Italię pierwszy raz odwiedziłem w 1989r, i mam z tych lat bardzo miłe wspomnienia, wiadomo nasze pierwsze wypady na zachód. Jak będzie na to kiedyś wena opiszę w dziale podróże z dawnych lat.
Później były wypady do Toskanii z kolegami na rowery, pierwszy wyjazd Franią (tak nazywał się kamperek) na riwierę Włosko-Francuską, oraz dwu-krotne zwiedzanie Rzymu samolotem.
Kto kocha podróże , jest na Forum C.T. i czyta Wasze, moi Kochani, wspaniałe relacje i opowieści, to wie,że tak pobudzają wyobraźnię, jakby razem z wami podróżował.
I tak po przeczytaniu opowieści naszej Szanownej LUCYNKI – SANTY (miałem napisać kochanej,ale nie wiem co by na to małżonek) , moja wyobraźnia zaczęła szczytować , a smak Italii wyczuła o de mnie najpierw małżonka, a następnie Terenia i Zbyszek z załogi CLASS 11.
Zaczęło się zbieranie przewodników, notowanie Waszych namiarów,
czytanie jeszcze raz forum, opisy Santy - Agostiniego – Bobowskiego – Pawcia i innych.
Nie będzie tu dożo opisów, znanych wszystkim miejsc, bo zrobili to za mnie inni, może tylko czasami coś dorzucę.
Zdjęcia będę przedstawiał w formie klipów filmowych.
Ponoć muzyka łagodzi obyczaje , to może ukoi Wasze nerwy przy czytaniu moich wypocin.
.
Zaopatrzeni w kartę ACSI - ruszamy 4 czerwca z Lublińca przez Czechy (tu nastąpiło zaopatrzenie w piwo ),Austrię , Słowenię.
Pierwszy cel Jaskinia Postojna i Zamek Predjama.
Przyjeżdżamy wieczorem,ładny kamper-plac, ale nie tani, za dobę (18€)
N 45 46 50
E 14 12 11
Rano po śniadanku idziemy po bilety, dostajemy przewodniki radiowe w naszym języku
i kierowani przez przewodników siadamy do kolejki elektrycznej.
Jaskinie przerosły moją wyobraźnię. Ogrom naturalnej rzeźby, długość(ponad 20km.) wysokość poszczególnych grot, a stalagmity i stalaktyty - robią wrażenie.
No i do tego kto tu nie bywał, od Cesarza Józefa przez naszych rodaków Józefa Piłsudskiego i Jana Pawła II, który tu w sali balowej obchodził swoje 76 urodziny.
YouTube proszę przestawiać na jakość HD (to zębate kółeczko)
Twój sprzęt: Ford Transit 2.2 DCi LMC 2008r.
Nazwa załogi: TOMY
Dołączył: 01 Lis 2009 Piwa: 5/6 Skąd: Lubliniec
Wysłany: 2015-01-14, 07:37
Przejechaliśmy wspólnie ok 6000km.
Był to przemiły czas również czas wzajemnego poznania.
Krysia i Marek są bardzo sympatycznymi ludźmi a dzięki dokładnemu przygotowaniu trasy przez Marka i relacjom Santy nie straciliśmy minuty na zbędne szukanie celu podróży.
Jesteśmy z Terenią Wam Krysiu i Marku nie wypowiedzianie wdzięczni za to , że w czasie tej podróży tworzyliście dla nas wszystkich wzór pięknej historii życia.
POECAM czytanie i oglądanie relacji naszego kolegi współtowarzysza podróży będzie wiele przydatnych informacji i ciekawych filmików.
Pozdrawiamy wszystkich
Mam tylko niespokojną nadzieję, że moje opisy nie wyprowadziły Was na jakieś manowce
Lucynko - kiedyś już mówiłem, ,ze powinnaś pisać przewodniki po Włoszech.
cirrustravel napisał/a:
gdyż niebawem chcemy w 4 załogi odwiedzić o. Pio i Rzym
byliśmy też u O. Pio
Zawsze chciałem zobaczyć Triest, ,choć jak to mówią, nic ciekawego. Miasto z II w p.n.e założone przez iliryjskich Wenetów , potem przechodzące w ręce Rzymian – Bizancjum - Austriaków, a po I wojnie już Włochów.
Sam wjazd a raczej zjazd do miasta jest ciekawy, bo widać własny bagażnik z rowerami , szkoda że mgła uniemożliwiła zobaczyć panoramę miasta z góry.
Niedziela, - wjeżdżamy do portu na parking,nawet są miejsca. Idziemy do miasta, ale króciutko, bo upał daje popalić.
Kierunek Wenecja.
Według książki ACSI mamy kilka kempingów do wyboru, zaczynamy od najbliższych.
Żar leje się z nieba wyjeżdżamy z Triestu drogą ze znaczkiem SS.
Do kempingów pod Wenecją tylko 100 km, Ale co 500m ronda lub światła.
Jedziemy 1.5 godziny i pokonaliśmy 20km, to był koszmar, od tych rond zakręciło nam się w głowach, a mój przyjaciel Zbysiu będzie ten kawałek drogi pamiętał do końca życia.
Chyba wszyscy Włosi jechali tego dnia do Wenecji drogą SS 14
Po 6-ciu godzinach meldujemy się na kempingu SCARPILAND, - 20 km. od Wenecji (16€)
N 45 27 18
E 12 29 21
Pamiętam jak tego dnia smakowało piwko wyjęte z lodówki. Czujecie moi Drodzy ten pierwszy łyk? i tą chłodną szklanicę w dłoniach???.............
Następnego dnia w recepcji kupujemy bilety na autobus - tramwaj i już jesteśmy na Placu Św. Marka .
Zaczynamy ;SMAKOWAĆ; Wenecję.
Mamy dużo szczęścia bo na Kanale Grande trafiliśmy na paradę różnych pływających wehikułów, od pontonów do kajaków i łodzi wieloosobowych.
Następny dzień został przeznaczony na relaks,- plaża,- morze.
Popołudniu, szykujemy kamperki do porannego wyjazdu.
Pomału pakujemy się i chcemy uzupełnić wodę.
Kran jest na sąsiedniej parceli, długi wąż rozrzucony po całej działce, a na nim stoi leżak ze śpiącym „Helmutem.”
.Zbyszek popatrzył na mnie ja na niego i bierzemy się za wyciąganie węża spod leżaka. Za punkt honoru wzięliśmy sobie, żeby nie dotknąć leżaka i nie obudzić „Helmuta”.
Wyobraźcie sobie- dwóch facetów po 60-siądce, klęczących koło śpiącego Niemca, jeden z jednej, drugi z drugiej strony i coś grzebiącego pod nim.
Sąsiadka (też Niemka) z naprzeciwka, po jakim czasie,zaniepokoiła się czynnościami Polaków, czy aby mu krzywdy nie czynią.
Wali w naszym kierunku, w czasie kiedy końcówka węża jest już w reku Zbyszka. Wstajemy,- ona już chce coś do nas mówić, kiedy Zbysiu jedną ręką przykłada palec wskazujący do ust pokazując, żeby była cicho i delikwenta nie obudziła, a drugą pokazuje końcówkę węża.
Kobieta widać bystrą była, bo roześmiała się i wróciła na swoje miejsce postoju.
Ale to nie koniec...
Dumni z siebie, że udało nam się wyzwolić węża z niewoli, zapiąłem go do kranu i mówię cichutko do Zbysia, stojącego przy moim kamperku, żeby spuścił wodę zanim będzie wlewał do zbiornika.
Chcąc oddać wizualizację ustawienia , to dodam że mój kamper stał bokiem kabiny do tylnego zderzaka Holendra.(następnego sąsiada)
W momencie kiedy odkręciłem kran i woda poleciała na ziemię – wypada Holenderka zobaczyć czy przypadkiem nie sikamy jej za kampem, bo taki odgłos poczyniła lejąca się woda.
Stała dłuższą chwilę i nie za bardzo rozumiała co tu się dzieje ,bo my kiedy ujrzeliśmy ją ,taką nabuzowaną, parsknęliśmy takim śmiechem, że – niestety - Helmut się obudził.
Widzę, że przygoda się rozkręca. Towarzystwo rozrywkowe i pomysłowe. I na dodatek znajome
A czytanie relacji i oglądanie fotek osób, które się poznało, to przyjemność podwójna
Podkład muzyczny pod fotkami bardzo rozpala wyobraźnię i przenosi do prezentowanych miejsc
Ale tej Holenderce to się dziwię... Laszki to by raczej nie leciały zobaczyć dwóch sikających chłopaków po sześćdziesiątce..., co najwyżej dyskretnie spojrzałyby zza firanki
Oj Lucynko... Laszki, to przecież wiedzą co jeszcze potrafią polskie chłopaki po sześćdziesiątce.
Co innego taka Holenderka. Polak za kamperem i odgłos lejącej się wody z półcalowego węża musi u takiej wzbudzić ciekawość.
Mareczku, wielki Góralu... może z niezbyt wielkich gór...
I my z przyjemnością podążamy tu Waszym śladem. Tym bardziej, że zapuściliście się, jak już odkryłeś się, dość daleko na południe.
Pisz pisz, wstawiaj filmiki... i nie musi być hyżo przez tą Italię. Niech będzie długo i dokładnie. Bo ciekawie jest.
Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter I-645 DB Ducato 2,5TDI
Nazwa załogi: Bobosie Pomógł: 15 razy Dołączył: 18 Lut 2008 Piwa: 354/135 Skąd: Lublin - Dąbrowica
Wysłany: 2015-01-15, 23:19
Marku gratuluję... bo to, że masz poczucie humoru to wiedziałem, ale że jeszcze potrafisz to przelać na "papier"... to kolejna Twoja zaleta.
Jadę z Tobą dalej (oczywiście czytając Twoją relację)
Twój sprzęt: Fiat Ducato Autostar
Nazwa załogi: Krzysztof i Iwonka Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Sty 2015 Piwa: 16/25 Skąd: Mysłowice/Zawiercie
Wysłany: 2015-01-16, 10:26
Ciekawie się zaczyna ta relacja . Jako wielbiciel Italii z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Tym bardziej, że chumor ,,tryskający,, z opisów wywołuje uśmiech co jest bardzo fajne i działa bardzo pozytywnie. Takie relacje bardzo lubię czytać. Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy
_________________ Ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy
Serdecznie dziękuję Wszystkim za dobre słowa, bo jak wszyscy wiedzą, bez sensu jest pisanie jak nie ma odbiorców.
Agostini dzięki za wspieranie emeryta, a z Lucynką porozmawiamy o tym jak Romek będzie po 60-ce.
....................PADWA jest naszym następnym celem.
A to za przyczyną naszych niezapomnianych i kochanych dziadków. Znaczy mojej żony i mojego, którzy mieli na imię ANTONI.
Pamiętam jak dziś, kiedy będąc dzieckiem, co niedziela, po mszy w Mariackim w Krakowie, szliśmy (oba chłopy) pod figurę św. Antoniego , dziadziuś wrzucał pieniążka do skarbonki i coś do niego szeptał.
Mam to do dziś w oczach.
I z takich to między innymi powodów za zgodą naszych przyjaciół zaczepiamy o Padwę, aby dotknąć grobowca św. Antoniego.
Namiary na parking, które miałem z Google mapy są nieaktualne(parking tylko dla osobowych). Jeździmy kilka razy w kółko placu Prato della Valle, aż podejmujemy decyzję, że stajemy na ulicy, przy głównym placu, uiszczając opłatę parkingową.
Ruszamy, jak to się mówi w miasto, lecz nie bez obaw.
Nauczeni doświadczeniem naszych poprzedników (m.in. Santy czy Eli),odwiedzających Włochy, w miarę starannie przygotowaliśmy się pod względem bezpieczeństwa, jednak taka podświadomość o złodziejstwie, w człowieku drzemie.
Ale na krótko, bo jak się wejdzie w zabudowania pamiętające czasy Kopernika , Kochanowskiego czy Jana Zamojskiego, którzy stąpali po tym bruku i pobierali tutaj nauki, zapomina się o świecie teraźniejszym.
Świątynię widać z daleka,- robi wrażenie – szczególnie przy tej niskiej dookoła zabudowie.
Jest południe, nie będę opowiadał jak jest gorąco, żona ubrana w lekką sukienkę , nie przypuszczała, że św. Antoni nie zechce oglądać jej odkrytych ramion i musiała kupić na pobliskim straganie apaszkę, która dziś stanowi jej relikwie z Padwy .
Niestety fotografowanie wewnątrz zabronione.
Przyznam Wam się ,że emocje towarzyszące chęci zobaczenia tego miejsca spowodowały, że ciarki po mnie przeszły kiedy dotknąłem grobowca św. Antoniego.
Jest w Bazylice i wątek polski – Polscy studenci w 1592r założyli organizację „Nacja Polska”, która wybudowała tu kaplicę pod wezwaniem św. Stanisława, uroczystość poświęcenia odbyła się w 1607r.
...porozmawiamy o tym jak Romek będzie po 60-ce. ...
Trzymam Cię za słowo, chociaż wcale mi się do tego nie spieszy
To forum, to jednak kopalnia wiedzy
MAREKH napisał/a:
...
Niestety fotografowanie wewnątrz zabronione.
Przyznam Wam się ,że emocje towarzyszące chęci zobaczenia tego miejsca spowodowały, że ciarki po mnie przeszły kiedy dotknąłem grobowca św. Antoniego.
Ten zakaz fotografowania to chyba wprowadzony niedawno. Mamy dużo fotek z Bazyliki Świętego Antoniego i mogę się podzielić ale nie tutaj, żeby nie psuć koncepcji Twojej relacji
Ten chłodny dotyk marmuru - czuję do dziś. Przeżycie niezapomniane.
Terenia ze Zbyszkiem kilkanaście lat temu objechali już Włochy, teraz przypominają i wspominają sobie tamte dni.
Krystyna jest pierwszy raz w tej części i ze względu na nią jedziemy do
.............. FLORENCJI.
Zachód słońca oświetla dachy i kopułę Bazyliki Santa Maria del Fiore - promienie wchodzą pod mosty rzeki Arno i odbijają się w wodzie, kiedy wjeżdżamy na plac Michała Anioła, z posągiem Dawida w roli głównej i o dziwo mamy miejsca na parkingu.
N 43 45 45
E 11 15 53
Stoimy zauroczeni widokiem nie odzywając się do siebie. KONTEMPLUJEMY.
Widoku nie jestem w stanie opisać – zobaczcie sami.
Dość sentymentów, wyjeżdżamy na wcześniej upatrzony kamper-plac. (15€)
N 43 45 06
E 11 14 38
Ponieważ wjazd na plac z ulicy był bardzo krótki, podjechałem pod sam szlaban,żeby Zbyszek się zmieścił. (bo Zbysiu ma długiego...........kampera)
Wysiadłem, żeby nacisnąć przycisk i pobrać bilet, naciskam a tu nic, naciskam jeszcze i jeszcze i myślę sobie może już za późno, bo było po 22:00.(głupota)
Przychodzi Zbyszek i też naciska, ale bez efektu.
Chodzimy- myślimy, mówię do naszych dziewczynek – może by zapytały kogoś z kamperów , które stoją na placu,(Szwedzi akurat pranie robili) co tu jest grane, bo chyba przyjdzie nam ten szlaban taranem wziąć.
Trwa to już chyba ze 15 min.
Zbyszek chodzi, patrzy i mówi – a cofnij się o metr żeby ta biała linia była przed samochodem.
Cofnąłem – mój najinteligentniejszy kolega, naciska przycisk – bilet wyskakuje – szlaban w górę!!!
Ot trochę techniki i .................. itd.
Specjalnie o tym piszę jak by ktoś miał za długiego.............kampera.
Rano jedziemy znowu popatrzeć na ten cudowny widok - zjeżdżamy nad rzekę, stajemy niedaleko Mostu Złotników.
Zdejmujemy rowery i jedziemy w to cudowne miasto. . Żar leje się z nieba, więc troszkę redukujemy plan zwiedzania.
Most Złotników, Piazza della Signoria z Pałacem Vecchio, Bazylika Santa Maria del Fiore czwarta na świecie co do wielkości, do środka niestety nie wchodzimy - tasiemcowa kolejka
Katedra Św. Krzyża, największy kościół franciszkański na świecie. Są tam m.in. groby Michała Anioła, Machiavellego, Galileusza, Gioacchina Rossiniego, to główne punkty programu.
Florencja to chyba najcieplejsze miasto Italii, byłem tu we wrześniu, w lipcu i teraz w czerwcu, a temperatura nie schodzi po niżej 40 stopi w cieniu.
Już wiem dlaczego te wszystkie posągi są gołe! – bo im gorąco
Twój sprzęt: Globe Traveller - Voyager
Nazwa załogi: MOKS Pomógł: 1 raz Dołączył: 31 Maj 2012 Piwa: 157/51 Skąd: Ostrowiec Św
Wysłany: 2015-01-19, 08:22
No Marek wreszcie się wziąłeś do pracy. Na zachętę wysyłam pifko,,
Ps. Wychodzi na to że większość CT Świętokrzyskie to wielbiciele Włoch
_________________ Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego,czego nie zrobiłeś,niż tego co zrobiłeś.Więc odwiąż liny,opuść bezpieczną przystań.Złap w żagle pomyślne wiatry.
Podróżuj,śnij,odkrywaj.
Mark Twain
...wjeżdżamy na plac Michała Anioła, z posągiem Dawida w roli głównej i o dziwo mamy miejsca na parkingu.
N 43 45 45
E 11 15 53
...
Pięknie prezentują się te Wasze dłuuugie kamperki na tym kultowym parkingu pod Dawidem
Podejrzewam, że w tym zauroczeniu, oszołomieniu i kontemplacji, nie zauważyliście znaku zakazu parkowania dla kamperów
Minionej wiosny również pojechaliśmy na ten parking. Ponieważ był to już nasz kolejny raz, a nawet tam kiedyś spędziliśmy noc, więc na znaki nie popatrzyliśmy. Zauważyłam go dopiero po paru godzinach
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum