|
|
Warszawa-Kapadocja-Adrasan-Kas-Ekincik-Thessaloniki-Warszawa |
Autor |
Wiadomość |
Tomland
trochę już popisał
Twój sprzęt: Burstner
Dołączył: 03 Lis 2010 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2015-07-19, 14:45 Warszawa-Kapadocja-Adrasan-Kas-Ekincik-Thessaloniki-Warszawa
|
|
|
Witam, taka trasa jak w opisie.
Warszawa Żylina Bratysława Budapeszt Belgrad Nis Sofia Istambuł Kapadocja Adrasan Kas Fethye Ekincik Canakkale Saloniki Nis Warszawa
Powrót dziś w południe.
Pojechaliśmy trzema zestawami, trzy duże integry, X-dream, Rapido i Knaus. W Knausie 2 osoby (piszacy te słowa) z małżonką, X-Dream dwa małżeństwa + dwa psy, Rapido małżeństwo z dwójką dzieci + dwa psy. Każdy z zestawów jako że dużo pływamy miał duży ponton z silnikiem zaburtowym. Dwa zestawy ( nie mój niestety) na platformach skutery Każdy przeciążony niestety około tony co w konsekwencji dla jednego skończyło się źle. O tym później.
Wyjeżdżamy wszyscy w piątek. Jako że ja już tę trasę zrobiłem wyłączając tylko Kapadocję w 2011 (opisana na forum CT) wyruszam ostatni bo w Stambule interesuja mnie tylko niewielkie zakupy.
Każde auto jedzie inna trasą.
Róznica między mami polega tylko właściwie na Suboticy ponieważ jeden z nas kiedyś tam stał 8 godzin w upale.
Ja jadę klasycznie, Cieszyn Żilina Belgrad Sofia Stambuł. Moi przyjaciele wybierają drogę na Rumunię. Ja stoję na Reszke-Subotica godzinę, moi kumple trafiają na remont odcinka w Rumunii o długości 170 km (!) Efekt, jadą tym odcinkiem 7 godzin.
Cóż, żal...
W Stambule zmiany zmiany i jeszcze raz zmiany. Wszyscy przyjeżdżający kampreami staja obowiązkowo ''pod Radarem''. Wszyscy kamperowcy z Europy nie tylko my. Jeszcze 4 lata temu w okolicach tego parkingu było mnóstwo miejsca, Turasy robili sobie tam pikniki, pili czaj, grali w piłkę biesiadowali. Dziś to koniec. Wszystko w okolicy zaorane, budowa budowa i jeszcze raz budowa. Turcy wszystko buduja lub przebudowywują. Za rok niestety parking ''pod Radarem'' zapewne będzie zaorany i nie będziemy mięli my kamperowcy idealnej bazy wypadowej na meczety i na bazar.
W Istambule wykupujemy opłaty za autostradę. Dziwne, ja w nocy w centrum przed bramkami w mobilnym punkcie sprawdzania kart autostradowych dowiaduję się ze moja karta KGS jes dawno nieważna. Teraz obowiązują karty HGS. Wypisuje mi koleś na przenośnej drukarce dokumentację z numerami rejestracyjnymi i potwierdzenie wpłaty ale nie dostaję żadnej naklejki ani karty. Płacę 53 liry co ma zapewnić bezproblemowe podróżowanie po całej Turcji. Na każdej bramce autostradowej dzwoni mi dzwonek i wyświetla się pomarańczowe światło. Ale żadnych problemów nie mam. Koledzy w dzień przy moście nad Bosforem kupują podobnie tylko dostają coś na szybę co powoduje odliczenie z konta. Ponoć przy rejestracji w necie można dostać powiadomienie sms-em o aktualnym stanie konta.
Jedziemy do Kapadocji.
Przyjeżdżamy do Göreme.
Wiedząc z netu że nie ma co stawać na dzikusa lądujemy na kempingu o tej samej nazwie. Kemping Panorama, pełny nie ma miejsc. Nasz ładny z basenem energią i nieźle usytuowany. Widok oszałamiający, szczególnie wieczorem kiedy klasztory wykute w skałach są podświetlone. Mając dwa skutery mamy problem z przemieszczaniem się. Wynajmujemy skuter i auto. Wynajęcie auta jest tańsze (znacznie) jak quada. Buszujemy po okolicy zwiedzamy podziemne miasto gdzie schronienie mogło mieć kilkanaście tysięcy ludzi przez około pół roku. Fajne - polecam.
Zamawiamy w międzyczasie lot balonem, poranny, żeby zobaczyć wschód słońca. DROGO, BARDZO DROGO. 120 euro od osoby. Ponoć ma znaczenie z kim lecisz, można lecieć i za niecałe sto euro ale ponoć z nie za bardzo gramotnym pilotem. Ja nie lece ponieważ się boje wysokości. Grupa rusza o 4 rano i po powrocie sa zachwyceni. warto dac ciut więcej i lecieć z ''kozakiem''. Widoki super, nawet moi sfotografowali nasze kampery na kempingu.
Pilot wylądował dokładnie koszem na lawecie służącej do jego przewożenia, więc zrobił to perfekcyjnie.
Po wyladowaniu szampan, poczęstunek, i medale.
Po dokładnym objechaniu okolicy okazało się że można powyżej miasta stanąć na takim placu ''panoramico'' kilkoma kamperami za free.
Trudno, za to mieliśmy prąd i basen. Klimat w Kapadocji mega przyjazny, w nocy lekki chłód, idealnie się śpi, w dzień upał do przeżycia. Nie to co przy morzu gdzie pojechaliśmy potem.
Z Kapadocji jedziemy do Adrasanu. Chcemy znajomym pokazać parę fajnych wysp na morzu, ale przede wszystkim zatokę z mnóstwem żółwi oraz wrakiem statku Rand. niestety statek sprzątnięty i z nurkowania nici. Zostaje pływanie pontonami. Niestety na miejscu lekkie zaskoczenie. Turcy chcą zagospodarować każde wolne miejsce nad morzem (trudno się dziwić kazdy liczy kasę) i w miejscu na którym staliśmy 4 lata temu stoi zakaz biwakowania. Po drugiej stronie drogi gdzie był ugór dziś wszystkie miejsca zagospodarowane do stania namiotem lub przyczepami. Niedrogo, 15 lira za dobę, płatność tylko rano, dają w cenie prąd. Koło 20 złotych nie majątek. Niestety za darmochę się już nie da.
Po Adrasanie jedziemy do Kekovy, zatopione miasto. Stajemy w lesie przed miasteczkiem z którego wypływają statki wycieczkowe.
Polecam dla każdego kto nie dysponuje własnym sprzętem.
Rozkładamy łódki i ruszamy do parku narodowego. Widoki przepiękne. Duży ruch stateczków wycieczkowych. Po trasie fajna grota, przewodniki mówią że kąpiel zabroniona, lecz sporo ludzi nurkuje z fajką.
Wieczorkiem wracamy, niestety komary dają sie tak we znaki, że w zasadzie to uciekamy z tego lasu. Pada jeszcze szybki pomysł żeby stanąć na kempingu który jest usytuowany w porcie ale postanawiamy jechać dalej. Choć jak się wpływa do kanału który łączy port to mijając kemping zwróciliśmy uwagę na kamperowców z Włoch którzy spokojnie sobie siedzieli na fotelikach sącząc winko- więc kemping musiał być opryskiwany przed komarami.
Następny postój to Kas. Malownicze miasteczko do którego zjeżdża się z wysokiej góry. Uwaga na hamulce bo sie przypalają. Zajeżdżamy na miejsce gdzie staliśmy 4 lata temu. Gospodarz przy knajpce wylatuje nam na spotkanie i zaprasza do postawienia kamperów na jego parkingu. Dwóch z nas się decyduje, ja jadę 50 m obok na swoje miejsce. Trochę z górki ale kamper pod drzewem, przy samej plaży, i najważniejsze , przewiew. Rano okazało się to zbawienne. Gospodarz do kumpli przyleciał i już marudził że kłopot z prądem, no i zażyczył sobie 20 lirów dzienne. Dużo jak na patelni bez przewiewu i praktycznie na parkingu gdzie za dnia kręci się sporo ludzi bo w tym miejscu jest przewężenie przy dwóch plażach. Jedna od strony miasta od strony zatoki, druga od morza z widokiem na grecką wyspę Megisti.
Ja ze swojego miejsca jestem mega zadowolony, koledzy ze swojego nie bardzo.
Po awarii jednej z łódek w Kekovie przekonfigurowaliśmy nasz skład na dwie łódki. Płyniemy na Megisti. Na wyspę płynie się około 20 minut, po wpłynięciu zaczepia nas policjant grecki. Bardzo się dziwi że małymi łódkami przypłynęliśmy w Turcji. Sam twierdzi że ma daleką rodzinę gdzieś pod Szczecinem. W zatoce w Megisti całe mnóstwo żółwi, jest ich tak dużo żę podpływają pod nabrzeże. Widok niesamowity bo siedząc w knajpce i sącząc lodowatą Alfę żółwie wystawiają głowy na wyciągnięcie ręki.
Potem płyniemy do słynnej groty Blue Cave, której 4 lata temu nie zobaczyliśmy ze względu na spora falę. Teraz jest flauta i można do groty dopłynąć w 10-15 minut. Wycieczka taksówką wodną to koszt ok 10 Euro za osobę.
Wejście do groty ma około 5o cm więc trzeba mocno sie schylić przy wpływaniu.
Widok w środku- kosmos. Fajna atrakcja popływać w środku, grota jest olbrzymia.
Problem Syryjski
Na koniec pobytu w Kasu niestety niemiła niespodzianka. Nad ranem słyszę dźwięk przy naszych pontonach, że ktoś się kręci. Wyglądam przez okno (zbawienne że stałem właśnie w tym miejscu bo wszystko miałem jak na dłoni) a tutaj dwóch facetów fotografuje nasze pontony. Wyskakuję z auta i idę na plażę. Pytam o co chodzi, koleś od którego wyraźnie czuć alkohol, chce mnie wylegitymować, twierdzi że jest policjantem, i domaga się papierów na łódki. Okazuje się że 200m od nas policja (umundurowana) złapała sześciu uciekinierów z Syrii i ci po cywilnemu myśleli że Syryjczycy przypłynęli naszymi pontonami i chcą przedostać się na wyspę Megisti no bo w końcu to Grecja czyli Unia.
Wyjaśniamy że w Polsce w celach w których my używamy pontony nie potrzeba rejestracji. Pijany koleś (było ich dwóch) wyjaśnia nam że w takiej sytuacji gdyby te pontony zginęły, pływały po morzu, to my do nich nie mielibyśmy żadnych praw.
Po półgodzinnych utarczkach w końcu dają spokój i rozchodzimy się, my do kamperów a ci kolesie gdzieś jadą.
Idziemy spać, bo dopiero koło 5-ej.
Za jakiś czas może po 30-40 minutach budzi mnie dźwięk żwiru na plaży. Wystawiam głowę do okna a te gamonie już mają zsunięty jeden nasz ponton do morza. Wylatuje z samochodu i wydzieram się do swoich aby szybko przylecieli. Gdybym stał tam gdzie oni nic byśmy nie słyszeli i zapewne byłoby po pontonach. Robi się awantura na szesnaście fajerek. Tych dwóch po cywilnemu już nie mówią że są z policji tylko twierdzą że bronią swojego kraju. Małe konusy. U nas na 4 facetów dwóch dużych a jeden bardzo. I porywczy. Do bitki brakuje dosłownie sekunda bo oni zaczynają nam 'fakować' a to nieładnie. W końcu wyciągamy łódkę z morza na plażę, przylatują inni ludzie i zaczynają tym dwóm coś tam tłumaczyć. Znają nas bo widzieli nas już poprzedniego dnia i wiedzieli że jesteśmy z Polski.
W końcu podjeżdża policja która 200m dalej załatwia sprawę tych Syryjczyków. Tych dwóch widząc że nadjeżdżają próbuje odjeżdżać skuterem. Nie udaje mi sie niestety zabrać kluczyków do skutera.
Podjeżdża Policja, tamci w międzyczasie odjeżdżają. Policja mówi że wszystko z nimi pozałatwia. Widać na pierwszy rzut oka że znają się jak łyse konie.
Tego dnia po tych wrażeniach pakujemy łódki, wieczorem jeszcze na samej plaży jemy pyszną doradę z grilla upajając się przepięknym widokiem na morze i rano spadamy z Kasu.
Napisałem skargę i dołączyłem zdjęcia tych ludzi, do ambasady tureckiej w Warszawie oraz na posterunek policji w Kasu, ciekawe czy coś to da.
Czas na Ekincik.
Po drodzę zajeżdżamy do Xanthos, niedaleko od głównej drogi, raptem 3-4 km. Duży parking, stanie bezproblemowe.
Wjeżdżamy do Ekincika. Piękna malownicza zatoka i po 4 latach nie jeden kemping ale juz trzy. Koszt 50 lirów od auta wraz z pradem. Bez wzgledu na ilośc osób. Na miejscu ładne łazienki, WiFi, możliwość skorzystania z pralki (10Lirów) oraz lodówki z zamrażarką. bardzo miły właściciel. nawet gaździna upiekła nam blachę przepysznego ciasta na słono z oliwkami i innymi gadżetami. Pycha.
W Ekinciku obok w zatoce gdzie stają jachty bywają (niedawno) Dustin Hoffman, Sting, dawniej księżniczka Karolina.
To idealne miejsce na wycieczkę do Dalyan, miejsca gdzie i morze i kanały i jezioro.
A także słynne grobowce wykute w skałach.
turcja 2015.jpg Trasa wyjazdu |
|
Plik ściągnięto 16252 raz(y) 73,67 KB |
DSC02688.JPG Kapadocja nocą |
|
Plik ściągnięto 15754 raz(y) 130,5 KB |
DSC02783.JPG
|
|
Plik ściągnięto 15754 raz(y) 156,01 KB |
na trasie.jpg
|
|
Plik ściągnięto 119 raz(y) 172,82 KB |
Istambuł.jpg
|
|
Plik ściągnięto 90 raz(y) 122,86 KB |
kas.jpg
|
|
Plik ściągnięto 89 raz(y) 189,39 KB |
kas2.jpg
|
|
Plik ściągnięto 93 raz(y) 199,04 KB |
kamper ze SK.jpg
|
|
Plik ściągnięto 128 raz(y) 227,68 KB |
Ekincik.jpg
|
|
Plik ściągnięto 93 raz(y) 221,3 KB |
Xanthos.jpg
|
|
Plik ściągnięto 101 raz(y) 213,48 KB |
|
Ostatnio zmieniony przez Tomland 2015-08-05, 16:30, w całości zmieniany 19 razy |
|
|
|
|
ZEUS
Kombatant
Twój sprzęt: Weinsberg CC600 MG 120 kW 2019
Pomógł: 5 razy Dołączył: 08 Paź 2014 Piwa: 62/63 Skąd: Olimp ?
|
Wysłany: 2015-07-19, 15:37
|
|
|
jednego czytelnika (i "oglądacza") już masz... |
|
|
|
|
Mirek48
doświadczony pisarz
Twój sprzęt: Mitsubishi L300
Nazwa załogi: mirek i janka
Pomógł: 1 raz Dołączył: 24 Sty 2010 Otrzymał 5 piw(a) Skąd: Lublin
|
Wysłany: 2015-07-19, 15:45
|
|
|
...już dwóch... |
_________________ Mirek Brus |
|
|
|
|
Dziabong
weteran
Twój sprzęt: Dziabong
Nazwa załogi: Dziabongi
Pomógł: 3 razy Dołączył: 15 Lis 2008 Piwa: 16/89 Skąd: Dziabongowo
|
Wysłany: 2015-07-19, 15:59
|
|
|
Będzie nas więcej |
_________________
|
|
|
|
|
WODNIK
weteran
Twój sprzęt: HOBBY 600
Pomógł: 5 razy Dołączył: 24 Gru 2009 Piwa: 52/193 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: 2015-07-19, 17:20
|
|
|
Siadam wygodnie i czekam.....
|
_________________ --- B E S K I D N I K ---
Pozdrawiamy Bronia i Janek
|
|
|
|
|
samotny wilk
weteran W podróży jesteśmy zawsze.
Nazwa załogi: Wędrowniczek
Pomógł: 1 raz Dołączył: 11 Wrz 2013 Piwa: 70/62 Skąd: Stolica
|
Wysłany: 2015-07-19, 18:58
|
|
|
Będę wiernym czytaczem i oglądaczem, bo w przyszłym roku też mnie to czeka - Turcja.
Jednak po tegorocznym tripie po Rumunii i Bułgarii wybiorę drogę własnie przez te kraje.
Czekam póki co z rozdziawioną gębą. |
_________________ Andrzej
|
|
|
|
|
jerry Gdansk
doświadczony pisarz
Twój sprzęt: Renault Trafic Chausson Acapulco 33
Nazwa załogi: LILOU
Pomógł: 1 raz Dołączył: 09 Sty 2015 Piwa: 14/27 Skąd: Gdansk
|
Wysłany: 2015-07-19, 19:10
|
|
|
Ja tez czekam na relacje. Po wojażach na Węgrzech przycupnąłem w Lublinie. |
|
|
|
|
slawwoj
Kombatant
Twój sprzęt: Laika x695 Ford
Pomógł: 6 razy Dołączył: 08 Sie 2012 Piwa: 141/299 Skąd: Bielsk Podlaski
|
|
|
|
|
jerry Gdansk
doświadczony pisarz
Twój sprzęt: Renault Trafic Chausson Acapulco 33
Nazwa załogi: LILOU
Pomógł: 1 raz Dołączył: 09 Sty 2015 Piwa: 14/27 Skąd: Gdansk
|
Wysłany: 2015-07-19, 19:27
|
|
|
Tak już po powrocie do domciu.Jutro zwiedzanie Lublina i wracamy to jest Nasz pierwsza trasa kamperowa. |
|
|
|
|
piotr1
Kombatant
Twój sprzęt: blaszak ducato w budowie
Nazwa załogi: ewaipiotr
Dołączył: 06 Wrz 2010 Piwa: 17/18 Skąd: gdańsk i okolice
|
Wysłany: 2015-07-19, 19:47
|
|
|
Czekamy |
|
|
|
|
salut
weteran
Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomógł: 1 raz Dołączył: 17 Paź 2010 Piwa: 108/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2015-07-19, 20:15
|
|
|
Tomland z niecierpliwością czekamy na ciąg dalszy. 31 lipca wyruszamy prawie tą samą trasą co Wy. Jeżeli macie jakieś ważne informacje, czy rady chętnie ich wysłuchamy.
|
_________________ I don't need Google, my wife knows everything !!!
|
|
|
|
|
marekoliva
weteran
Twój sprzęt: Mercedes Sprinter Rimor Sailer 700
Pomógł: 7 razy Dołączył: 19 Wrz 2009 Piwa: 40/19 Skąd: Gdańsk - Oliwa
|
Wysłany: 2015-07-19, 21:21
|
|
|
Czekamy na ciąg dalszy |
_________________ Marek
"Ty możesz zwlekać ale czas nie będzie "
|
|
|
|
|
Czarna i Krzysiek
weteran
Twój sprzęt: Fiat Ducato 2,5 D 87` Zabudowa Dethleffs
Nazwa załogi: Żółwiki :-)
Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Lut 2015 Piwa: 29/24 Skąd: Pruszków
|
Wysłany: 2015-07-19, 21:34
|
|
|
I my również chętnie poczytamy |
_________________ Czarna i Krzysiek
z dzieciakami
Fiat Ducato 2,5 D Pełnoletni |
|
|
|
|
Kotek
Kombatant Mam na imię Danusia!
Twój sprzęt: Fiat Ducato Toskana 1,9 TD
Nazwa załogi: MisioKot
Pomogła: 5 razy Dołączyła: 07 Paź 2010 Piwa: 403/444 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2015-07-20, 05:29
|
|
|
Miau, przyłączam się do czytających. |
_________________ Pozdrawiamy - Danusia-Kotek i Henio-Misio
Denerwować się to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.
|
|
|
|
|
KrzySówka
weteran
Twój sprzęt: Fiat Ducato Autostar
Nazwa załogi: Krzysztof i Iwonka
Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Sty 2015 Piwa: 16/25 Skąd: Mysłowice/Zawiercie
|
Wysłany: 2015-07-20, 06:21
|
|
|
Fajnie się zaczyna . Czekamy na ciąg dalszy .Pozdrawiamy |
_________________ Ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|