Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Kamper elektryczny
Autor Wiadomość
joko 
Kombatant


Twój sprzęt: Niesmann & Bischoff Ismove
Pomógł: 11 razy
Dołączył: 17 Cze 2013
Piwa: 454/24
Skąd: Małopolska
Wysłany: 2022-07-15, 09:06   

orys napisał/a:


A tak troszkę z boku tematu to jeśli mogę przy okazji taką prywatą, to zrobiliśmy ostatnio z kolegą odcinek podkastu o samochodach elektrycznych: https://lewackiepitolenie.buzzsprout.com/1802226/10902111-lewackie-pitolenie-o-autach-elektrycznych


Przesłuchałem i generalnie się zgadzam. Taka kwintesencja rzeczy oczywistych , których niestety nadal olbrzymia część populacji nie rozumie lub nie chce zrozumieć.

Mam trochę inne przemyślenia na temat tego usuwania samochodów z miast, ale to temat na inną dyskusję .
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
robba 
weteran


Twój sprzęt: Zabudowa nie wiem jaka na 508D do remontu
Pomógł: 13 razy
Dołączył: 18 Paź 2015
Piwa: 91/176
Skąd: Nicelea
Wysłany: 2022-07-15, 20:14   

Maciej S. napisał/a:
Yoko, co do startupu to się nie zgodzę.
Masa jest istotna w ruchu miejskim, ale w elektryku, który część energii odzyskuje, mam mniejsze znaczenie. Jednak w ruchu ciąglym schodzi na wyraźnie drugi plan względem oporów toczenia i przede wszystkim oporów powietrza.
Leaf I gen był projektowany w zasadzie jako typowy elektryk, a przy swojej oszczędności braku chłodzenia baterii masa pojazdu była sprowadzona do niezbędnego minimum. I tu zużycie 15kWh/100km jest normą i minimu jaki da się wycisnąć.
Dobrym przykładem jest jeszcze Mitsu i-miev, malutki i lekki, gdzie jest możliwe zejście na wartości 10kWh jednak przy bardzo oszczędnej jeździe i ograniczonej prędkości. Tak więc nie wierzę w wartosci jakie podawane sa, że na aku 10kWh przejedzie 200km, chyba, że z niewielką prękością.

Wspominając o wodorze, jest wiele opracowań o olbrzymiej energochłonności produkcji tego paliwa. O ile wyprodukowanie fazy gazowej jest jeszcze OK to przekształcenie na fazę ciekłą, bądź sprężoną to już potrzeba olbrzymią ilość energii. Obecnie wytwarza się do celów przemysłowych wodór, ale z paliw kopalnych.
Odrębną kwestią jest infrastruktura i systemy bezpieczeństwa. Widać jak opornie idzie budowa ładowarek i nie mam na myśli tylko naszego kraju, ale w każdym innym, gdyby nagle 50% pojazdów było elektrycznych to systemy sieci a przede wszystkim dostęp do ładowarek byłby krytyczny.

Ja mimo wszystko patrzę na to jak jazda od bandy do bandy. Napychanie się na ful elektryki jest przy obecnym rozwoju technologicznym bez sensu.
Jednak widziałbym zwiększenie udziału pojazdów miejskich, małych jak i-miev, tanich do lokalnego oblatywania po bułki i gazetę. Jednak producenci wolą obecnie tworzyć kloce SUV-y z poteżnymi bateriami za milony $, tyle, że one nie zrewolucjonizują transportu. Ciekawa była skoda e-city go, ale chyba już nie ma.
Ford T, mały tani zrewolucjanizował transport w ameryce, dał początek postępu.


hm... mniej więcej to samo mówili jak z koni i z pary na benzynkę przechodzili....
skąd ją wziąć? tylko w aptece można kupić... a zasięg do niczego....
koniu owsa Panie daszz to cały dzień będzie ciągnąć!
kury jaja przestaną nieść a krowy mleko dawać (choć tu może trochę racji mieli... ;) )

nie id razu Kraków zbudowali...
ze względu na duży udział księgowych we wszystkim (co się dziwić?)
najpierw trzeba zbudować potrzebę a póżniej infrastrukturę aby ją zaspokajać.
Bo po co infrastruktura jak nikt jej nie będzie potrzebować.
A Niemcom już się będzie opłacać szalony pomysł rurociągu na inny kontynent...
https://www.dw.com/pl/nie...osji/a-62191608
_________________
.
"człowiek uczy się całe życie i głupi umiera" B.K.
.
"Życie jest zbyt poważne, aby traktować je serio" O.W.
.
***Niech kawa Cię obudzi zanim zrobi to rzeczywistość***
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
joko 
Kombatant


Twój sprzęt: Niesmann & Bischoff Ismove
Pomógł: 11 razy
Dołączył: 17 Cze 2013
Piwa: 454/24
Skąd: Małopolska
Wysłany: 2022-07-15, 23:01   

Maciej S. napisał/a:
Yoko, co do startupu to się nie zgodzę.
Masa jest istotna w ruchu miejskim, ale w elektryku, który część energii odzyskuje, mam mniejsze znaczenie. Jednak w ruchu ciąglym schodzi na wyraźnie drugi plan względem oporów toczenia i przede wszystkim oporów powietrza.


Masa i opory toczenia to dwa główne czynniki wpływające na zużycie energii (dodatkowo bardzo wpływające na siebie wzajemnie) , do tego dochodzi opór powietrza ,ale dopiero przy większych prędkościach. W elektrykach te zależności są bardzo zbliżone do tych wpływających na zużycie paliwa w samochodach spalinowych (ten sam samochód , po dociążeniu pali więcej niż pusty)
Różnica w ruchu miejskim , na korzyść elektryka wynika z dwóch rzeczy, po pierwsze z faktu , że stojąc w korku czy na światłach , w przeciwieństwie do spalinowca , nie zużywa energii, a po drugie z rekuperacji działającej sprawnie na krótkich odcinkach start-hamowanie.
W ruchu ciągłym odzysk z rekuperacji traci na znaczeniu , tym bardziej im bardziej płaski jest teren po którym porusza się pojazd.
Z doświadczenia wiem, że w terenie górzystym samochód elektryczny uzyskuje lepszą średnią zużycia , niż w terenie równinnym i jest to całkiem logiczne.

Pojazd z tego startup'a zużywa średnio 5kWh/100km , bo jest stosunkowo lekki i z tego co się doczytałem, ma 4 niezależne silniki napędzające koła bezpośrednio, więc ma bardzo małe opory toczenia.
Z podobnego powodu mój rower elektryczny zużywa około 0,5kWh/100km (bo waży ze mną nie więcej jak 130kg i ma minimalne opory toczenia)

Największą bolączką elektryków jest to , że konstruowane są tak jak spalinowce , a problemy z zasięgiem rozwiązywane są zazwyczaj przez dokładanie pojemności baterii (czyli przy okazji wagi).
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
joko 
Kombatant


Twój sprzęt: Niesmann & Bischoff Ismove
Pomógł: 11 razy
Dołączył: 17 Cze 2013
Piwa: 454/24
Skąd: Małopolska
Wysłany: 2022-07-16, 00:36   

robba napisał/a:

hm... mniej więcej to samo mówili jak z koni i z pary na benzynkę przechodzili....


Cóż, nic na to nie poradzimy .Każdy ma prawo wątpić, ale ma również prawo spróbować i wyrobić sobie własne zdanie , nie opierając się na zdaniu innych.
Nie znam nikogo , kto by kupił elektryka , używał i potem wygadywał te wszystkie nie stworzone historie .... znam natomiast wielu , co je wygadują, ale w elektryku nigdy nawet nie siedzieli, nie mówiąc już nawet o jakimkolwiek doświadczeniu z jego użytkowania.

To zawsze i u każdego wygląda tak samo. Przesiadka ze spalinowca na elektryka to w pierwszym momencie mieszanka skrajnych doznań. Z jednej wielkie "Łał" z powodu nieporównywalnie lepszej dynamiki, elastyczności, łatwości prowadzenia i komfortu, z drugiej nerwowe spoglądanie na wskaźnik naładowania baterii i lęk , "czy aby dojadę ?"
Trwa to 2-3 dni i kiedy człowiek już sprawdzi pojazd we wszystkich typowych dla siebie sytuacjach drogowych i przekona się , że jest nie dość, że nie gorzej, to wręcz znacznie lepiej , przychodzi błogi spokój ,a wskaźnik naładowania baterii zaczyna traktować dokładnie tak , jak wskaźnik poziomu paliwa (z tą różnicą, że w przeciwieństwie do tego ostatniego , wskaźnik naładowania baterii, codziennie rano pokazuje full ..... a dla tych co dbają o baterię prawie full)
Mijają kolejne dni i początkowy dyskomfort spowodowany koniecznością pamiętania o podłączeniu pojazdu do ładowarki, staje się nie zauważalnym nawykiem.
Ponieważ człowiek do dobrego przyzwyczaja sie szybko i błyskawicznie wyczuwa, każdy krok w tył , to po niedługim już użytkowaniu elektryka , za dyskomfort zaczyna uważać konieczność skorzystania z pojazdu spalinowego ..... a już kompletną niedorzecznością jest , jak trzeba jechać go zatankować , a potem jeszcze za to płacić :-/ (nawet okazjonalna konieczność zapłacenia z prąd z zewnętrznej ładowarki nie kłuje w serce tak jak to)

Jak przyzwyczai się do elektryka, to w spalinowcu wszystko zaczyna przeszkadzać . Przeszkadza , że trzeba toto odpalać, przeszkadza że drga i klekocze , nawet jak stoi , że nie chce się rozpędzać, pomimo tego , że wcześniej był to całkiem żwawy diesel'ek na biturbo, przeszkadza że nie chce hamować, że w zakręty wchodzi jak koza .......i tak można by wymieniać.
Co gorsze przeszkadza nawet jak elektryk jest nie specjalnie premium , a spalinowiec do którego się wraca to wypasiony SUV z wyższej półki.

Ja jak za pierwszym razem kilka dni pojeździłem XC40 Recharge Electric (takie tam marne 408KM i 660Nm) i potem wróciłem do XC90 D5 , to w kabinie rozległo się głośne ....Oooo Qwa, jakie toki !!! :szeroki_usmiech
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
joko 
Kombatant


Twój sprzęt: Niesmann & Bischoff Ismove
Pomógł: 11 razy
Dołączył: 17 Cze 2013
Piwa: 454/24
Skąd: Małopolska
Wysłany: 2022-07-16, 01:14   

Maciej S. napisał/a:
4 silniki w kołach nie oznaczają małych oporów toczenia, jedynie likwidacja przekładni redukcyjnej i mechanizmu różnicowego, czyli zyskają trochę na oporach mechanicznych.


Będziemy się teraz spierać o nazewnictwo ? Ja przez opory toczenia rozumiem, wszystko co stawia opór silnikowi w kręceniu kołami , w tym również opory mechaniczne wszystkich przekładni jakie są po drodze . Rozumiem, że dla Ciebie opory toczenia to tylko te jakie powstają na styku oponka-nawierzchnia ...... tylko , że nawet przy takim założeniu , weź pod uwagę, że ten opór jest bardzo silnie zależny od nacisku , czyli wprost od masy :spoko

Maciej S. napisał/a:
Joko też mam rower elektryczny i widzę jakie jest zużycie pradu w funkcji prędkości.
Na pewno te 100km nie robisz bez wspomagania przy zuzyciu 0,5kWh.
W moim mam bateryjkę 570Wh i 100km dam radę zrobić bez oszczędzania manetki, ale ze wspomaganiem.
Jak jeżdzę do przepisowych 25km/h to bateryjki starczy na te 100km, ale jak cisnę na max czyli 40km/h to raczej nawet połowy tego zasięgu nie uzyskam nawet jak wspomagam.

Podejrzewam, że jakby tak wziąć elektryczne auto i zrobić test przy prędkości do 40km/h to pewnie zużycie byłoby połową tego std zużywa.



Maćku, przecież zależność zużycia energii od prędkości w samochodach elektrycznych jest taka sama jak w spalinowych, więc nie rozumiem co to ma do rzeczy w kwestii zależności zużycia tej samej energii od masy ?........ a o tym chyba rozmawiamy.
To, że przy większej prędkości samochód zużywa więcej energii niż przy mniejszej to oczywiste. Mnie chodzi o to , że przy konkretnej prędkości (jaka by ona nie była) konkretny samochód, będzie potrzebował więcej energii , kiedy będzie bardziej obciążony i odwrotnie
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
joko 
Kombatant


Twój sprzęt: Niesmann & Bischoff Ismove
Pomógł: 11 razy
Dołączył: 17 Cze 2013
Piwa: 454/24
Skąd: Małopolska
Wysłany: 2022-07-20, 01:21   

Maciej S. napisał/a:
Joko, jak tak trochę z premedytacją polemizuję lub się czepiam, dzieki temu ta dyskusja trwa.


Ale ja o tym doskonale wiem Maćku ;)
Też piszę tak a nie inaczej , aby ta dyskusja trwała bo uważam , że jest ważna.

Maciej S. napisał/a:

Pewnie wychodzi na to, że jestem przeciwnikiem elektrycznego auta. Patrzę tylko na to racjoalnie i z zainteresowaniem w zakresie nośnika energi, bo cała reszta już jest.


A ja pewnie jestem odbierany jako maniak elektromobilności :haha:
A jeszcze nie tak dawno temu widziałem w elektrycznych samochodach realne zagrożenie dla mojej wielkiej pasji , motoryzacji. Na samą myśl o tym , że za jakiś czas pięknie brzmiące "szlachetne" jednostki napędowe mogą zniknąć , a zastąpi jest coś co jeździ jak melex i dźwięku z siebie nie wydaje żadnego, oblewał mnie zimny pot.
Dzisiaj się już tego nie boję i nie obawiam, bo to co dobre w napędach spalinowych pozostanie z nami jeszcze długie lata , a jak znikną te paskudne diesle (i oby jak najszybciej) to wszystkim nam wyjdzie to tylko na dobre i żałować nie będzie czego .

Z uporem maniaka powtarzam: "silnik elektryczny to najlepszy możliwy napęd , pod każdym względem, a źródło i nośnik energii do jego zasilania to temat rozwojowy"
Teraz mamy baterie i prąd ze słońca (albo z węgla jak jak mawiają ci mało zorientowani) , a przyszłość pokaże co dalej.

Maciej S. napisał/a:

Ma też inną wizję wdrażania tego typu pojazdów.


Jaką, jeśli możesz się podzielić ?

Maciej S. napisał/a:

Też już miałem okazję pojeździć takim pojazdem.
Ja chętnie widziałbym w garażu takie małe jeździedłko po bułki, bo dalsze odległości bedą nadal zarezerwowane metodami tradycyjnymi do momentu wyraźnego przełomu w aku.


No właśnie z tym małym jeżdzidełkiem po bułki to nie do końca tak. Też tak na początku myślałem , zanim temat praktycznie ruszyłem.
Jak pokazuje praktyka (przynajmniej w moim przypadku) to 90% przebiegów robi się na dystansach i z taką częstotliwością , że współczesny elektryk ogarnia to bez najmniejszych problemów i bez konieczności godzenia się na jakiekolwiek kompromisy.
Oznacza to , że w takim modelu korzystania z samochodu , elektryk staje się głównym i najczęściej używanym pojazdem w domu, a skoro tak to dlaczego ma to być jakieś marne jeździdełko ? Wręcz przeciwnie , jeśli mam spędzać w takim pojedzie najwięcej czasu, to pasuje aby dawał najwięcej komfortu i frajdy.

Dodatkowo przy koncepcji (bardzo słusznej) używania elektryka jako banku energii dla domu, samochód powinien być odpowiednio przewymiarowany pod względem pojemności baterii (a tym samym zasięgu).


Tak jak wcześniej słuchając , czy czytając te wszystkie bzdury na temat fotowoltaiki , uśmiechałem się szeroko, tak dzisiaj równie szeroko uśmiecham się w temacie elektryków :spoko
Skąd ten optymizm ? ..... a no z prostych obliczeń matematycznych :
Fotowoltaiki do domu założyłem w pierwszym rzucie 10kWp , a po uruchomieniu elektryka do użytku codziennego dołożyłem jeszcze 3kWp. Całośc , czyli 13kWp kosztowało mnie niecałe 30tys PLN. Realna produkcja prądu z tego zestawu to ok. 15MWh/ rok , a ponieważ mam to skonfigurowane na maksymalną auto konsumpcję , to realna ilość prądu jaką jestem w stanie wykorzystać oscyluje w okolicach 13MWh/rok. Istotne jest to, że jest to ilość , która w 100% zaspokaja potrzeby domu , łącznie z klimatyzacją w lecie i pompą ciepła w zimie, oraz wystarcza na ładowanie elektryka. Autem wokół komina robię około 25tys km/rok, czyli prądu wychodzi 4-5MWh .

Reasumując , gdybym posłuchał malkontentów i nie zainwestował w fotowoltaikę i nie zamienił jednego samochodu na elektryka, to corocznie musiał bym ponosić następujące koszty:

1. Energia elektryczna (oświetlenie, AGD, Klimatyzacja, , itp) - ok. 3000PLN
2. Gaz do CO i wody użytkowej - ok. 8000PLN
3. Paliwo do samochodu (Przepieg 25000km głównie po mieście, czyli lekko licząc 2500l paliwa) - 18 000 PLN
RAZEM : 29 000 PLN

Teraz realnych kosztów za wszystkie 3 pkt mam dokładnie 122PLN/rok i są to tylko opłaty stałe za licznik prądu.

Oznacza to , że inwestycja w fotowoltaikę zwróciła się po pierwszym roku użytkowania w całości (a uwzględniając dotację na Mój Prąd, jeszcze szybciej).
Dodam tylko, że wszystko liczone po bieżących cenach energii i paliw, które w przyszłym roku będą już z pewnością mocno nie aktualne.

Kosztów elektryka nie podaję i nie uwzględniam ich w tym rozliczeniu, bo ja nie dokupiłem kolejnego samochodu , tylko wymieniłem jeden ze spalinowych .

Teraz jeżdżąc na dalsze trasy spalinową osobówką mam dyskomfort płacenia za paliwo na stacji benzynowej i zaczynam powoli mieć wyrzuty sumienia , zwłaszcza w przypadku korzystania z kampera , że puściłem z dymem beczkę paliwa, marnując przy okazji pieniądze i zanieczyszczając środowisko , a wszystko jedynie z powodu fanaberii podróżowania.
Mając kampera elektrycznego funkcjonującego w/g modelu jaki przedstawiłem wcześniej , nie było by podobnych dylematów :bigok

W ostatni weekend przejechałem się na termy do Słowacji do miejscowości Dunajska Streda bo taką miałem fanaberię . Ponad 70 litrów ropy poszło w p...u tylko po to aby przez półtora dnia pomoczyć tyłek w ciepłej wodzie :-P
I nie chodzi mi tu bynajmniej o kasę, bo tej mi dzięki Bogu nie brakuje , ale o moralne poczucie marnotrawstwa w sytuacji kiedy dobrze już wiem , że można inaczej .
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
orys 
stary wyga


Twój sprzęt: Baza już jest ;-)
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 27 Sty 2017
Piwa: 58/13
Skąd: Glasgow
Wysłany: 2022-07-20, 02:41   

Maciej S. napisał/a:

Wspominając o wodorze, jest wiele opracowań o olbrzymiej energochłonności produkcji tego paliwa. O ile wyprodukowanie fazy gazowej jest jeszcze OK to przekształcenie na fazę ciekłą, bądź sprężoną to już potrzeba olbrzymią ilość energii. Obecnie wytwarza się do celów przemysłowych wodór, ale z paliw kopalnych.


Rzecz w tym, żeby wodoru nie traktować jako ŻRÓDŁA energii tylko jako alternatywnego do baterii sposobu na jego składowanie. Z energią problemu nie ma. Podawałem w moim podkaście przykład Szkocji, która ma tyle energii z wiatru, że PŁACI firmom wiatrakowym za NIEKRĘCENIE, bo nie ma co z tym prądem zrobić. Postawić parę urządzeń do generowania zielonego wodoru i zamiast wydawać pieniądze na NIEROBIENIE prądu, zachowywać go sobie w tym wodorze na później jest całkiem sensowną propozycją.

Cytat:
Odrębną kwestią jest infrastruktura i systemy bezpieczeństwa. Widać jak opornie idzie budowa ładowarek i nie mam na myśli tylko naszego kraju, ale w każdym innym, gdyby nagle 50% pojazdów było elektrycznych to systemy sieci a przede wszystkim dostęp do ładowarek byłby krytyczny.


To jest przy myśleniu o sieci energetycznej w stary sposób. Technologia się zmienia, coraz łatwiej o źródła energii rozproszonej - wiatraki, coraz wydajniejsze baterie słoneczne, coraz częsciej mówi się o "atomowych bateryjkach" czyli mini-reaktorach atomowych zamkniętych w nieotwieralnych kapsułach i będacych w stanie zapewnić energię niewielkiemu osiedlu przez kilkadziesiąt lat...

A dodatkowo podłączone pod sieć ładowania samochody elektryczne idące w tysiące pozwalają na wypłaszczanie nagłych wzrostów zapotrzebowania na energię. Pomyśl standardowy przykład: przerwa w finałowym meczu, wszyscy wstają i idą do łazienki gdzie zapalają światło albo śmigają do kuchni zrobić sobie herbatę albo podgrzać coś w mikrofali. Dziś na gwałtu rety trzeba uruchamiać jakieś turbiny gazowe. W przyszłosći na te pięć minut sieć "pożyczy" sobie prądu z baterii ładowanych właśnie samochodów...

Cytat:
Ja mimo wszystko patrzę na to jak jazda od bandy do bandy. Napychanie się na ful elektryki jest przy obecnym rozwoju technologicznym bez sensu.


Dokładnie, pomysł, że wszystko musi być na baterię jest głupi. Powinno się rozpatrywać różne opcje. W miastach zamiast bateryjnych autobusów - trolejbusy. Technologia znana od ponad stu lat i sprawdzona.

TIRy - w systemie hybrydowym. Baterie w mieście, diesel na bocznych drogach, pantografy i zasilanie z sieci na autostradach - tak jak w propozycji siemensa.

Nie tylko baterie ale i wodór...

Cytat:
Jednak widziałbym zwiększenie udziału pojazdów miejskich, małych jak i-miev, tanich do lokalnego oblatywania po bułki i gazetę.


Dokładnie. Ja bym nawet po mieście mógł jeździć czymś w rodzaju Aixiama, tych minisamochodzików popularnych we Francji, tylko na prąd. Prędkość max 70 km/h, zasięg 80 km, to by mi w zupełności zaspokoiło 90% moich potrzeb samochodowych dziś, a to tylko dlatego, że nie mam jeszcze kampera i na wycieczki jeżdżę samochodem z namiotem... Jakiś czas temu był taki hype na Microlino, mieli to sprzedawać w UK i miało to kosztować poniżej 10 000 funtów. Coś takiego chętnie bym kupił. Ale zdaje sie tam się pożarli w tym startupie, nastąpiła jakaś schizma i sprawa ucichła.

Pojawiają się inne propozycje, na przykład Citroen Ami i być może moje następne auto do miasta będzie czymś takim właśnie, szczególnie że piszą, że ma to kosztować poniżej 8000 funtów. Oglądałem to na jakimś festynie, to jest strasznie plastikowe gówno tak naprawdę, ale żeby pojechać tym 20 minut w jedną stronę do pracy jak najbardziej bym przeżył za takie pieniądze, gdyby nie to, że to ma maksymalną prędkość traktora, a ja potrzebuję samochodu, którym mogę wskoczyć na autostradę. 28 mph prędkości maksymalnej to jednak trochę pomyłka: https://www.citroen.co.uk...models/ami.html

Ale już 20 000 za elektrosmarta (to chyba najtańsze auto na rynku) albo 30 000 za to nowe elektryczne MG przypominające trochę nissana quashkaia to dla mnie troszkę za dużo...

Cytat:
Jednak producenci wolą obecnie tworzyć kloce SUV-y z poteżnymi bateriami za milony $, tyle, że one nie zrewolucjonizują transportu. Ciekawa była skoda e-city go, ale chyba już nie ma.


Skody już nie ma, ale dalej można kupić - przynajmniej w UK - to samo auto jako Seata.
_________________

  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
RadekNet 
weteran


Twój sprzęt: Opel Vivaro
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 06 Sty 2009
Piwa: 25/72
Skąd: Sligo IE
Wysłany: 2022-11-15, 20:06   

Niedawno, w sąsiednim wątku, rozmawialiśmy o przyczepkach-generatorach, jako rangeextenderach. Poszedlem za ciosem i napisałem do internetowych magików od modyfikacji EV o dołożenie gniazda ładowania, którym można by ładować auto w czasie jazdy.
Pierwsza odpowiedź - "nie da się" (musiała by to być wielka ingerencja w system ładowania baterii, że by to było nieopłacalne). Zobaczymy kto co dalej ;)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
robba 
weteran


Twój sprzęt: Zabudowa nie wiem jaka na 508D do remontu
Pomógł: 13 razy
Dołączył: 18 Paź 2015
Piwa: 91/176
Skąd: Nicelea
Wysłany: 2022-11-15, 23:05   

RadekNet napisał/a:
...
Pierwsza odpowiedź - "nie da się" (musiała by to być wielka ingerencja w system ładowania baterii, że by to było nieopłacalne). Zobaczymy kto co dalej ;)


może być tak że układ oryginalny śledzi parametry baterii podczas jazdy
i może stwierdzić awarię. a oryginalne ładowanie zapewne blokuje pojazd
żebyś nie ruszył jak dołączone. więc zapewne ingerencja musiałaby być znaczna......
_________________
.
"człowiek uczy się całe życie i głupi umiera" B.K.
.
"Życie jest zbyt poważne, aby traktować je serio" O.W.
.
***Niech kawa Cię obudzi zanim zrobi to rzeczywistość***
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
joko 
Kombatant


Twój sprzęt: Niesmann & Bischoff Ismove
Pomógł: 11 razy
Dołączył: 17 Cze 2013
Piwa: 454/24
Skąd: Małopolska
Wysłany: 2022-11-16, 10:32   

Na pewno nie może się to odbywać w sposób tradycyjny, czyli przez włożenie wtyczki do gniazda , bo wtedy samochód przechodzi w tryb ładowania i jest unieruchomiony.
Jest to oczywiście kwestia takiego a nie innego działania oprogramowania i to raczej trudno było by zmienić. Można by próbować oszukać ten czujnik przy gniazdku, który informuje o wpięciu wtyczki, ale to też niewiele da bo jak nie wejdzie w tryb ładowania to nie połączy pinów w gniazdku do wewnętrznej ładowarki.
W/g mnie jedynym miejscem gdzie można by się wpiąć z ładowaniem w taki sposób , aby nie trzeba było ingerować w oprogramowanie sterujące akumulatorem, jest system rekuperacji.
Akumulatory są ładowane w czasie jazdy właśnie przez ten system w momencie hamowania czy zjeżdżania ze wzniesień , więc podpięcie się w ten punkt gdzie pojawia się napięcie z rekuperacji dało by prawdopodobnie pożądany efekt.
Na pewno w takim przypadku odpada range extender w formie generatora 1 lub 3 fazowego prądu zmiennego, bo w tym miejscu na pewno w grę wchodzi DC o napięciu baterii .
Generator musiał by zapewniać odpowiednie do tego parametry prądu. Przy rekuperacji silniki napędowe samochodu działają jak prądnica, więc ta w range extenderze musiała by mieć podobne.
W takim układzie niezależnie od tego czy prąd pochodził by z rekuperacji czy range extendera akumulatory były by doładowywane.
Oczywiście to wszystko teoria ..... ale jak sądzę prawdopodobna :spoko

Trzeba by się zorientować jak to jest robione w przypadku range extenderów , które dostępne są jako rozwiązania komercyjne .

Przypuszczam że dostosowanie samochodu do ładowania w czasie jazdy za pomocą spalinowego generatora prądu zmiennego nie było by problemem dla producenta samochodu (kwestia zmiany oprogramownia i dołożenia takiego trybu), ale pewnie z wielu powodów tego nie robią.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
RadekNet 
weteran


Twój sprzęt: Opel Vivaro
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 06 Sty 2009
Piwa: 25/72
Skąd: Sligo IE
Wysłany: 2022-11-16, 11:25   

Jak dla mnie, od strony uzytkownika, musiało by to być gniazdo przy haku, do którego można podłączyć jednofazowy (no, nawet i niechyb 3fazowy) generator dostępny w pierwszym lepszym sklepie. Oczywiście gniazdo aktywne także podczas jazdy.

Ale kolejna firma mi odpisuje, że taka modyfikacja samochodu EV jest niemożliwa do zrobienia po za fabryką.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
aviator 
zaawansowany


Twój sprzęt: Pilote Explorateur G743 XLC
Nazwa załogi: Ania i Tomek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 15 Sie 2017
Piwa: 20/99
Skąd: Ruda Śląska
Wysłany: 2022-11-16, 12:19   

Trzeba zapytać specow od i3 - z pewnością znają budowę i działanie rexa oraz jakie są różnice w stosunku do normalnej i3 bez rexa.
_________________
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
RadekNet 
weteran


Twój sprzęt: Opel Vivaro
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 06 Sty 2009
Piwa: 25/72
Skąd: Sligo IE
Wysłany: 2022-11-16, 16:44   

aviator napisał/a:
Trzeba zapytać specow od i3 - z pewnością znają budowę i działanie rexa oraz jakie są różnice w stosunku do normalnej i3 bez rexa.


Wygląda na to, że takie ładowanie podczas jazdy to trzeba w sfere bajek włozyć :( Szczególnie, że mówimy o młodym aucie na gwarancji, wiec raczej nikt nie będzie AŻ TAK chciał grzebać w napędzie.
Za to przyczepka z baterią np, 62kWh od Leafa wydaje się realniejsza. Jakby tak baterię upakować w ramę Niewiadówki N-Cross (albo jakiegoś teardropa) ...robi się 500+ na jednym ładowaniu. Niby drogo, ale za to można mieć jedno auto na codzień i na wakacje.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
joko 
Kombatant


Twój sprzęt: Niesmann & Bischoff Ismove
Pomógł: 11 razy
Dołączył: 17 Cze 2013
Piwa: 454/24
Skąd: Małopolska
Wysłany: 2022-11-16, 22:11   

RadekNet napisał/a:

Za to przyczepka z baterią np, 62kWh od Leafa wydaje się realniejsza.


Ale jak Radku wyobrażasz sobie podłączyć tę baterię z przyczepki do baterii samochodu ?

Weź pod uwagę , że taka bateria ma z 700VDC, więc nie bardzo to widzę jakimś elastycznym przewodem z przyczepki do samochodu i w dodatku rozłącznym .
700V napięcia prądu stałego ze źródła o pojemności 62kWh to broń masowego rażenia . Łuk z czegoś takiego przy słabej izolacji potrafi skoczyć na odległość metra , a porażenie prądem stałym to w przeciwieństwie do zmiennego śmierć pewna a nie tylko możliwa.
Pomijam już taką kwestię , że bateria od Leafa ma inne parametry jak ta od samochodu w którym chcesz to zastosować, więc połączyć ich razem nie połączysz .

Idea działania range extendera polega na ciągłym i równomiernym doładowywaniu źródła zasilania (mniejszą mocą, ale jednostajnie). Jeśli na przyczepce chcesz wozić samą baterię a nie coś co będzie ją ładowało , to musisz uwzględnić to , że silnik samochodu może chwilowo potrzebować nawet 100 i więcej kilowat i taką "przepustowość" musi zapewnić to połączenie o którym piszę.......... szczerze to ja tego nie widzę.

Jeśli REX'em miałby być normalny spalinowy agregat w dodatku wożony na przyczepce , to w grę wchodzi tylko taki dający na wyjściu prąd zmienny (bezpieczniejszy jak stały) i 3 a nie 1 fazowy.
Jeśli , jak już ustaliliśmy podłączenie do gniazda samochodu i ładowanie w czasie jazdy za pomocą wbudowanej ładowarki AC , nie jest możliwe (a przynajmniej ekstremalnie trudne do realizacji), to przychodzi mi do głowy jeszcze inne rozwiązanie. Zamiast próbować użyć wbudowanej ładowarki AC, trzeba zamontować własną, a jej wyjście podłączyć równolegle do tej wbudowanej .
W samochodzie instalujesz hermetyczne gniazdo 3-fazowe i tę dodatkową ładowarkę , a na przyczepkę agregat .
Jeśli agregat będzie dawał powiedzmy 5-10kW (na 3 fazach prądu zmiennego) to taką moc przeniesiesz z przyczepy do samochodu bez problemu i bezpiecznie za pomocą przewodu 5x6mm2 i standardowego hermetycznego złącza 3fazowego 16A
Dodatkowa ładowarka zamontowana już w samochodzie zamieni te 3 fazy 400V zmiennego na np. DC 700V (generalnie tyle ile wymaga bateria) i będzie doładowywało baterię , albo zasilała silnik zmniejszając pobór z baterii (albo i to i to, zależnie od chwilowego zużycia przez silnik)
Przy tym rozwiązaniu nie trzeba ingerować w oprogramowanie samochodu, ponieważ on nawet nie będzie wiedział że ma coś takiego podłączone i będzie się zachowywał tak jakby prąd doładowujący akumulator pochodził z rekuperacji .
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
robba 
weteran


Twój sprzęt: Zabudowa nie wiem jaka na 508D do remontu
Pomógł: 13 razy
Dołączył: 18 Paź 2015
Piwa: 91/176
Skąd: Nicelea
Wysłany: 2022-11-18, 13:28   

joko napisał/a:
..... i będzie doładowywało baterię , albo zasilała silnik zmniejszając pobór z baterii ...

ładowała baterię? może tak. ale poza systemem. i może się okazać że bateria naładowana
a samochód twierdzi że pusta... albo system wali błędem.

o zasilaniu silnika raczej zapomnij. raz że jak bedzie miało status rekuperacji to pewno
wiele innych dodatkowych procedur będzie się uruchamiało - trudne do przewidzenia co...
a ponadto do tych silników jest doprowadzany prąd o tak zmiennych parametrach, zresztą kontrolowanych na bieżąco, że zapomnij że będziesz w stanie nie uszkodzić falownika lub dodatkowej ładowarki lub obu...

najprędzej pewno pierwsze rozwiązanie bezpośrednio do baterii i liczyć na łut szczęścia że pojemność nie jest kontrolowana....
zapewne co producent, albo nawet i model to inaczej....
_________________
.
"człowiek uczy się całe życie i głupi umiera" B.K.
.
"Życie jest zbyt poważne, aby traktować je serio" O.W.
.
***Niech kawa Cię obudzi zanim zrobi to rzeczywistość***
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***