Twój sprzęt: Milka, Milka2
Nazwa załogi: Świstaki Pomógł: 14 razy Dołączył: 05 Cze 2009 Piwa: 426/100 Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 2019-05-21, 21:22
Wczoraj uruchomiłem napęd, (poniżej filmik) a dziś po dołożeniu kilku drobiazgów (czytaj - kilkadziesiąt kilo) i przełączeniu na zasilanie z samochodu z przykrością stwierdziłem że przychytrzyłem ciut na siłowniku i jest za słaby. Nie jest to duży problem bo siłownik 100mm ma zbliżone mocowania i nie bedzie trzeba wiele zmianiać. Wkurzyłem się solidnie, bo miałem chyba jakąś pomroczność jasną czytając dane katalogowe: siłownik 80mm ma siłę nacisku 410 kg przy 8 bar. A ja wykorzystuję siłownik przy pracy w drugą stronę, a tu pole powierzchni jest przecież mniejsze bo zmniejszone o tłoczysko! No kurde, jak można być taką pierdołą! Siłownik 100mm (640 kg przy 8 bar) jest do dostania praktycznie od ręki, ale w Pruszczu Gdańskim - pytanie więc czy zdąży dojechać przed naszym wyjazdem. Będę rano atakował sprzedawcę aby wysłał to kurierem - może dojdzie na czas.
_________________ "Panie, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies"
Milka - może ją spotkacie?
Norbertp83 zaawansowany TAK - Towarzystwo Anonimowych Kamperoholików
Twój sprzęt: Citroen Jumper L4H3 3.0HDI
Nazwa załogi: Family Team Pomógł: 3 razy Dołączył: 10 Gru 2018 Piwa: 12/6 Skąd: Żyrardów
Wysłany: 2019-05-21, 22:31
Rozumiem, że irytuje Cię czas podnoszenia rampy?
A jakby dołożyć jakiś system hamujący, co przy ruchu odwrotnym tłoka pracowałby jako wspomaganie podnoszenia? Wiem, więcej kombinacji, ale patrząc na Twoje prace jestem pewny, że nie stanowiłoby to większego problemu.
Jestem tez ciekawy, czy wartości w ruchu odwrotnym będą proporcjonalne skoro 100mm oddaje o cirka 1/3 więcej siły niż 80 mm.
Pozdrawiam .
Twój sprzęt: Milka, Milka2
Nazwa załogi: Świstaki Pomógł: 14 razy Dołączył: 05 Cze 2009 Piwa: 426/100 Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 2019-05-21, 22:42
Regulowany system hamujący oczywiście już jest - można ustawić inne prędkości na podnoszeniu i na opadaniu - to właśnie opisane wcześniej zaworki dławiąco-zwrotne. Irytuje mnie brak solidnego zapasu w sile podnoszenia - dziś wzmocniłem solidnie całą konstrukcję dokładając kilka metrów profilu 50x100 mm i przybyło kilkadziesiąt kg do podnoszenia. I już jest na granicy - motocykl idzie w górę tylko przy maksymalnym ciśnieniu, a i to niechętnie. Z czasem gdy w prowadnicach przybędzie trochę rdzy i kurzu może się okazać że siłownik będzie za słaby aby pokonać wszystkie opory. Dlatego muszę przerobić układ na dwa siłowniki po 400kg lub wymienić obecny 400kg na 600 kg.
_________________ "Panie, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies"
Milka - może ją spotkacie?
Norbertp83 zaawansowany TAK - Towarzystwo Anonimowych Kamperoholików
Twój sprzęt: Citroen Jumper L4H3 3.0HDI
Nazwa załogi: Family Team Pomógł: 3 razy Dołączył: 10 Gru 2018 Piwa: 12/6 Skąd: Żyrardów
Wysłany: 2019-05-21, 22:55
Fakt. Lepiej mieć zapas siły, niż balansować na krawędzi jej względnej wystarczalności , czym oczywiście nie namawiam do montażu dwóch kolumn .
Dobrej nocy.
Twój sprzęt: Milka, Milka2
Nazwa załogi: Świstaki Pomógł: 14 razy Dołączył: 05 Cze 2009 Piwa: 426/100 Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 2019-05-23, 21:46
Dziś miałem zrobić więcej niż przez ostatni tydzień, a wyszło jak zwykle. No ale coś tam drgnęło. Zamontowałem nowy siłownik i całkowicie przebudowałem mocowanie. Teraz chodzi szybko, płynnie i czuć ogromny zapas siły podczas podnoszenia - wszystko oczywiście na autonomicznym zasilaniu w sprężone powietrze. Po podaniu ciśnienia w drugą stronę dość fajnie podnosi mi tył auta - może nie w powietrze, ale żeby opróżnić brodzik na krzywym parkingu wystarczy. Kupiłem już lampy i obrysówki, oczywiście zapomniałem o oświetleniu tablicy rejestracyjnej Jutro trzeba pokombinować z tylnym zderzakiem - nie chcę montować kolejnych metrów profilu 50x100 z którego wykonałem całą konstrukcję bo to jednak trochę waży... Nawet zaczynam knuć gdzie ten profil troszkę powycinać.... Miałem chęć na tylną belkę wykorzystać rynnę którą dostałem wraz z mocowaniem motocykla, ale oczywiście okazała się za krótka. Może jutro skoczę do chłopaków na gilotynę żeby przycięli i powyginali z ocynkowanej blaszki takie cudeńko..
_________________ "Panie, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies"
Twój sprzęt: Milka, Milka2
Nazwa załogi: Świstaki Pomógł: 14 razy Dołączył: 05 Cze 2009 Piwa: 426/100 Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 2019-05-24, 21:04
Dziś narobiłem się nieziemsko, a efektów praktycznie nie widać. Strasznie takie rzeźbienie jest pracochłonne, do tego pierwszą wersję wyciąłem i wymieniłem jedną z belek bo za bardzo jak na mój gust była wymęczona moimi próbami. Miałem ambitny plan dzisiaj zakończyć, ale zabrakło dnia. Jutro skończę elektrykę, rozkręcę znów co się da, wyszlifuję gdzie zdążę i pomaluję gruntoemalią. Po pierwszym malowaniu rdza wyłazi w najdzikszych miejscach, ale cóż zrobić - taki mamy klimat ż jak susza to miesiąc, a jak deszcz to aż do powodzi...
_________________ "Panie, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies"
Twój sprzęt: Milka, Milka2
Nazwa załogi: Świstaki Pomógł: 14 razy Dołączył: 05 Cze 2009 Piwa: 426/100 Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 2019-06-03, 07:49
Rampa zakończona i pierwszych testach bojowych - podróż na Ukrainę i po Ukrainie całkowicie bezproblemowa. Napęd sprawdza się doskonale, stabilnośc konstrukcji daje poczucie bezpieczeństwa, a dziurawe boczne drogi Ukrainy nie wzbudzają żadnego niepokoju.
Kilka słów o samej wycieczce, bo jeszcze trwa... Ten wyjazd to tylko zachodnia część kraju - odwiedzenie znajomych, poszukiwanie korzeni, podziwianie Lwowa.
Zaczęliśmy od okolic Tarnopola i tam założyliśmy obóz - Rampa w dół i na motocykl. Natłukliśmy prawie tysiąc kilometrów w ciągu kilku wypraw i ani razu nie spotkaliśmy się z nieprzychylnością czy upierdliwością policji czy innych służb. Drogi od rewelacyjnych po.... No cóż... Było różnie, ale to też folklor. W nocy lepiej nie jeździć, a już z pewnością nie szybciej niż 30 km/h. Powodem jest oznakowanie o którym nie można powiedzieć że jest fatalne - jest albo kolorowo fantazyjne, albo go wcale nie ma: piękna równa droga na której jedzie się przez kilkanaście kilometrów jak po stole po czym zupełnie znienacka jama w której można autobus schować. Oczywiście bez jakiegokolwiek ostrzeżenia. Kempingi - tu opowieść będzie krótka: brak kempingów, za to parkować można praktycznie wszędzie i jedyne co nas spotka ze strony miejscowych to pytanie czy nie potrzebujemy pomocy. Opisy atrakcji turystycznych właściwie tylko po ukraińsku. W Kamieńcu Podolskim ciężko było znaleźć jakiekolwiek teksty w języku angielskim, a po polsku ani słowa mimo iż polaków było tu sporo... Jeden nawet bardzo podobny do Pana Michała. Wnuczek???
_________________ "Panie, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies"
Twój sprzęt: Milka, Milka2
Nazwa załogi: Świstaki Pomógł: 14 razy Dołączył: 05 Cze 2009 Piwa: 426/100 Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 2019-06-03, 08:31
Ukraina zaskoczyła nas swoją urodą - zieleń w tysiącu odcieni, ziemia czarna jak przeorany asfalt i zwiewne sukienki we wszystkich kolorach tęczy... I tu chciałbym się chwilę dłużej zatrzymać: nie tylko sukienki zaskakują, nie tyle uroda kobiet o bardzo bogatym genotypie, ale radość tych ludzi i chęć pomocy przyjezdnym. Gdy tylko zatrzymaliśmy się na chwilę aby sprawdzić w telefonie mapy czy poszukać jakichś informacji o obiekcie przy którym się znajdujemy, natychmiast ktoś pytał czy nie potrzebujemy pomocy. Tu czas płynie inaczej - miejscowi chętnie zatrzymają się na chwilę aby opowiedzieć o swoim mieście czy podpowiedzieć jaką wybrać drogę, tu nikt nie patrzy krzywo gdy odzywasz się po polsku czy po rosyjsku, tu nikt nie traktuje Cię jak ubogiego krewnego... Co ciekawe - nie ma tego również w drugą stronę; ani razu nikt nie próbował nas naciągnąć, a to ewenement na skalę światową. Włochy to jeden z bogatszych krajów Świata, a tam naciągają Cię wszyscy i to bez żadnych skrupułów, na Ukrainie widać że ludzie muszą ciężko zapracować na każdą kromkę chleba, ale nikt nie wyciąga do Ciebie ręki z prośbą czy wręcz żądaniem o pieniądze...
Kolejna rzecz która rzuciła się w oczy to zachowanie młodzieży: gdy szykowaliśmy się do snu na parkingu zaparkowało obok nas kilka samochodów, młodzież wyciągnęła krzesełka, grila i shishę. Myślę sobie "no to po spaniu", a tu szok, posiedzieli dwie czy trzy godzinki, popalili, pogadali bez ryczącego disco polo, wypili po butelce kwasu chlebowego, posprzątali po sobie i pojechali, ruszając bez pisku opon. Normalnie nienormalnie! I gdyby nie konieczność nocnego sikania co godzinkę, nawet bym nie wiedział do której siedzieli i jak odjeżdżali...
Tak więc moje odczucia o Ukrainie można podsumować następująco: to kraj bogaty nie tylko w gaz, czarnoziem czy węgiel ale wciąż jeszcze w dobrych ludzi. I to uważam za jej nawiększe bogactwo. Zaznaczam że mówię o prowincji, bo w Kijowie to już inny świat: w tym mieście jest 95% całego majątku Ukrainy i prawie wszyscy politycy to i czego się spodziewać...
_________________ "Panie, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum