 |
|
Grecja - Peloponez - Kefalonia 2024 |
Autor |
Wiadomość |
sterciu
zaawansowany

Twój sprzęt: Karmann Colorado 650
Pomógł: 5 razy Dołączył: 30 Gru 2008 Piwa: 72/16 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2025-01-15, 20:27 Grecja - Peloponez - Kefalonia 2024
|
|
|
Zbliża się urlop wielkimi krokami , 14 sierpnia mamy wyruszyć gdzieś... gdzie... nie sprecyzowane. Winiety kupione na Czechy , Słowację , Wegry, więc już wiadomo , że kierunek gdzieś na południe. Może Turcja , może Grecja. 2 września szkoła , więc czasu jakoś dużo nie jest, ale zawsze coś. Środa 14 sierpień , godzina 19-ta , wyruszamy przed siebie. Trasa tradycyjnie Boboszów na przejście graniczne z Czechami , póżniej jak najszybciej w kierunku Šumperk`a na autostradę do Olomuńca , Brna , przez Bratysławę na Węgry. Zmęczenie daje się we znaki , cały dzień w pracy , i jeszcze na wieczór wyjazd, trzeba gdzieś zatrzymać się na nocleg. Stajemy koło Bratysławy na parkingu stacji benzynowej i lulu. Rano wstaje , patrze na telefon... sms.. od znajomych , są w Pakostane w Chorwacji , jedziemy, a co... tym sposobem kierunek wakacyjnych wojaży sam się wyklarował. Skoro przez Chorwację to na pewno nie do Turcji , ale do Grecji to już było więcej niż pewne. Przez Jeziora Plitwickie , bokami omijając większą część autostrad w Chorwacji koło godziny 17-tej docieramy do Pakostane. Znajomi zaskoczeni widząc nas, ale co tam, my i tak do Grecji zwykle przez Chorwację jeżdzimy , więc dla nas to nie był jakiś problem ich odwiedzić. Spotkanie było szybkie, trochę pogadaliśmy , pośmialiśmy się i w drogę , chwile po 18-tej już byliśmy w drodze dalej. Cel to dojechac gdzieś w okolice Dubrownika i zrobić kolejny nocleg , ale tak się dobrze jechało, że przekroczyliśmy granicę Chorwacką , szybko poszło , jednak patrząc na to co się dzieje z przeciwka to baliśmy się co będzie dalej. Z przeciwka do granicy sznur aut od przejscia Czarnogórskiego juz... na szczęscie w naszym kierunku pusto , na granicy jak nigdy podjechaliśmy i na Chorwacką i na Czarnogórską jako jeden jedyny pojazd. Z granicy ruszyliśmy dalej na prom aby przepłynąc zatokę Kotorską , z przeciwka auto za autem jechalo , tablice rejestracyjne z niemiec , austrii , włoch , francji , wyglądalo to jakby zmiana turnusu była . Na promie na zatoce byliśmy my i jeszcze jeden kamper tylko , ale to co się działo na drugim brzegu to jakiś koszmar... dla jadących od tamtej strony koszmar... sznur aut do promu licząc km.. według licznika 7km... Czarnogórę objechaliśmy złówim tempem , ale tam tak zwykle jest , nawet w nocy w sezonie. Na granicy Albańsko-Czarnogórskiej byliśmy około 7 rano. Granice tradycyjnie przejechaliśmy bez okazywania nawet dokumentów , tylko ilośc osob interesowała celników w pojezdzie i tyle. Zatrzymaliśmy się w końcu na nocleg... a własciwie dzienną drzemkę gdzieś na autostradzie w Albanii.. Było już gdzieś po godzinie 8, przespaliśmy się i skoro świt po 13-tej dalej w drogę. Albania w samo południe to same korki , nawet na autostradzie, odcinek Tirana Durres praktycznie stał, jakoś dotarliśmy do zjazdu z autostrady przed Vlore na Kakavie , ale stwierdziliśmy , że w samej Vlorze zrobiliśmy sobie postój . Do Grecji dotarliśmy po godzinie 18-tej , na granicy poszło szybko , więc fajnie , jest juz Grecja. Kawałek za granicą Kakavie jest w Grecji małe jeziorko , tam zatrzymaliśmy się na obiad i dłuższy odpoczynek, kilka kamperów tam stało. Przez praktycznie całą Chorwację jadąc ustaliliśmy , że jak juz jedziemy to na Evie, odpuszczamy Peloponez na rzecz wyspy.... po drodze jednak miałem plan przejechać się pewnym odcinkiem drogi który widziałem na filmikach reklamowych różnych marek aut i stwierdziłem ze też tam muszę być, a że miejsce to było w Grecji no to obowiązkowo trzeba było odchaczyć na liście . Cel więc na nocleg gdzieś tam w okolicy. Z tego jeziorka tak póżno ruszyliśmy , zapomnieliśmy od tym ze trzeba przestawić zegarki , nasz plan zakupów w Joaninie wziął w łeb... sklep nam zamknęli przed nosem , więc ruszyliśmy dalej. Na naszą miejscowkę do spania było tylko 130km jeszcze, pod monastyr Ekklisia Panagia Rodias bo o nim między innymi mowa, dotarliśmy jak zwykle to u nas bywa , koło północy. Miejscówka na nocleg super , cisza , spokój , żywej duszy , obok nieczynny monastyr tylko. Rano, była taka błoga cisza , że wyjezdzać się stamtąd nie chciało . Ale mój punkt wycieczki był już bardzo blisko , to grobla na wyspę Koronisia. Tam też się udaliśmy. Grobla , zwłaszcza z perespektywy latadła super. Na Koronissi spotkalismy ekipę która jak się okazało uciekła wlasnie z Eubei , wygoniły ich szalejące pożary , mowili że wyspa cala w dymie , wszędzie smrod spalenizny , ryk syren , latających śmigłowców... Zasiali w nas ziarno niepokoju , w końcu nasz cel to właśnie Evia. Chwilę pożniej w Ambrakii zatrzymaliśmy się na male zakupy , spotykając pod marketem kolejną ekipe z PL w kamperze z PL , okazalo się , że Oni też byli na Evii , i z niej uciekli... Po takich opowieściach (nie widzieliśmy tego na wlasne oczy , tylko z opowieści słyszelismy), stwierdziliśmy , ze jak mamy jechać na Evie , i zastać tam nie wiadomo co, to jedziemy.... no gdzie... na Peloponez. Jeszcze tego samego dnia przeprawiliśmy się promem do Patras , skąd do Koryntu wybrzeżem pojechaliśmy , a dalej jak zwykle to u nas , po nocy dotarliśmy na plażę Salantii.
DSC_8730.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 30 raz(y) 1,45 MB |
DSC_8739.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 27 raz(y) 1,77 MB |
DSC_8751.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 19 raz(y) 1,36 MB |
DSC_8756.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 16 raz(y) 1,61 MB |
DSC_8764.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 20 raz(y) 1,65 MB |
DSC_8758.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 17 raz(y) 1,65 MB |
DJI_0262xx.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 27 raz(y) 230,04 KB |
DJI_0263xx.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 30 raz(y) 333,63 KB |
DSC_8785.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 28 raz(y) 1,08 MB |
|
_________________ Pozdr. Marcin |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
Rwaldi
trochę już popisał
Twój sprzęt: RIMOR; RAPIDO 7410R;Hymer Eriba; Adria Matrix
Nazwa załogi: Strażacy
Dołączył: 24 Sty 2010 Piwa: 6/10 Skąd: Racibórz
|
Wysłany: 2025-01-16, 12:15
|
|
|
Nic tylko zalogować się i czytać bo robi się ciekawie.
A na zachętę już poszło |
|
|
|
 |
andrzej627
Kombatant

Twój sprzęt: VW T6 204KM DSG7 4MOTION Stylevan Equinox II
Nazwa załogi: Stylevanek
Pomógł: 5 razy Dołączył: 20 Lip 2015 Piwa: 364/162 Skąd: Francja
|
|
|
|
 |
orkaaa
weteran

Twój sprzęt: Chausson 627 GA
Pomógł: 11 razy Dołączył: 04 Cze 2017 Piwa: 67/2 Skąd: kielce
|
Wysłany: 2025-01-16, 19:29
|
|
|
Pisz bo zaczęło się ciekawie i na zachętę piwko |
|
|
|
|
 |
sterciu
zaawansowany

Twój sprzęt: Karmann Colorado 650
Pomógł: 5 razy Dołączył: 30 Gru 2008 Piwa: 72/16 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2025-01-16, 22:27
|
|
|
Dzięki za
Myślalem, że takich długich wypocin nikt nie czyta
Na Salanti zajeliśmy miejscówkę w pobliżu jedynego drzewa na plaży, dosłownie z 20 metrów od niego. Plaża jest dość długa , spory plac częsciowo zadrzewiony , ale w lini samej plaży tylko jedno drzewo. Na placu pełno kamperów , w częsci zadrzewionej sporo namiotów , gdzieś dalej przy lini plaży , przyczepy kempingowe , w tym gdzieś tam słychać oczywiście język polski. Juz z samego rana rokręcała się akcja pod tytułem : "Stojący kamper pod drzewem kontra Grek" . Kamper na Greckich tablicach rejestracyjnych zaparkował pod jedynym drzewem przy plaży , rozłożył markizę , stół , krzesła i nie spodobało to się innemu Grekowi co przyjechał akurat tam osobówką. Kłócili się chyba z 15 minut , po czym Grek kamperem zwinął wszystko i się przestawił gdzie indziej, a ten z osobówki , zaparkował , krzesła przed auto i siedział pół dnia nawet nie na plaży tylko przed plażą w cieniu drzewa . Posiedzieliśmy na Salanti dwa dni , w między czasie robiąc obchód okolicy , w tym pobliskiego opuszczonego byłego hotelu dla nudystów , hotelu Saladi.... chyba dość słynnego hotelu z ciekawą historią. Hotel juz "zakratowany" , wszystkie możliwe wejścia na wyższy poziom juz zamknięte, na zewnątrz przy głownym wejściu tablica z informacją o remoncie obiektu. Na Salanti od paru wyjazdów planowaliśmy dotrzeć, ale zawsze ten paluch Peloponezu nie był nam po drodze , a chciałem zobaczyć ten "słynny" hotel... przejśc go po piętrach na sam dach... a tu lipa... nie udało się... co zrobić... podobno jeszcze w Lipcu wejście n piętra było normalnie dostępne, teraz juz nie. Trudno się mówi. Na Salanti pomimo dużej ilości turystów "dzikusów" plaża praktycznie pusta , miejscowych sporo się zjeżdzało ale też jakoś ich nie było widać. Po dwóch dniach się kończyła woda, więc trzeba ruszać. Mamy taką zasadę , że siedzimy na danej miejscówce póki mamy wodę , jak juz trzeba gdzieś ją nabrać to jedziemy dalej przy okazji gdzieś tankując zapas tegoż trunku. Ruszyliśmy dalej , cel to plaża Fokiano, zwykle jeżdzę bez nawigacji po trasach , ale z Salanti do Nafplio włączyłem googla , a ten nas przeprowadził po takich drogach , że jak bym chciał tam sam trafić to pewnie nigdy bym nie trafił. 70 km drogami na szerokośc auta , gdzieś po gorach , nie powiem fajnie było bo lubie takie drogi ale męczące. Po drodze dopadła nas ulewa, ale takie oberwanie chmury że z gór zaczęło na drogę spływać błoto. Jak zwykle u nas Nafplio przejechaliśmy bez zatrzymywania się , kolejny raz w Nafplio, a my nawet ani razu nie zatrzymaliśmy się tam na dłużej. Z Nafplio juz znane nam drogi , więc bez googla, ogólnie jak już gdzieś raz pojadę to pózniej jeżdzę bez nawigacji bo pamietam trasy , czasem na jakimś rondzie muszę z dwa razy je okrązyć , żeby sobie przypomnąć , ale zwykle takich problemów nie mam . Trasa do Fokiano , wybrzeżem nie jest zła , tylko czasochłonna. Za miejscowością Leonidio jest też góra którą trzeba pokonać , oj jak ja jej nie lubię , widoki fajne , ale po prostu nie lubię pod nia podjeżdzać , a jest co dymać pod górę. Na plażę fokiano docieramy już jak się ściemnia , i tu szok przeżyliśmy... nie było wolnego miejsca... sami Włosi kamperami stali , jedno jedyne miejsce pod beach barem było i tam się zatrzymaliśmy. Gwar jak w ulu , wszędzie słychać Włochów , oni są z natury bardzo głośni i tu nie było inaczej. Rano skoro świt , kilka kamperów wyjechało , z racji , że na Fokiano nie byliśmy pierwszy raz , widzę zwolniła się miejscówka na której zawsze stoimy , więc i tym razem szybkim pędem zmieniłem lokalizację... czy dobrze czy nie.... to się dopiero miało okazać. W ciągu dnia , sporo kamperów wyjechało , zluzowało się nawet dośc mocno , my na plaży , patrzymy , a przed naszego kampera , prawie na plażę wpycha się jakiś bus... okazało się , że to Grecy przyjechali i stwierdzili ze będą mieli widok na zatokę , reszta jest nieważna. Zaparkowali tak , że jak my mieliśmy przejście pomiędzy krzakami na plaże to oni w tym przejściu wkomponowali swoje auto , w około pełno wolnego miejsca oczywiście. Trochę mnie wkurzyli tym , no ale ok , oni są u siebie , trudno się mówi. Do wieczora jakoś wytrzymałem , w około znów najechali się Włosi , w sumie Ci Grecy nie byli tak uciązliwi jak Ci Włosi , ale też siadając przed kamperem i mając jedyny widok przed sobą , kupę blachy , nie było fajnie. Znów się przeparkowałem , tym razem po drugiej stronie stojącego tam Beach Baru Fokianos serwującego trunki. Wieczór przyszedł , posiedzieliśmy na plaży i lulu. Rano wstajemy i mamy koło siebie znów dwa nowe Włoskie kampery i biesiadę pod nimi. Zapomnieć można o ciszy i spokoju bo ekipa trunkuje ostro i wydzierają się na pół plaży. Zapakowaliśmy się i poszliśmy nad samą wodę... nie trwała nasza sielanka zbyt długo , bo towarzystwo z sąsiedztwa stwierdziło , że też posiedzi na plaży... Byliśmy w miejscu gdzie w około nikogo nie było , to Ci przyleżli akurat koło nas choć mieli kupe wolnej przestrzeni w około i non stop dyskutowali... męczące się to juz zrobiło. Patrząc po okolicy i ilości znów kamperów , i to w przeważającej ilosci z Włoch, stwierdziłem , że nie będę tu stał, i ku protestom mojej pozostałej części załogi ruszyliśmy dalej. Moja załoga miała FOCHA póżniej.... To było pierwsze spotkanie na tym wyjeżdzie z taką masą Włochów w kamperach , nigdy wcześniej takiego czegoś nie widzieliśmy tam ani nigdzie indziej. No ale to był sierpień , a Włosi mają wtedy swoje wielkie święto wakacyjne. Ruszyliśmy dalej , za cel obraliśmy sobie Geopark of Agios Nikolaos i Skamieniały Las który tam się mieści. Z Fokiano wyruszyliśmy juz póżnym popołudniem , więc gdzieś musieliśmy zrobić nocleg. Dotarliśmy po zmierzchu do Monemwasii , od razu do portu pojechaliśmy, tam udało się znaleść miejsce co w cale nie było łatwe i ruszyliśmy z buta na nocne zwiedzanie Monemwasii. Juz raz za dnia byliśmy, ale co tam , teraz chcieliśmy zobaczyć po zmroku. Spacer był długi , czułem jak podeszwy w butach mnie już parzą od marszu... co do samej Monemwasii po ciemku... zawiedliśmy się trochę... Sądziliśmy, ze będzie to bardziej oświetlone , a nie tylko kawałek głównej uliczki i koniec, reszta ciemnica , że strach się było zapuszczać. Wróciliśmy z buta do auta i w porcie zrobiliśmy sobie nocleg.
DSC_8800.JPG Salanti |
 |
Plik ściągnięto 23 raz(y) 1,6 MB |
DSC_8802.JPG Salanti |
 |
Plik ściągnięto 23 raz(y) 1,61 MB |
DSC_8804.JPG Salanti |
 |
Plik ściągnięto 16 raz(y) 1,61 MB |
DSC_8815.JPG Salanti |
 |
Plik ściągnięto 17 raz(y) 1,64 MB |
DSC_8833.JPG Salanti |
 |
Plik ściągnięto 23 raz(y) 1,6 MB |
DSC_8847.JPG Salanti |
 |
Plik ściągnięto 25 raz(y) 1,58 MB |
DSC_8876.JPG Salanti |
 |
Plik ściągnięto 19 raz(y) 1,59 MB |
DSC_8947.JPG Salanti |
 |
Plik ściągnięto 26 raz(y) 1,43 MB |
DSC_8960.JPG Fokiano |
 |
Plik ściągnięto 26 raz(y) 1,64 MB |
DSC_8988.JPG Fokiano |
 |
Plik ściągnięto 10 raz(y) 1,51 MB |
|
_________________ Pozdr. Marcin |
|
|
|
|
 |
sterciu
zaawansowany

Twój sprzęt: Karmann Colorado 650
Pomógł: 5 razy Dołączył: 30 Gru 2008 Piwa: 72/16 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2025-01-16, 22:33
|
|
|
C.D.
DSC_8996.JPG Fokiano |
 |
Plik ściągnięto 20 raz(y) 1,22 MB |
DSC_9029.JPG Bus... sorki , kamper który nam się wcisnął przed nas. |
 |
Plik ściągnięto 27 raz(y) 1,47 MB |
DSC_9028.JPG Taki widok z wejścia mieliśmy |
 |
Plik ściągnięto 26 raz(y) 1,47 MB |
DSC_9033.JPG Druga strona za Beach Bar Fokianos |
 |
Plik ściągnięto 24 raz(y) 1,65 MB |
|
_________________ Pozdr. Marcin |
|
|
|
 |
sterciu
zaawansowany

Twój sprzęt: Karmann Colorado 650
Pomógł: 5 razy Dołączył: 30 Gru 2008 Piwa: 72/16 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2025-01-16, 22:39
|
|
|
C.D. II
Monemwasia
DSC_9095.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 15 raz(y) 1,31 MB |
DSC_9115.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 15 raz(y) 1,05 MB |
DSC_9116.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 25 raz(y) 1,44 MB |
DSC_9093.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 31 raz(y) 1,47 MB |
DSC_9147.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 27 raz(y) 1,59 MB |
DSC_9155.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 26 raz(y) 1,23 MB |
DSC_9179.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 24 raz(y) 1,16 MB |
|
_________________ Pozdr. Marcin |
|
|
|
 |
sterciu
zaawansowany

Twój sprzęt: Karmann Colorado 650
Pomógł: 5 razy Dołączył: 30 Gru 2008 Piwa: 72/16 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2025-01-16, 23:13
|
|
|
Kolejny dzień , załoga nadal obrażona na mnie. Z rana na pocztę poszliśmy wysłać pocztówki , pieczywo w piekarni kupic i ruszyliśmy dalej. W porcie spotkaliśmy ekipe która jechała w drugim kierunku niż my. Dwa dni wcześniej byli na plaży Bozas gdzie my mieliśmy w planach się udać , okazało się , że policja zrobiła nalot w któryś dzień bo głownie Włosi opanowali kamperami cały parking. Miejscowi parkowali wzdłuż drogi dojazdowej juz, bo nigdzie indziej nie mieli miejsca , ktoś się wkurzył i zadzwonił po policję. Pokazywali zdjęcie z drona na Bozas jak cały parking w kamperach był. Podobno dobrze ponad 100 sztuk tam stało. Każdy dostał po 300 euro i się rozjechali. Plan na Bozas mieliśmy i tak dopiero za kilka dni więc mieliśmy nadzieje , że juz będzie spokój. Fakt , jak wyruszyliśmy z portu w Gyfirze , to z przeciwka praktycznie co chwile mijaliśmy jadące z na przeciwka kampery. My pojechaliśmy tym razem do Neapoli, a stamtąd do Geoparku. Skamieniały Las w Geoparku , trzeba bardziej potraktować oczami wyobrażni , jednak widoki , zatoczki , ten turkus wody... wido zapierający dech w piersi. Zazdrościliśmy trochę jachtom zacumowanym w tych zatoczkach. Ogólnie warto się tam wybrać jeżeli ktos nie był, a będzie w okolicy. Po nacieszniu widokami oczu, ruszyliśmy w kierunku promu na Elafonisos. Zdecydowani byliśmy dostać się na wyspę... ale tylko do czasu.... do czasu gdy dotarliśmy pod prom, a tam kolejka aut do promu, w tym naliczyłem 26 kamperów.... Normalnie biało w oczach było od kamperów stojących w sznurku i oczekujących na wjazd na prom. Widząc to , odechciało się nam , stwierdziłem , że chyba wszyscy z Bozas tam stoją. Na tak małej wysepce to przecież jak to wjechało wszystko to scisk pewnie panował wszędzie. Zniesmaczeniu ruszyliśmy dalej. Kolejnym celem stała się długa pusta plaża Charakia. Kiedyś już na niej byliśmy , plaża gdzie wcześniej jak byliśmy stał tylko jeden kamper , teraz jak zajechaliśmy , byliśmy jedynym kamperem tam stojącym , rodowitych Greków przyjeżdających na plażę też znikoma ilość. Jest to plaża lęgowa zółwi. Dwa lata wcześniej udało się zaobserwować pływające żółwie tam , ale też i leżace w okolicach plaży puste skorupy tychże zółwi. Posiedzieliśmy trochę na plaży , w wodzie , nadchodziła noc , żona stwierdziła , że tak dziwnie stać samemu tam w nocy , więc ruszyliśmy w kierunku plaży Bozas... czyli jednak Bozas jeszcze w ten sam dzień miała być co ranne spotkanie z ekipą która stamtąd jechała. A na Bozas... o godzinie 22 w nocy przywitała nas Policja... tak stali na wjeżdzie na parking , jak podjechałem , policjant wyszedł , powiedział no camping i tyle... pozwolił tylko wjechać na parking i go objechać żeby zawrócić i tyle... nigdy nie widziałem tego miejsca tak pustego , zero kamperów . Chcąc nie chcąc pojechaliśmy dalej, chciałem coś zobaczyć co sprawdzam za kazdym razem jak jestesmy w okolicy...
DSC_9183.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 24 raz(y) 1,75 MB |
DSC_9185.JPG Geopark |
 |
Plik ściągnięto 26 raz(y) 1,23 MB |
DSC_9188.JPG Geopark |
 |
Plik ściągnięto 17 raz(y) 1,42 MB |
DSC_9190.JPG Geopark |
 |
Plik ściągnięto 24 raz(y) 1,67 MB |
DSC_9203.JPG Geopark |
 |
Plik ściągnięto 24 raz(y) 1,59 MB |
DSC_9207.JPG Geopark |
 |
Plik ściągnięto 32 raz(y) 1,62 MB |
DSC_9208.JPG Geopark |
 |
Plik ściągnięto 21 raz(y) 1,6 MB |
DSC_9209.JPG Geopark |
 |
Plik ściągnięto 28 raz(y) 1,57 MB |
DSC_9212.JPG Geopark |
 |
Plik ściągnięto 20 raz(y) 1,41 MB |
DSC_9213.JPG Geopark - muszle wtopione w skałę |
 |
Plik ściągnięto 21 raz(y) 1,62 MB |
|
_________________ Pozdr. Marcin |
Ostatnio zmieniony przez sterciu 2025-01-17, 00:39, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
 |
sterciu
zaawansowany

Twój sprzęt: Karmann Colorado 650
Pomógł: 5 razy Dołączył: 30 Gru 2008 Piwa: 72/16 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2025-01-16, 23:29
|
|
|
C.D.
DSC_9228.JPG Charakia |
 |
Plik ściągnięto 23 raz(y) 1,53 MB |
DSC_9230.JPG Charakia |
 |
Plik ściągnięto 28 raz(y) 1,6 MB |
DSC_9236.JPG Charakia |
 |
Plik ściągnięto 29 raz(y) 1,65 MB |
DSC_9237.JPG Charakia |
 |
Plik ściągnięto 25 raz(y) 1,62 MB |
472615123_587346680914812_6128936308984405909_n.jpg Charakia |
 |
Plik ściągnięto 22 raz(y) 931,51 KB |
VFD3217.jpg Charakia |
 |
Plik ściągnięto 22 raz(y) 609,2 KB |
|
_________________ Pozdr. Marcin |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
sterciu
zaawansowany

Twój sprzęt: Karmann Colorado 650
Pomógł: 5 razy Dołączył: 30 Gru 2008 Piwa: 72/16 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2025-01-18, 15:28
|
|
|
SlawekEwa, adaml61, SZEJK , dzięki za piwko
A co sprawdzam za każdym razem pobytu w okolicy. Ale tym za chwilę... Wjechaliśmy na parking pod plażą Glyfada , nieopodal Gythio... jak zwykle praktycznie o północy. Sporo kamperów stało jak zwykle , ale tam chyba to norma, oczywiście większość Włochów , ale przecież jest sierpień to nic dziwnego. Jest też tam słynny wrak statku Dimitrios wyrzucony praktycznie na plaży. Jest to atrakcja taka na raz , zobaczyć i odchaczyć i tyle , mało atrakcyjna sterta złomu. Ale... o tym co miało być za chwilę... będzie teraz... Ja tą stertę oglądam za każdym razem, nie po to bo mi się podoba... pierwszy raz po roku jak byliśmy tam zainteresowało mnie to , w jakim tempie następuje rozkład wraku, a postępuje bardzo szybko. Co rok zaglądam do środka przez dziury w kadłubie i widzę coś nowego czego nie było wcześniej , to zapadnięta podłoga ładowni (po której kiedyś chodziłem), to ściana oddzielająca część dziobową z ładownią która kiedyś była cała bez dziur , teraz spokojnie można przez nią przełazić... to zawalone górna pomosty które jeszcze w sumie nie tak dawno były na swoim miejscu , to jakiś duży mechanizm kołowrotkowy , pewnie na łańcuchy jakieś, który leży w ładowni, za pierwszym razem jak wrak oglądałem go tam nie było , i takie tam. Aż sam się sobie dziwię , że kiedyś właziłem do środka , teraz widząc z roku na rok postęp rozpadania się tego wszystkiego , do środka bym już nie wlazł... Jeszcze z 5 lat i zostanie sam dziub na plaży.
A historia tego statku jest do końca nie znana , są dwie legendy takie chyba najbardziej rozpowszechnione co do tego wraku i w jaki sposób się tam znalazł.
Według legend statek służył przemytnikom do przemytu papierosów z Turcji , w grudniu 1981 roku służby celne namierzyły statek i chciały poddać kontroli, jednak załoga go opuściła podpalając go żeby zatrzeć ślady przemytu, po kilku dniach morze wyrzuciło statek na brzeg. Inna bardziej realna wersja legendy mówi że Dimitrios zacumował w porcie w Gythio w grudniu 1980 roku , kapitan został hospitalizowany trafiając do szpitala , załoga po niedługim czasie została zwolniona z powodu problemów finansowych armatora, a Dimitrios pozostał w porcie. Po dłuższym postoju władze portu stwierdziły, że statek nabiera wody , jego stan jest coraz gorszy i stwarza niebezpieczeństwo , nakazały armatorowi usunać go, jednak brak odzewu i zainteresowania statkiem przez armatora , władze portu zdecydowały o odcholowaniu go w głąb zatoki i tam zacumowaniu. W listopadzie 1981 roku tak też uczyniono. Statek jednak po niedługim czasie zerwał się z cumy , dryfował , dryfował po czym morze do wyrzuciło tam gdzie jest po dzień dzisiejszy.
Rano wstaliśmy , oczywiście musiałem zajrzeć do wraku , co nowego , trochę posiedzieliśy tam na plaży , i tu też ciekawostka , co rok ta plaża inaczej wygląda , raz nam się zdarzyło , że była ładna szeroka czysta, innymi razy zawsze z morza , a własciwie zatoki kupe śmieci wywalone. Koło godziny 13~14 zdecydowaliśmy jechać dalej , tym razem na "paluch" Mani, zwykle to skracamy sobie drogę i z Gythio odrazu na plażę Dirou lecimy , teraz decydujemy się przejechać przez Mani. Przed wyjazdem widziałem też zachowanie niezbyt godne kamperowaca.. jednego z użytkowników kampera na Włoskich tablicach , stał prawie pod samym wyjściem na plażę... co zrobił... wylał kota zaraz za swoim kamperem i zostawił worek ze śmieciami, pomimo ze 50 metrów dalej były kubły na śmieci... i odjechał zostawiając po sobie śmierdzącą plamę na parkingu i worek ze śmieciami... Gdybym był bliżej to może i jakoś zwrociłbym uwagę , ale widziałem to z plaży i nawet mu cyknąłem fotki z teleobiektywu... Przez takie zachowanie , w końcu skończy się Grecja na dziko kiedyś niestety....
Wracając do Mani... Zaskoczyła nas architektura tam , kamienna zabudowa , praktycznie zawsze z jakimiś wieżyczkami obronnymi , nowe budynki jak już budowane to na styl tych starodawnych , równiez budowane z wieżyczkami. Surowy krajobraz , taki skalny , praktycznie bez roślinności , całkiem inny jak reszta Peloponezu. Widoczne też jest wyludnienie miejscowości , większość miasteczek jest praktycznie opuszczona , budynki stoją z pozabijanymi dechami oknami , lub wogóle juz same ruiny budynków , gdzie przykładowo ktoś zaraz obok mieszka. Niestety z Mani , mamy niewiele zdjęc bo padła bateria w apracie.
Na samym półwyspie wylądowaliśmy na bardo fajnej plażyczce AMPELO , ładna droga asfaltowa która kończyła się przed plażą. Ładne zabudowania przy plaży , naprawdę miejsce się nam podobało. Niestety zaparkować tam na nocleg nie ma za bardzo gdzie , da się zdłuż drogi asfaltowej przy samym klifie, ale raczej zbyt duże nachylenia terenu aby tam się wyspać. Dojazd do Ampelo też jest utrudniony , przez miejscowości gdzie jest wąsko i w dodatku na wąskich uliczkach po parkowane tak auta , że na żyletki się przejeżdza.... ja ledwo się mieściłem pomiędzy poparkowanymi autami tam , a jakimś wielkim kamperem nie byłem. Dojazd dla dużych tylko wtedy, jak nie ma zaparkowanych aut wzdłuż drogi dojazdowej w ostatniej miejscowości przed plażą , lub dla mniejszych nawet jak zaparkowane stoją, spokojnie Vany i mniejsze powinny dojechać .
Z Ampelo ruszyliśmy dalej jeszcze tego samego dnia , objeżdzając resztę półwyspu Mani. Jadąc tam warto zatankować w okolicach Gythio , bo pózniej już może być cięzko , ja ruszyłem tam z prawie połową zbiornika , i ledwo dotarliśmy do pierwsze stacji benzynowej , która oznaczona była od drugiej strony niż nasz kierunek jako Ostatnia Stacja Benzynowa . Po zatankowaniu w koncu paliwa , dotarliśmy na plażę Dirou , jak zwykle już po ciemku pózno w nocy .
DSC_9256.JPG Plaza Glyfada |
 |
Plik ściągnięto 31 raz(y) 1,7 MB |
DSC_9257.JPG Plaza Glyfada |
 |
Plik ściągnięto 30 raz(y) 1,62 MB |
DSC_9258.JPG Dimitrios |
 |
Plik ściągnięto 17 raz(y) 960,88 KB |
DSC_9263.JPG Dimitrios |
 |
Plik ściągnięto 17 raz(y) 1,77 MB |
DSC_9270.JPG Dimitrios |
 |
Plik ściągnięto 19 raz(y) 1,79 MB |
DSC_9274.JPG Dimitrios |
 |
Plik ściągnięto 14 raz(y) 1,43 MB |
DSC_9275.JPG Dimitrios - jeszcze widać napis "DIMITRIOS" |
 |
Plik ściągnięto 22 raz(y) 1,43 MB |
|
_________________ Pozdr. Marcin |
Ostatnio zmieniony przez sterciu 2025-01-18, 18:19, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
 |
sterciu
zaawansowany

Twój sprzęt: Karmann Colorado 650
Pomógł: 5 razy Dołączył: 30 Gru 2008 Piwa: 72/16 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2025-01-18, 15:29
|
|
|
C.D.
Plaża AMPELO
DSC_9283.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 27 raz(y) 1,76 MB |
DSC_9286.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 20 raz(y) 1,67 MB |
DSC_9287.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 16 raz(y) 1,58 MB |
DSC_9288.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 22 raz(y) 1,6 MB |
DSC_9289.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 24 raz(y) 1,57 MB |
DSC_9297.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 26 raz(y) 1,69 MB |
DJI_0297XX.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 28 raz(y) 657,16 KB |
DJI_0300XX.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 27 raz(y) 704,3 KB |
XXX.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 31 raz(y) 499,9 KB |
|
_________________ Pozdr. Marcin |
|
|
|
|
 |
sterciu
zaawansowany

Twój sprzęt: Karmann Colorado 650
Pomógł: 5 razy Dołączył: 30 Gru 2008 Piwa: 72/16 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2025-01-18, 18:07
|
|
|
Na Dirou sporo kamperów , to juz tradycja tego wyjazdu była , gdzies tam się wcisneliśmy , poszliśmy spać. Rano wstajemy i żona wyskakuje od razu z pytaniem , może na Kefalonię popłyniemy... Bo miała już dośc wszędzie tylu kamperów, choć z rana większośc zaczęła wyjeżdzać stamtąd i zrobił się naprawdę luz. Kefalonia... Nie było wogóle w planach tego, poza tym już czas się kończył , drugi tydzień urlopu się rozpoczynał i powoli to trzeba było myślec o drodze powrotnej... Słyszę... ale przecież nie będziemy musieli się przeprawiać promem z Patras do Attirio tylko z Kefaloni jest prom na Lefkadę , a popłynęli byśmy z Peloponezu... Plan w sumie niezły... już bilety znalezione i tylko było... patrz , za 80 euro , to za 160 w dwie strony to płyniemy. No dobra mówię , ale trzeba jak najszybciej dostać się na prom , jeszcze nie zdążyłem się zastanowić, a bilety już w koszyku i czekały na płatność. No ok , w takim razie z Dirou ruszyliśmy... może koło godziny 10-tej. Chciałem w końcu odwiedzić pobliska jaskinię, ale znów się nie udało. Spędziliśmy tu tylko noc. Prom na Kefalonię wypływał najbliżej z miejscowości Kilini , to jest gdzieś tak w połowie zachodniej części wybrzeża Peloponezu. Bilet zarezerwowaliśmy na godzinę 20-tą , chyba nawet był to ostatni rejs tego dnia , więc trzeba było ruszać w drogę aby zdązyć. Jeszcze w między czasie chcieliśmy zachaczyć o pewnien sklep z akcesoriami takimi sezonowymi , na Fokiano zawiał tak silny wiatr, że wyrwał nam z kijem parasol plażowy i trochę go sponiewierał. Sklep mieścił się w okolicy plaży Voidokilia , więc nakładając drogi tamtędy, chcieliśmy przejechać i , że to tak nazwę "odkupić sobie parasol". Ruszyliśmy przez Kalamatę w kierunku sklepu. Gdzieś po drodze , widzę drogowskaz , są jakieś wodospady w pobliżu , 2km od głównej drogi... jedziemy pytam ??? Jedziemy... No to jedziemy. Stenosia Waterfalls, tak się to zwało, zawiedliśmy się i to mocno , wodospady jakieś były , ale w koło pełno śmieci , stare butelki po olejach samochodowych , jakieś stare rowerki po dzieciach, ogólnie syf... Nie polecam tam się wybierać , stracony czas. Stamtąd ruszyliśmy do naszego sklepu , w którym jak na złość nie było takiego parasola jak my chcieliśmy.... ruszyliśmy dalej. Do Kilini dotarliśmy koło godziny 17-tej, jeszcze trzy godziny do promu. Zjedliśmy gyros w pobliskiej tawernie , połaziliśmy , trochę na placu zabaw posiedzieliśmy i do kasy po bilety. Bilety zakupione więc na nabrzeże oczekiwać promu. Prom dotarł spózniony , zanim wyjechały wszystkie auta z niego to minęło sporo czasu , rozpoczęli wpuszczanie na prom, osoba ustawiająca na promie auta sprawdza nasze bilety i mówi ze nie , to złe bilety... pisało na nich pojazd powyżej 6 merów ,przy zamawianiu biletu przez stronę tylko taka opcja była aby wybrać... ale nie pisało na bilecie "KAMPER"... Kazał iśc zmienić bilety na właściwe... Okazało się ze na bilecie zmieniło się tylko to , że wpisane było KAMPER powyzej 6 metrów , dopłata 50 euro za to... No ale cóż , bilety kupione to trzeba było dopłacić , udało się wrócić z kasy, co nie było łatwe bo do kasy było dalekoooo, a kamper został na nadbrzeżu zablokowany pomiędzy samochodami oczekującymi na wjazd. Wjechaliśmy praktycznie jako ostatnie auto na prom , okazało się , że na dolnym pokładzie staliśmy my, dwa zestawy potocznie zwane TIRami, solówka i kilkadziesiąt osobówek na górnym pokładzie. Prom typu RoRo wyruszył w rejs. Ciemno juz było , więc z pokładu niewiele widać było , ale wyjśc na ten pokład można było tylko w maskach gazowych , prom tak dawał z kominów , że udusić się mozna było. 1,5 godziny we wnętrzu klimatyzowanego promu jednak nie było aż tak złe, nie chciało się pózniej z niego wyłazić . Prom dopłynął na wyspę dobrze już po godzinie 22, zjechaliśmy znów jako ostatni i trzeba było udac się gdzieś na nocleg... Ale to już Kefalona, jesteśmy na wyspie.
DSC_9313.JPG Plaża Dirou , z rana już się luz zrobił , my zostaliśmy w pozycji nocnej bo tylko tak miejsce było jak tam dotarliśmy. |
 |
Plik ściągnięto 17 raz(y) 1,56 MB |
DSC_9322.JPG Jeszcze tylko Oliwę po drodze i Oliwki. |
 |
Plik ściągnięto 25 raz(y) 1,56 MB |
DSC_9331.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 23 raz(y) 1,48 MB |
DSC_9334.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 20 raz(y) 1,6 MB |
DSC_9335.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 28 raz(y) 1,6 MB |
DSC_9349.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 23 raz(y) 1,62 MB |
DSC_9353.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 15 raz(y) 1,56 MB |
DSC_9356.JPG Porzucona naczepa gdzies na zachodnim Peloponezie |
 |
Plik ściągnięto 28 raz(y) 1,75 MB |
DSC_9373.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 25 raz(y) 1,16 MB |
DSC_9366.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 27 raz(y) 1,42 MB |
|
_________________ Pozdr. Marcin |
|
|
|
|
 |
sterciu
zaawansowany

Twój sprzęt: Karmann Colorado 650
Pomógł: 5 razy Dołączył: 30 Gru 2008 Piwa: 72/16 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2025-01-18, 18:27
|
|
|
Kefalonia... nic nie wiedzieliśmy o tej wyspie płynąc na nią , nie znaliśmy jej historii... a warto ją poznać. Całkiem inaczej byśmy patrzyli na tą wyspę jak chociażby jakiś zarys tejże historii był w naszych głowach... O wyspie poczytaliśmy dopiero w domu po powrocie z wakacji i na pewno wiemy jedno... wrócimy tam...
Byliśmy na wyspie tylko 4 dni więc sami wiecie... co można przez 4 dni... wielkie G , następnym razem jak się uda to popłyniemy tam na cały nasz wyjazd.
Taki zarys historyczny wyspy w skrócie, jakby się chciało komuś czytać...
Kefalonia ma swoją mroczną historię w swoim nowożytnym istnieniu, jedna z pereł Greckich jakim jest określana, w czasie II Wojny Światowej stała się celem okupacji Niemiecko Włoskiej. Na wyspę przybyło około 12000 żołnierzy włoskiej dywizji piechoty Acqui" , którzy na Kefalonii zjawili się w maju 1943, oraz z 2.000 niemieckich żołnierzy i oficerów z batalionów grenedierów 909 i 810. Dowódcą Włoskich oddziałów był Generał Antonio Gandin który był bardzo mocno zapatrzony w swoich kolegów z sojuszniczej okupacyjnej armii, odznaczony był nawet niemieckim krzyżem żelaznym. I tak Włosi razem z Niemcami sprawowali pieczę nad Kefalonią do 8 września 1943 kiedy to Włosi poddali się Aliantom i zmienili strony sojuszu, wtedy to Niemcy z sojuszników stali się wrogami. Wtedy też w kiepskim położeniu znalazły się oddziały stacjonujące na Greckich wyspach, m.im. Korfu , Kefalonii. Generał Gandin został postawiony w dość trudnej sytuacji , nie otrzymał jeszcze żadnych rozkazów ze stolicy Włoch, miał do wyboru albo poddać się niemcom, którzy nawet na to naciskali i tego nie tyle wymagali co wręcz żądali , w końcu Włosi stali się ich wrogami , lub inna opcja to stawiać czynny opór. Gandin rozpoczął negocjacje z wrogiem. 11 września 1943 otrzymał z Rzymu rozkazy aby traktować swoich byłych sojuszników jako wrogów, mimo to i pomimo sprzeciwu swojego sztabu i dowódców pułków nakazał rozbrojenie 13 września, ale pod warunkiem, że ostateczna kapitulacja jego oddziałów będzie mogłoby nastąpić dopiero wtedy, gdy do Kefalonii dotrą statki które bezpiecznie zabiorą wszystkich jego "podopiecznych" do ojczyzny. Co ciekawsze, że spokojem negocjował z Niemcami pokój pomimo, że na tenże pokój już było zdecydowanie za późno. Włosi ruszyli do walki, wtedy gdy siłowo Niemcy próbowali ich rozbroić, wtedy już nikt nie reagował na wezwania do zachowania spokoju. Na Kefalonii rozpoczeła się bitwa, wyspa zaczeła spływać krwią. Między innymi tego samego dnia 5 okrętów z posiłkami Wehrmachtu probowało wejść do portu w Agrostoli, stacjonujący tam Kapitan Apollonio który, ze swoją dywizją miał za zadanie osłaniania portu, wydał rozkaz otwarcia ognia, dwa z pięciu okrętów zostały trafione , z czego jeden zatonął i do dzisiaj jest swoistą gratką dla nurków w zatoce. Walki na wyspie trwały do 22 września kiedy to, General Gandin podjął decyzję o kapitulacji. Niestety nie wiedział, że jego los jest juz przesądzony, ponieważ kilka dni wcześniej Hitler wydał rozkaz aby ze względu na zdradzieckie zachowanie Włochów nie brać jeńców. Wtedy to zaczęła się prawdziwa rzeź Włoskich żołnierzy, Ci poddawali się z nadzieją , że zostaną wysłani do obozów jenieckich, ale niestety bardzo się mylili.... byli rostrzeliwani albo na miejscu od razu , lub transportowani w inne odosobnione miejsca i tam były wykonywane egzekucje nieuzbrojonych żołnierzy. Według różnych zródeł na wyspie zgineło około 5300 żołnierzy i oficerów Włoskich. Rzeź tą nazywa się też Drugim Katyniem. Na podstawie tych wydarzeń nakręcony został film którego akcja dzieje się na Kefalonii "Kapitan Corelli" z Nicolasem Cage i Penelope Cruz. To akurat da się zauważyć w wielu miejscach na wyspie , restauracje o nazwie "Capitan Corelli" czy różne tablice "upamiętaniające" film.
Druga nie mniej straszna rzecz która dotknęła wyspę nie długo po wydarzeniach z okresu II WŚ, to trzęsienie ziemi które miało miejsce w 1953 roku , zniszczyło niemalże całą wyspę... stolica Agrostoli praktycznie przestała istnieć , większość zabytków na wyspie również. Ostało się podobno tylko portowe miasteczko Fiskardo. Siła trzesienia ziemi wynosiła 7,3 w skali Richtera. Zginęło 600 osób wtedy, a prawie 100000 opuściło wyspę (z populacji wtedy wynoszącej 125000).
Między innymi wtedy też wydarzenia z 1943 roku znów dały o sobie znać za sprawą szczątków Włoskich żołnierzy, które zakopane wcześniej w płytkich mogiłach , porozrzucane były dosłownie po całej wyspie. Dopiero po 1953 roku władze Greckie dogadały się z Włoskimi , aby Ci przybyli i zabrali szczątki swoich żołnierzy. Tak też się stało i Dywizja Acqui w końcu mogła wrócić do Włoch po wielu latach spoczywania na Greckiej wyspie. |
_________________ Pozdr. Marcin |
|
|
|
 |
sterciu
zaawansowany

Twój sprzęt: Karmann Colorado 650
Pomógł: 5 razy Dołączył: 30 Gru 2008 Piwa: 72/16 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2025-01-18, 19:23
|
|
|
Kefalonia
Pierwszy dzień na Kefalonii... Miejsce na nocleg znależliśmy nie opodal portu , koło miejscowości Poros... Właśnie do Poros dopłynął w nocy nasz prom z Kilini i tam juz został do rana w porcie. W sumie plaża na której się zatrzymaliśmy to była plaża w Poros , a my na samym jej końcu poszliśmy lulu i..... zostaliśmy na cały kolejny dzień. Miejscówka super , przy samej lini brzegowej. Woda ciepła , stosunkowo płytko. Rewelacja bym powiedział. Jeszcze co nas zafascynowało w tej miejscówce.... cisza i spokój , trzy kampery w okolicy i koniec. Zjeżdzali się turyści osobówkami z wypożyczalni, każdy jeden oklejony RENT CAR, ale ich bardziej interesowało to co na końcu plaży, o czym zaraz napisze... a tak to zero ludzi. Na plaży byliśmy sami praktycznie. Dosłownie 100 metrów dalej na plaży pewien mieszkaniec wyspy przyozdabia ją, malując kamienie na kolorowo i układając w różne figury. Ów mieszkaniec traktuje to jak swoją pracę ponieważ zauważyliśmy póżniej , że dzień w dzień przyjeżdza rano swoim Fiacikiem Panda i mniej więcej do godziny 16-tej tam jest. Wygląda to niesamowicie, podobno to syzyfowa praca, po każdym sztormie wszystko musi odbudować i malować na nowo. Ale atrakcja jest i koniecznie do zobaczenia na Kefalonii. Ogólnie dzień nam zleciał głownie na lenistwie , obijaniu się po wcześniejszej całodniowej podróży. W nocy nie obeszło się bez burzy, tak waliło grzmotami i lało deszczem ze szok. Kolejny dzień miał być intensywny , nawet bardzo , więc trzeba było odpocząć... w końcu mamy jeszcze tylko 3 dni i trzeba wracać do domu...
DSC_9379.JPG Plaża Poros |
 |
Plik ściągnięto 19 raz(y) 1,63 MB |
DSC_9377.JPG Plaża Poros |
 |
Plik ściągnięto 16 raz(y) 1,63 MB |
DSC_9381.JPG Plaża Poros |
 |
Plik ściągnięto 24 raz(y) 1,21 MB |
DSC_9390.JPG Plaża Poros |
 |
Plik ściągnięto 26 raz(y) 1,6 MB |
DSC_9391.JPG Plaża Poros |
 |
Plik ściągnięto 27 raz(y) 1,59 MB |
DSC_9394.JPG Plaża Poros |
 |
Plik ściągnięto 14 raz(y) 1,62 MB |
DSC_9399.JPG Plaża Poros |
 |
Plik ściągnięto 24 raz(y) 1,62 MB |
DSC_9403.JPG Plaża Poros |
 |
Plik ściągnięto 30 raz(y) 1,62 MB |
DSC_9408.JPG Nasz prom wypływający z Poros , widok z Plaży Poros |
 |
Plik ściągnięto 25 raz(y) 1,33 MB |
DSC_9412.JPG Widok z plaży Poros na miasteczko Poros |
 |
Plik ściągnięto 14 raz(y) 1,47 MB |
|
_________________ Pozdr. Marcin |
|
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
Simbus
zaawansowany

Twój sprzęt: Eura Mobil Activia 690 VB
Pomógł: 1 raz Dołączył: 24 Cze 2013 Piwa: 10/16 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: 2025-01-18, 20:41
|
|
|
Dzięki za kolejną relację z Grecji Kefalonia jest w naszych planach na tegoroczne wakacje. |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|