Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
[IRL] Krótkie weekendowe wypady
Autor Wiadomość
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2015-10-13, 16:49   [IRL] Krótkie weekendowe wypady

Choroba kamperowa postępuje. Na dobre zakotwiczyła w naszych organizmach. Co drugi weekend mam wolny, a żona w zasadzie każdy, z tym, że dopiero od soboty popołudnia. No i gdy tylko mamy możliwość, to gdzieś jedziemy w taki późny weekend.

Nie mając za wiele czasu nie wypuszczamy się daleko. Narazie chcemy objechać jezioro, przy który mieszkamy, Lough Derg. Sobotnią noc spędzamy na dziko na parkingach przy jeziorku. I tak od czasu powrotu do pracy po urlopie byliśmy jak narazie dwa razy.

Dwa tygodnie temu pojechaliśmy do miejscowości Dromineer na wschodnim brzegu jeziora. Miasteczko malutkie, ale ma za to nawet sporą i znaną tu marinę. Dowiedziałem się, że klasy szóste podstawówki, gdzie moje dzieci chodzą, mają zajęcia z żeglarstwa. Ciekawe, jak to wygląda :)
Sama miejscowość oprócz mariny ma też ruiny zameczku, dwa place zabaw, domki letniskowe na wynajem no i oczywiście puby :) bez którym nawet najmniejsza wioska w Irlandii nie może istnieć :)

Przyjechaliśmy na parking, zajęliśmy miejsce i cieszyliśmy oczy widokiem na jezioro. Niestety przeszkadzały nam dwa auta, ale na szczęście szybko odjechały :)



Parking nieduży, trzy rzędy miejsc.



Wieczorem troszeczkę pospacerowaliśmy. Ot, żeby kolacja lepiej smakowała :) A dla dzieci kolacja jeszcze lepiej smakowała, gdy mogły obejrzeć film :)



Poranek powitał nas pięknym słońcem, czystym niebem. Poszliśmy dalej zwiedzać okolicę. Po jeziorze przy brzegu pływały łabędzie - jak to syn wołał - brzydkie kaczątka :) Wzięliśmy trochę chleba i poszliśmy pokarmić te biedne brzydkie kaczątka :)



Jak już chleb się skończył, czego nie można powiedzieć o apetycie łabędzi, poszliśmy dalej. Dla nich i cały bochenek byłby pewnie za mało! :)

Udaliśmy się w stronę jakiejś bramy, która była po lewej stronie parkingu. Prowadziła ona do prywatnej mariny. Przy parkingu tejże mariny były huśtawki - córka przeszczęśliwa! Pohuśtały się z mamusią :) W sumie nic dalej ciekawego nie było. Aż do czasu, gdy natknęliśmy się na kasztanowca :) Nie wiedziałem, że szukanie i zbieranie kasztanów może tyle radości sprawić! Nazbieraliśmy pełną torbę. No to wiadomo, co będziemy robić po powrocie do domu wieczorem :)
Nawiasem mówiąc niektóre ludziki, które wtedy zrobiliśmy, nadal stoją ;)




Echhhh, taki brzeg, a ja wędki nie mam ze sobą...

Z jednego placy zabaw trafiliśmy na drugi - dzieci się wyszalały a my siedzieliśmy na ławeczce i łapaliśmy promienie słońca, którego czasem brakuje w Irlandii :)



Po obiadku ruszyliśmy dalej połazić po okolicy. Marina i klub żeglarski mają w swoim budynku pub i restaurację. Z tyłu są wspomniane ruiny zamku. Niestety brak zdjęcia swojego - zapożyczam z Wikipedii:



Z tyłu mariny znaleźliśmy kamping, ale chyba porzucony. Kilka przyczep, które tam stały, wyglądały na opuszczone, trawa wysoka, dawno nie koszona. Sanitariaty zaniedbane. Szkoda, bo miejsce fajne.



Im późniejsze poranne godziny, tym więcej ludzi pojawiało sie na parkingu. Co nas zdziwiło - bardzo dużo naszych było :) polski język słychać było na każdym kroku :)

Podsumowując - szczerze powiedziawszy nie ma tam nic do roboty. Nic wartego zobaczenia. Z ciekawostek - w Dromineer stacjonuje charytatywna jednostka ratownictwa wodnego Lough Derg Lifeboat - pierwsza taka w Irlandii a trzecia z wszystkich prowadzonych przez Royal National Lifeboat Insitution. W miasteczku sa dwa puby - nie mieliśmy okazji napić się piwa, z racji tego, że nie moglismy zostać do poniedziałku.

Ale przynajmniej byliśmy, zobaczyliśmy. Nastepnym razem inna miesjcowść - ale o tym kiedy indziej :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Ostatnio zmieniony przez Mavv 2018-02-11, 11:41, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
r-krecik 
trochę już popisał


Twój sprzęt: fiat ducato CHAUSSON
Nazwa załogi: kreciki
Dołączył: 14 Gru 2009
Otrzymał 2 piw(a)
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 2015-10-18, 17:18   

Super, odkrywaj więcej ciekawych miejsc. Na drugi rok jak dobrze pójdzie to poszalejemy na zielonej wyspie
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2015-10-19, 22:19   

r-krecik, staramy się odkrywać :) Narazie nie mam czasu, żeby napisać coś o kolejnym weekendzie.
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
r-krecik 
trochę już popisał


Twój sprzęt: fiat ducato CHAUSSON
Nazwa załogi: kreciki
Dołączył: 14 Gru 2009
Otrzymał 2 piw(a)
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 2015-10-20, 19:45   

To poczekam, do lata jeszcze kawałek.Może w lecie się spotkamy na zielonej wyspie.Pozdrawiam
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2196
Skąd: Otwock
Wysłany: 2015-10-21, 10:33   

Jak wiesz, Mavv, podróżuję często po UK i choć do Irlandii jeden krok, to jeszcze mnie tam nie zaniosło.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku nadrobię tę zaległość.

Czekam na Twoje opisy wycieczek. :spoko
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2015-10-23, 23:02   

Kolejny krótki weekend

Tym razem pojechaliśmy na zachodnie wybrzeże jeziora - miejscowość Mountshannon w hrabstwie Clare. Wyszukiwanie miejsca odbyło się za pomocą map google'a :) Znalazłem parking, rzut oka na okolicę i w drogę.

W Mountshannon już kiedyś byliśmy. Jest tam jedna ciekawa aczkolwiek malutka atrakcja. O niej za chwilę.

Późnym popołudniem zajechaliśmy na parking. Nie widziałem znaków zakazu na samym parkingu. Były za to na drodze dojazdowej, dość wąskiej. A dokładniej mówiąc - były w zatoczkach parkingowych przy tejże drodze. Były tablice informujące o zakazie przebywania na noc. Przy tych zatoczkach stoją stoły, więc można sobie przy nich zjeść, urządzić piknik przy brzegu jeziora :)

Parking nie jest duży, jest za to spora marina i woda na wyciągnięcie ręki :)


MadMobile zaparkował

Ustawiliśmy się tak, żeby mieć widok na jezioro :)


Za murkiem woda, a ja znów wędek nie wziąłem...

Zbliżał się wieczór, pora kolacji. Nastawiliśmy kiełbachy do smażenia, herbatkę do wypicia. A za oknem przed nami taki oto widok:

Wieczorna szarówka

Kolacja się robi, a my sobie trochę czytamy czekając na pyszności :)



Zdjęć jedzenia Wam oszczędzę ;)


Miałem nadzieję, że pijąc poranną kawę będziemy mieli słoneczko. Ale irlandzka pogoda postanowiła i tak być dla nas łaskawa - nie padało ;)


Chmury, chmury chmury

Pomimo chmur poszliśmy na spacerek. Przez lornetkę obserwowaliśmy ptaki wodne. Obok jest też wyspa, Holy Island, gdzie znajdują się ruiny klasztoru i okrągła wieża. Jest też i cmentarz, który funkcjonuje po dziś dzień. Na wyspę można się dostać łodziami - teraz nie byliśmy - jest to temat na następną wycieczkę :)
Podczas spaceru zauważyłem, że jednak na parkingu był zakaz kamperowania na noc :) Ale na szczęście nikt nas nie pogonił ani nie zapłaciliśmy mandatu :)

A teraz o wspomnianej atrakcji. Irlandzka pogoda nas znów zaskoczyła i pokazało się słońce :) Udaliśmy się do pobliskiego, hmmmm, parku? Jest tam labirynt, po którym można spacerować :) Jest też oczywiście plac zabaw oraz jakieś zagłębienie o kształcie koła o nieznanym mi przeznaczeniu. Gdy byliśmy tam ostatnio, to dzieci znalazły zastosowanie - turlały się na dół po trawie :)


Na mapach googla nie widac jeszcze placu zabaw w tym parku, ale widać zarys labiryntu


Widok na plac zabaw


Córka w korytarzu :)


I syn gdzieś biegnie - szuka drogi do mnie na górę :)

W sumie było tak fajnie nad wodą, że całe popołudnie spędziliśmy albo w parku albo na ławeczce przy jeziorze :)

A nad jeziorem też można ciekawe rzeczy zauważyć :) Poszedłem na chwilę do kampera. I słyszę jakieś poruszenie wśród ludzi, coś gadają, że konie w wodzie i idą lub biegną w stronę jeziora. Udałem się i ja. I co? I rzeczywiście - konie wraz z jeźdźcami poszli się pomoczyć :)





Czegoś takiego w życiu nie widziałem :)

W sumie do domu udaliśmy się wcześniej z racji kilku spraw, które trzeba było zrobić na poniedziałek. Ale do Mountshannon jeszcze wrócimy - trzeba popłynąć na Holy Island :) i obejrzeć jedną z zachowanych wież :)
Kilka słów o tej wyspie: po irlandzku zwana Inis Cealtra, była siedzibą mnichów. Znajdował się tam kiedyś klasztor. Obecnie są tam ruiny trzech kościółków, świętej studni oraz wysokich krzyży celtyckich. Wyspa nie jest zamieszkana od stuleci, natomiast pierwsze wzmianki o mnichach na niej pochodzą z 520 roku, gdy Święty Colum założył tam klasztor.
Ciekawe, czy będzie mi dane pierwszemu zobaczyć wyspę, czy też może ktoś z Was ją zobaczy :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Ostatnio zmieniony przez Mavv 2018-02-11, 22:41, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2015-10-23, 23:06   

Tadeusz napisał/a:
Jak wiesz, Mavv, podróżuję często po UK i choć do Irlandii jeden krok, to jeszcze mnie tam nie zaniosło.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku nadrobię tę zaległość.


Tak wiem, Tadeusz :) Mam nadzieję, że uda nam się wtedy spotkać :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
toscaner 
Kombatant
vanlife na pełny etat www.toscaner.com


Twój sprzęt: ToscaVan - Black Panther
Nazwa załogi: Toscaner & VanElla
Pomógł: 15 razy
Dołączył: 03 Lis 2013
Piwa: 238/267
Skąd: Honolulu, Prypeć
Wysłany: 2015-10-24, 22:40   

Mavv napisał/a:
Kolejny krótki weekend
Nie widziałem znaków zakazu na samym parkingu. Były za to na drodze dojazdowej, dość wąskiej. A dokładniej mówiąc - były w zatoczkach parkingowych przy tejże drodze. Były tablice informujące o zakazie przebywania na noc.


O widzisz, to ciekawe. W Uk, Szkocji też jest dużo oznaczeń "no overnight parking" itp.
Co robią "tubylcy? Olewają. A czemu? Bo są nielegalnie. Tablice, nie tubylcy. :mrgreen:
Jeśli nie jest to teren prywatny, albo zakaz nie jest podparty odpowiednim numerem aktu prawnego, to jest to po prostu tablica, która sobie jest i nie będzie żadnych konsekwencji. Musi być odpowiedni numer regulacji prawnej przy takim zakazie. Nie ma? Olewka. A od kogo się tego dowiedziałem? Oczywiście od Brytyjskich kamperowiczów. :bigok
Wielokrotnie już mi to potwierdzili i piszą o tym na swoich forach.

Sprawdź czy może nie jest podobnie w Irlandii. I może też jak tu, po prostu znaki są, ale tylko jako straszaki.

Ja u mnie w relacji kiedyś jak już dojdę do UK, to wrzucę sporo miejscówek free i miejsc, skąd wodę wziąć itd. Tu to w porównaniu z Europą to jest dopiero z tym hardcore. :spoko
_________________
Toscaner
Blog: Toscaner.com
Youtube: Toscaner Vanlife
Budowa domka ze złomka
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Comsio 
Kombatant
weteran cepek

Twój sprzęt: Ducato II 2,5 tdi 670 Eura Mobil
Nazwa załogi: COMSIOWIE
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 18 Lut 2013
Piwa: 85/405
Skąd: Ząbki
Wysłany: 2015-10-25, 09:34   

Nie parkujcie w tych zatoczkach ze względu na bezpieczestwo.Przy drodze, bo w tych głębszych to jest (było ) :ok
_________________
Całe życie mówię , że do flaszki trza dwojga.
Asia i Wiesław pozdrawiają.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
toscaner 
Kombatant
vanlife na pełny etat www.toscaner.com


Twój sprzęt: ToscaVan - Black Panther
Nazwa załogi: Toscaner & VanElla
Pomógł: 15 razy
Dołączył: 03 Lis 2013
Piwa: 238/267
Skąd: Honolulu, Prypeć
Wysłany: 2015-10-25, 12:48   

Comsio masz rację z zatoczkami.
Zatoczki są ok, aby zatrzymać się gdy pies musi wyjść i nie ma opcji, no albo fotki pstryknąć. Lepsze to niż pstrykać zza kółka albo blokować pas. :bigok
Nikt przy zdrowych zmysłach chyba nie nocuje na takich zatoczkowych parkingach? :shock:
Może poza tirami. Te czasem można spotkać w takich miejscach.
_________________
Toscaner
Blog: Toscaner.com
Youtube: Toscaner Vanlife
Budowa domka ze złomka
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2015-10-26, 17:49   

Żeby było jasne, o jakiej zatoczce pisałem :)

Mała wąska droga dojazdowa do jeziora a na niej zatoczki:
[URL=www.google.ie/maps/@52.9300057,-8.4299198,3a,50.4y,242.4h,77.45t/data=!3m6!1e1!3m4!1skmN21tuK378rI_PPvLRoPQ!2e0!7i13312!8i6656]Google maps[/URL]

Oraz zdjęcie zatoczki ze Street View:


Nie działa link do map googla :(

Można skopiować i wkleić do okna przeglądarki:
Kod:
www.google.ie/maps/@52.9300057,-8.4299198,3a,50.4y,242.4h,77.45t/data=!3m6!1e1!3m4!1skmN21tuK378rI_PPvLRoPQ!2e0!7i13312!8i6656
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2016-01-08, 13:19   

Wexford

Mieliśmy plan, żeby święta i nowy rok spędzić na kempingu. Szukaliśmy takiego, który oprócz bycia otwartym cały rok oferuje coś więcej, np. basen. Jeden taki znaleźliśmy w Wefxord, Ferrybank.



Przybyliśmy wieczorem; padało, wiało. Na szczęście nie było zimno. Wiatr był przenikliwy, ale niezbyt zimny.

Nie mogłem usiedzieć w kamperze i poszedłem "na zwiad".




Most w Wexford. Za nim centrum miasta.


Jeden z dwóch kamperów na kempingu :)

Całą noc padało raz mocniej raz słabiej. Lekko bujało autem, czuliśmy sie jak w kołysce :)

Rano pobudka. Kamperek obok nas dalej stoi. Pogoda - jak widać - zachęcająca do spacerów, pokopania piłki ;)



Ubrałem się i poszliśmy z synkiem na mały spacer na "plażę". Na kempingu dmuchało, czasem podmuch był tak silny, że nie dało się utrzymać tempa. Nad wodą trzymałem syna za rękę, żeby go nie zdmuchnęło :shock:


Widok na zatokę z kempingu


Niesamowite obłożenie ;)


Spacerek brzegiem morza :)


Mikro klify ;)


Wracamy do auta...


W międzyczasie nasi sąsiedzi pojechali. Przez cały następny dzień nie było nikogo - tylko nasz MadMobile :) Jednak 27 grudnia zaczęły się zjeżdżać kampery :shock: W "szczycie" było aż 5 kamperów, wszystkie na irlandzkich blachach. 27 grudnia na kempingu powinien otworzyć się basen, ale mieli jakiś "wodny problem" i mają otworzyć nazajutrz. No cóż - wróciliśmy do kampera. Tym razem żona i córcia poszły na spacer. No i podobnie jak my wróciły mokre :) Zmiana ubrań, grzanie na maxa i suszenie.

Pogoda pokrzyżowała nam plany. Mieliśmy w planach zwiedzanie Wexford, objazd okolicy. Niestety huragan Frank zniweczył wszystkie nasze plany. No prawie wszystkie, bo udało nam się spotkać z klubowym kolegą stan1april. Spędziliśmy miło czas przy kawce i domowym świątecznym ciastku. Jeszcze raz dziękujemy za spotkanie Jolu i Staszku! :kwiatki:

Wracając do basenu - jak tylko go otworzyli, to mogliśmy spędzić czas nieco inaczej niż siedząc w kamperze :) Ale ale - przejście 100 metrów do budynku było sporym wyzwaniem. Szliśmy pod wiatr tak silny, że mało nam toreb z ręki nie wyrwał. Trzeba było też pomóc iśc dzieciom, bo czasem nie dały rady kroku zrobić...

czasem też chadzaliśmy na zakupy - przez most i byliśmy już w centrum. Problem był taki, że pogoda leciała z nami w kulki - jak tylko nie padało, to my szybciutko do miasta. Sądziliśmy, że może uda nam się coś zobaczyć. No niestety... Zaraz zaczynało padać i wracaliśmy do kampera przemoczeni... Grzanie na maxa, zmiana ubrań.
Takie grzanie na maxa "zjadło" naszą butlę 11kg w ciągu 6 dni. Coś mnie tknęło, żeby sprawdzić, ile gazu zostało. Czujnik pokazał jakieś 3-4cm nad dnem :shock: Pojechaliśmy na stację wymienić butlę. Był 30 grudnia.

Huragan dmuchał coraz mocniej. W nocy z 30 na 31 doszedł jeszcze grad. Część załogi bardzo źle spała i była zmęczona nieprzespanymi nocami. Zapadał więc decyzja, że 31 wracamy do domu. Planowaliśmy wrócić 2 stycznia, ale pogoda wygrała. Rano, po kawce, ogarnęliśmy kampera i w drogę. O dziwo się wypogodziło i mogliśmy coś zobaczyć. Za wskazówkami Staszka pojechaliśmy zobaczyc rezerwat dzikich ptaków. Był on po drodze na nasz następny cel podróży. Ale po kolei :)












Dzikie gęsi



Dalej w drogę!

Nasz następny cel, to plaża w miejscowości Curracloe. Pewnie się zastanawiacie, co może być ciekawego w plaży? Otóż TA plaża jest wyjątkowa, dla mnie ;)
W 1998 Steven Spielberg, po namowie jednego z producentów filmu "Braveheart", wybrał właśnie tą plażę do nakręcenia chyba najlepszej sceny w "Szeregowcu Ryanie" - lądowanie aliantów na plaży Omaha w Normandii. "Braveheart" był również kręcony w Irlandii, w hrabstwie Wicklow. Mel Gibson nakręcił tam wszystkie sceny batalistyczne.

Plaża wygląda podbnie do naszych polskich plaż - najpierw lasy iglaste, potem wydmy i wchodzimy na plażę.


Plaża


Dmuchał lekki, ale strasznie zimny wiatr!


Rzut okiem na plażę z wydm - normalnie widzę oczami wyobraźni ekipę filmowców podczas kręcenia filmu :)


A tutaj ekipa chadzała na Guinnessa :)


Podsumowując - wypad należał do średnio udanych, bo nie udało nam się za wiele pozwiedzać. Były to też nasze pierwsze święta spędzony poza domem, w domku mobilnym. Czy za rok zrobimy tak samo? Nie wiem. Czas pokaże...
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Ostatnio zmieniony przez Mavv 2018-02-11, 23:09, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
toscaner 
Kombatant
vanlife na pełny etat www.toscaner.com


Twój sprzęt: ToscaVan - Black Panther
Nazwa załogi: Toscaner & VanElla
Pomógł: 15 razy
Dołączył: 03 Lis 2013
Piwa: 238/267
Skąd: Honolulu, Prypeć
Wysłany: 2016-01-08, 13:54   

No i brawo. My też święta i nowy rok w kamperze. A 24 pojechaliśmy w górki, żeby mieć śnieg. I była wigilia ze śniegiem za oknem :)

Szkoda tylko, że mieliście pogodę do bani. Trzeba było może do tej Szkocji. Nie planowałeś kiedyś? :spoko
_________________
Toscaner
Blog: Toscaner.com
Youtube: Toscaner Vanlife
Budowa domka ze złomka
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2016-01-08, 15:48   

toscaner, myślałem o Szkocji, jak najbardziej. Ale bałem się śniegu i górzystych terenów Szkocji. Myślałem też o Walii, ale jednak strach przed zimą, która ostatnio nawiedza Wielką Brytanię zwyciężył.
Widziałem Twój wątek ze świąt :) fajnie popatrzeć na śnieg u kogoś, ale wolę go nie mieć ;)

Wojtek_i_Aga, również pozdrawiamy! Ten rok jest jakiś postrzelony z pogodą, bo tyle sztormów i huraganów nie pamiętam, żeby było. Jakiś jeden, czasem dwa. Ale nie kilkanaście. Tego nawet najstarsi górale w Irlandii nie pamiętają ;)
Może załóż podobny wątek o Waszych weekendowych wycieczkach :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
toscaner 
Kombatant
vanlife na pełny etat www.toscaner.com


Twój sprzęt: ToscaVan - Black Panther
Nazwa załogi: Toscaner & VanElla
Pomógł: 15 razy
Dołączył: 03 Lis 2013
Piwa: 238/267
Skąd: Honolulu, Prypeć
Wysłany: 2016-01-08, 15:52   

A uwierzysz, że nigdzie śniegu nie było? My przeczesaliśmy pogodę na Szkocję i tylko 2 miejsca były, gdzie śnieg miał być i do tego tylko jeden dzień 26-go. No i pojechaliśmy. Niewiele ludzi w Szkocji nawet widziało śnieg, trzeba było sobie poszukać swój własny. :szeroki_usmiech
_________________
Toscaner
Blog: Toscaner.com
Youtube: Toscaner Vanlife
Budowa domka ze złomka
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***