Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam :: Zobacz temat

matro · Wysłany: 2014-06-21, 13:46

Kiedyś , będąc w innym klubie hobbystyczno-internetowym, mieliśmy podobny przypadek. Byliśmy - zresztą do dziś tak jest - grupą znajomych których połączyła jedna pasja, i dzieliliśmy się nią w necie. Rozrastaliśmy się bardzo szybko. Od spotkań gdzie przyjeżdżało kilka osób do zlotów gdzie pojawiało się ich 200 ...
Wynajęta duża sala, integracja , odrobina trunków...impreza jednak miała charakter otwarty, każdy "obcy" mógł wejść i towarzyszyć , zobaczyć wystawę, ludzie witają się , siadają, wchodzą , wychodzą :bajer

W pewnym momencie ktoś krzyczy: Gdzie jest mój aparat ?! ( a było to ponad 13 lat temu gdzie aparat był rzeczą o wiele cenniejszą niż dziś )
...i zrobiła się zadyma , ktoś chciał wzywać policję , ktoś podrzucił pomysł aby złożyć się i odkupić aparat - niestety , 200 osób to nie 20 z którymi idzie załatwić wszystko...
...po pewnym czasie padały wzajemne oskarżenia, ktoś powiedział że ma gdzieś taki klub w którym kolega kolegę okradnie , ktoś zauważył że to mógł być każdy, ktoś rzucał oskarżenia w kierunku samego poszkodowanego że powinien sam lepiej pilnować - a nawet że sam sobie ukradł :lol:

... a zresztą :roll:

przecież widzieliśmy się w tym gronie pierwszy raz, więc nie wiadomo jak było... :roll:

Sprawcy nigdy nie odkryto, nie znaleziono aparatu choć forum było przez kilka miesięcy monitorowane pod względem wstawianych zdjęć ( zdjęcie zawiera dane dotyczące aparatu) ... rozjeżdżano się z niesmakiem.

...zrobił się niezły kwas, sprawę komentowano przez kilka tygodni na forum , kilku odeszło , nigdy nie doszło już do spotkania braci forumowej w tym mieście (mimo, że bardzo atrakcyjne) , przez długie lata przyjeżdżało na podobne spotkania mniej niż 50 osób... nigdy też nie doszło do podobnej sytuacji. Klub przetrwał i ma się nieźle.
Ale wniosek jest niestety przykry ... im większy klub, zrzeszenie , im większa otwartość i szeroko rozłożone ramiona, tym więcej może się wydarzyć , tym więcej może umknąć uwadze, tym więcej kręci się osób postronnych... wbrew pozorom jesteśmy wtedy mniej ostrożni wyobrażając sobie, że siłą samego zrzeszenia jest jego wielość i nic złego nie może się przydarzyć...

...będąc na chwilę w zeszłym roku na Moto Show, gdy przechadzałem się wokół kamperów zaobserwowałem jak jeden podchmielony jegomość szarpie klamkę kampera , i gdybym nie znał osobiście właściciela pewnie nie zareagowałbym, myśląc że komuś padł zamek ...
Zapytałem się głośno " CO ROBISZ" ... gość odpuścił mówiąc " O JEJ! CHCIAŁEM TYLKO ZOBACZYĆ" ... i poszedł. Dodam, że wokoło kręciło się kilku kamperowców jednak zajęci byli rozmowami ...

Jak się zatem uchronić przed takimi przypadkami?
Integracja - ale wyrażająca się przez poznanie osobiste , podanie ręki , chwilę rozmowy... integracja nie powinna się wyrażać tylko przez przybycie na wspólny zlot, przyklejeniem nalepki, ubraniem polara... a potem zamknięcie się we własnej podgrupie. ... Tylko czy jest możliwe poznanie kilkuset osób ? czy będziemy wstanie odróżnić obcego od kamperowaca?... Niestety wątpię... dlatego wskazana odrobina rozwagi dopóki się dokładnie nie poznamy :spoko

slawwoj · Wysłany: 2014-06-21, 13:59

No i zaraz zrobi się afera na zasadzie:

"piardnij a powiedzą że się zes...."

albo:

Słuchacze pytają: Czy to prawda, że na Placu Czerwonym rozdają samochody? Radio Erewań odpowiada: tak, to prawda, ale nie samochody, tylko rowery, nie na Placu Czerwonym, tylko w okolicach dworca warszawskiego i nie rozdają, tylko kradną.

:bylo

matro · Wysłany: 2014-06-21, 14:17

nie wiem jak się odnieść do Twojego wpisu bo go nie rozumiem w zaistniałej sytuacji :spoko

krimar · Wysłany: 2014-06-21, 15:55

Na zlotach rózne rzeczy zmieniały właściciela lub się gubiły, były kiedyś posty o scyzoryku zaginionym w akcji, jak się teraz dowiedzieliśmy Januszowi zajumali granicę państwa (a może to jakiś przypadkowy pogranicznik zabrał tablicę i umieścił tam, gdzie powinna być, aby nikogo nie wprowadzała w błąd)
Cieszmy się, że żaden z kamperów nie zniknął jeszcze w całości ze zlotu.