|
|
MAROKO - jesień 2013 |
Autor |
Wiadomość |
Tadeusz
Administrator CamperPapa
Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy Dołączył: 06 Lis 2007 Piwa: 1568/2196 Skąd: Otwock
|
Wysłany: 2013-10-16, 21:17
|
|
|
Agostini napisał/a: | I ja się przysiadam. |
Ja też! Ja też! Oj, będę w doborowym towarzystwie. |
_________________ W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
|
|
|
|
|
Ami [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-10-16, 21:26
|
|
|
0000 |
Ostatnio zmieniony przez Ami 2015-09-14, 09:27, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
szymek1967
Kombatant
Twój sprzęt: VW colorado KARMANN
Nazwa załogi: rodzinka
Pomógł: 1 raz Dołączył: 08 Lis 2011 Otrzymał 35 piw(a) Skąd: zielona gora
|
Wysłany: 2013-10-16, 21:28
|
|
|
Ami napisał/a: | jestesmy przygotowani... |
|
_________________ szymek1967 |
|
|
|
|
Ami [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-10-16, 21:33
|
|
|
0000 |
Ostatnio zmieniony przez Ami 2015-09-14, 09:26, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
@ndrzej
weteran
Twój sprzęt: Laika Ecovip 309
Pomógł: 4 razy Dołączył: 29 Lip 2007 Piwa: 131/203 Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: 2013-10-16, 22:35
|
|
|
Czekam i ja...
Zwłaszcza, że właśnie wróciłem z Hiszpanii i Portugalii, które w dużej mierze przemierzyłem Waszymi śladami! |
_________________ Nie wystarczy dużo wiedzieć, żeby być mądrym!
Heraklit |
|
|
|
|
GregdeWal
stary wyga
Twój sprzęt: ALIELIDOMEK IV - Globebus I2
Nazwa załogi: GA2E
Dołączył: 08 Kwi 2011 Piwa: 50/45 Skąd: Cieszyn
|
Wysłany: 2013-10-17, 08:17
|
|
|
Ja czekam na część dalszą na CT...
A tak swoją drogą - adamk76 - czasami jesteś nachalny z tą swoją reklamą i prezentowaniem zdjęć ze swojego portalu |
_________________ Navigare necesse est, vivere non est necesse
Historia ALIDOMKU I
Wypociny nałogowca
|
|
|
|
|
darboch
Kombatant KMW_SILESIA
Twój sprzęt: Rimor Super Brig 648
Pomógł: 5 razy Dołączył: 17 Lip 2009 Piwa: 68/48 Skąd: Górny Śląsk
|
|
|
|
|
Agostini
weteran
Twój sprzęt: Hymer ML-T 580
Pomógł: 4 razy Dołączył: 19 Sty 2011 Piwa: 245/112 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 2013-10-17, 22:16
|
|
|
darboch napisał/a: | ...mogę ? |
Jak masz paluszki, czipsy, albo chrupki, - to dawaj. |
_________________ Basia i Andrzej
|
|
|
|
|
koko
Kombatant
Twój sprzęt: CARTHAGO C-LINE 4.8 I
Pomógł: 9 razy Dołączył: 19 Sty 2007 Piwa: 70/31 Skąd: Radom
|
Wysłany: 2013-10-18, 08:37
|
|
|
loguję się bo jak zdrowie pozwoli to 2014 na pewno!!! |
_________________ KoKo
Piszę tylko merytorycznie.
Mądrzy ludzie wiedzą przed a nie po |
|
|
|
|
szuwarek
doświadczony pisarz
Twój sprzęt: Poessl 2 WIN
Pomógł: 1 raz Dołączył: 19 Kwi 2007 Otrzymał 19 piw(a) Skąd: Łódź/Włodzimierzów
|
Wysłany: 2013-10-18, 09:23
|
|
|
Cieszę się, że moja zapowiedź relacji wzbudziła zainteresowanie i postaram się nie zawieźć oczekiwań. Liczę na współpracę w sensie zamieszczania uwag i informacje, które zagadnienia powinienem opisać bardziej szczegółowo.
Dużo wcześniej zastanawialiśmy się nad wyborem terminu wyjazdu. Początkowo była brana pod uwagę wiosna lub jesień. Każda z tych pór roku ma swoje plusy i minusy. Za wiosną przemawiają niższe temperatury w Maroku ale minusem jest pogoda w Europie i to, że nie wszystkie miejsca postojowe na trasie dojazdu są już czynne. Zdecydowaliśmy się więc wyjechać w drugiej połowie sierpnia, aby bez zbytniego pospiechu wjechać do Maroka w pierwszych dniach września. Obawiając się ewentualnych upałów, zapadła decyzja, że w Maroku najpierw jedziemy wybrzeżem atlantyckim a dopiero później w głąb kraju i okazało się to słuszne.
Ruszylismy z okolic Piotrkowa Tryb. Dalej był Wrocław, a autostrada A4 doprowadziła nas do granicy z Niemcami w Jędrzychowicach i dalej do pierwszego miejsca noclegowego w Bautzen, gdzie kilkaset metrów od autostrady jest usytuowany miejski parking z wydzielonymi bezpłatnymi miejscami dla kamperów, z czterema punktami podłączenia do prądu (50 centów za 6 godz.), jest możliwość nabrania wody i opróżnienia kasety WC (1euro). Obok jest budynek z WC. Namiary na ten plac to: N 51*10'53'' E 14*24'54''. W bliskiej okolicy sklepy.
Miejscowość ta jest także ciekawa pod względem turystycznym – stare miasto z zamkiem a podwójne nazwy ulic świadczą o mieszkającej tu mniejszości serbskiej.
Gdy Niemcy nie są krajem docelowym naszego wyjazdu, staramy się przejechać je jak najsprawniej, bez zaglądania do rodziny czy znajomych, bo każde odwiedziny bardzo przedłużają podróż. Jazda przez Niemcy jest dość szybka i prosta – właściwie nawigacja jest nie potrzebna. Wystarczy mieć kartkę z informacją dotyczącą numerami węzłów, na których należy zjechać na kolejną autostradę. Trochę gorzej się jedzie w ciągu tygodnia ze względu na TIR-y (zwłaszcza na odcinkach o tylko dwóch pasach), ale z kolei w weekendy w okolicach dużych miast jet duży ruch samochodów osobowych. Jednak od śniadania do kolacji zawsze udaje nam się te ok. 800 km przejechać a na kolejny nocleg zatrzymujemy się na ulubionym Raststatte „Mahlberg” przy A5 za Offenburgem.
Stąd do Francji już blisko. Kraj ten, podobnie jak Niemcy, tym razem postanowilismy przejechać bez zwiedzania. Okolice, przez które przebiegała nasza trasa, już znalismy, a na znaczne oddalanie się od zaplanowanej drogi szkoda było nam czasu. Niemniej jednak, kto nie zna Milhuse, Belfort lub Besancon, powinien je przy okazji koniecznie zobaczyć. Nocleg mieliśmy zaplanowany w znanym nam już, przyjaznym dla kamperowców, miasteczku Lapalise. Znajduje się tu specjalnie wydzielony przez gminę plac, na którym cały rok mogą zatrzymywać się kampery., Jest tam miejsce do zrzucania ścieków, obsługi kasety WC a także toalety i to wszystko bezpłatnie. Miejsce to jest bardzo popularne wśród kamperowców z całej Europy i zawsze stoi tu kilkanaście pojazdów. GPS tego miejsca to : N 46*15'01'' E 03*38'06''. Blisko placu znajduje się piękny, stary zamek w zabytkowej dzielnicy miasta a kawałek dalej jest kilkanaście sklepów.
PC 1 (640x480).jpg Plac postojowy w Bautzen |
|
Plik ściągnięto 4572 raz(y) 238,64 KB |
PC 2 (620x286).jpg Bautzen - stare miasto |
|
Plik ściągnięto 4572 raz(y) 212,14 KB |
PC 3 (560x455).jpg Bautzen - kościół św. Piotra |
|
Plik ściągnięto 4572 raz(y) 253,77 KB |
PC 6.jpg Plac postojowy w Lapalise |
|
Plik ściągnięto 4572 raz(y) 237,99 KB |
PC 5 (560x420).jpg Zamek w Lapalise |
|
Plik ściągnięto 4572 raz(y) 224,04 KB |
PC 7 (560x383).jpg Fragment starego miasta w Lapalise |
|
Plik ściągnięto 4572 raz(y) 213,49 KB |
|
_________________ szuwarek
doświadczony podróżnik i żeglarz |
|
|
|
|
szuwarek
doświadczony pisarz
Twój sprzęt: Poessl 2 WIN
Pomógł: 1 raz Dołączył: 19 Kwi 2007 Otrzymał 19 piw(a) Skąd: Łódź/Włodzimierzów
|
Wysłany: 2013-10-19, 08:37
|
|
|
Dotychczas nie wspominałem, że szczególnie we Francji staramy się jeździć drogami bezpłatnymi, bo ceny autostrad są najwyższe w Europie. Zaraz za Clermont-Ferrand zaczyna się „prawie” bezpłatna autostrada A75, która doprowadza spieszących się już na samo południe, w okolice Bezieres. Piszę „prawie”, bo po drodze jest płatny (13,30 euro w lipcu i sierpniu a w pozostałych miesiącach 10,50) Viaduc de Millau, który pozwala znacznie skrócić drogę i ominąć miasto. Wiadukt został oddany do użytku w 2004 roku, ma prawie 2,5 km długości i jest cudem architektonicznym w tej dziedzinie. Uważany jest za najwyższy na świecie. Warto jednak chociaż raz to ładne, historyczne i ciekawie położonego w głębokim wąwozie miasto Millau zwiedzić, ale trzeba się liczyć z tym, że zajmie to dodatkowe co najmniej 1,5 godz.
Tym razem, już na wybrzeżu Morza Śródziemnego, nocowalismy na placu postojowym w Gruissan – Etang de Mateille, który jest w sezonie oblegany przez fanów windserfingu ( GPS: N 43*07'15'' E 03*06'57'') . Opłata 8,50 euro ale można wziąć ciepły prysznic, uzupełnić wodę, opróżnić kasetę.
Tak, na południu Francji czy Hiszpanii, zwłaszcza w sezonie, nie ma bezpłatnych i bezpiecznych miejsc postojowych. Ile potrafią kosztować kempingi to można sobie zobaczyć w internecie.
Dalsza jazda bezpłatnymi drogami w kierunku granicy z Hiszpanią jest bardzo uciążliwa (zwłaszcza w sezonie) ale daje możliwość wczucia się w atmosferę południa. Szczególnie ciasno jest w mieście granicznym le Perthus, a to ze względu na sklepy dawnej strefy wolnocłowej, gdzie w dalszym ciągu sprzedawane są atrakcyjne towary (alkohole, elektronika, ubrania) w obniżonych cenach.
Już w Hiszpanii, do Girony dojeżdża się w miarę normalnie ale dalej zaczyna się aglomeracja Barcelony i kto nie planuje zwiedzać tego miasta, powinien wjechać na płatną autostradę AP7.
Tego zdania są też tubylcy. Z autostrady płatnej można zjechać już w Vilafranca del Penedes i dalej jechać wybrzeżem drogą N340 i A7, które prowadzą aż do Kadyksu . Za ten odcinek opłaty były następujące: Girona – Barcelona = 7,95e, przez Barcelonę bezpłatnie, Barcelona – Vilafranca=3,40e. Na pierwszy nocleg w Hiszpanii zatrzymalismy się na Area de Autocaravanas Els Muntells w okolicy Amposty (GPS : N 40*40'07''
E 00*45'33'' ). Jest to plac na skraju miasteczka z możliwością nabrania wody, opróżnienia kasety WC, wylania ścieków, toalety. Za wszystko opłata 6 euro. Miejsce to co prawda jest trochę oddalone od trasy ale bardzo spokojne i we wspaniałej scenerii olbrzymich, aż po horyzont, pół ryżowych !!!
Jako ciekawostkę podam, że do tego miejsca przejechalismy od domu 2 555 km.
Następnego dnia koło południa był lunch i zwiedzanie Valencji a na nocleg pojechalismy do Camper Park Europa-Area w Santa Pola ( N 38*12'29'' W 00*34'27'' ). Spotkał nas tu jednak zawód, bo plac był (jak głosił napis na kartce w kilku językach) „chwilowo nieczynny”. Przenocowaliśmy więc pod jego zamkniętą bramą.
Rozpoczynając kolejny, siódmy już dzień podróży, doszliśmy do wniosku, że należy się nam trochę odpoczynku toteż wczesnym popołudniem zatrzymaliśmy się na kempingu „Castillo de Banos”, ok. 50 km za Almerią, już na Costa Tropical. Kemping duży, ocieniony starymi drzewami, z bezposrednim dostępem do cieplutkiego o tej porze roku Morza Śródziemnego. Przy kempingu sklepik i restauracja a kilkaset metrów dalej sklep autentycznego Chińczyka, który za każdym razem dawał nam dziwne rabaty.
Cenę udało mi się wynegocjować na 25 euro za dobę, bo było już po sezonie wakacyjnym Hiszpanów a przed szczytem jesiennym, spragnionych słońca i ciepła mieszkańców północy Europy.
PC 10 (640x480).jpg Plac postojowy w Els Muntells |
|
Plik ściągnięto 4450 raz(y) 226,07 KB |
PC 11 (480x360).jpg Pola ryżowe |
|
Plik ściągnięto 4450 raz(y) 252,63 KB |
PC 12 (620x465).jpg Wjazd na kemping Castillo de Banos |
|
Plik ściągnięto 4450 raz(y) 250,85 KB |
PC 17 (560x343).jpg Kemping Castillo de Banos |
|
Plik ściągnięto 4450 raz(y) 238,18 KB |
PC 8.jpg Wiadukt koło Millau |
|
Plik ściągnięto 72 raz(y) 231,01 KB |
PC 9 (780x393).jpg Plac postojowy w Gruissan |
|
Plik ściągnięto 61 raz(y) 235,94 KB |
|
_________________ szuwarek
doświadczony podróżnik i żeglarz |
|
|
|
|
silny
Kombatant czlonek KBP
Twój sprzęt: był Jumper slideout , Hymerb524 , jest PILOTE
Pomógł: 10 razy Dołączył: 07 Wrz 2011 Piwa: 51/50 Skąd: PSL z nad Warty
|
Wysłany: 2013-10-19, 19:06
|
|
|
podziwiam , i sledze z zazdroscia wielka |
_________________ ----------------------------------------------------------
gazuuuu , muszę się pośpieszyć żeby mieć więcej czasu na dalszy pośpiech........
--------------------------------------------------------
|
|
|
|
|
szuwarek
doświadczony pisarz
Twój sprzęt: Poessl 2 WIN
Pomógł: 1 raz Dołączył: 19 Kwi 2007 Otrzymał 19 piw(a) Skąd: Łódź/Włodzimierzów
|
Wysłany: 2013-10-20, 08:42
|
|
|
Gdyby nie konieczność realizacji planu dalszej podróży, prędko byśmy pewnie się stąd nie ruszyli. Trzeciego dnia po śniadaniu pojechaliśmy w kierunku Malagi a po jej zwiedzeniu wieczorem dojechalismy do Agencia de Viajes Normandie w Algeciras (N 36*10'45'' W 05*26'28'').
Licznik główny kampera pokazał 3572 km od wyjechania z domu.
W agencji tej, powszechnie polecanej na forach przez kamperowców z całej Europy, kupiliśmy bilety na prom linii „Acciona” z Algeciras do Ceuty i z powrotem płacąc za wszystko 220 euro. Co najważniejsze, bilety typu „open” na czym nam szczególnie zależało przy powrocie, którego datę było trudno przewidzieć. W otrzymanym zestawie dokumentów były bilety dla dwóch osób na przejazd tam i z powrotem, 3 wypełnione egzemplarze na odprawę graniczno-celną kampera i formularze białe dla osób udających się do Maroka oraz żółte na powrót. Bardzo ułatwiło to późniejsze formalności na granicy. W agencji tej wymieniłem też 30 euro na dirhamy (po kursie 10,50) aby mieć trochę gotówki na pierwsze wydatki i paliwo. Koło agencji jest kilka marketów, w których uzupełniliśmy zapasy i w nocy pojechaliśmy do portu (kilkanascie km). Biletów nie ma potrzeby nigdzie rejestrować, można pojechać bezpośrednio na odpowiedni terminal (dobre oznakowanie, co jest istotne w tym olbrzymim porcie) i ustawić się w kolejce, minimum na godzinę przed terminem odpłynięcia promu. My odpływaliśmy o godz. 8:00. Prom duży, szybki, toteż po godzinie wyjechaliśmy już na ląd afrykański ale jeszcze w hiszpańskiej Ceucie, bardziej znanej pod nazwą Sebta.
Odżyły wspomnienia sprzed 23 lat, kiedy to byłem w Ceucie jachtem aby zatankować tanią ropę na dalszy rejs.
Już poza portem ale jeszcze przed marokańską granicą, jest bardzo dobry i duży bezpłatny parking (nad samym morzem) gdzie można ochłonąć po dotychczasowych wrażeniach i nabrać sił przed granicą z Marokiem ( N 35.69060* W 05.67547* ).
Po zmianie w nawigacji mapy, z Europy na Maroko, ruszyliśmy w kierunku granicy. Odprawa graniczna przeszła dosyć sprawnie, jak na te warunki, głównie dzięki wcześniej przygotowanym formularzom ale dla tzw. świętego spokoju, wzięliśmy „pomocnika”, którego głównym zadaniem było odganianie tłumu chętnych do pomocy. Usługa ta kosztowała nas 1 euro, więc można przeżyć.
Na granicy wszystko jest proste, należy tylko pamiętać, że w innym okienku odprawia się osoby a w innym pojazd. Wjechaliśmy do Maroka.
Po załatwieniu niezbędnych formalnosci, jedynym pragnieniem jest odjechać jak najszybciej z tego bałaganu i zgiełku. My skierowaliśmy się na kemping w Asilah, zgodnie z planem który zakładał, że zwiedzanie Maroka zaczynamy od wybrzeża atlantyckiego.
Plan ten miał , jak się wkrótce okazało, co najmniej dwie dobre strony – bryza morska utrzymywała temperaturę powietrza w rozsądnych granicach i zderzenie z marokańską rzeczywistością było bardziej łagodne.
PC 13 (800x600) (595x446).jpg Już na promie (nasz kamper ten wyżej). |
|
Plik ściągnięto 4321 raz(y) 253,37 KB |
PC18 (620x465).jpg Za rufą naszego promu zostaje Europa. |
|
Plik ściągnięto 4321 raz(y) 228,63 KB |
PC 14 (800x482) (700x422).jpg Gibraltarska skała od strony morza. |
|
Plik ściągnięto 48 raz(y) 211,59 KB |
PC 15 (700x525).jpg Mijający nas prom linii Balearia. |
|
Plik ściągnięto 53 raz(y) 242,42 KB |
PC 16 (700x433).jpg Parking w Ceucie. |
|
Plik ściągnięto 52 raz(y) 236,24 KB |
|
_________________ szuwarek
doświadczony podróżnik i żeglarz |
|
|
|
|
szuwarek
doświadczony pisarz
Twój sprzęt: Poessl 2 WIN
Pomógł: 1 raz Dołączył: 19 Kwi 2007 Otrzymał 19 piw(a) Skąd: Łódź/Włodzimierzów
|
Wysłany: 2013-10-22, 08:31
|
|
|
Chociaż czas nas nie gonił, plan zwiedzania Maroka zakładał, że wielkie miasta i miejsca opisywane w każdym przewodniku oglądamy tylko pobieżnie a większą uwagę skupiamy na miejscach, gdzie nawała turystów dociera rzadziej. Po zatankowaniu znacznie tańszego niż w Europie paliwa (11,99 Dh/l), pojechaliśmy do Tangeru. Olbrzymia aglomeracja (ponad 2 mln), niesamowity ruch i tłok a mało egzotyki. Udało nam się zaparkować (korzyści z posiadania małego kampera) w okolicach Grand Socco i w ciągu kilku godzin obejść okolicę. Trochę oszołomieni i zmęczeni tymi wrażeniami z przyjemnością pojechalismy dalej.
W Asilah było trochę zamieszania ze znalezieniem kempingu, bo okazało się, że opisywany w wielu materiałach kemping ONEP nie przyjmuje już kamperów (zostały tylko domki na wynajem) ale uprzejmy tubylec zaprowadził nas na kemping AS-SSADA ( N 35.47170* W 6.02826* ).
Plac nie duży ale częściowo zadrzewiony, sanitariaty i prysznice w standardzie marokańskim, prąd a cena 100 Dh za dobę. Niby nie tanio ale od pięknej plaży oddziela tylko ulica a do centrum miasta kilkaset metrów. Oprócz nas, poza tubylcami, był na kempingu kamper z Włoch a potem przyjechali Polacy dwoma samochodami terenowymi i mieszkali w namiotach. Należy zdawać sobie sprawę z tego, że Marokańczycy także jeżdżą na wypoczynek i głównie w miejscowościach nadmorskich są współmieszkańcami kempingów i nie jest to sąsiedztwo uciążliwe. Mieszkają głównie w namiotach lub wynajmuja domki.
Asilah jest spokojne, czyste i świetnie nadaje się do łagodnego wprowadzenia w marokańskie klimaty. Wymieniliśmy w kantorze przy medynie kilkaset euro (dobry kurs – 10,95 Dh).
Ze względów sanitarnych przyjęliśmy założenie, że na mieście jemy tylko gotowane, smażone lub grilowane potrawy. Oczywiście też owoce, których o tej porze roku jest zatrzęsienie (zaleta wyjazdu jesiennego), ale tylko po dokładnym umyciu. Będąc w krajach o ciepłym klimacie, główny posiłek jemy dopiero po zachodzie słońca a podczas pobytu w strefie nadmorskiej składa się on głównie z grylowanych ryb i owoców morza. W Maroku, w restauracjach gdzie jadają miejscowi, dwie osoby mogą zjeść obiad za 100 Dh ale cenę należy zawsze wcześniej ustalić a często ją negocjować.
W Asilah najciekawsza jest śnieżno-biała medyna , otoczona potężnymi, szaro-brązowymi murami a prowadzi do niej kilka bram. Prawdziwe życie miasta (stragany, restauracje, sklepy) toczy się jednak poza murami i to dopiero po zachodzie słońca. Ciekawostką jest kościół św. Bartłomieja, który jako jeden z nielicznych w muzułmańskim Maroku, ma prawo używać dzwonów.
Do Asilah od ponad 30 lat każdego roku w sierpniu ściągają artyści ze świata na Festiwal Kultury, w ramach którego ozdabiają białe mury medyny bajecznie kolorowymi muralami.
Cdn.
PC19 (640x534) (620x517).jpg Marokańscy turysci też zwiedzają medynę |
|
Plik ściągnięto 4172 raz(y) 238,17 KB |
PC20 (640x638) (590x588).jpg Uliczki w medynie są wąskie a marokańskie kobiety ubrane kolorowo |
|
Plik ściągnięto 4172 raz(y) 252,66 KB |
PC21 (640x554) (550x476).jpg Pozostałość sierpniowego Festiwalu Kultury czyli kolorowe murale |
|
Plik ściągnięto 4172 raz(y) 243,01 KB |
PC22 (640x480).jpg Biała medyna w promieniach zachodzącego słońca |
|
Plik ściągnięto 4172 raz(y) 249,62 KB |
PC23 (640x480) (600x450).jpg Punkt widokowy jest oblegany kazdego popołudnia |
|
Plik ściągnięto 4172 raz(y) 226,47 KB |
PC24 (640x569) (590x525).jpg Malowanie henną jest popularne w całym Maroku |
|
Plik ściągnięto 4172 raz(y) 251,68 KB |
PC25 (640x480) (550x413).jpg Sklepy w ulicach obok medyny mają szeroką ofertę towarową |
|
Plik ściągnięto 4172 raz(y) 235,12 KB |
PC26 (640x480).jpg Plaże atlantyckie piękne ale woda chłodna |
|
Plik ściągnięto 4172 raz(y) 183,07 KB |
PC27 (640x517) (500x404).jpg Jeden z bazarów warzywno-owocowych |
|
Plik ściągnięto 4172 raz(y) 243,88 KB |
PC28 (640x480) (600x450).jpg Brama Bab Humar to jedno z wielu wejść do medyny |
|
Plik ściągnięto 4172 raz(y) 246,48 KB |
|
_________________ szuwarek
doświadczony podróżnik i żeglarz |
|
|
|
|
staszek
doświadczony pisarz weteran
Twój sprzęt: Roller Team Granduca XLP
Dołączył: 09 Paź 2007 Piwa: 18/13 Skąd: Bielsko-Biala
|
Wysłany: 2013-10-22, 09:32
|
|
|
My także czekamy na dalszą Waszą relację z wielką ciekawością! |
_________________ staszek
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|