Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Kamperem nad Jeziorem Bodeńskim (czerwiec 2014)
Autor Wiadomość
rz-suv 
początkujący forumowicz

Twój sprzęt: Adria Matrix
Dołączył: 11 Lip 2014
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2014-07-11, 20:01   Kamperem nad Jeziorem Bodeńskim (czerwiec 2014)

W tym roku zdecydowaliśmy się w drodze francuskich do zamków nad Loarą wpaść na kilka dni nad Jezioro Bodeńskie. Poza samym jeziorem jest tam dość dużo ciekawych miejsc do zwiedzania i można połączyć odpoczynek z aktywnym włóczeniem się po okolicy.

OGÓLNE WRAŻENIE
Region wymarzony dla turystyki, wokół jeziora istnieje system rozbudowanych ścieżek rowerowych w większości oddzielonych od ruchu pieszego. Parkingi i campingi w każdej atrakcyjnej miejscowości dobrze oznakowane. W każdym ciekawym miejscu można znaleźć foldery innych atrakcji i zaplanować sobie dalszą zabawę. Komunikacja zbiorowa – doskonała i niedroga sieć kolejowa z bardzo częstymi przejazdami pociągów lokalnych i dostępnością wagonów dla rowerów. Jest możliwość pływania statkiem pomiędzy poszczególnymi atrakcyjnymi miejscowościami ale wychodzi dużo drożej niż pociągiem a i częstotliwość jest mniejsza.
Ceny dość wysokie, camping dla 2 osób + kamper i prąd 30-40 euro za dobę. Zwiedzanie też nie tanie, średnio za wstęp ponad 10 euro.
Końcem czerwca na campingach przeważali niemieccy emeryci więc cisza nocna oraz siesta obowiązkowe i respektowane bezwzględnie. Nie było problemu z jazdą dość głośnym skuterkiem (oczywiście poza siestą).
Nie widziałem kamperów zaparkowanych na noc poza campingami, my spaliśmy na stacji benzynowej na autostradzie przed jeziorem a potem kilka dni na dość drogich campingach.
Z wielu atrakcji wybraliśmy Konstancję (Konstanz), Lindau i Bregenz. Odpuściliśmy Friedrichshafen z Muzeum Lotnictwa i Sterowców (hangary, gdzie budowano Zeppeliny) oraz Meersburg z zamkiem i ciekawe Ludwigshafen.


KONSTANCJA I OKOLICE
Konstancja, zostawiona przez nas niejako na zwiedzanie przelotem, okazała się najciekawszym z odwiedzanych miejsc. Częściowo z powodu tego, że akurat trafiliśmy na obchody 600-lecia Soboru w Konstancji i wielu ciekawostek, jakie miasto przygotowało, ale samo w sobie jest wielką atrakcją turystyczną.

KOMUNIKACJA
Tak jak w całym rejonie Jeziora Bodeńskiego wszędzie (łącznie z miastem) są ścieżki rowerowe, komunikujące się z okolicznymi miejscowościami i tworzące jednolity system wzdłuż całego jeziora.
Campingi, na które trafiliśmy, są położone kilka kilometrów na północny zachód od Konstancji, wzdłuż drogi 33 w miejscowościach Hegne i Allensbach. Oba mają połączenie z Konstancją linią kolejową, po której jeździ szynobus z częstotliwością co pół godziny (dojazd do Konstancji 15-20 minut), ostatni wyjazd z Konstancji ok 21.50. Zarejestrowanie na campingu upoważnia do darmowego przejazdu szynobusami do Konstancji (trzeba pobrać zaświadczenie w recepcji). Pociąg staje na stacji końcowej przy samym starym mieście. Każdy szynobus posiada oznaczony wagon do przewozu rowerów, więc wycieczka kombinowana też jak najbardziej do wykonania.
Można dostać się też do Konstancji bezpieczną ścieżką rowerową biegnącą wzdłuż jeziora, od Hegne to około 10 km a od Allensbach około 13.

CAMPINGI
Camping w Hegne jest położony poza miejscowością, w szczerym polu, nad samym jeziorem. Jadąc od Konstancji łatwo przeoczyć zjazd – jest tylko jeden znak, ale jak już widać po prawej klasztor to trzeba uważać. Z powodu linii ciągłej, zabraniającej skrętu na camping, trzeba najpierw przed klasztorem skręcić w prawo, objechać klasztor, ponownie dojechać do drogi 33 na skrzyżowaniu z lewoskrętem, skręcić w lewo i dopiero dojechać do campingu. Wszystko oznakowane. Przy przyjeździe od strony przeciwnej, trzeba naprzeciwko klasztoru skręcić w prawo. Uliczka jest mała i niepozorna, z daleka widać zaparkowane wzdłuż samochody. Na campingu jest salka telewizyjna, pralnia, restauracja, nie ma sklepu. Oczywiście wszystkie kamperowe wymagania spełnione. Tak, jak na wszystkich campingach, które zaliczyliśmy- supersympatyczna obsługa, angielski bez problemu. Wszędzie uśmiech i wszelka pomoc w zaplanowaniu zwiedzania, czy innych problemach. Duży plus - przystanek kolejowy 50 m od campingu. W odległości 500 m znajduje się duży klasztor, o którym wspomniałem, ale w miarę nowoczesny. Nie zaglądaliśmy tam.
Camping w Allensbach, też położony bezpośrednio nad jeziorem, ma tą zaletę, że jest w ładnej, ciekawej, miejscowości, gdzie łatwiej o zakupy i wyjście do restauracji, czy na spacer. Na miejscu wszystkie udogodnienia – wi-fi darmowe, sklepik, restauracja. Ponieważ jest położony na brzegu miasteczka, w dzielnicy willowej, trzeba przejść lub przejechać około kilometra aby dostać się do centrum. Przy stacji kolejowej duży parking dla rowerów, więc można z campingu podjechać rowerem, zapiąć i pojechać szynobusem do Konstancji. Zakupy w Allensbach – dwa markety spożywcze, tani sklep z napojami (też alkoholowymi), stacja benzynowa – wszystko w zonie poza miastem na kierunku Kaltbrunn.
Ceny 2 osoby, kamper + prąd w Hegne ok.30 euro a w Allensbach około 28 euro.
Na końcu wyspy Reichenau znajduje się też spory camping. Nie sprawdziłem go bezpośrednio ale lokalizacja jest bardzo ciekawa – urocza wyspa, miasteczko, jezioro, spokój. Natomiast daleko jest do pociągu – około 5 km

WYCIECZKI
- Konstancja nie została przez nas spenetrowana zbyt dokładnie. Nie wystarczyło czasu. Zaskoczeniem było to, że gdy wybraliśmy się tam o godzinie 19, licząc na zaczynające się życie knajpkowe, to okazało się, że miasto było w połowie wymarłe. Być może to sprawa wakacji, w każdym razie jakoś dziwnie się czuliśmy widząc otwarte jeszcze sklepy z jednym klientem albo poukładane w słupki krzesła w ogródkach restauracyjnych. Muszę przyznać, że niektóre, pewnie modne lokale były pełne, ale być może tam akurat były telewizory transmitujące MŚ w Brazylii.
Tak czy siak warto zobaczyć wielką Katedrę – budynek ogromny, imponujący, mieszanka stylów, ale np. boczne, gotyckie krużganki po lewej stronie od wejścia zrobiły na mnie oszałamiające wrażenie. Ciekawy kościół św.Stefana, ratusz, no i oczywiście budynek konklawe (wielki budynek dawnych magazynów portowych przy porcie a z boku dworca kolejowego), gdzie podczas soboru w Konstancji, w miejsce urzędujących jednocześnie, skłóconych trzech papieży wybrano jednego – Marcina V. Przy okazji, na tym soborze spalono też Jana Husa, który śmiał wytknąć władcom Kościoła rozpasanie, rozpustę i parę innych grzechów głównych a ufny w żelazny list cesarza stawił się na soborze z nadzieją dyskusji o jego zastrzeżeniach. Kościół oczywiście potraktował go po swojemu, nie bacząc na listy żelazne władzy ziemskiej. Ciekawy jest też port z domkiem Muminków na końcu pirsu i z bardzo ciekawą obrotową figurą wyuzdanej kobiety, trzymającej na wyciągniętych rękach karykatury postaci papieża i cesarza z obnażonymi penisami i gołymi tyłkami (te penisy akurat zauważyłem na kopiach rzeźb w jednej z witryn w mieście) ale tyłki widać z daleka. Z tego, co się dopytałem figura przedstawia prostytutkę, jakich tysiące ściągnęły do obsługi gości soborowych. A trzymane postaci symbolizują ówczesny poziom moralny papieży, walczących między sobą i cesarza, który ani myślał się przejmować tym, że jego list żelazny nic nie był wart.
Poza tym warto pochodzić po całej starówce w Konstancji i pooglądać piękne kamienice, które zachowały się przez wiele stuleci. Szczególnie ciekawe są te, z fasadami wymalowanymi niczym freski w sceny historyczne.
- Wyspa kwiatów – Mainau, około 4 km od starego miasta. Zdecydowanie najciekawsza część wycieczki do Konstancji – dojazd doskonale oznaczony na znakach i z samego miasta i od strony północnej. Wyspa połączona groblą z lądem, więc nie trzeba się przeprawiać. Parking dla kamperów oznaczony, pojemny, przy samym wejściu na groblę (bez możliwości pozostania na noc). Trzeba podjechać do szlabanu, który się otworzy automatycznie a bilet parkingowy (4 euro) kupuje się w kasie ogólnej.
Bilet na wyspę to 18 euro. Wrażenia niesamowite, przede wszystkim wspaniały starodrzew, wielkie sekwoje, cedry, świerki i inne. Bardzo ciekawy ogród różany z wieloma gatunkami róż i pięknymi widokami na jezioro. Przytulne łąki i inne naturalne układy kwiatowe. Dla dzieci są zagrody ze zwierzętami i plac zabaw. Nieco rozczarowuje palmiarnia ale za to nie można opuścić fantastycznej motylarni, zdecydowanie polecam.
- Muzeum Napoleona w miejscowości Arenenberg. (w Szwajcarii, ok.8 km od Konstancji).
Trzeba przejechać przez most w Konstancji, zaraz za mostem skręcić w prawo w kierunku Schafhausen i w Ermatingen skręcić w lewo, w skos, pod górkę, na Arenenberg. Przejście graniczne puste, nie trzeba paszportów, nikt nie pyta. Bardzo ciekawe muzeum – pałacyk w stylu Empire, z pełnym wyposażeniem z epoki, sporo pamiątek po Napoleonie, poza tym piękny widok na jezioro i wyspę Reichenau, bo pałacyk jest na sporym wzgórzu. Oczywiście jest też ciekawy, niewielki park grotą dumania, ławeczki romansowe z pięknym widokiem i tym podobne wymysły dam z epoki. Bilet wstępu do pałacyku dość bolesny 10 euro. Park i okolica za darmo. Do pałacyku nie wolno wnosić żadnych torebek, plecaków, aparatów i kamer, lepiej zostawić w kamperze, bo inaczej czeka je szafka depozytowa za 1 euro. Parking przy dojeździe do pałacyku – 100 m.- bezpłatny.
- Wyspa Reichenau – polecam zdecydowanie miłośnikom historii i natury. Są tam trzy kościoły romańskie pozostałość po opactwie z VIII wieku, a więc kawał dawnej historii Europy, u nas, w tym czasie jeszcze głównie rządziły niedźwiedzie. W epoce Karolingów Reichenau było jednym z centrów intelektualnych Europy – mnisi, księgi, dysputy itp.
Dojazd prosty – zjechać z drogi 33 na Reichenau (połączona groblą ze stałym lądem, a więc tak naprawdę półwysep) i jechać główną drogą – oczywiście obok ścieżka rowerowa.
Pierwszy, po prawej stronie od drogi jest widoczny kościół św. Jerzego – ma zachowane fantastyczne freski sprzed ponad 1000 lat. Jest problem z wejściem, bo nie dość, że czynny tylko do 16, to wpuszczają tylko zorganizowane grupy i nie bardzo wiemy jak się one organizują, czy przy biurze turystycznym w połowie wyspy, czy jakoś inaczej. My po prostu poczekaliśmy i się podczepiliśmy pod niemiecką grupę, zostaliśmy skazani na godzinny wykład w języku niemieckim z którego niewiele zrozumieliśmy. Przewodnik zamyka kościół na czas zwiedzanie więc urwać się nie da. Rzecz raczej tylko dla miłośników starych fresków – nie powiem, ciekawe ale po godzinie patrzenia się nudzą.
Jadąc dalej drogą w głąb wyspy, za około 2 km, na skrzyżowaniu w prawo, jest główny kościół - opactwo (Munster) kościół Marii i Marka. Czynny do 18,00 – imponujący wielkością, zachowany w swoim stylu kościół romański. Surowy ale piękny. Bardzo ciekawy skarbiec z monstrancjami, relikwiarzami ze srebra – uwaga! skarbiec czynny tylko od 10 do 12 i od 15 do 17. Nie zdążyliśmy, ale uprzejmy kustosz pozwolił nam wejść. Dobrze, że był na miejscu i coś dłubał po godzinach. W Niemczech raczej niespotykane. Przy skrzyżowaniu z głównej drogi do kościoła, po lewej informacja turystyczna z miłą obsługą i dysponująca niezliczonymi folderami. Nieco dalej, po lewej, muzeum – nie wiem co tam jest, nie zdążyliśmy ale myślę, że ciekawe.
Trzeci kościół na końcu wyspy – Piotra i Pawła, trochę rozczarowuje – poza przepiękną fasadą (trzeba obejść kościół i popatrzeć od strony wież) wnętrze zostało przerobione w czasach baroku i powstała efemeryda, romański układ, ołtarz i część naw bocznych i do tego renesansowe sufity i część ścian. Ciekawe było wyłuskiwanie starych, romańskich elementów spod natłoku przeróbek. Kościół czynny do 18,00, ale znajdujące się obok muzeum czynne w sezonie od 10.30 do 17.30, niestety zabrakło 5 minut i też nie wiem co w nim się znajduje. Biorąc pod uwagę wiek to muszą być bardzo ciekawe rzeczy.
Cała wyspa Reichenau to bardzo spokojny i sielski wyspecjalizowany rejon rolniczy, z wielką ilością szklarni i upraw warzyw. Można w wielu miejscach kupić świeże warzywa i owoce na straganach od okolicznych rolników. Warto przejechać się wśród prześlicznych, zadbanych domków i upraw i popatrzeć na spokojne i uporządkowane życie, zapewnione w dużym stopniu przez pracowników z autami o rejestracjach PL, które można znaleźć pośród szklarni.

LINDAU (Niemcy)
Bardzo reklamowane stare miasto na wyspie połączonej mostem z lądem. Ciekawy ratusz ze ścianami w freskach, stary, romański kościół przy bramie miejskiej od strony portu. Warto powłóczyć się po porcie i starówce, ale po 2 godzinach można jechać dalej.
Parking dla kamperów – teoretycznie jest parking przy samym moście, ale z kamperem może być tam kłopot. Nas znaki parkingu dla kamperów zaczęły wyrzucać w głąb lądu, stanęliśmy więc na parkingu Lidla przy Kemptener Strasse ( można wjechać w głąb parkingu, po stronie prawej od sklepu), teoretycznie pisze, że tylko godzina stania, ale po 3 godzinach nikt nam nic nie zarzucał. Dojście do wyspy – około kilometra.
W Lindau jest niewielki camping – nie sprawdzałem go.

BREGENZ (Austria)
Pogoda pokrzyżowała nam zwiedzanie Bregenz. Zaliczyliśmy jedynie jeden dzień, ale wrażenia bardzo pozytywne. Co prawda dolna część starówki jest poprzecinana nowymi budynkami i nie stanowi tak spójnej całości jak w Lindau, ale trzeba się wydrapać ulicami pod górkę i tam pochodzić. Bardzo ciekawy kościół St. Gallus ze sławnym srebrnym ołtarzem w bocznej, lewej nawie. Park i pałac Thun und Taxis i inne ciekawe budynki. Warto też pospacerować w okolicach dworca i portu. Nad samą wodą znajduje się amfiteatr ze sceną na sztucznej wysepce – co roku organizowany jest tam słynny festiwal muzyczny.
Bregenz słynie z wielu atrakcji muzycznych i kulturalnych. Można trafić na ciekawe koncerty, można też odwiedzić muzeum sztuki nowoczesnej Kunsthaus w samym centrum.
Można też się wybrać kolejką linową na górę Pfander nad miastem, z parkiem dzikich zwierząt alpejskich i pokazami tresury dzikich ptaków oraz ciekawymi spacerowymi trasami pieszymi.
W Bregenz są blisko siebie 3 campingi – dwa obok siebie na ulicy Hechtweg – Mexico i Seecamping. Większy i nieco tańszy jest Seecamping, który wybraliśmy - jest bardzo duży i na pewno nie będzie kłopotu z miejscem, nawet w sezonie, składa się ze starej części zadrzewionej i nowej bez drzew. Obsługa sympatyczna, angielski bez problemu, łazienki czyste, wygodny punkt zrzutu i nalewania wody. Nie ma wi-fi, ani sali TV. Cena 2 os + kamper + prąd – 35 euro.
Mexico jest stosunkowo niewielkim campingiem, ponoć nieco droższym, ale ma wi-fi.
Żaden z campingów nie jest położony bezpośrednio nad jeziorem, minimalnie bliżej jest z Seecamping – od wejścia trzeba przejść około 50m przez ogólnodostępną trawiastą plażę.
Od obu campingów do miasta prowadzą rozdzielone ścieżki rowerowa i spacerowa – do dworca kolejowego, portu i centrum miasta jest około kilometra.
Nieco dalej od jeziora jest położony camping Weiss przy Brachensweg. Nie zaglądałem tam.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Martin B
zaawansowany

Twój sprzęt: Laika 312
Nazwa załogi: Klaudia & Martin
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 10 Sty 2014
Piwa: 27/1
Skąd: Niemcy
Wysłany: 2014-07-11, 22:09   

Hallo !!! dziekuje bardzo za bardzo duzo interesujacych i porzytecznych informacji ,pozdrawiam martin :bukiet:
_________________
Bledy w moich tekstach,moze znalawca dla siebie zatrzymac :)
(TO sa owoce mojej 25 letniej ,abstynecji jezykowej-przepraszam)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
emeryl 
zaawansowany


Twój sprzęt: Hymer Swing 494
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 03 Kwi 2013
Piwa: 21/46
Skąd: Łęczna
Wysłany: 2014-07-12, 09:35   

Warto odwiedzić miasteczko Stein/Rhein od Schaffhausen jedziemy drogą nr.13 w stronę Kreuzlingen.W Schaffhausen jedziemy na wodospad na Renie ,aleWarto zwiedzić samo miasto.Ok.30km.od Friedrichshafen na północ za Ravensburgiem Weingarten.Barokowa bazylika z relikwiami krwi Chrystusa
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Paweł Rakoczy 
początkujący forumowicz


Dołączył: 05 Maj 2012
Otrzymał 3 piw(a)
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2015-01-11, 16:36   

Dzięki za ten krótki opis atrakcji j.Bodeńskiego.Podczas tegorocznego wyjazdu na urlop planuję zawitać nad to piękne jezioro.Pozdrawiam
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
stander 
zaawansowany

Twój sprzęt: LMC LIBERTY EXPLORER I 720 G
Nazwa załogi: STANDER
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 12 Mar 2015
Otrzymał 24 piw(a)
Skąd: Lubliniec
Wysłany: 2015-03-15, 20:34   

Super informacja -wszystko co przydatne
Skorzystamy w tym roku .Dzięki
Pozdrowienia :spoko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
moskit
weteran


Twój sprzęt: CARTHAGO CHIC-C LINE
Nazwa załogi: moskit
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 10 Mar 2014
Piwa: 117/43
Skąd: Ożarów Maz.
Wysłany: 2015-03-16, 14:37   

Dzięki za info i fajny opis
_________________
Wielkie rzeczy nie powstają w wyniku impulsu, a w wyniku poskładania małych rzeczy w jedną całość
Vincent Van Gogh
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***