Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Relacja z wakacji 2018 - objazd po kontynentalnej Grecji
Autor Wiadomość
Brodacz77 
stary wyga


Twój sprzęt: Challenger Mageo 163, 2.8JTD
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 26 Sie 2016
Piwa: 47/277
Skąd: Snochowice
Wysłany: 2019-02-24, 02:12   

Kurka, może plaża w Githio mnie nie porwała (lipiec 2017, prysznic przy knajpie na plaży nie działał), wrak robił wrażenie ale ogólnie pokochałem Peloponez. Szpital w Patras :diabelski_usmiech , camping ciut wyżej niż Wy na zachodnim wybrzeżu (Kourouta), ten sam parkin w Olympii. Patrzę w relację i gęba mi się cieszy.

PS. Szacun za odwagę - wyjazd we wrześniu a dzidzi urodziło się w lipcu - dwu miesięczne.... Zresztą widać na fotach.

PS2. Moje drugie ma teraz 5 tygodni i nie wiem kiedy nakłonię żonkę na jakąkolwiek podróż po PL :gwm
_________________
Odkupię każdą ilość używanych / zużytych / uszkodzonych baterii do laptopa / elektronarzędzi.
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
broneq 
trochę już popisał


Twój sprzęt: Hymermobil 544 na Ducato 1993-4
Nazwa załogi: Radek-tata i Kamil-syn, z żonami
Dołączył: 04 Sty 2011
Piwa: 39/11
Skąd: WIELICZKA
Wysłany: 2019-02-24, 09:48   

Brodacz77 napisał/a:
PS. Szacun za odwagę - wyjazd we wrześniu a dzidzi urodziło się w lipcu - dwu miesięczne.... Zresztą widać na fotach.
My po prostu nie wyobrażamy sobie wakacji bez ciepłego morza. Moi rodzice (i teściowie) też nie do końca byli za wyjazdem z takim maleństwem. Krzyś jest ze stycznia i na pierwsze wakacje miał już 8 miesięcy, ale w kamperze jest jak w domu :) więc się zdecydowaliśmy :) Pokaż Żonie naszą relację to może się przekona ;)

A my lecimy dalej (a właściwie powoli kończymy).

Pojechaliśmy do wskazanej na forum miejscówki przy miasteczku Kastro (37°53'22.4"N 21°06'42.0"E).

Zamek w Kastro

Wjechaliśmy na miejscówkę około 23:00. Dojeżdżając minęliśmy 2 kempingi. Wjeżdżamy na miejscówkę, widzimy liczne kampery i … duży znak – zakaz kaperowania i namiotowania. Stanęliśmy i główkujemy, czy dołączyć. Wyszliśmy na pole i liczymy 1.2.3…26… Stało 26 kamperów!! Więc i my poszliśmy spać.



Czwartek (27.09): Niestety dogoniła nas brzydka pogoda. Rano słonko w prawdzie świeciło, ale bardzo mocno wiało. Decyzja – jedziemy dalej.

Skierowaliśmy się na Patrę. Przejechaliśmy przez most (13,30euro).






Jechaliśmy dalej przez góry w kierunku wschodniego wybrzeża, w kierunku Salonik. Pnąc się znowu w górę nie było już konieczności dodatkowego schładzania samochodu – temperatura na polu spadała do 6 stopni, więc silnikowi bynajmniej nie było za gorąco. Przy tym cały czas lało, więc i tak dmuchałem na szyby ciepłym powietrzem, żeby nie parowały. Na wieczór dojechaliśmy na ostatnie planowane miejsce – Alexandrini (39°53'25.9"N 22°43'27.6"E). Wioska wygląda jak nasze ogródki działkowe, tyle, że nad samym morzem. Była całkowicie opustoszała o tej porze roku. Na szczęście woda w prysznicach na plaży była. Niestety wiatr i chmury były już z nami. W piątek rano pogoda nie uległa zmianie. Pustota tego miejsca pozwoliła nam na spokojny – ostatni spacer na plaży, podczas którego znaleźliśmy sporo fajnych muszelek i rozgwiazdę.




Koło południa zaczęło padać. Sprawdziwszy pogodę uznaliśmy, że lepiej to już było i skierowaliśmy się na Polskę…


Termometr zewnętrzny pokazywał momentami temperatury poniżej 10 stopni. Gdy jechaliśmy przez Macedonię trend pogodowy się odwrócił – przestało padać i wyszło słońce. Noc również była pogodna, choć coraz chłodniejsza. Około 2 w nocy dojechaliśmy przed Belgrad, gdzie spędziliśmy noc. Było tak zimno, 4 stopnie, że rano nawet załączyłem ogrzewanie gazowe. Czym dalej na północ było cieplej. Wczesnym sobotnim popołudniem, przed Budapesztem, temperatura wzrosła do blisko 20 stopni. Niestety po raz ostatni. Późnym wieczorem, już na Słowacji, zjedliśmy ostatni posiłek wakacyjny i około 1:00 zameldowaliśmy się w domu.

Pokonaliśmy łącznie nieco ponad 5 tys km. Średnio Fiacik spalił nam 10,5 na 100. W górach Greckich oczywiście poruszaliśmy się tempem żółwim, ale i tak nie było źle. Doświadczenie kamperowych wakacji było po części powrotem do wspomnień z dzieciństwa, po części poznaniem nowego kraju i po części rewelacyjnym sposobem na spędzenie wakacji z rodzinką.

Już dziś wiem, że w 2019 tez bierzemy od rodziców Hymera. Celem jest Sardynia i planujemy tam spędzić 3 pierwsze tygodnie czerwca.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Wyświetl szczegóły
mischka 
Kombatant


Twój sprzęt: Dethleffs
Pomógł: 10 razy
Dołączył: 27 Lut 2016
Piwa: 113/117
Skąd: Bawaria
Wysłany: 2019-02-24, 11:08   

Fajnie się czytało, do zobaczenia na Sardynii :spoko
_________________
W życiu piękne są tylko chwile...
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
majmarek 
weteran

Twój sprzęt: camper knaus fiat ducato
Nazwa załogi: alibaba
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 21 Cze 2010
Piwa: 23/50
Skąd: warmińsko mazurskie
Wysłany: 2019-02-24, 11:46   

Broneq
Dzięki wielkie za pomoc z pokazywarką.
Pozdrawiamy na dziko mm
:pifko
_________________
wino
kobiety i śpiew
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Barbara i Zbigniew Muzyk 
Kombatant


Twój sprzęt: fiat ducato2001-Bassa748
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 23 Lip 2010
Piwa: 350/396
Skąd: krakow
Wysłany: 2019-02-24, 17:19   

Broneq wysłałam do ciebie wiadomość na PW
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tamtam
zaawansowany

Twój sprzęt: Rimor Brig Super 628
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2015
Piwa: 20/5
Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-02-26, 21:36   

Brodacz77 napisał/a:
Kurka, może plaża w Githio mnie nie porwała (lipiec 2017, prysznic przy knajpie na plaży nie działał), wrak robił wrażenie ale ogólnie pokochałem Peloponez. Szpital w Patras :diabelski_usmiech , camping ciut wyżej niż Wy na zachodnim wybrzeżu (Kourouta), ten sam parkin w Olympii. Patrzę w relację i gęba mi się cieszy.

PS. Szacun za odwagę - wyjazd we wrześniu a dzidzi urodziło się w lipcu - dwu miesięczne.... Zresztą widać na fotach.

PS2. Moje drugie ma teraz 5 tygodni i nie wiem kiedy nakłonię żonkę na jakąkolwiek podróż po PL :gwm


Z takim kilku miesięcznym się najlepiej jeździ. Śpi, je, nie przeszkadza, wszystko go ciekawi.
My pojechaliśmy jak córka miała trochę ponad 4 miesiące. Super wyjazd był.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
KrzySówka 
weteran

Twój sprzęt: Fiat Ducato Autostar
Nazwa załogi: Krzysztof i Iwonka
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Sty 2015
Piwa: 16/25
Skąd: Mysłowice/Zawiercie
Wysłany: 2019-02-27, 08:28   

Wspaniała relacja i bardzo przydatne koordynaty. Dziękujemy i pozdrawiamy :spoko :spoko :spoko
_________________
Ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy :)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
broneq 
trochę już popisał


Twój sprzęt: Hymermobil 544 na Ducato 1993-4
Nazwa załogi: Radek-tata i Kamil-syn, z żonami
Dołączył: 04 Sty 2011
Piwa: 39/11
Skąd: WIELICZKA
  Wysłany: 2019-03-03, 15:46   

Bonusowo chcę dodać jeszcze jeden post.
Grecja, jak większość południowych krajów, obfituje w stare samochody zachowane w relatywnie dobrym stanie. Jednak sól na naszych drogach sieje straszliwie spustoszenie na naszych nadwoziach. Ja w Grecji spotkałem wiele fajnych starych samochodów. W większości były to pickupy, ale i nie tylko!
Zapraszam na przegląd starego żelaza z Grecji:


Na Halkidiki były takie dwa auta z okresu tuż po wojennego. Niestety nie jestem biegły w tym okresie automobilowej wiedzy.


W tym samym miejscu co amfiteatr, który pojawił się w jednym z postów spotkaliśmy pięknego Garbusa model 1302 – najwyższe osiągnięcie VW jak chodzi o ten model – przednie hamulce tarczowe i zawieszenie na kolumnach MacPherson. Potem jeszcze była tak zwana „okrągła szyba” czyli model 1303. Z uwagi na wysokie koszty, modele późniejsze z Mexyku i Brazylii miały starszego typu zawieszenie!


Stary pickup Nissan, który pojawił się na jednym ze zdjęć w relacji, w towarzystwie kilku innych, młodszych.


Starym LandCruiserem Toyoty podróżowało stare małżeństwo z Niemiec – spotkaliśmy ich w Monamvasii


2CV było prawdopodobnie samochodem na co dzień właściciela W115, które spotkaliśmy na Elafanisos, bo było na tej samej posesji.


Tu więcej W115




I mój dla porównania :)



Ford Taunus w Ghytio


Odrestaurowany Ford Cortina Mk1 – jeden z pierwszych Fordów, które odnosiły wielkie sukcesy w Rajdowych Mistrzostwach Europy (WRC jeszcze wtedy nie było).


Teraz kilka smutnych zdjęć aut pozostawionych samym sobie. Dla maniaka starych aut takiego jak ja był to widok, który kroi serce!
Fiat 128 3P, Ford Transit, Peugeot 205, BMW 5 E34, 3 sztuki Fordów Escortów Mk1 i Mk2, 3 stare ciężarówki Mercedesa (zdekompletowane), plac smutku – Opel Ascona C, Alfa Romeo 75 (2 sztuki), Opel Kadett C, Yugo Koral (prawdopodobnie jeszcze przedwojenny – w sensie wojny w Jugosławii), VW Golf I, Opel Ascona B, Volvo Amazon, Fiat 131 Mirafiori, Mazda Pickup.







Na koniec jeszcze jedna bardzo stara Mazda Pickup



Koniec :)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Wyświetl szczegóły
broneq 
trochę już popisał


Twój sprzęt: Hymermobil 544 na Ducato 1993-4
Nazwa załogi: Radek-tata i Kamil-syn, z żonami
Dołączył: 04 Sty 2011
Piwa: 39/11
Skąd: WIELICZKA
Wysłany: 2019-03-15, 08:28   

HISTORIA O CELNIKU:
Wracając sobie po południem zbliżyliśmy się do granicy Serbia/Węgry. Zamiast przejechać ją po autostradzie (na CB powiedzieli, że jest z godzinę stania) zjechałem na ostatnim zjeździe na stare przejście Horgosz/Roszke. Na znakach są informacje, że nie wolno na to przejście jechać autobusami, ciężarówkami i autami powyżej 3,5T. Czyli JAK BYK kamper się łapie na to przejście bo nie jest niczym z powyższych!!
Kolejka i tak była i staliśmy, a jakże, równą godzinę...
Zbliża się nasza kolej - przejście ma wysokość 3,0 (mój kamper z boksem 2,7). Podchodzi celnik i każe zawracać. Mówię mu po rosyjsku, że się zmieszczę, a on na to, że kamperem tu nie wolno. Ja oczy jak 5 złotych i tłumaczę, że to osobówka, że do 3,5t i że jest mas tylko 4 osoby, więc ni jak nie jesteśmy autobusem (no bo nie wiem o co mu chodzi). On każe iść do tylnych drzwi z paszportami. Patrzy w paszporty i mówi do mnie - "daj na piwo". NOSZ K*RWA!!!!!!!!!!!!!!
Tak mnie to zaskoczyło, że nie macie pojęcia! Jest rok 2018, CYWILIZACJA, a on mi to o łapówkę WPROST!!!! Dałem 10ojro, bo szkoda mi było czasu i dzieci. Gdybyśmy byli z Żoną sami, to po prostu bym się nawrócił.
Do teraz jak o tym myślę to jestem w szoku :-/

Poza tym jechałem przez Serbię na wakacje jeszcze kilka razy do Bułgarii i dwa z tych razy też spotkałem się z Policjantami.
1. Pierwszy raz w 2005 roku. Jechaliśmy w 4 osoby moją Astrą F 1.7D 58KM. Prędkość podróżna 100km/h (jeszcze bez nawigacji a z taką książką, która się nazywa atlas samochody - młodzież nie zna ;) ). Pod wiaduktami ograniczenia do 90km/h, ale ja cały czas te 100 sobie leciałem. I tak byłem jednym z najwolniejszych samochodów i wyprzedzałem tylko liczne jeszcze wtedy Zastavy. WTEM! Policja mnie zatrzymuje. Pokazuje mi radar, że jechałem 119km/h. Tłumaczę, że nie jechałem bo jadę 100... Nic to 119 i koniec. Nie mam ich kasy więc mi każą jechać do najbliższej wioski wymienić. Nieco przestraszony (obcy kraj, a ja mam 21 lat i pierwszy raz sam jestem dalej niż na Słowacji) dałem 10 euro. Wtedy się ucieszyłem, że tak lekko poszło, ale to było półtora dekady temu!
2. Rok później. Na odcinku z Niszu na Sofię remontowali drogę (te charakterystyczne tunele w skałach) i był objazd szczytami. Jest 2-3 w nocy, jedziemy w czwórkę kilku letnią "królowa lawet" Renault Laguną. Jest noc, ciemno, droga kręta, więc mam z przodu zaświecone "długie" i halogeny. Miejscami asfalt jest tak dziurawy, że zwalniam do 20km/h bo jest prawie szuter. Wtem policja. Mandat za jazdę na halogenach. Droga pusta i kreta więc tłumaczę, że ciemno i chciałem bezpieczniej. Nie, mandat. Po chwili dałem 10$ i oddali dowód. Trochę mnie to zirytowało, choć nauczony poprzednim rokiem szybko "dałem".

Mijały lata, jechałem od tamtej pory jeszcze kilka razy tymi drogami i było ok. No aż do zeszłego roku. Teraz uważam, że FYROM jest bardziej cywilizowanym krajem od Serbii. :roll:

Dalej mnie "źli" na tego celnika.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Bronek 
Kombatant

Pomógł: 31 razy
Dołączył: 06 Cze 2013
Piwa: 477/990
Skąd: Ooo
Wysłany: 2019-03-15, 14:19   

Nie lubię tych stron i tyle. Jak Tito przestał, trzymać za... to wiadomo. To kraje, które w XX wieku robiły to co nawet w średniowieczu było zbrodnią. I gadanie jacy są gościnni i mili, to tak jak przytulnie się do tygrysa w cyrku, miłe ale.... . Przejeżdżam ich na jednym wdechu.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
zbyszekwoj 
Kombatant


Twój sprzęt: Rapido 707F
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Kwi 2013
Piwa: 330/221
Skąd: Lublin
Wysłany: 2019-03-15, 16:07   

broneq napisał/a:
Dalej mnie "źli" na tego celnika.


Był czas ,ze w Polsce płacilem policjantom kilka razy dziennie, a systematycznie na moscie Poniatowskiego w W-wie. :diabelski_usmiech
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
slawwoj 
Kombatant

Twój sprzęt: Laika x695 Ford
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 08 Sie 2012
Piwa: 141/299
Skąd: Bielsk Podlaski
Wysłany: 2019-03-15, 17:50   

Bronek napisał/a:
Nie lubię tych stron i tyle. Jak Tito przestał, trzymać za... to wiadomo. To kraje, które w XX wieku robiły to co nawet w średniowieczu było zbrodnią. I gadanie jacy są gościnni i mili, to tak jak przytulnie się do tygrysa w cyrku, miłe ale.... . Przejeżdżam ich na jednym wdechu.


Na Ukraine tez mnie nie ciągnie.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Bronek 
Kombatant

Pomógł: 31 razy
Dołączył: 06 Cze 2013
Piwa: 477/990
Skąd: Ooo
Wysłany: 2019-03-15, 17:54   

Ich zwyczaje, ich kraje, nasz wybór. Unikam i tyle.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
broneq 
trochę już popisał


Twój sprzęt: Hymermobil 544 na Ducato 1993-4
Nazwa załogi: Radek-tata i Kamil-syn, z żonami
Dołączył: 04 Sty 2011
Piwa: 39/11
Skąd: WIELICZKA
Wysłany: 2019-03-15, 20:30   

zbyszekwoj napisał/a:
Był czas ,ze w Polsce płacilem policjantom kilka razy dziennie
Ja też pamiętam takie czasy, kiedy w dowodzie rejestracyjnym na stałe woziło się "pół miliona", a potem "Kazimierza Wielkiego". Ja zaczynałem samodzielnie jeździć u schyłku tych czasów i w sumie cieszę się, że one już za nami. Dobrą gadką i posypaniem głowy popiołem można więcej dziś zdziałać i obniżyć mandat lub nawet zejść do pouczenia. Najważniejsze to znać przepisy dotyczące kontroli drogowej. Dzięki temu uniknąłem już dwóch mandatów, w które chciała mnie drogówka wrobić. Akty prawne dotyczące kontroli wykułem "na blachę" po tym, jak niesłusznie ukarano mnie za wysokim mandatem, strasząc przy tym moją Żonę. Długa i nie fajna historia.
Jednak nawet najlepsza znajomość prawa nic nie da, jak się trafi na "mały męski organ rozrodczy" w radiowozie, lub na granicy :(
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Barbara i Zbigniew Muzyk 
Kombatant


Twój sprzęt: fiat ducato2001-Bassa748
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 23 Lip 2010
Piwa: 350/396
Skąd: krakow
Wysłany: 2019-03-21, 18:03   

Nie wiem od czego to zależy ,10 euro zapłaciłiśmy tylko raz poniżej Suboticy,ale od jakiegoś czasu,jeździmy Rumunia ,Serbia Bułgaria.Teraz tez się szmyrglamy Bałkanami ,zaraz zabieram się za pisanie,ale spotykają nas same miłe powitania i ochy i achy :!: Barbara
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***