Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Kupiłem złomka do remontu :)
Autor Wiadomość
OldPiernik 
stary wyga


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 16 Gru 2008
Piwa: 50/19
Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-08-12, 08:58   

ADom78, to masz pecha, bo myślałem, że tak od razu pojechałeś w trasę.
Mój siostrzeniec miał bardzo podobną przygodę - jeździł po okolicy przez kilka miesięcy i nic się nie działo. U mechanika zrobił przegląd, poprawił hamulce i zdecydował się na wyjazd nad morze (z Krakowa). Zapakował znajomych, sprzęt, rowery i ruszył w trasę. Kiedy minął Łódź usłyszał jakiś stuk i nagle auto przestało jechać. Na szczęście miał ubezpieczenie więc zaciągnął auto do mechanika, który stwierdził uszkodzoną skrzynię biegów. I tak skończyła się jego jazda nad morze kamperem.
Po kilku tygodniach poszukiwań znalazł inną skrzynię biegów i teraz jeździ dalej.
_________________
Życie jest za krótkie na siedzenie w domu i zazdroszczenie innym.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
wbobowski 
Kombatant
moder


Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter I-645 DB Ducato 2,5TDI
Nazwa załogi: Bobosie
Pomógł: 15 razy
Dołączył: 18 Lut 2008
Piwa: 353/133
Skąd: Lublin - Dąbrowica
Wysłany: 2014-08-12, 11:46   

OldPiernik napisał/a:
jeździł po okolicy przez kilka miesięcy i nic się nie działo

Nie ma reguły, czy nowy, czy stary i ile się jeździ dla sprawdzenia.
3-letnim Knausem po dwóch podróżach do Irlandii i jednej do Włoch, w kolejnej pojechałem do Grecji bez problemu. A w Grecji:
1. jeden kapeć, no to jeszcze normalka...
2. po wjeździe na górę na Meteory, rozleciała się rolka napinacza paska klinowego..., na szczęście miałem wykupione assistance.
_________________
Włodek i Ela

Nasze kamperki
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
SlawekEwa 
Kombatant
Slawek Dehler


Twój sprzęt: Blaszka Ducato L4H2 3.0 JTD
Nazwa załogi: Fendziaszki
Pomógł: 25 razy
Dołączył: 10 Lut 2007
Piwa: 213/479
Skąd: Biłgoraj
Wysłany: 2014-08-12, 19:29   

wbobowski napisał/a:
Nie ma reguły, czy nowy, czy stary i

tak się zepsuje :bajer w najbardziej nieoczekiwanym momencie.
_________________
Nie chcem, ale muszem :-{
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
piotr1 
Kombatant


Twój sprzęt: blaszak ducato w budowie
Nazwa załogi: ewaipiotr
Dołączył: 06 Wrz 2010
Piwa: 17/18
Skąd: gdańsk i okolice
Wysłany: 2014-08-12, 20:33   

Stary czy nowy wszystkie auta mogą nawalić :spoko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krimar
Kombatant


Twój sprzęt: Euramobil 460 - Mitsubishi L300 - DAHAK
Nazwa załogi: Poszukiwacze Zagininej Dyszy
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 07 Lip 2010
Piwa: 58/6
Wysłany: 2014-08-12, 21:05   

ale nowego nie naprawisz u przydrożnego mechanika
_________________
Krawat dodaje szyku.
Tadeusz napisał/a:

Jest tak jak mówi krimar.

Brat napisał/a:
(...) mogę z pełnym przekonaniem potwierdzić, że rzeczywiście "jest tak, jak mówi krimar" ... ;)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
piotr1 
Kombatant


Twój sprzęt: blaszak ducato w budowie
Nazwa załogi: ewaipiotr
Dołączył: 06 Wrz 2010
Piwa: 17/18
Skąd: gdańsk i okolice
Wysłany: 2014-08-12, 21:47   

krimar napisał/a:
ale nowego nie naprawisz u przydrożnego mechanika


Zależy co się popsuje :spoko :lol:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krimar
Kombatant


Twój sprzęt: Euramobil 460 - Mitsubishi L300 - DAHAK
Nazwa załogi: Poszukiwacze Zagininej Dyszy
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 07 Lip 2010
Piwa: 58/6
Wysłany: 2014-08-19, 18:57   

ADom78 napisał/a:
albo poszła uszczelka w przynajmniej 2 miejscach albo pękła głowica. Jak sama uszczelka to gotowe na czwartek.



i jakie wieści?
_________________
Krawat dodaje szyku.
Tadeusz napisał/a:

Jest tak jak mówi krimar.

Brat napisał/a:
(...) mogę z pełnym przekonaniem potwierdzić, że rzeczywiście "jest tak, jak mówi krimar" ... ;)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
ADom78 
trochę już popisał


Twój sprzęt: Mitsubishi L300 z 1983r. - Mercator?
Nazwa załogi: Maga i Andrzej + Franek
Dołączył: 20 Sty 2013
Piwa: 1/1
Skąd: Brodnica
Wysłany: 2014-08-24, 17:11   

krimar napisał/a:
i jakie wieści?

Wieści dobre, właśnie wróciliśmy z wakacji. :D
Wjechaliśmy na przełęcz nad Roztokami Górnymi. Na zdjęciu - szoferka w Polsce a reszta na Słowacji.

IMG_0366.JPG
Plik ściągnięto 63 raz(y) 38,86 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
OldPiernik 
stary wyga


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 16 Gru 2008
Piwa: 50/19
Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-08-25, 19:35   

Fajnie że objechaliście.
Ale zostawiłeś nas z mechanikiem nr 7 i jego uśmiechniętą mordą. I ja się pytam - co było dalej?! Proszę tu opisać społeczeństwu jak udało się zreperować samochód! Przecież ja bez tej wiedzy dzisiaj nie usnę :lol: :lol:
_________________
Życie jest za krótkie na siedzenie w domu i zazdroszczenie innym.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
ADom78 
trochę już popisał


Twój sprzęt: Mitsubishi L300 z 1983r. - Mercator?
Nazwa załogi: Maga i Andrzej + Franek
Dołączył: 20 Sty 2013
Piwa: 1/1
Skąd: Brodnica
Wysłany: 2014-08-25, 22:16   

OldPiernik napisał/a:
Ale zostawiłeś nas z mechanikiem nr 7 i jego uśmiechniętą mordą. I ja się pytam - co było dalej?! Proszę tu opisać społeczeństwu jak udało się zreperować samochód! Przecież ja bez tej wiedzy dzisiaj nie usnę :lol: :lol:


UPSsss. Przepraszam. :lol: :lol: Padnięty byłem wczoraj. :-/

A więc.

W środę rano żona rozkazała dzwonić do mechanika nr.7 i Więc pokornie zadzwoniłem i zapytałem o wieści... A on, że uszczelka zdrowo przepalona a głowica trochę się sfalowała i zastała już splanowana (właśnie jest na testach) i zadzwoni do mnie później jak ją odbierze.
Oczywiście nie zadzwonił, więc sam zadzwoniłem w czwartek rano. Powiedział że właśnie przed chwilą skończyli składać i żebym zadzwonił za jakieś 2 godziny to mi powie czy mam przyjeżdżać. Chciał sprawdzić wszystko na gorącym silniku. W południe dał znać. że można odbierać.
Super! Ucieszyliśmy się bardzo.
Powiedziałem, że będę za 3 godziny. Zadzwoniłem do ojca żeby był gotowy na podwiezienie nas do mechanika.
W tym czasie zrobiliśmy i zjedliśmy obiad, spakowaliśmy rzeczy do samochodu i pojechaliśmy po mojego ojca.
Po 14 byliśmy u mechanika. Opowiedział mi wszystko jeszcze raz równie lakonicznie, jak wcześniej, pokazał uszczelkę z pod głowicy.
Wyjaśnił że uszczelniacz na wale i uszczelka pokrywy były raczej nowe ale i tak wymienili.
Pasek jak nowy więc zostawili.
Oleju nie wymieniali bo miał prawidłowe właściwości.
Wymienili płyn w chłodnicy.
Pozwiedzał żeby za jakieś 200 km przyjechać na sprawdzenie docisku uszczelki. W sumie w nowych autach się tego nie robi ale lepiej sprawdzić czy nie siadła. Osobiście kupuje zawsze sprawdzone rzeczy i jeszcze mu się nie zdarzyło żeby się coś zmieniło ale wolałby mieć pewność.
Powiedziałem mu wtedy o naszych planach a on żebym jechał spokojnie a jak wrócę to pojechać w Brodnicy do mechanika na sprawdzenie.
O 15:09 wyruszyliśmy w drogę na pierwsze planowane miejsce noclegu czyli Sandomierz.

Koszt naprawy 720 PLN
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
ADom78 
trochę już popisał


Twój sprzęt: Mitsubishi L300 z 1983r. - Mercator?
Nazwa załogi: Maga i Andrzej + Franek
Dołączył: 20 Sty 2013
Piwa: 1/1
Skąd: Brodnica
Wysłany: 2015-01-13, 22:19   

Przyszła zima a z nią czas na dalsze remonty. Tym razem gruntowna wymiana w zawieszeniu, hamowaniu i kierowaniu ;) . Znalazłem na sąsiedniej ulicy stosowny warsztat, tzn.: odpowiednie wyposażenie i wysokość drzwi i samego warsztatu. + pozytywne opinie zaprzyjaźnionych offroad-owców.
Umówiłem się z mechanikiem na zakres prac i termin.
Wczoraj po pracy odstawiłem go do warsztatu. Dziś mechanik dzwonił do mnie, bo nie mógł znaleźć VINu żeby zamówić części. Podałem lokalizację naklejki z numerem, i omówiłem się, że wpadnę po pracy w celu omówienia, pełnego zakresu prac w oparu o przybliżony koszt części.
Po przyjeździe zastałem budę bez kół za to na wspornikach. Niestety VIN okazał się za krótki (13 znaków) i hurtownie mają problem ze znalezieniem części. :(
Akurat kiedy rozmawialiśmy o VINie zadzwoniła kontrolnie żona (spóźniałem się na obiad :wyszczerzony: ) ) więc poprosiłem ją o przedyktowanie numeru z dowodu rejestracyjnego. Pasował idealnie. Zadzwonił przymnie jeszcze raz do hurtowni, trochę byli skonsternowani jednak zapewnili mnie, że części są ale nie mają pewność czy będą dobre na 100%.
A wracając do stanu to wszystkie gumy w stanie opłakanym. No nic, zobaczymy co wyjdzie jutro.
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
KrzySówka 
weteran

Twój sprzęt: Fiat Ducato Autostar
Nazwa załogi: Krzysztof i Iwonka
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Sty 2015
Piwa: 16/25
Skąd: Mysłowice/Zawiercie
Wysłany: 2015-03-27, 15:19   

fajna relacja . Czekam na ciąg dalszy :bigok :pifko
_________________
Ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy :)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
ADom78 
trochę już popisał


Twój sprzęt: Mitsubishi L300 z 1983r. - Mercator?
Nazwa załogi: Maga i Andrzej + Franek
Dołączył: 20 Sty 2013
Piwa: 1/1
Skąd: Brodnica
Wysłany: 2015-03-27, 17:43   

Prawie wszystko było dostępne od zaraz. Na wahacz od strony kierowcy musiałem czekać 3 tygodnie, bo musieli ściągać z Japonii. Pompki paliwa brak. Regulacja gaźnika nie do wykonania zdaniem mechanika. Ale zaprzyjaźniony gazownik powiedział, że się podejmie jak znajdzie chwile czasu. Na razie stoi u niego na placu.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krimar
Kombatant


Twój sprzęt: Euramobil 460 - Mitsubishi L300 - DAHAK
Nazwa załogi: Poszukiwacze Zagininej Dyszy
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 07 Lip 2010
Piwa: 58/6
Wysłany: 2015-04-07, 21:21   

wahacz górny czy dolny?
_________________
Krawat dodaje szyku.
Tadeusz napisał/a:

Jest tak jak mówi krimar.

Brat napisał/a:
(...) mogę z pełnym przekonaniem potwierdzić, że rzeczywiście "jest tak, jak mówi krimar" ... ;)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
ADom78 
trochę już popisał


Twój sprzęt: Mitsubishi L300 z 1983r. - Mercator?
Nazwa załogi: Maga i Andrzej + Franek
Dołączył: 20 Sty 2013
Piwa: 1/1
Skąd: Brodnica
Wysłany: 2015-07-01, 22:44   

Dawno tu nie zaglądałem. Do kampera zresztą też. Pogoda piękna, ale czasu brak nawet na weekendowy wypad. :( .
Z informacji dot złomka.
Amory, wahacze, i parę drobiazgów już nowe. Gaźnik okazał się wcale nie taki straszny. Zaprzyjaźniony gazownik "Pan Królik" stanął na wysokości zadania, na 200%,
koszt bajeczny - 30 PLN.
Jego pierwsze przypuszczenie było bardzo blisko. Stwierdził, że wszystko z regulacją gaźnika jest cacy. Problem pojawia się dopiero po kilki minutach. tak jakby dostawał za dużo paliwa. Przyczyną jest pewnie pływaczek w komorze. Pewnie od tego, że jeżdżąc na gazie w komorze niema benzyny i pływaczek (jak w spłuczce :wyszczerzony: ) obija się o dno. mogła się zrobić tam dziurka od obijania się o dno i porostu nie zamyka zaworka bo jest napełniony benzyną.
Polecił mechanikowi od gaźników rozebrać i zalutować. Jakież było jego zdziwienie jak okazało się, że pływaczek jest z jakiegoś polimeru a w dodatku zero dziurek. Pochwalił pomysł Japończyków ale kompletnie zbiło go to z tropu :oops: .
Sprawdził sam zaworek pod ciśnieniem i okazało się, że trzyma. Więc złożyli z powrotem wszystko do kupy. Jak przyjechałem po pracy, żeby odebrac silnik po chwili zgasł. :?
Królik złapał buraka i zawołał gaźnikowca, opowiedzieli mi co odkryli ale niewiedzą dlaczego się znowu zalewa. :oops: . :?:
Uradziliśmy, że trzeba rozebrać zaworek, ale jak się da to lepiej kupić nowy. Wtedy powiedziałem, że mam w spadku po poprzednim właścicielu używany gaźnik ale od nowszego modelu. Może zaworek będzie pasował. Pognałem do garażu i w 20 min. byłem już z gaźnikiem w warsztacie. Porównaliśmy zewnętrznie zaworek. Wyglądał tak samo.
Ok, jak będzie pasował to jutro wymienimy powiedział Królik. 8-)
Podjechałem następnego dnia.
Zaraz za bramą gaźnikowiec dziarskim krokiem i szerokim uśmiechem ruszył w moją stronę. Aha, pomyślałem jest sukces, nareszcie problem rozwiązany. podprowadził mnie do złomka i wręczył przywieziony z garażu gaźnik z nieruszonym zaworkiem. No tym razem to ja miałem zaskoczoną minę. I pytam co to było. :?:
- Zaraz pokarzę odparł gaźnikowiec i wypakował cały gaźnik z wora. Widzisz tą dziurkę?
- No, tak.
- No, ja też widziałem ale dopiero jak zobaczyłem ten drugi gaźnik to skojarzyłem, że tu powinno być takie małe druciane siteczko. W tym starym był wkręcony tylko pierścień od tego sitka, za bardzo mu się nie przyglądałem bo wyglądał jak zwykły wlot do kanału. Tylko go wyczyściłem. To sitko skorodowało a jeden z drucików wpadł do zaworka i blokował zamknięcie. :wyszczerzony: Jak czyściłem i sprawdzałem to się zamykało a jak dostał benzyny to się widocznie oderwał od jakiegoś zakamarka i znowu wpadł. Wyciągnąłem go parę minut nawet szef pomagał i chłopaki bo taki mały był, że mnie już oczy bolały.
Na to pojawił się królik równie zadowolony. :wyszczerzony:
Streścił mi ponownie całą historię z DUŻYM uśmiechem.
Zapytałem ile płace, jednocześnie wyciągnąłem 100 i mu wręczam z radością. A on, że to za dużo i niema wydać, więc wyciągnąłem 50 a on mi wydał 20.
Stwierdzam stanowczo, że lubię warsztat "Królika" i jego ekipę. :wyszczerzony: :wyszczerzony:
Ostatnio zmieniony przez ADom78 2015-07-02, 20:26, w całości zmieniany 2 razy  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***