Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Magurski Park Narodowy
Autor Wiadomość
kazbar 
weteran


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 14 Sty 2007
Piwa: 36/4
Wysłany: 2013-09-28, 19:56   Magurski Park Narodowy

Dlaczego Magurski Park Narodowy i dlaczego Krempna jako miejsce caravaningowego zaczepienia?



Nie wiem. Wiem tylko, że ilekroć wracaliśmy z Bieszczad lub tam jechaliśmy, to zawsze intrygował nas drogowskaz na skrzyżowaniu w samym środku Nowego Żmigrodu „Magurski Park Narodowy” – Krempna 14 km.



Jak zwykle, popędzani brakiem czasu, teraz jednak w połowie lipca 2013 roku postanowiliśmy odpuścić sobie tradycyjną trasę w Bieszczady i dać się ponieść tym czternastu kilometrom w nieznane.
Trzy pokolenia. Dwie załogi i jeden wspólny cel…Kierunek Krempna! Niezmordowany Land Rover Kalahari z przyczepą Compass Pentara na haku i Fiat Doblo (najmniejszy kamperek na świecie) z namiotem w bagażniku czyli… spotkanie w drodze tam gdzie cisza, spokój, przepiękna okolica i moc atrakcji turystycznych, których nie spodziewaliśmy się opuszczając z jednej strony zatłoczonego Krakowa a z drugiej pienińskiego kurortu już we czwartek pękającego w szwach.

Początkowo dziurawa droga od wspomnianego tu żmigrodzkiego rozdroża przechodzi jednak dalej w dobrze utrzymane serpentyny, skąd fantastyczne widoki na góry, wiejskie osiedla i przysiółki. Dosyć szybko doprowadza nas ona do granicy Magurskiego Parku Narodowego.


Uwaga rysie!

Uwaga wilki i niedźwiedzie! Tablice ostrzegawcze co krok. Aż ciarki łażą po grzbiecie. Prawa noga coraz częściej z gazu sięga w lewo na hamulec. Nie dlatego by nie zaliczyć ich na masce samochodu w obawie o koszty wizyty w warsztacie samochodowym czy użerania się z firmą ubezpieczeniową ale w trosce o dobrą kondycję psychiczną czy nawet życie tych naturalnych mieszkańców, dla których właśnie my ludzie stanowimy realne zagrożenie.
Mijamy Przełęcz Hałbowską delikatnie operując pedałami gazu i hamulca i… z górki na pazurki do Krempnej. Tutaj na skrzyżowaniu szukamy znaku drogowego kierującego podróżnych na Pole namiotowe “Grzybek” znalezione wcześniej w internecie ale bardzo słabo tam opisane . Tak do końca, to nie jesteśmy pewni czy ono naprawdę istnieje! Jest jednak znak! Jeden kilometr w lewo! Trudno było go wychwycić z daleka ale “mniej, więcej” udało się . Sokole Oko nawigacji bez nawigacji czyli niezawodna Basioo z mapą na kolanach już przed wjazdem do Krempnej mówiła …”Zaraz skręć w lewo. Teraz skręć w lewo!” I tak mniej więcej czyli mniej niż więcej bo po krawężnikach i chodniku dotarliśmy szczęśliwie do Grzybka.
Pośrodku wiata z grillem, prąd, czajnik elektryczny, zestaw ogniskowych narzędzi tortur, kubeczki, szklanki i …piękny kryształowy kieliszek do wódki rodem z babcinego kredensu! Woda w kanistrze.
Parę kroków dalej dwa kibelki (panie, panowie) typu “wychodek” z prawdziwą plastikową deską sedesową przybitą do drewnianego “tronu”. Czyste, zadbane, z papierem toaletowym i zapachem w sprayu na wyciągnięcie ręki.
Jest też cennik przed wjazdem i wskazówka gdzie udać się by zapłacić za gościnę. Cena optymalna. 10 zł za dorosłą twarz . Dzieci do lat siedmiu, psy, koty i inne płazy (bez urazy proszę) oraz parkujące samochody osobowe obok namiotów… gratis. Wyższa jazda czyli przyczepa kempingowa czy kamper- jak za osobę czyli następna dyszka i nie ma “zmiłuj się”. Myślę, choć nie pytałem, że chodzi tu o prąd dostępny z gniazdka z wiaty. Jak przyczepa, to wiadomo. Trza płakać i płacić. A jak kamper czy kampervan, to już pewnie nie wiadomo jak je ugryźć więc może być taniej.
Jest też miejsce do gry w siatkówkę i co najważniejsze….ognisko nad samą wodą! Drewniane stoły i ławki rozmieszczone w najciekawszych punktach dużego, wykoszonego placu. Wieczorem podjeżdża ciągnik z suchutkim drewnem na ognisko, kibelki wysprzątane i śmieci z kubłów zabrane. Żyć nie umierać!

Środek sezonu a na polu namiotowym, nie licząc naszych skromnych zestawów, pustki jak okiem sięgnąć. Pod wieczór zajechał campervan z Niemiec , osobówka z Jasła z namiotem i małą, kilkuletnią Zosią biegającą tam i z powrotem jak nakręcony samochodzik . Nasz najmłodszy uczestnik czyli dwuletni Czaruś towarzyszył jej krok w krok. Zabawy więc nie było końca do późnych wieczornych godzin. Oto wszyscy domownicy Grzybka. Pomijam tu motocyklistę na Harley’u Made in “Romet” (piękna maszyna) , który natychmiast po rozbiciu namiotu zaszył się z browarkiem pt. “Żywiec” do spania i raniutko po kawce spakował manatki. Skarżył się, że po przejechaniu jednym ciągiem 600 km tak bardzo bolą go nogi , że tylko do wyrka , piwko i spać…
Krempna

Przedeptana nazajutrz okazała się być bardzo atrakcyjna. Tutaj jest zalew, gdzie można popływać wpław, wynajętym kajakiem, łódką czy rowerkiem wodnym. Jest też obok zalewu drugie pole namiotowe. Ze wstępnych jednak oględzin mniej dzikie i raczej dla wodniaków niż caravaningowców. O gustach jednak się nie dyskutuje więc komu w drogę, temu kemping.
Tutaj w Krempnej jest też siedziba Magurskiego Parku Narodowego z fantastycznym muzeum miejscowej flory i fauny. Z naszych podróżniczych wspomnień, muzeum to przypomniało nam kropka w kropkę Bornholm. To w Krempnej, to jakby w pigułce, co nie umniejsza jednak jego rangi a nawet naszym zdaniem przewyższa bornholmskie “komputery”. Tam oprowadzają po muzeum multimedialne maszyny rodem z salonu gier z którymi często nijak nie można się dogadać a tutaj przewodnik z krwi i kości, którego można o wszystko zapytać w zrozumiałym nam ludzkim języku.
Piesze szlaki turystyczne i rowerowe, to z centrum Krempnej raj dla zakręconych piechurów i cyklistów. Nie zdeptaliśmy wszystkich (jedynie drobny szlaczek z Przełęczy Hałbowskie)j, na którą zamiast dyndać pieszo podjechaliśmy Roverem i dalej z buta do Kotania i Krempnej. Szlak bardzo przyjemny. Dobrze opisany choć żałowaliśmy, że nie podstawiliśmy sobie drugiego samochodu pod cerkiew w Kotaniu i tym samym ulżeniu asfaltowego dreptania “do domu”.
Cmentarz na wzgórzu

z czasów I Wojny Światowej, na którym pochowani są w jednych mogiłach i czczeni do dzisiaj przez miejscową ludność żołnierze obu frontów,. To jedno tylko z miejsc na wielokilometrowym szlaku cmentarzy wojennych. Tutaj, z tablic nagrobnych i napisów na krzyżach (tych prostych i tych ukośnych) można jeszcze dzisiaj doczytać się, że zginęli tam z karabinem w ręku żołnierze mając 16-18-20 lat . I nie ważne w jakiej armii służyli. Cmentarz jest jeden. Jeden dla wszystkich. To piękne. Ci chłopcy najchętniej pograliby pewnie razem w piłkę a wieczorem rwali panny w dyskotece. Teraz leżą z kulą w głowie od kolegi z drugiej linii frontu. Kolegi, który pochodził z sąsiedniej wsi. Uff….!
Svidnik i Dolina Śmierci

na Słowacji z ekspozycją czołgów, amerykańskiego samolotu transportowego “Dakota” , pojazdów opancerzonych i innych narzędzi ówczesnej śmierci to z Krempnej samochodowa, popołudniowa wycieczka w II Wojnę Światową. Niecałe 80 km w obie strony . Wypad na jedno popołudnie. Tak też zrobiliśmy. Fajnie było połazić w Kružlovej od czołgu do czołgu, których ustawienie w szyku bojowym na zboczu góry robi do dzisiaj piorunujące wrażenie . Zajrzeć T34 pod maskę (w wielu wrakach są kompletne silniki ,skrzynie biegów i zespoły napędowe. Zaglądaliśmy! ) i pochylić czoła nad kolejną tragedią tych ziem .

I jeszcze wiele można by zobaczyć w okolicy . Wiele spalić polan w ognisku, usiąść w cieniu markizy i rozmarzyć się nocą w gwiazdach. Pobyć z ludźmi, których się kocha…i nie wracać jeszcze do domu!
Powrócimy tu na pewno. Może za rok, za dwa ? Może nie w dwie ale w trzy rodzinne załogi?


Fotki tutaj:


http://caravaningworld.pl...i-park-narodowy
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
bmalu 
zaawansowany


Twój sprzęt: Ducato MAXI 2,8 JTD
Nazwa załogi: Andrzej i Ela
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Sie 2008
Piwa: 43/11
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-09-28, 22:35   

Pięknie to opisane. Faktycznie piękne tereny. Byłem tam na majowy wekend. Muszę w wolnej chwili opisać swoją drogę która zamieniła się w szlak od jednej do drugiej przepięknej cerkwi. Na terenie Magurskiego Parku znajduje się mnóstwo ścieżek krajobrazowo turystycznych jak i wytyczonych tras narciarskich. Jeszcze jedna zaleta tego terenu to bardzo mało zwiedzających. Na pewno też tam wrócę na dłużej. Polecam
_________________
"Dobra rada nic nie kosztuje i jest tyle samo warta"
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
brams 
Kombatant


Twój sprzęt: DajLaika Kreos 5010
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Mar 2010
Piwa: 172/171
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-10-01, 20:26   

Fajnie. Tym bardziej, że nie znam terenu.

A :pifko za opis i dawaj tu choć część zdjęć, a szczególnie z boxerem!
_________________
www.wesolepodroze.pl
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
kazbar 
weteran


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 14 Sty 2007
Piwa: 36/4
Wysłany: 2013-10-01, 22:53   

brams napisał/a:
Fajnie. Tym bardziej, że nie znam terenu.

A :pifko za opis i dawaj tu choć część zdjęć, a szczególnie z boxerem!


Dzięki serdeczne za piwko :spoko

"a szczególnie z boxerem!"

Boxerem to jeździ Mariusz "Cirrustravel" a ja pomykam Land Roverem z cycepą Compass Pentara. Mariusz jest moim przyjacielem w caravaningu ale ja to nie On :gwm
Coś Ci się chyba pokręciło :haha:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
brams 
Kombatant


Twój sprzęt: DajLaika Kreos 5010
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Mar 2010
Piwa: 172/171
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-10-02, 07:39   

kazbar napisał/a:
ale ja to nie On


Ani on to nie Ja :ok

kazbar napisał/a:
Coś Ci się chyba pokręciło


Czyżby?

Jeśli kolejne poziome zdjęcia ze swej strony nazwiesz A,B,C,D,E, a pionowe 1,2,3,4,5

to

jeśli na E1, A2, A4, E4 a już w szczególności na A5

to brązowe z czarną mordą nie jest boxerem,

to

1.albo jest to jakaś skundlona wersja tej rasy,

2.albo ja nie znam się na ornitologii :ok :haha:

:spoko
_________________
www.wesolepodroze.pl
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
gino 
Kombatant


Twój sprzęt: VW LT SVEN HEDIN 1978r
Nazwa załogi: Gino
Pomógł: 36 razy
Dołączył: 29 Mar 2008
Piwa: 639/978
Skąd: ta Radość
Wysłany: 2013-10-02, 07:42   

brams napisał/a:
o brązowe z czarną mordą nie jest boxerem,
nie jest boxerem, bo jest bokserem :-P
_________________
często , wroga z drugiego człowieka tworzy Twój umysł..
a to potrafi zabić wieloletnią przyjaźń ...
#CamperMajstry
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
brams 
Kombatant


Twój sprzęt: DajLaika Kreos 5010
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Mar 2010
Piwa: 172/171
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-10-02, 07:48   

oj, Dżino Dżino :-P

czaisz? :ok

BTW - a widzisz tam choć jednego Peugeota? :mrgreen:
_________________
www.wesolepodroze.pl
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
kazbar 
weteran


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 14 Sty 2007
Piwa: 36/4
Wysłany: 2013-10-02, 09:32   

brams napisał/a:


to brązowe z czarną mordą nie jest boxerem,

to

1.albo jest to jakaś skundlona wersja tej rasy,

2.albo ja nie znam się na ornitologii :ok :haha:

:spoko


No przecież! Ale jestem osioł :haha: Mówisz o mojej Zuźce a ja myślałem że mowa tu o kamperku Mariusza. :haha:

Zuzia jeździ z nami wszędzie. Mój syn żali się, że nasz pies zwiedził więcej świata niż on...
(jak nie chciał siedzieć w bagażniku, to niech teraz płacze :haha: )

:spoko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
gino 
Kombatant


Twój sprzęt: VW LT SVEN HEDIN 1978r
Nazwa załogi: Gino
Pomógł: 36 razy
Dołączył: 29 Mar 2008
Piwa: 639/978
Skąd: ta Radość
Wysłany: 2013-10-02, 10:11   

kazbar napisał/a:
Mój syn żali się, że nasz pies zwiedził więcej świata niż on...

to zwyczajnie niemożliwe
kazbar napisał/a:
Moje dzieci po przepracowaniu w Niemczech dwóch lat pozwoliły sobie na podróż dookoła świata z zaoszczędzonych pieniędzy.
Kumasz? Dookoła świata :spoko


:-P
_________________
często , wroga z drugiego człowieka tworzy Twój umysł..
a to potrafi zabić wieloletnią przyjaźń ...
#CamperMajstry
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
kazbar 
weteran


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 14 Sty 2007
Piwa: 36/4
Wysłany: 2013-10-02, 10:28   

gino napisał/a:


:-P


Wyruszyli przedwczoraj. Dzisiaj są w Katmandu a przed nimi rok. Pies dotąd był w 19 krajach więc mają jescze trochę by go dogonić
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
arrtur 
zaawansowany


Twój sprzęt: obecnei dacia Dokker/Kia Venga i przyczepa
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 30 Maj 2008
Otrzymał 14 piw(a)
Skąd: Piastow k Wawy
Wysłany: 2013-10-02, 10:43   

kazbar napisał/a:
Dlaczego Magurski Park Narodowy i dlaczego Krempna jako miejsce caravaningowego zaczepienia?



Polecam miejsce biwakowania troche przed MPN przy glownej drodze z Jasla.
Miejscowosc Dembowiec, miejsce Gospodarstwo rekreacyjne Dom na stwie.

Stoi wielka reklama przy trasie trzeba przejwchac na drugo str rzeki i juz. Gosc ma przygotowany twardy teren, stanowiska pradu. Wlasne stawy, smazalnia, mozna polowic ryby, pojesc, isc nad rzeczke - Wisloka, Wszedzie po okolicy MPN blisko bo ok 20 km.

tak w ogole to mozna tak zlocika jakis kiedys wykonac.

pozdr
_________________
Arrtur
w tym sezonie byl namiot, cudza przyczepa, i kamper ze skody, a sezon udany
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***