Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Wakacje MadMobila 2018
Autor Wiadomość
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2018-08-10, 02:52   

rafalcho, dzięki, dzięki! :)

Spax, taka relacja wydaje mi się ciekawa :) Podoba mi się taki sposób opowiadania, jak było :) No i ceiszy mnie, że Wam się podoba :ok
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2018-08-10, 15:42   

Pobudka! Królestwo Niderlandów czeka!
Ustawiamy nawigację na Obelink i ruszamy. Do przejechania 200km z haczykiem, więc nie jest źle.

No i jesteśmy :) parking tylko w słońcu, trudno. Uchylam okno dachowe, zasłaniam wszystkie okna i idziemy na zakupy. Generalnie chcemy kupić duży garnek składany silikonowy. Poprzedni, kupiony dwa lata temu, niestety przez nasza nieuwagę zniszczył się - nożem zrobiliśmy dziurkę. No i zamiast 4,5l mamy jakiś 1... Szkoda, tym bardziej, że on tani nie jest, niecałe 50 euro. Ale zdaje egzamin - po złożeniu zajmuje niewiele miejsca, a można naprawdę sporo w nim ugotować. Pewnie nie tylko na kupnie garnka się skończy :lol: no ale może i fortuny nie zostawimy. Lecimy.

Zakupy poczynione (garnek duży, garnek średni i kilka, no może kilkanaście innych pierdół kupione). Jedziemy na kemping. W Holandii ponoć nie można na dziko stawać, szukamy więc kempingu. Jest ich tu sporo, co chwile są znaki. Jedziemy do pierwszego - taki kemping u gościa na łące, jakiś super udogodnień nie ma, wszystko w słońcu. Na szczęście nie miał wolnych miejsc :) Polecił nam inny kemping, kilka kilometrów dalej. Jak się okazało - tam też miejsc brak. Od niego jedziemy dalej patrząc na znaki. Kierujemy się w stronę jednego takiego ze znaków.
Pani na recepcji pozytywnie mnie powitała :lol: Wysiadam z kamperka, a ona, gdy mnie zobaczyłłą, zobaczyłą kampera z kierownicą po prawej stronie mówi: "Cześć, tak, mówię trochę po angielsku, tak, mamy wolne miejsca, jakbyście chcieli zostać. No to w czym mogę pomóc?" I uśmiech na twarzy :) Jeszcze tak mi nikt "Dzień dobry" nie powiedział :haha:
Skoro tak, skoro są miejsca, to zatrzymamy się. Pierwotnie na dwie, może trzy noce, potem ruszamy dalej, bliżej Francji. Zobaczymy :) Podczas rozmowy przy meldowaniu się wyszło, że jesteśmy nie z Anglii, jak pierwotnie pani myślała, ale z Irlandii :) To wywołało uśmiech na jej twarzy, bo jej mąż lata temu mieszkał w Irlandii, a oni we wrześniu się tam wybierają :)
Pani właścicielka, Katrinka, powiedziała nam, że skoro jesteśmy z dziećmi, to da nam miejsce w części, gdzie jest dużo dzieci. Bo chcą mieć tak, że osoby bez dzieci, zazwyczaj emeryci, odpoczywają w części, gdzie dzieci nie ma, a rodziny z dzieciakami są w drugiej części kempingu, gdzie dzieciarnia bawi się, biega, może hałasować. Ciekawy pomysł :) Są też tam place zabaw. Raj dla dzieci :)


Nasz kemping Tamaring

Ustawiamy się na miejscu, rozstawiamy daszek, odpinam rowery. Narazie jest fajnie :)
Katrinka powiedziała nam, że jest mały basen za recepcją, płytki, bezpieczny dla dzieci. Na te upały jak znalazł :) Po spacerku po kempingu robimy obiadek i odpoczywamy. Te kilka dni, które zostało nam do pociągu, chcemy spędzić robiąc nim. Żadnego zwiedzania, tylko czyste leniuchowanie.


Zestaw do leniuchowania :)

Wciągu tych kilku dni pedałujemy po okolicy. Holandia, kraj rowerów, sprzyja pedałowaniu, bo jest płasko, jak na stole. Można jeździć :)


Zbawienna fontanna w Ruurlo :)

Robiąc zakupy w sklepie, kupiłem jakiś tutejszy browar. Mocne to to, ciekawe, jak smakuje:



No i lipa. Smak zabity przez alkohol, procenty chyba wspomagane jakimś spirytusem. Nie polecam. Mocny Grolsch był dużo smaczniejszy :)

Kemping był na tyle fajny, że postanowiliśmy zostać tu aż do końca, czyli do piątku - pięć dni. W piątek rano ruszamy. Ale zanim się człowiek zbierze, to mamy południe :haha: Kierunek Calais...
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2018-08-12, 22:55   

Upały upały upały... Ruszamy w upał. Do przejechania mamy jakieś 430km. Na spokojnie rano pobudka, śniadanie, zapłacić za kemping i jak pisałem wyżej - mamy południe. Gorąc leje się z nieba, na szczęście trasa dobra, fajnie się jedzie, kilometry szybko mijają. Do czasu... W Antwerpii korek, obwodnica pełna. Albo jedziemy na jedynce albo stoimy. I tak ok godziny. Od asfaltu bije gorąc jak z piekarnika. Temperatura pomiędzy 36 a 40 stopni, a najwięcej nasze oczy zauważyły 42. 42 stopnie Celsjusza bijące z ulicy i grzejące nas. Pffff
W końcu korek minął a my ruszamy dalej. Od razu chłodniej - tylko 35 :haha: Im dalej mamy Belgii przejechanej, tym więcej chmur widzimy na horyzoncie. Widzimy, jak z chmur leje się deszcz na ziemię.


Deszczyk daleeeeeko przed nami

Niestety daleko od nas. Kilometry mijają, a my coraz bliżej deszczu :) W końcu jeszcze w Belgii nas dopadła ulewa :) temperatura szybko leci w dół - o 5, o 10, o 15 stopni! Aż w końcu mamy "tylko" 18 stopni i deszcz :) Chłodek przyjemnie schłodził i kampera i autostradę i nas. Niestety szybko minął i zaraz po deszczu temperatura znów skoczyła do 35. Ale Francja coraz bliżej, a tam znów widzimy deszcz :) Jedni jeżdżą w kierunku słońca, a my dziś w kierunku deszczu :)


To chyba nad Calais tak pada

Już są znaki na Dunkierkę i Calais. Ale deszczu nie ma :( Zajeżdżamy pod Cite Europe - duży Carrefour, na którym jest darmowy stellpatz graniczący z terminalem Eurotunelu. Super :) Mamy czas, to lecimy coś zjeść i zrobić zakupy :)

Po zakupach - niemal armagedon! Wychodzimy ze sklepu i wieje i pada :) Zanim doszliśmy z wózkiem pod kampera, to zaczęło lać - jak z cebra! Wszyscy wskoczyli do kampera, żona podała mi kurtkę przeciwdeszczową, bo ja zostaję na dworze i rozładowuję wózek. Szybko wrzucam zakupy, wszyscy odbierają. W końcu i ja mogę wskoczyć do auta :) Ale ten deszcz mi wcale mi nie przeszkadzał. Uchyliliśmy okna, ale musiałem zamknąć dachowe, bo krople odbijały się od dachu i kapały do środka. No i do tego zaczęła się jeszcze burza. Z jednej strony fajnie, ale mieliśmy nadzieję na obejrzenie czerwonego księżyca, akurat miał być tej nocy.
Widzę, że znajomi na FB wrzucają fotki, a my co mamy to to:


Gdzieś tam jest czerwony księżyc

Trudno, w innym życiu obejrzymy :haha:

No nic, pora spać, bo rano...

Rano pociąg - udało nam się na bramkach załapać na wcześniejszy odjazd - nasz miał być o 8:20, a że byliśmy wcześniej, to dano nam możliwość skorzystać z wcześniejszego o 7:50. czemu nie? No ale... kolejka na bramkach tak powoli się posuwała, że nie byliśmy pewni, czy pojedziemy wcześniej. Cały czas z zegarkiem przed oczami. I już byliśmy po ostatnich kontrolach, już ustawiono nas na linii wjazdowej... i nici z tego. Nasz wcześniejszy odjechał. My zostaliśmy jednak na nasz planowany o 8:20. W sumie nic się nie stało. Ok, wjeżdżamy!


Anglio, zaraz będziemy!

I znów zagięliśmy czasoprzestrzeń :haha: Wjazd to tunelu o 8:20 a wyjazd o 7:50 :lol:
Zjeżdżamy gdzieś na pierwszą stację, kupujemy mleko, ja ustawiam nawigację i lecimy! Kierunek Holyhead.
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Ostatnio zmieniony przez Mavv 2018-08-12, 23:37, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2018-08-12, 23:34   

Z Anglii do Walii, do Holyhead, mamy ok 600km. Jedziemy ile się da, po drodze jakieś przekąski. Chcemy dojechać do Holyhead, tam znaleźć nocleg gdzieś na dziko. Opcja jest w porcie, nie pamiętam, ile kosztuje. Ale skoro można poza portem, to czemu nie?
W sumie trasa mija bezproblemowo, nawet na obwodnicy Londynu nie było źle. Po drodze żadnych opłat. Jakoś szybko minęło te 600 km :bajer Zajeżdżamy do Lidla w Holyhead zrobić zakupy, wszak lodówka niemal pusta, a jutro w domu będziemy pod wieczór.


Wjeżdżamy na wyspę Anglesey

No właśnie - mielibyśmy być po południu, ale Irish Ferries odwołał na nasz szybki prom. Złe warunki pogodowe - na wyspie mocno wieje. Zaoferowali inny prom, po południu. Szkopuł w tym, że by bukujemy szybki prom, bo pływać nie lubimy, a własnie takim będziemy płynąć. Zamiast od 11:30 do 13:15, to będziemy wypływać dopiero o 14:10, rejs potrwa 3 godziny i 15 minut. No i będziemy w domu późnym wieczorem. No dobra, niech będzie...

Trzeba by znaleźć miejsce do spania. Przeglądamy googla, rzut okiem na mapy DMT i jest! Miejscówka w Holyhead, na górze. Street View pokazuje fajne widoki. Jedziemy!

Piwo dla toscanera! :pifko Miejscówka okazuje się być spokojna, cicha i z pięknymi widokami. Widok na latarnię morską, na klify, na morze jest wspaniały! Pospacerować tu trzeba koniecznie!


Miejscówka z DMT





Jeszcze próbujemy złapać zachód słońca. Prawie się udaje, bo znów nam chmury przeszkodziły. Ale i tak był wspaniały.



No to można iść spać :) W nocy deszcz i deszcz i deszcz. Chyba całą noc lało, bo rano nadal mokro i nic nie widać. Dobrze, że zrobiliśmy zdjęcia dzień wcześniej, bo dziś nic by nie wyszło...


Nasz sąsiad Francuz ustawiał się kilka razy. A i tak go deszcz zmoczył :)


Gdzieś tam jest morze

No nic, jedziemy na dół, do kolejki na prom. Poczekamy na dole.




Wjeżdżamy na prom

A na dole nie pada, mokro, ale już bez deszczu. Za jakiś czas dowiadujemy się, czemu :)

Płynąc promem zauważamy naszą miejscówkę - do górki przykleiła się chmura i chyba wisiała tam cały czas.


Tam na górce był nasz nocleg

Szast-prast i jesteśmy w Dublinie!
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Spax 
Kombatant


Twój sprzęt: Fiat Ducato i Hobby 495
Nazwa załogi: Spax
Pomógł: 10 razy
Dołączył: 08 Mar 2016
Piwa: 193/346
Skąd: Kolumna
Wysłany: 2018-08-14, 17:41   

:pifko
Rozumiem, że na relacji z Holyhead kończysz opis waszej wyprawy. :)
Stawiam zasłużone piwko. Bardzo fajnie opisujesz wyprawy, choć tym razem nie było nic z Polski :spoko
_________________
Moje miescówki w Grecji »»» https://bonvoyage-travel.eu/maps/
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2018-08-14, 17:50   

Jeszcze nie koniec, ale na dniach będzie. Chwilowo brak czasu, żeby do komputera usiąść. :(
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Spax 
Kombatant


Twój sprzęt: Fiat Ducato i Hobby 495
Nazwa załogi: Spax
Pomógł: 10 razy
Dołączył: 08 Mar 2016
Piwa: 193/346
Skąd: Kolumna
Wysłany: 2018-08-15, 10:20   

Aaaaa to przepraszam :haha: Piwko jest jednak Twoje ha, ha.
_________________
Moje miescówki w Grecji »»» https://bonvoyage-travel.eu/maps/
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2018-08-15, 17:34   

Wszystko było by fajnie, gdyby nie to, że mamy opóźnienie... No i trafiamy na koniec półfinałowego meczu. No i cały tłum kibiców wyszedł ze stadionu. tysiące ludzi, wszędzie. Jechać się nie da. Policja poustawiała barierki blokujące ruch samochodowy, żeby kibice mogli spokojnie przejść. A my nawigujemy od uliczki do uliczki. Mnie już zaczyna trafiać, bo ileż można jechać przez Dublin, gdzie bym nie skręcił to wszędzie ludzie...
Nie pamiętam już, ile czasu nam zajęło opuszczenie miasta, ale z godzinę na pewno.


Tak wyglądały ulice Dublina...

W końcu opuszczamy centrum i dojeżdżamy do obwodnicy. A tu nad nami leci eskadra samolotów i ryzują wzorki na niebie :) Coś sympatycznego wreszcie :) Żona robi jakieś zdjęcia, ale nie chcą za dobrze wyjść. Załoga ogląda, a ja pilnuję drogi w korku, bo przecież po meczu wszyscy też opuszczają Dublin. Podobnie mieliśmy kilka lat temu, gdy wracaliśmy z portu w ten sam dzień, gdy był finał. Akurat finał był pomiędzy Cork a Limerick (a my jedziemy w tym kierunku) i w zasadzie cały korek jechał z nami aż autostrady się rozjechały i jedna poszła na Cork a druga dalej na Limerick (nasz kierunek). Wtedy wracaliśmy jakieś 4 godziny, gdy normalnie jedzie się ok 2...

No ale nic, samoloty latają, oczy się cieszą :)





Później, już w domu, przeglądając FB, dowiedziałem się, że pod Dublinem w miejscowości Bray był piknik lotniczy :) Stąd samoloty :)

A my coraz bliżej domu...

:odjazd:

Wieczorem jesteśmy... Szybki rozładunek lodówki i odpocząć przy herbatce... Kolejny wspaniały urlop się zakończył :( Można powoli myśleć o następnym :spoko

Dzieci coś wspominają o Danii. Więc kto wie... może za rok pojedziemy w tamtym kierunku???

Ale wciąż głodni zwiedzania mamy w planie wyskoczyć gdzieś w moje dwa ostatnie wolne weekendy w wakacje, bo we wrześniu już będzie ich mniej. No ale o tym w innym dziale :) Wkrótce :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2018-08-15, 17:36   

Spax napisał/a:
Stawiam zasłużone piwko. Bardzo fajnie opisujesz wyprawy, choć tym razem nie było nic z Polski


Spax, dziękuję za piwko :) Z Polski nic w tym roku nie było, bo w zasadzie nie zwiedzaliśmy nic w Polsce, ale odpoczywaliśmy między Sosnowcem a Przeczycami. :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2018-08-16, 20:02   

A, jeszcze jedno mi się przypomniało odnośnie Holandii. Za każdym razem mamy problem z płatnością kartą. VISA chyba nie jest tam akceptowana. Pytałem się na kempingu i mi Katrinka (właścicielka) powiedziała, że VISA nie przejdzie, MasterCard bez problemu. W sklepie nie wiedzieli, co jest grane i kilka razy na kasie próbowali chipa wyczyścić. Na szczęście w bankomacie nie było żadnych problemów. Może komuś się ta informacja przyda.
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
mdrmcn 
początkujący forumowicz


Twój sprzęt: Super brig 678
Dołączył: 26 Kwi 2013
Piwa: 2/1
Skąd: Italia
Wysłany: 2018-08-16, 23:14   

Piwo poleciało bo super się czyta i za Brno bo nie wiedziałem o vida.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
RadekNet 
weteran


Twój sprzęt: Opel Vivaro
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 06 Sty 2009
Piwa: 25/72
Skąd: Sligo IE
Wysłany: 2018-08-17, 11:06   

Mavv napisał/a:
Zgadujemy się przypadkiem z naszym forumowym kolegą, też budowniczym :) Jest niedaleko mnie, spotykamy się więc w połowie drogi, w Przeczycach :)

Panie i panowie - spotkanie dwóch irlandzkich kamperów na polskiej ziemi :lol:


Wasza pryzma piasku była lepsza niż niejedna plaża ;) Mam nadzieje, że nastepnym razem spotkamy się blizej domu :)
[/list]
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Spax 
Kombatant


Twój sprzęt: Fiat Ducato i Hobby 495
Nazwa załogi: Spax
Pomógł: 10 razy
Dołączył: 08 Mar 2016
Piwa: 193/346
Skąd: Kolumna
Wysłany: 2018-08-17, 12:32   

Mavv napisał/a:
A, jeszcze jedno mi się przypomniało odnośnie Holandii. Za każdym razem mamy problem z płatnością kartą. VISA chyba nie jest tam akceptowana ...

Holendrzy pod tym względem są bardzo drewniani jak ich trepy. Pełno o tym w internetach polskich. :shock:
_________________
Moje miescówki w Grecji »»» https://bonvoyage-travel.eu/maps/
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2018-08-19, 00:01   

mdrmcn napisał/a:
Piwo poleciało bo super się czyta i za Brno bo nie wiedziałem o vida.


Dzięki! Warto zobaczyć VIDA. Kilka ładnych godzin atrakcji :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2018-08-19, 00:05   

RadekNet napisał/a:
Wasza pryzma piasku była lepsza niż niejedna plaża Mam nadzieje, że nastepnym razem spotkamy się blizej domu


Ciekawe, czy dokopią się do dna w przyszłe wakacje :haha: Fajnie by było się spotkać w komplecie :)

Spax napisał/a:
Holendrzy pod tym względem są bardzo drewniani jak ich trepy. Pełno o tym w internetach polskich.


Nie spotkałem się z tą informacją wcześniej, ale rzeczywiście - będąc już wcześniej w Holandii mieliśmy ten sam problem. CIekae, czemu nie lubią Visy...
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***