Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Frowyz'owe Bałkany 2014
Autor Wiadomość
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2014-12-21, 20:59   Frowyz'owe Bałkany 2014

Lubiącym - do poczytania, malkontentom - do narzekania oraz innym do oczu nacieszenia, niniejszą relację przedstawiam.

Nie wiem jak mi się to udało (a także Najlepszej z Żon), ale wytargowaliśmy trzy tygodnie urlopu... Coś takiego zdarzyło się nam pierwszy raz. Pełni zapału ruszyliśmy spełniać jedno z naszych marzeń... A marzeniem tym zarazili nas Duduś i Frape na zlocie w Jonidle. Chodziło oczywiście o Albanię. Ale nie tylko Camperteam'owcy podróżują. Nasz koleżanka tak pięknie nam opowiadała o Macedonii, ze postanowiliśmy i tam zaglądnąć na dłużej...

Póki co, był 8.08.2014, godzina 17 i ruszaliśmy przed siebie przez Słowację i Węgry. Na Słowacji udało mi się zaoszczędzić 10 euro na winiecie autostradowej, w związku z czym dojechaliśmy lokalnymi drogami do Komarna i tam zmorzył mnie sen. A trwało to jedyne 7 godzin :) Ach te oszczędności. Nauczony przykrym doświadczeniem na Węgrzech wykupiłem już miesięczną winietę na autostrady i pomknęliśmy do Szegedu.

Szeged (czy też Segedyn jak bezpieczniej mówić) jest ładnym miastem. Ale tylko ładnym. Brakuje mu klimatu miast turystycznych. Mało tu knajp, mało ludzi, choć trzeba oddać sprawiedliwość, że temperatury rzędu 36 stopni skutecznie spędzają ludzi z ulic.
Wizytę w mieście rozpoczęliśmy od zwiedzania. Pierwsza na liście była Nowa Synagoga. Niestety obejrzeliśmy ją tylko z zewnątrz, ponieważ w soboty obiekt jest zamknięty dla zwiedzających. Byłem gotów zostać w Segedynie do niedzieli, żeby ją zobaczyć. Niestety okazało się, że w tym roku na 10.08.2014 przypada żydowskie święto Tu B’Aw (święto Miłości), więc w niedzielę też będzie nieczynne. W poniedziałki synagoga jest zawsze zamknięta. A do wtorku czekać nie chcieliśmy… Poszliśmy więc obejrzeć drugi obiekt z listy - katedrę pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny. To stosunkowo młoda budowla (prace zakończono w 1930 roku) w stylu neoromańskim. Muszę przyznać, że kościół zrobił na nas wrażenie, szczególnie jego wnętrze.

Po wyjściu z chłodnej katedry upał zaatakował nas ze zdwojoną siłą. Próbowaliśmy się ratować lodami, ale te topiły się w zastraszającym tempie. Termometr na jednym z budynków pokazywał nawet 38 stopni… Zapadła szybka decyzja – nie zwiedzamy reszty zaplanowanych obiektów tylko jedziemy do ZOO. Wiecie – podróżujemy z dzieciakami, więc zawsze planujemy tak, żeby oprócz „nudnego” zwiedzania była tez jakaś atrakcja dla nich.
ZOO okazało się wielkim rozczarowaniem. Otwarto je w 1989 roku i prawdopodobnie od tego czasu nie poczyniono żadnych inwestycji. Jest ono potwornie zaniedbane. Wybiegi są zarośnięte, zwierzęta pochowane i zabiedzone. Jedyne jasne punkt to wybieg pingwinów i fok. Tak czy siak nie uciekliśmy przed upałem. Gęstwina drzew sprawiała, ze było duszno, zapach z klatek przytłaczał, a wszystko to przebijały roje komarów. Na szczęście przypomniało mi się, że w Segedynie jest Aquapark. Trochę czasu zajęło mi dogadanie się z obsługą ZOO i ustalenie adresu, ale w końcu się udało. Już po 40 minutach moczyliśmy się w basenach. Nie chcę wyjść na malkontenta, ale woda była ciepła ;)

DSC00882.jpg
Nowa Synagoga
Plik ściągnięto 63 raz(y) 215,85 KB

DSC00851.jpg
Katedra NMP
Plik ściągnięto 51 raz(y) 180,88 KB

DSC00863.jpg
Wspaniałe freski
Plik ściągnięto 60 raz(y) 213,47 KB

DSC00848.jpg
Ciekawostki na ulicy ;)
Plik ściągnięto 69 raz(y) 174,7 KB

DSC00869.jpg
Mały odpoczynek na dużym krześle
Plik ściągnięto 64 raz(y) 174,14 KB

IMG_20140809_171913.jpg
Aquapark Segedyn
Plik ściągnięto 57 raz(y) 217,37 KB

IMG_20140809_185228.jpg
Plik ściągnięto 59 raz(y) 171,19 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Ostatnio zmieniony przez Frowyz 2014-12-21, 23:15, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2014-12-21, 21:02   

Zjedliśmy szybką kolację i pojechaliśmy w stronę granicy Węgierko-Serbskiej. Plan był ataki, że będziemy spali na ostatniej stacji przed granicą… Trochę mi nie wyszło i spaliśmy na pierwszej stacji za granicą ;) Po prostu zanim się zorientowałem już staliśmy w kolejce do granicy.
Przez Serbię przemknęliśmy bez większych problemów. Płacisz to jedziesz ;) Koniec końców dotarliśmy do Macedonii. Co to za cudowne uczucie zatankować sobie paliwka po 4.20 PLN :D
Ale przecież nie po to tam pojechaliśmy… Zwiedzanie tego pięknego kraju rozpoczęliśmy od stolicy czyli Skopje. Dojechaliśmy na miejsce późnym popołudniem. Zaparkowaliśmy w samym centrum miasta (w niedzielę parking był bezpłatny) i ruszyliśmy na zwiedzanie.
Pierwsze kroki skierowaliśmy na wysokie wzniesienie górujące nad miastem, na którym znajduje się Skopsko Kale (czyli Twierdza Skopje). Pierwsze wzmianki o niej pochodzą już z VI wieku. Wielokrotnie burzona podczas najazdów tureckich, obecny kształt zyskała po rozbudowie w 1700 roku. Niestety, podczas zwiedzania widać szkody jakie poczyniło trzęsienie ziemi z 1963 roku… Warto się tam wspiąć żeby zobaczyć oszałamiającą panoramę miasta. Z twierdzy udaliśmy się do historycznego centrum miasta, choć określenia „historyczne” używa się trochę na wyrost. Trzęsienie ziemi, które uszkodziło Twierdzę, dało również się we znaki samemu miastu. Niewiele budynków je przetrwało. Dzisiaj centrum to raczej nowe budynki utrzymane w stylu bizantyjskim. Jedynym naprawdę starym akcentem jest Kamienny Most z XV wieku. Mimo wszystko miasto ma swój klimat. Bardzo dobrze się tam bawiliśmy i czuliśmy. Zostaliśmy do późnego wieczora, jedząc kolację w knajpce nad Wardarem i ciesząc oczy widokami. Nawet dzieciakom udzielił się nastrój i nie marudziły jak to zwykle bywa przy zwiedzaniu miasta. W końcu wróciliśmy do kamperka i pojechaliśmy zanocować do Kanionu Matka.

DSC00897.jpg
Michałek a w tle Skopje
Plik ściągnięto 57 raz(y) 187,96 KB

DSC00901.jpg
Nasz kamperek w Skopje
Plik ściągnięto 57 raz(y) 177,38 KB

DSC00913.jpg
W bok od turystycznych szlaków
Plik ściągnięto 51 raz(y) 151,05 KB

DSC00942.jpg
Widok na most i twierdzę
Plik ściągnięto 58 raz(y) 120,43 KB

DSC00945.jpg
Muzeum archeologiczne
Plik ściągnięto 53 raz(y) 146,95 KB

DSC00963.jpg
Ostatni rzut oka na Twierdzę
Plik ściągnięto 63 raz(y) 193,65 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2014-12-21, 21:07   

W Kanionie Matka zjawiliśmy się tuż po godzinie 22. Dzieci zasnęły po drodze, a nam się jakoś spać nie chciało. Zaparkowaliśmy kamperka na parkingu koło toru kajakowego i rozpocząłem poszukiwania lanego piwa ;) Nawet mi się udało, ale jak rano przeliczyłem ile kosztowało ;) ; No, nieważne ;) Siedzieliśmy sobie, obok szumiała rzeka Treska, było bardzo spokojnie i romantycznie. Taki wieczór już się nam dawno nie zdarzył. Rano zerwałem się jak zwykle koło 5.00 i pobiegłem z aparatem zobaczyć, co też takiego cudownego jest w tym kanionie. I muszę powiedzieć, że właściwie wszystko. Głęboka dolina między dwa pasmami górskimi została w 1938 roku przegrodzona tamą. W wyniku tego powstało sztuczne jezioro. Tuż obok zapory, na prawym brzegu, znajduje się stare schronisko górskie (obecnie Hotel) i cerkiew. Tu też jest przystań, z której można wyruszyć łódkami na zwiedzanie jaskini Wrelo (jej większa część znajduje się pod wodą, nie została jeszcze do końca zbadana, ale pretenduje do najgłębszej na świecie. Obecnie dokonano eksploracji na 203 mety w głąb, a jak powiedział przewodnik - dna nie widać;) ).
Trochę późniejszym rankiem wróciłem tam z rodziną i po krótkim spacerku brzegiem jeziora popłynęliśmy obejrzeć jaskinię. I powiem Wam szczerze - naprawdę warto.

DSC00978.jpg
Piata rano, droga do zapory
Plik ściągnięto 57 raz(y) 154,01 KB

DSC01012.jpg
Hotel, a w tle monastyr
Plik ściągnięto 49 raz(y) 236,9 KB

DSC01019.jpg
Tor kajakowy i nasz Żubrzyk
Plik ściągnięto 61 raz(y) 160,61 KB

DSC01021.jpg
Rodzinka na spacerze
Plik ściągnięto 76 raz(y) 188,54 KB

DSC01032.jpg
W drodze do jaskini
Plik ściągnięto 57 raz(y) 112,71 KB

DSC01040.jpg
Jaskinia
Plik ściągnięto 63 raz(y) 156,82 KB

DSC01047.jpg
Podwodny komin
Plik ściągnięto 65 raz(y) 90,08 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2014-12-21, 21:11   

Po powrocie z wycieczki szybko coś przekąsiliśmy i pojechaliśmy do Tetowa zobaczyć Kolorowy Meczet. I tutaj zderzyliśmy się czołowo z inną kulturą… Tetowo zamieszkują głownie Albańczycy. Jeżeli dołożymy do tego Turków to okaże się, że razem stanowią oni ponad 60% mieszkańców. Co za tym idzie, jest to miasto zdecydowanie muzułmańskie. I żyjące innym rytmem. Tutaj nikt nigdzie się nie śpieszy, nikt nie denerwuje, choć dookoła słychać krzyki i klaksony samochodów. Prawy pas na dwupasmowej drodze przez centrum służy za parking. Zresztą lewy czasami też. Staliśmy tak z 5 minut, ponieważ kierowca przed nami stanął, załączył awaryjne i poszedł kupić papierosy. A potem jeszcze wracał się po zapałki… Machnął nam ręką i pojechaliśmy dalej ;) Jeżeli traficie na korek to nie powinno Was dziwić, że na rondzie można jechać w lewo… I ten gwar. Ulice to jedno wielkie targowisko. W Macedonii właściwie nie ma dużych marketów i wszystkie dobra sprzedaje się ze straganów bądź w małych, rodzinnych sklepikach. Wreszcie udało nam się zaparkować niedaleko od Kolorowego Meczetu. Teraz kilka słów o nim. Budowę zakończono w 1438 roku. Oprócz niewielkich rekonstrukcji w XIX wieku pozostał on w formie niezmienionej, aż do dzisiaj. Jest bardzo bogato zdobiony i naprawdę warto to zobaczyć na własne oczy. Jedna mała uwaga – nie jesteśmy tam mile widziani. Nie jest to otwarta wrogość, ale niechęć czuć. Czekaliśmy na zakończenie modłów prawie 1,5 godziny. Weszliśmy do meczetu ubrani, z zakrytymi głowami, oczywiście boso. Przycupnęliśmy tuż za drzwiami i podziwialiśmy wnętrze. A jednak pilnujący nas mężczyzna patrzył na nas z widoczną pogardą. Jego wyraz twarzy lekko złagodniał gdy wrzuciliśmy do skarbonki naprawdę hojny datek, ale rysy szybko stężały, bo oto do meczetu wparowała grupa turystów z Czech (lub Słowacji) w krótkich spodenkach, panie w koszulkach na ramiączkach, odkryte głowy… Naprawdę szybko stamtąd wychodziliśmy.. Na początku bardzo mnie zdenerwowało takie traktowanie turystów, ale potem sobie to przemyślałem. Podejrzewam, że gdyby u nas, w Polsce, do kościoła Mariackiego w Krakowie, weszła grupa muzułmanów w turbanach, burkach itd. też, bylibyśmy wzburzeni… Tak czy siak, meczet warto zobaczyć..

DSC01067.jpg
Kolorowy Meczet z zewnątrz
Plik ściągnięto 59 raz(y) 173,43 KB

DSC01075.jpg
Piękny żyrandol - zrobił na nas duże wrażenie
Plik ściągnięto 52 raz(y) 132,23 KB

DSC01077.jpg
Freski na ścianach
Plik ściągnięto 60 raz(y) 192,23 KB

DSC01078.jpg
Sklepienie...
Plik ściągnięto 62 raz(y) 197,47 KB

DSC01083.jpg
Hydraulik ;) Bardzo sympatyczni ludzie, cieszyli się, że podoba nam się w Macedonii
Plik ściągnięto 52 raz(y) 154,42 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2014-12-21, 21:15   

Z Tetowa pognaliśmy „autostradą” nad jezioro Ohrydzkie. Piszę w cudzysłowie, bo co prawda za przejazd się płaci, ale jest to jedyna znana mi autostrada gdzie prawy pas jest zarośnięty krzakami, a czasami drzewkami… Jednak i ta droga szybko się skończyła i wkrótce wjechaliśmy w góry. A góry robią tutaj wrażenie. Wąskie i kręte drogi, bezdenne przepaście i skaliste ściany. Piękne widoki, ale stres dla kierowcy. W końcu jednak dotarliśmy do Kalishty gdzie zamierzaliśmy spędzić kilka dni na kampingu „Rino”.
Kamping „Rino” znalazłem na Internecie. Bardzo mi się podobały zdjęcia, więc to właśnie tam postanowiliśmy się zatrzymać. Kamping jest bardzo kameralny, by nie powiedzieć wprost – ciasny. Za to właściciele i obsługa – klasa światowa. Tak serdecznego człowieka dawno nie spotkałem. Zawsze chętny do pomocy, otwarty na sugestie i tak zwyczajnie po ludzku życzliwy. Jeżeli dołożymy do tego biegłą znajomość angielskiego, niemieckiego i dość dobrą polskiego to pojawia się nam obraz właściciela idealnego. Na miejscu jest restauracja, codziennie rano darmowa kawa. Na powitanie oczywiście rakija – i nie przyjmuje odmowy ;) Jak to powiedział – każdy Polaki pije raki ;)
Mieliśmy to szczęście, że Polacy stanowili większość na kampingu. I wyobraźcie sobie, że nie było żadnych awantur, pijaństwa i rozrób. Były za to nocne Polaków rozmowy ;) Trafiliśmy na prawdziwych bałkańskich globtroterów. Namówili nas do zmiany planów jeżeli chodzi o Albanię, ale o tym później…
Sama Kalishta to bardzo mała miejscowość. Na uwagę zasługują tutaj kompleks monastyrów pod wezwaniem Matki Bożej oraz wykuta w skale cerkiew pod wezwaniem św. Michała Archanioła. Szczególnie ta ostatnia zasługuje na uwagę. Datowana na XIII wiek, prawdopodobnie została wykuta w skale przez jednego mnicha… Jest bardzo mała, zmieści się w niej nie więcej niż pięć osób na raz. Obecnie zdesakralizowana, ale warto ją zobaczyć dla przepięknych fresków i równie pięknego, drewnianego ikonostasu. Z uwagi na małe rozmiary ciężko w niej zrobić zdjęcie ;)

DSC01090.jpg
Parking przy drodze - szybki obiadek ;)
Plik ściągnięto 53 raz(y) 176,15 KB

DSC01111.jpg
Kamping Rino - ciasno, ale fajnie
Plik ściągnięto 55 raz(y) 184,51 KB

DSC01119.jpg
Kalishta w całej okazałości
Plik ściągnięto 92 raz(y) 189,86 KB

DSC01122.jpg
Jeszcze raz Kalishta
Plik ściągnięto 62 raz(y) 198,28 KB

DSC01140.jpg
Monastyr w skale
Plik ściągnięto 58 raz(y) 195,17 KB

DSC01138.jpg
Ikonostas
Plik ściągnięto 61 raz(y) 206,75 KB

DSC01150.jpg
Kompleks klasztorny
Plik ściągnięto 51 raz(y) 174,91 KB

DSC01107.jpg
Taki tam wschód słońca
Plik ściągnięto 57 raz(y) 83,95 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2014-12-21, 21:20   

Po czterech dniach odpoczynku ruszyliśmy dalej odkrywać Macedonię. Dojechaliśmy do Ochrydu (a może Ochrydy lub jednak Ohrydu ;) kto to wie…). Miasto jest dosyć duże, jak na warunki macedońskie, i rozległe. Na każdym kroku są tabliczki informujące gdzie trzeba się udać żeby obejrzeć zabytki, więc zwiedza się łatwo i przyjemnie. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od cerkwi św. Pantelejmona znajdującej się na wzgórzu nad miastem (przyznam szczerze – nic szczególnego…), tuż obok znajdują się ruiny bazyliki św. Erazma z IV wieku z zachowanymi pięknymi mozaikami. Teren jest ogrodzony, a wstęp płatny, jednak jeśli przyjedziecie naprawdę wcześnie (koło 8.00) to zwiedzacie za darmo ;) Potem rozpoczęliśmy wędrówkę w górę do twierdzy Samuela pochodzącej z X wieku. Warto do niej wstąpić, żeby obejrzeć piękna panoramę miasta i jeziora, natomiast nie ma tam żadnych ekspozycji… Z twierdzy poszliśmy do cerkwi św. Zofii. Tutaj trafiliśmy na wycieczkę z Polski i dowiedzieliśmy się dosyć istotnej rzeczy. Mianowicie, jak wygląda sprawa z ikonostasem. Nie wiem czy wiecie (dla nas to była informacja nowa), że układ ikon w każdej cerkwi jest taki sam? Stojąc twarzą do Carskich Wrót pierwszą ikoną po prawej jest Chrystus w wieku lat 33, drugą z prawej jest Jan Chrzciciel. Pierwszą ikoną z lewej strony Carskich Wrót jest Matka Boska, natomiast drugą z lewej postać patrona cerkwi. Cerkiew św. Zofii jest jedną z ładniejszych jakie oglądaliśmy i na pewno warto tam wstąpić.. Ponieważ upał dokuczał coraz bardziej, postanowiliśmy zejść bliżej jeziora. Okazało się, że brzeg tutaj jest bardzo stromy i praktycznie nie ma plaży. Chodzi się po drewnianym pomoście. Bardzo fajnie, ale żałowaliśmy, że nie mamy kąpielówek ;)

DSC01162.jpg
Mury miejskie Ochrydu
Plik ściągnięto 55 raz(y) 179,85 KB

DSC01176.jpg
Monastyr sv. Pantelejmona
Plik ściągnięto 54 raz(y) 197,07 KB

DSC01166.jpg
Mozaika w bazylice św. Erazma
Plik ściągnięto 46 raz(y) 194,75 KB

DSC01195.jpg
Twierdza Samuela
Plik ściągnięto 43 raz(y) 182,43 KB

DSC01199.jpg
Cerkiew św. Zofii
Plik ściągnięto 59 raz(y) 193,45 KB

DSC01197.jpg
I freski we wnętrzu
Plik ściągnięto 55 raz(y) 143,82 KB

DSC01203.jpg
Pomosty
Plik ściągnięto 54 raz(y) 185,55 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Ostatnio zmieniony przez Frowyz 2014-12-21, 21:22, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2014-12-21, 21:21   

Uciekaliśmy z Ochrydu w poszukiwaniu jakiegoś mniej upalnego miejsca. Jadąc wzdłuż brzegu jeziora dotarliśmy do kolejnej atrakcji – Zatoki Kości. Znajduje się tutaj zrekonstruowana osada z ok. 1200 roku p.n.e. Rekonstrukcja to tylko niewielka część tego co znajdowało się tutaj dawniej. W chatach można obejrzeć ekspozycje ukazujące życie codzienne w czasach prehistorycznych, na brzegu znajduje się zaś muzeum, w którym zobaczymy oryginalne naczynia i narzędzia wydobyte z dna jeziora.

DSC01214.jpg
Zatoka Kości
Plik ściągnięto 51 raz(y) 175,43 KB

DSC01222.jpg
Chatki
Plik ściągnięto 64 raz(y) 160,51 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2014-12-21, 21:28   

W tak zwanym międzyczasie zrobiło się popołudnie i zaczęliśmy się rozglądać za miejscem na nocleg. Miałem zanotowany kamping w miejscowości Lubaniszta. Trochę ciężko znaleźć dojazd do niego ale sam kamping fajny. Przestronny, w miarę czysty, sanitariaty sprzątane co trzy godziny. Na terenie kampingu dosyć duży sklep. No i to co najważniejsze – piękna plaża i krystalicznie czysta woda… Mieliśmy się tutaj zatrzymać na jeden nocleg, a skończyło się na 4… I co najzabawniejsze, przegnał nas deszcz ;)
Lubię łazić po górach, za to nie przepadam za plażowaniem. Dzieciaki i Najlepsza z Żon cieszyli się możliwością chłodnej kąpieli, mnie natomiast nosiło. I gdzieś koło kampingu znalazłem tablicę informacyjną i okazało się, że na otaczające nas góry można się wspiąć, ba, są nawet wytyczone szlaki. Pooglądałem – punkt startu 700 m.n.p.m, wybrany punkt docelowy 1500 m.n.p.m – co to dla mnie. Ponieważ upał był straszliwy, wycieczkę rozpocząłem o 4.00 rano. Ciemno było, ale czołówka oświetlała drogę… Choć w sumie nie na wiele się to zdało. Nie mogłem znaleźć początku szlaku… Koniec końców znalazłem jakąś leśna dróżkę biegnącą w mniej więcej obranym kierunku i ruszyłem pod górę. Drodzy moi – to był prawdziwy survival. W końcu odnalazłem szlak (przez przypadek), ale był on zarośnięty jak widać na zdjęciach. Temperatura rosła szybko, natomiast pokonywana wysokość bardzo wolno. Potem zgubiłem szlak i szedłem na przełaj. Roślinność w tych rejonach ma bardzo dużo kolców i jest gęsta. Przedzieranie się przez te zarośla to jakiś koszmar. Zrobiła się 9.00 gdy pokonałem pas roślinności i wyszedłem na porośnięte trawą zbocze. Miałem atakować szczyt, ale sił już brakowało… Usiadłem na chwilę ciesząc oczy widokiem… I nagle poczułem cudownie chłodne podmuch wiatru. Również nimi się cieszyłem ;) A potem nagle przestało grzać słońce… Obróciłem głowę i zobaczyłem czarne chmury leniwie przelewające się przez grzbiet góry… Czym prędzej skierowałem się w dół. Goniły mnie groźne pomruki nadciągającej burzy. Nie będę opisywał jak pokonywałem ponownie zarośla… W końcu dotarłem w okolice kampingu, a dochodząc do kampera poczułem pierwsze krople deszczu… Ach co to była za burza :D Czas na małe podsumowanie eskapady. Poszedłem popatrzeć jeszcze raz na tą tablicę informacyjną. Okazało się, że kiepsko ją oglądałem. Cyferki były lekko zatarte. Wybrany przez ze mnie punkt docelowy nie leżał na wysokości 1500 m.n.p.m tylko 1900 m.n.p.m, zaś szczyt, który chciałem atakować miał 2086 m.n.p.m… Według GPS przeszedłem 27.41 km w 6h i 49 min. W pionie pokonałem 1269 m. Najlepsza z Żon nie skomentowała mojej wycieczki ani słowem, a to oznacza, że było bardzo źle… Na pocieszenie zostały mi zdjęcia, które zrobiłem ;)

DSC01250.jpg
Plaża przy kampingu
Plik ściągnięto 66 raz(y) 185,98 KB

DSC01253.jpg
... a na plaży statek ;)
Plik ściągnięto 78 raz(y) 170,05 KB

DSC01257.jpg
Szlak na górę
Plik ściągnięto 55 raz(y) 198,44 KB

DSC01268.jpg
Jeszcze tylko lasek i już jestem ;)
Plik ściągnięto 57 raz(y) 183,09 KB

DSC01273.jpg
Z lewej Albania, na środku Pogradec, a z prawej jezioro Ochrydzkie
Plik ściągnięto 58 raz(y) 198,51 KB

DSC01278.jpg
Dosyć strome podejście
Plik ściągnięto 54 raz(y) 172,75 KB

DSC01280.jpg
Kamping widziany z góry
Plik ściągnięto 62 raz(y) 182,88 KB

DSC01287.jpg
Selfie czyli po naszemu samostrzał ;) Naprawdę tam wylazłem...
Plik ściągnięto 67 raz(y) 138,23 KB

DSC01290.jpg
Czarne chmury to najlepszy doping w górach ;) Dodały mi sił
Plik ściągnięto 60 raz(y) 154,26 KB

DSC01301.jpg
Kamping w Lubaniszte raz jeszcze
Plik ściągnięto 61 raz(y) 200,61 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2014-12-21, 21:30   

Jak już pisałem zmiana pogody skłoniła nas do wyjazdu. Następnym miejscem, które chcieliśmy zobaczyć był klasztor św. Nauma Ochrydzkiego Cudotwórcy. Św Naum był uczniem Cyryla i Metodego. Budowa klasztoru została zakończona w 905 roku, a w 910 został w nim pochowany sam Naum. Myślę, że można śmiało powiedzieć, że miejsce to budzi podobne emocje jak u nas klasztor jasnogórski. Wstęp na teren klasztoru jest bezpłatny, płaci się za wejście do cerkwi gdzie znajdują się relikwie św. Nauma..., ale naprawdę warto zobaczyć jej wnętrze i poczuć podniosłą atmosferę...
Z ciekawostek dodam jeszcze, że tutaj ujście znajduje rzeka, która zasila Jezioro Ochrydzkie. Jeżeli zaś chodzi o logistykę, to trzeba pamiętać, że ani w Lubanishte, ani w St.Naum nie ma stacji benzynowej. Tankować trzeba w Ochrydzie (o czym nie wiedzieliśmy).

St. Naum było ostatnim miejscem odwiedzonym przez nas w Macedonii. Pojechaliśmy stamtąd prosto na przejście graniczne z Albanią. I tutaj jeszcze małe podsumowanie. Jako nacja Polacy są w Macedonii bardzo lubiani. Dużo osób z obsługi turystycznej przyswoiło sobie już podstawy naszego ojczystego języka. Ba, czasami dochodzi do zabawnych sytuacji. W kasie muzeum w zatoce kości zostałem „zrugany” za używanie języka angielskiego. Pan mi powiedział, że skoro jestem z Polski to mam mówić po polsku… „My rozumiem wszystko Ty rozmawiasz” ;) . Bardzo to sympatyczne. Fajnie, że jest choć jeden kraj gdzie Polacy nie kojarzą się z pijaństwem, chamstwem i burdami. Naprawdę nas tam lubią. Mam nadzieję, że jak już dotrze do Macedonii polska fala „all inclusive” (ja płace to mi się należy i wychleję ile dam rady) to nie zmienią o nas zdania…

DSC01317.jpg
Monastyr sv. Naum
Plik ściągnięto 62 raz(y) 183,04 KB

DSC01321.jpg
Monastyr sv. Petka
Plik ściągnięto 47 raz(y) 201,82 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2014-12-21, 21:35   

Wjazd do Albanii to wjazd do innego świata. Od razu widać, że jest tu biedniej i niestety bardziej brudno. Drogi są kiepskie, a ubytki nawierzchni są czymś powszechnym. Minęliśmy Pogradec i skierowaliśmy się na Korce. I teraz mała dygresja. Jak przygotowywałem się do wyjazdu do Albanii to oczywiście korzystałem z forum Camperteam. Czytałem sobie relacje Gosi-Frape i w duchu sobie myślałem: „Ubarwia dziewczyna, żeby relacja fajniej wyglądała”… Teraz już wiem, że nie ubarwiała… Droga Pogradec – Korce – Leskovik i dalej do Gjirokaster to prawdziwe wyzwanie dla kierowcy. Wjechaliśmy na nią późnym popołudniem. Byłem zmęczony po tej wspinaczce na szczyt, ale stwierdziłem, że 44 km do Korce jakoś dojadę… Nie dojechaliśmy ;) Mimo wspomagania myślałem, że mi ręce odpadną. Poza tym w ciemnościach na drodze gdzie nie ma pasów, nie ma barierek, nie ma asfaltu, za to są wbiegające nie wiadomo skąd kozy, czułem się dosyć niepewnie. Nocowaliśmy gdzieś w górach, na budowie jakiejś drogi… Kolejny dzień wcale nie był lepszy. Krzysiu Hołowczyc nie nadążał dyktować, ja nie nadążałem kręcić kierownicą… Dwa razy wisieliśmy kamperem na haku holowniczym, raz nie byłem w stanie ruszyć pod górkę nawet z jedynki i musiałem cofać dla wzięcia rozbiegu, raz straciliśmy z 10 minut, żeby wyminąć się z autobusem jadącym z przeciwka… Gdy pierwszy raz usłyszałem Krzysia mówiącego, że do celu 35 km, czas przejazdu 1h 25 minut to serdecznie się roześmiałem… Zupełnie niepotrzebnie… Jechaliśmy prawie 1h40minut…

DSC01323.jpg
Pierwszy zachód słońca w Albanii
Plik ściągnięto 46 raz(y) 121,8 KB

DSC01325.jpg
Ćwiczymy refleks
Plik ściągnięto 82 raz(y) 166,15 KB

DSC01332.jpg
Miejsce noclegowe, następnego dnia rano
Plik ściągnięto 63 raz(y) 185,33 KB

DSC01337.jpg
W górach
Plik ściągnięto 56 raz(y) 177,51 KB

DSC01341.jpg
Droga krajowa
Plik ściągnięto 56 raz(y) 174,36 KB

DSC01345.jpg
Wszystko przed nami
Plik ściągnięto 57 raz(y) 198,51 KB

DSC01357.jpg
W drodze do Gjirokaster
Plik ściągnięto 50 raz(y) 192,89 KB

DSC01365.jpg
Kawałek lepszej drogi
Plik ściągnięto 64 raz(y) 179,28 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2014-12-21, 21:42   

Gjirokastra to piękne miasto położone na malowniczych wzgórzach. Upał był okrutny, więc zwiedzanie zaczęliśmy od górującej nad miastem Twierdzy, z której roztacza się wspaniały widok na panoramę miasta. Wybór był słuszny, bo w jej grubych murach panował przyjemny chłodek. Sama twierdza wzniesiona została w czasach bizantyjskich, ale prawdziwy rozkwit zapewniła jej rozbudowa przez Turków Osmańskich. Na szczególną uwagę zasługuje wieża zegarowa i związana z nią historia. Otóż XIX wieczny władca tych ziem, Ali Pasza, był człowiekiem kształconym na zachodzie. Podróżując po Europie doszedł do rewolucyjnych (jak na tamte czasy) wniosków – czasem Osmanów rządzi religia. Pory dnia wyznaczają śpiewy muezinów, podczas gdy na zachodzie ludzie używają zegarków. I to właśnie z jego rozkazu (i przy jego nie małej pomocy) powstał pierwsza w imperium osmańskim wieża zegarowa z mechanicznym zegarem. Niestety – w parę lat po uruchomieniu, zegar się zepsuł i nikt nie potrafił go naprawić. W trakcie pierwszej wojny światowej mechanizm został zdemontowany i do dzisiaj nic nie wiadomo o jego losach…
Większość budynków w starym mieście kryta jest szarymi łupkami. Specyficzna i unikalna zabudowa sprawiła, że Gjirokastra została wpisana w 2005 roku na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Spacer zabytkowymi uliczkami sprawił nam niesamowitą frajdę. Niestety, sierpień nie jest chyba najlepszym czasem na zwiedzanie. Miasto bywa nazywane „Miastem tysiąca schodów”, a temperatura była tak wysoka, że nawet miejscowych nie było widać na ulicach. Efekt tego był tak, że już po paru chwilach pot lał się z nas strumieniami. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że pora wracać do kampera i pojechać nad morze…

DSC01415.jpg
Bardzo strome uliczki i opuszczone domy - Gjirokastra wita!
Plik ściągnięto 57 raz(y) 199,55 KB

DSC01416.jpg
Nasz pierwszy cel - Twierdza
Plik ściągnięto 56 raz(y) 172,21 KB

DSC01418.jpg
Ulica kawiarenek, otwierają je dopiero po 16.00 gdy upał zelżeje
Plik ściągnięto 56 raz(y) 192,61 KB

DSC01423.jpg
Stare miasto i domy kryte łupkiem
Plik ściągnięto 52 raz(y) 187,8 KB

DSC01434.jpg
Rodzinka na tle wieży zegarowej
Plik ściągnięto 72 raz(y) 157,08 KB

DSC01432.jpg
Panorama
Plik ściągnięto 63 raz(y) 206,88 KB

DSC01437.jpg
Typowa zabudowa Gjirokastry
Plik ściągnięto 58 raz(y) 192,41 KB

DSC01466.jpg
Ostatni rzut oka na miasto
Plik ściągnięto 56 raz(y) 187,47 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2014-12-21, 21:44   

Wszyscy spotykani przez nas Polacy mówili nam, że w Sarandzie są najpiękniejsze plaże Albanii. Dlatego też w tym kierunku zmierzał nasz kamperek. Dziwne to było uczucie – po niebotycznych górach i serpentynach, nagle jechaliśmy prostą drogą, z pięknym nowym asfaltem.. No i w końcu dojechaliśmy… Jakież było nasze zdziwienie gdy zobaczyliśmy ową wychwalaną pod niebiosa Sarandę… Rzędy ogromnych hoteli i pensjonatów, tłumy na ulicach, zgiełk, hałas dyskotek… Zdecydowanie nie nasze klimaty. Czym prędzej stamtąd uciekaliśmy. Pytaliśmy miejscowych i turystów gdzie można by zanocować, ale nikt nie słyszał o żadnym kampingu… Znalezienie miejsca na dziko graniczyło z cudem… Pomógł nam przypadek – przy drodze stała tablica informująca, że za 5 km jest kamping. W ten sposób trafiliśmy do Ksamil. I znowu okazało się, że dobrze trafiliśmy. Kamping znajduje się ok. 100 m od morza. Jest ciasny, ale przytulny i ma niesamowitą obsługę. Powitano nas ciepłymi i zimnymi napojami, służono wszelką pomocą. Sanitariaty na najwyższym poziomie. Spędziliśmy tutaj dwie noce. I co najważniejsze – spotkaliśmy „naszych” tzn. Camperteam’ową załogę Pejpel oraz stojących trochę bliżej morza RISTEAM. Ci pierwsi wspomogli nas przewodnikiem po Albanii (sami wyjeżdżali już w kierunku Grecji), z drugimi wymieniliśmy się numerami telefonów (jak się później okazało, była to kluczowa wymiana na tych wakacjach).
Samo Ksamil, podobnie jak Saranda, ma piękne plaże, ale.. są one PŁATNE. Wszędzie stoją leżaki i parasole, a próby rozłożenia ręcznika kończyły się wyproszeniem z plaży. Niepłatne skrawki wśród skał albo są tak zaśmiecone, że nie ma co marzyć o rozłożeniu się, albo zajmowane już przed 8.00 rano… To ostatecznie zraziło nas do pozostania w tym miejscu dłużej…

DSC01494.jpg
Wjazd do Sarandy
Plik ściągnięto 59 raz(y) 147,91 KB

DSC01502.jpg
Przez Sarandę
Plik ściągnięto 57 raz(y) 173,69 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2014-12-21, 21:52   

Zanim jednak udaliśmy się w poszukiwaniu innych plaż postanowiliśmy zobaczyć Butrinti. Decyzja okazała się ze wszech miar słuszna. Jest to miasto, które powstało w XII wieku przed naszą erą. Jak mówi legenda, założyli go uciekinierzy z pod Troi. Rozkwit metropolii przypada na II w.n.e. kiedy to miasto znalazło się pod panowaniem rzymskim. W średniowieczu dotarła tutaj Republika Wenecka, a u jego schyłku miasto zostało opuszczone, co było kluczowym momentem w jego historii. Ponieważ miasto nie zostało zdobyte, ani splądrowane, ponieważ nie było żadnego dalszego ciągu, dzisiaj możemy oglądać i zwiedzać oryginalny, zachowany układ ulic i budynków. Tego nie znajdziecie chyba nigdzie indziej. W Rzymie czy Atenach zabytki są rozrzucone po cały mieście, wrosły w obecną tkankę miasta. Tutaj zostało wszystko tak jak w czasach świetności miasta… Nie bez kozery wpisano Butrinti na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO już w 1992 roku… Ja osobiście nie widziałem nigdy czegoś podobnego i jestem pod wielkim wrażeniem tego miasta-muzeum.

DSC01511.jpg
Amfiteatr
Plik ściągnięto 56 raz(y) 181,66 KB

DSC01519.jpg
Fragment mozaiki na ścianach kaplicy
Plik ściągnięto 63 raz(y) 146,85 KB

DSC01521.jpg
Rzymska świątynia
Plik ściągnięto 61 raz(y) 184,86 KB

DSC01524.jpg
Ruiny chrześcijańskiej bazyliki
Plik ściągnięto 68 raz(y) 184,7 KB

DSC01536.jpg
Fragment murów obronnych
Plik ściągnięto 61 raz(y) 162,08 KB

DSC01541.jpg
Pozostałość po Republice Weneckiej
Plik ściągnięto 55 raz(y) 165,91 KB

DSC01554.jpg
Widok z Butrintu w kierunku Ksamil
Plik ściągnięto 60 raz(y) 193,55 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2014-12-21, 21:54   

Kończyliśmy zwiedzanie gdy mój telefon wydał z siebie cienki pisk – przyszedł sms… Odbieram i oczy przecieram ze zdumienia – odezwała się załoga RISTEAM. Stoją w Qeparo przy samej plaży. I czekają na nas :lol: Bardzo się ucieszyliśmy. Trochę ciężko było ich znaleźć, bo Qeparo okazało się być Porto Palermo, ale koniec końców trafiliśmy. Miejscówka super (jedynie jest problem ze słodką wodą i wyprowadzaniem kota). Zresztą popatrzcie na zdjęcia… Najważniejsze jednak w tym wszystkim było to, że trafiliśmy super ludków, z którymi się dobrze dogadywaliśmy. No i tak się to jakoś porobiło, że resztę podróży jeździliśmy już razem…

DSC01575.jpg
Super miejscóweczka
Plik ściągnięto 75 raz(y) 167,99 KB

DSC01582.jpg
Plik ściągnięto 72 raz(y) 175,21 KB

DSC01584.jpg
Plik ściągnięto 79 raz(y) 183,51 KB

DSC01564.jpg
... a za plecami też ładne widoki
Plik ściągnięto 51 raz(y) 192,84 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Ostatnio zmieniony przez Frowyz 2014-12-21, 22:55, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2014-12-21, 21:59   

Po trzech dniach i dwóch przygodach (Najlepsza z Żon wbiła sobie w nogę jeżowca, kamper Rafiego nie odpalił i trzeba było go holować kawałek terenówką) pojechaliśmy szukać jeszcze ładniejszej plaży ;) I w ten oto sposób trafiliśmy na kolejną fajną miejscówkę koło Dhermi. Co prawda tutaj postój nie był już darmowy (300 leków za dzień, tj ok 10 PLN), ale za to był prysznic na plaży i dostęp do słodkiej wody. A „piękne okoliczności przyrody” zapierały dech w piersiach. Z resztą popatrzcie sobie sami.

DSC01606.jpg
Znajdź dwa kamperki
Plik ściągnięto 57 raz(y) 184,36 KB

DSC01609.jpg
Plaża
Plik ściągnięto 71 raz(y) 168,5 KB

DSC01621.jpg
Nasza miejscówka
Plik ściągnięto 69 raz(y) 185,35 KB

DSC01624.jpg
Złowieszcza przełęcz Llogara
Plik ściągnięto 54 raz(y) 156,08 KB

DSC01631.jpg
Najlepsza z Żon z Michałkiem
Plik ściągnięto 53 raz(y) 156,49 KB

DSC01643.jpg
Rafi - Spaghetti Master
Plik ściągnięto 61 raz(y) 156,77 KB

DSC01650.jpg
Frowyz'y prawie w komplecie
Plik ściągnięto 65 raz(y) 143,12 KB

DSC01657.jpg
Widok z morza
Plik ściągnięto 49 raz(y) 159,74 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***