|
|
Półwysep Kolski, czyli test Żuka. |
Autor |
Wiadomość |
CORONAVIRUS
Kombatant fan SAN ESCOBAR
Twój sprzęt: IVECO DAILY III
Nazwa załogi: BRAK
Pomógł: 12 razy Dołączył: 21 Sie 2011 Piwa: 566/755 Skąd: z Rumi przez jedno i
|
Wysłany: 2016-07-04, 22:25
|
|
|
nie myślałeś o powrocie przez Szwecję ??? szkoda , że tam tylko jedna droga |
|
|
|
|
janus
weteran
Twój sprzęt: Pössl 4F 2,8 idTD "BILA DODAVKA"
Nazwa załogi: DorJanki
Dołączył: 25 Lis 2010 Piwa: 42/47 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: 2016-07-05, 07:18
|
|
|
Szacun |
_________________ Pozdrawiamy:
Dorota i Janusz
www.pozadomem.y0.pl
Jeszcze sporo możemy, ale nic nie musimy! |
|
|
|
|
michał-z
zaawansowany
Twój sprzęt: LT westfalia
Dołączył: 19 Kwi 2015 Piwa: 23/7 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: 2016-07-05, 15:03
|
|
|
BIORCA napisał/a: | nie myślałeś o powrocie przez Szwecję ??? szkoda , że tam tylko jedna droga |
Myślałem o powrocie przez Finlandię, ale czas, Drogi Kolego....czas nas gonił. Mogłem pozwolić sobie tylko na dwa tygodnie urlopu.
Jak zbuduję Żuka na gąsienicach, to objadę Półwysep dookoła |
|
|
|
|
LTon Tom
doświadczony pisarz
Twój sprzęt: VW LT 28 2,0 1982 Reimo
Nazwa załogi: LTonowie
Pomógł: 3 razy Dołączył: 20 Wrz 2014 Piwa: 9/6 Skąd: Chrzanów
|
Wysłany: 2016-07-05, 22:05
|
|
|
...a które z modyfikacji LTka najbardziej Ci się sprawdziły w czasie wyprawy ? |
|
|
|
|
michał-z
zaawansowany
Twój sprzęt: LT westfalia
Dołączył: 19 Kwi 2015 Piwa: 23/7 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: 2016-07-05, 22:25
|
|
|
Sprawdziła każda modyfikacja.
A która się najbardziej przydała?
Myślę że bez blokady nie pokonał bym wielu odcinków.
I bez MT-ków byłoby również słabo. |
|
|
|
|
michał-z
zaawansowany
Twój sprzęt: LT westfalia
Dołączył: 19 Kwi 2015 Piwa: 23/7 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: 2016-07-07, 00:12
|
|
|
Proszzzz:
Etap1:
Domostwo- Kem
Spakowani byliśmy w sobotę około dwudziestej .Wcześniej posłuchaliśmy z Metalem dźwięków turbiny, która przy wyższych obrotach coś przedmuchiwała. Stwierdziliśmy, że zrobi się po drodze, tym bardziej że Przemek też nie nastraszył mnie diagnozą.
Wyruszyliśmy więc. Około północy docierając do Olsztyna, gdzie zjedliśmy wczesny obiad u rodziców Ani, a przed czwartą nad ranem za Ełk, gdzie zalegliśmy skręcając w jakieś krzaki parę kilometrów od szosy.
Po kilkugodzinnym śnie ruszyliśmy dalej i w sumie nic ciekawego nie działo się aż do granicy łotewsko- rosyjskiej, gdzie dojechaliśmy po dwudziestu czterech godzinach od wyjazdu.
Za wcześnie, żeby przekraczać granicę. Wjechać mogliśmy dopiero po północy ze względu na wizy.
Przestraszony celnik łotewski sprawdzał VIN, pytał o broń i tak bał się psa, że nawet nie zapytał o jego paszport. Pootwierał kilka szafek.
Rosjanki ( ekipa czterech dziewczyn na służbie) były za to w pełni profesjonalne. Zawołały nawet Służbę Weterynaryjną w pokaźnej postaci wesołej Pani, która poinstruowała mnie żebym zgłosił się do lek. wet w Murmańsku przed samym powrotem po badanie kliniczne i zgodę na transport. Pokazałem Pani paszport i szepnąłem że pieczątkę mam ze sobą. "To podpieczętuj sobie sam"- zaśmiała się Pani Doktor i klepnęła mnie po ramieniu.
Pierwszy nocleg w Rosji to znów skręt w boczną drogę. W zakole rzeki. Na łąkę.
Rano zostaliśmy stamtąd wyeksmitowani przez gzy w ilości przekraczającej progi tolerancji moich pasażerów.
Odcinek do Petersburga bez historii. Dużo przebudów dróg i ruchu wahadłowego. Przez jakiś dłuższy czas prowadzi Ania, a ja grzebię sobie z tyłu łącząc kabelki do nowych listw ledowych i woltomierza zabudowy. W pasach bezpieczeństwa oczywiście zapięty. Skorzystaliśmy po drodze z najazdu na jednym z parkingów. Chciałem tam poszukać jakiegoś luźnego przewodu który mi dmucha i denerwuje. Zlazłem. Znalazłem też czapkę rosyjskiego celnika. Obecności właściciela w pobliżu nie stwierdziłem, więc postanowiłem że czapka od tej pory będzie należeć do mnie
Petersburg chcieliśmy przechytrzyć, zjeżdżając w lokalne dróżki i kręcąc po wioskach kilka dobrych godzin, ale się nie dał. Wróciliśmy na obwodnicę.
Kolejny nocleg dopadł nas znów grubo przed szóstą rano. Znów kilkukilometrowy zjazd, z tym że już nie w krzaczory, ale w tajgę nad małe jeziorko gdzieś w okolicy Pietrozawodska.
Pobudka o jedenastej i.....wtedy zdaliśmy sobie sprawę z tego że przesunęliśmy sobie zegarki nie o sześćdziesiąt minut, a o dziesięć- dwanaście godzin. Dobrze nam z tym było. Nie staraliśmy się wracać do domowego trybu na siłę
Znów jakieś tankowania i lądujemy w Kem.
Jeśli chodzi o tankowanie, to wyczuliśmy Żuka, że z pełnym sześćdziesięciolitrowym bakiem jest w stanie przejechać czterysta osiemdziesiąt kilometrów. Na początku dodatkowo zatankowaliśmy jedną niepełną z dwóch "dziesiątek" które mieliśmy na dachu.
W Kem kręcimy się trochę po miasteczku, mijamy port i jedziemy tam, gdzie kończy się droga. Tam, gdzie Ania zauważyła zniszczoną drewnianą cerkiew nad brzegiem morza.
Stnęliśmy na płycie skalnej. Na półwysepku, który oddzielony jest od wyspy na której stoi cerkiew, jedynie mostkiem dla pieszych. Do 3 w nocy pod naszą markizą przechodziły grupki wesołych turystów. Nieco poniżej nas obozowało dwóch młodzieńców z namiotem i Zaporożcem. Widać było że chłopaki też w podróży. Palili ogień do późna, pozyskując deski z cerkwi. Wczesne śniadanie ( o pierwszej w nocy) zjedliśmy za autem, żeby nie przeszkadzać turystom, no i po spacerze wzdłuż zatoki lądujemy na pięterku.
Zdjęcia z tego etapu:
1.JPG Czekamy przed rosyjską granicą na godzinę "zero" |
|
Plik ściągnięto 39 raz(y) 235,65 KB |
2.JPG Pierwszy "poranek" w Rosji |
|
Plik ściągnięto 43 raz(y) 215,68 KB |
3.JPG Serwis |
|
Plik ściągnięto 47 raz(y) 252,69 KB |
4.JPG
|
|
Plik ściągnięto 45 raz(y) 241 KB |
5.JPG Korki |
|
Plik ściągnięto 55 raz(y) 211,02 KB |
6.JPG Wykorzystuję międzyczas |
|
Plik ściągnięto 46 raz(y) 202,96 KB |
7.JPG Wyjazd z kolejnego noclegu |
|
Plik ściągnięto 45 raz(y) 233,77 KB |
8.JPG
|
|
Plik ściągnięto 41 raz(y) 251,38 KB |
9.JPG Miejscówka w Kem |
|
Plik ściągnięto 46 raz(y) 207,33 KB |
10.JPG
|
|
Plik ściągnięto 50 raz(y) 255,07 KB |
|
|
|
|
|
michał-z
zaawansowany
Twój sprzęt: LT westfalia
Dołączył: 19 Kwi 2015 Piwa: 23/7 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: 2016-07-07, 00:15
|
|
|
dalszy ciąg zdjęć:
11.JPG
|
|
Plik ściągnięto 36 raz(y) 200,18 KB |
12.JPG
|
|
Plik ściągnięto 47 raz(y) 235,98 KB |
13.JPG
|
|
Plik ściągnięto 57 raz(y) 217,34 KB |
14.JPG
|
|
Plik ściągnięto 48 raz(y) 255,27 KB |
15.JPG
|
|
Plik ściągnięto 36 raz(y) 244,04 KB |
16.JPG Był na sprzedaż. Ok 1,5 miliona rubli. |
|
Plik ściągnięto 46 raz(y) 251,64 KB |
|
|
|
|
|
Świstak
Kombatant
Twój sprzęt: Milka, Milka2
Nazwa załogi: Świstaki
Pomógł: 14 razy Dołączył: 05 Cze 2009 Piwa: 426/100 Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: 2016-07-07, 06:46
|
|
|
Widoki nieziemskie. |
_________________ "Panie, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies"
Milka - może ją spotkacie?
|
|
|
|
|
bert
weteran
Twój sprzęt: Iveco 4010 (4x4) Iveco 9016 (4x4) STAR (4x4)
Pomógł: 2 razy Dołączył: 27 Paź 2014 Piwa: 127/2 Skąd: ZDR
|
Wysłany: 2016-07-07, 07:27
|
|
|
cieszę się Waszą podróżą, tych wrażeń Wam nikt nie odbierze. Czekam na pełny przód i dalsze wycieczki.
Pozdrawiam
Norbert |
_________________ Norbert J. Zbróg
świat w odsłonach różnych
https://jasawa.flog.pl/
Maraton wszystkich odcinków "Sąsiadów" nie jest tak wyniszczający dla mózgu jak to co się od...erdala w tym kraju. Karol Zbróg
|
|
|
|
|
michał-z
zaawansowany
Twój sprzęt: LT westfalia
Dołączył: 19 Kwi 2015 Piwa: 23/7 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: 2016-07-07, 10:51
|
|
|
Bert, pełny przód to nie w tym aucie. Mam już plan na małą wyprawówkę na samochodzie z oryginalnymi napędami |
|
|
|
|
michał-z
zaawansowany
Twój sprzęt: LT westfalia
Dołączył: 19 Kwi 2015 Piwa: 23/7 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: 2016-07-08, 23:43
|
|
|
Etap kolejny: Kem- Kowdor
Wstałem trochę połamany i niewyspany. Całą noc musiałem Ich przecież pilnować żeby spokojnie spali.
Dwójka obcych ludzi, tam dalej, trochę mnie irytowała. Byli zbyt ruchliwi. Za to Ci którzy rozbici byli trochę bliżej od nas, wydali mi się bardziej interesujący. Jeszcze przed snem podszedłem bliżej i to był strzał w dziesiątkę. Tak jak przypuszczałem, mieli dużo Obcego Jedzenia. Obejrzałem się jeszcze za siebie i pomyślałem ” nie wołajcie mnie. Wiecie przecież że jestem głuchy”. Lubię Obce Jedzenie. Przecież jest smaczniejsze. Kto by nie lubił smaczniejszego. Na początku trochę się bali, bo podobno na pierwszy rzut oka wyglądam groźnie, ale potem głaskali i dawali Jeść. W końcu po to przyszedłem.
Rano wyskoczyłem z Samochodu pierwszy i od razu boczkiem podbiegłem do sąsiadów, którzy ruszali się wokół swoich Samochodów. Lubiłem słowo „Samochód”, jak jeszcze dobrze słyszałem. Mam wrażenie że słowo „Samochód” pochodzi od słowa „Spacerek”. Nie doszedłem do ich obozowiska bo jak przez mgłę usłyszałem dźwięk mojego Samochodu, odwróciłem się i zobaczyłem Michała machającego ręką w moim kierunku. Trzeba było wracać, bo już odjeżdżali, a jakieś Jedzenie w Samochodzie przecież jest.
Jechało się przyjemnie. Gładko.
Zatrzymywaliśmy się już teraz częściej. Wychodzili na chwilę co jakiś czas i byli za każdym razem jacyś tacy weseli. Czasem pomagali mi wysiąść, a czasem, jak widzieli że mam ochotę poleżeć, pochodzili trochę wokół Samochodu i wracali. W tej okolicy były fajniejsze Zapachy. Fajnie się wąchało, bo było więcej przestrzeni. Chętniej wychodziłem niż zostawałem. Potem zaczęło trząść Samochodem i zwolniliśmy. Trochę z górki, trochę pod górkę. Wybrałem sobie do podróżowania kanapę. Zaraz za Nimi. Te górki mi nie przeszkadzają, bo przecież sobie wygodnie leżę. Wysiedli, ale mi się nie chciało. Dopiero jak zaczęli przed Samochodem przygotowywać Jedzenie, dałem znać żeby Michał pomógł mi wysiąść. Ładnie było. Prawie jak w Domu. Skarpa, piasek i dużo Wody. Michał poszedł ze mną na Spacer. Tam na spacerze wcale nie było Patyków, ale On znalazł jakiś i mogłem sobie popływać. To miejsce lubiłem bardziej. Nie było skarpy i dookoła Woda. (słowo „Woda” też pochodzi chyba od słowa „spacerek”). Michał pewnie wiedział, że mi się tam bardziej podoba bo jak wróciliśmy ze Spaceru, to włożyli wszystko do Samochodu, nie musieli pomagać mi wsiąść i pojechaliśmy tam na dół gdzie nie ma skarpy ale jest więcej Wody.
Stanęliśmy w Wodzie. Lubię jak Woda jest blisko, ale Samochód stał krzywo, więc nie wychodziłem, chociaż Michał kazał. Ania też kazała. Ani kazanie lubię bardziej, bo wtedy nie trzeba tego robić. Jak Michał każe to czuję że powinienem to zrobić i mi wtedy głupio.
Nie wiedziałem potem co się dzieje, bo Michał niby jechał Samochodem ale nie jechał. Ania wzięła mnie na Smycz bo chciałem popatrzeć co Michał wyciąga spod mojej kanapy. Wyciągnął jakieś Smycze i przywiązał nimi Samochód do drzewa. Coś tam dalej robili. Nawet kilka razy Ania jechała Samochodem ale nie jechała. Po jakimś czasie Michał w końcu pojechał Samochodem i wrócił na miejsce gdzie Woda jest pod skarpą.
Dziwne to było. Michał może chciał mi porzucać Patyki do Wody z Samochodu? Michał może chciał żeby było ładniej? To dlaczego w końcu jesteśmy w tym samym miejscu co poprzednio? Nie rozumiem Michała. Po co On to robił… ?
Stanęliśmy. Poszli ze swoimi Patykami na Ich Spacer a ja wolałem się przespać, więc zostałem w Samochodzie.
Już od wczoraj coś mi się nie zgadzało z tym moim spaniem i Ich Spacerami. Wczoraj nie zauważyłem że nie było nocy, bo jadłem Obce Jedzenie, ale dziś już wiem że jej nie ma. Zakrywają okna żebym myślał że jest, jak wychodzą na Ich Spacer.
Wyszedłem z Samochodu w dobrym humorze. Szybko się pakowali, więc jedziemy dalej. Lubię jeździć dalej. Potem długo trzęsło i Michał jechał powoli, a Ania coś krzyczała, ale wcale się nie kłócili bo Michał się śmiał. Zjechaliśmy nisko a potem wjechaliśmy wysoko. I tak parę razy. Potem Ania już też się śmiała. Trzęsło, ale było dużo Jedzenia po drodze. I Spacerków.
Z jednego spaceru nie chciałem wracać, bo przyszły trzy Psy. Dwie suczki jeden samiec. Trochę się go bałem bo pewnie wyczuł że już nie jestem taki silny jak kiedyś, ale dawno temu usłyszałem jak Oni mówili, że muszę mieć dzieci z jakąś z północy, więc zostałem.. Nie wiem jak długo to trwało ale w końcu dałem się przekonać żeby pojechać dalej. Teraz to już nic nie rozumiem…
1.JPG mały półwysep który wpadł nam w oko |
|
Plik ściągnięto 39 raz(y) 105,22 KB |
2.JPG Znaleźliśmy fajne miejsce ale postanowiliśmy pojeździć jeszcze trochę i wrócić |
|
Plik ściągnięto 42 raz(y) 167,23 KB |
3.JPG
|
|
Plik ściągnięto 36 raz(y) 246,4 KB |
4.JPG
|
|
Plik ściągnięto 40 raz(y) 246,62 KB |
5.JPG
|
|
Plik ściągnięto 41 raz(y) 225,35 KB |
6.JPG tak skończyło się wjeżdżanie na plażę na ośce |
|
Plik ściągnięto 48 raz(y) 169,63 KB |
7.JPG
|
|
Plik ściągnięto 46 raz(y) 166,39 KB |
8.JPG
|
|
Plik ściągnięto 32 raz(y) 174,85 KB |
9.JPG
|
|
Plik ściągnięto 37 raz(y) 156,34 KB |
10.JPG
|
|
Plik ściągnięto 37 raz(y) 210,98 KB |
|
|
|
|
|
Wyświetl szczegóły |
|
michał-z
zaawansowany
Twój sprzęt: LT westfalia
Dołączył: 19 Kwi 2015 Piwa: 23/7 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: 2016-07-08, 23:49
|
|
|
CD
11.JPG
|
|
Plik ściągnięto 56 raz(y) 154,52 KB |
12.JPG Połów w środku nocy |
|
Plik ściągnięto 34 raz(y) 193,78 KB |
14.JPG Namiastka odkrywek w Kowdorze |
|
Plik ściągnięto 49 raz(y) 143,54 KB |
15.JPG Namiastka odkrywek w Kowdorze |
|
Plik ściągnięto 40 raz(y) 109,07 KB |
16.JPG
|
|
Plik ściągnięto 54 raz(y) 170,13 KB |
17.JPG
|
|
Plik ściągnięto 36 raz(y) 139,47 KB |
18.JPG
|
|
Plik ściągnięto 37 raz(y) 182,16 KB |
|
|
|
|
|
Wyświetl szczegóły |
|
Bronek
Kombatant
Pomógł: 31 razy Dołączył: 06 Cze 2013 Piwa: 477/990 Skąd: Ooo
|
Wysłany: 2016-07-09, 06:52
|
|
|
Ot pieskie życie |
|
|
|
|
michał-z
zaawansowany
Twój sprzęt: LT westfalia
Dołączył: 19 Kwi 2015 Piwa: 23/7 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: 2016-07-09, 14:06
|
|
|
Taki eksperyment |
|
|
|
|
LTon Tom
doświadczony pisarz
Twój sprzęt: VW LT 28 2,0 1982 Reimo
Nazwa załogi: LTonowie
Pomógł: 3 razy Dołączył: 20 Wrz 2014 Piwa: 9/6 Skąd: Chrzanów
|
Wysłany: 2016-07-09, 19:30
|
|
|
Teraz widzę ,że "modyfikacje" się przydały ja umoczyłbym dupę. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|