Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Wakacje MadMobila 2017r :)
Autor Wiadomość
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2017-11-23, 22:08   

No ale cóż – pora wracać. I się zaczęło...

Wspomniałem wcześniej o zmianie planów. No to przygotowanie do zmiany planów - nieplanowane :diabelski_usmiech

Wracaliśmy wieczorem z Przeczyc, gdy usłyszałem jakieś dziwne cykanie, jakby iskry! Ale nic nie było widać. Zajechaliśmy do domu, odpaliłem silnik i obserwowałem. Dalej było słychać to cykanie. Jako iż było ciemno, to pod maskę zajrzałem z latarką i zobaczyłem pasek klinowy w strzępach... Obijał się on o rury od turbo, od chłodzenia i jakieś przewody. Właśnie to było to cykanie. No cóż – rano kierunek sklep moto po pasek. A mieliśmy taki plan, by wyjechać po śniadaniu, koło 10 i lecieć na Niemcy w kierunku Stuttgartu. A co wyjdzie – zobaczymy.

Jedziemy rano do sklepu. Facet próbuje znaleźć pasek. Okazuje się, że do mojego mogą być dwa paski, bo auto jest z listopada 2004, gdy był facelifting. No to zamówił dwa rodzaje pasków. Odbiór po południu dopiero... Dzwonią – są paski! To jedziemy. A na miejscu okazuje się, że nici z tego. Oba paski są krótkie. W międzyczasie, gdy czekaliśmy na zamówiony pasek, zdjąłem mój. I dobrze, że wzięliśmy go ze sobą. Bo zamówione były o dużo za krótkie i dość szerokie. Gość spojrzał i mówi, że coś takiego ma na magazynie. Spojrzał jeszcze raz w komputer i voila – tym razem pokazał się inny pasek – o długości 1798 mm (jeśli dobrze pamiętam). No i jest pasek. Od ręki jednak. Ale wydaje mi się być ciut za szeroki. Trudno co prawda stwierdzić, bo mój pasek jest mocno uszkodzony i do tego zaolejony. Ale wyciekiem oleju zajmę się później – znam temat. Tak, wiem, że olej niszczy pasek. Nic – wracamy do domu montować nowy.
I tu pojawił się problem. Nowy pasek rzeczywiście jest za szeroki. O ile na dolne koła pasuje idealnie, to pompa wspomagania i alternator mają węższe rolki. Odpalam silnik. Wszystko wygląda ok. Ale po kilku minutach pracy słychać mały trzask. Pękł jeden zwój paska... Dolne rolki na 7, górne na 6 rowków. Trudno – odrywam tą jedną część paska, która i tak już dynda. Niestety część zawinęła się na wałku pompy wspomagania... Ale wszystko gra. Jest ładownia, jest wspomaganie. Mamy godzinę ok 15. Musimy zmienić plan. Decyduję, że takim autem nie pojedziemy do Stuttgartu, ale najprostszą drogą do Calais, czyli A4 na Wrocław, Berlin, potem A2 na zachód. Najwyżej ekstra czas spędzimy gdzieś w Holandii. To jedziemy – kierunek – Tropical Islands runda druga :) Zdjęć z naprawy nie mam, bo nie było kiedy robić, a poza tym łapy po łokcie uwalone miałem w oleju. Po powrocie do domu wszystkie narzędzia wziąłem na warsztat i wyczyściłem.

Najbardziej zadowolone ze zmiany planów są oczywiście dzieci, bo drugi raz w te wakacje będą w Tropkach :) A co – niech mają coś dla siebie :D W sumie my też tam lubimy spędzać czas. Jakoś tak wyszło, że Tropki stały się naszą tradycją :) Zajeżdżamy wieczorem, idziemy na tzw Early Bird, a rano dalej jedziemy. Tym razem nikogo znajomego na parkingu nie spotykamy ;)

IMG_20170720_204406.jpg
Tropki, runda 2 :)
Plik ściągnięto 14 raz(y) 289,66 KB

_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2017-11-23, 22:33   

Ustalamy mniej więcej trasę. Po południu dojeżdżamy do miejsca postoju – miejscowości Steinhude. Jest tam kamping, gdzie 24 godziny kosztowały chyba 10 czy 11 euro – w cenie mamy serwis, wodę i sanitariaty. Bilet z bramki jest biletem wstępu do sanitariatów. Po obiadku poszliśmy pospacerować po okolicy. Trochę lało, więc schowaliśmy się pod parasolami przy knajpkach nad wodą i zamówiliśmy piwo. Po deszczu pospacerowaliśmy po parku. Dzieci odkryły zegar słoneczny, o którym dowiedziały się kilka dni wcześniej w Chorzowie w Planetarium. Pomimo, że od wizyty w Chorzowie minęło kilka dni, obydwoje z entuzjazmem próbowali odczytać godzinę. Niestety nie udało się, bo jak na złość słońce się schowało... Będąc w parku znaleźliśmy kilka fajnych atrakcji – insektarium i informacje o Dinoparku oddalonego o kilka kilometrów dalej. No ale to plan na jutro. A tymczasem wracamy do kampera. Robi się tłoczno na kempingu.
Na drugi dzień poszliśmy zobaczyć insektarium. Ale w drodze do zauważyliśmy zlot samochodów pewnej znanej niemieckiej marki :) Porobiliśmy kilka zdjęć :) Docieramy do instaktarium. W życiu nie widziałem tylu różnych gatunków mrówek, patyczaków, motyli, chrząszczy i innym robaczków. Dzieci były zachwycone. A jak weszliśmy do pomieszczenia, gdzie latało całe mnóstwo motyli – to już wogóle zachwytom nie było końca! Ciekawe były karmniki dla motyli – wielkie plastry pomarańczy, na którym motylki chętnie przesiadywały :)
Z insektarium ruszyliśmy dalej w stronę Dinoparku. Tam kolejne atrakcje. Można było np. wykuć z kamienia kości dinozaura (taki zestaw wzięliśmy dzieciom do zabawy już w domu - cegła wapienna, gdzie zalany jest szkielet dinozaura, który się potem składa do kupy). Do tego, na terenie parku często były ogłoszenia, że uciekł jeden raptor i biega gdzieś po parku. Prosi się o kontakt telefoniczny i nie zbliżanie się do niego, gdy się go zauważy :shock: Dzieci trochę miały pietra i nie podchodziły do dinozaurów, które stały samotnie w krzakach :) Ale na końcu, gdy okazało się, że zagubiony raptor sobie stoi, jest z plastiku i jest niegroźny, to dzieciom ulżyło :lol:
Ale najciekawsza przygoda dopiero miała nadejść... Zaczęło się od poszukiwania miejsca do zaparkowania zaraz po przyjeździe do Dinoparku. Dwa parkingi były zajęte. Pojechaliśmy na trzeci, trawiasty. Ale ta trawa bardzo mi się nie podobała... Było mokro. Ale stanęliśmy. Miałem złe przeczucia. Zresztą aut było sporo. Gorzej było, gdy wróciliśmy do auta. Nie dało się ruszyć. Koła zakopywały się w błocie. Mokra trawa, pod nią błotko i kamper uziemiony. Próbowałem walczyć – tyłem wyjechać, ale pogrążałem się jeszcze bardziej. Nawet gumowe dywaniki, które podkładałem pod koła, nie pomagały. Gdy ja walczyłem, żona poszła szukać pomocy. Przyjechał miły pan Niemiec widlakiem i wyciągnął MadMobila z opresji :haha: jak się okazało, tego dnia byliśmy trzecim autem, które wyciągał. I zapewne nie ostatnim :)
Ale w końcu udało się – jedziemy dalej.

Nocleg znależliśmy gdzieś po drodze z park4night. Niestety nazwy miejscowości nie pamiętam, a telefon nie zapisał lokalizacji. No ale trudno. Rankiem ruszamy do Holandii! Jeszcze słówko o tym stellpatzu. Recepcja jest, czynna od 17 do 18. Zaszaleli! No ale jakoś trzeba zapłacić te 7 euro :) Okazuje się, że na ścianie jest skrzynka, pod skrzynką koperty. Jak zapłacić, gdy recepcja nieczynna? Po prostu - włóż pieniążki do koperty, napisz, jak długo byłeś, skąd jesteś i podaj numer rejestracyjny. I wrzuć do skrzynki :) Proste? Proste!

IMG_20170722_193503.jpg
Steinhude
Plik ściągnięto 8 raz(y) 412,79 KB

IMG_20170722_193747.jpg
Steinhude
Plik ściągnięto 10 raz(y) 348,54 KB

IMG_20170722_193956.jpg
Steinhude
Plik ściągnięto 11 raz(y) 228,13 KB

IMG_20170723_121430.jpg
Motyl w karmniku
Plik ściągnięto 11 raz(y) 190,1 KB

IMG_20170723_120932.jpg
Malutki motylek u córki na plecaku
Plik ściągnięto 10 raz(y) 394,78 KB

IMG_20170723_123956.jpg
Trampki!
Plik ściągnięto 12 raz(y) 507,6 KB

IMG_20170723_124152.jpg
Więcej Trampków!
Plik ściągnięto 13 raz(y) 422,74 KB

IMG_20170723_144654.jpg
Może jajecznicę?
Plik ściągnięto 12 raz(y) 344,24 KB

IMG_20170723_140614.jpg
Dinopark
Plik ściągnięto 13 raz(y) 524,63 KB

1922898044664320.jpeg
Ratunek z opresji :)
Plik ściągnięto 13 raz(y) 278,75 KB

_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2017-11-23, 23:19   

Mamy kilka dni zapasu. Postanawiamy spędzić je w Holandii. Na ostatnią noc wybieramy się pod sam terminal tunelu na parking z miejscem dla kamperów pod Carrefourem. Ale to później.
W Holandii szukaliśmy kempingu. Niestety – szczyt sezonu spowodował, że na dwóch pierwszych nie chciano nas przyjąć na 3 noce, bo mieli komplet. Tym sposobem trafiliśmy na bardzo ładny kemping w lesie w pobliżu miejscowości Bosschenhoofd o nazwie Landgoed de Wildert. Nocleg 31 euro do najtańszych nie należał, ale jak się okazało, kemping był cichy, czysty, spokojny i miał kilka fajnych „ekstrasów”.
Na recepcji można było kupić wyroby właścicieli oraz warzywa i owoce przez nich uprawiane. Za zakupy zostawiało się odliczoną gotówkę w skrzyneczce. I tak przez 2 z trzech dni naszego pobytu jedliśmy przepyszne ziemniaczki, fioletową marchewkę, owoce oraz kupiliśmy dżemy z pomidorów, truskawek i odmiany malin, dla której nie znam polskiej nazwy – japanese wineberry. Dostaliśmy również sadzonkę tych malin. Przyjechała z nami do Irlandii i już jest posadzona. Puściła już nowe listki :) Czyli pewnie za rok będą może pierwsze owoce :)



Tak można wypoczywać!


Dżemik z pomidorów :)


Pyszna marchewka

Na terenie kempingu właściciele mają też osiołki. Można je karmić, głaskać. Osiołki uwielbiały szczaw, który rósł na łące :)


Czasem troszkę hałasowali, ale byli kulturalnymi mieszkańcami

Okolice kempingu to typowe holenderskie miasteczka - malownicze, ciche i spokojne z kolorowymi i zadbanymi ogródkami przydomowymi.

Na tym kempingu bardzo dobrze wypoczęliśmy Trzy dni relaksu i robienia niczego :)
No ale pora ruszać dalej - na pociąg. Lecimy na Belgię -chcemy zahaczyć o Ostendę.
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2017-11-23, 23:34   

Byliśmy tu trzy lata temu. Wtedy nie udało nam się wejść na plażę – tak wiało. Doszliśmy do promenady. Niestety wiał tak silny wiatr, że czuliśmy się jak podczas piaskowania :lol:
Ale ten rok okazał się być łaskawszy. Zaparkowaliśmy, gdzie trzy lata temu. No i na plażę! Było wietrznie, ale ciepło i - co najważniejsze – udało się wskoczyć na piasek! Im bliżej morza, tym bardziej dmuchało. Porozmawiać się nie dało, bo było za głośno. Trzeba było krzyczec do siebie. No ale – było super!





Niestety – pora ruszać dalej. Jako iż mamy jeszcze jeden dzień w zanadrzu, to jedziemy na plac w Dunkierce nieopodal plaży. Mamy nadzieję, że będzie dla nas miejsce.
Po dojechaniu na miejsce okazało się, że ten stellplatz (czy jak to francuzi nazywają) jest zamknięty... Ale jadąc tam mijaliśmy znaki na kemping La Licorne. No cóż – jedziemy tam. Dosłownie dwie minutki jazdy i jesteśmy.
Brama zamknięta. Gadamy z ochraniarzem. Ale bardzo krótko. On po angielsku znał tyle słów, co my po francusku. Ale poszedł po jakąs babeczkę, która umiała po angielski. Ufff. Dogadaliśmy się. Kemping ogrodzony, strzeżony, z własnycm wyjściem na plażę. Dostaliśmy kod do bramki wyjściowej na plażę i pojechaliśmy na stanowisko. Cena – 19,14 euro.



Jak już zjedliśmy, to poszliśmy na spacer na plażę. Wieczorne widoki są wspaniałe 😊 Morze chłodne, ale nogi pomoczyliśmy :)



No cóż - robiło się chłodno, więc poszliśmy w stronę kampera. A już na kempingu spotkaliśmy parę podróżników - jak się okazało - Polaków, którzy również mieszkają poza Polską; oni już od ponad 30 lat w Niemczech. I też lubią kamperować :) Jeżdżą Westfalką z wysokim dachem. Zatrzymali się na części dla kamperów, bo potrzebowali prądu. My na polu bez prądu, kawałek dalej. Po miłej rozmowie udaliśmy się do swoich domków. Nie powiem, nawet zmarzliśmy!

Rano trzeba ruszać w stronę Calais i trzeba ominąć newralgiczne miejsca na autostradzie, gdzie rozrabiają ci biedni i pokrzywdzeni uchodźcy. To dla nas także ostatni dzień na zakupy.
Na drugi dzień zajeżdżamy najpierw do Decathlona - małe zakupy i w drogę do wspomnianego wcześniej Carrefoura. Najpierw jednak dotankowaliśmy francuską ropę.
Troszkę może o tym centrum handlowym. Z punktu widzenia turysty, który ma poranny pociąg, to miejsce jest super. Za płotem widać terminal, obok jest posterunek policji. Do tego mamy wielki sklep, gdzie można i zjeść i napić się i zrobić zakupy. Nocleg darmowy. Na parkingu zazwyczaj stoi sporo kamperów.


Pycha lody!

O dziwo było całkiem cicho :) Chyba nikt nikomu nie chciał przeszkadzać :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2017-11-23, 23:42   

Nazajutrz już byliśmy w Anglii i znowu zagięliśmy czasoprzestrzeń :shock: Wyjazd o 7:50 a przybycie do celu o 7:20. Magia! :haha:

Plan na Wielką Brytanię jest prosty – cel – Pembroke. Jedziemy!




Pembroke


Pembroke

Kilka kilometrów na południe od Pembroke znaleźliśmy fajny kemping Windmill Hill Caravan park. Zapłaciliśmy ok 20 funtów (19 lub 21) za noc – w cenie wszystko.
Nie potrzebowaliśmy prądu, to nas właścicielka wysłała na brzeg łąki, niedaleko namiotów. Na tej części kempingu po środku, gdzie był punkt poboru wody, stał jeden kamperek wpięty w słupek. Dla nas odpowiadał spory kawałek pustego terenu obok – pograliśmy sobie w badmintona. Najbardziej urzekający był zachód słońca. Wyglądał, jakby w oddali był wielki pożar. Efekt ten był dodatkowo spotęgowany kolorem nieba.


Nasze miejsce


Po prostu WOW!

No cóż – nasze wakacje powoli dobiegają końca. Idziemy spać ze świadomością, że jutro ruszamy na prom, który zabierze nas do domu.


Wjeżdżamy na prom
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2017-11-23, 23:44   

Małe podsumowanie – zrobiliśmy łącznie 5661km. Jedna awaria – pasek oraz jedna przygoda, gdzie utknęliśmy w trawie :) Jak zawsze niczego nie żałujemy i z niecierpliwością czekamy na kolejny rok. Gdzie tym razem? Pewnie podobnie. Albo... Jeszcze nie wiemy :roll:
Ważne, że wakacje się udały, w głowach mnóstwo wspomnień zostało.

A na koniec - licznik po wakacjach (w milach):

_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
KASZUB 
weteran


Twój sprzęt: Samojebka ducato by KASZUB
Nazwa załogi: My
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 09 Sie 2014
Piwa: 60/63
Skąd: Celbowo koło Pucka
Wysłany: 2017-11-24, 01:52   

Fajnie Mavv.. Czytałem całość. Zazdroszczę.
Nie mogę się doczekać aż zbuduje swojego cudaka(z twoją pomocą poniekąd)... Też chcę posmakować tego typu wakacji. Podoba mi się taka niezależność :lol: może w następnym roku uda się gdzieś spotkać na trasie.
Pozdrawiam całą twoja ekipę i ciebie :spoko
_________________
Jak zbudowałem http://tiny.pl/g47tw
I jak próbuję budowac https://tiny.pl/gzg7j
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Spax 
Kombatant


Twój sprzęt: Fiat Ducato i Hobby 495
Nazwa załogi: Spax
Pomógł: 10 razy
Dołączył: 08 Mar 2016
Piwa: 193/346
Skąd: Kolumna
Wysłany: 2017-11-24, 08:06   

Aj, aj już teraz wiem. Na początku pytałem o winietkę niemiecką, bo byłem ciekaw jak to po Stuttgarcie się poruszaliście. :haha: A tu w związku z awariami Stuttgart wypadł z planów.
Mógłbyś podać jakieś współrzędne na te fajne noclegi? Przyda się do notatek miejscówkowych.
PS
Te japońskie maliny to jeżyna rdzawa - mówi moja żonka :)
_________________
Moje miescówki w Grecji »»» https://bonvoyage-travel.eu/maps/
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2017-11-24, 22:56   

KASZUB, jeszcze troszkę pracy i też będziecie jeździć, gdzie popadnie :spoko
Dziękujemy i również pozdrawiamy! :spoko

Spax The Dog, do miasta nawet nie mieliśmy ochoty wjeżdżać. Z zasady duże miasta omijamy. A jak wygląda wjazd do miasta w Niemczech bez winietki? Albo nie wpuszczą, albo zasadzą taki mandat, że się odechce? :mrgreen:
Współrzędne podam na dniach, bo muszę kliknąć w lokalizację i spisać współrzędne. Niektóre mogą być w nawigacji.
Dzięki za polską nazwę :) moja żonka jest zaskoczona, bo nie znaleźliśmy polskiej nazwy :bukiet: dla Twojej żonki :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Spax 
Kombatant


Twój sprzęt: Fiat Ducato i Hobby 495
Nazwa załogi: Spax
Pomógł: 10 razy
Dołączył: 08 Mar 2016
Piwa: 193/346
Skąd: Kolumna
Wysłany: 2017-11-24, 23:55   

Mavv napisał/a:
A jak wygląda wjazd do miasta w Niemczech bez winietki?

Istnieje bardzo prosta metoda na zdobycie winietki, będąc już na terenie Niemiec. Podjeżdżasz do pierwszego z brzegu punktu przeglądowego "TÜV" lub "DEKRA" i jeśli Twój pojazd spełnia warunki emisyjne to plakietkę na szybę wraz z wypisanym nr rejestracyjnym dostaniesz od ręki za jakieś 18/20 euroaków. Jeżeli chodzi akurat o Stuttgart, to i tak jest wielki problem nie tyle z wjazdem a z parkowaniem. Straszne obostrzenia wprowadzono już jakiś czas temu. Właściwie bez szans dla niemiejscowych. W Waszym przypadku sytuację ratuje fakt, że zjeżdżając z autostrady można zaparkować sobie wozidło przed strefą. Bardzo dogodny dojazd ichszą kolejką (S-Bahn) do wszelkich atrakcji w Stuttgarcie.

Kwiatki od żonki do żonki przekażę jutro :)
_________________
Moje miescówki w Grecji »»» https://bonvoyage-travel.eu/maps/
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2017-11-26, 22:46   

Wynalazłem z nawigacji kilka współrzędnych:

1. 51.36734, 6.407191999999999 darmowa miejscówka w Niemczech, miejscowość Kempen

2. 51.069698, 1.080342 nocleg w Hythe w oczekiwaniu na pociąg przy Folkestone (Wielka Brytania)

3. 50.9327638, 1.8116287 darmowy parking przy centrum handlowych Cite Europe w Calais (Francja)

4. 51.052536, 2.419950 kemping de la Licorne (Camping of the Unicorn) (Francja)

5. 51.658630, 21.691015 Farma Iluzji w gminie Trojanów (Polska)

6. 52.442317, 9.199827 Dinopark w Rehburg-Loccum (Niemcy)

7. 51.664467, -4.922433 Windmill Caravan Park w Pembroke (Wielka Brytania)

8. 51.563590, 4.552640 kemping Landgoed de Wildert w Bosschenhoofd (Holandia)

Te, które pominąłem, można wyguglać :) Niestety nie znalazłem miejsca, gdzie w Anglii zatrzymaliśmy się na obiad.
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Spax 
Kombatant


Twój sprzęt: Fiat Ducato i Hobby 495
Nazwa załogi: Spax
Pomógł: 10 razy
Dołączył: 08 Mar 2016
Piwa: 193/346
Skąd: Kolumna
Wysłany: 2017-11-27, 11:12   

Mavv,
_________________
Moje miescówki w Grecji »»» https://bonvoyage-travel.eu/maps/
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***