Wysłany: 2021-10-04, 21:51 Grecja 2021 relacja z miejscówkami na dziko
Jak nakazuje coroczna tradycja zabieram się za relację z ostatnich wakacji. Tym razem jednak zamiast zdjęć przygotuję krótki video-klip z każdej miejscówki (polecam pełny ekran, filmiki robię do naszego domowego archiwum więc jeśli są przydługie to wybaczcie). Na sam koniec zrobię podsumowanie całej wycieczki.
Pierwszy etap naszej trasy to dojazd do Rumunii. Z domu (okolice Bydgoszczy) wyruszyliśmy 23 lipca ok 19:00. Planowaliśmy ruszyć znacznie wcześniej ale się nie udało więc dojechaliśmy tylko do okolic Łodzi gdzie spędziliśmy noc na MOPie na A1. Kolejnego dnia rano wyruszyliśmy w drogę na południe. Nasz pierwszy przystanek to "Malowana Wieś" Zalipie w okolicach Tarnowa. Tam krótkie acz bardzo ciekawe zwiedzanie zagrody Felicji Curyłowej i dalej w drogę.
W tym roku postanowiliśmy omijać płatne drogi. Z naszego doświadczenia wynika, że w większości przypadków trasy bezpłatne są ciekawsze, a czasowo bardzo podobne (kamperem nie korzystamy z maksymalnych prędkości dozwolonych na autostradach). W google maps ustawiliśmy unikanie opłat i całe Czechy oraz Węgry przejechaliśmy bez winietek. Na granicach nikt nic nie sprawdzał jeśli chodzi o Covid. Wieczorem ok 23.00 dotarliśmy do Rumuńskiej granicy. Tam zakup winietki (w Rumuni obowiązuje winieta na wszystkie drogi) i jeszcze ok godzinki drogi do miejsca spotkania z naszymi znajomymi.
Na miejsce dotarliśmy po północy więc po szybkim piwku z ekipą poszliśmy spać. W sumie przejechaliśmy w jeden dzień ok 830km co jest chyba naszym rekordem! Od rana mogliśmy zobaczyć gdzie tak naprawdę dojechaliśmy . Miejscówka w okolicach Curatele (46.73217, 22.47334) okazała się piękną polaną nad górskim potokiem z krystalicznie czystą wodą (na video potoku nie widać, jest ukryty pod drzewami). Jeśli chodzi o udogodnienia to mamy wspomnianą czyściutką wodę w rzece oraz możliwość rozpalenia ogniska. Wokół piękne widoki, cisza, spokój oraz codzienna wizyta pasterza ze stadem owieczek.
Kolejnego dnia ruszyliśmy do miejsca zwanego Rapa Rosie (pol. Czerwony Wąwóz) (45.98521, 23,59015). Ostatnie 3km drogi prowadzącej do wąwozu to gruntówka, która podczas deszczu zapewne jest nieprzejezdna dla normalnych kamperów. Na szczęście trafiliśmy na suchą pogodę. Widok na miejscu zapiera dech w piersi. Niektórzy porównują to miejsce do Wielkiego Kanionu (oczywiście w wersji mini:)). Udogodnień biwakowych brak (oprócz możliwości rozpalenia ogniska), ale krajobraz wspaniały.
Kolejny punkt programu wakacyjnego to Szosa Transfogarska. Kilka lat temu mieliśmy okazję przejechać tą trasę (zapraszam do poprzednich relacji na CT), chcieliśmy bardzo tam wrócić. Postanowiliśmy skorzystać z namiarów od Spanian'a i zatrzymaliśmy się w okolicy Wodospadu Balea (45.62482, 24.61239). Miejsce z pięknym widokiem na dolinę i wodospad. W nocy szosa jest zamknięta więc nie ma żadnych przejeżdzających aut. W zamian za to co noc odwiedzały nas rodziny niedźwiedzie! Spędziliśmy w sumie tam 3 spokojne noce. W ciągu dnia odkrywaliśmy szlaki przepięknych Gór Fogarskich. Po tych kilku wspaniałych dniach przyszedł czas na rozstanie się z naszymi przyjaciółmi.
Następna miejscówka trafiła nam się tuż przed granicą rumuńsko-bułgarską w okolicach miejscowości Maglavit (44.03209, 23.08276). Tego dnia było strasznie gorąco więc koniecznie chcieliśmy zatrzymać się nad wodą. Miejscówka nad brzegiem pięknego jeziora okazała się popularnym kąpieliskiem dla okolicznych mieszkańców. Z kilkoma osobami udało nam się nawet jakoś pogadać (trochę na migi, trochę z google transtatorem, niestety nikt nie władał angielskim czy niemieckim). Wieczorem wszyscy się rozjechali ustępując miejsca komarom :/. Niestety było ich tam bardzo dużo. W nocy mieliśmy dość nieprzyjemną wizytę 4 lokalnych koksików. Ok 1:00 zaparkowali swoje auto ok 2m od naszego kampera i włączyli na cały regulator rumuńskie disko z boomboxa ustawionego na dachu samochodu. Nie wiem czy szukali zaczepki i czekali aż ktoś wyjdę, ale postanowiliśmy przeczekać i po 45 min kąpieli na szczęście intruzi odjechali.
Po Rumunii przyszedł czas na Bułgarię. Pierwsze miejsce które chcieliśmy zobaczyć to forteca Bełogradczik. Nie planowaliśmy tam zostawać na noc, ale jak ktoś by chciał to jak najbardziej miejscówka tuż za fortem (43.62287, 22.67604) się do tego nadaje. Sama forteca robi ogromne wrażenie. Zwiedzanie zajmuje ok 1h.
Jako że tego dnia również było strasznie gorąco kolejne miejsce na popołudnie i nocleg musiało być nad wodą. Znaleźliśmy ogromne jezioro w okolicach Montany. Miejscówka (43.39405, 23.16951) to kolejne popularne kąpielisko wśród lokalnej społeczności. Absolutnie nie przeszkadzała nam obecność okolicznych mieszkańców. W nocy cisza i spokój.
Kolejnego dnia postanowiliśmy zwiedzić słynny Rylski Monastyr. Nie będę tu rozpisywał się o tym miejscu, polecam źródła internetowe. Kampera zaparkowaliśmy przed bramą do monastyru (42.13281, 23,33948). Po tej duchowej uczcie ruszyliśmy w stronę Grecji. Ku naszemu zdziwieniu na granicy BG-GR (Kulata) było w miarę pusto (może 8-10 aut przed nami). Pogranicznik poprosił nas o "paszporty" covidowe i PLF. Z tego co zauważyłem nie skanował jednak kodów QR tylko zerknął na kwity i oddał. W ten sposób po po tygodniu od wyjazdu z domu dojechaliśmy do Grecji :D. Do naszej miejscówki mieliśmy jeszcze ok 3h jazdy...
Pierwsza miejscówka w Grecji w tym roku to Epanomi (40.37783, 22,90132). Miejsce dobrze nam znane, wcześniej byliśmy już tu dwa razy. Bezkresna piaszczysta plaża i cieplutkie morze. Dodatkowo nieopodal brzegu wrak statku super do "snorkowania". Z udogodnień na początku plaży (ok 1,5km od naszej miejscówki) mamy dwa bary, prysznice, toi-toi'e i śmietniki. W weekendy więcej plażowiczów, w tygodniu pustki. Jedna ważna uwaga to bardzo grząski piach na większości tego obszaru. Trzeba być super-czujnym żeby się nie zakopać. Spędziliśmy tam 4 dni i codziennie ok 10-15 aut się zakopywało w zasięgu naszego wzroku. Kilku nieszczęśnikom pomagaliśmy się wydostać. Ci bardziej zakopani korzystali z pomocy ciągnika który miał tam doskonały interes. Za wyciągnięcie 50 Euro!
Przyszedł czas pożegnać się z Epanomi. Następna miejscówka to Alikes Kitros (40.37699, 22.63139). Miejsce nie do końca w "naszym stylu" gdyż z reguły wybieramy raczej odludne/dzikie miejsca. Tu jednak coś nas zauroczyło i postanowiliśmy zostać 2 dni. Na plaży funkcjonuje świetna kantyna z pysznymi małżami. Leżaki plażowe są darmowe dla klientów kantyny. Obsługa bardzo miła. Ok 100m za plażą znajdują się stawy z bardzo słoną wodą wykorzystywane do produkcji soli. W dwóch z nich można się kąpać. Wyporność takiej wody jest znacznie większa niż w morzu co daje niesamowite wrażenia dla pływających tam osób. Noc spokojna, jeden kamper obok nas.
Po dwóch dniach ruszyliśmy w dalszą drogę w stronę Salanti. Zanim jednak tam dojechaliśmy zatrzymaliśmy się w Kokkino Nero (39.83278, 22.78641). Znajdują się tam źródła z lodowatą wodą o bardzo wysokiej zawartości żelaza. Temp wody w basenach wynosi ok 8st C. Przy 40 stopniach w cieniu organizm doznaje szoku! Nie zostaliśmy tam na noc, ale nie widzę problemu, jest tam sporo miejsca do zaparkowania.
Salanti (37.44546, 23.12516) to podobnie jak Epanomi jedna z naszych ulubionych miejscówek w Grecji. Jest to już trzeci nasz pobyt na tej wspaniałej plaży. Piękne białe otoczaki oraz krystaliczna woda o wspaniałym turkusowym kolorze. W tle opuszczony w 90-tych latach hotel dla naturystów, których przegnał lokalny duchowny z grupą fanatyków moralności i tym samym doprowadził ośrodek i lokalną wioskę do bankructwa :/. Udogodnień typu woda czy kibelek brak. Jedynie kosze na śmieci. Codziennie podjeżdża van z pieczywem, warzywami, owocami i napojami. Spędziliśmy tam 4 dni.
Następny punkt programu to zwiedzanie Nafplio - pierwszej stolicy nowożytnego państwa greckiego. Zatrzymaliśmy się na ogromnym darmowym parkingu w porcie (37.56850, 22.80114). Rozsądnie jest podjechać tam najpóźniej ok 16:00 gdyż pod wieczór cały parking dość szybko się zapełnia. Od ok 18:00 uliczki miasta wypełniają się tysiącami ludzi cieszącymi się wspaniałymi daniami i trunkami serwowanymi przez dziesiątki restauracji i barów. Do kampera wróciliśmy ok 1:00 godziny, noc spokojna i bez przygód. Rano postanowiliśmy jeszcze zjeść sniadanie w Nafplio.
Fokiano Beach (37.07396, 22.96951) to nasz kolejny przystanek. Już sam dojazd do tej plaży robi ogromne wrażenie. Drogi wschodniego Peloponezu są przepiękne (spora część klipu video to ujęcia z trasy). Sama miejscówka to wspaniała zatoka otoczona górami. Bajeczne widoki. Na plaży białe otoczaki, zero jeżowców w morzu, wieczorem trochę os i komarów. Co warte podkreślenia, miejsce w którym staliśmy jest wyraźnie oznaczone jako miejsce postoju dla kamperów i przyczep (pełen legal :D). W głównej części plaży restauracja, bar, toalety, prysznice. Jedyny minus to całkowity brak zasięgu - zero telefonów i internetu (co ma swoje plusy). Na miejscu spotkaliśmy rodzinkę z Niemiec podróżującą piękną "wyprawówką" zbudowaną na bazie ex-wozu strażackiego Magirus Deutz. Tak mi się spodobał ten pojazd, że zrobiłem dla jego właścicieli drugi klip :D.
Twój sprzęt: CARTHAGO CHIC-S plus Pomógł: 6 razy Dołączył: 10 Sty 2019 Piwa: 265/109 Skąd: Ostrowiec Św.
Wysłany: 2021-10-08, 13:57
uhuprzem napisał/a:
Fokiano Beach (37.07396, 22.96951) to nasz kolejny przystanek. Już sam dojazd do tej plaży robi ogromne wrażenie. Drogi wschodniego Peloponezu są przepiękne (spora część klipu video to ujęcia z trasy). Sama miejscówka to wspaniała zatoka otoczona górami. Bajeczne widoki. Na plaży białe otoczaki, zero jeżowców w morzu, wieczorem trochę os i komarów. Co warte podkreślenia, miejsce w którym staliśmy jest wyraźnie oznaczone jako miejsce postoju dla kamperów i przyczep (pełen legal :D). W głównej części plaży restauracja, bar, toalety, prysznice. Jedyny minus to całkowity brak zasięgu - zero telefonów i internetu (co ma swoje plusy).
Super filmy browar się należny
Powiedz tylko jak to robisz że ten dron tak cię słucha ja próbuję i za cholerę mi to nie wychodzi pewnie operator do d...
Co do plaży to faktycznie cudna (zasięg wifi jest przy barze)..byliśmy tak kilka dni we wrześniu a co do mieszkańców plaży (komary itp.) to dorzucę jeszcze te na zdjęciach (jeśli pozwolisz) jakie udało mi się zrobić
DSC_1896.JPG
Plik ściągnięto 12 raz(y) 1,91 MB
DSC_1921.JPG
Plik ściągnięto 9 raz(y) 1,88 MB
IMG20210910130315.jpg
Plik ściągnięto 20 raz(y) 1,95 MB
IMG20210910130753.jpg
Plik ściągnięto 19 raz(y) 1,8 MB
Da.Dron 20210908_175418_Fokiano_Moment.jpg
Plik ściągnięto 27 raz(y) 1,82 MB
_________________ Ten kto żyje widzi dużo..ten kto podróżuje widzi więcej
-------------------------------------------------------------------------------
był Ducato 2,5 Burstner na próbę.. Pilote Explorateur715...zostało Carthago Chic-S plus
Dziękuję bardzo! Z dronem jakoś się dogaduję, znacznie trudniejsze wydaje się składanie filmików niż samo filmowanie :D.
Dobrze, że nie widzieliśmy tych węży tudzież żmij bo Asia kazałaby natychmiast zwijać się stamtąd :D :D
yamah napisał/a:
uhuprzem napisał/a:
Fokiano Beach (37.07396, 22.96951) to nasz kolejny przystanek. Już sam dojazd do tej plaży robi ogromne wrażenie. Drogi wschodniego Peloponezu są przepiękne (spora część klipu video to ujęcia z trasy). Sama miejscówka to wspaniała zatoka otoczona górami. Bajeczne widoki. Na plaży białe otoczaki, zero jeżowców w morzu, wieczorem trochę os i komarów. Co warte podkreślenia, miejsce w którym staliśmy jest wyraźnie oznaczone jako miejsce postoju dla kamperów i przyczep (pełen legal :D). W głównej części plaży restauracja, bar, toalety, prysznice. Jedyny minus to całkowity brak zasięgu - zero telefonów i internetu (co ma swoje plusy).
Super filmy browar się należny
Powiedz tylko jak to robisz że ten dron tak cię słucha ja próbuję i za cholerę mi to nie wychodzi pewnie operator do d...
Co do plaży to faktycznie cudna (zasięg wifi jest przy barze)..byliśmy tak kilka dni we wrześniu a co do mieszkańców plaży (komary itp.) to dorzucę jeszcze te na zdjęciach (jeśli pozwolisz) jakie udało mi się zrobić
Zanim o następnej miejscówce napiszę chciałbym wspomnieć, że droga do niej (jadąc z Fokiano) to najpiękniejsza trasa jaką kiedykolwiek jechaliśmy w Grecji (tędy https://goo.gl/maps/emRTP1hFQGvZ9JZW8 ). Vlychada Beach to kolejna ukryta wśród gór zatoczka. Moim skromnym zdaniem znacznie ładniejsza niż poprzednia. W Grecji jakoś tak jest, że jak już myślisz, że nie znajdziesz piękniejszego miejsca, kolejna miejscówka obala to przekonanie :D. Zjazd do plaży dość stromy, ale spokojnie... da się (hamować silnikiem). Na miejscu kantyna, prysznice, toalety i znów totalny brak zasięgu GSM. Vlychada na pewno jest dla nas w TOP 3 najpiękniejszych miejsc w których biwakowaliśmy w Grecji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum