją kancelarie "sołtys" całego interesu. A że miał fantazje więc kazał sobie wykonać drzwi które miały metr wysokości aby każdy wchodzący oddał pokłon swemu szefowi .
By makdrajwer at 2012-05-05
Ciekawe jest jak niewiele ludzie potrzebowali do życia. Jedno łóżko oraz ławeczka i mogła sie wyspać 15 osobowa rodzina. Plus dym w całej chałupie, zimno ... A my narzekamy na brak wspomagania w kamperze. Zwiedzaliśmy również pomieszczenia gospodarcze do dojenia , wyrabiania oleju lnianego, ubrań , tartak oraz kużnie.
By makdrajwer at 2012-05-05
Po ponad 2 godzinach zwiedzania wróciliśmy do kamperka i skierowaliśmy sie na Rabke i Mszane. Po drodze były cudne widolki . Tatry:
By makdrajwer at 2012-05-05
oraz Babia Góra:
By makdrajwer at 2012-05-05
W Mszanie stanęliśmy nad rzeczką w celach konsumpcyjnych. I z powodu "małych" nieporozumień na lini rodzice - dzieci w powietrzu zawisła grożba powrotu do domu. Troche obciach ale trudno. Na szczęści żona załagodziła sytuacje i jednak pojechaliśmy dalej w kierunku Krościenka nad Dunajcem.
Po dojechaniu na miejsce staneliśmy na jedynym właściwym kepingu czyli na Cyplu.
By makdrajwer at 2012-05-05
Kemping ten ma tą zalete że jest bardzo duży i dla "niechcących integracji" stanowi doskonały punkt noclegowy. Tak wiec stanęliśmy na samym końcu , dzieci poszy do rzeki , a że gorąc był starszny ja też wziąłem ręcznik , mydełko , zamoczyłem sie w rzece i ... uciekłem do kampera. Zimno ... Ale ok, mam łazienke - trzeba ja wypróbować.
W tym momencie chiałem odszekac wszysko co mówiłem, pisałem i myślałem o braku łazienki. Że to bez sensu, zbytek łaski, szpan, niepotrezbny ciężar ... Hau, hau ... Po paru minutach prysznica pokochałem to pomieszczenie cały sercem i ciałem. Jedyny minus był taki że koneFka nie posiadała konewki tylko jedną butelke 5 litrową więc te prysznice troche mi w nogi poszły . Ale było warto. Druga sprawa : kibelek . Wreszcie nie trzeba planować trasy i postojów sugerujac się tylko krzaczkami lub laskiem. I nareszcie można zrobić grilla bez obaw o następstwa gastryczne.
Więc i grillem zakończyliśmy ten dzień i po rozłożeniu łóżek poszliśmy spać. Tzn. chcieliśmy ale za płotem studenci robili ognisko z gitarą wiec spiew nosił całkiem donośnie. Stwiedziłem że musze coś zrobić aby tylne okno mi sie domykało do końca. Piosen było co niemiara a ja tylko pamiętam ze : " ci z biologi to są ch...e bo się z nimi nic nie rynuje ". Koniec końców studenci opadli z sił i mogliśmy iść spać . A spało sie cudownie ... |
_________________ keep calm and dance
 |
|
|
|
 |
makdrajwer
weteran Artur,Ola,Zosia,Zuzia

Twój sprzęt: Bezdomny
Pomógł: 9 razy Dołączył: 29 Maj 2011 Piwa: 50/75 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: 2012-05-06, 15:03
|
|
|
Dzień drugi:
Rano ( czyli o 7 ) wyszedłem z kampera i ... zatkało mnie. Wlaściwie już nikt nie spał. Namiotowcy już byli spakowani i szli z plecakami w góry, rowerowcy jezdzili wokól przycze czekając pewnie na żone zmieniajacą po raz 3 spodnie a kamperowcy i przyczepowcy śniadali ogoleni i uśmiechnięci. Tylko kolejki do kibelka i umywalek wydawała sie nie kończyć. Ale co mnie to ? Ja mam swoje.
Kto jeszcze gdzieś spał to mial szanse to zrobić tylko do 9 bo o 9 następował "koncert" w wykonaniu mojej nastarszej córki przy "audycie" mojej żony:
By makdrajwer at 2012-05-05
Po tym graniu stanowiliśmy lokalną atrakcje kempingu. Nie dosć że 3 dzieci ( pewnie blizniacazki ) , nie ma hałasu , ryku itp to jeszcze gra na skrzypcach. Ciekawskim nie było końca.
Po sniadaniu i prysznicu ( hau, hau ) odpaliliśmy domek i pojechaliśmy za Szczawnice do wąwozu Homole. Jeszcze co do domku. Już wiem czemu alkowa jest taka fajna. Cała pościel , krzesełka stolik i wiele innych rzeczy lądowało tam w oka mgnieniu. W kaczce zajmowało to troche czasi i zmuszało załoge do opuszczenia pojazdu. Taki więc alkowa rules.
Pod samym wejsciem do wąwozu jest parkin z cennikiem osob.2 zł/godz, bus 5 zł/h. Pytanie : ile zapłaciliśmy za 4 godziny ? Oczywiście 5 zł.
Wąwóz Homole jak sama nazwa mówi polega na ty że ide sie dołe a w prawo i lewo są zbocza. Dołem również płynie rzeczka. Idzie sie troche kamieniami, troche metalowymi schodami i schodami i drzewa. Miły, przyjemny spacerek z ładnymi widoczkami dookoła. Ludzi sporo ale nie jako strasznie.
By makdrajwer at 2012-05-05
Na szczycie wąwozu jest pare skałem na które dzieciaki obowiązkowo powspinały sie a po ich przejściu wchodzi sie na polanke na którą można również wyjechać krzesełkami z Jaworek.
By makdrajwer at 2012-05-05
Widok super , dzieci szczęsliwe bo na tej polanie były owce, krowy , konie i psy. Oraz plac zabaw. Więc dzieci szalały a my "polegliśmy" na trawie i cieszyliśmy sie nicnierobieniem. Była tam wypożyczalinia hulajnóg , takich górkich na balonowych oponach, zjeżdżało sie w dół a do góry wyjazd był krzesełkami. Ale wrodzone lenistwo nie pozwoliło mi skozystać z tej atrakcji.
Nagle zabeczało i na polane weszło ze 300 owiec prowadzonych z przodu przez koze a z tyłu przez psa. Z boku szedł baca ale niewiele miał do roboty. Owieczki z kozą weszły karnie do zagrody a pies poszedł odpoczywać w cieniu. Super !
Po powrocie na kemping zjedzliśmy obiad i poszliśmy " na miasto " . Znależliśmy palc zabaw dla dzieci , stragan z oscypkami oraz lody. Rewelacyjne lody ! Z własnego wyrobu, na wage o różnych smakach które w zaleznosci od szczęsci kończyły sie . Czyli nie była to pordukcja hurtowa. Za 2 zł dla dziecie było w sam raz ( ok 1.5 gałki ) a za 6 zł miałem "pod korek". Ogólnie Krościenko jest sympatycznym turystycznym miasteczkiem bez kramów , waty cukrowej, stoisk z pamiątkami itp. Za to był amfiteatr na któryco 2 dni były koncerty - nawiasem mówiąc fatalnie nagłośnione.
Po powrocie na kemping zauważliśmy ze za naszą pustelnią zoskładaja sie namioty z młodzieżą . Juz widziałem oczami wyobrazni RMF na cały regulator i przekleństwa do białego rana. I znowu pudło : studenci zrobili ognisko , wyjęli gitare i zaczęli biesiade. Wtedy doszedłem do wniosku ze gitara to taki instrument na którym możne grac nie mając absolutnie słuchu. Tzn. koleś grał niezle a śpiewał fałszywie i nierówno. Tragedia. Ale na szczęście w ciągu dnia obadałem że tylne okno jest nowe ( facet nawet nie zdjął foli od środka ) zaś zaczepy sa zamontowane odwrotnie. Tak więc spokojnie domknąłem okna i poszedłem spać. A że tamci grali po zawietrznej to i sen przyszedł szybko. |
_________________ keep calm and dance
 |
|
|
|
 |
makdrajwer
weteran Artur,Ola,Zosia,Zuzia

Twój sprzęt: Bezdomny
Pomógł: 9 razy Dołączył: 29 Maj 2011 Piwa: 50/75 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: 2012-05-06, 15:25
|
|
|
Dzień trzeci
Jak zwykle po 7 opuściłem łóżko a ze było święto więc i spełniłem obywatelski obowiązek wywieszając flage. Szkoda ze jej póżniej nie zdjąłem po podczas jazdy zaczeła sie pruć, złamała mi antene i z 15 minut jechałem trzymając ją ręką przez okno ( z lenistwa nie chciało mi się zatrzymac ):
By makdrajwer at 2012-05-05
Aby nie przeszkadzać córce w "łiłaniu" na skrzypcach wziołem 2 pozostałe i kierowany wskazówkami szefa kempingu poszliśmy szukać wody w lesie. Zródla znajduja sie ok kilometra od kempingu. Aby tam dojść należy po wyjsciu z kempingu isć ulicą cały czas prosto i następnie nigdzie nie skręcając wejść w las. Podejście jest troche zniechęcające:
By makdrajwer at 2012-05-05
Po dojściu na miejsce mamy do wyboru wode Stefan i Michalina. Są to szczawy jakieśtam , w każdym razie gazują, są słone , jak sie wyleją to pozostaje biała plama i ... są całkiem smaczne. Leczą chyba wszystki choroby poniewaz przez cały pobyt czułem się wyśmienicie.
By makdrajwer at 2012-05-05
Po powrocie ( już nie było tak lekko ) pojechalismy do Szczawnicy.
Tu już widać inny "target' niż w Krościenku. Znależliśmy parking przy górny parku na którym stało ze 30 aut i nie było żadnego ciecia. Hura, stajemy za darmo. W tzw .międzyczssie wjechał na parking pan którego samochód, rejestarcja i wygląd sugerują przynalezność do "wyższych swer'. Po zaparkowaniu "jak baba" pan poszedł szukac kogoś kto go za ten parking skasuje. My sie pakowaliśmy , szykowaliśmy jedzenie , siku itp . a pan dalej szukał ciecia. Sama Szczawnica tez jest mocno "turystyczna" czyli kupe straganów, bud , ludzi , hałasu ...
Wsiedliśmy w krzesełka i pojechaliśmy na Palenice.
By makdrajwer at 2012-05-05
Po wjeżdzie na szczyt rozkoszowaliśmy sie widokiem oraz lodami włoskimi w cenie 6 zł które były ... ochydne. Sama zamrożona woda. Oszustwo wstretne.
By makdrajwer at 2012-05-05
Po wejściu na przeciwległą góre zobaczyliśmy panorame naszego Krościenka:
By makdrajwer at 2012-05-05
Ciekawostką jest fakt , że wjeżdżaliśmy na góre 2 minuty z schodziliśmy ... 3 godziny. Ze szczytu prowadzi niebieski szlak który na górze jest mocno wspinaczkowy:
By makdrajwer at 2012-05-05
aby póżniej przejść w miły spacerk po połoninach :
By makdrajwer at 2012-05-05
Schodzi się do przystani flisackiej gdzie zobaczyliśmy jak liczna jest to instytucja. Praktycznie płyneła tratwa za tratwą.
Samo przejście do auta wykończyło na s niemiłosiernie z powodu sońca i upału.
Po powrocie na kemping tradycyjnie obiad i "na miasto". Tym razem wieczorem juz nikt nie grał i spałem jak niemowle ( ale bez pieluchy). |
_________________ keep calm and dance
 |
|
|
|
 |
makdrajwer
weteran Artur,Ola,Zosia,Zuzia

Twój sprzęt: Bezdomny
Pomógł: 9 razy Dołączył: 29 Maj 2011 Piwa: 50/75 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: 2012-05-06, 15:52
|
|
|
Dzień czwarty
Obudziełm sie rano z bulem ramion i ogólną niechęcią do wyjście z auta. Zarządziłem więc dzień wewnętrzny czyli zajęcia w podgrupach. Wziołem "niełiłające" dzieci i udalismy sie do kiosku po prase. Następnie oddelegowałem dzieci z żona na plac zabaw i apteki a sam zacząłem całodzienny przegląd prasy i testy alkowy. Wyszedlem tylko kiedy wizyta toarzyszy CT na rowerach odwiedziła nasz domek. Pozdawiam ! Ps. Z tym boilerem to nie była wina akumulatora. Wieczorem studenci jakoś opadli z sił dosyć szybko wiec spałem jak niemowle , ale chociaż bez pieluchy. |
_________________ keep calm and dance
 |
|
|
|
 |
makdrajwer
weteran Artur,Ola,Zosia,Zuzia

Twój sprzęt: Bezdomny
Pomógł: 9 razy Dołączył: 29 Maj 2011 Piwa: 50/75 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: 2012-05-06, 16:13
|
|
|
Dzień piąty
Rano rozwiązała sie zagadka z poprzedniego dnia. Pan na motorze pytał o kemping . Na motorze ? Kemping ? Okazało sie ze się da. 70 latni pan z Karpacza na połowe młodsze Hondzie z poprzeczną V-ką przyjechał pod namiot . W zamian za możliwośc wejscia na motor otrzymał od dzieci trzy bukiety kwiatków.
By makdrajwer at 2012-05-05
Plan dnia zakładał zwiedzania zamków. Zaczęliśmy od Czorsztyna. Oczywiście przejechaliśmy zjazd ale za to mieliśmy ciekawą droge:
By makdrajwer at 2012-05-05
Po zakarkowaniu pod samymi kasami i to za darmo poszliśmy na zamek. A właściwie ruiny. Ale to jest to co dzieci lubi ą najbardziej wiec latały i zaglądały w każdy zakamarek :
By makdrajwer at 2012-05-05
a my w spokoju zoskoszowaliśmy sie widokami:
By makdrajwer at 2012-05-05
Po wyjściu z zamku poszliśmy nad jezioro z nad którego wygoniła na mała ulewa. Spod zamku kursują regularnie stateczki do Niedzicy i gdybym wiedział co będzie dalej to skożystał bym z ich usług.
Jako że "krzysiu z pudełka" siedział w szfie więc z Czorsztyna do Niedzicy jechaliśmy przez ... Krościenko. W Sromowcach zaczęło padac wiec i wycieraczki musiały mi wysiąść. Zjechałem na przystanek ( pechowy bo w drodze powrotnej stał na nim bus z "kapciem") i naprawieml "na sztuke" wycieraczki jednocześnie zakadajac że je przeglądne na kempingu. Oczywiście zapomniałem...
W Niedzicy warto zaparkować na parkingu pod zaporą , zjazd z ronda bo na górze jest bardzo tłoczno a ceny : 4zł osob, 10 zł bus. Za godzine !!! Ale ja znalazłem miejscówke pod budowaną karczmą i stanąłem koło poukładanych desek z poprzeczką wystającą metr na wysokości pół metra.
By makdrajwer at 2012-05-05
Sam zamek to właściwie muzeum , wozownia i spichleż. Wole Czorsztyn . Ciekawostką jest 60 metrowa studnia wykuta w skale . Jak oni to zrobili ???
By makdrajwer at 2012-05-05
Po zamku poszliśmy na zapore. Jest tam namalowany obraz który przy odpowiednim ułożeniu aparatu daje efekt 3D. Ale ludzi było sporo , ja jestem leniwy więc tylko sptryknąłem fotke młdszej części koneFkowej załogi:
By makdrajwer at 2012-05-05
I znowy te Tatry w tle. Fajnie mieć takie widoki na codzień :
By makdrajwer at 2012-05-05
Po przyjściu na parking szybki zaokrętowanie na pokład, odpalenie, rzut okiem w lusterko ( na deski ) , ogień i ... zapomniałem o poprzeczce. Chrupneło , szarpnęlo, stoimy. Widze przerażoną żone która widzi oczami wyobrażni jak wychodze z auta , rozwalam te cholerne deski, potem nasze auto i na końcu ze trzy stojące najbliżej. O słownictwie już nie wspomne. A ja wycofałem , wykręciłem i pojechałem dalej. Żona dalej blada. Ok. Stane popatrzymy . Efekt:
By makdrajwer at 2012-05-05
Na szczęscie miałem taśme makgajwera , podoginałem co sie dało , reszte oblepiłem i pojechaliśmy na kemping. Wieczorem tradycyjnie plac zabaw, piwo, serki, lody, grill.
Spałem żle bo to już ostatnia noc a i jakieś żule darły morde. |
_________________ keep calm and dance
 |
|
|
|
 |
makdrajwer
weteran Artur,Ola,Zosia,Zuzia

Twój sprzęt: Bezdomny
Pomógł: 9 razy Dołączył: 29 Maj 2011 Piwa: 50/75 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: 2012-05-06, 16:38
|
|
|
Dzień szósty
Cóż , trzeba wracac. Pogoda sie psuje , jest zimno ,wieje więc wracamy. Po zapłaceniu 90 zł za pobyt i uzupełnieniu Stefka i Marcysi. Wyruszyliśmy do domu. Na wysokości Czorsztynu zaczęło padac wiec szybko sobie przypomniałem o wycieraczkach. Pomachały ze 20 razy i wysiadły. Więc znowu " na sztuke " je naprawiłem i pojechalismy dalej. Troszke nas kolaże zastopowali ale jechało sie dobrze a i korków po drodze nie było.
Jako że rozbił sie już obiadowo postanowiliśmy tradycyjnie stanąc w "naszym" barze. Jest to bar przy drodze przed wjazdem do Suchej Beskidziej ( od strony Makowa ). Bardzo dobre jedzenie ( szczególnie ryby które plywają z tyłu i można sobie wybrarać którą siechce ) . Porcje też słuszne wiec jemy. W miedzy czasie zaczeło kropić, potem padać a na końcu przyszła ulewa i burza. Ale co tam, jedziemy dalej. Tyle że zaponiałem o " sztuce " z wycieraczkiami. A one złośliwie podziałały ze 20 razy i koniec . Nie no , w taki deszcz nie wychodze. Pie...le , jade bez. Lało do Wadowic . Pod drodze ze 4 razy stawałem żeby ręcznie przetrzeć szybe ale dojechaliśmy szczęśliwie,
Podsumowujac: wyjazd bardzo udany, załoga zadowolona, auto mimo paru rzeczy które wyszły w międzyczasie spisało sie bardzo dobrze. A rozwalony narożnik czy rozklejone sandały nie były w stanie zepsuć naszych humorów. Acha, stwierdziłem że nie litrażuje auta bo ... po co mi ta wiedza. |
_________________ keep calm and dance
 |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
StasioiJola
Kombatant

Twój sprzęt: Fiat Bürstner
Nazwa załogi: StasioiJola
Pomógł: 12 razy Dołączył: 25 Lip 2008 Piwa: 81/283 Skąd: Gąbin
|
Wysłany: 2012-05-06, 16:50
|
|
|
Bardzo ciekawa opowieść z fajnymi zdjęciami !! A wysiadające wycieraczki to zmora starszych Dukaciaków!! Też to przeżyłem w drodze na zlot do Wrocławia!!. |
_________________
 |
|
|
|
 |
WINNICZKI
Kombatant
Twój sprzęt: przyczepka n-126d
Nazwa załogi: Ania i Tomasz
Pomógł: 7 razy Dołączył: 30 Paź 2007 Piwa: 76/84 Skąd: Krakow
|
Wysłany: 2012-05-06, 17:54
|
|
|
Super opowiesc okraszona ładnymi zdjeciami. Bardzo sympatyczna rodzinka.Jedynie 70-letni motocyklista na zdjęciu wyglada dwa razy młodziej ale i tak relacja ładnie napisana.Stawiam piwko |
_________________ Sympatyk. Nie musisz mieć w życiu wszystkiego. Wystarczy , że masz osobę , która jest dla Ciebie wszystkim.
 |
|
|
|
 |
Roza
zaawansowany

Twój sprzęt: Fiat Ducato Eura Mobil 770 HB
Nazwa załogi: Camper Diem!
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 27 Mar 2010 Piwa: 103/18 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 2012-05-06, 22:23
|
|
|
Podoba mi sie relacja
piwo dla Ciebie i pozdrowienia dla dzielnej zalogi! |
_________________ "...wszyscy jesteśmy Grekami na wygnaniu..." |
|
|
|
 |
Jurek121175
stary wyga

Twój sprzęt: Ducato 2.8JTD Joint 154 2005r
Nazwa załogi: Jurek, Mariola, Erika, Laura
Pomógł: 4 razy Dołączył: 07 Wrz 2011 Piwa: 22/58 Skąd: Jerzykowo k/Poznania
|
Wysłany: 2012-05-07, 11:22
|
|
|
Bardzo fajnie się czyta i ogląda zdjęcia, tym bardziej, że w letnie wakacje też zamierzamy obejść troszkę Pieniny i okolice . |
|
|
|
 |
jarekzpolski
stary wyga

Twój sprzęt: Laika na Transicie
Nazwa załogi: jarki
Dołączył: 04 Mar 2010 Piwa: 83/6 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: 2012-05-07, 15:22
|
|
|
Fajna opowieść. Kręciliśmy sie w podobnych okolicach, a w Czorsztynie byliśmy w sobotę. Parę kamperów mijałem ale Was nie widzieliśmy. Może następnym razem ? |
_________________ 2+2+Pies Kudłaty
"Każdy kolejny dzień jest pierwszym dniem reszty naszego życia" Frazes ? Niekoniecznie...
 |
|
|
|
 |
Krzysztof M
zaawansowany

Twój sprzęt: Fiat Ducato 2000
Dołączył: 25 Wrz 2007 Piwa: 28/5 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: 2012-05-07, 18:52
|
|
|
Ja w temacie wycieraczek. Po zdjęciu widzę, że miałem taki sam rocznik Fiata. Ile się nakombinowałem z wycieraczkami, bo miały opory w machaniu, nawet serwis Fiata sobie nie poradził, wysłali mnie do specjalisty, aby przeszlifował mi szybę, to miało ich zadaniem pomóc. Ale na "szczęście" złapałem gumę i wyciągnąłem koło zapasowe, które znajdowało się pod maską. Przebitego już nie wkładałem na miejsce. Wycieraczki zaczęły chodzić jak złoto. Okazało się, że wodziki, które chodzą pod maską ocierały o zapas i sie blokowały.
To tak na wszelki wypadek gdyby koś miał podobny problem. |
|
|
|
 |
makdrajwer
weteran Artur,Ola,Zosia,Zuzia

Twój sprzęt: Bezdomny
Pomógł: 9 razy Dołączył: 29 Maj 2011 Piwa: 50/75 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: 2012-05-07, 20:41
|
|
|
WINNICZKI napisał/a: | Jedynie 70-letni motocyklista na zdjęciu wyglada dwa razy młodziej |
Nam też się nie chciało wierzyć więc go wypytałem ze dwa razy i żona jeszcze raz.
jarekzpolski napisał/a: | w Czorsztynie byliśmy w sobotę |
W sobote to juz byliśmy w domu. Piątek był ostatnim dniem gdzie trójka dzieci mogła jeszcze ze sobą wytrzymac . A kamperków mijałem sporo i nikt mi nie odmachał . Ale żaden nie miał naklejki CT co moze wszystko tłumaczy.
Krzysztof M napisał/a: | że wodziki, które chodzą pod maską ocierały o zapas i sie blokowały. |
U mnie problem był troche inny. Na kulce jest plastik który ma 4 bolce pasujące odpowiednio w otwór w wodziku. Po założeniu odwraca sie plastki o 180 stopni i zabezpiecza go taki dings. Tylko że u mnie było tak, że plastki nie ruszał sie na kulce tylko rusza sie w wodziku. Wystarczyło odpowiednie ustawienie bolców i wodik wylatywał. Po przesmarowaniu kulek plastik zaczął pracowac na kulce i wycieraczki zaczęły szybciej chodzić. Oczywiście przesmarowałem wszystkie kulki a plastiki pozabezpieczałem " Trytytkami " . I to po 2 , jakby co. |
_________________ keep calm and dance
 |
|
|
|
 |
yannoo
zaawansowany

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter
Nazwa załogi: Jola & Jano
Dołączył: 29 Wrz 2009 Piwa: 10/1 Skąd: Austria
|
Wysłany: 2012-05-08, 19:47
|
|
|
A fe! Nieładnie... Stali naprzeciwko i nie odwiedzili! Akurat byłem w tym czasie w Polsce...
Ale i tak pozdrawiamy!!! |
_________________ Jola & Janusz
"Podróże kształcą - ale wykształconych..."
 |
|
|
|
 |
makdrajwer
weteran Artur,Ola,Zosia,Zuzia

Twój sprzęt: Bezdomny
Pomógł: 9 razy Dołączył: 29 Maj 2011 Piwa: 50/75 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: 2012-05-09, 07:41
|
|
|
A widzieliśmy . Kamperek cały czas patrzył na nas z góry. Aż poszliśmy go poogląać z bliska. I zastanawiałem się czy to ten o którym myśle. |
_________________ keep calm and dance
 |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|