Twój sprzęt: Fiat Ducato i Hobby 495
Nazwa załogi: Spax Pomógł: 10 razy Dołączył: 08 Mar 2016 Piwa: 193/346 Skąd: Kolumna
Wysłany: 2018-01-25, 21:11 Eko-Kibel - czyli kamperowa toaleta bez chemii.
Temat wcale nie taki nowy. Na większą skalę jest to np. w Finlandii od lat praktykowane zwłaszcza na parkingach. Czyli takie ichsze ToiToje. Cały myk w tej ekologii polega na oddzieleniu "fazy płynnej od twardszej"
Czyli muszla jest podzielona na dwie części.
Nasze dotychczasowe rozwiązania z "kotami", gdzie nie raz się ktoś przy tym porzygał albo ufajtał niebiesko-jakąś śmierdzącą cieczą, ten wie co w trawie piszczy. Kobitki chłopów na śmierdzące wycieczki posyłają.
Cały problem polega właśnie w połączeniu wody z "G" i "M" a jak dodamy do tego jeszcze chemię to już sami wiecie...
W eko-kiblu ten problem nie występuje ponieważ "G" i "M" są zbierane oddzielnie. "G" bez cieczy przestaje śmierdzieć bardzo szybko (wentylacja/wyciąg wspomagająca). "M" spływa do osobnego zbiornika (dodając około 1/4 L octu na 20 L "M" już prawie nic nie cuchnie).
Zwykły papier toaletowy i odrobina trocin (takie dla chomika) załatwia śmierdzącą sprawę. Pewnie - wynieść to też trzeba, ale z całą pewnością nie jest to tak tragicznie jak z kotem.
Zapytacie czy mam z tym wynalazkiem organo-leptyczne doświadczenie - otóż nie, ale pokazano mi taką toaletę ostatnio w Grecji i tylko powąchałem Nic nie śmierdziało. Gostek mówł, że "M" opróżnia średnio dwa razy w tygodniu. "G" raz na dwa tygodnie. Nie miał specjalnych worków rozkładających się, więc wywalał po prostu do śmietnika.
A kobitki i tak chłopów na (mniej) śmierdzące wycieczki nadal posyłać będą.
Filmik pierwszy z brzegu niestety po nie niemiecku (głos można sobie wyłączyć - ważne co widać)
Twój sprzęt: Samojebka ducato by KASZUB
Nazwa załogi: My Pomógł: 6 razy Dołączył: 09 Sie 2014 Piwa: 60/63 Skąd: Celbowo koło Pucka
Wysłany: 2018-01-25, 21:50
Nie głupie, dużo tańsze pewnie. Fajnie byłoby to gdzieś oblookac... Na żywo. Nie wiem czy lepiej złapać worek i wrzucić do śmietnika czy latać że zbiornikiem gówna w płynie... Ani tego ani drugiego jeszcze nie próbowałem...
Ja mam już kibelek z plastiku i dziurę wyciętą w boku auta na drzwiczki więc dla mnie jakby za późno... Ale temat do rozkminki dla budujących.
Twój sprzęt: Fiat Ducato i Hobby 495
Nazwa załogi: Spax Pomógł: 10 razy Dołączył: 08 Mar 2016 Piwa: 193/346 Skąd: Kolumna
Wysłany: 2018-01-25, 23:26
KASZUB napisał/a:
boku auta na drzwiczki więc dla mnie jakby za późno...
A w czym problem? Nawet chyba wygodniejsze dojście do woreczka można zrobić. Kibelek z plastiku zastąpić innym z plastiku i czegoś tam. Oglądałem gdzieś filmik w którym właśnie thetforda facio na takie ustrojstwo wymieniał.
SZEJK napisał/a:
Będąc w Skandynawii korzystałem z takiego eko...
No właśnie...
Dodam jeszcze, że interwał opróżniania takiego kibelka, to w szczególności gdy stoi się na dziko komfortem nazwać można. Zlewni szukać nie trzeba.
Twój sprzęt: LaLunia II / Mobilvetta K-yacht MH 85
Nazwa załogi: PaPi Team Pomógł: 18 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Piwa: 315/484 Skąd: Kołobrzeg
Wysłany: 2018-01-25, 23:43
A te trociny to takie miałkie czy trochę grubsze dać ? bo jak miałkie to nie bardzo, strasznie pyli a grube ? no.. parę worków do garażu wejdzie, najwyżej rowery zostawię
Twój sprzęt: Fiat Ducato i Hobby 495
Nazwa załogi: Spax Pomógł: 10 razy Dołączył: 08 Mar 2016 Piwa: 193/346 Skąd: Kolumna
Wysłany: 2018-01-25, 23:47
Endi, widzę że żartujesz
Faciik w Grecji miał takie na oko średniej wielkości. Nie były na pewno miałkie. Worków nie woził. Taka paczka hmm... jak powiedzmy pudło od proszku do prania. Wystarczy lekko zasypać.
Twój sprzęt: Milka, Milka2
Nazwa załogi: Świstaki Pomógł: 14 razy Dołączył: 05 Cze 2009 Piwa: 426/100 Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 2018-01-25, 23:51
Ciekawe. Faktycznie w kiblu nawięcej zawartości stanowią płyny, a gdzie woda - tam życie, a gdzie życie tam i smród. Na płyny można zrobić osobny zbiornik pod samochodem z łatwym spuszczaniem.
No kurde - ciekawe!
_________________ "Panie, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies"
Milka - może ją spotkacie?
Ostatnio zmieniony przez Świstak 2018-01-25, 23:55, w całości zmieniany 1 raz
Twój sprzęt: Milka, Milka2
Nazwa załogi: Świstaki Pomógł: 14 razy Dołączył: 05 Cze 2009 Piwa: 426/100 Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 2018-01-25, 23:56
Trociny kupisz w każdym sklepie zoologicznym, a może nawet u jakiegoś stolarza Może nawet zamiast trocin - garstkę siana? Chociaż siano to trawa, a trawa jak się zaparzy - cuchnie niemiłosiernie....
Rozumiem że trociny mają działać jak sorbent i jako pokrywka. Może więc posypać jakimś innym sorbentem i przykryć ręcznikiem papierowym?
http://allegro.pl/sorbent...7071375956.html
No rozwiązań są dziesiątki, może sama klapka pokazana na filmie wystarczy?
Twój sprzęt: Fiat Ducato i Hobby 495
Nazwa załogi: Spax Pomógł: 10 razy Dołączył: 08 Mar 2016 Piwa: 193/346 Skąd: Kolumna
Wysłany: 2018-01-26, 00:07
Z filmu, który zapodałem oraz z kilku innych wcześniej widzianych wynika, że trocinek nie trzeba mieć w tonach. Sprawę załatwiają tak naprawdę dwie rzeczy: kominowy wyciąg smrodka i przy okazji nadmiaru wilgoci oraz wizerunkowo klapka (może być jakiś automat), co by nie lukać we własne... Z resztą w normalnym kiblu nie jest inaczej.
Twój sprzęt: Lublin 3324
Nazwa załogi: zbYchEwka
Dołączył: 06 Lis 2016 Piwa: 10/7 Skąd: Bełchatów i okolice
Wysłany: 2018-01-26, 07:39
Siano i pellet IMO odpadają - siano jest zbyt "luźne" i włókniste - trzaby z niego drobną sieczkę robić, co jest upierdliwe i bardziej pylące niż drobne trociny. (Wiem bo mam kocioł CO na słomę czyli siano.:)
Pellet z kolei jest IMO za "twardy" - zbyt wolno chłonie wodę (zwłaszcza na początku) bo jest sklejony żywicami w sosie własnym. ;) Prędzej widziałbym "żwirek" koci firmy EOkoplus. Najlepszy biodegradowalny z jakim miałem do czynienia. A trociny są pewnie idealne bo są odpowiednio napowietrzone i dość aseptyczne na początku - zwłaszcza te z z drewna z dużą ilością garbników. No i nie ma potrzeby wymyślania czegoś innego, bo przecież czerpiemy z cudzych doświadczeń i te trociny właśnie okazały się być najlepsze. :)
Oczyma wyobraźni widzę, że najlepsza granulacja jest tych trocin spod dobrze naostrzonej piły łańcuchowej. :) A jak jeszcze dodać preparatu w rodzaju komposter, to powinno być idealnie.
Khmm... Jak skończę budować domek stacjonarny, to chyba przerobię istniejącą grzmiącą budkę na taki system. Chociaż akurat na moim terenie oddzielanie fazy M o G następowało samoistnie i faktycznie zostawało suche G zupełnie nieśmierdzące...
Dzięki Spax! :)
Twój sprzęt: Milka, Milka2
Nazwa załogi: Świstaki Pomógł: 14 razy Dołączył: 05 Cze 2009 Piwa: 426/100 Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 2018-01-26, 08:24
O widzisz, o kocim żwirku nie pomyślałem, a przecież do tego został stworzony. I działa! Bardzo ciekawy temat się zrobił. I można by rzec - rozwojowy...
_________________ "Panie, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies"
Twój sprzęt: LAIKA KREOS 4009 - 50 EDITION
Nazwa załogi: SŁONECZKA Renata i Andrzej + Patii i Matii Pomógł: 34 razy Dołączył: 22 Maj 2009 Piwa: 260/70 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2018-01-26, 08:53
W temacie trocin mogę się wypowiedzieć.
Biorą od nas takie trociny do stajni. Sypią koniom aby "M" wciągały.
Ważne , aby były z miękkiego drewna , sosna , swierk.
Gruosć trocin zależna od grubosci strugania materiału.
Jak ktos taki patent będzie miał w kampie to trociny dla niego u mnie się znajdą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum