[Irel]

Korzystając z forum chciałbym przedstawić pod dyskusję wynaturzenie prawne, które od wielu lat funkcjonuje w naszym państwie. Chodzi o ustawę o strażach miejskich i gminnych, które to straże w niektórych rejonach kraju, wykorzystując urządzenia rejestrujące łupią kierujących za przekroczenie dozwolonej prędkości. Nie chodzi przy tym o samą zasadę odpowiedzialności kierującego łamiącego przepisy Ustawy o Ruchu Drogowym, ale o sposób przeprowadzania kontroli przy użyciu urządzeń rejestrujących. Kontrola NIK i ostatnia nowelizacja Ustawy o Strażach Miejskich i Gminnych niczego nie zmieniła w postępowaniu urzędników zatrudnionych w tych strażach. Ponieważ w ustawie przewidziany jest 3 letni okres przejściowy, w którym straże nie maja obowiązku wyraźnego oznaczania urządzeń rejestrujących ( malowania ich na kolor żółty), w dalszym ciągu urządzają polowania na kierujących. Szczególnie aktywna jest Straż Gminna w Kęsowie (woj. kujawsko-pomorskie), której rejonem działania jest droga krajowa nr 240. Po wpisaniu w wyszukiwarce internetowej nazwy Straż Gminna w Kęsowie, wyświetla się kilkadziesiąt stron opisujących wyczyny zatrudnionych tam strażników. Warto odwiedzić siedzibę tej straży, która jest kombinatem mandatowym. Jest to również jedyna straż gminna w Polsce posiadająca stronę internetową na której można złożyć oświadczenie o przyznaniu się do popełnienia zarejestrowanego wykroczenia drogowego. Można tam również zapłacić mandat kartą korzystając z terminala znajdującego się w siedzibie straży. Takie rozwiązanie samo w sobie nie jest naganne, świadczy to jednak o wielkości kwot wpływających z tego tytułu do gminnej kasy. Dla przykładu podam, że w gminie Debrzno w woj. pomorskim ( znajdującej się tak jak gmina Kęsowo w „zagłębiu fotoradarowym”) zaplanowano na rok 2011 dochody z mandatów wystawianych przez Straż Miejską na kwotę 5 375 000, oo zł Za tym niecnym procederem ( interesem ,biznesem) nie mającym nic wspólnego z praworządnością stoją Burmistrz Miasta i Gminy Debrzno pan Mirosław Burak oraz członkowie Rady Miejskiej, a ich gorliwym realizatorem jest Ireneusz Ruszczyk (27 l.), komendant strażników gminnych (poprzednio komendant straży w Kęśnie)
Podobnie jest w innych gminach, których włodarze z mandatów uczyniły istotne źródło zasilenia kas gminnych. Polowanie na kierujących nie ma na celu poprawy stanu bezpieczeństwa drogowego, a uzyskanie jak największych wpływów budżetowych. Dążąc do maksymalizacji zysków , straże ustawiają pułapki drogowe na kierujących. Ten stan rzeczy jest patologiczny. O wynaturzeniach w funkcjonowaniu straży gminnej można dowiedzieć się ze stron internetowych. Przykładowe adresy : http://www.se.pl/wydarzen...nie_141403.html http://www.tvn24.pl/1,251...34,0,forum.html http://czluchow.naszemias...37,0,forum.html http://prawonadrodze.org.pl/index.php/archives/795 Podstawową zasadą jest, że im biedniejsza gmina, tym bardziej rozbudowany ma system pobierania haraczu od kierujących. W tym stanie rzeczy, straże nie realizują swoich statutowych powinności do jakich zostały powołane. Dzięki temu jest to najbardziej znienawidzona formacja, a osoby zatrudnione w strażach zdemoralizowane bezkarnością zachowują się jak członkowie byłego ORMO. Opisany przeze mnie proceder nie jest zjawiskiem nowym i nieznanym. Jednak do tej pory nikt nie podjął się wyleczenia tej patologii. Uważam że, jedynym rozwiązaniem problemu są takie zmiany w prawie, aby wszystkie grzywny za wykroczenia drogowe, bez względu na to kto je nakłada, wpływały tylko i wyłącznie do budżetu państwa. Na teraz proponuję omijać dalekim łukiem te dwa bantustany (gminę Kępno i Debrzno) jadąc nad morze, gdyż po powrocie może nas czekać niemiła niespodzianka



Poprawiłem nazwę miejscowości w tytule.

[Irel]

Za skutek błędu literowego w tytule zamiast "gmina Kęsowo" wpisałem Kępno. Jeżeli uraziłem mieszkańców gminy Kępno, bardzo przepraszam.

[matro]

całkiem niedawno leciał program UWAGA pokazujący ten proceder w woj.zachodniopomorskim... wszystko na końcu zbiegło się do pensji urzędników - ponoć tam "byle jaki" kierownik ma 7-8 tys zł. Kto z tego zrezygnuje?

Znam przypadek chyba z Białogardu gdzie w jednym "przelocie" gość dostał 3 mandaty - co 2 minuty jeden , auto było cyknięte od tyłu.
...można omijać ale można też przez miejscowości przejeżdżać przepisowo, jadąc nad morze przejeżdżając przez miejscowość , widząc nie wiadomo czemu na całej długości ograniczenie do 40 , włącza mi się lampka ostrzegawcza

[zbychu]

Napewno te miejscowości będę omijał szerokim łukiem

[Irel]

Zgadzam się całkowicie z tym że należy jeździć z szybkością wyznaczoną przez obowiązujące przepisy, jednak taka jazda nie na wiele się zda, jeżeli zamaskowany fotoradar ustawiony jest w szczerym polu 6m przed tablicą wyznaczającą teren zabudowany. Tak właśnie przebiegają kontrole fotoradarowe w w/w bantustanach.