|
|
Podróż przez 3 morza, 3 kraje w 3 tygodnie. |
Autor |
Wiadomość |
hawwa
trochę już popisał
Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączyła: 01 Cze 2013 Piwa: 22/2 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: 2015-08-17, 22:18 Podróż przez 3 morza, 3 kraje w 3 tygodnie.
|
|
|
Początkowo plan był taki, aby zwiedzić tylko Albanię, mieliśmy na to aż 3 tygodnie, co się często nie zdarza. Ale zachęceni zdjęciami Sznurka z Grecji, rozszerzyliśmy naszą podróż o greckie plaże przy Morzu Egejskim. Następna miała być Albania i Morze Jońskie, a na Czarnogórę miało już nie wystarczyć czasu, ale wystarczyło i na Czarnogórę i na Morze Adriatyckie.
Relacja jest w temacie Albania, ponieważ Albania była głównym celem podróży i jest najskrupulatniej zwiedzona. Grecja i Czarnogóra zaledwie „liźnięte”.
Przedstawię najpierw naszą drużynę. Na zdjęciu z przodu z gołym torsem Mati, a następnie od lewej: Bartek, Ewa i Radek (RADO TEAM) i dalej Jędruś, Iga, Edzia, Igor i Kalina (JASAX TEAM).
Krótki spis treści, żeby łatwiej było szukać informacji:
20-23 lipca Grecja – plaże Banaki Beach, Olimpic Beach,
23-24 lipca Grecja – Meteory,
24 lipca Albania Gjirokastra, Blue Eye
25 lipca Albania Butrint
25-28 lipca Albania – plaże Borsh i Himare
28 lipca Albania – przełęcz Llogara
29 lipca Albania – Apollonia, Berat, Kruja
30-31 lipca – Czarnogóra plaża Ulcinj
1 sierpnia – Czarnogóra most na Tarze
2-4 sierpnia – Czarnogóra Durmitor
5-7 sierpnia – Węgry termy w Buk
Zaczynamy więc naszą relację z podróży przez 3 morza i 3 kraje, trwającej 3 tygodnie.
Zdjęcia umieszczone w relacji wykonał Rado |
|
|
|
|
Wyświetl szczegóły |
|
hawwa
trochę już popisał
Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączyła: 01 Cze 2013 Piwa: 22/2 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: 2015-08-17, 22:26
|
|
|
19 lipca (niedziela)
Wyruszamy o godzinie 9.30 z K-Koźla, dotankowujemy nasze maszyny, sprawdzamy opony i ruszamy w stronę granicy węgiersko – serbskiej. Kupujemy winiety na Słowację (14 EUR) i Węgry (9560 HUF), żeby sobie maksymalnie uprościć drogę i koło godziny 19 stanęliśmy na stacji benzynowej OMV, ostatniej przed granicą serbską (4611’20.1”N 1959’36.4”E)
Duży parking przy stacji OMV okazał się cmentarzyskiem aut osobowych, którym nie udało się przekroczyć granicy UE. Tak więc, pomimo wielkiego parkingu, znaleźć wolnego miejsca nie było wcale łatwo. Przytuleni do macedońskich ciężarówek, spokojnie przespaliśmy noc.
20 lipca (poniedziałek)
Wyspani, po śniadanku ruszamy dalej. Kontrola graniczna w Serbii i Macedonii bez kolejek i bez komplikacji. Pokazujemy paszporty, dowód rejestracyjny i zieloną kartę i przejeżdżamy dalej.
Plan był taki, żeby jeszcze odwiedzić Skopje i tam przenocować, ale dzieci miały już taką ochotę na morskie kąpiele, a kierowcy jeszcze mieli siły, że dociągnęliśmy do samego wybrzeża greckiego.
Po płynnym przejechaniu Serbii i Macedonii wjechaliśmy do pięknej i przyjaznej Grecji.
Koszty przejazdu autostradami: Serbia 19,50 EUR, Macedonia 6,5 EUR, Grecja (od granicy do Riwiery Olimpijskiej) 8,50 EUR. W Grecji kampery klasyfikowane są do 3 grupy opłat za autostradę, więc później już staraliśmy się omijać greckie autostrady, jeśli tylko mogliśmy.
Do morza dojeżdżamy już w całkowitych ciemnościach (koło godziny 21) i stajemy przy porcie.
Obok jest mała plaża, prysznic i toaleta (4027’11.7”N 2235’43.3”E)
Niektóre dzieci pobiegły jeszcze wieczorem pomoczyć nogi, panowie zrobili serwis kamperów i położyliśmy się spać. Noc nie należała do spokojnych, upłynęła nam przy odgłosach pracującego portu, silnikach agregatów i pokrzykiwaniu pracowników portu. Zmęczenie jednak było tak duże, że wszyscy w mig posnęli. |
|
|
|
|
hawwa
trochę już popisał
Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączyła: 01 Cze 2013 Piwa: 22/2 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: 2015-08-17, 22:28
|
|
|
21 lipca (wtorek)
Bardzo wczesnym rankiem (port nie dał nam pospać) wszyscy wskakujemy do morza. Po pierwszej kąpieli decydujemy jednak, że trzeba znaleźć spokojniejsze miejsce. Jedziemy szukać fajniejszej miejscówki i tak trafiamy na miejsce dla nas idealne – Banaki Beach (4019’06.9”N 2237’36.9”E).
Cudowna plaża, piękne Morze Egejskie, leżaki, parasole, zimne frape i nic więcej nam do szczęścia nie trzeba. Poznajemy szefa baru Banaki Beach – Tasosa, którego wypytujemy o dzikie kamperowanie w Grecji i kary z tym związane. Tasos zapewnia nas, że możemy zostać na noc, że nikt się nie przyczepi, tylko żebyśmy na noc schowali stół i krzesła. No i miał rację, policja przyjechała rano, ale nawet nie podeszli do nas.
Tasos na noc zabezpiecza nasze kampery specjalnym proszkiem odstraszającym węże, które podobno zamieszkują wysokie trawy w pobliżu. Wysypuje proszek równiutką linią, dookoła naszych kamperów i jeszcze poznanego wcześniej Słoweńca. Wszystko to wygląda jak jakiś rytuał szamański. Czujemy się bezpiecznie, już nam żadne węże niestraszne.
|
|
|
|
|
hawwa
trochę już popisał
Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączyła: 01 Cze 2013 Piwa: 22/2 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: 2015-08-17, 22:31
|
|
|
22 lipca (środa)
Cały kolejny dzień spędzamy na plaży Banaki Beach, poddając swoje ciała kojącym falom morskim, ostrym promieniom słonecznym i chłodząc się od środka.
Wieczorem opuszczamy to piękne miejsce i jedziemy do Olimpic Beach, w poszukiwaniu cywilizacji, a dokładniej jakiejś miłej restauracji z greckim menu. Czekało nas tam również spotkanie ze znajomymi z K-Koźla, którzy akurat tam spędzali swój urlop.
Zakotwiczamy na końcu Olimpic Beach przy plaży (4014’04.5”N 2235’12.9”E) i idziemy „na miasto”. Trafiamy do fajnej restauracyjki polsko-greckiej, gdzie próbujemy musaki, sałatki greckiej (która tutaj nazywa się „wiejska”) oraz małych smażonych rybek, a to wszystko przy swojskim, domowym winie. Było pysznie.
Wieczorem spotykamy się ze znajomymi i rozmawiamy do późna przy winie, arbuzie i szumie fal.
Nad Olimpic Beach dumnie króluje Olimp.
|
|
|
|
|
hawwa
trochę już popisał
Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączyła: 01 Cze 2013 Piwa: 22/2 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: 2015-08-17, 22:33
|
|
|
23 lipca (czwartek)
Kolejny dzień – kolejne wyzwania. Żegnamy Morze Egejskie i ruszamy na północ, ku Albanii, ale najpierw tzw. Meteory. Kiedy wjeżdżamy pomiędzy te piękne, monumentalne skały już czuje się podniosły nastrój. Jesteśmy oszołomieni widokami za oknem kampera, już nam się podoba. Podjeżdżamy na samą górę, pod Monastyr Waarlama późnym popołudniem. Godzina naszego przybycia nie jest przypadkowa, chcemy zostać tu na noc (3943’33.3”N 2137’57.6”E). Sprawdzamy tylko godziny zwiedzania monastyrów i okazuje się, że Waarlam w piątki zamknięty, ale za to Wielki Meteor (największy i najważniejszy) czynny od 9 rano. Super!!!
Instalujemy się na parkingu, Radek idzie na wieczorne fotografowanie. Podjeżdża ekipa z Polski „Oreł z Werwą” i zachęceni naszym przykładem, rozkładają się z namiotami. Kto nas teraz przepędzi?
Nie było chętnych. Tak naprawdę nikt się nami nie zainteresował, a widoki wieczorne i poranne były przecudne. Spokojnie zasypiamy.
Nasze miejsce noclegowe
|
|
|
|
|
hawwa
trochę już popisał
Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączyła: 01 Cze 2013 Piwa: 22/2 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: 2015-08-17, 22:38
|
|
|
24 lipca (piątek)
Z samego rana ruszamy do Wielkiego Meteora, żeby uniknąć tłumów. Idziemy tylko my i ekipa Orła z Werwą. Radek się pyta, gdzie te tłumy, których mamy unikać? Zanim wybiła godzina 9 dojechało kilka autobusów i tłum zrobił się znaczny, na szczęście my byliśmy już przy wejściu do monastyru.
Wstęp 3 EUR/osobę i tylko za dorosłych. Panowie muszą zakryć kolana, panie muszą zakryć praktycznie wszystko, nawet długie spodnie, na szczęście mnisi mają dużo spódnic na wyposażeniu. Monastyru samego w sobie nie trzeba polecać, jest fantastyczny, ma swój klimat, jest dobrze zorganizowany, zwiedza się go z przyjemnością. Do zwiedzania udostępnione są zabytkowe pomieszczenia gospodarcze, muzealne oraz sakralne.
Jak wszędzie w Grecji własna piwniczka na wina musi być!!!
Zamknięta kaplica, można tylko zajrzeć przez okienko
Taras widokowy
Zabytkowa kuchnia
Dziedziniec wewnętrzny
Wejście do cerkwi
My również zapaliliśmy świeczki z intencjami
|
|
|
|
|
hawwa
trochę już popisał
Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączyła: 01 Cze 2013 Piwa: 22/2 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: 2015-08-17, 22:42
|
|
|
Schodzimy na parking, który zdążył się już zapełnić i wyruszamy dalej – na Gjirokastrę. Do miasta docieramy koło godziny 15, parkujemy pod słynnym zrujnowanym budynkiem, gdzie parkują wszystkie kampery i autobusy.
Idziemy najpierw wymienić trochę EURosów na albańskie leki (ALL), potem przysiadamy w małej knajpce, żeby wrzucić coś na ząb i w końcu posileni zaczęliśmy się wspinać do twierdzy. Na początku twierdzy znajduje się Muzeum Wojskowości, gdzie oczywiście wchodzimy (wstęp 200 ALL od osoby dorosłej). Ponieważ możliwość fotografowania kosztuje jakieś śmiesznie wysokie kwoty, więc zdjęć z muzeum nie mamy. Muzeum zlokalizowane jest w dawnym więzieniu i przechodzi się przez nie na dziedziniec twierdzy, skąd roztacza się piękny widok na miasto i góry.
Wrak samolotu amerykańskiego, który lądował kiedyś awaryjnie pod Tiraną. Wzięli sobie go przywieźli, wciągnęli na górę i rdzewieje w pięknych okolicznościach krajobrazu.
Obejrzeliśmy Wieżę Zegarową, poczytaliśmy z przewodnika historię miasta i twierdzy i zeszliśmy do kamperów.
Wąskie i strome uliczki Gjirokastry
Albańczycy podobno wieszają na drzewach przy domach laleczki lub maskotki, żeby odpędzić złe duchy. Ktoś musiał mieć dużo duchów do odpędzenia, że sobie takiego kolorowego wielkiego Puchatka do drzewa uwiązał.
Tyle co wsiedliśmy do kamperów, spadł rzęsisty deszcz, nawilżając nieco suche powietrze Albanii. |
|
|
|
|
hawwa
trochę już popisał
Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączyła: 01 Cze 2013 Piwa: 22/2 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: 2015-08-17, 22:44
|
|
|
Nasz kolejny kierunek to Butrint, ale po drodze Blue Eye – cudowne błękitne oko wypluwające spod ziemi 7 kubików wody na sekundę. Temperatura wody stała i wynosi 10C.
Miejsce jest tak piękne, że postanawiamy tam zanocować.
Nie mamy obaw co do tego, że będzie można tam spędzić noc. Strażnik przy budce, który pobiera opłaty (300 ALL od kampera) od razu powiedział nam, żeby jechać do końca i że możemy zostać do jutra. Nocujemy przy samym Blue Eye.
Jest tam restauracja, więc idziemy wieczorkiem na piwko, żeby traktowali nas trochę jak klientów. Za to rano robimy pełny serwis kamperów. Jędruś, Radziu, Kalina i Igor biorą pełną kąpiel w Blue Eye. Jędruś próbuje nawet nurkować, ale Blue Eye nie wpuszcza go w swoje rewiry. Wypluwa go wraz ze swoimi 7 kubikami na sekundę.
Ja idę z Edzią o 7 rano. Już są pierwsi zwiedzający, ale udaje nam się wejść tylko do pasa. Zimna woda nas paraliżuje – delikatnie mówiąc… Ale klimat, świeże powietrze i chłodna noc to miła odmiana dla nas, więc spędzamy cudowną noc przy Blue Eye (3955’22.9”N 2011’28.9”E)
CDN... |
|
|
|
|
Wyświetl szczegóły |
|
toscaner
Kombatant vanlife na pełny etat www.toscaner.com
Twój sprzęt: ToscaVan - Black Panther
Nazwa załogi: Toscaner & VanElla
Pomógł: 15 razy Dołączył: 03 Lis 2013 Piwa: 240/267 Skąd: Honolulu, Prypeć
|
|
|
|
|
hawwa
trochę już popisał
Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączyła: 01 Cze 2013 Piwa: 22/2 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: 2015-08-18, 08:56
|
|
|
Dziękuję za piwko
HDR zamierzony, chociaż wiem, że nie wszystkim się podoba |
|
|
|
|
toscaner
Kombatant vanlife na pełny etat www.toscaner.com
Twój sprzęt: ToscaVan - Black Panther
Nazwa załogi: Toscaner & VanElla
Pomógł: 15 razy Dołączył: 03 Lis 2013 Piwa: 240/267 Skąd: Honolulu, Prypeć
|
|
|
|
|
BaWa
weteran
Nazwa załogi: JaroW
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 31 Paź 2008 Piwa: 36/62 Skąd: z kamperlandii
|
Wysłany: 2015-08-18, 12:02
|
|
|
hawwa napisał/a: | Schodzimy na parking, który zdążył się już zapełnić i wyruszamy dalej – na Gjirokastrę. Do miasta docieramy koło godziny 15, parkujemy pod słynnym zrujnowanym budynkiem, gdzie parkują wszystkie kampery i autobusy.
|
EWKA czy masz może namiary GPS na to miejsce |
_________________ Nie zawsze chce mi się gadać. A jak już mi się nie chce,to zwykle nie odzywam się,dopóki czegoś nie powiem.- P.Coelho
|
|
|
|
|
rado
zaawansowany
Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączył: 11 Maj 2013 Piwa: 24/31 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: 2015-08-18, 12:30
|
|
|
toscaner napisał/a: | Niektóre może ciut "przeHDRowane" |
No co do zdjęć, to tak mają wyglądać. Obróbka w pełni zamierzona i przemyślana i rozumiem, że nie wszystkim musi się podobać |
_________________ Relacje:
HOLANDIA 2013
RUMUNIA 2014
ALBANIA 2015
|
|
|
|
|
toscaner
Kombatant vanlife na pełny etat www.toscaner.com
Twój sprzęt: ToscaVan - Black Panther
Nazwa załogi: Toscaner & VanElla
Pomógł: 15 razy Dołączył: 03 Lis 2013 Piwa: 240/267 Skąd: Honolulu, Prypeć
|
Wysłany: 2015-08-18, 12:44
|
|
|
rado napisał/a: | toscaner napisał/a: | Niektóre może ciut "przeHDRowane" |
No co do zdjęć, to tak mają wyglądać. Obróbka w pełni zamierzona i przemyślana i rozumiem, że nie wszystkim musi się podobać |
No raczej HDR'y przez przypadek same nie wychodzą.
Też czasem przemycam.
Ale już nie przeszkadzam w relacji.
florencja.jpg
|
|
Plik ściągnięto 78 raz(y) 238,71 KB |
|
_________________ Toscaner
Blog: Toscaner.com
Youtube: Toscaner Vanlife
Budowa domka ze złomka
|
Ostatnio zmieniony przez toscaner 2015-08-18, 12:44, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
hawwa
trochę już popisał
Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączyła: 01 Cze 2013 Piwa: 22/2 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: 2015-08-18, 12:44
|
|
|
BaWa napisał/a: | hawwa napisał/a: | Schodzimy na parking, który zdążył się już zapełnić i wyruszamy dalej – na Gjirokastrę. Do miasta docieramy koło godziny 15, parkujemy pod słynnym zrujnowanym budynkiem, gdzie parkują wszystkie kampery i autobusy.
|
EWKA czy masz może namiary GPS na to miejsce |
40°04'39.8"N 20°08'44.4"E
Z mapy Google wyszły mi takie koordynaty.
Natomiast nie da się tego miejsca przegapić. Z głównej drogi SH4 zjeżdżasz w Gjirokastrze w lewo na twierdzę (brązowe kierunkowskazy) i droga pnie się do góry i mocno zakręca.... i na jednym z zakrętów widzisz po lewej zrujnowany budynek, a wzdłuż niego podłużny pas do parkowania.
Nieco dalej można by jeszcze podjechać, bo były też miejsca parkingowe wzdłuż drogi, ale ryzyk-fizyk, bo jak my szliśmy tamtędy, to wszystkie były akurat zajęte.
Jeszcze dalej są tylko małe miejsca parkingowe dla osobówek, kamper się nie zmieści. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|