Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Jesień w Prowansji
Autor Wiadomość
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2021-09-27, 09:09   

Później pomęczyliśmy się trochę w Nicei. O rany! Co za koszmar! Wyścigi tych wszystkich samochodów, niesamowity tłok, nagle informacja że miejsce na drodze ma 2,20 m wysokości ( a James 3,00) i jest szansa że zostanie kabrioletem :wyszczerzony: . Uff...Przejechaliśmy tak dwa razy. Plecy miałam całe mokre od potu i mówiłam "ja chcę do domu!". Ale potem ślubny zawiózł mnie w miejsce które wyczaił na nocleg- Saint-Jean-Cap-Ferrat. Znowu premia za wielkość Jamesa. Przeciskaliśmy się wąskimi uliczkami. Wszyscy o wielkości samochodu dostawczego dadzą radę. Zresztą wiecie jakie wymiary ma James. Postawiliśmy go i poszliśmy na spacer popławić się w luksusie. Ale tu są wille! Wszystkie otoczone starymi drzewami, po prostu tonące w zieleni. A ten zapach! Jak we wspaniałym uzdrowisku. Niektóre do wynajęcia. Nasza Nauczycielka sprawdziła ceny. Drobiazg! 13 618 zł. za noc dla 10 osób. Minimum 4 doby. 6 sypialni. Tylko nocleg, reszta płatna dodatkowo. I takich "kwiatków" jest tu mnóstwo. Intryguje nas kto jest właścicielem tych posiadłości? Chińczycy? Rosjanie? Arabowie?
Przed snem wieczorny spacer wspaniałą ścieżką nad brzegiem morza, często nad przepaścią, wiele kilometrów niepowtarzalnych widoków .Jest ona urządzona przez gminę (Santier littolar). Na tę ścieżkę można wejść w różnych miejscach (np. my w innym weszliśmy i w innym wyszliśmy) np. w pobliżu latarni morskiej (phare). Polecamy! Wije się nad urwiskiem , za zakrętami wyłaniają się kolejne ogrodzenia posiadłości tym razem widoczne od strony wody, zawieszone nad morzem. Pamiętacie film "Zawieszeni na drzewie"? W wielu miejscach można po kamiennych schodach dostać się do wody i popływać w niebieściutkim morzu. Tutaj o plażę ciężko, dopiero jest dużo dalej , ale można wejść ze skałek. Niestety ja nie wzięłam kostiumu. I dobrze! Bo mnie kusiło i to jak! Chyba kończylibyśmy spacer nad urwiskiem w ciemnościach. Na wodzie unosiły się jachty. Ale jakie! Wykorzystując nasz "ptasi" aparat robiłam zdjęcia i buszowałam w sieci. Jachty samych miliarderów - jeden z Meksyku - majątek 7,4 mld dol., drugi z Libanu - tylko jedna trzecia z tego. Wspaniały spacer. Wróciliśmy do Jamesa już po ciemku. M.in. za to kochamy Francję. Za ten egalitaryzm. Możemy się przejść na spacer, ba! zanocować w pobliżu takich posiadłości.
Dochodząc do Jamesa usłyszeliśmy dzikie ptasie wrzaski. Ale nie - nikt nie wyrywa nikomu piór. W resztkach oświetlenia zrobiłam fatalnej jakości zdjęcie- to duże papugi - kakadu z żółtym czubkiem na głowie wydzierały się żyjąc na wolności w jednej z posiadłości...

IMG_1473_1.JPG
Plik ściągnięto 4 raz(y) 389,6 KB

IMG_1474_1.JPG
Plik ściągnięto 4 raz(y) 254,06 KB

IMG_1477_1.JPG
Otoczenie jednej z posiadłości
Plik ściągnięto 3 raz(y) 828,16 KB

IMG_1478_1.JPG
Plik ściągnięto 4 raz(y) 760,74 KB

IMG_1479_1.JPG
Plik ściągnięto 2 raz(y) 405,24 KB

IMG_1483_1.JPG
Plik ściągnięto 11 raz(y) 548,5 KB

IMG_1484_1.JPG
Plik ściągnięto 6 raz(y) 487,39 KB

IMG_1485_1.JPG
Plik ściągnięto 3 raz(y) 288,71 KB

IMG_1489_1.JPG
Plik ściągnięto 5 raz(y) 331,32 KB

IMG_1495_1.JPG
Plik ściągnięto 5 raz(y) 270,18 KB

_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2021-09-28, 09:32   

Kilmat fin de siecle. Villa Ephrussi de Rothschild w Saint-Jean-Cap-Ferrat. Na początku XX wieku baronowa de Rothschild na terenie zdobytym po walce z królem Belgii Leopoldem II który nabywając teren w pobliżu i budując wspaniałą willę dla swej kochanki (niedawno była wystawiona na sprzedaż - 1 miliard euro, nawet tutaj to zrobiło wrażenie) miał również ochotę na ziemię którą chciała baronowa, wybudowała wspaniałą willę i stworzyła równie okazałe ogrody. Wszechobecny luksus, przepych i szalony miks wszystkiego ze wszystkim co było wartościowe i mogło zrobić wrażenie. Ale o gustach tu nie dyskutujemy. Jak wiadomo nie należy tego robić. Willa jest wspaniale położona, z obydwu stron jej olbrzymie okna wychodzą na morze które baronowa kochała ponad wszystko. Efekt zapiera dech w piersiach. Tak można mieszkać. Ale właścicielka nie tylko tu mieszkała, przede wszystkim było to miejsce rozlicznych spotkań ówczesnej śmietanki towarzyskiej. Prawie słyszymy przyciszone rozmowy gości, czasem niepohamowany, natychmiast tłumiony wybuch śmiechu, słyszymy brzęk doskonałej porcelany, w powietrzu unosi się intensywny zapach perfum, a treny sukni delikatnie suną za wątłymi kibiciami przedstawicielek socjety... Cały wystrój, porcelana, wspaniałe gobeliny na ścianach, bibeloty, rzeźby...Wszystko pełne blichtru. Zresztą jedynym zajęciem baronowej było wydawanie pieniędzy tej bogatej bankierskiej rodziny i to widać że ich nie brakowało.
Natomiast nie można jej odmówić talentu przy tworzeniu ogrodów. Jest ich kilka. Na nas szczególne wrażenie zrobił ogród hiszpański. Wchodząc do niego poczuliśmy cudowny chłód i zapach roślin (a temperatura zbliżała się do 28 stopni). Wspaniale zaaranżowany, z wkomponowaną wszechobecną wodą. Zresztą woda została również wykorzystana w ogrodzie francuskim na który otwiera się willa. Fontanny pracujące w rytm muzyki klasycznej co kilka minut włączanej uzupełniają całość . Wspaniale że baronowa przekazała willę w 1934 Francuskiej Akademii Sztuki i że możemy się wszyscy nią teraz cieszyć.

IMG_1505_1.JPG
Plik ściągnięto 4 raz(y) 529,06 KB

IMG_1506_1.JPG
Plik ściągnięto 2 raz(y) 450,22 KB

IMG_1507_1.JPG
Plik ściągnięto 3 raz(y) 372,93 KB

IMG_1508_1.JPG
Plik ściągnięto 3 raz(y) 578,56 KB

IMG_1511_1.JPG
Plik ściągnięto 2 raz(y) 425,73 KB

IMG_1512_1.JPG
Plik ściągnięto 2 raz(y) 470,71 KB

IMG_1514_1.JPG
Plik ściągnięto 3 raz(y) 442,56 KB

IMG_1516_1.JPG
Plik ściągnięto 2 raz(y) 273,08 KB

_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2021-09-28, 09:36   

C.d.

IMG_1519_1.JPG
Plik ściągnięto 2 raz(y) 393,55 KB

IMG_1522_1.JPG
Plik ściągnięto 2 raz(y) 508,44 KB

IMG_1528_1.JPG
Plik ściągnięto 2 raz(y) 493,05 KB

IMG_1529_1.JPG
Plik ściągnięto 3 raz(y) 616,03 KB

IMG_1530_1.JPG
Plik ściągnięto 2 raz(y) 594,16 KB

IMG_1531_1.JPG
Plik ściągnięto 2 raz(y) 422,49 KB

IMG_1532_1.JPG
Plik ściągnięto 2 raz(y) 528,54 KB

IMG_1535_1.JPG
Plik ściągnięto 2 raz(y) 666,38 KB

_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2021-09-28, 09:39   

I jeszcze trochę:

IMG_1536_1.JPG
Plik ściągnięto 3 raz(y) 917,48 KB

IMG_1537_1.JPG
Plik ściągnięto 3 raz(y) 764,63 KB

IMG_1541_1.JPG
Plik ściągnięto 3 raz(y) 770,73 KB

IMG_1544_1.JPG
Plik ściągnięto 3 raz(y) 403,36 KB

IMG_1555_1.JPG
Plik ściągnięto 3 raz(y) 601,23 KB

IMG_1562_1.JPG
Plik ściągnięto 3 raz(y) 678,75 KB

_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2021-09-28, 09:41   

Jeszcze garść informacji praktycznych. Jest mały parking i przed willą i za bramą na jej terenie ale nawet z ostrzeżeniem że dla małych samochodów . I zakaz wjazdu dla kamperów pognieciony już przez któregoś. Oczywiście go zignorowaliśmy. Ale jest bardzo ciasno. Ledwo, ledwo dla Jamesa , więc już wiecie wszystko. Lepiej poszukać miejsca nie wjeżdżając pod samą willę. Bilety 16 euro, ulgowy 15 (to 1 euro to na pampersy - jedno z nas jest emerytem to sobie mogę życzliwie dworować :lol: ). Są przewodniki audio, ale nie korzystamy z takich (nawet ochroniarz nam przypomniał, że są , ale jak wyjaśniliśmy mu że chcemy chłonąć atmosferę to się uśmiechnął z pełnym zrozumieniem).
_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2021-09-28, 09:44   

Dłuuugo szukaliśmy miejsca na nocleg. Małżonek wcisnął nas nawet do Saint Tropez. To prosta droga do zniechęcenia żony do kamperowania. Nie radzę. :szeroki_usmiech Wyjechaliśmy w całości. Cruchot'a nie było. Za to ludzie byli wszędzie. Dużo ludzi i jeszcze więcej pojazdów. Pomiędzy jednym niespełna rozumu kamperem z Polski (czyli nami), dostawczakami, kurierami, dziesiątkami osobówek, krążyły motory...
Kolejne miejsca były fajne ale...w porcie zakaz dla nas od 1 kwietnia do 30 września (kilka kamperów stało, ale my chcemy mieć spokój a nie się tłumaczyć), a w kolejnej miejscowości do 28 września ( a był 27) do 23.30 kręcą film i też zakaz. W końcu stanęliśmy w Le Rayol. Nad samym morzem oczywiście barierki, ale tam się Jamesem nie pchaliśmy. Za to poszliśmy na wieczorny spacer nad morze. Woda cieplutka ( za chwilę idziemy popływać), widoki ! Sami zobaczcie na zdjęciu. A 50 metrów od Jamesa piekarnia. No to wyskoczyłam rano po croissanty do kawy.

IMG_1564_1.JPG
Plik ściągnięto 3 raz(y) 459,28 KB

IMG_1566_1.JPG
Plik ściągnięto 3 raz(y) 483,47 KB

_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
grzegorz_wol 
weteran

Twój sprzęt: Knaus 595 '98
Nazwa załogi: powolniaki
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 20 Kwi 2015
Piwa: 79/64
Skąd: Piła
Wysłany: 2021-09-28, 23:24   

Tak się mi skojarzyły pewne słowa:

"Baron Rothschild, osiemnastowieczny brytyjski noblista i członek rodziny bankierów Rothschild, powiedział kiedyś “Czas do kupowania jest wtedy, gdy na ulicach jest krew.”

Bywa zatem że czasami różowe wcześniej było czerwone.

A propos kontekstu to Twoje opisy są tak sugestywne że na zdjęciach widzę już tylko to co wcześniej przeczytałem. :haha:

Sam już nie wiem czy zaczynać od czytania czy oglądać wpierw fotki?

Po zastanowieniu ... najpierw wyobraźnia potem konfrontacja :ok

A ... "treny sukni".... zmiotły mnie razem z kurzem. :kwiatki:
:spoko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2021-09-29, 14:41   

Cytat:
A ... "treny sukni".... zmiotły mnie razem z kurzem.


No dlaczego, dlaczego nie piszesz relacji? Przecież to jest piękne!
Po takich komentarzach jak Twój to po prostu chce się pisać.
Pozdrawiamy.
_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2021-09-29, 14:49   

Kąpiele, kąpiele, kąpiele. Po 10 dniach na dziko pora na camping. Zawsze mogę liczyć na męża że wybierze takie miejsce że mucha nie siada , a jak siada to z wrażenia :lol: . Camping w starym stylu, zresztą tak też opisywany przez internautów. Jedni chwalą, drudzy nie. Jak zawsze. Dla nas raj na ziemi. Bezcenny cień który dają drzewa, a przede wszystkim bambusy (temperatura zbliża się do 30 stopni , a w Jamesie mamy 24). Prywatna plaża, maleńka ale po co nam więcej. Temperatura morza ? Nie mamy termometru , a Francuz zapytany w wodzie włożył palec i powiedział ze śmiechem 23-24. Wiele się nie pomylił. Sprawdzaliśmy w internecie. Ok. 22-23. Dla nas super. Zresztą my się chętnie kąpiemy w Bałtyku, więc 22-23 przy 18-20 to i tak dobrze. Towarzystwo międzynarodowe. Sporo Francuzów, Niemcy, Litwini, Rosjanie, Polaków brak. No poza jednym który zatrzymał się rowerem przy nas gdy tu wjeżdżaliśmy. Okazało się, że jest na sąsiednim campingu i zostanie tam do początku listopada. Sympatyczny człowiek. Wymieniliśmy parę zdań. Tamten camping jest z tego co mówił chyba lepszy dla dużych kamperów, bo tu raczej dla takich ciasnawo. Zresztą nie widzieliśmy ani jednego, a ludzi jest sporo. Ale mimo to cisza i spokój. Każdy w swoim kąciku. Wczoraj wieczorem kiedy camping zasypiał słychać było świerszcze, ktoś daleko rozpalał grilla i była fajna łuna, campingowy kot robił obchód , a kura przyszła i wydziobała okruszki Jamesa, naprawdę!
Francuzi są zabawni. Kąpiemy się, a w wodzie w pewnej odległości od nas zanurzone mniej więcej do piersi stoją dwie osoby. Myśleliśmy, że są głuchoniemi i dyskutują językiem migowym. Dopiero kiedy się zbliżyliśmy usłyszeliśmy że rozmawiają normalnie, strasznie podekscytowani, wyraźnie o polityce (nie wypadało podsłuchiwać) i po prostu gestykulują! A do tego mimika! Ach jak żałowałam, że jestem w wodzie i siłą rzeczy nie mogę tego sfilmować. Rewelacja. Łącznie z pisaniem w powietrzu. Nie mogliśmy oderwać wzroku.
Dzisiaj spacer po bagietkę i ciasteczko. 2,5 km w jedną stronę. Co to dla nas? Mąż się ze mnie śmieje, że gdybyśmy mieli mieć jacht to powinien być duży. Dziwię się dlaczego? I słyszę "koniaku nie pijesz, cygar nie palisz, to co ty byś na nim robiła? latałabyś wkoło". To fakt- energii mi nie brakuje. Jak kiedyś kupię sobie psa to to będzie wyżeł.
Zanim pojedziemy dalej to trochę klimaciku Ferme de Pradeau (to nasz camping):

IMG_1574_1.JPG
Piasek wyglądał jakby ktoś wysypał drobinki srebra.
Plik ściągnięto 2 raz(y) 599,24 KB

IMG_1580_1.JPG
Dzień wcześniej.
Plik ściągnięto 2 raz(y) 535,47 KB

IMG_1581_1.JPG
Gdzieś po drodze.
Plik ściągnięto 3 raz(y) 481,99 KB

IMG_1582_1.JPG
Dzisiejsza zdobycz. "Tulipan" z musem z kasztanów i czekoladą. Mmmm...
Plik ściągnięto 4 raz(y) 435,96 KB

IMG_1583_1.JPG
Nasze miejsce na campingu.
Plik ściągnięto 6 raz(y) 968,24 KB

IMG_1584_1.JPG
Wyjście z campingu na plażę.
Plik ściągnięto 3 raz(y) 542,21 KB

IMG_1589_1.JPG
Prywatna plaża.
Plik ściągnięto 3 raz(y) 646,12 KB

IMG_1591_1.JPG
Plik ściągnięto 2 raz(y) 256,52 KB

_________________
J.C.
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Piasek1 
weteran

Twój sprzęt: W638 V230TD
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 07 Lis 2020
Piwa: 30/25
Skąd: Piotrków Kujawski
Wysłany: 2021-09-29, 15:13   

Mając na uwadze masę zdjęć z sezonu wakacyjnego jakie się tu i ówdzie widziało, jakie wielu znajomych przysyłało z miejsc gdzie byli, urlopowanie od czerwca do końca sierpnia to jakieś nieporozumienie. Jak widać po Waszej wyprawie "tak po 15tym września" to najlepsza pora aby zacząć wakacje. Z resztą sam 2 tyg. temu byłem nad polskim morzem i było bajecznie
Pozdrawiam i podziwiam fotki z rozdziawioną japą :bigok

P.S.
Old Mercedes never die :mrgreen:
_________________
https://www.camperteam.pl...pic.php?t=36109
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2021-09-29, 15:18   

Dla nas to pierwsze tego typu doświadczenie. Zawsze wracaliśmy koło 10-go września. Ale teraz będziemy inaczej planowali wyjazdy, bo naprawdę bez tego całego tłumu to jest to.
Cieszę się że jedziesz z nami. I dzięki za piwko.
Pozdrawiamy :spoko

P.S. chyba pojawił się później. Przecież bym nie przegapiła! No pewnie! Skończone 37 lat i co wyjazd to młodszy :lol: A poważnie to chyba tylko jemu można bezgranicznie zaufać. Tfu, tfu...
_________________
J.C.
Ostatnio zmieniony przez James 2021-09-30, 08:52, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
LukF 
Kombatant


Twój sprzęt: CARTHAGO MALIBU I 440 QB
Pomógł: 11 razy
Dołączył: 31 Sty 2017
Piwa: 446/330
Skąd: Rybnik
Wysłany: 2021-09-29, 20:25   

Dopiero teraz znalazłam Waszą relację. Ponieważ Francja jest dla mnie białą plamą więc chętnie podążę Waszymi śladami. Kiedyś. :spoko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
grzegorz_wol 
weteran

Twój sprzęt: Knaus 595 '98
Nazwa załogi: powolniaki
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 20 Kwi 2015
Piwa: 79/64
Skąd: Piła
Wysłany: 2021-09-29, 23:23   

James napisał/a:
Cytat:
A ... "treny sukni".... zmiotły mnie razem z kurzem.


No dlaczego, dlaczego nie piszesz relacji? Przecież to jest piękne!
Po takich komentarzach jak Twój to po prostu chce się pisać.
Pozdrawiamy.


A nie .... jedną relację z wycieczki popełniłem :ok i to z Francji właśnie.

Ale gdzie mi tam....

Nieco usprawiedliwia mnie fakt, że pisałem po jakimś czasie po wycieczce a będąc na niej nie sądziłem że ją kiedyś opisze....

Słowem kombinowałem po fakcie jak sprzedać ubogą dokumentację fotograficzną :ok

A że uwieczniłem głównie trochę złomu, betonu i bliżej nieokreślonych krzaków to wyszło jak wyszło... :haha:

Poprawię się.
:spoko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2021-09-30, 08:59   

LukF, życzymy Ci tego z całego serca.

Anras, dzięki za piwko.

Grzegorz_wol, no przyznaję się bez bicia- przegapiłam. Ale jak spojrzałam na datę umieszczenia to już wiem dlaczego. To był zupełnie zwariowany czas. Ale teraz tylko zajrzałam. Nie...Taki wypracowany tekst to trzeba czytać w odpowiedniej oprawie- czas, kawa, nastrój. A tu powoli czas nas goni bo plany jeszcze bogate. Z wielką przyjemnością przeczytam!
_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
James 
zaawansowany


Twój sprzęt: Mercedes James Cook 1984
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Piwa: 73/30
Skąd: Katowice
Wysłany: 2021-09-30, 09:05   

Zanim wrócimy do tego co lubimy najbardziej czyli aktywnego zwiedzania jeszcze jeden wątek. Pora się ruszyć bo siedzimy tu już dwa dni i James zaczął zapuszczać korzenie, a w okolicach solarów na dachu wypuścił pierwsze listki.
Bohaterem dzisiejszej opowieści ... A właściwie powinnam powiedzieć "bohater jest..." To pod wpływem Michela Moran który niezmiennie nas bawi i lata temu gotując chyba jajka w koszulkach użył w programie określenia "bohater jest jajek" To zdanie weszło na stałe do naszych zabawnych powiedzonek.
Dzisiejszy bohater to ktoś kogo znacie wszyscy i wszyscy szczerze nienawidzicie, wasze psy też, nie wiem jak z kotami. To ktoś kto zatruł nam ( a szczególnie mnie) życie szczególnie w tym roku. To ktoś kto mnie kocha ponad wszystko, ktoś kto kiedy tylko pojawię się w okolicy , porzuci wszystko i powita mnie z głośno wyrażaną radością. Mój małżonek znał kiedyś panią ( nie będę się tu wdawała w szczegóły) która gdziekolwiek się pojawiła to ciągnęli za nią faceci. Za mną ciągną (jak ostatnio dusząc się ze śmiechu zauważył)... komary. Bo to o nie tu chodzi.
Nie wiem jak u Was ale pod tym względem ten rok jest szczególny. James oczywiście ma moskitierę w dwóch oknach ale wszyscy wiecie jak to hamuje bezcenny przepływ powietrza. Więc zaopatrzeni we wszystkie możliwe środki - offy, brosy, środki przywiezione kiedyś z Węgier (kupiliśmy je wchodząc do sklepu i odgrywając pantomimę z obrazowym bzzzzz), elektryczną paletkę nazwaną przez nas komar-killer , często ryzykujemy. A że lubimy powietrze, chłód i pootwierane na oścież drzwi i okna, to mają używanie. Tak na marginesie to jesteśmy często najbardziej pootwieranym kamperem nawet- w granicach rozsądku- kiedy stoimy na dziko.
Wracam do tego roku. Kilka razy pojechaliśmy na parę dni "w Polskę", a to Biebrza, a to Ujście Warty (no wiem, wiem, gdzie miałyby być jak nie tam?). Było ich tyle że część o wyższym ilorazie inteligencji znalazła wejście nawet przez malutką szparkę pod moskitierą. Właściwie tylko w Katowicach mogłam spać spokojnie. Ale to miasto się w ostatnich latach popisało. Na wielu świeżo odremontowanych budynkach zainstalowano dziesiątki budek dla jeżyków i problemu komarów nie ma, a był, uwierzcie mi (zresztą komu jak nie mnie?). Kiedy tylko pojawia się to brzęczące paskudztwo to wracają z Afryki moje ukochane jeżyki i z charakterystycznym piskiem w powietrzu zaczynają zjadać dziennie więcej komarów niż same ważą. A jeszcze życie spędzają w powietrzu, nawet łapki mają w znacznym stopniu zredukowane, więc problem odchodów nie istnieje, elewacja też jest czysta.
Ale wróćmy na Lazurowe Wybrzeże. Może Wy mi powiecie czy tutaj ten rok jest szczególny? Przecież to jest morze! A komary nie lubią wiatru! Wiem, bo zawodowo jesteśmy co miesiąc przez cały rok nad morzem po kilka dni i jest spokój. Już nawet podejrzewaliśmy, że my je tu po prostu przywieźliśmy. Ale nieeee.... Tłukę, tłukę, a tu ciągle świeże porcje. Nie uwierzycie, ale kiedy to piszę to kilka razy musiałam sięgać po komar-killera i tłuc bractwo prawie na ekranie komputera! Może to ten bambusowy zagajnik w którym jesteśmy?
A wracając do dzisiejszej nocy. Znacie to wspaniałe uczucie kiedy już smacznie odpływacie w objęcia Morfeusza, myśl biegnie coraz wolniej i nagle...nie wiadomo skąd...drobne bzz...Stajecie się czujni, przykrywacie to i owo i... nasłuchujecie. Chwila ciszy...bzz...Nie ruszacie się. Próbujecie wyczuć gdzie usiądzie. Wystawiona jest tylko twarz i jedna ręka , a właściwie dłoń, ta która za chwilę będzie walczyć. Więc wstrzymujecie oddech, bzzz..., nawet czujecie lekki podmuch skrzydełek, i...chlast się w buzię! Nic z tego. Za chwilę kolejna próba. Czasem słychać bzz, a po uderzeniu wyraźnie podczas ucieczki zaplątał się we włosy i za chwilę nerwowe bzzzzzzz.... Tak miło pożegnali nas tutejsi mieszkańcy bo opuszczamy już Morze Śródziemne.
Cóż, życzę Wam jak najmniej nocy w takim upojnym (upojonym Waszą krwią) towarzystwie.

Komary.jpg
Nad Biebrzą- czerwiec 2021-nasza moskitiera. "Otwieraj! Jesteśmy głodni!"
Plik ściągnięto 1 raz(y) 894,38 KB

_________________
J.C.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***