Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Francja 2019
Autor Wiadomość
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2019-08-29, 18:38   

Super :lol:
_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2019-08-30, 09:36   

Osiedliśmy na chwilę w rejonie Azay-le-Rideau. To piękne miasteczko od 10 lat często gości w naszych wspomnieniach. Jako, że w 2009 zwiedziliśmy tutejszy zamek, tym razem tylko rozkoszujemy się samą miejscowością. Spędziliśmy też tutaj noc na płatnym miejscu dla kamperków zorganizowanym w bezpośrednim sąsiedztwie campingu, bardzo blisko centrum (kilkaset metrów) , nad samym urokliwym dopływem Loary, w cieniu drzew. Koszt 9,8 + 0,5 za każdą osobę. Bardzo ciche miejsce, tylko Hiszpanów z dwójką dzieci było trochę słychać, reszty- sami Francuzi i jeden Polak :wyszczerzony: - jakby zupełnie nie było (to jedna z rzeczy, którą kochamy w kamperowaniu- poziom ludzi pozwalający wypocząć). Jamesowi też się dobrze spało , najadł się prądu (dostał go po raz pierwszy na tych wakacjach), a głodny był bardzo, bo niechcący (głową) włączyłam podgrzewanie reduktora gazu używanego w warunkach zimowych, a ona jednak trochę prądu pobiera, i oboje tego nie zauważyliśmy, a dodatkowa zielona dioda świecąca się w nocy wprawdzie nas zastanowiła, ale nie skojarzyliśmy i poszliśmy smacznie spać. Rano kiedy prądu chciała lodówka (jest kompresorowa), trochę bojler, pompa wody, dwa laptopy i dwie komórki - to domyślacie się co się stało . Jesteśmy dobrze przygotowani, bo nawet wyprzedzając ewentualne kłopoty, w tym roku wymieniliśmy oba akumulatory (jeden żelowy, który obchodził już ósme urodziny) i mamy solary, to cytując kapitalną wypowiedź ze starego filmu ‘nikt nie jest doskonały’.
Wychodząc na spacer poranny dopadliśmy jeszcze pana zbierającego opłatę, żeby się z nim nie minąć (i znowu komuś ręce opadły słysząc nazwisko) i poszliśmy chłonąć miasteczko. I znowu to słoneczko malujące piękną architekturę, miejscowość powoli budząca się do życia… Bardzo lubimy właśnie tą porę na spacer i jeśli tylko nie przeszkodzi nam pogoda, to jest to już we Francji nasz stały zwyczaj.

Dzisiaj bogaty plan zwiedzania, więc marudzimy tylko do południa :) i jedziemy dalej. W planie Chateau de Sache – miejsce, w którym sporo czasu spędził Honore de Balzac goszcząc u swojego przyjaciela. Stajemy pod zamkiem i po posiłku jeszcze czytamy o Balzacu i Ewelinie Hańskiej. Pamiętałam z czasów dzieciństwa, że oglądałam z rodzicami serial ‘Wielka miłość Balzaca’ z 1973 roku. Do dzisiaj mam przed oczami genialną Beatę Tyszkiewicz grającą ukochaną Balzaca i aktora świetnie dobranego pod względem fizjonomii do roli tego pisarza. Czytamy, oglądamy zdjęcia pięknej pani Beaty, zagłębiamy się w opis trudnego życia pisarza, jego złych stosunków z matką, miłości do polskiej szlachcianki, wreszcie po wielu latach nalegań i śmierci jej męża, ślubu na sześć miesięcy przed śmiercią Balzaca. XIX wiek zagościł w Jamesie.

Wchodzimy. Pani podczas zakupu biletów pyta nas o numer departamentu we Francji do celów statystycznych ,mówimy, że jesteśmy Polakami i dodajemy- ‘jak małżonka pana Balzaca’. W tym momencie pani z wielką sympatią i szerokim uśmiechem tak cudownie wymówiła nazwisko naszej rodaczki (przecież Francuzi nie wymawiają ‘h’).
W zamku panuje sympatyczny klimacik. Są wystawy czasowe, odtworzono spokojną przystań Balzaca- przytulny pokoik, w którym mógł tworzyć z dala od wierzycieli, którzy go nękali. Dobrze się bawimy – korzystam ze specjalnie urządzonego w tym celu miejsca – siadam na szezlongu, zakładam perły, czarne długie rękawiczki, i takiż szal, biorę powieść Balzaca i uwieczniamy ten moment. W jednym z pomieszczeń w parterze wieży kamiennej stworzono małą przytulną salkę gdzie dosłownie zapadliśmy się w kanapie i obejrzeliśmy dwudziestominutowy film z życia Balzaca. Patrząc na niego , skrobiącego gęsim piórem (a tak na marginesie to wiecie, że jeszcze stosunkowo niedawno- raptem ok.70 lat temu- ciocia mojego męża – nauczycielka- uczyła dzieci w szkole jak się ostrzy gęsie pióra przygotowując je do pisania!) przenieśliśmy się zupełnie w tamte czasy. Jeszcze przed zamkiem, w ogrodzie, rozłożyliśmy się w cieniu na leżaczkach przygotowanych dla zwiedzających i …byliśmy w niebie.

IMG_8138.jpg
Tak sobie spaliśmy w Azay-le-Rideau
Plik ściągnięto 4 raz(y) 766,99 KB

IMG_8128.jpg
Chateau Azay-le-Rideau
Plik ściągnięto 3 raz(y) 555,58 KB

IMG_8130.jpg
Azay-le-Rideau
Plik ściągnięto 2 raz(y) 517,3 KB

IMG_8133.jpg
Azay-le-Rideau
Plik ściągnięto 2 raz(y) 453,87 KB

IMG_8149.jpg
Chateau de Sache
Plik ściągnięto 2 raz(y) 624,92 KB

IMG_8145.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 412,5 KB

IMG_8143.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 581,07 KB

IMG_8147.jpg
A to kanapa, w której wygodnie się zapadliśmy
Plik ściągnięto 2 raz(y) 533,58 KB

_________________
J.C.
Ostatnio zmieniony przez James 2019-08-30, 18:56, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2019-08-30, 10:32   

I druga z atrakcji tego dnia. Jakże inna od poprzedniej. Otóż zajrzeliśmy w pobliżu do Muzeum Maurice Dufresne. To nieżyjący od kilku lat pasjonat, kowal, później producent traktorów, który świetnie ‘wstrzelił’ się w moment przejścia z użycia koni na traktory i sprzedał ich 1000 na terenie całej Francji. Przez 60 lat swojego 78-letniego życia zbierał najdziwniejsze rzeczy, które są, jak to określił mój małżonek ‘ślepymi gałęziami technicznej ewolucji’. Bardzo trafne określenie. 3000 (!) eksponatów. Przemieszczaliśmy się przez parę godzin po pomieszczeniach starego młyna z X wieku wybranych i zaadaptowanych dla potrzeb ekspozycji przez pana Dufresne. Czego tam nie było! Młockarnia napędzana przez konia idącego po taśmie, pierwsze elektryczne samochody, nawet ‘dostawczak’ elektryczny wożący kakao z portu do fabryki czekolady, cała mała fabryczka włókiennicza, jeden z pierwszych rolniczych kombajnów z 1936 roku (na chodzie!- widzieliśmy film z nim w roli głównej z 2016 roku kiedy pracuje na polu), mnóstwo broni, wypchane ptaki, dziesiątki pojemniki edukacyjnych ze zbożem, wysuszonymi żmijkami, pełno najdziwniejszych maszyn rolniczych, samochodów, pojazdy np. dla pielęgniarki z czasów wojny, poruszane za pomocą drążka przesuwanego w przód i w tył, silniki , które dla celów chłodzenia miały z tyłu zamontowaną beczkę!, a nawet oryginalna (ma certyfikat) i działająca :szeroki_usmiech przewoźna gilotyna z czasów Rewolucji Francuskiej.
Skończyliśmy zwiedzanie i powłócząc nogami doszliśmy do Jamesa i padliśmy. A za oknem , jak w ‘Autach’ (oglądaliście?, bo my nawet poszliśmy do kina!) przesympatyczny ‘Złomek’ polujący na swoją klapę, kolejne egzemplarze muzealne czekają na renowację…

IMG_8155.jpg
Przewoźny dentysta z 1911 roku
Plik ściągnięto 1 raz(y) 444,96 KB

IMG_8156.jpg
Niepokojące wnętrze tego pojazdu
Plik ściągnięto 2 raz(y) 360,18 KB

IMG_8159.jpg
Zakład włókienniczy
Plik ściągnięto 1 raz(y) 548,29 KB

IMG_8162.jpg
Zamiatarka z Paryża
Plik ściągnięto 1 raz(y) 576,68 KB

IMG_8166.jpg
Młockarnia z 1890 roku napędzana koniem
Plik ściągnięto 3 raz(y) 499,2 KB

IMG_8168.jpg
Destylarnia koniaku z 1870
Plik ściągnięto 3 raz(y) 440,31 KB

IMG_8171.jpg
Traktor Porsche (!) drugi producent pod względem ilości egzemplarzy w tamtych czasach
Plik ściągnięto 3 raz(y) 438,78 KB

IMG_8176.jpg
Elektryczny 'dostawczak'
Plik ściągnięto 2 raz(y) 492,11 KB

IMG_8172.jpg
Gilotyna z czasów Rewolucji Francuskiej
Plik ściągnięto 2 raz(y) 340,56 KB

IMG_8184.jpg
Koledzy 'Złomka' śpią obok Jamesa
Plik ściągnięto 2 raz(y) 669,99 KB

_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2019-08-31, 20:38   

Jak przystało na Loarę , teraz pora na zamki. Będą dwa, skrajnie różne. Przejeżdżając już trzykrotnie przez ten rejon w ciągu ostatnich lat , zobaczyliśmy ich osiem. Zawsze skrupulatnie wybierane, każdy dobrze pamiętamy, absurdy w rodzaju 30 zamków (lub więcej) w 30 dni to oczywiście nie dla nas. Zostaje po takich doświadczeniach tylko mętlik, bez sensu. Ale mimo przemyślanego wyboru, przy nagromadzeniu zamków i tak zdarza nam się wejść na minę. Tak zdarzyło się dzisiaj.

Ale po kolei. Najpierw zamek, który (oczywiście w naszej subiektywnej ocenie) jest wspaniały i ze wszech miar godzien zwiedzenia. Chodzi o zamek w bezpośrednim sąsiedztwie Azay-le-Rideau (dzielą je dwa kilometry) – Chateau de L’Islette. Do pewnego stopnia to był przypadek – przejeżdżając zobaczyłam jego bryłę i zapytałam ‘a dlaczego nie ten?’ Wiecie – ten zamek mnie po prostu ‘wołał’. Nie jest mu łatwo być w cieniu Azay-Le-Rideau. Po krótkim zastanowieniu- a właściwie co nas obchodzi niedobór informacji o nim w internecie? Zobaczmy.

Najpierw parę słów o samym zamku. Wspaniała renesansowa bryła, jakże podobna do sławnego sąsiada. Do tego jest położony w pięknym ogrodzie i nad rzeką. To prywatny zamek, rodzice obecnego właściciela kupili go w 1965 roku w bardzo złym stanie i zaczęli remontować. W 2010 roku udostępnili go do zwiedzania i na 5 miesięcy w roku (od 1 maja do 30 września) wyprowadzają się na sąsiednią farmę, żeby podzielić się z turystami tym skarbem, który posiadają. Nie jesteśmy naiwni, oczywiście przede wszystkim chcą zarobić na siebie i renowację dalszej części. A wierzcie mi , jest na co wydawać. Mimo to cena jest normalna 9,5 euro za osobę dorosłą. Możliwość podziwiania zamku, który żyje (to nas przede wszystkim urzekło) i co widać na każdym kroku – jest kochany, jest bardzo cenna. To jest po prostu niesamowite, że można normalnie żyć na współczesnym poziomie w renesansowym zamku!

No ale wejdźmy wreszcie do środka. Wybraliśmy najlepszy moment – południe i byliśmy zupełnie sami, co zmienia odbiór o 360 stopni.
Od razu od wejścia potykamy się o ślady dwóch osób, które spędzały czas w tym zamku wynajmując pomieszczenia i dając zarobić poprzednim właścicielom – Camille Claudel i Auguste Rodin. Grzebiąc w zarówno polskim internecie jak i francuskim zagłębiamy się w historii beznadziejnej miłości tej pary , a właściwie beznadziejnej dla Camilli, 17-letniej asystentki Rodina (41-letniego wtedy), który że tak powiem skakał z kwiatka na kwiatek, krzywdząc po drodze zakochane w nim kobiety. Pomijam jego talenty rzeźbiarskie, nie o tym tu mówimy. Efekt końcowy był taki że Camille Claudel po poronieniu i depresji zniszczyła większość swoich bardzo dobrze ocenianych przez fachowców prac , wylądowała w szpitalu psychiatrycznym i spędziła w nim ponad 30 lat, gdzie (według internetowych informacji) zmarła z głodu i wycieńczenia w 1943 roku, a Rodin był taki miły i na dwa tygodnie przed śmiercią ożenił się z inną swoją wieloletnią przyjaciółką , żeby jej ‘zrekompensować’ wspólne lata. Hmmm… Nasza przemiła Nauczycielka francuskiego ma takie ulubione powiedzonko ‘laisse tomber’ czyli ‘daj spokój’ (w wolnym tłumaczeniu) i to tutaj pasuje idealnie.

Wracamy do zamku. Wchodzimy przez pomieszczenia straży i udajemy się na pierwsze piętro, gdzie wchodząc do salonu można tylko jęknąć ‘ach!’ Wspaniałe , olbrzymie pomieszczenie, z genialnymi, zdobionymi, renesansowymi belkami stropowymi, olbrzymim kominkiem, który wyraźnie często używany roztacza wspaniały zapach drewna, trudno opisać tu nasze odczucia, ale zrobiłam wiele, żeby poniższe zdjęcia to uczyniły. Następnie wchodzimy do kuchni, przed wejściem jest mała garderoba normalnych ludzi – widzimy kurtki w jakich wszyscy chodzimy- a kuchnia? Żywa, wspaniała, genialne połączenie zabytku z funkcjonalnością. A przede wszystkim przebija przez wszystko dobry smak. Żadnego nowobogackiego ‘pseudoprzepychu’. Wspaniałe pomysły- współczesne piekarniki ukryte w wykutych w murach (które mają 2,3 metra grubości) wnękach , podobnie schowana lodówka, z drewnianym drzwiami – tylko jej ‘oddech’, który słyszymy świadczy, że pracuje. Drewniany stół przy oknie z widokiem na ogród umożliwiający zjedzenie posiłku również tutaj.

A dalej dwie wspaniałe sypialnie- wysokie , pozwalające odetchnąć, jedna połączona z przytulnym pokoikiem dziecięcym. A już absolutną rewelacją była łazienka- rozważamy wykorzystanie niektórych rozwiązań przy remoncie naszej – np. użycie maleńkich lustrzanych płytek wszędzie nawet we wnęce okiennej- genialne!

Na każdym kroku spotykamy ślady właścicieli – niektóre zostawione celowo dla nas np. wiele rodzinnych zdjęć na jednej ze ścian w kuchni, z których dowiadujemy się np. że mają dwa psy – labradora i szwajcara. Wyobrażacie sobie te zdjęcia szczeniaków np. obsypanych śniegiem podczas zabawy z dziećmi. A przede wszystkim na każdym kroku widzimy miłość do tego miejsca, każdy drobiazg jest przemyślany, tu nie ma przypadkowości.

Wychodząc z zamku, wchodzimy do ogrodu i rozkładamy się na leżaczkach przygotowanych dla turystów w cieniu starej wierzby płaczącej, z widokiem na zamek i dyskutujemy co by było gdyby… gdybyśmy mieli taki zamek, gdybyśmy wygrali w totka (ale potrzebna jest potężna kumulacja :szeroki_usmiech ), a czas sobie płynie…

Jeszcze tu kiedyś wrócimy, mi.in. dlatego, że pięć razy w roku można go zwiedzać nocą, przy świecach i muzyce.

IMG_8187.jpg
Chateau de L'Islette
Plik ściągnięto 4 raz(y) 890,25 KB

IMG_8188.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 414,23 KB

IMG_8192.jpg
Parter
Plik ściągnięto 1 raz(y) 459,25 KB

IMG_8195.jpg
Salon
Plik ściągnięto 4 raz(y) 671,49 KB

IMG_8198.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 688,09 KB

IMG_8200.jpg
Kuchnia
Plik ściągnięto 3 raz(y) 365,2 KB

IMG_8201.jpg
Kuchnia
Plik ściągnięto 1 raz(y) 465,95 KB

IMG_8202.jpg
Kuchnia
Plik ściągnięto 2 raz(y) 417,6 KB

_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2019-08-31, 20:43   

I jeszcze kilka zdjęć:

IMG_8208.jpg
Łazienka
Plik ściągnięto 4 raz(y) 626,91 KB

IMG_8209.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 445,74 KB

IMG_8210.jpg
Pokój dziecięcy
Plik ściągnięto 1 raz(y) 459,95 KB

IMG_8212.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 543,51 KB

IMG_8214.jpg
W ogrodzie
Plik ściągnięto 1 raz(y) 896,18 KB

IMG_8215.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 464,77 KB

IMG_8222.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 870,56 KB

IMG_8223.jpg
Dawny młyn w sąsiedztwie zamku
Plik ściągnięto 2 raz(y) 814,98 KB

_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2019-09-01, 09:48   

Jeszcze obiecany drugi zamek. Może najpierw kilka zdań dlaczego tu przyjechaliśmy. Otóż to jedno z ważniejszych miejsc w historii Francji , renesansowa budowla w której działa się żywa historia , szczególnie burzliwa w XIX wieku. I znowu nasz subiektywny odbiór , ale naszym zdaniem Chateau de Valencay można sobie spokojnie darować. Na pewno warto zobaczyć go z zewnątrz i podziwiać piękną renesansową bryłę. Ale w środku… Mimo, że znów zrobiliśmy wszystko dla jak najlepszego odbioru, więc byliśmy pod bramą natychmiast po otwarciu i byliśmy sami , wszystko na nic.
Monumentalny gmach jest martwy. Przez wieki był prywatny, w 1803 na rozkaz Napoleona Bonaparte zamek nabył Charles-Maurice de Talleyrand-Perigord by stworzyć w nim luksusowe więzienie w czasie wojen napoleońskich (np. przez 7 lat więźniem był tu król Hiszpanii Ferdynand VII). W 1979 roku kupiło go stowarzyszenie. Wystrój to przede wszystkim styl cesarstwa.

Snuliśmy się po długich , prawie pustych korytarzach jeśli nie liczyć portretów na ścianach, zwiedziliśmy kilka sal gdzie eksponaty były odgrodzone od zwiedzających za pomocą potężnej barierki z jeszcze większą tablicą informacyjną zasłaniającą widok. Usiedliśmy w jednej z nich na ławeczce i chłonęliśmy zatęchłą atmosferę wymęczonych, podniszczonych zasłon i takich mebli. Te tkaniny skojarzyły mi się ze ślubną sukienką, która przez kilkadziesiąt lat wisi w szafie i stopniowo traci swój czar i ‘więdnie’. Siedzieliśmy tak i mąż w pewnym momencie stwierdził ‘ wiesz, aż dziwne, że tu mole nie latają’. Ani jednego wazonu z kwiatami, żadnej świecy, no po prostu nie zrobiono dla tych pomieszczeń nic. Panował tu wszechobecny smutek.
Znaleźliśmy jedno pomieszczenie z klimatem. Była to piwniczka na wino, w której omszałe butelki czekają na przyjęcie, którego nigdy nie będzie.

Uderzyło nas też kilka rzeczy od strony technicznej – przewody puszczone na wierzchu tynku do żyrandoli (podejrzewam, że w domu byście tak nie zrobili), wystająca olbrzymia rura kanalizacyjna , dla montażu której rozkuto renesansowe mury! I wiele innych takich ‘kwiatków’.
Cenny miał być ogród, ale kiedy zobaczyliśmy zadbany tylko fragment w bezpośrednim sąsiedztwie zamku, a reszta, na którą spojrzeliśmy z góry to wyschnięte badyle , to sobie darowaliśmy.

Wyszliśmy z nieprzyjemnym uczuciem wyrzuconych niemałych pieniędzy (13,5 euro od osoby). I wrażeniem , że tylko o to tu chodzi – przyjdźcie, zapłaćcie i jedźcie dalej. Po prostu jak na Francję to słabiutko, bardzo słabiutko. I to, że podczas tych wakacji już wiele widzieliśmy, a temperatura znowu osiągnęła 33 stopnie też nie wyjaśnia wszystkiego. :)

Zrobiliśmy trochę zdjęć. I nie oddają one tego co napisałam, bo staraliśmy się coś z tego zamku wyciągnąć. Ale wiecie, że nawet wysypisko śmieci można sfotografować tak, że będzie pełne uroku.

IMG_8238.jpg
Chateau de Valencay
Plik ściągnięto 2 raz(y) 328,34 KB

IMG_8239.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 381,28 KB

IMG_8243.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 536,49 KB

IMG_8248.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 456,5 KB

IMG_8250.jpg
Tu więziono króla Hiszpanii Ferdynanda VII
Plik ściągnięto 2 raz(y) 526,15 KB

IMG_8257.jpg
Nawet jadalnia jest pozbawiona klimatu
Plik ściągnięto 3 raz(y) 467,65 KB

IMG_8259.jpg
Plik ściągnięto 7 raz(y) 553,59 KB

IMG_8263.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 355,69 KB

IMG_8271.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 672,93 KB

_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2019-09-02, 08:45   

Noc spędziliśmy w górach i rano…ojej!!!! 7 stopni. Boczne okno Jamesa (obok którego śpimy) otwarte na oścież jak zawsze przez całą noc. Zarzucam na siebie kołderkę (albo jak w dowcipie ‘kordełkę’*) i czołgam się do drugiego termometru z przodu 6,5 brrrr. :zimno Chwilę wcześniej mój pęcherz mówi ‘idziemy siusiu!’ a ja na to ‘zwariowałeś?!’ ‘ty wiesz jak zimno jest w łazience?!’ Zamykam okna i dzielnie zaczynam kopać w szafce w poszukiwaniu piżamki , kopię, kopię, a kordełka plum i spada, o rany…(A jeśli chodzi o kopanie to raczej ‘ryję’ – widziałam kiedyś kapitalny dowcip w Czubaszkach –lodówka w sklepie i napis ‘przestańcie ryć w lodówkach jak dzika świnia- pod spodem są takie same lody jak u góry!). No więc ryję…jest!, jeszcze uśmiechnięte włochate skarpetki (naprawdę mają z boku uśmiech), już rozumiem czemu Francuzi śpią w skarpetkach, i uff, trochę cieplej. Oczywiście w Jamesie mamy sprawne ogrzewanie, ale normalnie my w takich temperaturach nie jeździmy. Robię kawę i piszę ten tekst z kawką w jednej ręce (wiecie jak się ciężko pisze?)

Wczoraj w ciągu jednego dnia temperatura spadła z 33 do 19. I powiem szczerze- nie narzekaliśmy. Ale teraz to już nie wiem.

W szampańskim nastroju spowodowanym tym sympatycznym chłodem wzięliśmy się za zwiedzanie. Tym razem to opactwo Abbaye de Fontenay. Zupełnie nie w religijnym nastroju (zresztą to miejsce z religią nie ma od ponad 200 lat nic wspólnego) świetnie się bawiliśmy zwiedzając te piękne 900 – letnie budynki (powstawały w latach 1139-1147). Surowe, pozbawione ozdób, skromne, bez zewnętrznych oznak bogactwa, jak na Cystersów przystało, czarują nas romańskim i gotyckim stylem. Zakonników nie ma tu już od czasów Rewolucji Francuskiej , kiedy to kilkunastu umknęło przed gilotyną , a zakon przejęło państwo. W 1820 roku Elie de Montgolfier (jego przodek to ten Montgolfier, który rozpoczął loty balonem) kupił budynki wraz z terenem i stworzył tu papiernię, która w szczytowym momencie zatrudniała 200 osób. Dopiero wojna z Prusami w 1870 przerwała dobrą passę i interes podupadł. Ale jak to się często zdarza, w tym momencie wchodzi na scenę genialny człowiek, który zobaczył w tych podniszczonych wtedy murach, potencjał, i kupił majątek od swojego teścia. Było to w 1906 roku , a Edouard Aynard, bo o nim tu mówimy , bankier z Lyonu, zobaczył coś, za co jego następcy (właściciele nie zmienili się do dziś) chyba często piją jego zdrowie najlepszym szampanem. Z wielką starannością wyremontował budynki, a potem, tu już tylko możemy podziwiać talent marketingowy – bo jeżeli dobrze zrozumieliśmy (oglądaliśmy na miejscu film w oryginale i możliwe są ‘przekłamania’ w naszym francuskim) , to rocznie odwiedza to miejsce 100 000 turystów. Policzyliśmy. 5 autobusów dzień w dzień. 1 000 000 euro obrotu. Myślimy, że potomkowie, którzy mają na tym terenie sporo prywatnych budynków nieudostępnianych do zwiedzania (obok niektórych wystają tylko ‘tyłki’ dobrych samochodów), sięgają po butelkę dobrego wina, i w tym momencie patrzą na ilość turystów , odkładają otwieracz i sięgają po jeszcze lepszą. Niech żyje pradziadek! :szeroki_usmiech

A turystów w momencie naszego zwiedzania było sporo. Byli też źródłem naszego uśmiechu. Obserwowanie Anglika w seledynowych, długich skarpetkach w sandałach- bezcenne. Ale on był z mamusią, a to wiele wyjaśnia. :haha: Inny, przy którym zastanawialiśmy się czy jest z córką, wnuczką, czy kochanką , już takiego błędu nie popełnił. Jak widzicie humor nam dopisywał.

Słoneczko nie chciało nam malować pięknych murów, ale i tak klimacik był. Fragmenty kuźni klasztornej, dormitorium z XV wieku, zupełnie pusty kościół – tylko mury i jedna rzeźba, warto zobaczyć zdobycze Rewolucji Francuskiej.

Zdjęcia będą za kilka godzin, bo internet ledwo zipie, a chciałam się z Wami na ‘gorąco’ atmosferą.

* ‘kordełka’ w skeczu o Jasiu Menelu:
https://www.youtube.com/watch?v=L_0Aze9if6Y
_________________
J.C.
Ostatnio zmieniony przez James 2019-09-02, 09:20, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2019-09-02, 09:10   

Obiecane zdjęcia:

IMG_8278.jpg
Abbaye de Fontenay
Plik ściągnięto 2 raz(y) 575,15 KB

IMG_8282.jpg
Kuźnia
Plik ściągnięto 3 raz(y) 530,76 KB

IMG_8283.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 429,46 KB

IMG_8289.jpg
Wirydarz
Plik ściągnięto 2 raz(y) 437,57 KB

IMG_8290.jpg
Wirydarz
Plik ściągnięto 2 raz(y) 526,07 KB

IMG_8295.jpg
Dormitorium
Plik ściągnięto 1 raz(y) 411,64 KB

IMG_8299.jpg
Turyści w prezbiterium
Plik ściągnięto 3 raz(y) 400,16 KB

IMG_8302.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 423,59 KB

IMG_8303.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 413,63 KB

IMG_8309.jpg
Pewnie tutaj pije się zdrowie pradziadka
Plik ściągnięto 1 raz(y) 596,21 KB

_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2019-09-03, 07:40   

Dzień dobry z przełęczy Col des Bagenelles (Route des Cretes) :spoko

IMG_8367.JPG
Plik ściągnięto 4 raz(y) 666,94 KB

_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2019-09-03, 19:09   

Jak się domyślacie patrząc na miejsce , gdzie zrobiłam dzisiaj zdjęcie zamieszczone w ostatnim poście , zbliżamy się do granicy, więc nasze wakacje się kończą. Wpadliśmy jeszcze na chwilę na Mont-Sainte-Odile, żeby podziwiać rewelacyjne widoki z tego klasztoru. Efekty poniżej na zdjęciu.

Chcieliśmy też zobaczyć pobliskie miejsce katastrofy Airbusa A320 lecącego z Lyonu do Strasburga w 1992 roku. Choć nie ma żadnych śladów, ale zadumaliśmy się nad tym co kiedyś zobaczyliśmy w 'Katastrofach w przestworzach' i co było krokiem milowym w podejściu do bezpieczeństwa konstruowania glass kokpitów.

Do zobaczenia - gdzieś, kiedyś...

IMG_8374.JPG
Widok z Mont-Sainte-Odile
Plik ściągnięto 3 raz(y) 1,13 MB

_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
tom-cio 
weteran


Twój sprzęt: samoróbka kamper na blaszaczku
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 07 Sty 2014
Piwa: 68/144
Skąd: Bytom
Wysłany: 2019-09-03, 19:26   

Stawiam piwo za wspaniałą relacje,sam wiele zwiedziłem i zazwyczaj nie nakręcam się relacjami innych,ale pióro masz lekkie a zdjęcia cudowne,muszę wreszcie porzucić to ciągle jeżdżenie na Bałkany i wreszcie się do tej Francji wybrać. :idea:
_________________
moja budowa http://www.camperteam.pl/...hlight=bud%BFet
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2019-09-03, 19:34   

Tom-cio bardzo Ci dziękuję. Rozumiem Twoją miłość do Bałkanów - nasza zeszłoroczna wyprawa do Bułgarii to było odkrycie pod wieloma względami, a szczególnie dzikiej, wspaniałej przyrody.
Życzę takiego samego pokochania Francji :)
_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
izola 
Kombatant


Twój sprzęt: MB Marco Polo
Nazwa załogi: Izolownia
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 20 Sty 2015
Piwa: 222/153
Skąd: Westfalia
Wysłany: 2019-09-03, 20:15   

...no i co teraz będę codziennie czytaćć przy porannej kawce ?

Fajnie się z wami zwiedzało, ale czas se dać batem,,, spakować i mieć wrażenia swoimi oczami ;)

Dziękuję za pokazanie i opisanie w tak ciekawym stylu ...
_________________
http://vanactiv.blogspot.de/
https://www.facebook.com/...100019297335640
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2019-09-03, 20:25   

Dzięki Izola! Teraz ja przestawiam się na tryb 'czytanie' . Mam nadzieję, że nie zostawisz wiernych czytelników bez relacji. :szeroki_usmiech
Aa...i jak spotkasz Twoje pyszne kacze 'smarowidło' to kupuj, nie zwlekaj! My spotkaliśmy tylko raz (chyba to) - tak jak nasza kaczka - też puszka ok.10 euro i ...błąd, duży błąd!!! Było gorąco i pomyśleliśmy- może później. :spoko
_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
izola 
Kombatant


Twój sprzęt: MB Marco Polo
Nazwa załogi: Izolownia
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 20 Sty 2015
Piwa: 222/153
Skąd: Westfalia
Wysłany: 2019-09-03, 20:35   

Postaram się coś skrobnąć.
Wskakuję na nową Wodę.
Francja jest znana, Hiszpania znana z Hotelu a Portugalia nowa ziemia,
Cieszę się na tą jesienno /zimową wycieczkę :) :spoko
_________________
http://vanactiv.blogspot.de/
https://www.facebook.com/...100019297335640
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***